Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down


Hayaiel || Mężczyzna || I generacja || Wizualnie 22 lata || Kowal i jubiler
Zamieszkały w Edenie || Niezrzeszony || Anioł || Anioł zastępu



Moce

Ziemia
Żywioł nieugięty, jednostajny, charakteryzujący się siłą i stanowczością. Najmocniej związany ze śmiercią i przemijaniem – czarne objęcia gleby przyjmują zmarłych – ale też z niezastąpionym wsparciem, choćby w postaci korzeni głęboko tkwiących w gruncie. To w skale ukryte są rudy metali i szlachetne minerały, szorstki kamień skrywa nieprzemijające piękno rubinów, szafirów, złota oraz srebra. Ale też ironicznie będący „żywiołem brudu” - ziemi, pyłu, kurzu oraz piachu.
Na prośbę Hayaiela grunt się rozstąpi, jaskinie zapadną, skała zacznie się poruszać albo jałowy piach zmieni się w żyzny czarnoziem. Anioł potrafi też wydobyć prawdziwe jego piękno – kawałek wapienia stanie się marmurem, odrobina krzemienia – szmaragdem.
W sytuacjach zagrożenia może pokryć ciało kamienną zbroją różnej grubości. Od cienkiej warstewki piachu, chroniącego jedynie przed dotykiem, po litą skałę, aby zapobiec zranieniu przez zęby lub broń napastnika. Niestety w zależności od wielkości i grubości tejże powłoki, jego szybkość oraz zwinność może zostać poważnie ograniczona.
Czas użycia: 1 / 2 / 3 posty
Czas odpoczynku: 2 / 3 / 4 posty (analogicznie do użycia)
Nadużycie wiąże się z bólem mięśni, gwałtownymi skurczami, drżeniem rąk.

Kamienne golemy
Stworzenia niby z bajek dla dzieci albo legend. Poruszające się samodzielnie, obdarzone częściową świadomością skały. Pionki, za których sznurki pociąga Hayaiel, broniące Góry Babel tak długo, aż przynajmniej dwa z ich kamieni będą leżały na sobie. Nieznające bólu czy strachu, silne oraz całkowicie oddane woli swojego twórcy, stanowią idealnych żołnierzy i pracowników. Używa ich nie tylko do obrony, ale także do pomocy w kuźni.
Czas użycia: 1 / 2 / 3 posty
Czas odpoczynku: 2 / 3 / 4 posty (analogicznie do użycia)
Nadużycie wiąże się z uczuciem senności, głodu i problemami z koncentracją.

Bariera
Zastęp istnieje po to, by bronić. Aby własnymi piersiami zasłaniać swoich braci, siostry i niewinnych ludzi. A kiedy zawiodą golemy, zawiedzie kamienny mur i oręż, anioł posiada ostatni as w rękawie – barierę. Niewidzialna, a wytrzymalsza niż stal czy diament, ochrania znajdujące się za nią osoby.
Czas użycia: 1 / 2 / 3 posty
Czas odpoczynku: 2 / 3 / 4 posty (analogicznie do użycia)
Nadużycie wiąże się z bólem głowy, krwotokiem z nosa, a w skrajnym przypadku omdleniem.

Bonusy rasowe
Posiadanie skrzydeł i zwiększona regeneracja ciała.




Talenty

Walka mieczem
Który anioł zastępu nie zna swego ostrza? Czym by był, gdyby nie potrafił obronić Edenu przed grzesznikami, pragnącymi go zniszczyć?

Metaloplastyka
Obróbka metalu technikami wszelakimi. Kucie na gorąco, kształtowanie na zimno, odlewanie, grawerowanie, inkrustracja, emaliowanie i wiele innych. Rozumie metal tak dobrze, jak rozumie kamień. Na początku istnienia Edenu zajmował się kowalstwem – kuł broń na rzecz Zastępu, uzbrajając żołnierzy we wspaniałe miecze, halabardy i włócznie. Obecnie mocniej skupia się na jubilerstwie. Spod jego dłoni wychodzą piękne pierścienie, delikatne naszyjniki oraz błyszczące szlachetnymi kamieniami kolie.

Zielarz
Niewielkie hobby rozwinęło się w dość szeroką wiedzę. Zna nie tylko te zioła, które mogą nadawać się na susz do fajki, ale także te, których olejki wtarte w ciało przeganiają stres lub te, które przyłożone do rany przyspieszają jej gojenie. Umie wytwarzać też z nich maści i leki. Ale wiadomo, najmocniej skupia się na suszeniu ich, aby potem móc popalać. Niestety, cała jego wiedza ogranicza się do znajomości roślin edeńskich.

Bonusy rasowe
Zwiększona szybkość i zwinność.




Wady

Afenfosmofobia
Istota stworzona, nie zrodzona, pozbawiona konceptu dotyku czy cielesności. Duch istniejący ponad światem materialnym. Jakimże zaskoczeniem było... Czuć. Dłonie innych aniołów, ręce ludzi, ciało ocierające się o skórę. Niecodzienne. Nienaturalne. Dziwne. Odpychające. Dotyk bardzo szybko stał się niepożądany. Odrażający. Synonim nieczystości, skalania, wypomnienie zamknięcia w ograniczającym ciele. Nie chce, aby ktokolwiek go dotykał. Ale nie tylko jego, także jego rzeczy, ubrań, nawet ścian w domu. Nic, co należy do niego, nie może wejść w kontakt z dłońmi innych. Inaczej bardzo szybko zostanie dokładnie wyczyszczone lub z miejsca porzucone.

Palacz
Nie rozstaje się z fajką, a przy pasie nosi woreczki z przeróżnymi suszkami. Nie pali samego tytoniu. Czasem zioła pachnące niczym kadzidło, czasem nie odmówi sobie haszyszu czy samej marihuany... Jest głęboko uzależniony i kopci od wstania do położenia się. Bez fajki szybko robi się drażliwy i nerwowy.

Desperacja
Nie opuszczał Edenu od zstąpienia. Głębokie jaskinie oraz kuźnia w jednej z pieczar były całym jego światem. Pracował nad kolejnymi broniami, aby Zastęp nie stawał bezbronny w starciu z oszalałymi mutantami. Ludzkie ciała nie pozwalają na nieskończone używanie mocy, fizyczny oręż był zatem niezbędny w ciągnącej się przez lata obronie przeciwko wymordowanym. Do momentu, aż sytuacja na granicy z rozrastającym się Edenem nie została w miarę uspokojona. Przeniósł się po tym do niewielkiego domu w mniej uczęszczanej części lasu, co noc wyruszając na patrol wokół Góry Babel. Jego wiedza na temat wymordowanych jest szczątkowa, a ta na temat Desperacji niemalże nie istnieje. Same podstawy. Nie potrzebuje też ich na co dzień.  Nie dopuszczać obcych do Góry - ten zwięzły rozkaz mu starcza.

Albinizm
Coś, co niezaprzeczalnie jest częścią jego urody, stało się również przekleństwem. Nie czuje się dobrze w gorącym klimacie. Promienie słońca mogą bardzo szybko wywołać u niego bolesne poparzenia, natomiast ostre światło pozbawić wzroku, nie wspominając o udarach. Z tego powodu też obrał sobie nocny tryb życia. Budzi się chwilę przed zachodem i chodzi spać parę godzin po wschodzie, unikając najniebezpieczniejszej dla jego zdrowia pory.




Aparycja

Od zawsze na słowo „kowal” wyobraźnia podsuwa barczystego, ogorzałego i brudnego mężczyznę, mogącego gołymi rękoma wyginać stalowe pręty. Nic bardziej mylnego. Hayaiel wygląda, jakby nigdy nie splamił się pracą fizyczną. Nadludzko przystojny, o delikatnych rysach twarzy i pięknych, rubinowych oczach. Nieskazitelny – skóra oraz włosy są białe niczym śnieg, próżno szukać na jego ciele blizn czy znamion. Najbardziej jednak rzuca się w oczy jego fryzura i strój.

Hayaiel posiada długie włosy, które rozpuszczone sięgają mu do kostek. Trzeba przyznać, iż po zstąpieniu miał sporo problemów ze zrozumieniem działania ludzkiego ciała. Wiele aspektów i kwestii było dlań skomplikowanych czy wręcz niedorzecznych. Wobec tego stworzył własne wyjaśnienia pewnych fenomenów. W ten sposób było mu łatwiej się zaadaptować. Przykładowo: skoro włosy rosną, widać tak powinno być. Tak Bóg chciał, aby się działo. Należy zatem dbać o kosmyki, aby rosły zdrowe i podcinać, kiedy zaczynają ciągnąć się po ziemi. Lśniące, aksamitne i miękkie mogłyby stanowić ozdobę same w sobie. Związane w wysoki koński ogon, rozpuszczone czy splątane w kok podkreślają urodę Hayaiela.

Kolejną mocno charakterystyczną rzeczą w jego aparycji jest strój. Zakłada wiele warstw odzienia stylizowanego na tradycyjne japońskie kimona. Może wydawać się to ciężkie czy niepraktyczne, jednak dla niego jest istotne. Nie tylko ze względu na wrażliwość skóry na słońce, przede wszystkim przez fakt, iż nocami lata wysoko w górach. Pęd powietrza wydarłby z niego całe ciepło niezwykle szybko, gdyby tylko ubrał się lżej. Dodatkowo między luźnymi szmatkami łatwo ukryć rozcięcia na skrzydła.

Całości dopełniają liczne ozdoby. Czy to we włosach, czy wpięte w ubranie. Pycha? Chciwość? Nic z tych rzeczy. Sensem istnienia biżuterii jest zdobienie czyjegoś ciała. Niestety, anioł tworzy jej więcej niż ma przyjaciół, których może obdarowywać. Zatem ubiera ją sam, aby choć przez chwilę mogła wypełnić cel swojej egzystencji.

Zartobliwie można rzec, że stos ubrań i błyskotek dodaje mu parę kilo. Bez nich mierzy 178 cm i waży 71 kg. Zaś w wysokim koku z fantazyjną spinką oraz swoim bogatym stroju – 183 cm i 74 kg.

Bardzo charakterystyczne, acz dość często ukryte, są czarne plamy. Jedyna szpetność na tym idealnym ciele. Stanowią przylegającą do jego skóry ziemię, niewielki zapas własnego żywiołu, który Hayaiel lubi mieć przy sobie. Wpełznięcie plam na widoczne części ciała jest automatyczną reakcją obronną na dotyk. Jeśli jest to jedynie przypadkowy kontakt, po prostu ją cofnie i uda, że nic takiego nie miało miejsca. Przy nieco bardziej napastliwych osobach oraz rosnącej irytacji zdarza mu się całemu pokryć „czarną skórą”. Dla wielu owa przypadłość dość często mylona jest z chorobą edeńską, a co za tym idzie – trzymają się od anioła z daleka. W końcu nikt nie chciałby splamić się grzechem do tego stopnia, by otrzymać podobne znamiona.




Charakter

Milczący obserwator. Aż nazbyt dosłownie. Czasami można odnieść wrażenie, że prowadzi się konwersację z głazem albo drzewem. Nigdy nawet nie kiwa głową, a jeśli już na ciebie patrzy, to też nie należy się spodziewać po nim jakiejś większej interakcji poza powtarzającym się zaciąganiem fajką. Jednego możesz być jednak pewien, cokolwiek sobie myśli w tym momencie, na pewno jest to związane z twoją osobą. Niekiedy tylko okraszone jakimiś pobocznymi uwagami, niezwiązanymi z tematem rozmowy. Jeśli będziesz cierpliwy, na pewno w końcu się odezwie. Naprawdę nie jest dobry w nawiązywaniu z kimkolwiek większych relacji, zatem jeśli między kolejnymi słowami robi dłuższe przerwy, nie należy się wtrącać. Zbyt często przerywać mu toku myślenia. Też potrafi być bardzo cięty, jeśli chodzi o riposty.

Jego brak obycia społecznego wynika z odwróconego zegara biologicznego. Przestawił się niemal całkowicie na nocny tryb życia. Wstaje kilka godzin przed zachodem Słońca, a kładzie się niedługo po świcie. Taki rozkład dnia w ogóle mu nie przeszkadza. Ma bardzo mocny sen, jednak przez swoją wrażliwość na światło często zakopuje się pod kocem tak, że jedynie koniec jego długich włosów wskazuje na to, iż wciąż leży w łóżku.

Nie przysparza mu ten sposób na życie zbyt wielu znajomych. Dodatkowo z oczywistych przyczyn – niechęć do dotyku – sam ich unika i stara się przesadnie nikomu nie narzucać. Zatem ręki ci raczej nie uściśnie, ani nie rzuci się na szyję przy powitaniu – dlaczego w ogóle miałby się tak zachowywać? Zwykły ukłon zdecydowanie wystarczy dla dopełnienia formalności i pozdrowienia innych niebiańskich braci.

Niektórzy wręcz sami od niego stronią. Podczas patrolu prezentuje się niczym nocna zjawa albo widmo demona z gór. Bardzo bogate i piękne widmo, krążące wysoko na tle ciemnego nieba. Wobec tego kto go nie znał do tej pory, może być bardzo zaskoczony, spotykając Hayaiela na którymś zgromadzeniu lub poznając osobiście. Ten widziany z oddali duch okazał się żyjącym nocami bratem.

Strasznie nie lubi się wywyższać ani wyrywać przed szereg. Jak sam mawia – wszyscy jesteśmy sługami jednego Pana. Wobec tego nie ma potrzeby, aby ktokolwiek traktował go inaczej niż innych z powodu wyglądu czy odzienia. A jeśli nawet ktoś już zazdrości mu czegoś, z chęcią się tym podzieli lub odda – o ile zauważy zainteresowanie błyskotką czy ubraniem. Wszak nie problem zrobić sobie kolejną rzecz. Na pewno ucieszy go fakt, iż swoim małym darem mógł sprawić komuś przyjemność.

Jedynymi rzeczami, których nie potraktuje jak niewinne prezenty, jest jego fajka oraz broń. Tak jak do tej pierwszej jest bardzo przywiązany, tak te drugie nie są jego zdaniem niezbędne aniołom. O ile nie należysz do Zastępu, nie masz nawet po co zaglądać do jego pracowni. Broni nie dostaniesz, a przekonać go jest gorzej, jak nauczyć starego kota pływać. Zresztą nie chce i nie byłby zadowolony z faktu, iż stworzona przez niego rzecz służy do zabijania. Morderstw należy unikać, anioły nie powinny odbierać życia, tylko je chronić. Broń potrzebna ci do samoobrony, powiesz? Słysząc taki argument Hayaiel zaproponuje, że zamiast uczyć cię morderczego fachu, po prostu pójdzie z tobą i osobiście będzie cię eskortował, gdzie tylko potrzebujesz.

Bardzo poważnie podchodzi do swojego zajęcia – ochrony Edenu. Ciężko go okłamać lub oszukać dwukrotnie w tej samej sprawie. Wydaje się oddalony od wielu problemów oraz informacji, jednak jego wnikliwość oraz zdolność przewidywania zdarzeń jest naprawdę wysoka. W końcu kimże by był obserwator, gdyby nie potrafił wyciągać wniosków z zebranych przez siebie informacji? Tak więc wszelkie próby łamania niepisanego prawa edeńskiego będą szybko ukrócone. Nieznajomi nieskrzydlaci zatrzymani i zweryfikowani. Zaś katastrofy górskie zatrzymane. Jedyną rzeczą, jaka może stać się dlań problematyczna, jest niewiedza. Technologia na Desperacji i w miastach wciąż się rozwija. Nowe istoty mutują. Nowe bronie powstają. Maszyny się zmieniają. Tylko problemy od wieków te same. Nie ukrywa, iż nie przepada za tym światem i jest względem wszelkich nowości wręcz przesadnie ostrożny. Wszystko w granicach rozsądku. Sobą się nie martwi, poradzi sobie. Bez problemu przejdzie z defensywy do ofensywy jeśli zajdzie taka potrzeba. Tylko co z całą resztą? Da radę ochronić wszystkich? To jedyne jego zmartwienie. Błędnie podjęte decyzje mogą być straszne w skutkach. Najboleśniej, gdy konsekwencje nie dotykają jego. Tylko tych aniołów, którzy mu ufali. Jacy powierzyli Hayaielowi w opiekę własne życia.

Nie rozmawia z nimi, nie utrzymuje kontaktów, niektórzy go nie znają czy wręcz zdążyli o nim zapomnieć. A mimo to anioł każdej nocy wyrusza na patrol z tą samą determinacją co dwa, trzy, pięć czy tysiąc lat temu.

Jeśli nie inne anioły, to może chociaż zwierzęta dotrzymują mu towarzystwa na nocnych patrolach? Niestety. Nie zna się na faunie. Konkretniej, brakuje mu wyczucia i odpowiedniej ilości empatii w stosunku do żywych stworzeń. Albo przekarmi, albo zagłodzi, albo źle zrozumie potrzeby zwierzęcia i… nie zgłębiając się w dalsze szczegóły, od tego czasu nie stara się im w żaden sposób pomagać, o ile nie jest to konieczne. Jego ogród wraz z gorącym źródełkiem jest ogrodzony, aby nic nie miało możliwości w nim zamieszkać. Wszystko co się tam porusza, jest mniejszą formą kamiennych golemów w postaci królików, które opiekują się ogrodem, gdy właściciel jest zajęty. Zbierają liście, układają kamienie, podcinają gałęzie. Chociaż chodzą słuchy, że jeden z kamieni jest tak naprawdę wiekowym żółwiem, który z niewiadomych przyczyn uchował się w jego domu i już tam został. Ciężko to stwierdzić, bo nikt go nigdy nie widział. Wszyscy jednak zgodnie uznali, że kamień to najlepszy typ zwierzęcia dla kogoś takiego jak Hayaiel.

Anioł nie je też mięsa. Co prawda nie odrzuca go jakoś przesadnie widok zwłok, krew, czy zmasakrowane ciało… Wszak nie byłby aniołem zastępu, gdyby podczas jakichkolwiek plag, katastrof lub samej apokalipsy chował się za drzewem. Śmierć jest wszak czymś naturalnym, czy to dla ludzi, czy zwierząt. Nigdy nie zdarzyło mu się z tego powodu płakać. Niestety los tak chciał, że nie jest zbyt odporny na konsumpcję tychże rzeczy. Coś co wcześniej żyło, a teraz ma zostać zjedzone przez rozumną istotę, wywołuje w jego wnętrzu niestrawność, odruchy wymiotne oraz ogólne osłabienie psychiczne. Tak więc jeśli zapraszasz go do siebie, nawet nie próbuj zachęcać go do jedzenia. Tym bardziej jeśli jesteś wyznawcą kanibalizmu. Bardzo prawdopodobne, iż jest to jeden z powodów, przez który nie przepada za wymordowanymi bardziej niż za ludźmi. Tym chyba nigdy nie przeszkadzało to, co jedzą i jak to zjedzą. Zatem niekończący się post to coś, czego się trzyma, chociaż nikomu nie stara się narzucać zmiany swoich nawyków żywieniowych.

Ciężko stwierdzić, jak to się stało, że pierwszą rzeczą jaką polubił na ziemi, w swoim nowym ciele, był dym. A dokładnie zapach ziół oraz kadzideł, który się poprzez niego unosił. Może to jego lotna i nietrwała postać, przywodząca na myśl duchy? Może rytuał jaki się z tym wiązał? Albo po prostu uwielbiał ładne zapachy i ich właściwości. Cokolwiek to było, nikt z kręgu jego znajomych nie popiera tego nałogu. Jednak cokolwiek by się nie działo, jak by głosy nie grzmiały, to nic nie jest w stanie odwieźć go od tego zajęcia. Bez fajki jak bez ręki. Myślisz, że tym razem się udało i nie zabrał jej ze sobą? Nic bardziej mylnego. Zaraz odepnie ją z fantazyjnego uczesania swoich włosów i znowu się nią zaciągnie. Chodząca kadzielnica. Można przypuszczać, że robi to wręcz z premedytacją. A spróbuj mu tylko odebrać na niedługą chwilę jego własność. Zrobi się drażliwy, markotny, zmęczony i niechętny do jakiejkolwiek współpracy. Tak nie powinno się robić. Jeśli przeszkadza ci jego dym, to po prostu mu o tym powiedz. Przejdzie się, napali i wróci bez niego. Co prawda nie uniknie się woni, którą zdążył już przesiąknąć z cztery razy, ale lepsze to aniżeli bierne palenie. Zresztą nie pachnie wcale tak źle. Jest swego rodzaju „smakoszem”, więc każdego dnia testuje inne mieszanki. Bądź mu wdzięczny, bowiem dzięki temu tworzy najlepsze kompozycje herbat, perfum czy olejków. Nie pomijając oczywiście złej strony jego hobby – zdarza mu się popalać narkotyki. Od haszyszu po opium. Jednak nie są to jakieś wielkie ilości. Wszak wszystko co w nadmiarze może szkodzić. Póki go to uspokaja, odpręża i przyczynia się dobrej sprawie, nie widzi w swoim zachowaniu niczego niestosownego.




Dodatkowe

W jego ogrodzie znajduje się prawdziwy wiekowy żółw, jednak bardzo ciężko go znaleźć, bo przypomina jeden z kamieni.

Jego dom wybudowany jest na modłę japońską, wraz z kamiennym ogrodem oraz niewielkim gorącym źródełkiem. Mimo to, Hayaiel nie zna się zbyt dobrze na tradycji tego kraju i żyje po prostu tak, jak mu wygodnie.

Jako, iż w jego domu drzwi bardzo ciężko odróżnić od ścian, na każde wejście do pokoju zostało naniesione inne malowidło. To samo tyczy się szafek oraz skrytek. Jeśli nie ma na nich rysunku, znaczy, że są nie do ruszenia.

Nie miewa wielu gości, zatem jego drzwi niemal zawsze są otwarte, kiedy jest obecny w domu.

Większość naczyń i miseczek w kuchni jest oznaczona innym emblematem/kolorem – wszystko po to, aby sporadyczni goście nie pomylili swoich miejsc i nie używali jego sztućców.

Ciężko wymówić jego imię na głos.

Jego kuźnia znajduje się we wnętrzu góry, a jej wejście zabezpieczone jest przed wzrokiem i rękoma potencjalnych intruzów i złodziei.

Uwielbia czerwone owoce i pija bardzo mocną herbatę - na wszelkich spotkaniach tylko ją.

Wieczorami można odnieść wrażenie, że jego skóra się błyszczy. Powodują to śladowe ilości pyłku, jaki osadza się na nim, kiedy zbyt długo pali.


                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Zakończono.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Świetna KP. Akcept
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach