Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 19.04.16 22:31  •  Domek jak każdy inny Empty Domek jak każdy inny
W rajskim mieście każdy budynek wyglądał dosyć podobnie i skromnie, przynajmniej w dzielnicy w której zamieszkał Ren. Białe ściany, jasny dach i pojedyncze drzewo na niewielkim podwórku. Niby nic, a jednak wystarczy, zwłaszcza dla jednej osoby. I chociaż ten konkretny budyneczek nie wyróżniał się niczym szczególnym na zewnątrz, to i tak większość przechodniów szybko go mijała. Bo tam mieszkał Ren, a Ren był dziwny, a do tego nigdy nikogo do siebie nie wpuszczał. Choćby lało, było zimno czy mordowali, on tylko wychodził na ganek i załatwiał sprawę przed mieszkaniem, nie dając nikomu do niego choćby zajrzeć. Taki już był, albo raczej takim się stał wraz z upływem czasu. Co kryło się w tajemnej samotni rudego anioła? Czy miał powód by zasłaniać okna i nikogo do siebie nie zapraszać? Ano właśnie o to chodzi, że miał, choć nikt tego nie mógł nawet podejrzewać...
Ten śliczny, miniaturowy domek posiadał tylko kilka pomieszczeń; kuchnię z jadalnią, łazienkę, przedpokój, sypialnię i salonik. Ren sypiał w salonie na rozkładanym (albo raczej nigdy nieskładanym) łóżku. Tam też walały się jego porwane na plecach koszule i reszta ciuchów, wszystkie najczęściej używane przedmioty od kolekcji gazet po osobiste dzienniki oraz pierdyliard figurek, obrazów i innych szpetnych akcesoriów. Każdy następny był paskudniejszy od poprzedniego. Jakieś zdeformowane zwierzątka, niedokończone gryzmoły, wszystko co normalna osoba uznałaby za brzydkie i niegodne najbliższej sobie przestrzeni. Ren przygarniał to czego inni nie doceniali i otaczał się tym niemal obsesyjnie. Nie było tu śmieci, prawie nic tu nie gniło (o tym zaraz), ale i tak trudno było sobie wyobrazić kogoś kto chciałby coś z tego mieszkania wynieść. Każdy przedmiot był zwyczajnie nieatrakcyjny wizualnie. W kuchni i przedpokoju to samo; dekoracje zabrane chyba ze śmietnika artysty-amatora, który pomimo braku umiejętności i tak widział, że to konkretne coś mu zupełnie nie wyszło. Łazienka stanowiła najprzytulniejsze pomieszczenie ze względu prostotę ograniczającą się do prysznica, umywalki, pralki i szafek. Tu próżno doszukiwać się zbędnych dodatków, miejsce było stuprocentowo praktyczne. Pozostawała jeszcze tylko sypialnia... Do sypialni ciężko było się choćby zbliżyć ze względu na okropny fetor jaki wydobywał się spod szpary pod drzwiami. Niegdyś średniej wielkości pokoik z łóżkiem został przemianowany na stajnię dla podgniłego zwierza przyprowadzonego z Desperacji, który codziennie dostawał niemałą porcję padliny, a sprzątane miał najczęściej raz na kilka dni. Pożeracz Koszmarów był "wytresowany", ale tylko na tyle by nie odgryźć łba swemu właścicielowi, którego kojarzył z pewnym, dobrym posiłkiem o stałej porze i ochroną przed światłem oraz innymi drapieżnikami. Ren starał się wyprowadzać go czasem na spacerki późną nocą, gdy nikogo nie było w okolicy i wywietrzał wtedy 'stajnię', ale i tak, dosadnie to ujmując, jebało od niej w całym mieszkaniu, a najbardziej przy niemal cały czas zamkniętym wejściu. Tyle pocieszenia, że Szpetek kisił się w swoim odorze nie uprzykrzając życia innym, gdyż miał zamknięte, zabezpieczone i zasłonięte okna. Zresztą, nie tylko on, bo w całym mieszkaniu panował wieczny półmrok, gdyż światło słoneczne przedostawało się tylko częściowo przez ciemne zasłony. Tak właśnie, skromnie i w izolacji, pomieszkiwał Ramiel, który jeśli akurat nie wykonywał swych obowiązków czy nie zajmował się domem Samael, od odejścia anielicy miał w zwyczaju przesiadywać u siebie całymi dniami, zapisując coś w dzienniku i opiekując pupilem.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach