Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 16.12.14 23:04  •  Tu miał być tytuł. Empty Tu miał być tytuł.
A tu miały być fajne kody, ale jak zwykle mi się odechciało.

Chyba naprawdę lepiej dla Ciebie, gdybyś nie musiał nigdy tego usłyszeć. Obowiązek zapamiętania, jak nazywa się ta drobna kobitka, spływa na każdego, kto dostąpi zaszczytu zapoznania się z nią. Apeluję, byś jak najszybciej opanował wymowę czterech krótkich słówek w języku żabojadów – na to zwraca największą uwagę. A skutki zadarcia z jej osobą, w taki czy inny sposób, kończą się dużo gorzej, niż w przypadku spojrzenia w oczy samemu Bazyliszkowi.
A pomyślałby kto, że tak delikatna istota, jak sam Anioł Stróż, winny troszczyć się o społeczeństwo, okaże się być zwykłą suką. Bo bez połamania sobie języka i mózgu nie wykrztusisz tak z dupy: Colette Genevieve Eleanore Blanc. Chyba, że sam jesteś Francuzem. Powodzenia. Wygląda na to, że wcale nie jest tworem boskim, a bardziej najemnikiem wynajętym przez Szatana. Oczywiście tylko żartuję. Jednak cały obraz tej mieszkanki Raju skłania mnie do wysunięcia takich wniosków. Dlatego jeszcze raz przestrzegam Cię: jeśli widzisz kogoś wyglądającego na niepozorną bogaczkę w wieku lat dwudziestu jeden – zapadnij się pod ziemię. Albo kup sobie goryla.
Może uda Ci się uniknąć okrutnego losu.

_____________
Godność: Colette Genevieve Eleanore Blanc
Pseudonim: Nie stwierdzono.
Płeć: Żeńska.
Wiek: Czterocyfrowy, więc nie liczy. Wygląda na dwadzieścia jeden lat.
Orientacja: Heteroseksualna.
Zawód: Wielofunkcyjny najemnik, tsa.
Zakwaterowanie: Eden.
Organizacja i Ranga: Drug-On/Bazyliszek
Rasa i Ranga: Anioł Stróż



Moce:
• Te skrzydlaki i ich cholerne panowanie nad żywiołem. Jak się komuś daje wybór, to nigdy nie wie, co wybrać, rly. Ale będę superekstra wredotą dla własnej postaci i powiem tak: panowanie nad żywiołem wody.
• Nie, żeby coś. Pewnie większość społeczeństwa uwielbia sobie przesypiać całe popołudnia i spędzać je tak leniwie, jak się tylko da. Problem pojawia się wtedy, kiedy do tego snu ktoś nas zmusza. Bo jak wiadomo, dzieci na dźwięk polecenia „gaście światła i kładźcie się do łóżeczek” zaczynają lamentować, że jakim prawem ktokolwiek im rozkazuje, no wtf, jesteśmy już duzi, możemy siedzieć dłużej, niż do dobranocki. Powiedzmy, że Colette bywa takim rodzicem dla… każdego, kogo sobie wytypuje dzięki super zdolności pozbawiania przytomności za pośrednictwem pocałunku. (Na okres trzech postów, z przerwą kolejnych sześciu. Nie działa na osoby z blokadą umysłu~.)

Umiejętności:
• Nie wiadomo, po co jej to wszystko, ale tak to jest, kiedy pyta się brata o pomysł na umiejętności, a on rzuca czymś, co chciałoby się usłyszeć chyba najmniej w okresie Święta Dziękczynienia. Na szczęście nie wspomniał o indykach, ale ubijanie i skubanie kurczaków też smutno się z tym kojarzy.
LIZANIE SŁUPÓW, BO BRAT MI KAZAŁ, NO RLY. A tak zupełnie poważnie, to są tacy ludzie, którzy są beznadziejni nawet w utrzymywaniu na sobie swojej własnej twarzy, a co dopiero cudzej. Fałszywe maski to jednak na oko wręcz świetnie skonstruowana zabawka, kiedy w dłoniach trzyma ją osoba przypominająca pannę Blanc, o tak niewyobrażalnych zdolnościach aktorskich. Choć na Broadwayu pewnie nie miałaby już szans.
• Jak na tak głośną, ściągającą na siebie uwagę osóbkę, ta tutaj posiadła zupełnie jej niepotrzebną zdolność, która teoretycznie nie przydałaby się jej do niczego. W praktyce jednak umiejętność cichego poruszania się jest czymś, czego większość może Anielicy pozazdrościć.

Słabości:
• I w tym momencie ujawnia się, skąd ten tekst o wredocie, mhm. No więc piekielnie śmiertelny strach przed głębinami nie powinien iść w parze z takimi umiejętnościami, jakimi włada Genevieve, ale my tu lubimy pełne sprzeczności twory.
• Zdecydowanie zbyt rzadko myśli o tym, co ją otacza. Jest skupiona wyłącznie na sobie, a jak wiadomo – przesadna próżność i pycha potrafi poprowadzić do zguby równie szybko, co dobroć i naiwność.
• Jeden drobny cios mógłby zadecydować o losie jej pięknej, niczym nietkniętej buźki (no, prawie niczym). Bolesne, ale prawdziwe. Zdarzają się pewnie rzeczy gorsze niż wrażliwość ciała na najmniejsze obrzęki.
• Borzealeboliranymogłobyprzestać. Ale nie przestanie. W końcu choćby nie wiadomo, jakie byłyby te cudowne anielskie modlitwy, częste migreny i tak wezmą górę i zatłuką. Wymówki nie są wcale dozwolone. Tak mi przykro.


Aparycja:
Wszystkie statystyki wskazują na to, że „Anioł” musi reprezentować swoje dobre imię cudownym, nieziemskim, właśnie anielskim wyglądem. Jest jakaś kara za wyróżnienia? Nawet, jeśli, to – wedle wszelkich kanonów piękna – Colette takowej nie uświadczy. Dziewczyna odznacza się typowo kobiecą urodą o zgrabnej, niewybrakowanej sylwetce oraz, tak bardzo uwielbianej przez mężczyzn, talii osy, bo przecież Bóg nie znał pojęcia o braku ideałów na tym świecie. Chyba właśnie dlatego wszystko ułożyło się tak, a nie inaczej. Problemy zaczynają się, kiedy urodą się wręcz grzeszy, więc koleś musiał złamać własne zasady. Ale czy cokolwiek obchodziło go to, kiedy jedynie tworzył coś ku uciesze własnych oczu?
Oczywiście, że nie. Dlatego właśnie panna Genevieve ze swoimi delikatnymi rysami twarzy porusza się zawsze i wszędzie, a zdrowo wyglądająca karnacja wahająca się między różaną a barwą kości słoniowej okrywa swoim pigmentem całą przestrzeń jej ciała. I choć nie jest ona spora wszerz, to wzdłuż można by się pokusić o stwierdzenie, iż owa Anielica jest trochę rozciągnięta przez jakieś niesamowite geny wzrostu. Nie należy ona bowiem do kobiet niskich, a nawet wręcz przeciwnie – może i nie ma wzrostu szlangi, ale to, co już posiada w swoich stu siedemdziesięciu czterech centymetrach, w zupełności wystarcza jej, by zostać nazwaną wyższą, niż przeciętna przedstawicielka jej płci. U szczytu tych dziesiątek cali mieści się czubek głowy Blanc, zwieńczony kaskadami lśniącego onyksu. Sięgające niewiele poniżej pasa, zadbane, idealnie proste i równie na prosto ścięte kruczoczarne włosy zdają się wręcz odzwierciedlać jej osobowość. Także grzywka, okrywająca całe, dość wysokie czoło, została potraktowana nożyczkami ustawionymi w idealnym poziomie, bez ani kąta zawahania. Zero skosu. Jedynie równoległość względem parkietu. Mogłoby się to wydawać fryzurą godną najbardziej ułożonej osoby na całym – taka sobie ironia losu – bożym świecie, jednakowoż zawsze musi wedrzeć się niszczyciel.
Różowa grzywka i pojedyncze pasma nadają wszystkiemu zupełnie innego wydźwięku. Rzucają się w oczy swoim odcieniem, sięgającym wręcz umiłowanego przez producentów butów sportowych biksbitu, jednocześnie nie odwracając uwagi od tych jej. Tęczówki Eleanore bowiem są równie beznadziejnie fantastyczne, co wzmagający jej oryginalność toner – ich liliowy kolor zdaje się nadawać spojrzeniu pewnego rodzaju chłodu i pogardy względem całego świata. „Jesteście beznadziejni”, mówią, a często muśnięte cieniem powieki, zafiniszowane gęstymi, czarnymi rzęsami, jedynie w niewielkim stopniu doprawiają wszystkiego o delikatność. Kobieta to ponoć najgroźniejsze stworzenie, a jej największą bronią jest właśnie ta subtelność i niewinność. Stąd też wystające kości policzkowe, prosty, acz niewielki nos, a także bladoróżowe, delikatne wargi o ni to za wielkiej, ni za małej pełności, zwykle podkreślone lekkim błyszczykiem. Pięknu trzeba pomagać, a ostro zakończony podbródek wypada podkreślać choćby tą niewielką wzmianką w dokumencie opisującym jej osobę. Los chciał też, by wszystko trzymało się na łabędziej szyi atrakcyjnej długości, a bazą stały się szczupłe ramiona o beznadziejnie zarysowanych mięśniach. Praktycznie w ogóle nie widać, aby to sześćdziesięciojednokilogramowe ciało miało jakiekolwiek predyspozycje do użycia siły większej, niż przeciętnego szczeniaka.
I miałam tu dodać coś o fajnych cyckach, ale wybiłam się z rytmu.

Osobowość:
Niby nie istnieją doskonałe, nieskazitelnie idealne osobowości, ale nadal zdarzają się takie, które się za takowe uważają. Bywa? Och, oczywiście. Problem pojawia się wtedy, kiedy taka persona powinna troszczyć się o innych, nie wyłącznie o siebie. Bo tak to wychodzi w przypadku Colette – widzi jedynie czubek własnego nosa, a całe to zachowanie uzasadnia jednym, krótkim: „o perfekcję trzeba zadbać”. Może i jest Aniołem. Może i musi pomagać innym. Ale być przymuszonym, a robić coś z wyraźnej chęci, to dwie różne sprawy. Sama nie wie, dlaczego w całej tej hierarchii jest akurat stróżem, a w zasadzie – w ogóle nie ma pojęcia, co robi w zastępach niebieskich. Ma raczej w poważaniu fakt bycia istotą boską, wychodząc przy tym na kompletną niewdzięcznicę. Dobrą stroną tego wszystkiego (oczywiście według samej Genevieve) okazuje się być wieść o byciu kimś… lepszym. Na wyższym szczeblu. Uważa się za bezkonkurencyjnie najlepszą we wszystkich możliwych aspektach i dyscyplinach, a wszelkie dyskusje i protesty niweluje w zarodku. Jak? Bywa, że irytacją, bywa, że nagłym zniknięciem, by zwyczajnie nie słuchać tych „bredni”. Co jakiś czas zdarza jej się po prostu kogoś ugłaskać, co ukazuje światu, jak bardzo fałszywą jest osobą. Wszystkie te perfidne uśmiechy, których pierwszy człon jest skutecznie zamaskowany, to tylko przykrywka dla jej cholernej, prawdziwej natury.
Nie zrozumcie mnie źle.
Może i przepełniają ją w większości wady, a próżność mogłaby być jej siostrą bliźniaczką. Może i nie zaprezentowała się dotychczas z najlepszej strony. Ale nie ma takiego skurwiela i degenerata, który nie miałby kilku zalet, prawda? Domyślność i rozwaga pozwalają jej na dość dobre ustawienie się w świecie pełnym oszustów i kłamców, którym w zasadzie jest sama, co daje czarnowłosej możliwość zrozumienia wszystkiego od ich strony. Właściwie, potrafi się postawić w sytuacji drugiej osoby niezależnie od jej osobowości i ilości podobieństw względem Anielicy, co zapewne większość uznałaby za jakiś tam plus. Jeśli da się to tak określić, to można uznać ją również za osobę towarzyską, aczkolwiek kompletnie pozbawioną poczucia humoru. A jakby tego było mało, to wszelkie próby pożartowania sobie z jej osoby, choćby w najłagodniejszy sposób, kończą się wielką obrazą.
Upsi, miałam chyba pomówić teraz o zaletach, prawda? Ale tak samo mi się wymsknęło, że to strasznie burzliwa dziewczyna. Moment, wrócimy do pozytywów. Bardzo niechętnie spełnia swój obowiązek niesienia pomocy, co znowu jest złą cechą, właśnie ze względu na tę jej marudną postawę, ale-… eee, no trudno, najwyraźniej wcale nie jest taka kochana, jakby się mogło wydawać. W dodatku jest dość gadatliwa, a jakby tego było mało – także pyskata. Najgorsze możliwe połączenie? Skąd. Jeśli dorzucić do tego chyba nawet wrodzoną bezwstydność i rozpustność, a potem dosypać trochę pogardliwego nastawienia względem wszystkich, to WTEDY uzyskujemy kompletną beznadzieję.


Dodatkowe:
Dałabym tu coś elokwentnego, ale nie ma nawet znamienia na pośladkach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.14 11:33  •  Tu miał być tytuł. Empty Re: Tu miał być tytuł.
śmiertelny strach przed głębinami
Tak bardzo przeczytałem GOŁĘBIAMI. Gołębie takie creepy. Nie no, spoko.

Akcept.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach