Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 08.11.14 23:17  •  Torfowisko - Page 2 Empty Re: Torfowisko
To było jasne, że nie odpowiedziałby pozytywnie, jakby spytał go, czy ratował go dzień wcześniej. Nie ma mowy, by odkrył swoje alter ego, czy naraził się, na uznanie go za wirus przez system. Bądź co bądź to była nadal maszyna i, o ile nie dostałby się do jego wiersza poleceń, nie przekonałby go, że wcześniejsze porażenie prądem nie było zamachem na jego płytę główną.
Nawet nie zamierzał się dłużej rozwodzić nad uszkodzoną przez robota ręką. Sam fakt, że popsuje mu to sporo planów i nocne misje, bolała i niepokoiła bardziej niż sam ból fizyczny, ale i na to był odporny. Android był mu na nowo obojętny, kiedy z niezadowoleniem odchodził i starał się rozmasować uszkodzoną rękę. Denerwowanie się na maszynę popsułby mu bardziej humor, więc darował sobie to uczucie. Nie w sosie stwierdził, że jego rękę można teraz uznać za sprawę poważniejszą i będąc na mieście, powinien zajrzeć do którejś z przychodni, a żeby to zrobić i tak będzie musiał się wrócić do domu po zegarek identyfikujący jego jestestwo w Mieście-3 i zmienić ubranie przy okazji.
Prośba androida nie umknęła niezauważeniem. Borys się zatrzymał i odwrócił, patrząc badawczo. Ostrożność nie pozwalała mu ominąć żadnego z ruchów broni po przejściach. Machina była wstanie doprowadzić się do pionu, co już wzbudzało niepokój, a jeszcze większy wzbudziło jego ruch w stronę miecza. Borys automatycznie rozpoczął wolne poruszanie się wstecz. Kroczek po kroczku, do tyłu. Powolny bardzo krok przyśpieszył, kiedy machina sięgnęła po katanę. Nie miał broni, a jego prawa ręka była niedysponowana. Miałby problemy przeciwko androidowi ze zdolnościami bojowymi. Model z domu opieki społecznej mógł już wykluczyć i w głowie zostawała mu jedna opcja - 0178 (trudno było określić dokładną wersję modelu). Jego ojciec jeszcze żył przy jego produkcji i był to model nader niebezpieczny. Zostaje jeszcze opcja, że ten zabłocony sprzęt z kataną należy do tych mu nie znanych (choć małe na to szansę), ewentualnie niezarejestrowanych.
Broń jednak nie została użyta przeciwko mężczyźnie, więc i ostrożne wycofywanie się w tył ustało, a rozmowa się zaczęła. Borys wysłuchiwał, póki robot nie skończył. Słuchanie prośby o pomoc od ludzkiego tworu nie dziwiło go aż tak, a awarię systemu zdążył już sam stwierdzić.
Czy chciał mu pomóc? Zapewne nie z potrzeby serca, nie mniej jednak coś w środku korciło go, by się dostać do jego wnętrza. Skoro tak dobra maszyna miałaby być teraz w tak opłakanym stanie, byłby to smutny obraz dla fana i speca od spraw maszynerii.
- Dobrze - odpowiedział równie oficjalnie, co nauczyło go życie biznesmeńskie. - Jestem w stanie Ci naprawić sprzęt. Podnieś się trochę - powiedział, kiedy wyciągał odpowiednie narzędzie, ze swojego niezbędnika. Jednak polecenie nie zostało spełnione i Borys się zastanawiał, czy maszyna nie słucha jego komend, nie jest w stanie fizycznie ich wykonać, czy też jego system znowu uległ awarii. - Dobra, niech będzie - dodał po chwili.
Chwilę później przykucnął obok maszyny po jej prawej stronie. Wyciągnął z kieszeni chusteczkę i przetarł kluczowe miejsca. Do jednych z nich należało ucho. Oczyścił je z błota i za pomocą narzędzi dostał się od środka. Zeskrobał część naskórka z ucha i okolic obok, by mieć dostęp do pewnych przycisków. Po naciśnięciu kolejnych podał na głos polecenia, na które system odpowiedział słownie przez usta robota. Podał oprogramowanie, numer seryjny, wszystko co potrzebne, łącznie ze stwierdzonymi błędami. Nakierowało to Borysa, co robić najpierw.
- Teraz pomogę Ci się trochę rozebrać. Potrzebuję dostać się do twoich pleców - powiedział. - Pierw jednak włączam Cię w trym ponownej konfiguracji niektórych części.
Będąc wciąż przy uszach, ustawił odpowiednie konfigurację procesów ruchów i receptorów. Wiedział, że to dopiero połowa sukcesu. System robota powinien wejść teraz w stan uśpienia, ponieważ były to gruntowe konfiguracje.
Jak zapowiedział, tak zrobił. Rozpoczął siłowanie się z rękoma, by zdjąć ubłoconą koszulę. Jak się Borys spodziewał - i tam się czystość nie zachowała i wyczyścił odpowiednie części pleców czystą stroną chusteczki, po czym zaczął zdejmować mu skórę, która padała w brudne błoto. Kolejna część robotyki została ujawniona, a mężczyzna zaczął w niej grzebać. Minęło więcej niż pół godziny, nim wstał na dobre, a konfiguracja sprzętu się zakończyła. Robot powinien odzyskiwać już swoje "zmysły".
- Spróbuj teraz wstać, powinno się udać nawet jak masz uszkodzone więcej. Powinieneś na nowo się sprawnie poruszać, choć twoje części są tak zabłocone, że wciąż możesz mieć problemy. Twoje receptory wzroku są całkowicie do wymiany, resztę da się jako tako naprawić. Jednak więcej nie jestem w stanie zrobić w tych warunkach. - Zaczął zdejmować z siebie marynarkę. - Tyle Ci wystarczy, by w miarę sprawnie się poruszać i reagować, jednak cudu nie ma. Pewnie nadal będziesz się często przegrzewał, poza tym twój punkt regeneracji baterii nie wygląda najlepiej. Byłbym w stanie naprawić coś więcej niż samo poruszanie się, ale na pewno nie tutaj. Masz - wyciągnął do niego marynarkę - jeśli chcesz pójść ze mną i pozwolić zreperować się lepiej niż "aby aby", to weź ją. Zaprowadzę Cię do siebie.
Koszula była już zbyt brudna i teraz leżała w błocie. Borys nie widział sensu, by mu ją teraz zakładać. Sprzęt jednak miał teraz niczym nie przykrytą robotykę z tyłu - jeśli miałby zaprowadzić go do siebie, musiałby to zatuszować w jakiś sposób i tym sposobem była marynarka. Jednak ona nie będzie potrzebna, jak sprzęt stwierdzi, że możliwe względnie sprawne poruszanie się w liniach prostych mu wystarcza.
Dał maszynie możliwość wyboru, którą rzadko daje ludziom.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.11.14 10:38  •  Torfowisko - Page 2 Empty Re: Torfowisko
Nie słuchała. Na swój sposób ten android miał poczucie "honoru", godne wojownika... Przez co nie mógł się podnieść z kolan, przyciśnięty swoistym "wstydem" za to iż prosił o pomoc. Jest w tym nader dużo prawdy - przez większą część swojego żywota żył sam, dla siebie, bez pomocy innych... Niedawno dołączył do łowców, i wciąż nie mógł pojąć swoim programem podłoża "walki zespołowej", walcząc bardziej solo niż w grupie... Jedynym faktem dla którego nie był indywidualistycznym łowcą było to, że chciał się tego "nauczyć". Ot, i tyle.
Skiną głową w geście podziękowania na to iż się zgodził, pozwalając mężczyźnie na działania w jego wnętrzu. Nie było to w żaden sposób nieprzyjemne jak dla ludzi, narkoza nie była potrzebna przedmiotowi nie czującemu bólu. "Poddał się" zupełnie woli i działaniom biznesmena, niczym lalka czyniąc wszystko co ten chciał... No, może nie w chwilach takich jak gdy został zahibernowany, wtedy byłoby ciężko.
Gdy wszystko zostało zakończone, wysłuchał uważnie jego "mechanika". System zastanawiało gdzie zgubił płaszcz... Ale w sumie, mógł zatonąć w bagnie przy wyciąganiu i tego nie zauważył, ewentualnie był już w stanie nieużywalnym w zupełności. Mniejsza. Wysłuchał go i przez krótki moment analizował problem, by następnie bez wahania przyjąć marynarkę. Idąc zasadami zalet/wad, więcej zyska niż straci... A nawet jeśli to zasadzka, to nic to nie zmieni. Jest w stanie bardziej narzucającym mu pozostanie na złomowisku, niż na walce.
- Zgadzam się. - Włożył marynarkę na plecy, poprawiając lekko katanę przy boku. Co prawda z przodu miał nagą klatkę piersiową, ale to nic nie zmieniało. Nie jest mu zimno... A opalenizny raczej nie złapie.
- ... Czy zdradzisz mi swoje dane identyfikacyjne? Moje już poznałeś... Może poza faktem iż tytułuje się imieniem Lentaros. Prowadź proszę.

z/t x2
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

 
Nie możesz odpowiadać w tematach