Leslie C. „Zero” Vessare

Pożal się boże, ojciec. Pominę fakt, że raczej średnio się w tej roli sprawdza, na urodzinach synalka to chyba nie był ani razu, nawet mu życzeń nie przysłał, sukinkot jeden.
Jednym słowem - brak jakiegokolwiek kontaktu. Alan wie jak nazywa się jego niekompetentny rodziciel, ale nie widział go ani razu na oczy i nie ma wcale ochoty tego zmieniać.

Taihen Shi

O zgrozo, podopieczna. Alan wcale nie chciał się pakować w tą całą szopkę ze stróżowaniem, miał wystarczająco dużo własnych problemów. Ale żeby nie skończyć gorzej, postanowił się podjąć takiej fuchy. A że przy okazji trafił na dziewuchę, która należy do ugrupowania masowo wyrywającego aniołom serca... Zawsze mógł trafić gorzej, nie?
... Chyba nie.

Ourell

Dawny opiekun... o którym na dobrą sprawę Alan nie ma pojęcia. Kiedy był jeszcze gówniarzem, Ourell pomagał jego matce w opiece nad nim (nawet zmieniał pieluchy!). Czy było to litowanie się nad nim z powodu braku jednego skrzydła? A może stary anioł brał odpowiedzialność za swojego wychowanka, który był jednocześnie ojcem Nemo? Alan do dziś tego nie wie, tym bardziej że kontakt z blondynem urwał mu się w bardzo młodym wieku.