Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 11.02.15 21:55  •  Korytarz. Empty Korytarz.
Ogólnie to wygląda jak korytarz.

* * *

Ja przepraszam, że on jest taki krótki, zostawię ci szczeniaczka w miseczce, żeby ci nie było smutno, że post jest krótki. :c
Korytarz. Tumblr_njme232dI81u1cn8vo1_400

Kolejny zimowy dzień w Desperacji. Rany, ta zima chyba ciągnęła się już w nieskończoność! Mimo że za Chiyo było już kilka jej podobnych, ta wydawała się uciążliwsza od wszystkich; dziewczyna nawet na chwilę nie rozstawała się z grubym swetrem, który znalazła niedawno w opuszczonym domku - chłód wkradał się każdą możliwą stroną do Kryjówki, która chociaż była pod ziemią, niekoniecznie umiała oprzeć się przenikliwemu wiatrowi. Na zewnątrz było tragicznie, a Shinohara jako beznadziejny przypadek meteopaty silnie to odczuwała - na pierwszy rzut oka można było zobaczyć, że pogoda porządnie jej doskwiera stale nie dając zasnąć, a na dodatek po ostatniej wyprawie nabawiła się czerwonych palców, w których od odmrożeń nie miała czucia. Powolnie snuła się po korytarzach między pokojami, czasem zatrzymując się, żeby popatrzeć na plamę po wylanej kawie lub krwi na podłodze, zaraz jednak ruszała dalej przed siebie, zupełnie ignorując to, co powinna robić - s p r z ą t a ć.
Na jej ramieniu spokojnie siedziała drobna sówka, strosząc beżowe piórka, by zachować przy malutkim ciałku chociaż odrobinę ciepła. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem dla niej byłoby zostać w pokoiku właścicielki i spokojnie wygrzewać się pod byle jaką kołdrą, ale nie! Nie wyobrażała sobie odstąpić jej ani na krok. Wiernie siedziała uczepiona ubrania Chiyo, która ostatecznie zmęczona chodzeniem w tę i z powrotem bez celu usiadła na ziemi i oparta plecami o ścianę przymknęła ślepia. Była tak bardzo zmęczona, a przecież zima za nic nie daje jej zasnąć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.02.15 23:49  •  Korytarz. Empty Re: Korytarz.
Była zima. A co się wiąże z tą porą roku? Jest zimno. A nawet cholernie zimno. Wszystkie zwierzęta idą spać, ludzie chowają się w domach, członkowie DOGS leżą pod kołderkami... No właśnie. Hana postanowiła zagiąć czasoprzestrzeń i nie przejmować się panującymi na dworze warunkami atmosferycznymi. To małe stworzenie chyba nie zna pojęcia słowa "chłód", bo do szczęścia wystarczą jej tylko przydługie spodnie z podwiniętymi nogawkami (tak, aby ich nieprzydeptywać), koszulka z długim rękawem i nieśmiertelny płaszcz. Tak, bez niego to nigdzie się nie rusza. Jeszcze brakuje tylko tego, aby zaczęła w nim spać. No nic. Oczywiście nie można zapomnieć o żółtej chuście z naszytym ratlerkiem, dumnie reprezentowanej na szyi.
Dłonie i stopy Hanki i tak są lodowate, więc co może im się stać? Podejrzewam, że jej kończyny dolne dorównywały temperatury zera absolutnego po kilku minutach na gołej ziemi. Buty? Na co komu, przecież jest ciepło!
Całkowicie ignorując białe obłoczki wydobywające się z nosa i ust przy każdym oddechu Hana wyszła ze swojej nory. A po co? By zająć się swoim hobby, obserwowaniem innych. To takie czysto relaksujące zajęcie, mające niezbyt dużo wspólnego z pracą. Chociaż czasami nawinie się jakaś sytuacja warta uwagi. A potem niewiadomo skąd szef wie, kto stłukł jego ulubiony kubek.
Dreptała przez korytarze bez żadnego wachania. Wiedziała, który był ślepą uliczką, który prowadził na niższe czy wyższe piętro, które miejsca omijać ze względu na słabą budowę podłoża... Pamięć absolutna wyryła w jej głowie mapę, bez żadnych błędów czy dziur.
Początkowo nie wiedziała dokąd się udać. Dlatego zaczęła błąkać się po korytarzach bez większego celu. Zaglądała do każdego zakamarku i robiła częste skręty by wyszukać przynajmniej drobną atrakcję. Mimo tego nie znalazła ani żywej duszy. Chociaż zima to piękna pora roku, większość osób wolała by ją przespać, albo przynajmniej przesiedzieć przy ciepłym kominku aniżeli przesiadywać na korytarzu. Po tym łażeniu mocno korciło Hankę, aby pospać jeszcze 12 godzin, ale doba nieustającego spoczynku powinna wystarczyć jej na dalsze ospałe włóczenie się po korytarzach.
Wtem ją oświeciło. Szła długo i długo i nagle spostrzegła, że nie do końca wie, gdzie jest.
Moment, nie panikuj.
Odtworzyła w głowie swoją drogę, jednak z żalem stwierdziła, że jej zamulony umysł nie zdążył zarejestrować w pełni wędrówki. W myślach migotały jej wyłącznie stopklatki z losowych miejsc w kryjówce.
Czas na plan b.
"Mapa" kryjówki była dobrym pomysłem. Hana postanowiła przejść się do skrętu w lewo, po czym poszła dalej prosto. Dopasowywałaby fragmenty na mapie i w rzeczywistości nadal, gdyby nie zauważyła czegoś interesującego. A właściwie to kogoś.
Gdyby ktoś zapytałby się jej o to zdarzenie, odpowiedziałaby "zgubiłam się właśnie po to, aby poszukać jakiejś ciekawej sytuacji w drodze powrotnej".
Podeszła do dziewczyny, która chyba lekko przysypiała. W sumie to nieważne. Hanako nie wiedziała o niej sporo. Jedynie wygląd i imię. Nigdy nie rozmawiała z nią, a te dane były tylko powierzchowne.
- Hejka - jej głos przerwał panującą dookoła ciszę i nagle wydał się nienaturalnie głośny. - Co robisz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.02.15 11:19  •  Korytarz. Empty Re: Korytarz.
Chłód przepełznął korytarzem, omiatając wszystko, co miał koło siebie - zarówno Hanako, jak i samą Chiyo. Dziewczyna westchnęła ciężko, czując nieprzyjemne wilgotne powietrze na twarzy, zaś mała sówka zatrzepotała nerwowo skrzydełkami jakby chcąc zganić zimę za tak długie przesiadywanie w Desperacji. Rzeczywiście, mogłaby już dawno stąd wybyć! Dziewczyna odwróciła głowę w stronę, z której przyleciał wiatr, wciąż nie otwierając oczu. Usilnie próbowała sobie przypomnieć, jak zima wyglądała w M-3 - czy była łagodniejsza, czy padało mniej śniegu. Widziała rozchichotane twarze dzieci, która rzucały się śnieżkami, widziała kolegów z klasy, który biegali za koleżankami i nacierali je śniegiem; od tamtej pory mnóstwo się zmieniło, między innymi to, że teraz była trupem, a wtedy nawet jej się nie śniło, że za murami może być tak tragicznie. Co prawda jej charakter nie pozwalał na zbytnie rozmyślanie na tak pesymistycznymi rzeczami, jednak Chiyo ostatnimi czasy zaczynała marzyć o powrocie na drugą stronę murów - chciała zresztą jak najszybciej spotkać się z Wilczurem i porozmawiać z nim, czy istnieje w ogóle taka możliwość. Growlithe przecież tak dużo wiedział, na pewno potrafiłby jej odpowiedzieć na to pytanie!
Chi przefrunęła na kolano właścicielki, wpatrując się w nią ogromnymi bursztynowymi ślepiami. Miała wrażenie, że powietrze zupełnie zastygło w tych norach i po jednym, niemrawym przesunięciu się zimnego wiatru czas zupełnie stanął tu w miejscu. Co prawda to prawda - przecież żaden z Wymordowanych już się nie starzał, żaden z nich nie miał umrzeć naturalną śmiercią. Spojrzała spod przymkniętych powiek na własne poodmrażane palce - czerwona skóra momentami nagle budziła się do życia i zaczynała niemiłosiernie piec, wyduszając z gardła Shinohary zdławiony syk. Dotknęła spokojnie jedną dłonią drugiej, wyczuwając przeszywający chłód wymrożonego mięsa; jak głupim trzeba było być, by wyjść na taką śnieżycę? Miała za swoje! Tatria skuliła się, strosząc piórka i przymknąwszy wielkie oczka zapadła w sen, cicho świszcząc. Chiyo też najchętniej by się do niej przyłączyła, jednak nie było jej to dane. Nie dzisiaj.
Uniosła lekko głowę, otwierając szerzej jedno oko, kiedy do jej wrażliwych uszu dotarło stukanie butów o ziemię. Ktoś tu szedł. Zaciągnęła się głęboko stojącym powietrzem wypełnionym stęchlizną, która dość mocno tłumiła zapach nadchodzącej dziewczyny; mimo to do Shinohary doszedł zapach wymordowanej. Był ładny i delikatny; wciąż nie rozpoznawała, kto mógł tu iść, jednak była pewna, że gdzieś tę woń już czuła. Z lekkim uśmiechem na ustach zasunęła znów granatowe oczy powiekami i odchyliwszy czarny łeb do tyłu oparła go o twardą, chłodną ścianę.
Kiedy Hanko ostatecznie zbliżyła się do Opętanej, ta już wiedziała z kim ma do czynienia.
Onohara Hanako.
Słysząc jej oddech i powitanie, otworzyła oczy, a uśmiech wyraźnie rozjaśnił twarz czarnowłosej - pamiętała tę dziewczynę, kiedyś widziały się przelotnie w salonie, zamieniły kilka słów i rozeszły się każda w swoją stronę. Onohara Hanako. Była bardzo wesoła jak na zimową porę. Samej Chiyo głupio było zachowywać zmęczony wyraz twarzy, kiedy przyskoczył do niej ktoś tak uprzejmy; jak dotychczas mało który członek DOGS zatrzymywał się, by z nią pogadać. Mimo że znała ich prawie wszystkich.
Hejcia~! – Wyszczerzyła się, a mała sówka wydała z siebie króciutkie „chi” jakby przez sen witała się z dziewczyną. – Oj, jestem strasznie zmęczona od tej zimy, myślałam, że jak się troszkę poruszam, to będzie lepiej, ale jakoś nie bardzo. – Zaśmiała się krótko, przesuwając czerwonym palcem po miękkim pierzu swojego pupilka. Następnie podniosła wzrok z powrotem na Hanako, pytając: – A ty? Co tu robisz? – W miłym głosie łatwo dało się wyczuć odcień zmęczenia. Co jak co, ale bezsenność ciężko zatuszować. Zmierzyła ją wesołym spojrzeniem, choć powieki ledwo trzymały się w górze i Chiyo z każdym momentem czuła, że lada moment zapadnie w płytki sen. Wtedy jednak przyuważyła czerwone stopy Onohary i jakby nagle zapalił jej się tyłek zerwała się z ziemi i stanąwszy tuż przed Ratlerkiem wpatrywała się w jej miodowe ślepia, marszcząc groźnie brwi w geście irytacji i wziąwszy się teatralnie pod boki, pisnęła:
Dlaczego masz bose stópki? No zobacz, jakie są czerwone! Zupełnie ci paluszki poodpadają i... – przerwa na obudzenie się; powieki powoli opadły jej na oczy, niedobrze! – ... i będziesz bez paluszków! Chodź do mojego pokoju, no już! Dam ci skarpetki i buciki, mam dodatkowe buciki. Rany, ależ ty jesteś głupiutka, Hana-chan! – Chwyciła ją dość zdecydowanie i mocno jak na takie wątłe ciałko i pociągnęła ciemnym korytarzem przed siebie, mrucząc pod nosem jakieś niezrozumiałe słowa. Pewnie marudziła na nieodpowiedzialność dziewczyny. Oj, głupiutka!


Ostatnio zmieniony przez Chiyo dnia 15.02.15 15:20, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.15 17:01  •  Korytarz. Empty Re: Korytarz.
Chłodny wiatr owiał pomieszczenie, zmuszając ciało Hany do wzdrygnięcia się. Zima to piękna pora roku, ale tutaj, w Desperacji, prawie nikt nie cieszył się z jej przyjścia. Trudniej było znaleźć pożywienie i ciepłe schronienie, gruba warstwa śniegu utrudniała poruszanie się, a temperatura mroziła do szpiku kości.
Jednak mimo tych wad, Hanako nadal lubiła zimę.
Dokładnie pamiętała każdą spędzoną w Mieście-3, gdy jeszcze żyła. Piękne ozdoby świąteczne wisiały na domach w okresie Bożego Narodzenia. W lutym ulice aż uginały się od ilości serc powieszonych na budynkach. Wszyscy chodzili weseli i uśmiechnięci.
W Desperacji było dokładnie na odwrót.
Mało kto pamiętał o świętach, wszyscy byli nastawieni tylko na przeżycie.
Jednak nawet w podziemnych korytarzach kryjówki DOGS niektórzy potrafili się uśmiechać.
Sama Hanako wyszczerzyła się na dźwięk słów dziewczyny. Teraz wiedziała z kim była.Myślami widziała zapisaną stronę z informacjami na temat Chiyo.
Pociągnęła nosem, jednak z lekkim trudem mogła wciągnąć powietrze. Widocznie złapała katar. Kto by się tego spodziewał, po chodzeniu na bosaka w środku zimy!
- Ah, włóczę się w tą i z powrotem, nic ciekawego. - zaśmiała się cicho, nieświadomie pocierając czerwone stopy o siebie.
A propos jej stóp.
Zrobiła zaskoczoną minę, gdy Chi poderwała się z ziemi. Po chwili wręcz wybuchła śmiechem, całkiem szczerym i głośnym.
- Nie, nie trzeba, naprawdę..! - mówiła miedzy głębokimi oddechami, które brała, by się uspokoić. - Mam tak zawsze, to naprawdę nic poważne... go.
Przerwała, bo spojrzała na swoje stopy. No i trochę się zdziwiła, że są aż tak czerwone. W sumie...
- Może masz rację. - powiedziała po krótkiej chwili. Dziewczyna złapała ją za rękę, a ta jak grzeczne dziecko dała się prowadzić przez korytarz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 22:59  •  Korytarz. Empty Re: Korytarz.
Może i rzadko spotykało się na terenach Desperacji kogoś, kto pozostał przy optymizmie i uśmiechu, ale z drugiej strony nie zawsze taki pozytywne nastawienie dawało jakieś szanse na przeżycie. Sama Chiyo nie raz już się o tym przekonała, kiedy podchodząc do Zdziczałych musiała zaraz zbierać nogi za pas, uciekając przed kłapiącymi za jej plecami szczękami. Przedziwne miejsce, doprawdy. Który mieszkaniec M-3 spodziewałby się, że poza bezpiecznymi murami jest aż tak nadzwyczajnie? W wieku szesnastu lat jedynym, co przychodziło jej do głowy byli ludzie z nożami i kijami bejsbolowymi żyjący w bunkrach i porywający niewinne dziewice. Cóż, fakty były zgoła inne.
Ciągnąc Hanako za rękę nic nie mówiła, co jakiś czas wydawała z siebie jedynie krótkie westchnienia i sapnięcia, wyrażając tym samym zupełne zniesmaczenie jej jakże karygodnym zachowaniem. Kto to widział, żeby w środku zimy chodzić tak bez butów? Wstyd, po prostu wstyd. Zwłaszcza że Shinohara wcale nie żartowała z tymi odpadającymi paluszkami. Dopiero po jakimś czasie, kiedy w końcu nad głową zapaliła jej się żaróweczka, zatrzymała się gwałtownie jakby coś nagle sobie przypomniała. Obróciła się na pięcie, wlepiając poważne spojrzenie w miodowe oczy Hannie, po czym… cóż, zdjęła własne buty i wręczyła je dziewczynie, a konkretnie wepchnęła prosto w ramiona, po czym ująwszy jej nadgarstek zmusiła jej ramię do objęcia obuwia tak, by nie upadło.
Masz, Onohara-san, nie zgub tego pod żadnym pozorem! – Uniosła palec wskazujący jakby właśnie wygłosiła nie wiadomo jaką przemowę, po czym tupiąc bosymi stópkami oddaliła się między cienie wypełniające chłodne korytarze Kryjówki.

[z/t] Usuwam konto, więc wychodzę z tematu. D:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.03.15 13:00  •  Korytarz. Empty Re: Korytarz.
//jebać timing

Mało jest tak dobrych ludzi w desperacji. Hanako bezsprzecznie przyjęła buty Chiyo i zdążyła tylko mruknąć "dziękuję", zanim ta zniknęła w korytarzu.
Przez chwilę stała z obuwiem dziewczyny w ręku. Uśmiech sam wpełzł jej na twarz. Ociepliła przemarznięte stopy i sama ruszyła w ciemność, do swojego pokoju.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Korytarz. Empty Re: Korytarz.
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach