Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 22.04.16 4:00  •  Pomieszczenia biurowe Empty Pomieszczenia biurowe
To jest właśnie to piętro na którym władza trzyma swoją armię informatyków. Znajdują się tu prywatne gabinety, zespołowe pokoje, jak i luźno rozstawione boksy ze stanowiskami komputerowymi i choć generujące najwięcej ciepła serwery znajdują się w zgoła innym, bezpieczniejszym dla nich miejscu to i tak to piętro posiada swój specyficzny mikroklimat - jest tu zawsze gorąco pomimo nieustannie pracującej klimatyzacji, a powietrze dla nie przyzwyczajonych do informatycznego środowiska może się wydawać nieprzyjemnie suche i drażniące.

____________

- Cholera. - Mruknął pod nosem, odchylił się do tyłu opierając się wygodniej na swoim krześle, a dłoń złożył na brodzie. Mrużąc oczy spoglądał na wyświetlany na monitorze komunikat. Wpatrywał się w niego przez dłuższą chwilę, jakby oczekując, że płynie na niego jakieś olśnienie. Bezskutecznie. Dłoń z brody przesunęła się wyżej, a palce kościstej dłoni wymasowały zmęczone monitorem ślepia. Już go to powoli drażniło.
- Ashi-san - Zaczął, nawołując biomecha umęczonym głosem jego skróconym nazwiskiem. Otakome nie był na tyle zuchwałym, by zwracać się do starszych po imieniu, nawet jeżeli tym bliżej było do maszyn niż do istoty organicznie żywej. Jako twórca androidów oraz protez miał swoje małe, specyficzne podejście do zmechanizowanych. Stawiał ich na równi z żywymi, bo w końcu różnica między ludźmi, a androidami polegała na innym mechanizmie kształtowania się charakteru. Tylko tyle. - Ten bug wykryty w bazie danych, ten oznaczony sygnaturą d241... - Kontynuował, a w jego głosie pobrzmiewała nuta frustracji. Zawsze się denerwował, gdy coś nie szło po jego myli. - ...co przysłali nam ci goście z 5 czy też 6 piętra, co w sumie nie jest istotne...Mógłbyś na niego spojrzeć? Próbuję go spacyfikować od przeszło pół godziny. Sięgnąłem po wszystkie podstawowe procedury, które powinno się stosować w takich wypadkach, lecz nic to nie daje. Kończą mi się pomysły...Może, coś w kodzie systemu się posypało? Nie chcę pchać w to swoich łap, jeszcze głębiej. - Radził sobie bardzo dobrze z systemami operacyjnymi władzy, jednak doskonale zdawał sobie sprawę z tego że Marco zdecydowanie go w tym przewyższał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.04.16 20:22  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Spacerując długim, szarym korytarzem Marco powoli przygotowywał się do solidnego czerpania z wewnętrznego źródła cierpliwości. Cierpliwości w tym miejscu wyjątkowo potrzebnej a może nawet absolutnie niezbędnej. Właściwie przygotowany zatrzymał się i otworzył drzwi do jednej z pracowni. Przed jego oczyma stanęło to samo co zawsze nudne, szare i monotonne wnętrze. Te same, bezużyteczne kawałki elektroniki które tutaj z jakiegoś powodu określa się mianem komputerów oraz tych samych, zgarbionych i wlepiających się w ekrany ludzi. Gdyby nie fakt, że ci właśnie ludzie powoli starzeją się i niekiedy zmieniają można by spokojnie zakładać jakiś nadnaturalny fenomen zatrzymania czasu. Widząc jak zdecydowana większość z gnieżdżących się tutaj opasłych nerdów opływa potem Marco obdarzył ich nieskazitelnym, śnieżnobiałym uśmiechem. Doskonale pamiętał jak sam był tak gruby i zgarbiony lecz teraz królujące gorąc i duchota nie robiły na nim najmniejszego wrażenia. To niestety byłoby na tyle z przyjemnych wrażeń gdyż nadszedł czas na odpalenie kosiarki. Tak, kosiarki. Mężczyzna usiadł przed najbliższym kawałkiem złomu i nacisnął zielony przycisk. Powitany przez czarny ekran umilał sobie czas rozmyślaniem. Niektóre rzeczy jednak się nie zmieniają. Przecież komputery istnieją już ponad 1000 lat więc jakim cudem to cholerstwo nadal potrzebuje dobrych dwóch minut żeby się odpalić? Dlaczego wmontowany wiatrak nadal brzęczy jak sokowirówka? Oczywiście fakt, że standardowo dla świata, niezależnie od czasów państwowy sprzęt dla przeciętnego pracownika był skręcany ze znalezionych przy drodze śmieci mógł mieć na to pewien wpływ. Tymczasem na monitorze nadal czarny ekran. Widocznie płyta główna była tak beznadziejna, że nie miała nawet własnego loga, które mogłoby wyświetlać się podczas startu systemu. Tak więc po nieznośnie dłużącym się oczekiwaniu sprzęt się uruchomił a mężczyzna mógł zacząć ubolewać nad systemem bez środowiska graficznego. Fakt, działania na wierszu poleceń były znacznie skuteczniejsze ale przecież to takie niewygodne... Niestety żeby uniknąć pracy z tym syfem trzeba by zbudować prawdziwą maszynę u siebie w laboratorium a na to jakoś tak nigdy nie ma czasu. Jak gdyby tego było mało dysk twardy z muzyką, mangą i porno został na blacie w I.B.T. więc nici z ewentualnej rozrywki. Zostaje jedynie praca. Szybkie przejrzenie systemu poinformowało biomecha, że ktoś intensywnie grzebie przy bazach danych tak więc wywołał okno czatu i przesłał owemu ktosiowi krótkie zapytanie.
- "Witam. Co się znowu spierdoliło?"
Nie była to może najuprzejmiejsza forma wypowiedzi ale niestety jedyna adekwatna w tym miejscu ponieważ tutaj rzeczy się nie psują. Oj nie. Wewnątrz tego skupiska danych co chwila coś szło nie tak a kiedy już szło to spierdalało się po całości. Była to niepisana zasada tak stała i przewidywalna jak monotonia całego tego miejsca.

Jakąś niecałą sekundę po wysłaniu wiadomości mężczyzna usłyszał skróconą wersję swojego nazwiska i odwrócił się zainteresowany. Młodzieniec, który go zaczepił wydawał się być znajomy co zresztą było całkiem zrozumiałe. Przecież specjalistów tego typu było niewielu i pracowali blisko siebie. Już planował zapytać chłopaka o imię kiedy od jego komputera usłyszał sygnał przychodzącej wiadomości. Nieco zdegustowany tym ile szło jego zapytanie szybko usunął je i odpowiedział:
- Oczywiście, pokaż.
Miał przy tym nadzieję, że problem nie będzie wymagał biegania do administratora nadrzędnego po hasła do jakiś głębszych warstw bazy danych.

//Za jakość przepraszam. Pierwszy post od dawna i ździebko "zardzewiałem".
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.16 3:14  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Po odnotowaniu zgody wystukał kilka komend na klawiaturze, przesyłając bardziej szczegółowe dane na konto Marco. Znał go z imienia i nazwiska, choć prywatnie raczej się mijali i jedynie widywali. Shin nie był w końcu typem skorym do wchodzenia w interakcje z innymi póki nie było to w pełni konieczne co oczywiście nie oznaczało, że nie znał danych osobowych innych. Pracował tu dostatecznie długo by mieć odnotowane w pamięci imiona i nazwiska większości pracowników. Lubił wiedzieć z kim miał do czynienia.
- Wysłałem, zobacz powiadomienia. - Mruknął, zaraz potem wstając ze stanowiska. Chwycił przy okazji swój prywatny kubek zawierający prywatnie zaparzoną w sposób idealny kawę. Co prawda była już zimna bo sobie tak stała przy monitorze kilka godzin zanim sobie Shin łaskawie przypomniał no ale swoich właściwości przez to przecież nie straciła. Następnie trzymając tak kawę w łapkach stanął gdzieś po prawicy Marco i przez szkła swoich okularów apatycznie przyglądał się jego poczynaniom. Oczywiście stał w odpowiedniej odległości od biomecha, zachowując swoją prywatną przestrzeń niezbędną do życia nienaruszoną.
- Chcę wiedzieć, jak obie radzić z tym w przyszłości. - Wyjaśnił, gdyby Marco zastanawiał się dlaczego postanowił nad nim wisieć. Shintaro nie lubił się zwracać do innych o pomoc. Zdecydowanie bardziej odpowiadało mu robienie wszystkiego samemu, jednak nie był debilem unoszącym się na własnym ego. Doskonale wiedział, że skoro czegoś nie umie to musi poprosić kogoś kto umie, by przypadkiem nie powodować jakiej katastrowfy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.16 17:26  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Praca zgodnie z przypuszczeniami znalazła się bardzo szybko i chociaż już na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie dosyć frustrującej to jednak skutecznie zabijała czas. Biomech przysiadł do swojego peceta i przejrzał otrzymane dane które wywoływały w nim mieszane odczucia. Po pierwsze dokumentacja problemu była całkiem solidna i godna pochwały bo nie dość, że sporo z niej wynikało to jeszcze była czytelna. Patrząc na to z drugiej strony chłopak męcząc sprawę spróbował tylu potencjalnych rozwiązań, że do przetestowania zostały już tylko bardzo skomplikowane albo ryzykowne. Czyli czekało ich trochę zabawy... Gdzieś tam po drodze Marco kiwnął głową w odpowiedzi na wyjaśnienie młodzieńca. Co dwie głowy to nie jedna więc na pewno mu to nie zaszkodzi. Przeglądając raport dotyczący buga zaznaczył sobie fragment dotyczący jego występowania. Za ten typ danych odpowiadał chyba serwer trzeci co potwierdzało zresztą kilka innych informacji tak więc wywołał kolejne okienko czatu i posłał przez nie informacje o potencjalnym uszkodzeniu "szafki" z numerem trzecim.
- Nie wiem kto odpowiada za fizyczny stan komponentów serwerów ale zawsze jest pod tym numerem.
Tłumaczył wskazując ID na które poszły informacje. Sprawdzanie wszystkich części i całego okablowania może chwilę zająć ale przecież nie zaszkodzi spróbować prawda? Zgodnie z informacjami nikt tego jeszcze nie zrobił i chociaż na 90% nie pozbędą się w ten sposób błędu to istniała szansa na usunięcie tym jego przyczyny. Zawsze to jakiś progres prawda? Mając to już za sobą nadeszła pora by odpalić ten nieszczęsny kod. Samo przyjrzenie się raczej w niczym nie zaszkodzi a konto w bazie na które logował się biomech miało wystarczające uprawnienia by to zrobić. Teoretycznie mieć nie powinno bo przecież pełny kod źródłowy był rzeczą tają a Marco nigdy nie sterał się o zbyt wysoką pozycję i w związku z tym uprawnienia. Na szczęście to jak i ze dwa nadal aktywne konta założone zostały kilkanaście lat wcześniej kiedy wszyscy mieli je troszkę szersze. Akurat tego nie planował tłumaczyć bo ściąganie na siebie niepotrzebnej uwagi jest wyjątkowo... niepopieraną opcją. Zresztą młodzieniec sam prawdopodobnie zauważy, że poziom dostępu oraz uprawnień jest stary i dosyć nietypowy a co z tym zrobi to już Jego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.16 2:44  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Poprawił okulary i nieznacznie się nachylił, by móc odczytać wykazany przez Marco kod. Mruknął ara potem przytakująco, a potem siorbnął kawy.
- Pewnie jakiś człowiek widmo. W końcu to dość delikatne zajęcie i odpowiedzialne stanowisko. Myślę, że mało kto prócz wyżej wtajemniczonych wie takie rzeczy. Choć nie zdziwiłbym się gdyby wykorzystywali do tego jakie SI z możliwością kontroli droidów przez WIFI. Chociaż od buntu maszyn włada dość sceptycznie podchodzili do takich rozwiązań, lecz w końcu trochę czasu upłynęło...- poleciał trochę w swoich rozważaniach, nie zdając sobie nawet sprawy w którym momencie to uczynił. Zazwyczaj był dość oszczędny w słowach. Zmarszczył w dziwieniu czoło. To pewnie przez zmęczenie. - Przepraszam, rozproszyłem się. - Przyznał niechętnie, a potem sobie stał i studiował poczynania biomecha. Shintaro przekręcił w pewnym momencie nieznacznie głowę w bok, a na jego twarzy wyraźnie wymalowała się głębsza konsternacja.
- Ashikaga-san, jak stare masz konto? - zagaił z czystej ciekawości, nie mając żadnej intencji w ewentualnym ganieniu Harkera. Coś bowiem zaczęło mu krzątać się po głowie, taka jakaś niepokojąca myśl. Jeszcze jej nie zraził, lecz dało się wyczytać z twarzy chłopaka, że spłynęło na niego pewne olśnienie wymieszane z niepokojem - Jak myślisz, jak dawno robiono jakiś porządny przegląd autoryzacji? - dodał mimochodem, chcąc się upewnić, że jego myśli krążą z jakiegoś sensownego powodu czy te być może niepotrzebnie się zadręczał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.16 13:12  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Niewygodne pytanie o wiek konta niestety padło a Marco czuł, że jeżeli odpowiedź nie będzie chociażby po części prawdą to młodzieniec zacznie drążyć temat wykpił się więc odpowiedzią:
- Relatywnie stare.
Niestety nie był to koniec sugestii w tym temacie bo kolejne pytanie chłopaka (Którego imię biomech nareszcie sobie przypomniał.) sugerowało, że stare konta mogą mieć jakiś wpływ na powstawanie buga. Zresztą mogły bo dane grup a więc i przynależących do nich kont składowane były chyba właśnie na problematycznej trójce.
- Zdefiniuj "porządny". Autoryzacje kontroluje AI, które sprawdza czy w danej grupie znajdują się konta, które być tam powinny. Jeżeli jakiegoś brakuje posyła informacje administratorowi. Jeżeli jest jakieś nieautoryzowane konto blokuje je i również informuje admina. Poza tym nikt raczej się w tym nie grzebie. Tak przynajmniej było jakiś czas temu.
Przy czym "jakiś czas" było pojęciem względnym a to, że stare konta nadal miały zawyżone uprawnienia było samo w sobie jednym wielkim niedopatrzeniem.
- Grupa do której należy moje konto nie została zdefiniowana w kodzie bota przeglądowego bo teoretycznie nie powinna już istnieć. Zgodnie z mechaniką powinna zostać zamknięta automatycznie wraz z usunięciem ostatniego, należącego do niej konta. Te natomiast jak zapewne wiesz kasowane są automatycznie w sytuacji utraty pracy bądź śmierci użytkownika. Teoretycznie więc jest ona w pełni poprawna systemowo bo miała "umrzeć śmiercią naturalną" a nadal aktywnych zawodowo jest poza mną dwóch użytkowników takich kont.
Marco nie był szczególnie przekonany, czy tłumaczenie tego było najrozsądniejszym rozwiązaniem ale gdyby Shintaro postanowił to zgłosić to przecież jedyną konsekwencją byłaby utrata średnio używanego konta. Przy okazji to w pewien sposób usprawiedliwiało chłopaka który nie mógł poradzić sobie z błędem prawdopodobnie dla tego, że był zbyt młody żeby móc wiedzieć o pewnych sprawach. Poza tym jego słabość dała o sobie znać i oczekiwał po młodym fascynacji i "sekretu mistrza" rodem z mang zamiast logicznego i bardzo właściwego doniesienia o wszystkim przełożonym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.04.16 18:36  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Relatywnie stare.
Skrzywił się.
- Nie traktuj mnie protekcjonalnie... - Burknął  nieco niepewnie, chowając zaraz potem nosa w kubek i uciekając gdzieś wzrokiem w bok. Nadąsał się. Nawet jeśli Marco nie miał nic złego na myśli, Shin był nieco przewrażliwiony na punkcie tego, jak postrzegali go inni pracownicy. W końcu wszyscy z którymi miał na co dzień styczność byli średnio dwa razy starsi od niego, a Shin chciałby być traktowany na równi z nimi, jako pełnowartościowy partner, a nie smark, który nie daj Boże dowie się za dużo i przegrzeją mu się obwody. Ciężka to była sztuka, zwłaszcza, że, no...był gówniarzem, a takim zachowaniem jedynie to podkreślał w mniej lub bardziej świadomy sposób. Ach ta młodość.
- Eee...hm, cóż. - Tak, to by było na tyle z jego elokwencji, gdy zaczął się zastanawiać nad tym jak zdefiniować "porządny" przegląd autoryzacji. Ściągnął brwi, a na czole pojawiła się pionowa zmarszczka charakteryzująca kogoś kto chciałby coś bardzo powiedzieć, lecz nie miał pomysłu co. No ale spokojnie. Spokojnie, wszystko ciągle było pod względną kontrolą. Shin zamknął więc dzioba i wsłuchał się w słowa bardziej doświadczonego inżyniera. Myślał przy tym i próbował przyswoić wiedzę która ten wypluwał. Swoją drogą bardzo kojące było słuchanie kogoś, kto wiedział o czym mówił. Od razu odnosiło się wrażenie, że mona temu komuś zaufać.
Lecz Shin nie potrafił odnieść wrażenia, że to wszystko brzmiało, jak niezły syf, a co dziwne - taki logiczny i uporządkowany. No bo przecież...
- Czyli jeżeli użytkownik umrze lub zostanie przeniesiony, ewentualnie wydalony to jego konto ulega dezaktywacji, a następnie powinno ulec usunięciu, lecz z drugiej strony jeżeli wykazuje w systemie aktywność to procedura ulega anulowaniu i jest postrzegany jako konto aktywne? Dobrze rozumiem? - Upewniał się. - A jeśli tak to tym sposobem zdarza się, że są konta które są jednocześnie aktywne oraz nieaktywne? System nie czyta ich jako błąd w procedurze, bo ta przecież odpowiednio je posortowano i trafiają do takiej "szarej strefy", w senie...no właśnie, one w ogóle trafiają gdziekolwiek? Widnieją w obu spisach na raz? - Myślał intensywnie, nie bardzo wiedząc jak wgryźć się w temat, a przynajmniej dopiero nad tym pracując. Dopiero zaznajamiał się bliżej z bazami i ich sposobem funkcjonowania. Może się mylił, może co źle zrozumiał? Na chwilę obecną czuł się trochę jak laik chodzący po niepewnym gruncie. Nie lubił tego uczucia, dlatego nim objawi swoją tezę chciał mieć pewność, że na razie nie popełnił żadnego logicznego błędu. Zresztą, Marco jako doświadczony inżynier mógł się już na spokojnie domyślać, że Shintaro sugerował, że właśnie takie konta jak jego mogą mieszać w systemie, ba - mogą być nawet niebezpieczne. Bo co jeżeli ktoś uznany za martwego mimo wszytko korzysta z dostępów? I co w takiej sytuacji zrobić? Zdefiniować nową grupę, przypisać wszystkie dostępy od nowa po kolei od weryfikując pracowników i zaprowadzając ostateczny ład i porządek? Sam Shin nie widział nic złego w posiadanych przez Marco dostępach, tylko gdyby były...zdefiniowane dokładniej, tak - tego im trzeba było. Chyba. Mógł się przecież mylić, czego nie do końca zrozumieć. Hm...
Japończyk spoglądał na Marco pytająco.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.16 19:33  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
// Doskonale! Chciałem napisać posta więc 12 trylionów spraw musiało zwalić mi się na głowę! Uwielbiam! Przepraszam za opóźnienia.

Protekcjonalnie hmmm? Ashikaga nie miał zielonego pojęcia o co chłopakowi chodziło. Zresztą skąd mógłby mieć? Sam w tym wieku był jakieś... no pomyślmy... 960 lat temu? Co prawda od czasu do czasu spędzał wieczory w towarzystwie młodych dam ale większość z nich interesowała go nie przez wzgląd na walory intelektualne. Myśląc o tym przez głowę przeszło mu, że może zwyczajnie zbyt wiele czasu spędził między tymi zakurzonymi staruchami maltretującymi komputer i w swojej pracowni. Kiedy tak właściwie ostatnio rozmawiał z kimś przed czterdziestką kto głowy używał do czegoś poza utrzymywaniem równowagi? Niby ta dziewczyna z parku mogłaby się liczyć bo chociaż głupiutka i naiwna to reprezentowała sobą jakiś intelekt. Tymczasem niewygodnych pytań ciąg dalszy.
- Dobrze rozumiesz. Teoretycznie nie ma takiej możliwości żeby te konta istniały w "szarej strefie" chociaż TEORETYCZNIE one już nie istnieją. Natomiast gdyby były w dwóch logicznie sprzecznych grupach... Byłby problem...
Tia. Marco był w pełni świadom tego jak to wygląda a wyglądało nie najlepiej. Wiele z przekrętów i "grzeszków" uchodziło mu płazem a nawet odwracano wzrok od jego etycznie sprzecznych zachowań i eksperymentów ale tylko kiedy nie szkodziło to władzom. Definitywnie niepocieszony tym w jaką stronę podąża prowadzona z chłopakiem rozmowa zerknął na trzymany przez niego kubek.
- Chwila przerwy. Idę po herbatę. Chcesz?
Co z tego, że już coś tam miał? To coś nie parowało więc albo wystygło albo była już tego końcówka. Zresztą wszystko jedno. Przecież ta przerwa służyła tylko i wyłącznie zastanowieniu się czy to konto warte było potencjalnych problemów związanych z jego istnieniem oraz tego, jak bardzo męczącym będzie odpowiadanie później na pytania "Jak to się stało, że trzech naszych pracowników nie ma kont?" czy "Dlaczego nikt tego nie zgłosił?". Oczywiście w razie czego wykpi się ze wszystkiego ale zanim Znajomi Z Góry coś z tym zrobią to lokalny admin który teoretycznie jest jego szefem narobi bałaganu. Niezależnie od usłyszanej odpowiedzi Marco wstał i poszedł zdobyć trochę gorącego płynu. Zabawna sprawa taka dzisiejsza herbata. Za każdym razem kiedy stawał przed ekspresem popadał w nostalgię wspominając czasy w których można było wypić taką prawdziwą, przygotowaną przez specjalistę, wonną Herbatę przez wielkie H. Ciekawe czy kiedyś te czasy powrócą. Ciekawe czy biomech ich dożyje? Co prawda na śmierć ze starości nie było co liczyć a morderstwo wydawało się mało prawdopodobne ale za to mężczyźnie groził zgon z nudów. Przecież przy niemal pozbawionych rozwoju czasach w których podstawowym celem ludzkości była walka o przetrwanie wszystko robiło się tak monotonne, że samobójstwo nieśmiertelnego nie byłoby niczym szokującym. Ehhh wracając myślami do spraw ważnych chyba jednak trzeba dać Shintaro zielone światło w kwestii likwidacji bądź zgłoszenia tych kont. Po powrocie do brzęczącego PC-ta cofnął sprzed niego krzesło i usiadł na nim wygodnie wskazując otwartą dłonią na puste miejsce.
- Chcesz sprawdzić jak jest faktycznie?
Bo przecież zrzucenie problemu na kogoś innego jest zawsze dobrym rozwiązaniem a przy okazji z zewnątrz wygląda jakby dobry nauczyciel pozwalał wykazać się uczniowi. Żadnego "zewnątrz" nie było bo nikt nie zwracał uwagi na tych dwóch ale to nie miało najmniejszego znaczenia. Sceny muszą wyglądać i mieć w sobie styl prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.05.16 19:26  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Przez chwilę obawiał się, że niepotrzebnie otworzył dzioba i zostanie uraczony jakimś pogardliwym uśmieszkiem. W sumie wystarczająco długo przebywał w towarzystwie Ducha, by oczami wyobraźni zobaczyć coś podobnego na twarzy Marco, jednak ten ostatecznie nijak nie zareagował. Shin się trochę speszył. Nie wiedział, jak odebrać milczenie biomecha, który nie wydawał się nijak poruszony jego uwagą. To dało o myślenia chłopakowi, że być może wyolbrzymił sprawę, a to zaś powodowało, że zaczynał myśleć o tym czy jego słowa nie zostały odebrane w jakimś negatywnym świetle. Po prostu się przejmował, choć tego nie okazywał. Zawsze się bowiem trochę gubił w kontaktach z innymi dlatego preferował pracę w samotni. Nie musiał wówczas rozmyślać nad takimi dyrdymałami, nie wychodził na jakiegoś nieogara, nie musiał się martwić o to jak będzie postrzegany...A warto zaznaczyć, że nie był dobry w myśleniu nad czymkolwiek innym niż tego czego dotyczyła jego praca. Dlatego uciął wszystkie mentalne dywagacje i skupił się na zadaniu. Słuchał słów biomecha, potem się upewniał, a potem znów słuchał jednoczenie wpatrując się to w rozmówcę, to w monitor. A więc dobrze zrozumiał...Teraz tylko jakoś był lekko zmieszany tym całym odkryciem do którego doszli. Właśnie, doszli...tylko czemu Shin odnosił wrażenie, że to nie koniecznie się podobało biomechowi? Właśnie...z jego umiejętnościami zapewne dużo wcześniej byłby w stanie wykryć tę anomalię, tym bardziej, że sam po części ją wywoływał? Chociaż może nie był tego w pełni świadomy? Może tak naprawdę bug miał całkiem inne powody istnienia, a to co tutaj odkryli to tak mimochodem przy okazji?  Ale chwila, jak to tak tylko kilkoro ludzi posiada tak specyficzne konta? Zmrużył ślepia. Za dużo pytań.
- Co...? A, hm, nie - podziękuję.  - Zamrugał po kilkakroć, a gdy pojął o co go pytano kulturalnie odmówił. Może niekoniecznie dlatego, że nie chciał, lecz o całości przeważyło jego dziwactwo. Nie wyobrażał sobie bowiem pić herbaty z kubka innego niż własny, a ten jako że był w tym momencie po kawie to bezwzględnie potrzebował kąpieli w zmywarce. Nie, żadne mycie pod bieżącą wodą nie wchodziło w grę - tylko zmywarka. Potem świadomość, że ten kubek obłapiał ktoś inny niż on, niewiedza na temat skąd ta herbata, w jaki sposób zostanie zaparzona...Bycie paranoikiem tak bardzo wszytko komplikowało. Shin nie chcąc więc zalewać Marco falą bezsensownych pytań po protu omówił i pod jego nieobecność dumał sobie. Po dopiciu kawy odstawił kubek na swoim biurku, usiadł na swoim krześle i złączył palce dłoni. Dwa złączone palce wskazujące oparł na brodzie i kołysząc się na obrotowym krześle myślał.
Gdy Marco wrócił, chłopak już widząc go w pewnej odległości uważnie go obserwował. Gdy już podszedł, usadowił się i zaproponował jakieś działanie, Shin z pewną dozą przezorności podjechał na swoim obrotowym krześle do niego.
- Tak, chętnie bym zobaczył jak to wygląda w praktyce, lecz wolałbym patrzeć, jak ty to robisz. Nie potrafię nic porządnie zrobić, gdy ktoś nade mną stoi. Nie chcę niechcący czego skasować. Nie miej mi za złe więc, lecz wolałbym się przygadać. Więcej z tego wyniosę.  - Wytłumaczył, wiedząc, że przez Marco przemawiają najczystsze chęci, lecz chłopak wiedział, że jak tak dalej pójdzie to zacznie karmić swoją wyimaginowaną presję i tyle będzie z jego efektywności. Już teraz czuł, jak potniały mu dłonie, na samą myśl, że ktoś z doświadczeniem Marco będzie spoglądał na jego pracę. Nie zapominając o tym, że czułby się niekomfortowo używając czyjegoś sprzętu. - Brałeś udział w jakimś utajnionym projekcie? Wybacz śmiałość, lecz ciągle się zastanawiam, jak to się stało, że tak specyficzne konta widnieją relatywnie długo w taki...dziwny sposób w systemie. - zagaił. W końcu byli w trakcie rozwiązywania jednego problemu więc czemu Shin nie miałby mimochodem szukać odpowiedzi na nurtujące go pytania? Młody był, żądny wiedzy - i Skoro one tak widnieją już długo to nie wiem czy muzą być powodem bugu, lecz zapewne odpowiednie ich zdefiniowanie na nowo uszczelniłoby system. Tak przynajmniej sądzę, a ty?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.05.16 13:49  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Cóż, chłopak odmówił zajęcia się sprawą co Marco skwitował lakonicznym stwierdzeniem "Rozumiem". Siedział tak i słuchał pytań chłopaka. Pierwsze było dosyć interesujące bo stanowiło podstawę do porządnej sugestii. Konto biomech podobnie jak bodajże 9 innych należało do grupy ochotników którzy zdecydowali się testować nowy system zabezpieczeń. System, który okazał się równie skuteczny co obecny ale przy tym znacznie mniej wygodny tak więc pracę nad nim zaniechano. Projektu nigdy nie utajniono ale zasadniczo uznany został za porażkę bo władowano w niego sporo czasu i pracy więc...
- Szefostwo nie lubi tego tematu.
Dokończył na głos rozpoczętą myśl. Była to prawda w standardowej, czyli bardzo kalekiej i niekompletnej postaci. Kolejne pytanie z jakim wyskoczył Shintaro było już znacznie ciekawsze. Właśnie dla takich pytań warto czasem pracować w grupie. Dlaczego? Dlaczego coś co działało bez przeszkód tyle czasu miałoby się nagle zepsuć? Już zbierał się do porządniejszego omówienia i sprawdzenia tematu kiedy usłyszał ciche, charakterystyczne zgrzytnięcie. Spróbował poderwać się na nogi ale nie zdążył. Jego refleks przegrał ze starym sprzętem. Fotel na którym siedział blaszak nie był zaprojektowany na utrzymywanie kogoś warzącego ponad 170 kilogramów i rozpadł się posyłając Marco na glebę. Mężczyzna leżał przez chwilę tak jak upadł ze zrezygnowanym wyrazem twarzy a następnie nie podnosząc się podjął temat.
- Nie mam aż takich uprawnień aby re-definiować własne konto ale rzeczywiście ten bóg jest czymś czego nie powodował system sam w sobie więc rozejrzałbym się za jakimś nowym elementem.
Coś musiało być poważnie nie tak jeżeli coś w systemie kont i logowania nie działało idealnie. Taki fakt mógł tworzyć luki i zwiększać podatność na atak. Tylko żeby się tym zająć trzeba najpierw wstać i zorganizować sobie nowe krzesło... Przynajmniej stojąca bezpiecznie na stole herbata się nie wylała. Marco podźwignął się z podłogi i odkopał zniszczone siedzenie kawałek dalej rozglądając się za nowym. Przy najbliższym stanowisku był fotel którego stan wyglądał całkiem obiecująco więc przyniósł go sobie i zaczął klepać w klawiaturę. Dobra! Konta? Ok. Uprawnienia? Ok. Logowania? O... OOO? Chwilunia... Cóż to? Jeszcze raz uprawnienia. Hmmm... Pora pokazać coś paluchem bo niestety w tej sekcji podświetlanie tekstu działało jakoś tak kulawo. Biomech wywołał trzy okna które poukładał obok siebie na ekranie wskazując dwa z nich.
- Czy ja tu widzę skorzystanie z uprawnień do przeglądu bazy danych bez logowania? Więcej, nawet bez konta?
Zapytał chcąc żeby ktoś jeszcze to zobaczył i potwierdził lub ewentualnie zaprzeczył. Mistrzem baz danych to on może nie był i nigdy za nimi nie przepadał ale to akurat było dosyć oczywiste - tak być nie powinno. Nie tak to działa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.05.16 5:51  •  Pomieszczenia biurowe Empty Re: Pomieszczenia biurowe
Skoro szefostwo nie lubiło o tym mówić to Shin nie zamierzał drążyć tematu. Chłopak nie należał do przesadnie dociekliwych. Co prawda lubił wiedzieć dużo, jednak gdy pojawiała się przed nim ściana władzy mówiąca "nie wolno" to nie czuł potrzeby jej forsowania. Jego pokora wynikała z tego, że to praktycznie Władza go wychowała, a on się czuł z tego powodu zobowiązany do służenia jej, tym bardziej, że dodatkowo miał możliwość rozwijania swoich pasji - tego zaś oczekiwałby od niego ojciec.
Ze zrozumieniem więc mruknął, będąc jednak trochę niepocieszonym faktem, że więcej się o niczym nie dowie. Nie wszystko było w końcu dla wszystkich.
Jak przykładowo lekka konstrukcja krzesła dla sylwetki Marco. Tak.
Shin nawet nie zanotował gdy coś chrupło, lecz gdy inżynier runął na glebę...to aż się wzdrygną! Schowane za szkłami okularów ślepia spoglądały z pewnym przerażeniem na biomecha. Minęła chwila nim Shin zarejestrował co się stało. Marco nie wydawał się jednak tym tak przejęty, gdyż kontynuował temat jak gdyby nigdy nic. Chłopak zamrugał nerwowo.
- Nic ci nie jest? - Wydusił z siebie nie wyraźnie nie wiedząc co z sobą zrobić. Pomóc mu wstać? Zawołać kogoś? Wszystko na raz? Na szczęścicie nie musiał długo przegrzewać swoich obwodów, bo Marco się podniósł i spokojnie zasiadł na nowym krześle. - Chyba...chyba często ci się to zdarza, co? - Pozwolił sobie zauważyć, nie wychodząc z podziwu opanowania starszego inżyniera.
Wydarzenie sprawnie rozproszyło Shintaro, który potrzebował kilku dodatkowych sekund nim zarejestrował palucha Marco oraz jego komentarz. Nachylił się nieznacznie
- Rety...- Wydobył z siebie przysłaniając usta dłonią w geście zaskoczenia. Cała sytuacja była dla niego trochę nie do pomyślenia. - Zająć się zgłoszeniem tego do administracji? - Zaproponował z przejęciem - Rety...- Powtórzył, zaraz potem ponownie, przesunął dłoń z ust na kark. - Przepraszam, lecz to mi się trochę w głowie nie mieści...Oczywistym dla mnie jest, że każde zabezpieczenia da się sforsować, jednak żeby tak przez systemy SPECu i żeby to wyszło na jaw dopiero podczas "zdalnej" kontroli... - W końcu władza była w posiadaniu wyspecjalizowanych programów, które monitorowały logi do sytemu. Było kilka różnych działających niezależnie, lecz mimo wszystko oprogramowani jest oprogramowaniem i najwyraźniej ktoś był w stanie je oszukać. Kto wie, może gdyby nie przypadek nikt by tego nie dostrzegł przez kolejne miesiące. - Chociaż, jesteś pewny, że to może nie jakiś błąd z naszej strony? Może nie ma potrzeby panikowania? Może to te twoje dziwne konto zostawia takie dziwne loginy. Weź przetestuj. - Zasugerował chcąc jakby na siłę znaleźć pozytywniejszy scenariusz niż ten w którym mieli "włam z zewnątrz". Przygryzł dolną wargę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach