Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Cause it's one! It's one, one for the money.  10qjgvo
-Za co możemy wypić tego wieczora?
-Za spotkanie? Za dziewczyny? Zdrowie cioci Kloci?
Wstaje Mercedes.
-Za pieniądze!

Godność: Taro Ishiyama.
Pseudonim: Mercedes.
Płeć: Kobieta.
Wiek: 40 lat | wygląda na 25.
Zawód: Komornik dobytku i życia. Sprzątaczka, niewiernego męża sprzątnie czy tam dłużnika, jak szmatę wykręci.
Miejsce zamieszkania: Masz wszy? -Nie. Hodujesz roztocza? -Że co? Żona w domu? -Nie mam żony! To zwolnij matę, śpię dzisiaj u ciebie. Ma swoją norę na terenach Desperacji. Ale, jak jest szansa na nocleg, to ona pierwsza.
Organizacja: Drug-On.
Stanowisko: Windykator.
Rasa: Łowca.
Ranga: Dezerter.
Moce (/artefakty/technologia):
1#   Trzecie Oko- To z pozoru zwykła, bezbarwna soczewka. Można ją nosić przez cały czas, ponieważ nie wysusza oka. Integruje się z systemem nerwowym właściciela, adoptując się z soczewką oka. A wszystko dzięki pikoreceptorom.
- Trzecie oko służy do pomiarów.
- Mierzy odległości przedmiotów znajdujących się w obrębie 500 metrów jej pola widzenia.
- Wyostrza obraz.
- Wykrywa i mierzy promieniowanie podczerwone.
- Potrafi przybliżyć obraz do 200m. w przód.
- Jest w stanie zmierzyć stężenie wirusa X w organizmie, u osób znajdujących się w obrębie 10m. pola widzenia. Mercedes stworzyła ją na ostatnią chwilę jeszcze będąc w SPEC. Niestety ograniczone surowce starczyły tylko na jedną soczewkę. Jest bardzo przydatnym urządzeniem dla półślepej Taro.
Czas działania: Nieograniczony. Pełni funkcję informatywną.
Ilość użyć: Nieograniczona. W przypadku wykrywania obecności wirusa X: użycie raz na sesję. Duże prawdopodobieństwo niedokładnego pomiaru.

2#   Beretta92FS- Nazywana przez Mercedes: "Grubą Bertą". Broń waży niecały kilogram jest dość zauważalna przez swoje rozmiary. Magazynek mieści 15 kul. Naboje są dostosowanymi odpowiednikami 460 S&W magnum. Potężne naboje, przeznaczone tylko dla wytrzymałych pistoletów, przez swoje rozmiary i wysoką energie wylotową. To jak nabój do strzelby w wersji pocisku do beretty.
Umiejętności:
#Rasowe:
- Zwiększona tężyzna.
- Perfekcyjne posługiwanie się bronią palną.
#Własne:
- Skradanie się. Przywilejem, nawet w połowie niewidomych są wyostrzone zmysły. Mercedes nauczyła się cicho poruszać, bo przeszkadzał jej tupot walących o grunt desantówek.
- Złota rączka. Chociaż wzrok nie domaga pamięć zostaje. Zreperuje silnik, umywalkę, piekarnik. Androidowi przewody wymieni. Prace konserwacyjne, jak najbardziej.
- Pole dance. Tutaj raczej nie trzeba nic dopowiadać.
Słabości:
- Taro jest na wpół niewidoma. Widzi zarysy, kształty i kolory. Obraz jednak rozmywa jej przed oczami.
- Nienawidzi swojej połowicznej ślepoty. Ma problem ze zdystansowaniem się.
- Mercedes z mieczem w dłoni to jak dziecko bawiące się wielkim kijem. Prędzej potnie siebie niż przeciwnika.
- Przechodzi kryzys wieku średniego. Huśtawki nastrojów w pakiecie.
-"Matko bosko, wieczna dziewico, czy to jest zmarszczka?"- Mercedes boi się zobaczyć u siebie jakiekolwiek oznaki starości.
Wygląd zewnętrzny:
Z LISTU RASOWEGO STALKERA:
"Znowu się widzimy. Mijasz mnie z chłodną obojętnością. Twoje brązowe włosy falują prowokująco tuż nad głębokim wcięciem w tali. Często odsłaniasz swój umięśniony brzuch, gdzie można dostrzec trzy kolczyki zdobiące pępek. Od tak dawna cię obserwuję, a ty nadal nie wiesz że istnieję.
Podnieca mnie to, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo.
Dzisiaj pracujesz w barze. Jest już późny wieczór, zapewne będziesz zaraz występować. Zawsze w tym samym stroju. Niby tylko czarny top, rękawiczki, ciasne szorty z których wystają kolorowe stringi i desantówki. Mimo to potrafisz kusić, rozgrzać na scenie nawet najbardziej lodowate serce i nie tylko ten organ…
Jutro będę się przechadzał w okolice twojego warsztatu. Twój strój niby niczym się nie różni od tego w którym tańczysz. Ale nie masz rękawiczek. Nie ukrywasz przeżartych smarem dłoni. Związujesz włosy, lecz grzywka nadal wpada ci do oczu. Jednak tobie to nie przeszkadza. Wiem dlaczego. Znam twój najgłębszy sekret. Twoje długie zgrabne palce pieszczą fakturę silnika, dwa razy przymierzasz się do użycia klucza ślusarskiego, gładzisz główki śrub, każdą część sprawdzasz dokładnie, mierzysz i obracasz w dłoniach. Ktoś mógłby powiedzieć, że masz jakąś manię części, milion razy wszystko poprawiasz, tak bardzo starasz się być sumienna. Ale ja wiem. Że ty ich nie widzisz. Ty nie widzisz tych części, ponieważ jesteś na wpół ślepa. Oj widziałem, jak łzy wściekłości płyną z twoich czarnych oczu. Wiem, że to soczewki. W rzeczywistości twoje oczy…duże...ciemno oprawione….od dawna już zamglone…ledwo widoczne źrenice…jakby martwe…oczekiwany po naszej rasie szkarłat tęczówek przypomina wykrochmalony ruski dywan. Ciekawe, jak to jest nie móc wykonywać swojej pracy przez taki defekt. Lubię patrzeć na cierpienie malujące się w twych oczach.
Na moje oko mierzysz jakieś 169 centymetrów i ważysz no powiedzmy 65 kilo. Nie jesteś gruba, ani szczupła. Widać, że dobrze zbudowana. Tymi umięśnionymi ramionami mogłabyś kogoś udusić, nie spociłabyś się nawet przy tym za bardzo. Udało mi się ustalić, że masz 40 lat, gratuluję wyglądu na góra 25.
Ale cicho sza. Zaraz będziesz wyginać śmiało ciało przy starej rurze niczym rasowy hydraulik. Takiego fachowca, to ja bym zatrudniał codziennie."
***
Taro podrapała się po brudnym policzku. Mówi się, że brud po 6 centymetrach sam odpada. Ten na jej twarzy również zaraz będzie gotów rozpocząć samodzielne życie.
Spojrzała poirytowana na swoją rękę, strzepnęła energicznie resztki ściągniętego błota. Jej karnacja straciła swój dawny kolor, charakterystyczny dla Japończyków, przez stałe przebywanie na słońcu i polowe warunki życia.
Taro zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu lusterka, ale w tej zapyziałej dziurze, w jakiej się obecnie znajdywała, nie było nic poza zniszczonym stolikiem z T-shirtem robiącym za obrus, skrzynką odgrywającą krzesło i lampą na baterie dającą upiorne zielone światło.
Nie widzi. Ona nie widzi. Nie ważne jak próbuje. Przy takim złym oświetleniu nic cholera nie widzi. Znalazła odłamek czegoś, co kiedyś było lustrem, zanim je zbiła. Podkręciła lampę na full. Żarówka zaczęła bzyczeć niezadowolona. Taro jeszcze raz spojrzała na swoje odbicie. Zamglona sylwetka ukazywała, uroczą japońską twarzyczkę, przeciętnej wielkości usta, uśmiechające się często w szerokim uśmiechu. W odłamku lustra mogła dostrzec zarys swoich spalonych słońcem, brązowych włosów, długich i prostych.
Wyprostowała się, a duże piersi zafalowały. Podparła się pod boki. Wyjęła papierosa, zapaliła i otworzyła tajemniczy list, który zabłądził pod jej drzwi.
Charakter:
Z LISTU RASOWEGO STALKERA:
"Ciężko mi cię opisać, jeżeli nie patrzeć na twój tyłek i cycki. Często się uśmiechasz i głośno śmiejesz, by po chwili przybrać swój bitch face jasno wyznaczając granicę rozmówcy. Potrafisz być na prawdę urocza, a po chwili wychodzi z ciebie prawdziwa suka. Widać, że dwa razy zastanowisz się zanim coś powiesz. Nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy. Jeżeli ten moment nastąpi, to jedno z nas zginie. Mam za zadanie cię zabić, ale ciekawisz mnie tak bardzo, że nie mogę się tobie oprzeć. Chcę jeszcze chwilę się napatrzeć, jak zachodzisz w głowę, kto jest autorem listów. Nawet nie wiesz, jak mnie to bawi.
Mimo wszystko ciężko mi się ciebie śledzi, przyznaję. Bierzesz zlecenie za zleceniem. Na dodatek dorabiasz na boku jako mordercza sprzątaczka, tancerka, mechanik. Idealny przykład osoby, która uważa, że żadna praca nie hańbi. Dla pieniędzy zrobisz wszystko, prawda? Czy to dla nich zdradziłaś zarówno SPEC, jak i łowców? Bo to, że sprzedałaś własną matkę do burdelu to wiem. Z własnych źródeł. Pieniądze zaślepiają, widzę że to prawda. Kiedy całkiem stracisz wzrok przez zew błyszczących monet?
Lojalność to dla ciebie pojęcie względne. Mimo wszystko zaciągnęłaś się do Drug-On. Imponujące. Wyrzutek znalazł swoje miejsce? I żyła długo i szczęśliwie wśród niezdrowo pokręconej familii. Widać, że dorastasz. No tak 40 lat. Dręczy cię kryzys wieku średniego? Masz swoje humorki i nastroje. Po co ci to lusterko? Często się w nim przeglądasz. Szukasz zmarszczek? No pewnie niedługo jakieś się pojawią, jak tyle będziesz się śmiać to na pewno. Zawsze cię wszystko bawi. Aż do przesady. Taka wesoła i pogodna. Zmienna. Ale ja wiem, że są to tylko kruche fundamenty pod ogarniający cię cynizm wobec świata. Nie wyznajesz żadnych wartości, ale też żadnym nie podlegasz. Przynajmniej tak ci się zdaje. Spokojnie, już nie na długo. Kiedy spotkasz się z moją kosą, to skrócę twoje poglądy bardzo skutecznie."
***
Taro przeczytała list po czym schowała do kieszeni. Zapaliła papierosa i pociągnęła dużego bucha. Zamyślona wypuściła kłąb dymu. Wyjęła jednak list ponownie go studiując. Musiała się bardzo skupić, by nie ominąć żadnej zamazanej literki. Szybko się jednak poddała i zgniotła denerwujący ją kawałek papieru. A papieros skończył się zdecydowanie za szybko…
***
-Taro…- mężczyzna chciał coś powiedzieć, ale zabrakło mu słów.
-No co Taro! Tylko Taro to, Taro tamto. Ja potrzebuję przepisu na ślimaki. Czekam i czekam. A kiedy myślę, że się doczekałam, to znajduję jakieś zboczone listy. Gość grozi mi swoją kosą, ja wiem, że wy mężczyźni różnie nazywacie swoje przyrodzenie, no ale…
-On ci grozi śmiercią, a nie fallusem! Co z tym zrobisz się pytam. Ja ci mówiłem, że łowcy, jak cię dorwą to nie puszczą. Masz za swoje. Nie żebym miał zamiar pomóc, nie jestem taki głupi. Ciekawi mnie jednak co z tym zrobisz, a nie z jakimiś ślimakami!
-Dzięki kochaniutki za wsparcie, dobrze wiedzieć. To masz ten przepis czy nie?
-Tak, ale dam ci go jak powiesz coś więcej.
-Przeczytałam ci co ciekawsze fragmenty jako ciekawostkę, nie mieszaj się w moje sprawy. Piękna charakterystyka mojej osoby, przyznaję. Ale to nie wszystko. Dorwę tego lalusia i łeb mu urwę. Łowca się znalazł. Co za kretyn wysyła zboczone liściki swojej ofierze. Wiesz jaki?
-No jaki.
-Martwy….
Historia:
Kap. Kap. Kap. Echem odbijał się irytujący dźwięk. Taro wlokła się przed siebie. Mając tylko jeden cel. Za wszystko trzeba zapłacić. Każdy musi kiedyś spłacić swój dług. A ona właśnie idzie go odebrać. Kap. Kap. Kap. Ramię krwawiło obficie z trzech ran postrzałowych. Szła przed siebie resztkami sił. Poziom bólu był już nie wyczuwalny. Jej układ nerwowy, nie wiedział co boli bardziej. Krople potu wstępowały na czoło mieszając się z krwią. Te trzy rany to nie wszystko. Prawdopodobnie ma jeszcze postrzelone udo i lewy bok. Ciemniało jej przed oczami, bardziej niż zwykle.
Nie wiedziała czy jest wczesny wieczór, a może już noc. Dla niej było ciemno. Powoli, aż za ciemno. Ale miała robotę do wykonania.
Zatrzymała się przy nieruchomym ciele mężczyzny. Mężczyzny, który od miesiąca wysyłał Taro listy. Rasowy stalker. Ciało drgnęło. Do uszu kobiety dotarło ciche zawodzenie. Łowca chciał złapać leżącą obok niego kosę, ale Taro go ubiegła. Kopnęła żelastwo kawałek dalej.
-Śpij mocno. Dług został spłacony.- pożegnała się z kolegą i oddała dwa strzały w głowę, kończąc żywot mężczyzny. Odwróciła się powoli wlokąc z powrotem, tam skąd przyszła. Wiedziała, że niedługo zleci się SPEC, zaalarmowane strzałami. Nie widziała dokąd idzie. Krew z czoła zalała jej mętne, rdzawe oczy. Kolejna rana, której nie czuła? Zapaliła papierosa i odruchowo wyjęła lusterko.
-Wyglądasz paskudnie Mercedes.- powiedziała do siebie zrezygnowana i schowała lusterko.
***
Dodatkowe:
- Ma męskie imię, bo miała być chłopcem. Rodzice mimo wszystko zostali przy męskim imieniu.
- Przezwisko "Mercedes" ciągnie się za nią od czasów jej pracy dla SPEC.
- Była kiedyś inżynierem w SPEC, następnie została łowcą, nie należała do nich jednak długo.
- Myślała, że czerwinka wyleczy jej wadę wzroku. Jednak na tę tajemniczą mutację zaćmy druga mutacja nie pomogła, ale zastopowała rozwój ślepoty.
- Pali. Dużo pali.
- Robi sobie tatuaż na prawym ramieniu, by zakryć pewne trzy blizny po niefortunnych postrzałach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Cause it's one! It's one, one for the money.  Ym4AHsw

Bardzo ładna KP, znalazłem tam kilka zjedzonych przecinków, ale było ich naprawdę niewiele. Chciałbym cię kiedyś złapać na fabule.
X Akcept i miłej gry.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach