Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 03.01.16 1:13  •  Słowik Empty Słowik
Słowik 3aS7qHL
Godność: Etsuya Hisato
Pseudonim: Słowik
Płeć: Najprawdopodobniej męska.
Wiek: Fizycznie około 25, faktyczny na pewno więcej niż 80.
Zawód: Co się da to się chwyci.
Miejsce zamieszkania: Gdzieś w Desperacji.

Mam nadzieję, że tym razem
Pieski się na mnie nie pogniewają…

Organizacja: DOGS
Stanowisko: Ratlerek, bueh.
Rasa: Wymordowany
Ranga: Opętany

Moce:
~ Biokineza – magiczna, zabawna rzecz. Słowikowi umożliwia dokładnie to co sugeruje jego miano – zamianę w ptaszka! Niewielkie stworzenie, coś w typie owego słowika, wróbla czy innego maleństwa. Nikt nie wie co dokładnie, ale na pewno jest to szybkie, zwinne i ciężko to zauważyć. Minus, że praktycznie wszystko jest dla niego w tej formie za ciężkie. No, do tego sama przemiana jest dość nieprzyjemna, bolesna i nieco rozpraszająca. Przez ułamki sekundy po niej jest w stanie działać tylko instynktem, dopiero później wracając w pełni do człowieczego umysłu.
~ Manipulacje wyglądem – tak szczególnie rysami twarzy. Hej, czasami nie jest brzydki! To już sukces. Całkiem spory. Czasami też może zyskać kilka centymetrów, lub stracić kilka. Wszystko w zakresie manipulacji tą niewielką ilością tego co już ma. Więc jak rośnie to chudnie, jak maleje to tyje. Ale ej, znowu wiele centymetrów nie zyska, więc raczej z tego nie korzysta. (Buty na obcasie są o wiele wygodniejsze.) Bardziej istotna jest ta cholerna twarzyczka, te niewielkie zmiany, dodanie wielkiej blizny, wyrównanie rysów, by wydawał się przeciętny, lub średni, zmiana kształtu oczu. Jak się wysili to i kolor włosów trochę rozjaśni, choć pewnie więcej by osiągnął umyciem ich. Na jego nieszczęście efekty nie trwają długo, a za to fundują porządny ból głowy, twarzy i tego wszystkiego co podczas tego uda mu się przemieścić. Co ciekawe takiej manipulacji nie chcą się poddać te wszystkie piórka z przemian w ptaka.
Jednak najważniejszą rzeczą jest to, że podczas tych manipulacji znika aura absolutnej brzydoty. Wręcz jakby stawał się kimś innym. Czasami ma wrażenie, że ta aura jest swoistego rodzaju pokutą, za tą umiejętność… A czasami roztrzaskuje przez to lustra.


Umiejętności:
~ Przezwisko zobowiązuje – śpiew. Choć bardziej to po prostu najbardziej wyćwiczona część zysków, jakie ma z bardzo dobrego słuchu muzycznego. Jak bardzo zechce to jest też w stanie zagrać co nieco ze słuchu na tych prostszych instrumentach, ale nigdy nie dane mu było zbyt długo z nimi obcować. Za to głosem jest bliski robieniu cudów. Ma rozległą gamę dźwięków, uwielbia to robić, no, i miał naprawdę mnóstwo czasu dla ćwiczenia.
~ Manipulant, czyli łatwość w nakłanianiu ludzi by zrobili to co chce, by powiedzieli to co chce usłyszeć, by dostał to, czego potrzebuje.
~ SZYDEŁKOWANIE. Znaczy, tfu, szycie. Czasami żartują, że szydełkowanie, ale tak faktyczniej to szyje. Całkiem fajnie mu to idzie. Ubrania temu, ubrania tamtemu, takie siakie i owakie. A najlepiej to mu chyba idą jak ściągnie wymiary z konkretnej osoby. Ale sam dalej chodzi w workach. To przejaw czystej logiki.
+ bonus - zwiększona tężyzna; wyostrzone zmysły; zwiększona czujność

Słabości:

Sprawdź, czy dalej ci odpierdala
jak widzisz kuchenne noże.
Obawiam się, że nie wiem co miałem na
myśli pisząc „odpierdala”, ale tak.

~ Zawiesza się jak widzi noże. W sensie takie, no, zwykłe, kuchenne. Takie bardziej przystosowane do walczenia tylko go rozpraszają. Sztylety czy inne ostrza jakoś na niego nie wpływają w ten sposób.
~ Ma w sobie coś z sroki – tendencja do podkradania błyskotek, drobiazgów, różnych takich dziwnych. Takich co się do kieszeni, zamkniętej dłoni zmieszczą. Nie pohamuje się jednak, jeśli i cos większego mu w oko wpadnie.
~ Jest bliski adorowania wszystkich ładnych ludzi. Im jesteś ładniejszy tym większe prawdopodobieństwo, że będzie dla ciebie mniejszym skrytoskurwysynem. Czyli będzie jawniej wredny. Ale wciąż uroczy!
~ Lustra. Może i nie przywiązuje do swojego wyglądu zbytniej uwagi, ale w większości do czasu, aż go nie musi podziwiać. Szczerze nienawidzi luster, tłucze je i ma przekonanie, że w czymś takim może zostać uwięziona dusza. Właściwie na zdjęciach i innych takich też, więc tego też unika.


Wygląd zewnętrzny:

I obczaj czy nie pojawiła się nowa, większa blizna.
Aktualnie posiadane: ta wielka na prawym barku,
ta jak ci udo chcieli odgryźć, ta z tyłu głowy
po tym jak ci w nią doszczętnie przypierdolili
,
nadszarpnięta lewa łydka, coś co wygląda jakby mi chciano
wątrobę wyciąć.
Kurwa, czyli tej olbrzymiej na żebrach nie miałem?

Jedno słowo: brzydal. Uważasz, że podobają ci się brzydcy faceci? Na pewno? Do brzydkich kobiet też nie masz zastrzeżeń? Cóż… Jeśli zobaczysz Słowika to będziesz wiedzieć jaka jest różnica między „ciekawie innym” a po prostu skończonym brzydalem. I tu nawet nie ma co się rozwodzić nad tym, jaką konkretnie ma twarz – on wręcz roztacza wokół siebie aurę brzydoty, ulicznego brudu i zabiedzonego, skrzywdzonego zwierzaczka, wytaplanego w czymś czarnym i oleistym, będącego na skraju śmierci głodowej. Ten typ biednego zwierzaczka, co łatwiej zdecydować się dobić niż pomóc.
A jednak to uczucie mija jak tylko się odezwie. Całe szczęście, bo pewnie już z pięć razy byłby przez to martwy.
Jego – a raczej jego otoczenia – drugim kłopotem jest określenie jakiej jest on płci. Zazwyczaj większość strzela, że na jakieś 70% to facet, a jak nie to bardzo wprawiona w swojej roli chłopczyca. Jakby go jeszcze głos zdradzał… Ale nie! Tak dobrze to nikt w żadnym życiu mieć nie może, więc ostatecznie pozostaje zajrzeć w spodnie. Bo mimo wszystko – tak, jest tym cholernym facetem i tego stara się trzymać, jako tej jednej z niewielu pewnych rzeczy. Co z drugiej strony wcale nie oznacza, że nie ubierze kiecki, nawet jeśli tylko po to, by kogoś zmylić i się z niego pośmiać.
No ale jak już się dotrze poza te przeciwności losu i zechce zobaczyć coś więcej, to okaże się, że mamy do czynienia z dość przeciętną jednostką. Średniego wzrostu, na oko metr osiemdziesiąt, przy wadze… Wyraźnie za niskiej. No, trochę kościsty jest, do tego kanciasty, co widać nawet jeśli założy workowate ciuchy. Do tego dochodzi jego znak rozpoznawczy, jakim są czarne, wiecznie przetłuszczone włosy, sięgające gdzieś do połowy łopatek. Są cienkie, proste jak druty i tak czarne, jak tylko azjaci potrafią mieć.
Bo, co dość ciekawe, pomimo całej swojej brzydoty i niepewności, wyraźnie widać, że z azjatami ma dużo wspólnego. Te ciemnoszare oczy widocznie są nieco skośne, a cała gęba… No japońska. Z tego co tam wynotował sobie w pamiętniczku to ma to po mamie, która tą Japonką była co najmniej w trzech czwartych, choć ona była przy tym ładna.
Jego standardowym strojem są workowate spodnie w moro, bluzkopodobneczarnecoś z długim rękawem, i całkiem porządne, ciężkie buty, coś jakby ciemne trepy. Taki zestaw nie tylko był tym, co udało mu się znaleźć, ale też tym, co najlepiej ukrywa większą część jego ciała co mu bardzo na rękę, szczególnie jeśli stara się wtopić w tłum. Bo trochę ciężko to zrobić, gdy ci piórka wystają i kołują innych. Z jego bladej, wręcz szarawej cery często wyłaniają się pióra, szarawe, brązowawe, w kropki… Ptaszków małych i mniejszych. Jakichś konkretnych? No on ornitologiem nie jest, więc tego nie wie. Zazwyczaj są one z tyłu, na plecach, ramionach, udach czy łydkach, o wiele rzadziej na brzuchu i klatce piersiowej, za to praktycznie nigdy na twarzy i bardzo rzadko gdzieś między włosami. Wszystko zależy od tego jak mu wyjdzie transformacja z ptaszyny na powrót w człowieka. Ciężko idzie mu kontrolowanie pojedynczych piórek i ma to efekt taki a nie inny. Plus jest taki że te piórka ostatecznie są dość ładne i przyjemne w dotyku.


Charakter:
W pewnym sensie jest enigmą – hohoho, pan niezwykle tajemniczy, widzisz co robisz, wydaje ci się, że go rozumiesz, a tak w rzeczywistości to nic nie wiesz. A najlepsze jest to, że właściwie nawet nie wiesz, że nic nie wiesz! Słowik po prostu wydaje się być skończenie prostolinijny, kochany i do rany przyłóż, wszystko mu możesz powiedzieć i z wszystkiego wyżalić.
To już wiecie, czemu jest szpiegiem, nie?
Ogółem to świat go widzi jako osobę całkiem wyluzowaną i prącą do przodu nie napotykając praktycznie żadnych przeszkód. Z wszystkimi się koleguje, wszystkich traktuje jak starych kumpli nawet jeśli zna ich dopiero kilka minut. Choć to ostatnie raczej wynika z tego, że nigdy nie jest pewny, czy już kogoś zna, czy jednak nie. Dlatego lawiruje w słowach tak, by nie użyć imienia, by zmusić osobę do podania imienia, by wyszło na jego i w ogóle to nie możliwe, by ktoś był jego wrogiem, przecież to taka łatwowierna istotka, której wszystko da się wcisnąć.
Khe, wcale nie. Wszystko sprawdza co najmniej dwa razy, najlepiej w kilku źródłach. I doskonale zdaje sobie sprawę, że na pewno ma wrogów. Gdzieś, jakichś, kilku, może kilkunastu. Za długo żyje, w zbyt ciekawym miejscu, by ich nie mieć. I to uczucie towarzyszy mu zawsze i wszędzie, podpowiada, by miał się na baczności, by nie wpadł.
Gdzieś pomiędzy tym wszystkim skończony cham ubierający najgorsze obelgi w ładne słówka i miły ton głosu, posługujący się ironią i wykorzystujący każdą możliwą lukę w obronie intelektualnej. Do tego beznadziejny pesymista, choć wygląda jakby pozytywizm się z niego wylewał – prosta zasługa podejścia w stylu „co ma być to będzie, ale lepiej przygotuje się na najgorsze.

Historia:
Co tam jeszcze ważniejsze… A, od jakiegoś
czasu jestem w DOGS. Matka mnie nienawidziła.
A jednocześnie kochała. Moje życie to cud. A raczej
nieżycie. Jakby kto pytał jak długo jestem opętanym
to zawsze odpowiadam „za długo”. Co najlepsze nie
do końca wiem o ile za długo, bo dopiero od jakichś
pięćdziesięciu osiemdziesięciu liczę konkretniej.  

Zaczęła się od pytania „Czy wierzysz?” na które, na wpół przytomnie, odparł „Chciałbym”.
Leżał w otoczeniu ludzi, którzy się o niego troszczyli z przekonaniem, że skoro chciałby, to go przekonają, pokażą mu… Niesamowicie pozytywnych ludzi. To było aż dziwne, ale… Miłe. Co z tego, że nie miał pojęcia jak się tam znalazł, kim w sumie jest, ani… Nie, w sumie to nie znał odpowiedzi na żadne pytania. Miał tylko przeczucia.
Jakiś czas później był wystarczająco silny, by wstać z łóżka.
Jakiś czas później ogarnął kim jest i co umie.
Jakiś czas później oddano mu jego rzeczy.
Odstęp czasowy od obudzenia do przekazania przedmiotów go zastanowił. Szczególnie, że wśród przedmiotów był notes. Niezbyt staranny, stary, poplamiony, ale też znajomy i budzący pewne wspomnienia. I niepokój po zobaczeniu wyrwanych kartek. I podejrzliwość, która minęła dopiero gdy porównał świeżą próbkę pisma z starym. To przyniosło mu pewną ulgę i rozluźniło na tyle, że nawet się nie zorientował, gdy oficjalnie został członkiem Kościoła Nowej Wiary.
I to całkiem rozpoznawalnym, choć bardziej przez głos niż wygląd – z jakiegoś szczęśliwego odruchu postanowił zwinąć skądś jakąś maskę i ukryć swoją szkaradną gębę.
W końcu i rany zaleczyły się do końca, i ciało wróciło do standardowej sprawności. A on zdecydował, że to czas taki w sam raz, by uświadomić DOGS, że w sumie to żyje. Choć nawet nie wiedział jak na niego zareagują. I w ogóle życie na rękę KNW było całkiem wygodne. Dlatego tak się zbierał by wyruszyć w drogę, że zdecydowanie się do tego jeszcze nie pozbierał wcale. Ale wkrótce to uczyni! Wkrótce.


Dodatkowe:
~ To nie pierwszy raz jak stracił pamięć. W pewnym sensie się do tego zdążył przyzwyczaić, bo zawsze co najmniej część jej wraca.
~ Nie spotkał nikogo z DOGS od co najmniej pół roku, podczas gdy wcześniej przebywał tam dość często.
~ Przy wykonywaniu powtarzalnej roboty często nuci melodie znanych klasyków, z naciskiem na „Dance of the Sugar Plum Fairy”.
~ Znaczek KNW ma wytatuowany na lewym biodrze. Zawsze jak go widzi to ma ochotę na więcej tatuaży.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.01.16 23:45  •  Słowik Empty Re: Słowik
Ograniczenia mocy:
- Manipulacja wyglądem: 4 posty użytku na 5 postów przerwy.

Im jesteś ładniejszy tym większe prawdopodobieństwo, że będzie dla ciebie mniejszym skrytoskurwysynem.
Za skrytoskurwysyna masz uścisk prezesa. Brawo ty.

Jego – a raczej jego otoczenia – drugim kłopotem jest określenie jakiej jest on płci.
Parsknąłem.

(...) i w ogóle to nie możliwe (...)
Niemożliwe. Razem.

I było kilka bitew z przecinkami, ale nie jest źle. Z niewiadomych przyczyn czasami stawiasz je przed „i”. What do you mean? Huh..? Poza tym karta ładna, postać dobrze opisana. Szczególnie kwestia piór we włosach, oh, shit, dotykałbym, gdyby nie trzeba było później wyciskać z palców oleju. Zaraz rzucę ci się na PW z relacją. >D

Akcept.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach