• GODNOŚĆ: Przed wiekami nadano mu imię Azazel. Szerzej jednak znany jest jako Sinister.
• PŁEĆ: Kiedy przyszło mu wybierać ciało, trafił na dość młodego z wyglądu chłopaka. Nie negował, przynajmniej poza bycie dupkiem, może być dodatkowo paskudnym szowinistą.
• WIEK: Pamięta Ojca, co oznacza, że należy do starszej generacji.
• MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Smocza Góra, Desperacja. W życiu nie widział na oczy Edenu i nie ma prawa się tam pojawiać.
• ZAWÓD:  Bawi się w Boga i ratuje ludzi od piekła - jest medykiem

• ORGANIZACJA: Choć przez wieki pozostawał neutralnym, to jednak uznał, że Drug-On jest miejscem idealnym dla niego.
• STANOWISKO: Hydra. Ktoś tych nieszczęśników musi składać do kupy.
• RASA: Anioł
• RANGA:  po prostu Anioł



Żywioł: Powietrze
Trafiło się, że Azazel otrzymał pod opiekę żywioł powietrza. A ponieważ w Niebie i na Ziemi mało kto lubi robić za sprzątaczkę - przejął tę rolę na siebie.
Potrafi na pewien czas oczyścić skażone powietrze Desperacji, uczyni zdatnym do życia wszelkie niedostępne szczyty górskie czy zamknięte trumny.

Annabelle
Jest to przeklęta porcelanowa lalka. Według legend zamieszkuje ją całkiem nieprzyjemny byt piekielny.
Nieprzyjemny, aczkolwiek przydatny, ponieważ za jego pomocą Sin potrafi przywołać zza światów dowolną, zmarłą duszę. Zginęła ci ciotka/kochanek/ten dupek, który pożyczył od ciebie dwa zeta w podstawówce i jeszcze nie oddał? Kieruj się prosto do anioła, który za pewną opłatą z chęcią ściągnie nieszczęśnika z krainy wiecznej szczęśliwości.
Czas trwania:3 posty
Czas odpoczynku: 5 postów (w przypadku skrajnego zmęczenia, nie będzie w stanie na nowo ściągnąć ducha)
Dodatkowe info: Przyjmuję, że duch może się porozumiewać, ale wówczas w gestii gracza należy pisanie dialogów. [ zdjęcie podglądowe ]


Ouija planchette
Artefakt ten pozwala odnaleźć osobę niewidoczną dla ludzkich oczu (znajdującą się za wszelkimi zasłonami/pod płaszczem cienia lub po prosu zdematerializowaną).
Planchette wskazuje kierunek, aby ją jednak dostrzec należy spojrzeć przez oko znajdujące się w centralnej części artefaktu.
Czas trwania: 2 posty
Czas odpoczynku: 4 posty
Dodatkowe info: Ograniczeniem jest przede wszystkim to, że Sin stoi wówczas jak debil i przeczesuje (zazwyczaj) dość spore obszary przez nieco ponad pięć centymetrowy otwór w kawałku drewna. Idealny obiekt do odstrzał, szczególnie jeśli cichociemny ninja-przeciwnik postanowi uciekać. [ zdjęcie podglądowe ]




Niemowa - największa słabość Sin'a. Nie krzyknie "ratunku", "uważaj" albo "pocałuj mnie w dupę". Nic z tych rzeczy. Klątwa rzucona na jego język trwać będzie ponoć aż do skończenia świata.
Nie umiesz czytać z ruchu warg? Nie znasz japońskich krzaczków, a migowy to dla ciebie kolor? No to będzie problem.

Problemy z układem odpornościowym - choruje. Bardzo często i bardzo poważnie. Wszystko zaczęło się od procesu. W pozostawione rany wdała się infekcja, której anioł nie zdołał nigdy do końca wyleczyć. Przez nią jest podatny na szereg teoretycznie nieszkodliwych chorób, które w jego organizmie szerzą zniszczenia godne miana biblijnej plagi.

Nie rozumie podtekstów, niedopowiedzeń i nie, nie potrafi się domyślić co komu chodzi po głowie. - w zakłamanym świecie jest to okropny problem. Im bardziej ktoś owija w bawełnę tym bardziej bezradny i bezsilny staje się Sinister. Lubi, gdy wszystko jest jasno określone i klarowne.
Chcesz kogoś zabić - powiedz po prostu "otruj go, proszę", a nie "czy byłbyś tak miły i pomógł temu biednemu człowiekowi ulżyć w jego cierpieniu?". Nie. Nie byłby tak miły. Ten anioł nigdy nie jest miły.

Nikotynowe uzależnienie - robi się bardzo nerwowy, kiedy nie ma przy sobie paczki fajek. A nerwowy lekarz, to nieuważny lekarz. Bardzo łatwo o pomyłkę, która może komuś narobić niezłego syfu w życiu.



Wiedza medyczna - czego by o nim nie mówić to lata praktyki lekarskiej zrobiły swoje. Można mu nie ufać, można się modlić, żeby nie wykroił paru przydatnych narządów, ale jeśli obieca, że kogoś poskłada to rzeczywiście to zrobi. Prędzej lub później, ale zrobi.

W przeciwieństwie do większości swoich " niebiańskich współbraci" nie jest technologicznym debilem. Miał przyjemność żyć w radosnych czasach telewizji naziemnej i internetu bezprzewodowego, więc potrafi się posługiwać  tak skomplikowaną technologią jak smartfon czy tablet.
Nie studiował nigdy inżynierii, ani nie bawił się w informatyka-cudotwórcę, więc jego umiejętności mieszczą się w granicach rozsądnej normy.

Sprawne posługiwanie się bronią - ale tylko dalekiego zasięgu. Nie przepada za nożami czy mieczami. Upoluje zmutowanego królika na kolację i ustrzeli nagrodę na festynie w Mieście-3. Po prostu ma dość dobre oko łowcy.



Sinister jest niezwykle dumną i zaciekłą istotą. Odmówienie złożenia pokłonu pierwszemu człowiekowi zaowocowało procesem o zdradę Najwyższego. Pozbawiony skrzydeł i głosu został wygnany z raju. Liczono, że sczeźnie gdzieś w rowie, albo ulegnie i powróci błagając o pomoc.
Problem pojawił się w chwili, kiedy rany się zaleczyły, charakter zahartował, a Bóg stał się nie ojcem, a nudnym starcem z głupimi pomysłami.
Czy żałował odebranych darów i życia w wiecznej szczęśliwości?
Cóż, jeśli miałby możliwość zapewne wykrzyczałby Archaniołowi prosto w twarz, że nie zamieniłby wieczności ziemskiej na sekundę w Edenie.
Jego przerośnięte ego bardzo często przysłania mu wgląd w rzeczywisty obraz sytuacji, co skutkuje niepotrzebnymi konfliktami.

Ludzi traktuje z góry. Uważa, że ten gatunek nigdy nie powinien był zaistnieć na świecie, ale skoro już istnieją to trudno - jakoś to zniesie. Po tylu wiekach poza lekką pogardą nie żywi do nich żadnych negatywnych uczuć.
Jakby nie patrzeć ludzie stworzyli masę niezwykle usprawniających ziemską wieczność wynalazków (np. paralizator czy czytnik ebook'ów). Uleczy kogo trzeba, a kogo nie trzeba - otruje.

Zbuntował się poleceniu Boga... Bunt przeciw ludziom przyszedłby mu o wiele prościej.  Dlatego woli funkcjonować na prostych i przejrzystych zasadach, które obowiązują Drug-On. Życie każdego człowieka ma swoją wartość, mniejszą lub większą. Nie zajmuje się wyceną, to jeden z tych elementów życia, które go kompletnie nie interesują.



Anioł jak anioł.
Blond włosy, spięte zazwyczaj w niesfornego kucyka (serio, kto by się przejmował ścinaniem ich? Mamy Apokalipsę, grzywka nie jest rzeczą nadrzędną).
Często powtarzają mu, że wygląda jak śmierć na urlopie, co traktuje jako jedyny sensowny komplement – w końcu na urlopach się wypoczywa prawda? A śmierć widział – mocne 10/10.

Nie widzi nic złego w swoich wiecznie podkrążonych oczach, szarawej od fatalnej diety skóry i dość sporej niedowagi. Nosi się… No jak każdy dookoła. Moda w stylu „co znajdę, to moje i tylko moje”. Nie ma jakiś fikuśnych fatałaszków, choć ostatnio zszył sobie stary fartuch, więc wygląda jak rzeźnik lekarz z prawdziwego zdarzenia.

Ma jasne, szare oczy, praktycznie niewidoczne brwi i lekki meszek na policzkach.  Z twarzy niezgorszy, spotkał się z wieloma sprzecznymi opiniami na temat swojej potencjalnej "urody". Każdy jednak zgodnie przyznawał, że Sinister ma w sobie to coś. Coś co nie pozwala o nim zapomnieć przez dłuższy czas od spotkania. Może to wiecznie ściągnięte w wyrazie niezadowolenia brwi, ewentualnie zaciśnięte wąskie usta? Ciężko określić.

Skrzydeł nie posiada, ale co by mu smutno po nich nie było – dorobił się dwóch sporawych blizn na plecach. Czasami zdarza mu się zapomnieć o swojej ułomności – traci równowagę lub „znosi go” na lewo.

Ma tatuaż – 4 proste linie na przedramieniu. W ten sposób Sin liczy sobie jak wiele tysiącleci spędził już na ziemi. Co zabawne niedługo stuknie kolejna kreseczka w jego samotnym życiu znachora.

Jest dość lekki, bo przy wzroście 175 cm waży zaledwie 60 kilogramów. Waga nie drgnęła od prawie pięciuset lat, więc raczej nie zanosi się na żadne większe rewolucje w tym temacie.



• Jego skrzydła zostały zawieszone w sali sądowej Edenu jako symbol równości wobec anielskiego wymiaru sprawiedliwości. Jest to o tyle ważne, że jakakolwiek próba deprecjonowania rangi i rasy anioła kończy się wbiciem skalpela w dupsko.
•  Uwielbia kawę, ale cóż... na Desperacji nieczęsto można dostać taki rarytas. Zadowala się więc ziołowymi naparami.
• Całkiem nieźle gra w karty.
• Pali jak smok. Ale nie pije, nie korzysta z usług prostytutek, nie narkotyzuje się w ciemnych zaułkach i nie wdaje się w niepotrzebne bójki. Stosunek uzależnień 1:4.
• Ma psa. Ot zwykłego kundla, który reaguje na najdrobniejszy gest czy trzask harapa. Głaskanie raczej niezalecane.

Gotowe.
Stęskniłam się za Azą, ale w starym wydaniu byłby dość nudny (szczególnie, że jego biedne serduszko płakałoby za Erichem i knw kompletnie nie miałby z niego pożytku).

Czemu jako anioł nie ma wstępu do Edenu?
Plus zgrzyta mi żywioł ciemności z dodatkową właściwością leczenia. Anioły mają władzę nad żywiołem w celu powstrzymywania naturalnych kataklizmów. Tutaj lecząca ciemność nijak ma się do nich.

- Aza nie miał i nie chcę żeby miał wstęp do Edenu właśnie przez fakt swojego pierwszego buntu. Nie chciał pokłonić się człowiekowi przez co stracił skrzydła, bluźnierczy głos i dostał permanentny zakaz zbliżania się do nieba. A co za tym do edenu.

- Faktycznie, ten żywioł nieco zgrzyta jak tak teraz na to patrzę. Na początku miałam nieco inny zamysł na Sin'a, ale ponieważ pierwotnej wersji Azazela odebrano też żywioł, to tutaj też go usunę. Tak jak mówię - kwestia zmiany nieco pomysłu i niedogrania szczegółów.

Czyli Twoja postać nigdy nie wyjdzie poza rangę zwykłego anioła. Miej to na uwadze.
I okej, daj znać jak poprawisz~

Na szczęście nie planowałam, żeby pchał się w hierarchii anielskiej i zwykły poczciwy anioł mu starczy.
Moc usunięta, ranga poprawiona.
All hail Drug On.

Ale jako anioł musisz mieć moc żywiołu.

Za moich czasów to nie było obowiązkowe :I
*ale grzecznie dopisała* jeśli jakieś ograniczenia żywiołu mają być - zdaje się w nich na wolę administracji, co do długości trwania.

3 posty działania i 4 posty przerwy.
Akcept i miłej gry~