Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 29.06.15 18:46  •  Skrzyżowanie tuneli. - Page 2 Empty Re: Skrzyżowanie tuneli.
Gdyby tylko to miało poprawić jego sytuację, to spoglądałby na nią cały czas pomimo swojego zaczerwienienia. Być może właśnie wtedy speszyłaby się równie mocno, co on sam i wszyscy byliby w jakimś stopniu zadowoleni. Problem jednak w tym, że William nigdy nie pomyślał o całej sytuacji w ten sposób. W końcu jakim cudem mógł wpaść na pomysł, żeby być trochę bardziej nachalnym, skoro zapewne w jego przypadku wyglądałoby to niezwykle komicznie. Człowiek, który wstydzi się podejść do kobiety na odległość bliższą niż dwa metry, ma nagle przejąć rolę uwodziciela, utrzymywać kontakt wzrokowy i być inicjatorem? Nie, nie, nie.
- Zabawny? A to czemu? - po raz kolejny ktoś tak stwierdzał, a mężczyzna nie mógł pojąć, co takiego w nim jest. Zachowuje się tak, jak każdy inny dookoła i nie wyróżnia się szczególnie z tłumu. Ba! Stoi nawet na uboczu grupy przez to, że nie dogaduje się najlepiej z kobietami, a tych przecież pełno w społeczeństwie. Nie powinien więc być niczyim obiektem zainteresowań, a jednak tak dzieje się coś często.
- Nadmiar pracy też nie pomaga, ale dobrze. Zastanowię się dwa razy, zanim do Pani przyjdę. - odpowiedział, poddając się lekko. Czuł, że jakoś nie będzie potrafił jej przegadać, więc lepiej zwyczajnie przytaknąć, a później i tak zrobić po swojemu. W końcu w takim wypadku Lei będzie zadowolona, bo pomyśli, że dostanie nowego pacjenta, a on będzie spokojny, ponieważ i tak do niej nie zajrzy. Układ doskonały, prawda? Najwyżej będzie go trochę nagabywać, ale wtedy wystarczy powiedzieć, że jednak nie potrzebuje pomocy i poradzi sobie sam, a wszystkie problemy znikną.
Twojej? Przeszli na Ty. O kurcze. Faktycznie! Teraz, kiedy tak sobie pomyślał, to on sam do tego doprowadził. Aż przetarł oczy kciukiem i palcem wskazującym z powodu tej gafy. Nieświadomie sam zmniejszył odległość dzielącą ich na początku, chociaż wcale tego nie chciał.
- T-tak. Możemy się wobec tego zbierać. Tunel zabezpieczyłem, to mogę posprzątać trochę później. - odparł, zabierając się za swoje narzędzia porozrzucane po podłodze. To był doskonały pretekst do tego, żeby więcej nie spoglądać na lekarkę oraz po to, aby trochę zwiększyć dystans ich dzielący. Co zaskakujące, Wex był naprawdę dobry w unikaniu ludzi i każdy pretekst był do tego dobry. Nic więc dziwnego, że teraz tak bardzo zaabsorbował się zbieraniem narzędzi i to na tyle, żeby nie zauważyć uszkodzonego trzonka młotka, za który chwycił i zaraz tego pożałował. Syknął nieznacznie, a w jego ręce znalazło się kilka drzazg.
- Cholera. - warknął pod nosem, wyciągając większe kawałki palcami, a na resztę tylko spoglądając - Może masz w pokoju igły? - zapytał teraz Lei, ale nie zamierzał tutaj dłużej sterczeć, więc po prostu ruszył przed siebie, licząc jednocześnie na to, że rudowłosa przejmie inicjatywę i sama zaprowadzi go do pokoju. Chciał to mieć jak najszybciej z głowy, żeby znowu cieszyć się chwilą samotności i miał nadzieję, że nie naje się przy tym zbyt dużo stresu.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.06.15 23:55  •  Skrzyżowanie tuneli. - Page 2 Empty Re: Skrzyżowanie tuneli.
Wex zdobywca niewieścich serc zapewne byłby interesującą postacią, jednak Leigh zdecydowanie bardziej podobał się taki, jaki był. Choć nie znała go praktycznie w ogóle, jedyne, co o nim w tej chwili myślała to to, iż był po prostu... uroczy. Rudowłosa miała słabość do wszelkiego rodzaju przedstawicieli płci męskiej i choć ci pewni siebie zazwyczaj ją podrywali, bardzo rzadko zdarzało jej się zadawać z kimś pokroju Wexa. Musiała więc przyznać, że zainteresowała się osobą technika. Swoją drogą, zastanawiała się, ile miał lat. Wiadomo - była starsza, ale ciekawa była, czy był bliżej trzydziestki, czy dwudziestki. Postanowiła jednak, że zapyta kiedy indziej. A ona już się postara, by to kiedyś jeszcze nastąpiło.
- Hmmm? - Pytanie zadane przez mężczyznę wyrwało ją z zamyślenia. Przez chwilę wpatrywała się w niego próbując dojść do tego, o co mogło mu chodzić.
- Ach. Zabawny, jakby to powiedzieć... Po prostu aż chce się przy tobie uśmiechać. - Dodała, a kąciki jej ust uniosły się nieznacznie w górę. Nie była to odpowiedź stulecia, ale i takiej nie chciała mu udzielić. Sama nie wiedziała, co mogła powiedzieć, więc po prostu rzuciła zbywającą kwestię. Nie miało to jednak teraz żadnego znaczenia, prawda?
- Nadmiar pracy może i faktycznie nie pomaga. Jak na razie jednak nie cierpię z tego powodu. Poza tym, ja naprawdę nie mam co robić. - Powiedziała podkreślając to jedno, bardzo znaczące zdanie. Zdawała sobie sprawę z tego, że próbował ją spławić. Uśmiechnęła się więc tylko i kiwnęła głową wiedząc, że tak łatwo się nie podda. Nie miała może jeszcze w planach nie wiadomo czego, jednak ziarno zainteresowania zostało zasiane i najzwyczajniej w świecie chciała go poznać. A gdy przyglądała się jego półnagiemu ciału coraz bardziej przekonywała samą siebie, że warto.
- W takim razie możemy iść do mnie natychmiassst. - Dodała utrzymując bezpieczną odległość. Zauważyła, ze zorientował się o przejściu na ty i chyba trochę go to spłoszyło. No nic, nadal miała jeden punkt więcej, niż mogła się spodziewać! Czekała cierpliwie aż weźmie swoje rzeczy i gdy tylko to zrobił, od razu zaczęła prowadzić odpowiednim korytarzem.
- Coś się ssstało? - Zapytała zaciekawiona słysząc jego przekleństwo. Kolejne pytanie ją rozbawiło. Naprawdę pytał medyka, czy ma igły? Zaśmiała się pod nosem i zbliżyła trochę chcąc zobaczyć, o co chodziło.
- Na pewno coś się znajdzie. - Powiedziała i wraz z technikiem zniknęła w ciemności korytarzy.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

 
Nie możesz odpowiadać w tematach