Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 01.07.15 21:07  •  Pozory. Empty Pozory.
Urodziłem się w ściekach. Niezbyt etyczne miejsce na poród, jednak wybór nie należał do mnie, ani do matki. Krzyk rodzicielki tłumiony był przez mężczyznę, który starał się uciszyć ją zakrywając jej usta swoimi rękoma. Na daremno. Nie miał pojęcia, jakie bóle towarzyszą jego wybrance. To był mój ojciec. Wojskowy, który zdezerterował z powodu tak błahego jak miłość. Nie wiadomo, jakim cudem udało mu się uciec i spłodzić dziecko, lecz jeszcze bardziej sporne wydają się jego szansę na ucieczkę i rozpoczęcie normalnego życia. Niemniej jednak oto udało mi się przyjść na ten świat. W ściekach, do których wracałem nie raz i które poniekąd mają bardzo duże znaczenie w moim życiu. Stanowią, bowiem krwiobieg miasta, ja zaś jestem niczym leukocyt starający się ochronić ten organizm przed chaosem.
Nie oznacza to, że dorastałem w kanałach.
Nie. Środowisko, w jakim przyszło mi przeżyć okres dojrzewania było znacznie gorsze. Brzmi to niczym opowieść. Dwoje kochanków ucieka z miasta ogarniętego autorytarnymi rządami, przedostaje się nocą na drugą stronę muru, gdzie czeka ich prawdopodobnie jedynie śmierć. Z dzieckiem schowanym pod płaszczem przemierzają tę niebezpieczną krainę, by w końcu znaleźć schronienie w skale. Kolejny krwiobieg. Który został nazwany świątynią.
Tam nauczono mnie mojej roli.
Powtarzano, że jestem jednostką stworzoną do chronienia większej całości. Do wspomagania innych jednostek, które razem stworzą ze mną coś wielkiego. Szkolono mnie na wielu płaszczyznach, tak abym stał się jak najużyteczniejszy. Tak, aby żaden destrukcyjny patogen nie śmiał wejść mi w drogę. Bardzo szlachetne, prawda? Szkoda, że to wszystko to kłamstwo. W przeciwnym wypadku wyszłaby naprawdę piękna historia.
Kto nie szczyciłby się taką przeszłością, pełną krzepiącej ideologii? Z pewnością odpowiadałaby mi takie początki, ale nie zależy mi na tym, co było. Tak naprawdę urodziłem się w bardzo przeciętnej rodzinie. Ojciec był bankierem, a matka kucharką. Miałem starszą siostrę, która wyprowadziła się w młodym wieku, by się usamodzielnić.
Rodzice skupili się wtedy na mnie.
Chcieli żebym szedł w ślady ojca. Często zabierał mnie do pracy, bym nabył doświadczenia i poznał wszystkie ważne szychy. Mówił, że im wcześniej zacznę zdobywać kontakty tym lepiej, a takiemu małemu chłopcu nikt się nie oprze. Może to właśnie ojciec zaszczepił we mnie tę chęć gromadzenia informacji? To byłoby bardzo prawdopodobne. Oczywiście po studiach przyjęto mnie na wysokie stanowisko w tym samym miejscu, do którego przyprowadzał mnie ojciec. Praca stała się całym moim życiem. Siedziałem za biurkiem do późnych godzin, aby dopiąć wszystkie sprawy do końca i usłyszeć parę słów pochwały.
Jednak dzięki temu, co moi rodzice nazywali pracoholizmem dowiedziałem się bardzo dużo na temat banku. I wbrew powszechnej opinii, nie wszystko było związane z pieniędzmi, choć odgrywały one sporą rolę. Oh, gdyby tylko klienci wiedzieli, co się dzieje z ich oszczędnościami…, ale oni nie mają pojęcia.
Żyją tym, co jest im powiedziane, gdyż widzą tylko jedną stronę monety.
Druga pozostaje nieznana. Jest niczym ciemna strona księżyca. Ludzie wierzą w to, co im się mówi, póki nie zauważą, że jest inaczej. Nie wierzysz, że tak jest? Więc pewnie nie zdziwi Cię, że znów kłamałem. Moja przeszłość jest tak haniebna, że wstyd się do niej przyznać. Zacznijmy od tego, że nie mam pojęcia, kim byli moi rodzice. Byłem sierotą, która dorastała wśród rewolucjonistów, stąd też moja niechęć do tego, co powszechnie nazywa się systemem. Nie mam na to wpływu, została we mnie zaszczepiona.
Od najmłodszych lat słyszałem, że miastem rządzi dyktator, którego nazywano również tyranem. W prawdzie nie mam nawet pewności, czy władzę nad miastem sprawuje jedna osoba, czy jest to raczej jakaś zorganizowana grupa. W każdym bądź razie, żadna z tych opcji mi nie odpowiada. Ale co ja mam tu do gadania? Jako dzieciak, który nie wie, w jaki sposób działa świat, a mimo to, wpajano mu bunt. Przed czym miałem się buntować w tak młodym wieku? Przed leżakowaniem? Niestety nie było mi dane zaznać tak znienawidzonej przedszkolnej drzemki w otoczeniu rówieśników. Bunty było tłumione w bardzo sprawny i dokładny sposób. Sam widziałem i miałem okazję zajmować się takimi stłumionymi buntownikami.
Nie było to coś, co powinno oglądać dziecko.
Najbardziej jednak nie przerażały mnie porozrywane kończyny, czy wielkie rany od postrzału. Najgorszy był fakt, że kiedyś to ja będę na ich miejscu. Ten czas przyszedł szybciej niżbym się spodziewał. Miałem naście lat, a moim zadaniem było przerwanie jakiejś imprezy na powietrzu, w którym brała udział spora grupa ważnych osób. Wystarczyło, żebym podłożył bombę. I wiesz, co? Były tam rodziny z dziećmi, a ja i tak to zrobiłem. Nie masz jednak możliwości tego sprawdzić. Znów kłamię. A może tym razem to prawda?
Kim byłem, ani kim jestem…

Masz jedynie informację udostępnione Ci przeze mnie. Sam decyduj, co jest prawdą.


Godność:
Przedstawia się jako Cato Itis, lub po prostu Cato. Nikt nie zna jego prawdziwej tożsamości.  

Płeć:
Mężczyzna

Wiek:
28

Orientacja:
Aseksualny

Zawód:
Handlarz informacji – widzi, słyszy i wie wszystko, a jego informatorzy są wszędzie tam gdzie nikt by się ich nie spodziewał. Dla własnej wygody nie określa się w liczbie pojedynczej, dając innym złudne wrażenie, iż monitorowanie wszystkich dostępnych informacji i wpływów, jest czymś niemożliwym do wykonywania przez jedną osobę.

Miejsce zamieszkania:
Desperacja

Organizacja:
KNW

Stanowisko:
Uzdrowiciel/Truciciel

Rasa:
Człowiek

Umiejętności:



  • Posługiwanie się bronią palną - potrafi używać broni dalekiego zasięgu z niezwykłą precyzją i celnością.
  • Skrytobójstwo – potraf poruszać się bezszelestnie, skradać i w sprzyjającym środowisku, ukrywać swoją obecność pozostając niezauważonym by zaatakować z zaskoczenia.
  • Mistrz eliksirów - posiada rozległą wiedzę na temat natury i właściwości substancji, uzyskiwania mikstur, trucizn, medykamentów, leków, a także eliksirów wpływających w różny sposób na ciało i umysł.
  • Krasomówstwo i przenikliwość – słowa to jego największa broń. Potrafi być bardzo przekonywujący, bez względu na to czy namawia, czy zastrasza. Efekt jest ten sam. Gdy z kimś rozmawia, sprawia wrażenie osoby wiarygodnej, wartej zaufania.



Słabości:



  • Przewlekły światłowstręt (Syndrom Draculi) -  nadwrażliwość oczu i skóry na światło. Bez leczenia powoduje migreny, oparzenia, zranienia rogówki, zapalenie spojówek. Cato stara się łagodzić objawy stosując napary i maści własnej roboty.  
  • Brontofobia – lęk przed burzą.



Wygląd zewnętrzny: (wzrost i waga: 185 cm/70 kg)

Cato jest dość wysokim i postawnym mężczyzną. Ma długie nogi i szerokie ramiona, ale nie jest barczysty. Daleko mu do mięśniaka, jest raczej szczupły. Z uwagi na okoliczności, w jakich żyje, cały czas musi być w formie, czego efektem jest sylwetka i kondycja. Kształt jego postury rzadko zostaje uwidoczniony, gdyż Cato ma w zwyczaju zakrywać ubraniem każdy skrawek ciała. Odzież utrzymuje w ciemnych kolorach, a materiały nie krępują jego ruchów. Zauważalna zostaje jedynie twarz, częściowo przesłonięta kapturem. Jest bardzo blady, a jego jasna skóra uwydatnia liczne zaczerwienienia spowodowane chorobą. Największe oparzenia obejmują prawe ramię i lewy bok, które po latach leczenia zabliźniły się. Dolegliwość widoczna jest również w oczach, które są lekko zaczerwienione, niekiedy podkrążone i lekko podpuchnięte. Cato odruchowo mruży oczy, gdy znajduje się na zewnątrz, wystawiony na światło słoneczne. Sztuczne oświetlenie nie działa na niego w tak drastyczny sposób. Głównie przy takim pracuje. Nie potrzebny jest wtedy kaptur i można zauważyć, że mężczyzna ma niebieskie oczy. Włosy w jasnym słomianym kolorze, przycięte krótko tak, aby sprawiały jak najmniej problemu. Nos mały, prosty i wąski, tak jak usta, które są zazwyczaj zaciśnięte tworząc cienką linię. Wyraźnie rysy twarzy oraz przeszywające spojrzenie dopełniają niepokojącego wyglądu.

Charakter:

To jaki jest już dawno zostało zatarte. Wiadomo jedynie jak się zachowuje - z najwyższą kulturą i ogładą. Przynajmniej takie stara się stwarzać. Jest opanowany, zachowuje stoicki spokój w każdej sytuacji. Nigdy nie daje się ponieść nerwom, przez co wydaję się być niewzruszony każdą, nawet najbardziej szokującą informacją. Grunt to nie dać się poznać. Zarzucano mu zimnokrwistość, lecz on traktuje to raczej jako komplement. Wiele lat zajęło mu zapanowanie nad wszelkimi popędami, żądzami i instynktami tak, aby przestały go ograniczać. Gdy prowadzi z kimś rozmowę, sprawia wrażenie najbardziej lojalnej osoby, jaką rozmówca mógł kiedykolwiek spotkać. Nie jest fałszywy, zawsze dotrzymuje danego słowa. Chyba, że dotyczy to jego przeszłości. Wnet każda wypowiedź może być tak samo kłamstwem jak i prawdą. Cato jest enigmatyczny. Chcę wiedzieć wszystko, samemu pozostając niejasnym i nieznanym. Jest niemalże uzależniony od zbierania informacji, dzięki czemu uzyskuje całkowitą jasność działania. Nie ma potrzeby znajdowania się w centrum uwagi - wręcz tego nie lubi. Zazwyczaj jest cichy i skromny – obserwuje i słucha. Doskonale potrafi ocenić relacje międzyludzkie, widzi sympatie i antypatie, dostrzega wpływy oraz przyczyny wpływu między ludźmi. Jest dobrym strategiem. Potrafi odgadnąć stan emocjonalny jego otoczenia, umie wykorzystać sytuację, by podjąć zdecydowane kroki. Jest dość ostry w ocenie, zapamiętuje zarówno dobre, jak i złe uczynki. Nie lubi osób agresywnych, natomiast nie wchodzi z nimi w spory. Jest rodzajem ascety, który przystosowuje się do trudnych warunków. Dominuje u niego myślenie, a nie działanie.

Dodatkowe:


  • Nosi obuwie o miękkiej podeszwie, aby nie było słychać jego kroków.
  • Stara się ograniczać kontakt fizyczny do minimum.
  • Gdy zdarzają mu się migreny, bądź cierpi z przemęczenia, poddaje się medytacji w zupełnej ciszy.
  • Znak KNW miał wytatuowany na lewym boku, ale z powodu dolegliwości skórnej, nie jest już widoczny.
  • Nigdy nie włoży do ust niczego, czego sam nie przyrządził.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.07.15 19:57  •  Pozory. Empty Re: Pozory.
Okej, łap akcept i życzę miłej gry.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach