Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 18 z 19 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19  Next

Go down

Pisanie 08.09.19 1:37  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
Yury nawet nie zerknął u nowoprzybyłym. Kimkolwiek byli, źródło wszystkich problemów znajdowało się przed nim, potwierdzając najgorszy z możliwych scenariuszy, do których doszedł przed miesiącem przy pomocy wcześniej zebranych informacji.
  Jeźdźców było kilku. A jakżeby inaczej! I każdy z nich wyglądał jak zjawa, echo przeszłości.
  Prychnął, kiedy główny mówca zabrał głos. Jego ugrzecznione słowa podziałały na niego niczym płachta na byka. Splunął na ziemie, tuż przy swoim bucie, palce ocierając o spust. Jeden strzał dzielił go od rozpętania piekła.
 — Nie chcesz naszej krzywdy? Czcze pierdolenie! — podniósł swój zachrypnięty głos niemal do krzyku.  — To nie wy przypadkiem maczaliście paluchy w tym, że ludzie umierają, że Hayashi — z trudem wypowiedział nazwisko kobiety, czując jak w gardle kształtuje się nieprzyjemna gula, ale przecież obiecał, że wyrwie ją spod jarzma wyniszczającej choroby, nawet kosztem pozbycia się wszystkich kończyn czy nawet własnego życia, że nie pozwoli jej umrzeć tak, jak Kido pozwolił umrzeć własnemu bratu  — umiera i nie ma absolutnie żadnego sposobu, by jej pomóc? Odwróć to! Odwróć, a gdy się upewnię, że wszystko z nią w porządku — wyjął z kieszeni telefon, który był wyraźniej po przejściach, w drugiej nadal trzymając pistolet — to powiedzmy, że będę skłonny uwierzyć w farmazony, które pleciesz.
  Zbliżył się do nich na krok. Wraz z tym ruchem nie towarzyszył mu strach, a wściekłość wdzierająca się przez pory ciała, płynąca z krwią w żyłach. Miał wrażenie, że wdycha ją z dusznym powietrzem, że osiada się na płucach niczym dym tytoniowy. W niebiesko-szarym oku zapłonęła furia.
  Wystukał na klawiaturze jedno, krótkie pytanie - jak tam? - nadal kątem oka spoglądając na twórców chaosu, których miał niemal na wyciągnięcie ręki, lecz tkwiła w nim świadomość, że jego szanse w starciu z nimi były nikłe. Jeden na pięciu. Prosta matematyka. Co zabawne - nie uwzględniał przy tym żadnego z tutaj zebranych, stojących niecały metr za jego plecami.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.09.19 2:30  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
"Nani the f*ck" 2
Gdy persona odpowiedzialna za tę drakę postanowiła się ujawnić, Hadrian stracił zainteresowanie innymi, zebranymi wraz z z nim osobami. Zamiast tego skupił się tajemniczej istocie, tak spojrzeniem, jak i muszką swego rewolweru. Starał się jak mógł, by stłamsić przy tym uczucie strachu i wątpliwości.
- Moja czcigodna matula też zwykła mi mawiać, że "nie będzie bolało", kiedy chodziliśmy razem do lekarza. Dawałem się nabrać za każdym razem. Ale teraz już jestem dorosły. - odpowiedział na zapewnienia, że broń będzie zbędna.
I tak pewna doza niewiary powstrzymywała bohatera przed wykonaniem strzału, który potencjalnie zakończyłby to osobliwe spotkanie. Albo to, albo chciał być pewny, że ktoś będzie w stanie go z powrotem odesłać do bazy S.SPEC, z której został przetransportowany w to miejsce.
Uniósł brwi na wieść o ratowaniu wszystkich. Pozornie dobre intencje nie skłoniły go do zmiany nastawienia wobec nieznajomego, a tym samym do opuszczenia broni. Nie jeden psychol nazywał się Mesjaszem i bawił się życiami innych z tego tytułu. Ten gość tutaj miał w sumie nadprzyrodzone zdolności, które trochę bardziej czyniły z niego biblijnego wybrańca, ale zważając na sytuację w M-3, to raczej też miał niepoukładane we łbie jak klasyczny zwyrodnialec.
- Więc mamy coś wspólnego, bo ja też mam zamiar uratować całkiem pokaźną grupkę ludzi. Większych ambicji mi nie trzeba.
Chciał dodać "ale Ty nie jesteś jedną z nich" albo "zakończenie Twojej egzystencji prawdopodobnie mi to umożliwi", jednak się powstrzymał. W sumie to Hadrian zaczął się zastanawiać, dlaczego w ogóle się odzywał, ale jako powód uznał próbę pomniejszego ukojenia nerwów. Trochę się ich nazbierało podczas aresztu domowego w bazie S.SPEC, nie ma co.
Oczy otworzyły mu się szerzej, a usta rozwarły nieznacznie na kolejne słowa nieznajomego.
-"Zresetować świat? Zakładam, że potrafi co nieco, bo inaczej moja podróż tutaj z bazy nie trwałaby kilku sekund. Ale jak go słucham, to mam wrażenie, jakbym miał do czynienia z podręcznikowym przykładem chuunibyou. Do tego takim nadprzyrodzonym"
Po tej myśli prychnął pod nosem i ponownie przybrał groźny wyrazu twarzy. Co się więc stało z poprzednim pomysłem dotyczącym artefaktu w posiadaniu Hadriana? Co z rolami Matthew i Verity? Co się z nimi miało w takim razie stać? Czy nieznajomy w ogóle był związany z trucicielem, który terroryzował M-3? Nieciekawie to wyglądało, bo nawet jakby Moebius miał nagły atak głupawki i zechciałby współpracować z tym Mesjaszem-wannabe, to nie mógł nic poradzić - sygnet pozostawał w bazie. Intrygujące było jednak użycie przez nieznajomego liczby mnogiej w swojej wypowiedzi. To by oznaczało, że reszta zebranych również była w posiadaniu artefaktów. Wpłynęło to na wzrost ciekawości u Hadriana, ale nie umniejszyło jego czujności. Dalej był na terytorium i w obliczu potencjalnego wroga. Lub nawet wrogów.
Nothing here
Ubranie z profilu (bez prochowca, z jedną kaburą i Noblesse Oblige)
Sprawnie jak na mnie, co? >D


Ostatnio zmieniony przez Hadrian dnia 10.09.19 13:03, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Hadrian
Dyktator
Hadrian
Dyktator
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hadrian Moebius


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.09.19 0:38  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
Nie odzywał się.
Wolał przysłuchiwać się każdemu po kolei, mając wrażenie, że zaczynają toczyć niekończące się koło. Jeden chciał tego, inni tamtego, i w ostateczności wychodziło jedno, wielkie bagno, bez jakiejkolwiek próby porozumienia. Jak tak dalej pójdzie, to skoczą sobie do gardeł, a co jak co - Akela nie zamierzał w tym uczestniczyć.
Wzruszył delikatnie ramionami, sprawiając wrażenie raczej znudzonego, niż przestraszonego czy też rozzłoszczonego. Być może inaczej podchodziłby do tego, gdyby cała ta sprawa z Apokalipsą i tym wszystkim dotknęła go bezpośrednio.
- Mnie bardziej ciekawi jak miałby wyglądać ten cały reset. - w końcu przemówił, rozdzierając chwilową ciszę.
- Chcesz cofnąć świat? Czas? Do którego momentu? Prehistorii, kiedy nie było na świecie jeszcze ludzi? Sporo od nas wymagasz, a tak naprawdę nie dajesz żadnych konkretów. - zmarszczył delikatnie brwi, gryząc się w język i połykając ostatnie pytanie, jakie chodziło mu po głowie. Mianowicie co z tego będziemy mieli?, bo sama perspektywa resetu nie przedstawiała się zbytnio optymistycznie dla nich samych.
                                         
Akela
Prorok     Opętany
Akela
Prorok     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Noah Caleb O'Harleyh


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.09.19 20:36  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
Laviah był całkiem prostym stworzeniem – do szczęścia czasem wystarczało mu samo poczucie bezpieczeństwa. Odczuł niemałą ulgę na wieść o tym, że ten, który ich tu sprowadził – kimkolwiek był – nie chciał ich krzywdy i zgadzał się ze skrzydlatym w kwestii broni. Z początku nie sądził, że było to jedynie przedwczesne uczucie, jednak chciał wierzyć, że nieznajomy faktycznie nie miał wobec nich żadnych złych planów.
____Tylko przed czym chciał ich ratować?
____Z narastającym zaniepokojeniem zaczął przeskakiwać wzrokiem od jednej twarzy do następnej, jakby za wszelką cenę chciał pojąć, dlaczego się tu znaleźli. Dlaczego było ich akurat tylu? Dlaczego sprowadzono tu akurat te osoby? Dlaczego nie pojawił się nikt więcej? Dlaczego wszystko to brzmiało, jak jakiś wyjątkowo nieśmieszny żart?
____Przepraszam, chłopcze ― zwrócił się do mężczyzny, którego w swojej głowie pozwolił sobie nazwać prowadzącym. Określenie, które padło z ust Laviaha, brzmiało jednak dużo bardziej komicznie, biorąc pod uwagę, że istota, z którą mieli do czynienia, wydawała się od niego o wiele starsza i dużo bardziej doświadczona. Pozory lubiły jednak mylić. ― Ale także niczego nie rozumiem. Wydaje mi się, że wciąż też nie wyjawiłeś nam swojego imienia ani też powodu, dla którego czekałeś tak wiele lat. Wierzę w to, że jedyną osobą, która ma prawo decydować o tym świecie, jest jego Stworzyciel. Wierzę też w to, że przedmioty, których żądasz, nie bez powodu znajdują się w posiadaniu ich obecnych właścicieli i że świat można odbudować bez ingerowania w życie miliardów istnień ― odparł, być może przedstawiając dość wyidealizowaną wersję zdarzeń. Trudno było jednak zarzucić mu kłamstwo, gdy faktycznie żył w przekonaniu, że zawsze było jakieś wyjście.
____Nie wspominając już o tym, że powierzenie komuś obcemu przedmiotu, który anioły otrzymały od samego Boga, byłoby zwyczajnym świętokradztwem.

Odnowa mocy mówienia prawdy: 2/4
                                         
Laviah
Archanioł
Laviah
Archanioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Laviah. Po prostu.


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.09.19 20:39  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
Mężczyzna zaśmiał się cicho, choć w jego śmiechu nie było ani krzty kpiny czy też złośliwości. Wbrew sytuacji, w jakiej wszyscy się znaleźli oraz realnemu zagrożeniu, jakie ze sobą niósł, emanował spokojem i chłodnym zdystansowaniem, choć niewątpliwie dało się wyczuć przytłaczającą aurę, która od niego biła.
- Rozumiem wasze zdenerwowanie, ale wierzcie mi, emocje nic tutaj nie pomogą. Zapewne zdołaliście już poczuć na swojej skórze, co potrafię ja, oraz moi przyjaciele. - tutaj przesunął lekko dłonią, jakby w geście zaproszenia, wskazując na czwórkę jego popleczników.
- A to dopiero zalążek naszej potęgi. Nie po to jednak zebrałem was tutaj wszystkich, liczę, że jednak wybierzecie najbardziej odpowiednią drogę. Co do twojego pytania, moja droga. - tutaj zwrócił się bezpośrednio do kobiety.
- Zwą mnie różnie, jednakże w waszym świecie zaczęliście nazywać mnie Apokalipsą. Niech tak póki co pozostanie. I, być może to naiwne myślenie z mojej strony, ale wierzyłem, że dobrowolnie oddacie artefakt, kierując się dobrem nie tylko swoim, ale również swoich bliskich, innych istot, które pozostały na tym świecie. - zamilkł na krótką chwilę, po czym westchnął ciężko.
- Odwrócę, pod warunkiem, że otrzymam to, czego pragnę. Czekałem tak długi okres karmiąc się nadzieją, że ludzkość sama uratuje planetę, która została jej podarowana. Ale nie. Ludzkość stała się jej zarazą, wirusem. Wojny, zanieczyszczenia, bronie jądrowe... to wszystko doprowadziło do upadku cywilizacji w 2012 roku. Bóg zniknął, zostaliście sami. Minęło tysiąc lat i... nic się nie poprawiło. Niczego nie odbudowaliście. Ostatki ludzi żyje zamknięta w hermetycznych miastach, grupa, która dostała wieczne życie wyżyna się wzajemnie. Ziemia jest jałowa, wysuszona. Anioły siedzą skryte w bogatych ogrodach, zamykając się na potrzebujących. Dostaliście szansę, tysiąc lat zmarnowaliście, a ziemia coraz bardziej umiera. Świat można odbudować? A co do tej pory robiliście? - po raz pierwszy w jego głosie zabrzmiała nuta złości, kiedy skierował się w stronę Laviaha.
                                         
Apokalipsa
Apokalipsa
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.09.19 21:03  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
  Słowa Apokalipsy w żadnym wypadku jej nie uspokoiły. Palce zaciśnięte na rękojeści sztyletu pobielały. Chociaż nieznajomy mówił z sensem, wypowiadał się wyłącznie we własnym interesie i chociaż jednooka nie podzielała chytrej natury Akeli, sama zaczęła myśleć o wadach i zaletach jego propozycji.
 — Sądzę, że ktoś kiedyś rozrzucił po świecie wszystkie potrzebne Ci do tego przedmioty, by taki scenariusz nie miał miejsca. Poza tym... skoro od tak dawna próbujesz nas przymusić do swojego planu siłą, to bez wątpienia dążysz do czegoś, co nam się nie spodoba. — mówiła cicho zakładając, że Apokalipsa zainteresowana współpracą z każdym z nich będzie robić wszystko, by jakoś ich do siebie przekonać.
 A to znaczyło również, że nie ma na tyle władzy, by odebrać im przedmioty bez zgody posiadaczy.
 — A co robisz ty? Ze swoją siłą i potęgą grozisz przypadkowym ludziom, zamiast dać nam świetlisty przykład postępowania. — Warknęła. Nie była w humorze do negocjacji, kiedy choroba sprowadzona na nią przez jednego z jeźdźców powoli wyciągała z niej siły. Obiecała sobie, że przy pierwszej lepszej okazji spali ten przeklęty artefakt, o którym mówił nieznajomy. Cokolwiek to było - w końcu nadal nic im nie wyjaśnił.
 Machnęła ręką na bok, wskazując pobieżnie resztę zebranych.
 — Kim są Ci ludzie? Dlaczego mam się dla nich i dla ciebie poświęcać? Nie ja doprowadziłam ziemię do takiego stanu. Nie ja ich truje, nie ja ich zabijam roznosząc plagi.Uspokój się, powtarzała sobie w duchu, ale miała tego wszystkiego dość. — Jesteś Apokalipsą? A może Bogiem, który porzucił ze strachu swój własny twór? Nikt cię już tu nie potrzebuje.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.09.19 23:55  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
W nerwach drgał mu jakiś mięsień na skroni. Wszystko to brzmiało obiecująco, ale tak naprawdę czym się różniło od bajek z ich wyidealizowaną treścią i radosnym happy endem? Gdzie na długiej kartce dobrodusznych celów znajdował się haczyk? Growlithe czuł, jak warkot w nim narasta, jak coś szarpie za jego struny, drapie wewnątrz gardła. Skrzywił się, nie spuszczając ze wzroku prowodyra. Czego ten twór chciał? Z chwili na chwilę do Wilczura dochodziło, że to i tak nie miało znaczenia.
Cholera, skończmy wreszcie ten cyrk! – charknął, nie wytrzymując narastającego napięcia. Nie potrafił znieść niewiedzy, a przedłużające się przedstawienie tylko bardziej go niecierpliwiło. Podobnie jak prośba o to, aby zachować spokój. – Skoro jesteś taki rewelacyjny to mogłeś samodzielnie odebrać artefakty. Nie zrobiłeś tego. W zamian wystosowałeś jakąś dziwną akcję, zakrawającą o szantaż. Przez ciebie ginęli niewinni, ale wciąż nie dostałeś wypatrzonych zabawek. Zawiedliśmy cię. – W jego tonie zabrzmiała drwina, której nie był w stanie przegryźć mimo zaciśnięcia szczęk. – Wiesz już jacy jesteśmy. Wiesz, że tego nie oddamy. Zdajesz sobie sprawę, że mordujemy się wzajemnie, zarażamy, gwałcimy, wykarmiamy się, obrażamy, nadstawiamy za siebie karku, łączymy się w grupy i rozchodzimy w różne strony. Taka nasza ludzka, głupia natura. Nadal ci się to nie podoba? Więc resetuj, na litość boską. Czemu tego nie robisz? – Pokręcił głową, stulając palce w pięści. Jego knykcie też pobielały od siły jaką włożył w ten gest. – Bo masz alternatywny plan, nie? Masz dla nas coś innego. Co to jest?
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.09.19 0:58  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
Wsunął telefon do kieszeni. Im więcej czasu spędzał w obecności tych wszystkich, zgromadzonych za jego plecami elokwentnie brzmiących ważniaków, tym dotkliwej utwierdzał się w przekonaniu, że nie pasował do tego  towarzystwa. Nie miał takich podniosłych celów jak oni. Interesowała go tylko jedna osoba. Hayashi i fakt, że umiera. Reszta nie miała absolutnie żadnego znaczenia. Była tylko czynnikiem, który wywoływał u niego irytacje.
  Marnował swój czas. A z Hayashi z minuty na minutę było coraz gorzej.
  — Chcesz przywódczych artefaktów, tak? — włączył się w rozmowę, nijak nawiązując do wcześniejszych słów zachłannego osobnika. Z jego gardło wydobyło się za dużo ładnie brzmiących wyrazów. Tyrady nigdy go nie przekonywały. Czuł przez nie jedynie ból głowy. — Trafiłeś pod zły adres. Mam tylko ten —  Sięgnął dłonią pod koszulkę. Wyjął spod materiału łańcuszek z kłem i srebrną obrączką. Artefakt kontrolujący piasek. — To pamiątka rodzina, więc ci jej nie dam, ale jak przyniosę ci artefakt Drug-onów, to wtedy Hayashi wyzdrowieje, tak?
  Konkrety. Potrzebował konkretów. Gwarancji, że kobiecie się polepszy, a nie gadki-szmatki o sprawach przyziemnych.
                                         
Yury
Windykator     Opętany
Yury
Windykator     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Wcześniej Kido Arata, teraz Yury. Czasem Wujek Menel (c)Chyży.


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.09.19 15:59  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
"Nani the f*ck" 2+1
Hadrian spojrzał kątem oka to na jednego z wypowiadających się współobecnych, to na drugiego, wciąż mierząc rewolwerem w istotę zwącą się Apokalipsą. Miło było wiedzieć, że czarnowłosy nie był jedynym, który miał dość jej podłych machinacji i znęcania się nad niewinnymi. Coraz mniej interesowały go motywy tego całego planu wymagającego artefaktów. Bardziej mu zależało na tym, czy współpraca w ogóle mu się opłaci. Może nie był w pozycji do negocjacji, ale zapewnienie o zaprzestaniu dalszego siania chaosu w Mieście 3 nie było dla niego wystarczające. Chciał, żeby naznaczone nastolatki zostały uwolnione od tej klątwy, którą naznaczył ich truciciel, a wszystkie źródła zarazy znikły bez śladu. Jakby dorzucono do tego wytępienie wszystkich Łowców, to czarnowłosy siłą zacząłby wciskać sygnet Apokalipsie w dup...dłonie. No i jeszcze sprawa tego całego resetu nie brzmiała zbyt zachęcająco. Już wcześniej Dyktator uważał swój artefakt za niezwykle cenny, ale teraz jeszcze bardziej nie chciał się z nim rozstać. Częściowo dlatego, że oddanie go w ręce Apokalipsy mogło się skończyć czymś gorszym, niż obecna sytuacja M-3.
W końcu Moebius opuścił broń, zakręcił nią na palcu i schował do kabury. Stanął w lekkim rozkroku i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Westchnął, a następnie machnął jedną dłonią w kierunku Apokalipsy. Gestem tym chciał go zachęcić do zaprzestania owijania w bawełnę i podzielenia się konkretami, które wszyscy zebrani chcieli poznać. Gnębiciel pozował na kogoś wszechmogącego, a nawet udowodnił swoje niebywałe możliwości, psując krwi nie tylko Hadrianowi. Nic więc dziwnego, że nikt z obecnych nie chciał - bądź nie mógł - oddać swojego artefaktu. To prawie tak, jakby ktoś groził pobiciem Twojej matki, póki nie oddasz mu pistoletu. Ale jak mu go oddasz, to strzeli w łeb i jej, i tobie. Najwidoczniej Apokalipsie dość znacznie zależało na tym całym resecie. Jeżeli jednak dalej będzie chciał ograniczać się do gróźb, to raczej ciężko mu będzie przekonać do siebie któregokolwiek z zebranych. A skoro swoją nieograniczoną mocą nie mógł, przez pstryknięcie palca, odebrać nikomu wspomnianych artefaktów, to chyba powinien zacząć skupiać się na prezentowaniu marchewek, zamiast cały czas pokazywać kij.
Hadrian westchnął jeszcze raz, tym razem jako reakcja na odczuwaną presję. Ani na chwilę nie zapomniał, że był na terytorium wroga o potencjalnie nieograniczonych możliwościach. Nie mógł jednak po prostu ulec jak posłuszna owieczka. Zbyt wiele miał do stracenia. Jeszcze tylko z ciekawości zaczął szperać w swojej przepustce sprawdzając, czy ma jakąkolwiek łączność z bazą. Zakładał jednak, że Apokalipsa zadbał o to, by w tym miejscu nie pojawiły się niezaproszone - przez niego przynajmniej - osoby.
Nothing here
Ubranie z profilu (bez prochowca, z jedną kaburą i Noblesse Oblige)
Przez niefart później wstawiony, niż powinien, ale dalej na czas.
                                         
Hadrian
Dyktator
Hadrian
Dyktator
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hadrian Moebius


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.09.19 20:54  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
Im dłużej ich słuchał, to coraz bardziej składał puzzle w swojej głowie, a obraz stawał się o wiele bardziej jaśniejszy niż na samym początku.
A więc o to chodziło? Naprawdę?
Usta drgnęły, kiedy wykrzywiły się w krzywym uśmiechu, a potem w końcu odezwał się, choć o dziwo słowa nie skierował bezpośrednio do domniemanego pana zwanego Apokalipsą, a do kobiety.
- Och przestań szczekać. Zapewne, nie doprowadziłaś świata do takiego stanu, ale co zrobiłaś, aby go uratować? - mlasnął zniesmaczony kręcąc przy tym głową.
- To test. Testuje nas wszystkich. Skoro udało mu się za pstryknięciem palca sprowadzić nas wszystkich w jedno miejsce w mgnieniu oka, to myślicie, że nie udałoby mu się zabrać w ten sam sposób tych cholernych artefaktów? Niestety, z całym mym zniesmaczeniem muszę zgodzić się z tym bęcwałem z paskudnym ryjem. - tutaj wskazał brodą na stojącego nieopodal Growa.
- Pytanie tylko po co i w jakim celu, dlatego nie ma co się rzucać jak ryba wyciągnięta z jeziora i sapać bezproduktywnie. Prawda jest taka, że nawet jakbyśmy wszyscy rzucili się na niego, to jestem pewien że chuja mu zrobimy, więc stonujcie trochę i zacznijcie myśleć, a nie kierować się emocjami. - prychnął krzyżując ręce na klatce piersiowej, nawet nie spoglądając na resztę, tylko skupiając swój wzrok na głównym aktorze.
                                         
Akela
Prorok     Opętany
Akela
Prorok     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Noah Caleb O'Harleyh


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.09.19 8:38  •  Wichrowe szczyty. - Page 18 Empty Re: Wichrowe szczyty.
Czuł się winny. Wywołanie w nim tego poczucia winy nie było wybitnie trudnym zadaniem. Oczywiście, że wiedział, co się dzieje ze światem. Oczywiście, że chciał, by było lepiej, ale niezależnie od starań ludzie dalej mordowali się nawzajem, ziemia wciąż była jałowa, a głód i choroby zbierały swoje żniwo. Ale czy to sprawiało, że wszystkie żyjące na świecie istoty powinny zostać wybite do nogi? Nie.
____Opuścił wzrok na ziemię, mnąc w palcach rękaw przydługiej bluzki, przypominającej ubranie po starszym bracie. Rzecz w tym, że z nich wszystkich to on był tu najstarszy. To on wiedział, jak wyglądały początki, zmiany i wreszcie skutki teraźniejszości.
____Zostaliśmy stworzeni nie tylko po to, by cenić życie innych, ale i swoje. Pojedyncze jednostki nie są odpowiedzialne za obecną sytuację i nikt ― tu zerknął w stronę Akeli, a jego spojrzenie mimo wszystko okazało się być spokojne, jakby pozbawione typowo ludzkich emocji ― nie ma prawa zrzucać takiej odpowiedzialności na czyjeś barki. Bo w takim wypadku każdy z nas byłby jednakowo winny, czy to dlatego, że nie starał się w ogóle, czy to dlatego, że starał się niewystarczająco, by zapobiec katastrofom. Nie mogę i nie oddam tego, czego potrzebujesz ― odparł, na powrót zwracając się do Apokalipsy. ― Ponieważ los świata także nie leży w twoich rękach, a jeśli się mylę – zamiast skazywać świat na kolejne katastrofy, pozbądź się chorób, głodu, odbuduj miasta, spraw, by ziemia znów wydała plony, spraw, by mieszkańcy tego miejsca stracili powody do walki i przetrwania kosztem innych. Jeśli wymazanie ich istnień jest dla ciebie jedynym rozwiązaniem, czekałeś na to o wiele za długo i obawiam się, że nie powinieneś czuć się wyższy od tych, przed którymi stoisz, ponieważ sam chowałeś się w cieniu, chłopcze.
                                         
Laviah
Archanioł
Laviah
Archanioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Laviah. Po prostu.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 18 z 19 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach