Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 08.03.15 22:45  •  Pokój numer 19 Empty Pokój numer 19
Cholera jasna... Nie ma to jak zgubić się z kobietą na ręce i to w drodze do własnego domu. Szedł speszony, rozglądając się na boki. Był zdenerwowany, zmęczony i nie wiedział gdzie jest, jednak minę cały czas miał tę samą, a oczy bez wyrazu. Rozglądał się na boki, żeby chociaż trochę ogarnąć sytuację. Alejka była zapuszczona i pusta. Jakieś papiery walały się po śniegu, budynki były stare i zaniedbane, niektóre nawet się rozlatywały. Błagał tylko, by ręce nie odmówiły mu posłuszeństwa. Każdy krok stawał się coraz cięższy, w głowie zaczynało mu huczeć. Co on z sobą robi. Wie przecież, że nie może się przemęczać. Zawsze kończy się to tragicznie. Oby tym razem było inaczej, miejmy taką nadzieję.
Naglę zauważył napis hotel i wpadł na genialny pomysł. Uśmiechnął się pod nosem, zmierzając ku budynkowi. No to czas trochę wydać, innego wyjścia nie ma. Niestety tak to już jest. Za własna głupotę trzeba płacić, bynajmniej nie drogo.
Draco postawił dziewczynę przed drzwiami, które następnie dla niej otworzył, z szarmanckim uśmiechem. Zadowolony z swojego dżentelmeńskiego zachowania, wkroczył za nią, pilnując by się nie potknęła lub nie zrobiła sobie czegoś w ta nogę. Podszedł do recepcji, która nie wyglądała zbyt obiecująco. Blat był skurzony, dzwonek nie działał, a kobieta nie była zbyt miła, ale nawet ładna. Miała długie, rude włosy oraz zielone oczy, a jej cera była nieskazitelna. Niestety Oblitus nie patrzył na nią miłosnym wzrokiem. Nigdy nie zakocha się w kobiecie. Przeleci owszem, jak nie ma nic innego, lecz nigdy się nie zakocha. Taki już jest i nic tego nie zmieni. Spuścił wzrok, wyciągając telefon z kieszeni.
"Prosimy jakiś tani pokój."
Pokazał jej ekran, po czym ujrzał na jej twarzy uśmiech, a wzrokiem centralnie go zjadała. Co to ma być? Draco to nie jest obiekt do westchnień i miłosnych uśmiechów. Zbeształ ją spojrzeniem (tak, te jego chłodne spojrzenie), po czym dostał klucz. Na szczęście był tani, więc mógł normalnie zapłacić. Odwrócił się w stronę Tiago, darząc ją miłym uśmieszkiem. Zerknął na jej nogę, by następnie powoli ruszyć w stronę schodów. Nie chciał by dziewczyna musiała biec, zresztą sam ledwo trzymał się na nogach, W głowie zaczynało mu się kręcić, co nie wróżyło zbyt dobrze. Wziął głęboki wdech, rozglądając się dookoła. Miejsce nie było odnawiane, jednak widać, że istoty lubiły tu przesiadywać. Kilku ludzi siedziało na fotelu i rozmawiało, z kilkoma mijali się po drodze. Ściany były szare, a sufit pokryty pajęczynami. Stopnie zakurzone, skrzypiały pod ich ciężarem. Co te miejsce miało w sobie, że ludzie tu przebywali?
Korytarz też nie był jakiś wypasiony. Drzwi podrapane, stare, niektóre pancerne. Do ścian poprzyczepiane jakieś kwiatki, które pomału zaczęły więdnąć. Niezbyt przytulnie to wyglądało. Kosze na śmieci były przepełnione i wszystko się już wysypywało. Nawet było widać kilka prezerwatyw. Co oni robią? Po co to w ogóle używają? Westchnął, docierając do odpowiednich drzwi. Włożył kluczyk do zamka, po czym przekręcił, a raczej po siłował się z nim przez chwilę, by następnie wpuścić dziewczynę przodem. Zamknął za sobą stare, blaszane wrota, a kluczyk położył na ziemi, obok. Miał nadzieję, że nie zniknie nagle. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Może nie był to ładny pokój, ale tani, mimo to wciąż ładniejszy od jego mieszkanka, a raczej nory. Ściągnął z siebie płaszcz oraz buty, chociaż podłogę była brudna, przez co się wahał, jednak skarpetki zawsze można wyprać.
W przedpokoju były jakieś rury, ściany były... Szare? No nie dało się określić ich koloru. Wyglądało to jak jakiś bunkier. Jakaś piłka, kaloryfer, który i tak był chyba zepsuty, a mimo to było ciepło. Z wentylacji chyba wcześniej im coś ciekło, ponieważ pozostały ciemny ślady. Przeszedł dalej, całkiem oddając się rozglądaniu. Za drewnianymi drzwiami był pokój połączony z kuchnią. Okna były zasłonięte, a za łóżko służył parapet. Mimo to, był nawet duży i dwie osoby mogły się spokojnie zmieścić. Pudło z marchewkami, oczywiście Draco się poczęstował. Spojrzał na kuchnie, które wyglądała chyba najporządniej. Lodówka była pełna... Piwa i kanapek. Bardzo ambitnie. Chłopak wyciągnął se jedną butelkę, po czym spojrzał na Tiago.
"Nawet tu przytulnie. W lodówce są kanapki, piwo, a w skrzynce marchewki."
Napisał z uśmiechem. Lubił takie pomieszczenia. Nie potrzebował jakieś wygody na poziomie króla Radomia. Draco Podszedł do materaca, zjadając już marchewkę. Obok położył piwo oraz paczkę papierosów i komórkę, po czym walnął się na wyro. Był trochę padnięty, a w głowie mu się kręciło. Obrócił się na plecy, spoglądając na sufit. Mógłby tu nawet zamieszkać. Naglę podniósł się do pozycji siedzącej, ściągnął koszulkę. Przez ten czyn pokazał woje wychudzone ciało, które "ozdobione" było dużą ilością blizn. Musiał to zrobić, było zdecydowanie za ciepło. Już wie czemu ten grzejnik nie działa. Sięgnął po piwo, otworzył je zębami i zrobił sporego łyka. Tego mu było trzeba. Musi pamiętać by nie wypić za dużo. Oblitus ma słaba głowę. I zdecydowanie jest za słaby. Dyszy jak wół.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.03.15 22:34  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Trochę ją zaskoczył, gdy wziął ją na ręce, jednak nie protestowała w żaden sposób. To było nawet wygodniejsze. Nie nadwerężała nogi, więc ból szybciej powinien minąć. Zarzuciła więc ręce na kark chłopaka, by łatwiej jej było utrzymać równowagę, po czym cmoknęła go w policzek w ramach podziękowania. Choć i tak wiedziała, że będzie musiała mu podziękować też w inny sposób. Ale wyjątkowo jej to nie przeszkadzało.
Dała się zaprowadzić do hotelu, jednego z niewielu w Desperacji. Zresztą, nic dziwnego. Taki biznes wyjątkowo słabo się kręcił w miejscu, do którego nikt nie przybywa w celach turystycznych. A mimo to Czarna Melancholia wciąż trzymała się całkiem nieźle, chociaż jej wnętrze wcale nie wyglądało zbyt zachęcająco. Cóż. Nie ma się czemu dziwić.
Pozwoliła się postawić na ziemi, przytrzymując na moment ramienia chłopaka, by złapać równowagę. Noga nie bolała jej już tak bardzo, więc była w stanie samodzielnie wspiąć się na górę do pokoju, do którego dostali klucz. Nie był on najpiękniejszy, to fakt, ale i tak był o wiele lepszy od lokum, które kątem sama zajmowała.
Sam pokój również nie zrobił na niej większego wrażenia. Dygnięciem podziękowała za przytrzymanie drzwi, wchodząc do środka i rozglądając się ciekawie, choć nie było tu nic wartego obejrzenia. Zaraz też powolnym i nieco zmysłowym ruchem zdjęła płaszcz z ramion, rzucając go gdzieś na podłogę. Już i tak nic nie mogło mu zaszkodzić.
Uśmiechnęła się, widząc jego wiadomość. No fakt, pokój był nieźle zaopatrzony jeśli chodzi o żywność i napoje. Sama też podeszła do lodówki i wyciągnęła z niej butelkę piwa, otwierając ją drugą, którą następnie schowała do lodówki. Z otwartej w ten sposób butelki pociągnęła długi łyk, gasząc pragnienie. Ledwie odstawiła szyjkę od warg, w ciszy pokoju dało się słyszeć pierwsze krople deszczu uderzającego o szybę. Ledwo zdążyli, naprawdę...
- Muszę przyznać, że umiesz wybierać lokum godne damy. – Powiedziała wesoło, bez ani odrobiny kpiny w głosie. Nie zamierzała go wyśmiewać. Musiała przyznać, że podobał się jej ten pokój, a naprawdę ledwo zdążyli przed deszczem. Który z pewnością nie był miły.
Kątem oka zerknęła na chłopaka akurat w chwili, gdy ściągał koszulkę. Od razu zrobiło się jej gorąco, gdy jej oczom ukazał się nagi tors. Cóż, może i nie był imponujący, ale dla wyposzczonego chłopaka i tak był wystarczająco seksowny. Podeszła więc powoli do niego i przysiadła na skraju łóżka, za jego plecami. Widziała, że był zmęczony, postanowiła więc nieco pomóc mu się odprężyć. Położyła dłonie na jego ramionach i powoli zaczęła je uciskać, masując je sprawnymi dłońmi. Jej ruchy były spokojne, aczkolwiek zdecydowane i od razu dało się zauważyć, że znała się na rzeczy.
- Musisz mieć bardzo dużo zmartwień... Jesteś strasznie spięty... - Wymruczała zmysłowym głosem, ocierając się o niego nieznacznie. Wszystko musiało być doskonale wyważone, by nie wypłoszyć chłopaka. Co tu dużo mówić, nie wyglądał on na typowego klienta. - Ale nie martw się, pomogę ci się odprężyć...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.03.15 23:10  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Spięty... Dużo zmartwień... Draco nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Miał ostatnio sporo problemów, nawet zdrowie mu dokuczało. Nie było to zbytnio fajne. Jego organizm bardzo cierpiał i ostatnio był bardzo niedożywiony. Zresztą widać to gołym okiem. Chłopak zerknął na swój brzuch, po czym na sufit, na którym widniały różne plamy. Widocznie u góry mieszka niezbyt ogarnięty sąsiad. Albo to w tym miejscu działy się jakieś boruty. Wszystko jest możliwe, a jego już nic nie zdziwi. Uśmiechnął się pod nosem, odprężając się dzięki dziewczynie. Masaż... Mrrrr. Genialny pomysł. Oddał się chwilę temu uczuciu, jednak nie na długo. Wstał naglę, spoglądając na okno. Krople coraz mocniej się o nie obijały, więc zasłonił je. Nastała całkiem przyjemna ciemność. Zapalił świece, które stały na prawie wszystkich meblach (czyli prawie nigdzie). Zrobiło się tak trochę romantycznie, ale też seksownie. Sam przyznam, że przy tym świetle wyglądał jeszcze bardziej seksownie. Podreptał do lodówki, by wyciągnąć kolejne piwo i wypić je w mgnieniu oka. Już się wciągnął alkoholik jeden. Przeczesał ręką włosy, wchodząc na blat z butelką trunku. Zaczął tańczyć i udawać, że śpiewa. Chciał trochę ją rozbawić. Przy tym prawie się wywrócił, ale możemy to wyciąć.
Z za drzwi dobiegały jakieś niepokojące krzyk, wrzaski i przekleństwa. W sumie nie chciał wiedzieć co się tam dzieje, lecz trochę go to niepokoiło. Wypił kolejne piwo, wlepiając wzrok w drzwi. Nie wiedział co robić. Może to zignorować? Tak... Tak byłoby najlepiej. Uśmiechnął się schodząc z niezbyt bezpiecznego miejsca. Był teraz wpatrzony w dziewczę, które siedziało na łóżku. Podszedł do niej tanecznym krokiem. Wyciągnął do niej rękę by zaprosić do tańca, jeśli nie chciała wziął siłą. Chciał zatańczyć i to bardzo. Włączył jakąś muzykę z jakiegoś starego sprzętu, które stało gdzieś w kącie. Było dosyć stare, jednak działało. Przyjął podstawową pozę do tańca, a nóżka oczywiście poszła między jej uda (może za mocno dociskał ją do jej krocza, ale trochę erotyki musi być). Prowadził ją bardzo pewnie. Tańczyli w całym pokoju. Było to dość... Romantyczne. Można powiedzieć, ze to go dość podniecało (zawsze tak było. Taniec tak właśnie na niego działa). Poprowadził ja pod ścianę, do której ja po chwili przycisnął i złożył na jej ustach dość namiętny i łapczywy uśmiech. Rękami jeździł po jej torsie, a nogą pocierał po jej kroczu. Może działa za szybko... Ale on tak właśnie lubi. Ostro, ale fajnie. Łapczywie i zachłannie. On zawsze jest niewyżyty. Po chwili oderwał się od niej, tańcząc dalej, jednak jego wzrok był teraz przepełniony pożądaniem. Ach ten alkohol. Poprowadził ją do kuchni, gdzie posadził na blacie i znów namiętnie pocałował, o ile tego chciała.
"Chcesz poznać mój sposób na odprężenie się?"
Napisał na kartce, która leżała obok.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.03.15 22:30  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
To wszystko działo się tak szybko. W jednej chwili masowała mu kark, by w następnej nieznajomy znalazł się przy lodówce i opróżniał kolejną butelkę z piwem. Przyglądała mu się z nutą zaskoczenia, niepewna, co zrobi za chwilę. Pociągnęła łyk ze swojej butelki, którą ponownie odstawiła gdzieś na bok. Nim się obejrzała, pokój rozjaśniło mdłe światło świec, a sam chłopak wskoczył na stół i zaczął tańczyć. Czyżby już był wstawiony? Po dwóch piwach?
Nie mogła powstrzymać uśmiechu. Chichocząc pod nosem, obserwowała jego popisy, już wiedząc, że ta noc nie zakończy się tylko na przytulankach. Usadowiła się więc wygodniej na łóżku, popijając swoje piwo i obserwując wyczyny chłopaka.
Rzuciła nieco zaniepokojone spojrzenie w stronę drzwi, zaraz jednak wracając spojrzeniem do swojego towarzysza. Takie rzeczy były normalne w Desperacji, więc teoretycznie powinna się do tego przyzwyczaić. Mimo to czasem wciąż reagowała lękiem, jakby bała się, że to po nią, że chcą ją porwać i zabić w ciemnym zaułku. Na szczęście, głosy oddaliły się, a ona znów mogła skupić się na występie.
Który jednak się skończył. Chłopak zszedł ze stołu z pustą już butelką i podszedł do niej, kołysząc biodrami. Wciąż uśmiechała się do niego nieco zalotnie, udając zaskoczoną, gdy wyciągnął do niej rękę. Zaraz jednak odstawiła niemalże pustą już butelkę i z wdziękiem ujęła jego dłoń, podnosząc się z łóżka. Przez jej twarz przebiegł grymas bólu, gdy noga zaprotestowała po raz kolejny, jednak ból był już na tyle słaby, że z przyjemnością oddała się w ramiona partnera.
Nie miała pojęcia, że w pokoju znajduje się magnetofon, który dodatkowo jest sprawny. Biorąc pod uwagę deficyty wszystkiego, jakie miały tutaj miejsce, odnalezienie w tym wszystkim radia zakrawało na cud. A mimo to zaraz w pomieszczeniu rozległy się przyjemne dźwięki, nieco zakłócone przez skrzeki i szumy wiekowego sprzętu. Pozwoliła się prowadzić, przysiadając nieco na jego nodze wsuniętej między jej uda. W koturnach była nieco wyższa od niego, więc o wiele wygodniej w tej sytuacji było jej ugiąć kolana. A że przy okazji chłopak dodatkowo ją stymulował...
Nie wyglądało to tak, jakby tego nie chciał, prawda? Sam się o to prosił.
Sapnęła głucho, gdy nagle uderzyła plecami o ścianę, a ich usta zetknęły się w pocałunku. Rzecz jasna, odwzajemniła go, ulegając mu niemalże w stu procentach. Sama zarzuciła mu ręce na szyję, obejmując luźno jego kark, całując go i ciesząc się jego dotykiem. Uwielbiała te chwile, gdy ktoś okazywał jej zainteresowanie, gdy ktoś pragnął jej ciała, nie zważając na to, że było pokryte siatką blizn i tak naprawdę należało do chłopca. Miała nadzieję, że Draco też nie zauważy tego zbyt szybko, szczególnie że był już nieco podpity.
Ale ciało Tiago też nie zostawało obojętne na to, co działo się między jej nogami.
Czuła, jak jej męskość powoli budzi się do życia, a ją samą zaczął ogarniać strach. Jednak natarczywość chłopaka skutecznie go tłumiła. Musiał bowiem poczuć, że coś jest nie tak, a mimo to wciąż ją pieścił i całował.
Choć mógł trochę przystopować. Za chwilę pewnie się udusi.
Ledwo zdążyła o tym pomyśleć, chłopak znów ruszył w tan, dając jej przy okazję chwilę wytchnienia. Pozwoliła poprowadzić się do kuchni, w żaden sposób nie ingerując w to, co się właściwie działo. Piwo powoli zaczynało brać jej umysł we władanie, tym chętniej, że znów piła na pusty żołądek. Podskoczyła lekko, dając się posadzić na blacie, jednocześnie obejmując nogami jego biodra, ręce wciąż trzymając luźno splecione na jego karku. Odwzajemniła kolejny pocałunek, angażując w niego także język. Tym razem nie była już tak bierna, jak wcześniej, samej starając się zdominować chłopaka. Walka o pozycję w pocałunku była jedną z lepszych rozgrzewek przed właściwą grą.
- Wprost nie mogę się doczekać... Pokaż mi, na co cię stać. – Wymruczała zmysłowo, uśmiechając się do niego zadziornie. O tak, miała na niego ochotę, chciała wziąć go między swoje uda, przyjąć go najlepiej, jak umiała, by dać mu rozkosz, jakiej pragnął. Po tych słowach znów przyciągnęła go do siebie, jedną dłoń kładąc mu na policzek, by czule go pogłaskać. Poruszyła się niespokojnie na blacie, by pokazać mu, jak bardzo się niecierpliwi.  
A nie tylko ona w tym momencie była spragniona dotyku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.03.15 21:01  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Ucieszył się, gdy usłyszał jej odpowiedź. Mógł sobie zaszaleć, a dawno tego nie robił. Mógł... Mógł w końcu pójść na całość.Tak bardzo się cieszył... Tak bardzo. Pocałował ją namiętnie, dodając do tego całego siebie. Ten pokój, to miejsce, ten wieczór. Wie, że będzie znów coś niesamowitego. Zadowolony przejechał jej ręka po włosach, przygryzając szyję. Gryzł, ssał, zjeżdżając coraz to niżej. Odsunął trochę materiał sukienki, by móc dalej cieszyć się jej skórą. To wszystko działo się w tak odpowiednim tempie, że tylko krew płynęła za szybko, a podniecenie opanowywało całe jego ciało. Wzrok był pełen pożądania, ręce łapczywe. Chciały pieścić więcej i więcej i więcej. Miał ochotę położyć ją na tym stole i by tam się wszystko odbywało, jednak to niezbyt dobry pomysł. Nie chciał by było dla niej nieodpowiednio. Zresztą mogli spaść, a to niezbyt kuszące doznanie. Wjechał łapą pod jej sukience, ręką docierając do majtek. Trochę się zdziwił, że nie ma tak tego czego się spodziewał, jednak nie przeszkadzało mu to. Nawet lepiej, że ma męskie organy rozrodcze. Uśmiechnął się tylko, jeżdżąc przez chwilę po jej męskości. Pocałował namiętnie blondynkę, po czym wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka. A raczej na materac, który leżał pod oknem. Bynajmniej rolety był spuszczone w dół (chyba już od kilku lat).
Pierwsze co zrobił w tamtym miejscu to ściągniecie z niej sukienki. Bardzo przeszkadzała, więc uznał ją za zbędną. Z uśmiechem ją rozbierał (o ile tego chciała). Gdy została tylko w bieliźnie, przygwoździł ją rękoma do ziemi. Był nad nią i całował jej szyję, zjeżdżając coraz niżej. Zaczął lekko przygryzać. Miał nadzieję, ze jej się to podoba. Jedną ręką trzymał jej prawą dłoń w górze, a drugą jeździł po jej męskości. Wargami jeździł teraz wyżej, by dotrzeć do jej ust, gdzie składał zachłanne, namiętne pocałunki. Uwielbiał to robić. Uwielbiał się pieprzyć. Jednak nie zawsze wybierał do tego odpowiednie osoby. Draco był coraz bardziej zachłanniejszy, chciał więcej i więcej. Jego pocałunki były coraz bardziej ostre i szybkie. Zęby na szyi zaczęły zadawać trochę bólu, a on nie potrafił uciec z tego rytmu. Wsadził dłoń w majtki, by jeździć bardziej po jej męskości. Może i nie chciał by poznała go z takiej strony, jednak nie potrafił inaczej. Jeśli nie potrafisz go poskromić, zostaniesz zgładzony. Te słowa naglę pojawiły się w jego głowię. Nie wiedział skąd się wzięły. Co to ma być?
Oblitus zignorował szamotaninę w głowię, by bardziej skupić się na rytmie, który tylko przyśpieszał. Pazurami zaczął zostawiać ślady na jej ciele. Nie mocne. Nie mógł się powstrzymać. Uwielbiał to robić. Zadawać ból podczas stosunku, jednak skąd to się u niego wzięło? Gryzł, drapał, stymulował jej męskość.
"Świst bana i ból na plecach, Co to kurwa jest? Co to za płacz?"
Naglę jakiś obraz śmignął mu w głowię. Jakieś wspomnienie. Wysoki mężczyzna stał nad nim, a on znajdował się w jakimś ciemnym pokoju. Był przywiązany do krzesła. Wokół niego mnóstwo krwi. Raczej jego, jednak za mężczyzna coś leżało. Coś, a raczej ktoś. Koleś przesunął się, a on ujrzał Hine. Jego dawną przyjaciółkę. Martwa leżała na ziemi. To... Jego wspomnienie. Co się działo? Czemu teraz? Mężczyzna wyszedł z sali, a on słyszał tylko kapanie krwi.
"Kap kap kap"
Draco oderwał się od Tiago. Oczy miał przerażone. Nie wiedział co ma myśleć, co ma robić. Straszne wspomnienia zaczęły powracać i to w takim momencie. Cofnął się, aż do ściany, chowając się w mroku. Ślepia zaczerwieniły mu się, by zaraz po jego policzkach popłynęły łzy. Czemu to wszystko wraca? Czarny pokój, krzesło, krew, Ci wszyscy ludzie, którzy przez niego zginęli.
"Nie zapominaj, że to twoja wina. Twoja wina i tylko twoja!"
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.15 16:57  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Och, było tak cudownie! Czuła jego pieszczoty, jego dotyk każdymi zmysłami, odrobina bólu, jaką jej zadawał, przyjemnym dreszczem rozchodziła się po ciele. Była jego. Mogli to zrobić tu, na stole. Mogli to zrobić na podłodze, przy ścianie. Wszędzie. Teraz już nic nie mogło jej zatrzymać. Była podniecona do granic możliwości, co wyraźnie też było po niej widać.
Mimo to gdzieś w tyle głowy zaświtała myśl, obawa o to, jak zareaguje, gdy wyjdzie na jaw maleńka tajemnica dziewczyny. Bała się kolejnego odrzucenia, tego, co mogłoby ją spotkać, gdyby mężczyzna nie zaakceptował jej odmienności. Jej strach nie dotyczył jednak bólu, a samego faktu kolejnego odtrącenia. Zdecydowanie nie czuła się na siłach, by coś takiego po raz kolejny przerabiać.
Jęknęła cicho, czując, jak dotyka jej męskości, już w stanie częściowego wzwodu. Lekki, posuwisty ruch dłonią tylko dodatkowo ją pobudził. Spojrzała na niego błagalnie, jakby spojrzeniem prosząc go, by nie przestawał, by jej nie skreślał. Tiago była przecież naprawdę zdolną dziewczynką! I zamierzała mu to udowodnić. Najpierw jednak to on przejął całkowicie inicjatywę, jej pozostawiając jedynie ciche jęknięcia i urywane westchnienia, gdy czuła kolejne pocałunki i pieszczoty. Odwzajemniła pocałunek, wplatając palce jednej ręki w jego włosy, drugą kładąc na jego piersi, by zacisnąć palce na jego koszulce. Gdy podniósł ją z blatu, zarzuciła ręce na jego szyję, rozpraszając go pocałunkami wzdłuż linii szczęki.
Już na materacu pomogła mu ściągnąć z siebie sukienkę, jednocześnie też niemalże zdzierając z niego koszulkę. Przygwożdżona do łóżka, sapnęła cicho, czując pierwsze pocałunki. Wiła się pod nim, co rusz pojękując i wzdychając z rozkoszy. Było jej tak dobrze, tak cudownie! Jeszcze chyba nigdy nie miała tak wspaniałej gry wstępnej. Próbowała odwzajemniać pocałunki, jednak nie nadążała za nimi, w pewnym momencie całkowicie oddając się w ręce kochanka. Które były nad wyraz sprawne.
Kolejny dreszcz przebiegł jej ciało, kolejny spazm przyjemności wykrzywił plecy, gdy do zabawy dołączyły paznokcie chłopaka. Zdecydowanie zdawał się wiedzieć, co lubi. Jęknęła głośniej, wypinając nieznacznie biodra, by mocniej docisnąć sztywną już męskość do dłoni chłopaka.
- O tak, tak, skarbie! – Krzyknęła, w chwili, gdy było jej wyjątkowo dobrze, a chłopak trafił w jeden z czulszych punktów na jej ciele.
Nie od razu zauważyła, że nagle wszystko się skończyło. Przez chwilę leżała, oddychając ciężko, czekając na kolejny dotyk języka, na kolejne muśnięcie paznokci. Nie doczekała się jednak.
Powoli podniosła się, by ze zmarszczonymi brwiami rozejrzeć się po pokoju.
Jej erekcja stopniowo zanikała, pozbawiona podtrzymujących ją bodźców.
Chłopak siedział skulony w kącie, a jego ramionami wstrząsał szloch.
Momentalnie poczuła odrazę.
Nie potrafisz zapanować nad emocjami, chłopczyku? Ojej, jak mi ciebie szkoda.
Ale czy ty nie jesteś taka sama?
Nie miała pojęcia, co robić. Przez dłuższą chwilę siedziała niezdecydowana, nie wiedząc, czy do niego podejść i spróbować jakoś pocieszyć, czy może pozbierać swoje rzeczy i wyjść. Jej w końcu nikt nie pomagał, prawda? Sama musiała uporać się ze swoim bólem.
Podeszła do rzuconego na podłogę płaszcza i wydobyła z niego fajkę. Starannie nabiła ją opium i podpaliła, zaciągając się. Wydmuchując dym, zbliżyła się do chłopaka i kucnęła przed nim. Delikatnie położyła mu dłoń na ramieniu, by zwrócić na siebie jego uwagę, po czym podsunęła mu tlącą się fajkę. Ona już powoli zaczynała czuć przyjemne rozluźnienie, spokój, jaki dawał jej narkotyk. Miała nadzieję, że jemu tez pomoże. Nie miała zamiaru bawić się w psychologa. Sama potrzebowała całego sztabu psychiatrów, by doprowadzić jej umysł do porządku. Ale czy się tym przejmowała? Ani trochę.
- Nie myśl o tym, kochaniutki. Czasu nie cofniesz, a po co psuć sobie nastrój? Chodź, zapal, napij się, baw się... Zapomnij o tym, co złe. Choć na chwilę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.15 17:09  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Podniósł głowę, gdy usłyszał jej głos. O kurwa... Zatrzymał w takim momencie. Zrobiło mu się strasznie głupio. Przecież miała to być wspaniała noc, a on to wszystko popsuł. Nie potrafił nad tym zapanować, nie wiedział co robić. Racja, powinien to wszystko olać, jednak bał się, że te obrazy znów powrócą w nieodpowiednim momencie. Zaciągnął się kilka razy, po czym oddał jej fajkę. Wbił wzrok w podłogę, rozmyślając nad tym jak się teraz zachować. Po pierwsze musiał się uspokoić i normalnie oddychać, ponieważ jego oddech był szybki i płytki. Poprawił niebieskie włosy, chowając twarz między kolanami, które podciągnął do klatki piersiowej. Rozmyślał nad tym wszystkim. Musiał jakoś odreagować. Hine... Czemu ona tam była? Czemu była martwa? Widział jak z jej głowa płynęła krew, a cała była sina. Nie potrafił tego wszystkiego poukładać w głowię. Wziął głęboki wdech, opanowując łzy, które płynęły po jego policzku. Nie chciał płakać, nie chciał pamiętać, nie chciał tych obrazów. To wszystko doprowadzało do szaleństwa, jednak nie chciał wciągać w to Tiago. Zepsuł cały wieczór. Co się dzieje z jego głową. Czyżby otwierały się drzwi, które dawno temu zostały zamknięte?
"Draco pomóż"
Pamiętał te słowa, które wiele razy były wypowiadane w jego kierunku, jednak nie wiedział kto to mówił i kiedy. W jakiej sytuacji, jednak teraz może się domyślać. Pokręcił głową, wyrzucając z siebie takie myśli. Nie może zepsuć tej nocy do końca. Te krzyki, te wspomnienia... Teraz wszystko musi przejść na drugi plan. Musi se z tym na razie poradzić, potem może nawet skoczyć z mostu, ale teraz trzeba zająć się tą piękną damą, która siedzi obok. Spojrzał na nią jeszcze. Jego ślepia były całe zaczerwienione. Na razie musiał wszystko rzucić na dalszy plan, mieli się zabawić i to właśnie zrobią. Nic nie będzie już psuł. Postara się bynajmniej. Wziął głęboki wdech, po czym wstał. Zawędrował do lodówki, z której wyciągnął piwo i wypił na eksa. Musiał to wszystko zalać. Puszkę wywalił gdzieś w kąt, przyglądając się kartce papieru. Szybko sięgnął po długopis, który leżał obok zlewu.
"Przepraszam. Ta pojebana głowa mnie wkurwia. Te wspomnienia... Nie ważne. Przepraszam. Nie chciałem tego. To ma być nasza noc."
Podał kartkę dziewczynie, kucając obok. Wziął od niej fajkę i ją zgasił (o ile nie zrobiła tego wcześniej). Czas na nowo rozpalić damę.
"Jebać moją głowę"
Szybko dopisał, po czym zaczął ja namiętnie całować. Na początku niezbyt energicznie na romantycznie i namiętnie. Co jakiś czas zjeżdżał pocałunkami na szyję, gdzie lekko przygryzał i ssał. Męskie ciało to żadna dla niego przeszkoda. Zresztą jest homo, więc to nawet wyśmienicie. Jeździć sprawnie ręką po jej męskości.
Oderwał się od niej na chwilę, jednak tylko po to by przenieść ją na łóżko. Znów była pod nich, a Draco zaczynał się kolejny raz rozkręcać. Składał coraz bardziej zachłanne i ostre pocałunki. Zaczął jeździć pazurami po jej ciele, mocniej przygryzać, szybciej stymulować jej męskość. Gdyby jej nie zadowolił, to sam nie byłby zadowolony, a do tego bardzo zły na siebie. Wpadł w ten sam rytm co wcześniej. Szybki, ostry, namiętny. Prawą ręką objął członka, zacisnął i jeździł w górę i w dół. na początku powoli, potem coraz szybciej. Przygryzał szyję, płatki uszu, sutki. Potem szukał jej warg, by się nimi zając przed jakiś czas. I robił to w kółko.
Naglę zaczął jeździć wargami coraz niżej. W końcu ręka została zastąpiona ustami. Ssał mocno, jeżdżąc w górę i w dół. Czasami lekko przygryzał, albo robił językiem kółka. Chciał ją w pełni zadowolić. Niech będzie jej najlepiej na świecie. Niech poczuje rozkosz, która zawładnie jej całym światem.

||Przepraszam, że tak długo odpisuje. Teraz już powinienem to szybciej robić ^,^||
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.15 15:06  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Była zwykłą dziwką. Jej zadaniem było sprawić, by klient zapomniał o trapiących go problemach. Nie liczyła się jej przyjemność, ona była efektem ubocznym kuracji duszy, jaką fundowała licznym mężczyznom wpuszczanym między uda. Owszem, dążyła do niej, pragnęła jej za wszelką cenę, jednakże to jęki samca wiszącego nad nią, zagłębiającego się w jej ciało sprawiały jej najwięcej satysfakcji.
Czekała więc cierpliwie, aż się uspokoi, pozwalając jej dopalić fajkę. Delikatnie pogłaskała go po policzku, wypatrując oznak działania opium. Powinien się uspokoić, odprężyć. Powinien zapomnieć o tym, co go dręczyło. Nie miała pojęcia, co to było. Ale z własnego doświadczenia wiedziała, jak straszne mogą być demony przeszłości.
Pamiętasz, ta noc...? Kiedy pierwszy raz...?
Potrząsnęła głową, by odegnać od siebie własne wspomnienia. Nie chciała teraz się załamać, bo nie wyszłoby to na dobre. Musiała być silna. Musiała zrobić to dla niego.
Gdy schował głowę w kolanach, wplotła palce w jego włosy, powoli je przeczesując. Nachyliła się nad nim, czule całując w czubek głowy, w drugiej ręce trzymając dopalającą się fajkę. Zaciągnęła się jeszcze raz, wciąż głaszcząc go po głowie. Czekała cierpliwie, aż przyjdzie jej kolej.
Była narzędziem.
Już dawno przywykła do tej myśli.
Gdy w końcu na nią spojrzał, uśmiechnęła się czule, ocierając kciukiem łzy z jego policzków. Pocałowała go delikatnie, dając mu tym samym do zrozumienia, że nie ma mu za złe tego, że tak po prostu ją zostawił. Nie on pierwszy, nie ostatni. Przywykła już do tego, że nie zawsze jest akceptowana, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Pozwoliła więc mu odejść od siebie, patrzyła, jak duszkiem wypija piwo, by następnie wrócić do niej i wyciągnąć fajkę z dłoni dziewczyny, tylko po to, by ją zgasić. Obserwowała jednak jego ruchy, żeby później bez problemu mogła ją odnaleźć. Dopiero wtedy przeniosła wzrok na kartkę, którą jej wcisnął.
- Wolałabym jednak jebać coś innego... – Wymruczała, uśmiechając się zadziornie. Nim zdążyła cokolwiek dodać, chłopak znów zaczął ją całować i obdarzać kolejnymi pieszczotami. Zarzuciła mu ręce na szyję, odwzajemniając pocałunki, lgnąc do niego całym ciałem. Niewiele potrzebowała, by na nowo rozbudzić w sobie żar. Z jej ust ulatywały kolejne jęki, gdy chłopak znów pieścił ją, drapał, przygryzał i robił inne cudowne rzeczy. Co i rusz przeczesywała palcami jego włosy, od czasu do czasu zaciskając na nich palce. O tak, tak! Było jej tak cudownie, tak dobrze! Ta chwila mogła trwać wiecznie, młodzik zdecydowanie wiedział, jak się nią zająć.
Wiła się pod jego dotykiem, spragniona kolejnych pieszczot. Nie miała dość, jej ciało wołało o więcej, pragnęło jak najszybciej wspiąć się na sam szczyt rozkoszy.
Z jej ust wydobył się długi, przeciągły jęk, gdy nagle ręka została zastąpiona przez usta chłopaka. Oj tak, zdecydowanie dało się wyczuć, że dla niego to nie pierwszyzna, że już nieraz kochał się z chłopakiem, nieraz miał do czynienia z męskim przyrodzeniem i doskonale wiedział, co zrobić, by wynieść partnera na sam szczyt. Jej głośne jęki wypełniały pokój, a ona sama wiła się pod jego dotykiem, wypychając biodra ku górze w niespokojnym, spragnionym przyjemności ruchu.
- Nnnh! Tak, tak, skarbie, jeszcze...! Ach! – Krzyczała w ekstazie, gdy kolejne fale przyjemności przechodziły przez jej ciało. Była w niebie.
Ale przecież nie tak to się powinno zakończyć.
- Cz... Czekaj... Ach...! Nhh! Ja... Nie... Ngh! – Próbowała jakoś go od siebie oderwać, przerwać ten szaleńczy bieg, gdy chłopak natrafił językiem na jeden z wrażliwszych punktów, a jej ciało przeszedł kolejny dreszcz rozkoszy, tym razem o wiele silniejszy niż poprzednie. Błyskawica niewypowiedzianej wręcz rozkoszy przebiegła wzdłuż jej kręgosłupa, gdy orgazm wziął ją we władanie. Oczy zaszły mgłą, a ona sama przez chwilę nie wiedziała, co się wokół niej dzieje, skupiając się jedynie na przeżywaniu tego cudownego stanu.
Na szczęście lata praktyki sprawiły, że udało jej się powstrzymać wytrysk i już po chwili mogła kontynuować zabawę.
Nie zwlekając więc, popchnęła partnera, zmuszając go, by położył się na plecach. Teraz to ona była górą. Zaczęła całować jego szyję, przesuwając dłońmi po jego torsie, pieszcząc każdą krzywiznę jego ciała delikatnym i czułym dotykiem. Powoli wędrowała pocałunkami wzdłuż linii jego szczęki, przechodząc na szyję, gdzie zostawiła kilka soczystych malinek. Jej sprawne palce zaczęły masować jego krocze przez materiał spodni. Nie spieszyła się, mieli dla siebie całą noc. Ssąc jego prawy sutek powoli zaczęła rozpinać mu spodnie, by wsunąć pod nie dłoń. Od razu sięgnęła tez pod bieliznę, mrucząc z rozkoszą, gdy pod palcami poczuła skrywany tam skarb. Zacisnęła palce na jego męskości, by zacząć ją masować powolnymi, zmysłowymi ruchami, cały czas całując jego pierś i zostawiając na niej kolejne malinki, w miarę jak zsuwała się coraz bliżej krocza chłopaka. Chciała odpłacić mu się za to, co dostała, nie szczędziła więc trudu, by jak najpełniej go rozpalić i dać mu rozkosz równą tej, jaką sama otrzymała. Nie zwlekając dłużej, ściągnęła z niego bieliznę wraz ze spodniami, uśmiechając się zadziornie na widok jego odsłoniętej męskości. Uwielbiała ten moment i ani trochę nie miała zamiaru tego ukrywać.
- Witaj, słodziutki... Widzę, że cieszysz się na nasze spotkanie... – Wymruczała, nachylając się nad kroczem chłopaka, obdarzając jego penisa pocałunkiem tuż u jego nasady. Kolejnymi pocałunkami składanymi jeden przy drugim wspięła się do żołędzi, by delikatnie objąć ją wargami i zacząć ssać, mrucząc przy tym z niewypowiedzianą przyjemnością. Biorąc coraz głębiej męskość chłopaka do ust, powoli poruszała głową w przód i w tył, od czasu do czasu rzucając chłopakowi zalotne spojrzenia. W każdym jej ruchu czuć było doświadczenie, jakie zdobyła przez te wszystkie lata, odkąd tylko zaczęła wykorzystywać ciało do przeżycia. Każdy ruch, każdy najdrobniejszy gest nacechowany był profesjonalizmem, doskonałym wyczuciem i zmysłowością, jaką mogły dać tylko lata ćwiczeń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 13:21  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Zrobił jak chciała. Położył się na plecach, wiedząc, że teraz kolej na niego, jednak coś go niepokoiło. Starał się nie myśleć o niczym innym, niż o sytuacji w której się znajduję. Chciał się ponieść emocjom, podnieceniu.
Od samego jej dotyku, członek natychmiastowo zrobił się twardszy. Całkowicie oddał się jej pieszczotom. Każdy dotyk był boski, wargi idealne. Uwielbiał to. Głowę miał odchylona do tyłu, a ślepia zamknięte. Zaczął wypychać do niej biodra, poruszając nimi coraz szybciej. Tak! Chciał szybciej, ostrzej! Draco niezbyt lubi zmysłowość, delikatność. On woli właśnie szybko, ostro, bez zbytniej czułości. Miał tak od zawsze, przez co niezbyt dużo osób lubiło uprawiać z nim seks. Nawet jego pocałunki są zachłanne, pozbawione uczuć.
Tak, Tiago była profesjonalistką i Oblitus bardzo wyraźnie to czuł. Zacisnął dłoń w pięść, a oddech zrobił się głębszy. Czyżby już był blisko? Chłopak otworzył ślepia. Stały się bez żadnego wyrazu. Puste, jednak kryła się w nich gdzieś tam zachłanność. Położył dłonie na jej głowie, po czym odepchnął ją. Podniósł się szybko na tyłek, pocałował ją i obrócił do siebie plecami. Jeśli chciała zaprotestować, nie pozwolił na to. Teraz mu w głowie tylko jedno. Zbliżył się do niej, zaczął przygryzać jej szyję, a ręką jeździł po jej członku. Następnie zrobił tak, by dziewczyna miała wypięty tyłek. Napluł na swojego penisa, po czym powoli wjechał w jej anal. Poruszał się powoli, co jakiś czas przygryzając jej szyję, a dłoń zacisnął na jej przyrodzeniu i jeździł w górę i w dół, równo z swoim tempem. Co chwilę bardziej przyśpieszał.
Szybciej.
Szybciej.
Szybciej.
Aż tempo stało się dzikie. Tak, Draco to zachłanny skurczybyk. Nie wie gdzie jest granica. Ma to gdzieś. W jakiś sposób musi się zadowolić. W końcu doszedł w niej, uśmiechając się pod nosem. Oddech miał ciężki, jednak z chęcią by to jeszcze raz powtórzył. Poruszał się w niej teraz powoli, aż wyszedł i położył się na materacu. Spojrzał na nią z zadowolonym wzrokiem. Po chwili podniósł się, zbliżył się do waćpanny i złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Trochę natarczywy, ponieważ po chwili leżał już na niej, a ręką jeździł po całym jej ciele.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 21:49  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Nie traktował jej zbyt dobrze. Był trochę oschły, jakby naprawdę zależało mu tylko na fizycznej przyjemności. Ale ani trochę się tym nie przejmowała. Szybko dostosowała pieszczoty do wymagań „klienta”. W końcu była profesjonalistką, czyż nie? Umiała zaspokoić każdego, nawet najbardziej wymagającego klienta, czerpiąc przy tym maksimum korzyści także dla siebie.
Tak jak i tym razem. Pomrukiwała, kołysząc biodrami, biorąc go raz po raz, coraz głębiej i głębiej, niczym się nie przejmując. Nie przeszkadzało jej to, że poruszał biodrami, jednak w pewnym momencie i tak postanowiła zaakcentować swoją dominację, przytrzymując jego ciało, by uleżał jeszcze chwilę spokojnie. Skoro było mu tak dobrze, to niech tego nie psuje, do jasnej cholery!
Długo jednak nie mogła nacieszyć się swoją wątpliwą dominacją, gdyż została odepchnięta od chłopaka. Spojrzenie chłopaka było też zgoła inne, zwierzęce, jakby był opętany pożądaniem. Już nieraz widziała ten stan i wiedziała, że nie ma co się opierać, a zostanie suto wynagrodzona. Tak więc nie protestowała, gdy ustawiał ją na czworaka, ani gdy wszedł w nią bez żadnego przygotowania. Jej jęki niosły się echem po pokoju, gdy wchodził w nią i wychodził w jednostajnym rytmie. Wiła się pod nim, szukając dla siebie tej upragnionej przyjemności, a tempo stawało się coraz bardziej dzikie, coraz bardziej szalone.
Aż w końcu doszedł.
Z głuchym jękiem opadła na łóżko, dysząc jak po przebiegnięciu maratonu. Ona sama nie potrzebowała dużo więcej pieszczot, szczytując niemalże w tym samym momencie, co partner. Jeszcze odwzajemniła pocałunek, uśmiechając się lekko, ale z każdą chwilą tak jakby odpływała. Stawała się coraz bardziej nieobecna, jakby coś wciągało ją do środka. Nie reagowała więc na pieszczoty kochanka.
Wstawaj, kochanie.... To nie czas na sen...
I wstał.
Jego serce w momencie zaczęło bić jak szalone. Nie miał pojęcia, gdzie jest. Czuł na sobie jakieś obce ciało, ktoś go dotykał, pieścił, całował.
Nie podobało mu się to.
Z krzykiem odepchnął od siebie chłopaka, jednocześnie staczając się z łóżka. Upadł na podłogę, boleśnie obijając sobie już i tak obolałe pośladki. Z przerażeniem w oczach wpatrywał się w postać znajdującą się na łóżku, modląc się, by to wszystko okazało się być tylko złym snem...
- P.. proszę... N... Nie rób mi krzywdy... - Wyjąkał, drżąc na całym ciele. Co tu się odpierdalało?!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.05.15 10:26  •  Pokój numer 19 Empty Re: Pokój numer 19
Ta chwila mogłaby trwać wieczność. Takie leżenie i odpoczywanie. Niczym nie trzeba się martwić, można patrzeć się w sufit i rozmyślać nad tym, co by tu zjeść? W lodówce chyba nic nie było, tylko piwo. Ten hotel jest jakiś dziwny. Po co komu piwo, skoro nie ma żarcia? A zjadłby jakąś kanapkę, albo coś innego, ważne by było dobre. Przydałoby się upolować jakąś zwierzynę, inaczej umrą z głodu.
Co? Chwila nieuwagi, a Tiago leżała już na podłodze. Przyglądał się jej uważnie, przyswajał każdy ruch. Wyglądało to jakby w ułamku sekundy się zmieniła. To przez niego? No chyba takie rzeczy się nie zdarzają często. Najpierw on coś świrował, a teraz padło na nią? O co w tym wszystkim chodzi? Draco zaczął się rozglądać za kartką papieru i długopisem. Jakoś się z nim porozumieć musi, nie będzie przecież siedział i nic nie robił, gdy ta się boi, ze coś jej się stanie. To straszne, a chłopak taki nagi.
Westchnął, poprawiając niebieskie kudły. Czas wziąć się za siebie i ogarnąć całą tą sytuację. Spokojnym ruchem sięgną po ciuchy, po czym założył je na siebie, kij z tym, że to tylko dół. Bluzka leżała za daleko, a było dość ciepło, więc z niej normalnie zrezygnował. Ona też mogłaby się ubrać, więc rzucił jej sukienkę, która miała wcześniej. Dobra co teraz? A tak, piwo. Chłopak podniósł swe cztery litery i spokojnie udał się do lodówki. Otworzył ją i wyciągnął po jednej puszce, po czym zaniósł Tiago. Niech też się napije. Sam otworzył swoją i zrobił dość spory łyk. Ciekawe od kiedy z niego taki pijak? Cholera by to wzięła, przecież on nigdy taki nie był. Co mu do łba strzeliło?
Następnym ruchem było podejście do płaszcza, który gdzieś tam walał się po pokoju. Wyciągnął z niego papierosa i zapalniczkę. Filtr włożył między wargi, odpalił, zaciągając się. Źródło ognia schował z powrotem. Pet załatwiony, teraz kartka papieru i długopis. To wszystko leżało na ziemi, bo przecież wcześniej coś pisał. Uśmiechnął się pod nosem, wypuszczając kolejną chmurkę dymu. Był przez chwilę nieobecny, jakby się czymś rozkoszował, co było dość dziwne jak na Draco. Knypem spokojnym krokiem wziął papier i zaczął myśleć co napisać. Spoglądał na nią, nie wiedząc jak ubrać zdanie w słowa. To było straszne. Miał w głowie pustkę. Pocieszyć? Spytać? Jakby na chwilę zniknął prawdziwy Anti. Wróć chłopie, wróć!
"Przecież nic Ci nie zrobię! Gdybym chciał, to już dawno bym próbował. Co się dzieję? Przepraszam jeśli coś było źle."
W końcu coś naskrobał. Przeczytał to jeszcze raz i dał towarzyszce. Cała drżała... O co chodzi?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach