Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Godność:

Kto by pomyślał że ktoś o imieniu i nazwisku już tak jawnie zdradzającym jego pochodzenie z innego miasta mógłby dochłapać się tak wysokiej pozycji... Ale fakty nie kłamią. Faust Jäger zasłużył sobie na to miejsce, choćby faktem przeżycia kilku wypraw więcej niż jego pozostali kamraci.

Pseudonim:

Dopóty mieszkańcy M-3 nie zaczną się zbytnio interesować kulturą innych nacji, nie będą potrafili skojarzyć tego w jaki sposób się przedstawia z niczym innym, niż zwyczajnie z jego osobą. Ursegor może nie jest zbyt pięknie brzmiącym imieniem lub wyrazem do użycia w formie przedstawiania się, ale nie musi. Wystarczy by być odpowiednio rozpoznawalnym.

Płeć:

Z pewnością jego imię oraz pseudonim nie zdradzają faktu jego oczywistej płci. Sprawdzając dalej, posiada szersze barki od kobiety, mniejszą miednicę, nie posiada większych piersi, a przedewszystkim ma... Cóż, wiadomo co ma każdy mężczyzna jaki nie przeszedł wątpliwego zaszczytu kastracji.

Wiek:

Nieco mniej niż weterani wojenni, trochę więcej niż średnia wieku w armii. Faust jest dumny ze swoich 27 zim na karku, i nie ma w planie przegapić następnych. Poza tym - chciałby w końcu zapuścić jakąś męską brodę, stąd też planuje jeszcze mieć możliwość starzenia się.

Orientacja:

Wybrzydzanie w kwestii doboru partnerów lub partnerek to możliwość przysługująca albo silnym, albo sprzedającym się... O ile z niego korzystają. O tyle o ile ciężko się zdecydować nad powodami u Ursegora, wiadomo jednak że jest biseksualny. Z jego wybiórczością jednak - ciężko stwierdzić.

Zawód:

Jego pracą, czasem zajmującym mu pół życia a także czasami hobby jest bycie Żołnierzem, choć niekoniecznie walczącym na pierwszej linii frontu w tej chwili. Swoje już odsłużył - teraz pora na to by inni stanęli na froncie i się zabawili.

Miejsce zamieszkania:

Podobno by pokonać przeciwnika trzeba go poznać, a potem się nim stać, bla, bla, bla. Nie. Nie trzeba. Wystarczy mieć odpowiednio duże zapasy stężonej "miłości" do wszelakiego życia we wszystkich kalibrach lub długościach i umieć z nich korzystać. Dlatego też nie jest ani szpiegiem, ani informatorem, ani nie bawi się w bycie pomiędzy mutantami. Zacisze w M-3 w zupełności wystarczy.

Organizacja:

Służyć, bronić, niszczyć, miażdżyć, patroszyć i robić wiele, wiele, wiele więcej w służbie S.Spec to jego zadanie na ten moment. No, może nie całego, ale jego pracodawca jest jednym z filarów takowej organizacji, więc można ująć że służy jej całej.

Stanowisko:

Zaszczytne zadanie bycia człowiekiem który przyjmie na siebie pierwszy, drugi, trzeci a nawet i czternasty pocisk wypuszczony w kierunku Dyktatorów - Gwardzista. Czy będzie tarczą? Będzie. I może przeżyje.

Rasa:

Hm, ma wszystkie dwadzieścia palców, cztery kończyny, cały układ nerwowo-szkieletowo-mięśniowy w normie, standardowy mózg, prawie normalne oczy... No. No człowiek bez żadnych pytań.

Ranga:

Członek Gwardii Cronusa Asellusa. Jak to miło jest trafić na człowieka z tego samego kraju jako pracodawcę w morzu ludzi innych rasowo. Hurray!

Technologia:


Sztylet lektra - Już przybywając do tego miasta zauważył nadwyraz sporą aktywność wszelakich maszyn lub osób będących "zmechanizowanych" w jakiś sposób. Z tego też powodu, w ramach ostrożności i posiadania małego asa w rękawie, zdobył pozwolenie i możliwość posiadania tego sztyletu. Przydatna broń pomocnicza, lecz przede wszystkim dobra rzecz by usmażyć każdego, niegrzecznego androida lub jemu podobnego. Mrrr.

Droid medyczny VP-31 - Może i brzmi to dziwnie, bo gdy zyskuje możliwość sięgnięcia po jakiś solidny pistolet, broń czy nawet artefakty zgromadzone w siedzibie S.Spec, Faust postanowił zdecydować się na... Robota. Nie jest to w sumie żaden mikser, czy coś, ala pomoc domowa z niego wyśmienita. Poza tym - w razie potrzeby - wewnątrz miasta ma przenośną karetkę. Poza nią również, a w razie czego robocik zawsze może go odciągnąć z pola walki. Jak myślicie, dlaczego przeżył dłużej niż inni? "Przeżyj dziś, by móc walczyć jutro."

Umiejętności:


- Jednym z powodów dla których Faustowi udało się sięgnąć tak wysoko w rangach S.Spec jest ten fakt. Jest świetny z każdą, możliwą bronią jaka mu wpadnie w dłonie. Niezależnie od tego czy to miecz, sztylety do rzucania, czy pistolet - złapie za wszystko, i z równie zabójczymi możliwościami zrobi z nich piekielnie dobry użytek. Broń palna, broń biała, broń miotana - żadne z nich nie mają przed nim nawet najmniejszych tajemnic. Daj mu cegłę - zamorduje. Daj mu patyk - okaże się być lepszym szermierzem niż jego przeciwnik z ostrym mieczem.

- Czasem nawet najlepszym się zdarza oberwać kulkę, zostać pociętym lub uderzonym. Zdarza się, w końcu bycie człowiekiem i błędy to dość bliskie fakty. Dziękując jednak losowi, mężczyzna został obdarzony w tej kwestii przez los nader hojnie. Błędy, takie jak zostanie trafionym dzięki jego wysokiemu progowi bólu nie są aż tak miażdżącymi porażkami. Wciąż potrafi być skoncentrowany, nawet gdy w innym wypadku ktoś by się zwijał z bólu.

- Bycie żołnierzem wymaga wielu rzeczy. Siły, zwinności, szybkości, refleksu... Lecz jednej rzeczy wymaga jeszcze bardziej od tych. Wytrzymałości. Dlaczego? Co z tego że będziesz silny jak wół, szybki jak kobra, zwinny jak małpa czy twardy jak skała, skoro po kilku chwilach biegania z obciążeniem, walki lub targania rannego sojusznika zaczniesz padać na pysk? Dokładnie. Dlatego też i nie tylko dlatego, Ursegor skorzystał na swoim ciele, i wyrobił sobie kondycję godną nie jednego sportowca. Jego wytrzymałość na ból, upływ krwi, czy nawet zwykłe zmęczenie, głodzenie lub pragnienie jest naprawdę godna podziwu. Jak na człowieka.

Słabości:


- Bywa tak, że miewamy swoje tajemnice. Tajemnice których nie chcemy odsłonić innym za wszelką cenę, by uniknąć bycia źle osądzonym, lub by uniknąć blamażu na honorze innej, ważnej osoby. Dlatego też, prawe oko Ursegora jest zasłonięte przez blisko 3/4 dnia. Ten pozostały ułamek to czas snu, lub przebywania w domu. Dlaczego tak? Cóż... Powiedzmy że nie chce uniknąć złych skojarzeń. Do tego stopnia, że sam sprawia iż jego przeciwnik ma nad nim przewagę.

- Biorąc pod uwagę fakt że jego zasłonięte oko wcale nie ma problemów lub jest nieobecne, a zasłaniać oko zaczął dopiero od kilku lat bycia tutaj, Faust wciąż miewa problemy z percepcją i postrzeganiem. W końcu w czasie walki może zdjąć opaskę, lecz sprawia to że przez kilka chwil ciężko mu podjąć równą walkę lub złapać równowagę. Tak samo zresztą ma każdego wieczora gdy wraca do domu, i każdego poranka, gdy wychodzi z powrotem do pracy. Cena sławy, hehe.

- I choć wytrzymałość Ursegora jest doprawdy fenomenalna, jego ciało ma jedną, wyrazistą i bolesną wadę, którą odkrywa każdy komu uda się namówić blondyna na popijawę. Mężczyzna cierpi na wyjątkowo niską tolerancja na używki takie jak alkohol, czy narkotyki. Co prawda nie odpadnie po puszce piwa czy kieliszku wina, ale raczej nie wytrzyma wielu kolejek sake. Nie ma też co go traktować narkotykami - dużo ich nie zniesie zanim zupełnie odleci.

Wygląd zewnętrzny:


No więc... Hm. Od czego tu zacząć, i napisać tyle by było na tyle na ile jest potrzebne by było na tyle... Nie, to wcale nie jest błędny zapis. Tak czy inaczej, warto chyba zacząć od góry do dołu, i dodawać co ważniejsze i ciekawsze fakty po drodze, no i dane statystyczne. Zaczynając od takowych danych, Faust jest osobnikiem mierzącym dość wysoko, zdecydowanie nie-pasująco wysoko do mieszkańców wysp Japonii. Posiada on 192 centymetry wzrostu przy 81 kilogramach wagi, co czyni go osobą wysoką, i niezbyt lekką przy tym. Wzrost pomaga mu w zawodzie - zasłoni swojego "podopiecznego" w razie potrzeby całego własnym ciałem. Lecąc dalej, kolor włosów mężczyzny i jego oczu przypomina o czymś, co wydarzyło się ponad 1000 lat temu. Nazizm, trzecia rzesza, i "aryjczycy", ludzie czystej krwi. Jak wychodzi - bez prawego oka, on jest tego świetnym przykładem. Pochodzi z M-5, Niemiec, ma niemieckie imię i nazwisko, jest blondynem i ma niebieskie ocz-... Oko. Lewe konkretnie. Jego fryzura nie należy do najdłuższych, z włosami sięgającymi od lewej do prawej połowy policzków, nie licząc włosów na tyle głowy, obejmujących zasięg prawie całego karku. Grzywka wpada czasem na herbatkę, zasłaniając już zasłonięte oko, popełniając działalnicze "faux pa", nie robiąc tego co powinna. Idąc dalej w każdym razie i czekając na najważniejszy element wizerunku - prawe oko. To oko jest skryte z powodu... Czerwieni. Yup, dokładnie. Tęczówka oka jest krwiście czerwona, jak ta u łowców potraktowanych czerwinką. O to powód dla którego Ursegor teraz ją zasłania - będąc w "blasku jupiterów" jako gwardzista dyktatora, nie chce pozwolić na żaden blamaż na jego zaufaniu - nawet jeśli musi tym poświęcić własny wzrok. Oko samo w sobie jest w pełni sprawne, to tylko ta wredna heterochromia która robi co chce z człowiekiem. Tak czy inaczej, wracając do opisu wyglądu - jego cera jest raczej widocznie zagraniczna. Nie ma ani trochę żółtego zabarwienia, ukazując kremowy odcień, pasujący dla skóry europejczyka... Jak kiedyś takowa była. W każdym razie - biała cera, delikatnie opalona. Nos nie jest niczym twórczym, podobnie jak usta. Linia warg typowo męska, nie są one zbyt wydatne i wcale nie muszą. Podbródek kolisty, nie jest to typowa, rozstawna, kwadratowa szczęka. Szyja i tak dalej - wszystko w porządku. Ciało nie jest szafą rozstawną 4x4 z atestem ABS i mięśniami niszczącymi każde ciuchy jak je napnie. Nope. Wytrzymałość w tym wypadku nie oznacza gigantycznych mięśni, a właśnie wyćwiczenie organizmu i odpowiednie zbalansowanie jego ciężaru. Stąd też, jest on wysportowaną osobą, o aparycji typowo żołnierskiej, nie kulturystycznej. Z ciekawszych rzeczy wartych wspomnienia jest fakt, że pod opaską skrywa bliznę, bo ktoś już próbował szczęścia w odebraniu mu tego oka. Blizna przejeżdża pod i nad okiem, ostrze minęło się o minimetry z przeznaczeniem. Szkoda, mógłby wtedy być faktycznie jednookim, a nie podróbką.

Charakter:

Szczerze powiedziawszy to nawet nie wiem co tu pisać, bo pewnie charakter będzie się modyfikował, a i tak dobry w nim nigdy nie byłem...

A więc, jak można określić Ursegora dla obcych? Pozycja na jakiej się znajduje na swój sposób wymusza jego - już wyuczone, czynione z chęcią - uprzejme zachowanie. Mężczyzna rzadko kiedy obraża kogoś w twarz, a jeśli już, nie używa jakiś prostoliniowych przekleństw typu "ty skurwielu". Ma szacunek dla każdego przeciwnika, nawet jeśli to brudny, paskudny, plugawy mutant wychodzący z kanału. Każdy z nich może być osobą która go zabije - więc czemu ma być znowuż dla niego zły? Nie czuje ku temu potrzeby. Tak samo jest z innymi ludźmi - zawsze stara się być miły. Mówi dzień dobry prawie każdemu kogo mija (nie licząc zupełnie obcych przechodni których widzi pierwszy raz w życiu), nie przerywa w mówieniu bez naprawdę palącego powodu, a jego postawy rzadko kiedy są w jakiś sposób niegrzeczne. Stojąc, często chowa dłonie za plecami i wyprostowany słucha, postawy "zamknięte" to u niego rzadkość. Nawet w chwilach rozluźnienia, rozmawiając poza pracą jest tak samo uprzejmy jak w trakcie takowej. Spokojny i ułożony, bardzo rzadko zdarza mu się brać cokolwiek impulsywnie, do serca czy też reagować nerwowo. Jest równie chłodny jak szafirowo-niebieskie oko którym patrzy na innych. Jest wyniosły? Jak było wspomniane - nie. Ma uprzedzenia? Jak było wspomniane - nie. Wymordowani jednak to przeciwnicy idei nowego, lepszego świata po tej apokalipsie, jak te wszystkie bestie i anioły. Dla niego wszystkie te istoty lądują do tego samego worka. Wymordowani, bestie, anioły - wszystko to to samo. Zmutowani ludzie. I wszyscy niosą to samo zagrożenie dla świata prawdziwych ludzi, zasługując na zostanie eksterminowanymi. Tu docieramy w sumie do dość ważnego elementu - o ile mężczyzna nie ma uprzedzeń względem "nieumarłych", aniołów lub innych bestii, o tyle jest oddany idei świata "dla ludzi". I gdy jego uprzejme ostrzeżenie i prośba o odejście zostaną zignorowane, nie będzie miał sprzeciwu przed pociągnięciem za spust lub cięciem wobec każdej istoty. Czy to anioł, bestia, wymordowany, łowca - nie jest ważne. Ten świat jest dla ludzi. Skoro więc anioły chciały im pomóc, to powinny teraz tkwić na pustkowiach Desperacji i pomagać w wybijaniu bestii. Nie robią tego. Nie są więc aniołami, orędownikami Boga - to tylko mutanci.
Dlatego jeśli jakikolwiek powie mu, że jest jego stróżem, nie będzie wahania wobec pociągnięcia za spust, jeśli nie odejdzie. Bóg w tym świecie nie był potrzebny - od momentu gdy zostawił ludzi samych, i już od chwili gdy zrzucił ich z Edenu. I tak jak On jego skrzydlaci pomocnicy niech stąd - delikatnie ujmując - wypierdalają.
Może zaskoczyć ten fakt, ale pomimo swojego ugodowego charakteru, Ursegor lubi walkę. Często można go spotkać w czasie wolnym ćwiczącego na strzelnicy lub w salach treningowych, a nawet on sam często podpatruje inne osoby to robiące. Lubi to. Uczucie adrenaliny w żyłach, świadomość że możesz umrzeć lub zabić. Bardzo lubi to uczucie, więc długo go do walk nie trzeba przekonywać, podobnie jak i sparingów.

Historia:


Nie jest potrzebna do znania innym. Jeszcze.

Dodatkowe:


- Anioły to dla niego mutanty takie jak każdy inny. Jeśli ktoś mu powie że jest jego stróżem - niech liczy się z kulką w łeb. Albo ciężką próbą przekonania go.

- Jest wierny idei świata dla ludzi. I choć nie ma nic do wymordowanych i innych mutantów - to wkraczając na tereny ludzi i stając przeciw nim, stają się wrogami tej idei. I jego wrogami.

- Stara się nie podejmować zbytnio walk - ale ciężko się oprzeć pokusie wyzwania.

- Po jego apartamencie pałęta się czarny kot, typowy dachowiec, o wdzięcznym imieniu "Misza", pochodzącym od Miszael, będące wersją Michael'a. Jak to ujmuje - to jedyny anioł, którego trawi.

- Po swoim apartamencie porusza się bez opaski na oko, stąd też jeśli chce się go zobaczyć bez takowej, wystarczy odpowiednio wcześnie zapukać i wyciągnąć go tym z łóżka. Istnieje szansa że zapomni jej włożyć.

- Dość poważnie traktuje swoją pracę i wszelakie działania dotyczące jego "podopiecznego". Fałszywe plotki o nim to jedyne, co umie go prędko wyprowadzić z równowagi.

- Potrafi walczyć każdym typem broni, jedynie z pięściami i stopami kiepsko sobie radzi. Nie jest źle, ale nawet z patykiem w dłoni czy byle kamieniem lepiej sobie poradzi, niż gołymi pięśćmi.

- Robot medyczny służy mu również za pomoc domową, przez co Ursegor nie musi się martwić śmietnikiem w domu.

- Pomimo wysokiego stopnia znajomości języka japońskiego, wciąż można wyczuć w jego głosie niemiecki akcent, a także czasem zapożycza zwroty z tego języku.

- Posługuje się językiem japońskim, niemieckim, polskim, angielskim,  zna odrobinę rosyjski.

- Czasem brakuje mu trzeciej ręki... Ale równie dobre posługiwanie się zarówno lewą, i prawą ręką na razie mu wystarcza.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Broń palna, broń biała, broń miotana -> są to trzy umiejętności. Wybierz sobie jedną.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Nie wybieram. Moja postać to człowiek, mająca 5 umiejętności. Biorę więc 3 zdolności walki i te pozostałe dwie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

No tak. Przyzwyczajona byłam, że tworzysz wykoksane postacie, więc z rozmachu widziałam błąd. Niemniej akcept i miłej gry.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach