Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Godność: Ainslie Silvia Rochester
Pseudonim:
Płeć:Kobieta
Wiek:300 lat, wizualnie wygląda na 27 lat.
Zawód:Łowca
Miejsce zamieszkania:Eden

Organizacja:S.Spec
Stanowisko:
Rasa:Anioł
Ranga:

Moce (/artefakty/technologia):
Umiejętności:
Słabości:
Strach przed ciemnością. Dotąd czasami śpi przy zapalonej lampce. Ogólnie fanka raczej świtu i dnia. W porze wieczornej już ogarnia ją zmęczenie.
Klaustrofobia.
Strach przed wodą.
Introwertyzm.
Wygląd zewnętrzny:
Charakter:

Historia: Thank you for make me a fighter
Świat się zmienił. Ileż razy to słyszeliśmy. Tak gadali zabobonni szamani i jak im tam było? Nie pamiętam, jasnowidze, wieszcze, od czasów Starożytnych Aten. I inni oszuści. Tyle tylko umieją, wieszczyć i wywoływać zagładę świata. Przez ostatnie dekady trochę im nie wyszło. Wszyscy to wiedzą. Wszyscy zauważyli. Przynajmniej, Ci co chcieli to zauważyć. Oraz Ci dopuszczeni przez władzę do najróżniejszych tajemnic Świata, co przecież w pewnym mieście nie jest takie pewne. Zawsze znajdą się Ci aroganccy bufoni, znamy takich prawda? Dla których nic poza stołkami się nie liczy. Aniołowie też się musieli dostosować, aby przetrwać. Nadchodzącą burzę. Chcieli pomagać, chronić wszelkie życie. Aczkolwiek po prostu bynajmniej nie zawsze wychodziło to na dobre.
Moja historia zaczyna się i kończy w Edenie. Tam się urodziłam, tam żyje. Nie znam innego świata i nie mam pojęcia, czy chcę poznać. Tam jest wiele zagrożeń, niebezpieczeństw. Chociaż nie jestem taka nieskazitelna i perfekcyjna, za jaką wielu mnie uważa - moja druga osobowość pod jaką występuje w ziemskim wcieleniu, wiele roboty odwala dla organizacji S.SPEC. Jest tam co robić, naprawdę. No ale o tym wypada milczeć, ponieważ im mniej się wie, tym czasami lepiej. Czasami niewiedza jest błogosławieństwem.
Moja świadomość i osobowość zmieniała się przez wiele lat. Ale główne cechy mojej nieco zwariowanej jak na anielicę osobowości są takie, że naprawdę lubię pomagać tym różnym śmiertelnym duszom. Wciąż nie umiem się nauczyć pogardy dla nich, a przecież wobec nas teoretycznie są niczym. Pomagam, czasem coś nakombinuję, ale generalnie nie lubię przelewać krwi. Chociaż podstawy walki znam co by samej nie stać się ofiarą.
Chciałabym się dowiedzieć więcej o tym tajemniczym wirusie. Lecz na razie nic mi nie mówią. Wpadanie w paranoję jest przynajmniej urocze, ale naprawdę wydaje mi się, iż szepczą za moimi plecami. Wyobrażam sobie wtedy, iż spalam ich wtedy na popiół, choć normalnie się nie mszczę. Daleko mi do Nemezis.
Za dużo nie możemy teoretycznie interweniować poza Edenem. No właśnie, w teorii. Teoria jest zawsze idealna. A dlaczego nie, zapytacie. Bo w końcu nie byłoby dobrze gdyby każdy nas powszechnie widział. Dopiero byłoby dużo papierkowej roboty. Przepraszam, czasami mam czarny humor.Nie zawsze zgadzam się z tym co wyprawia moja organizacja, ale wyjątkowo wtedy trzymam język za zębami. Odgórne cele naprawdę mi odpowiadają, a każdy ma wady. Wbrew pozorom, jak widzę, co się tu wszędzie wyrabia, pragnę działania a gdzie - jak nie pośród tych ludzi. Mam różne specjalistyczne zdolności, więc bywam przydatna. Ale jeszcze wiele muszę się uczyć. Zwłaszcza o życiu.
Dodatkowe:
Nad wizerunkiem jeszcze myślę
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach