Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 21.06.16 19:27  •  Ready, steady, Ayumi! Empty Ready, steady, Ayumi!
Ayumi Shora
Kobieta, 21 lat, Studentka


Miejsce zamieszkania: Miasto 3
Organizacja:  Kościół Nowej Wiary
Stanowisko: Spowiednik
Rasa: Człowiek
Ranga: Student

Umiejętności:
Gotowanie, które jest obecnie na poziomie „potrafię coś wymyślić, ale master chefem to nie jestem”. Znajomi jej twierdzą zaś, że to, co robi jest smaczne i lubią u niej czasem coś przekąsić.
Bystry wzrok. Ayumi nigdy nie trenowała tego zmysłu, ale do wypatrywania najlepszych ubrań czy kosmetyków trzeba widzieć lepiej niż inni. Jeśli nie jest się mistrzem biegania, to przynajmniej można być spostrzegawczym.
Z drugą cechą wiąże się jej wrodzona chirurgiczna precyzja. Opanowanie (szczególnie umiejętne powstrzymywanie dłoni przed drganiem) i dokładność są dosyć przydatne, kiedy nakładasz makijaż. Nigdy nie próbowała wykorzystać tych umiejętności do innych celów.
Donośny głos. Przydaje się, kiedy ktoś próbuje Cię napaść i zrobić krzywdę. Ayumi potrafi krzyczeć tak głośno, że ogłuszy każdego, kto się zbliży do niej za bardzo, albo zajdzie od tyłu. Ilość decybeli jaka jest w stanie wydobyć się z jej gardła jest zastraszająco wysoka. Minusem tego, jest fakt, że kiedy podnosi ton głosu to jest nie do zniesienia.
Ostatnią umiejętnością, która zaważyła na jej karierze jest łatwość w odczytywaniu gestów, mimiki twarzy itp. Które zwykle nawet dla studentów czasem są problemem do rozszyfrowania. Z tego też powodu postanowiła połączyć swoje umiejętności wzrokowo-percepcyjne z nauką psychologii.

Słabości:
Strach przed krwią, który nabyła tuż po rytuale oczyszczenia. To przeżycie, mimo przygotowania wywołało w niej tak głęboki szok, że nawet na widok niewielkiej ilości krwi zaczyna mdleć. Dlatego też np. oddając krew nie może się patrzeć na to co jest pobierane. W przypadku bardzo drobnych skaleczeń, które się zabarwiają zaczyna panikować.
Jest prawdziwą damą, tj. na widok pająków będzie piszczeć, nie za bardzo też się obroni przed napastnikiem. Ayumi jest tym typem osoby, którą należy wiecznie pilnować, bo inaczej albo sama sobie zrobi krzywdę, albo ktoś jej.
Jej ostatnią „słabością” są jej zapędy sadystyczne, które zaczęły się pojawiać we wczesnym dzieciństwie. Prawdopodobnie tylko i wyłącznie z tego powodu jej ojciec postanowił ją „wkręcić” do KNW. Z oceny szkolnych pedagogów (i tym podobnych osób) wynikło, jakoby śmierć matki wywołała uśpioną w niej tę chorobę. Oczywiście nie wywleka jej na światło dziennie, ale kto wie jak zachowa się w krytycznej sytuacji.

Wygląd zewnętrzny: Jej twarz i figura są jak u modelki. Przynajmniej tak mówią Ayumi jej koledzy. Owszem, figurę ma zgrabną. Nie jest chodzącym patyczakiem, ale również daleko jej do bycia wielorybem. Jej waga mieści się w granicach normy, ale większą część jej ciała to niczego sobie tyłek (ha, mało powiedziane, tyłek to ma jak brzoskwinka) i niczego sobie cycki. Dla wścibskich panów – tak, jest za co złapać i do czego się przytulić. Chociaż o to niespecjalnie dba, czasem zdarza się jej ćwiczyć jeżdżąc na rowerze. A co do buźki? Uosobienie anielskości. Żart. Tak naprawdę jest ładna, ale nie aż tak cudowna. Ma owalny kształt twarzy i urocze, pyzate policzki. Usta są przeciętnej wielkości, przez co idealnie pasują do jej błękitnych, dużych oczu. Nosek ma lekko zadziorny, ale nie sprawia wrażenia nieestetycznego. Szczególnie kiedy się już pomaluje, a w jej przypadku to tej tapety na twarzy jest trochę. Jest zdania, że jak można to trzeba korzystać, w granicach rozsądku. Ani jej się śni zostać kolejnym przedstawicielem kultury pokemonów. Można jeszcze zwrócić uwagę na jej lśniące blond włosy, o które chyba dba bardziej niż o własne zdrowie. Są długie, tak jak powinna mieć kobieta, sięgające pośladków. Jej włosy idealnie komponują się z jej jasną cerą.
Posiada malutki pieprzyk na środku nadgarstka od wewnętrznej strony dłoni. Uważa, że przynosi jej szczęście, chociaż po tym co przydarzyło się jej rodzinie, trochę w to powątpiewa. Zwykła się ubierać w wysokiej jakości, markowe ubrania. Jak to jej znajomy powiedział: „szkoda czasu i pieniędzy na słabe ciuchy”.  
Po za tym to Ayumi nic nie dolega, nie ma żadnych blizn, tatuaży, a jedynie przekłute uszy, by móc nosić kolczyki. Nie ma sensu psuć czegoś co jest idealne.

Charakter: Na samym początku wydaje się być butną i władczą kobietą, ale wystarczy wymienić z nią kilka zdań w przyjaznej atmosferze, by przekonać się, że jest całkiem miłą i dobrą osobą. Stara się być przede wszystkim porządnym obywatelem. Jak trzeba, to coś pomoże, rzuci jakimś groszem, od biedy zajmie się jakimś wolontariatem. Ayu nie należy do osób, które biernie spędzają swój wolny czas. Kiedy nadarza się tylko okazja, wystrzeliwuje swoim nadmiarem energii i rozsiewa ją wszędzie wokół. Nie potrafi usiedzieć w miejscu. A to przejdzie się do sklepu, to na spacer albo zacznie trenować gotowanie. Z tego względu jest też strasznie niecierpliwa. Czekanie dziesięć minut na autobus to dla niej katorga, a co ma powiedzieć, kiedy np. stoi dłużej w koleje. Normalnie coś się w niej gotuje od środka. Dlatego też rytuał w KNW był dla niej prawdziwą udręką. Siedź grzecznie trzy dni w zamknięciu, oszaleć można! Oprócz tego, że Ayumi jest uprzejma, serdeczna i po prostu kobieta do rany przyłóż, to jest też cholernie złośliwa. I ta złośliwość wcale nie koliduje z jej miłością do świata, bo nie robi niczego co mogłoby kogoś narazić na uszczerbek na zdrowiu. Bardzo też nie lubi, kiedy ktoś ją ignoruje, akurat wtedy, kiedy ubiega się o uwagę. Na początku nadyma swoje pyzate policzki, potem zaczyna się awanturować, a ostatecznie porzuca towarzystwo, jeśli dalej nie ma odzewu. Nie będzie przecież tracić czasu, skoro może spożytkować go w inny sposób. Ayumi jest też strasznie towarzyszka i lwią część swojego życia spędza rozmawiając z innymi, spotykając się w kawiarniach czy nawet klubach.
Można powiedzieć, że wyrosła z niej księżniczka na ziarnku grochu. I nie omieszka się z tym obnosić wśród znajomych. Nie należy się zatem zdziwić, jeśli w pewnym momencie imprezy znajdzie sobie kogoś do noszenia jej torebki. Strasznie się cieszy, kiedy ktoś jej schlebia, stawia drinki czy kolację. I nie, nie jest puszczalska. Może bardziej zła, bo wykorzystuje ludzi, kiedy nadarza się okazja. Co wcale nie znaczy, że wciąż nie ma dobrego serca! Nie przyjmuje za to drogich upominków, a sama żyje raczej skromnie. Do jej bycia księżniczką trzeba dodać, że zawsze stara się wyglądać idealnie. Nie jest pomalowana chyba tylko wtedy, kiedy kładzie się spać, choruje albo siedzi pod prysznicem i śpiewa do słuchawki. W jej pokoju znajdziesz masę kosmetyków, których nazw nikt nigdy nie potrafi zapamiętać. Ubrań też cała szafa, ale ciężko pracuje by na nie zarobić (za to uwielbia spędzać czas również i na zakupach). Więc czy uważa się za księżniczkę? Tak. Czy wygląda? Tak. Czy zachowuje się jak ona? Nie zawsze.

Historia: Ayumi urodziła się i mieszkała wraz z ojcem i matką na przedmieściach Miasta-3, prawie na granicy. Ojciec był typowym wojskowym, często wychodzącym za mur by patrolować okolice i pomagać w pomniejszych sprawach. Dzięki temu, miała z mamą lekkie życie. Chociaż sąsiedztwo nie sprzyjało, to mimo wszystko mała Ayu zawsze jakoś potrafiła się dogadać i znaleźć towarzystwo. Z racji tego, że taty większość czasu w domu nie było, to spędzała całe dnie na dworze, bo mama dziewczyny połowę dnia spędzała w pracy, a po niej nie miała czasu by dokładnie pilnować tego ciekawskiego urwisa. Pewnego dnia jednak ojciec wrócił z pracy szybciej. Młoda, czternastoletnia dziewczyna chciała się z ojcem przywitać po prawie miesięcznej nieobecności, ale ten spytał tylko gdzie jest mama i odepchnął zdziwioną Ayumi. Podążyła za nim i jej oczom ukazał się straszny widok. Jak w zwolnionym tempie widziała, jak jej kochany rodzić zachodzi matkę od tyłu i podrzyna jej gardło, a potem rozwala jej klatkę piersiową. Zanim zdążyła zemdleć, zaczęła piszczeć tak przeraźliwie głośno, że z pewnością zwróciła uwagę połowy osiedla na którym mieszkała. Jej kochany tatuś brudną od krwi ręką uderzył ją tak mocno, że straciła przytomność. Kiedy się już obudziła, jechała gdzieś samochodem. Szok wywołany tym wypadkiem był tak duży, że straciła całkiem pamięć z tego wydarzenia i przez prawie pół roku nie potrafiła powiedzieć ani słowa. Gdzie jechała? Do szpitala. Leżała tam całkiem długo, a w międzyczasie przychodzili policjanci i pytali o mamę. Nie potrafiła nic im powiedzieć, więc wkrótce dali sobie spokój. Kiedy w końcu wyszła, przeprowadziła się do zupełnie innej części miasta. Długo nie potrafiła zrozumieć, że mama znikła i przez ten ciężki okres praktycznie cały czas siedziała w domu, rysując straszne obrazki na kartkach. Obrazy przedstawiające morderstwo, chociaż nie potrafiła zrozumieć, dlaczego tak bardzo chciała to rysować. Kiedy jej ojciec to zobaczył, podjął decyzję o wcieleniu swojej córki do KNW. Nie miała o niczym pojęcia i nie podejrzewała nigdy ojca o to, że mógłby jej nasypać bardzo mocnych środków nasennych do wieczornej herbaty. Zasnęła i spała dobre parę dni, zanim się znów obudziła. W celi składającej się z czterech gołych ścianach i kawałka jakiegoś materaca, z którego wystawały sprężyny. Drzwi były wąskie i zamknięte na cztery spusty. Kiedy wołała o pomoc to nikt jej nie odpowiadał. Pozostawiona samej sobie, płakała skulona w kącie, na materacu. W końcu była tak zmęczona łzami, że zasnęła znowu. Następnego dnia ktoś przyszedł. Było ciemno i nie potrafiła rozpoznać rysów twarzy, mimo, że wzrok się przyzwyczaił do ciemności. Obcy był dziwnie ubrany i wydawało się jej, że ma rogi. Zaczął jej opowiadać. O kościele, o wierze, o jakimś dziwnym bogu i zasadach. Przychodził dzień w dzień i opowiadał, cały czas to samo, w koło Macieju. Przynosił dobre rzeczy do jedzenia, a kiedy ona jadła, to ten mówił. Potem, już nie pamiętała kiedy, zaczął ją uczyć. Kazał jej powtarzać słowa, a kiedy Ayumi odmawiała, to nie dostawała jedzenia. Po miesiącu miała już tak przeżarte informacjami myśli, że automatycznie reagowała na przychodzącego rogatego faceta. Wtedy też znów spotkała się z ojcem. Wyjaśnił jej wszystko krok po kroku. Przeklęła go za to wszystko, bo mimo bycia po stronie kościoła, nie mogła mu wybaczyć, iż ją do tego zmusił. Przypadkiem również usłyszała, że zamordował matkę. Wobec narastającego konfliktu w rodzinie, została odesłana do miasta. Schronienie i ukojenie znalazła dopiero, kiedy przygarnęli ją wujkowie od strony mamy. Oni wiedzieli tylko o tym, że została porwana, a jej ojciec zniknął w tajemniczych okolicznościach. Mimo że Ayumi miała już osiemnaście lat, to nie mogli zostawić jej samej z tak wielkim ciężarem emocjonalnym. Wróciła do szkoły, zdała maturę, zaczęła wychodzić na prostą, znów spotykać się z ludźmi. Nawet niewiele czasu minęło, bo rok później znalazła sobie chłopaka. Stopniowo nawet zaczęła zapominać o kościele. Pomału i powoli, zajęta sprawami życia codziennego. Aż pewnego dnia, kiedy przyszedł do niej list. Zdziwiona otworzyła go i mało nie krzyknęła, kiedy zobaczyła symbol kościoła, a potem wezwanie do zadośćuczynienia Ao. I nagle, jak za sprawą magicznej różdżki, przypomniała sobie o wszystkim czego ją uczono. Musiała. Wróciła wspomnieniami do tamtych czasów, ale mieszały się one z jej obecnym życiem codziennym. Tak. Musiała wrócić, inaczej dosięgnie ją gniew boski. A w najlepszym wypadku po prostu dostanie nauczkę do końca życia. Przez następny miesiąc odwiedzała nową kaplicę, postawioną w mieście. Rozmawiała. Słuchała. A potem wybrała.
Kiedy było już po wszystkim, nabawiła się strachu przed krwią. Przypomniała sobie o śmierci matki, o tej chorej sytuacji i teraz miała jeszcze w głowie obraz po rytuale. Tyle przeżyć sprawiło odwrotny skutek niż można byłoby przypuszczać. Przedobrzenie nieszczęść sprawiło, że jeszcze bardziej pragnęła żyć i nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Mimo tego, że dalej niesprawiedliwie w jej głowie ciążyła wiara, to postanowiła się od niej nie odwracać. Wydawała się jej najlepsza, a poza tym jak miałaby się wyrzec wszystkiego, skoro to siedziało w jej głowie? Nie. Ayumi wróciła do pełni życia i po roku jej życie było zupełnie normalne. Zaczęła studia, a wolny czas poświęcała na sprawy związane z kościołem. W mniejszym stopniu, bo jak się okazało, dla niej jeszcze bardziej istotna była praca, ubrania, kosmetyki i zdobywanie znajomych.

Dodatkowe:
Mimo jej towarzyskości nie za bardzo przepada za tłumami. Przedzieranie się przez centrum miasta w godzinach szczytu zdecydowanie nie jest jej hobby.
Oprócz gotowania lubi sobie czasem pomajsterkować. Część rzeczy w jej pokoju, jak półki na książki, doniczki czy wszelkiego rodzaju ozdoby to w większości wypadków jej robota.
Wciąż zdarza się jej rysować takie same obrazki jak po śmierci mamy.
Woli zdecydowanie chadzać do kawiarni niż do klubu, ale i na to czasem ją znajomi wyciągną. Wyszaleć się każdy kiedyś musi, a jej wystarczy niewielka ilość alkoholu by zaczęła wariować.
Nie ma kompletnego pojęcia co się stało z ojcem. Podobno zmarł na jakąś śmiertelną chorobę, ale przeczucie jej mówi, że nie do końca jest to prawdą.
Kiedy jest jej z jakiegoś powodu smutno, obserwuje nocą gwiazdy. Wierzy, że jej mama jest jedną taką gwiazdą i, że nad Ayumi czuwa.
Chciała kiedyś nauczyć się śpiewać, ale jej wysoki głos strasznie jej to uniemożliwił. I od jakiegoś czasu śpiewa solo pod prysznicem.
Marzy jej się kariera modelki. Albo przynajmniej jakiejś celebrytki.
Planuje napisać kiedyś książkę, ale wciąż nie może się za to zabrać. Pisanie czegoś dłuższego niż mail/sms jest dla niej męczące.
Jak typowa księżniczka chce wyjść za pięknego księcia. I uznała, że nawet do końca śmierci będzie na niego czekać, na zaś zadowalając się przelotnymi znajomościami.
Sypia nago.
Uwielbia oglądać horrory nocą. I co z tego, że się przestraszy, ale to jest jak z piciem po imprezie. Ilekroć sobie będzie mówić, że nie obejrzy po raz kolejny, to potrafi następnego dnia znów przysiąść się przed telewizorem.
Ma ogromną słabość do brunetów. Kilka plakatów trzyma w pokoju z seksownymi brunetami, ale ćśśś.
Razem z nią w pokoju mieszka biały kot, dachowiec, imieniem Kimba.
Kiedy zbyt długo myśli, albo nad czymś mocno się zastanawia to zaczyna się drapać po prawej kostce. Taki dziwny nawyk.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.06.16 21:26  •  Ready, steady, Ayumi! Empty Re: Ready, steady, Ayumi!
Świetna karta. Akcept i życzę miłej gry~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach