Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 26.10.15 15:25  •  Domek państwa Vex - Page 2 Empty Re: Domek państwa Vex
Hm, gdyby nie fakt że miał ochotę wdychać już o wiele gorsze zapachy, jak gnijące ciała, może zwróciłby uwagę na woń tutejszej "fauny". Głównie tego co zostawiła tu i ówdzie. Lub też na zapachy flory. Lub na cokolwiek w sumie, ale no, tak jak w wypadku Ismaela - to kwestia przyzwyczajenia, przywyknięcia. Dopiero jakiś wyjątkowo intrygujący zapach mógłby zwrócić jego uwagę, choć to nie zawsze warunek zainteresowania jego narządu węchu. Są inne.
Nie sposób nie zauważyć. Po co uwaga ze strony Vexa? Ależ... No w sumie, bo czemu nie? Czy jest jakiś powód dla którego Hex by nie miał być zainteresowany ściągnięciem na siebie jego uwagi? Gdyby miał wezwać S.Spec, sam byłby w zagrożeniu, jako istota "nieludzka", więc to odpada. Poza tym - mimo wszystko lubi anioły. Wielu nie cierpi, kilku nie znosi, paru ścierpia, ale zawsze lubi poznać nowych, ciekawych. A ten był ciekawy, głównie przez fakt że nie dotknęło go "zwątpienie" jakie widać u wielu innych. Jest czysty, niewinny. Interesujący, w ten sposób.
- Nic nie świta. Musiał być kimś zupełnie nieinteresującym i niewartym uwagi. Ewentualnie zapomniałem, mam dziury w pamięci. - Westchną z lekkim zasmuceniem, nadwyraz ukazując swój smutek przez wykrzywienie ust w "podkówkę". Był aż taki smutny ze swojej niepamięci! AŻ TAK!
Nie, szczerze powiedziawszy to nie, ale czasem denerwował go fakt, że jest takim sklerotykiem. I ma kiepską orientacje w terenie. I jeszcze parę innych czynników.
- Dość nagła metamorfoza. Radzisz sobie z tym? - Spytał, spoglądając ku aniołowi z ciekawością. Biorąc pod uwagę że nie wiedział nic o sobie do tego momentu, ciekawiło go jak sobie radził z przejściem nad tym do "poziomu dziennego". Czy coś się zmieniło? Czy patrzy teraz jakoś inaczej na świat, wiedząc o sobie to i owo? Ciekawe.
Chciał go przeprosić za to ugryzienie, ale po chwili zrezygnował z tego faktu. To miało pomóc pozostać "przy rzeczywistości", by ten nie odpływał za mocno w swoje wspomnienia i gdzieś uciekł nimi w kosmos. Fakty, tu i teraz, na tym się opierajmy, nie uciekajmy nigdzie.
Wzruszył bezwiednie ramionami na trudne w wymówieniu próby spytania, jak się poznali.
- Póki nie powiesz niczego, dzięki czemu skojarzę cokolwiek, nie będę miał pomy- - Urwał, gdy chłopak zaczął wrzeszczeć o ciszę. No ok, skoro chce cicho, niech będzie.
Ale będą konsekwencje.
Hex podszedł bliżej i naparł na chłopaka swoim barkiem, wymuszając na nim by położył plecy na łóżku, po czym sam ułożył głowę na jego torsie, naciągając kapelusz na twarz. Połowa ciała leżała na łóżku, jako tako w poprzek, podczas gdy nogi, zgięte w siadzie pozostawały poza łóżkiem. Splótł dłonie na brzuchu, i...
Był cicho. Wedle prośby.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.10.15 21:10  •  Domek państwa Vex - Page 2 Empty Re: Domek państwa Vex
S.SPEC... Mimo posiadania miejskiej przepustki zawsze bał się kogoś z nich spotkać. A przyznać trzeba, iż mógł zwrócić ich uwagę swoim lekko... oryginalnym wyglądem. Przepustka właściwie równie dobrze mogła być podrobiona - fałszywka, na której użyto mocy iluzji, tak jak i na nim, gdy został wkopany do tego świata. Nie trafił przecież do państwa Vex jako dwudziestoletni chłopak, a na oko pięcio czy sześciolatek. Dzięki temu mógł zachować pozory normalnego człowieka - iluzja stopniowo zanikała wraz z "dorastaniem" Ismaela. I tak oto, po kilkunastu latach zniknęła całkowicie, przywracając mu jego naturalny wygląd. Naturalny, choć zmieniony nieprzemyślanymi znakami na ciele.
Nie, nie powiadomiłby odpowiednich służb. Nie miał po co.
I nie lubił się skarżyć.
- Wykopałeś mnie z... - Isma szybko zasłonił usta obiema dłońmi. To nie był jego głos, tylko Achrazjela. Tym razem nie słyszał go jedynie w głowie. Drżący, cichy, robiący wyrzuty zielonowłosemu. Znacznie niższy niż głos Anioła Zastępu. Użarł się lekko w język, a w myślach nawrzucał niechcianemu lokatorowi, choć bez przesady. Do tej pory nie miał pojęcia, że Głos może ujawnić się jeszcze komuś. Komuś, kogo nie obezwładniał chwilowo mocą kontroli ciała. Komuś, komu nie wlazł do głowy, łącząc umysły. Vex zabrał ręce. Przygryzał dolną wargę, jego serce biło szybko. - Niektórzy mówili mu Fael... - powiedział nieco załamanym głosem, jak gdyby zabrakło mu tchu.
Światopogląd pozostał niezmieniony po nagłym "uświadomieniu". Nie czuł się lepszy ani gorszy, nie zaczął nagle nawracać wszystkich dookoła na swoją wiarę. Wiedza jednocześnie odpowiedziała mu na wiele pytań i dodała nowe. Kim był wcześniej, skąd i dlaczego został umieszczony między ludźmi, dlaczego właśnie tutaj?
- Jedyne z czym sobie teraz nie radzę to fakt, że nieco przesadziłem z ludzką głupotą - odparł z lekkim śmiechem, przyglądając się swoim wytatuowanym palcom. Oprócz tego, w tej chwili dało się również dostrzec inne czarne ślady na szyi, klatce piersiowej i na obu biodrach, w większości schowane pod materiałem spodni, jak gdyby kusiły do pozbycia się niewygodnego ubrania. A gdyby ktoś spojrzał na jego plecy, również dostrzegłby parę czarnych zawijasów, pozornie pozbawionych sensu. No i gałki oczne, nie wypada o nich zapomnieć. Czasem zaczynał żałować, ale później przypominał sobie, co oznacza każdy z nich. Za każdym kryła się historia.
Rany, Ismael był tak nieznośnie uległy. Posłusznie położył się, choć nieco wierzgnął skrzydłami, gdy niewygodnie się ułożyły. Wciąż nie był przyzwyczajony do leżenia z nimi. Ostatecznie zdecydował się na dematerializację pierzastych tworów, by nic się z nimi nie stało.
- Czekaj... Wykopałeś... Hm. Czy aby przypadkiem nie byłeś przez niektóre anioły uważany za "wynieś, przynieś, pozamiataj"? Wydaje mi się, jakbym kiedyś za karę pomagał jakiemuś Jenevierowi - spojrzał w dół, choć nie było to za wygodne. Zwłaszcza teraz, gdy opadł te parę centymetrów po zniknięciu skrzydeł. Cisza w głowie była dziwna. Abru-el się chyba obraził, a to nie zwiastowało niczego dobrego. - Osobiście nie twierdzę, żeby miłe towarzystwo i zamiatanie podłogi w świątyni było karą... - dodał mruknięciem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.10.15 15:15  •  Domek państwa Vex - Page 2 Empty Re: Domek państwa Vex
- Sporo osób wykopałem albo skopałem, to nie pomaga. - Uniósł kącik ust wyraźnie do góry, uśmiechając się przy tym zadziornie. Kojarzył już o kogo chodzi, ale chciał się z nim podrażnić. W sumie to dziwne - od kiedy Fael stracił własne ciało i siedzi w żołądku jakiegoś niewinnego chłopaczka? Ukrywa się? Ktoś mu to zrobił? Zabili... Nie no, nie mogli go zabić. Gdyby nie żył, to by nie żył! To przecież oczywiste, więc ta opcja odpada. Więc o co może chodzić? Pamiętał dwa anioły, jednego, ehm - w każdym razie, anielskie rodzeństwo, które jedno z nich siedziało w ciele drugiego i się zamieniali ze sobą, ale wątpił by to o to chodziło. Więc?
- Jakiś dzwon bije, ale nie wiem w którym Kościele. Może później sobie przypomnę go. - Prowokacyjnie lekki, zabawny ton był czymś, co Hex uwielbiał używać. Nie bał się ran, śmierci. Czekał na nią, chciał by w końcu ktoś z nim kiedyś skończył. Samobójstwo jest kiepskim sposobem rozwiązania problemu egzystencjalnego. Bycie zabitym? Lepiej! Ale przez coś rozumnego, nie pchanego instynktami. To by była skaza na honorze już nie do zmycia - wszak by przestał egzystować, prawda? Nie mógłby wtedy już nic zrobić.
- Czy ja wiem... - Przysuną się i przyjrzał tatuażom, przechylając głowę by spojrzeć pod różnym kątem. - Jak dla mnie pasują do ciebie. - Stwierdził po chwili obserwacji i odsunięciu się, kiwając głową potakująco. Gdyby nie fakt że nie bardzo miał do kogo pójść o takie rzeczy, może sam by się zainteresował takowymi? Tatuaż wyznawców Ao nie jest szczytem jego ambicji w kwestii upiększania swojego ciała. Blizny też nie są.
Chwilowo jakoś zapomniał o swoim libido i pożądaniu wobec młodego, czystego ciała Ismaela, może przypomni sobie o tym później, gdy wybada grunt, gdy będzie wiedział, że może go skosztować, a ten się nie będzie bronił. Póki co - sprawdzamy jak daleko możemy sięgać, tyle. Dlatego w sumie już leżał na chłopaku, choć bardziej w formie przyjaznego, choć może lekko irytującego gestu. Z kapeluszem na twarzy i dłońmi pod głową, jakie przeniósł tam z brzucha, leżąc wygodnie na "poduszce" z Vexa słuchał jego słów, które mówiły o tym, iż ten go kojarzył. Hm, doprawdy?
Uniósł kapelusz z twarzy, zerkając kątem oka w jego stronę. Widząc jego problemy z patrzeniem złapał za jedną z poduszek jakie leżały na łóżku i podrzucił w pobliże głowy, w celu ułatwienia "komunikacji", uśmiechając się nieznacznie i znów opuszczając kapelusz na twarz.
- Cooś w tym stylu, choć wybacz, ale nie kojarze cię. Mam luki w pamięci. Wbrew temu co możesz o mnie myśleć - jestem stary, więc nie gniewaj się jeśli nie pamiętam twojej twarzy. - Stwierdził, naprostowywując czemu może nie kojarzyć chłopaka.
- Też tak myślę... Hm. Miałeś może styczność z naukami Kościoła Nowej Wiary? - Spytał z ciekawości, zdejmując już kapelusz z twarzy a samemu schodząc z niego a przechodząc na swoje kolana, podpierając dłońmi policzki. Gdyby leżał, pewnie by jeszcze machał nogami jak typowa lolita, ale co zrobić, nijak to zrobić, nie?
Jak kapelusz w trakcie tego ruchu znalazł się na głowie znowu to tylko kosmos wie.

I ten sam kosmos wie jakim cudem Hex znalazł się już po chwili przy oknie, i z lekkim machnięciem na pożegnanie wyskoczył z powrotem przez okno. Tak, otworzył je, spokojnie. Wyskoczył sobie, i... I poszedł. I tyle go było

[z/t, cuz reasons]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.16 22:27  •  Domek państwa Vex - Page 2 Empty Re: Domek państwa Vex
Przywiesił się na dłuższy moment, gdy Hex zniknął. Z lekko rozchylonymi wargami patrzył tępo w okno, próbując jakoś dojść do siebie po tym nieoczekiwanym spotkaniu. Jenevier. Imię dźwięczało gdzieś za uchem niczym denerwujący komar w samym środku nocy. Na pewno spotkał go niejednokrotnie, ale może to tylko inne osoby o tym samym imieniu? Raj zamieszkiwało mnóstwo istot bardziej lub mniej anielskich - to mógł być każdy. Ale jednak oryginalny wygląd zielonowłosego musiał zaryć się gdzieś w pamięci. Dlaczego kojarzył mu się z zamiataniem podłogi... Kara za wyrażenie nie takich poglądów, jakich oczekiwała tego publika. Zawsze miał problem z mówieniem prawdy i niejednokrotnie oberwał za to. Dla niego niebo było niebieskie, ale czasami przybierało inne odcienie. Inni widzieli po prostu błękit i zmuszali do tego pozostałych. Tylko skąd mógłby spotkać tam Hexa?
Telefon zawibrował cicho, przerywając przemyślenia Ismaela. Zerknął na wyświetlacz, przeczytał kilka krótkich słów. Świetnie. Jakby tego wszystkiego było mało, spóźnił się na dość ważne wydarzenie. Wydarzenie, którego sensu nie rozumiał i cicho się przeciw niemu buntował. Ale musiał zobaczyć na własne oczy.
- Mamo, zapomniałem o czymś. Nie czekaj z kolacją, mogę być trochę późno - rzucił odpowiednio głośno, by przybrana rodzicielka go usłyszała. W międzyczasie z szafy wydobył białą szatę pozbawioną jakichkolwiek zdobień. Była prosta, choć miała w sobie pewien urok i sprawiała wrażenie mało zwyczajnej. Przebrał się w nią szybko i sprawdził dobrze poukrywane kieszenie. Nasiona były tam w dalszym ciągu. Zawsze wolał mieć jakieś przy sobie, w razie potrzeby użycia swojej władzy nad naturą. Nie wiadomo kiedy znalazłby się w miejscu pozbawionym roślinności.
Ismael przyczepił do pasa dwa białe wachlarze. Nienawidził broni, ale nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Chciał móc obronić siebie lub chociaż bliskich, a ciężko byłoby to robić gołymi rękoma. Poprawił wycięcia na plecach, złapał za jeden z kosturów stojących w kącie. Wyglądał jak zwykły, biały kij. Pozamykał okna i szybko ulotnił się, zanim matka zobaczyła jak wygląda.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach