Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

To tutaj trafiają członkowie Drug-on po "nie do końca udanych" akcjach. Warunki może nie spełniają wymogów "sanepidowskich", ale czego można się spodziewać po zaadoptowanym pomieszczeniu do tortur.

Sala ma około 40 m^2 i wysokość 250 cm. Ściany, podłoga i sufit zbudowane są z kamienia. W centralnej części pomieszczenia znajdują się dwie kolumny przytrzymujące sklepienie. Na lewo i na prawo od wejścia znajdują się po trzy łóżka. Przy przeciwległej ścianie stoją trzy długie stoły z szafkami, a na nich probówki, stojaki i medykamenty. Obok stołów znajdują się metalowe drzwi prowadzące na zaplecze, gdzie przechowywana jest większość potrzebnych leków i opatrunków oraz kilka regałów z książkami dotyczącymi medycyny. Między kolumnami ustawiony jest stół operacyjny.
Miejsce wygląda całkiem czysto i schludnie, biorąc pod uwagę panujące wszędzie dookoła warunki.

Jeśli po wejściu do ambulatorium nie widzisz nigdzie małej, białowłosej istotki -zawołaj. Najprawdopodobniej jest na zapleczu, które stanowi równiej jej kwaterę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Czarny przytuptał tu wzdychając co chwilę. Wszedł cicho jak cień, nauczono go aby nie być zauważalnym, więc tak też się zachowywał, cicho...jak to Czarny. Rozejrzał się dookoła, ujrzał kamienne ściany, podłogę i sprzęt medyczny. Ale gdzie jest jakaś żywa dusza?
- Yo! - Zawołał, a w zasadzie zawył jak pies. Był na małym polowanku na zwierzynę. Najadł się do bólu więc nie dość, że go teraz mdliło, to jeszcze zwierzyna okazała się mieć całkiem niezłe pazury, więc Miro był podrapany w niektórych miejscach.
Niby drobne rany, takie tam nic, ale Czarny miał obniżoną odporność i bardzo szybko łapał choróbska, wolał więc dmuchać na zimne. Dawno temu też miał ostatnie badania. Czasem zastanawiał się, czy jest dalej zdrowy.
Mniejsza już o to, Czarny sam, z własnej, nieprzymuszonej woli wszedł do ambulatorium. To już chyba coś oznacza?! Zazwyczaj unika takich miejsc jak ognia. Chyba to mięso naprawdę mu zaszkodziło...padło mu na łeb!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Spędzała własnie czas na układaniu zdobytych niedawno medykamentów na odpowiednich pułkach. Jakże to pasowało do maszyny. Spędzanie wolnego czasu na porządkowaniu zaplecza. Nie masz co robić? Zorganizuj sobie pracę! Przecież nie musisz odpoczywać. Praca jest wszystkim, czego ci potrzeba!
Zapewne układałaby te pudełeczka jeszcze przez wile godzin, gdyby nie czyjś głos dochodzący zza drzwi do ambulatorium. Ktoś przyszedł, więc musiała przerwać swoją pracę i zająć się ważniejszym zadaniem, którym było pomaganie każdemu potrzebującemu Smokowi.
Wyminęła ładującego się Takeshiego i wyszła z zaplecza.
Ukłoniła się w stronę nieznajomego.
- Memory Hamamoto. Hydra. Pomóc w czymś?
Omiotła jego postać analizującym spojrzeniem. Nie wyglądał aż tak źle, a do tego był w stanie dotrzeć tu o własnych siłach, co oznaczało, że nie zanosi się na trudne zadanie.

Poziom mocy Takeshi: ładuje się
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

A więc tu jednak ktoś był. Nie wiedział czy ma się śmiać, czy płakać. Z jednej strony potrzebowałby się zbadać, ale z drugiej jego wilcza natura kazała mu stąd pryskać puki jeszcze może. Co więc miał zdobić.
- Taak, w zasadzie to tylko drobne rany, ale w przeszłości miałem taki nietypowy problem, że przez nawet małą rankę mogłem się czymś zakazić. Więc przyszedłem... - Powiedział dość niepewnie, ale nie dało się tego wyczuć w jego głosie. Zupełnie zignorował fakt, że on również powinien się przedstawić. Dziewczyna nie mogła go nawet znać, przecież był tu od niedawna i szczerze, mało kto go rozpoznaje.

Nawet, jak już kogoś spotka, ludzie nie pamiętają go. Jest niczym cień, nie sposób wyczuć jego obecności, nie sposób dowiedzieć się jakie ma zamiary i nie sposób go zapamiętać pomimo bardzo charakterystycznego wyglądu.

Czarny zaś przybrał porcelanową maskę na twarz, która nie pozwalała mu na wyrażanie swoich emocji. Jego mimika rzadko więc ulegała zmianie. Miro zaś tłumaczył sobie, że to wszystko po to, by si opanować. Bo w końcu był dzikim zwierzęciem prawda?
Ambulatoria nie kojarzyły mu się zbyt dobrze, a on przecież był zdziczały. Chyba przydał by tu się kaganiec.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Android wskazał Miro miejsce, które powinien zając.
- Usiądź, zbadam cię. Zdejmij koszulę, bym mogła przyjrzeć się obrażeniom - powiedziała nieco zbyt mechanicznie, jak na człowieka.
Choć właściwie, tutaj nie musiała przecież go udawać. Jak duże były szanse, że jakaś czternastoletnia dziewczynka pracuje dla Drug-On, jako hydra? Tutaj potrzebne były umiejętności i opanowanie, jakiego taka mała osóbka posiadać nie byłaby w stanie. Oczywistym było, że nie jest "czymś" normalnym.
Podeszła do jednego ze stołów i wzięła z niego stetoskop. Na początek mogło być i to. Skoro rzadko się tu pojawiał, wypadało zrobić mu "podstawowy przegląd", a później zając się resztą.
Wszytko musiało być dokładnie wykonane, jak w instrukcji. Denerwowałoby ją, gdyby nie mogła tego zrobić.

Poziom mocy Takeshi: ładuje się
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Spojrzał na nią po czym zaczął się rozbierać. Najpierw zdjął skórzaną kurtkę i walnął ją gdzieś niedbale na krzesło, podobnie uczynił z bluzą. Na koniec przyszedł czas na podkoszulkę, i kiedy pozbył się już wszystkich górnych ubrań usiadł na wskazane miejsce. (odstawił ładny striptiz xD - dop.aut.)
Był dość zestresowany, nie badał się już chyba od wieków. Nigdy nie wiadomo co mu wykryją (swoją drogą jak coś mu wykryjesz to się nie obrażę, byle nie zdechł)

Siedział jak zbity pies, jak niewolnik na ścięcie, jak...Dość! Po prostu czuł się źle. I nie pomagał mu fakt, iż Memory zachowywała się trochę dziwnie, albo mu się wydawało, albo nie była ona człowiekiem? To całkiem prawdopodobne, a przynajmniej wyjaśnia sposób w jaki mówi.
Nie miał jednak pewności, że jest ona androidem, zaczął więc węszyć, jakby zapach mógł mu pomóc w tego określeniu.

Spojrzał na nią spode łba, jak dał się tutaj zaciągnąć? Po co on tu przychodził. W momencie, kiedy nieznajoma podniosła stetoskop wzdrygnął się gwałtownie. W pewnym momencie pomyślał nawet, żeby zwiać, no ale co by mu to dało? Siedział jak na tureckim kazaniu czekając, na nieznane, co dopiero nadejdzie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Gdyby Memory nie była maszyną, a prawdziwą córką doktora, zapewne widok pół nagich pacjentów wywoływałby w niej większe emocje. Kto wie, może kończyłoby się to zaróżowionymi policzkami i ogólnym zmieszaniem? Obecna tu dziewczyna nie była jednak żywą istotą. Fakt, czy rozmówca miał na sobie jakieś odzienie, nic dla niej nie znaczył. Chyba, że chodziło o badanie. Wtedy lepiej było, by pacjent dobrowolnie pozbył się okrycia, bo ostatnim do czego Memory się nadawała, było pozbawianie ubrań osób nieraz dwa razy od niej większych.
Przyłożyła stetoskop do klatki piersiowej mężczyzny. Mógł teraz poczuć nieprzyjemne zimno. Nie miał jednak na co narzekać. Ci, którym dziewczyna musiała zaszywać rany bez znieczulenia z pewnością było tu gorzej.
- Akcja serca w normie... ale coś jest nie tak. - Po krótkim, acz dokładnym badaniu, Memory mogła odłożyć narzędzie. Usłyszała dzięki niemu jakieś niepokojące ją szmery. Musiała się upewnić.
-  Otwórz usta i pokarz je - nakazała. Zawsze warto było się upewnić, czy lekkie obrażenia od szponów to jedyny kłopot.

Poziom mocy Takeshi: ładuje się

/huh. muszę się podszkolić w kwestii badań i leczenia...


Ostatnio zmieniony przez Memory dnia 02.04.15 22:19, w całości zmieniany 2 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wzdrygnął się ponownie kiedy stetoskop dotknął jego klatki piersiowej, faktycznie, było zimno. Na szczęście badanie nie trwało długo. Kiedy uzyskał całkiem pozytywną odpowiedź, trochę mu ulżyło na sercu, w końcu naprawdę nie lubił badań.

Kiedyś uważał je za bezsensowne, ale nie raz już takie ambulatorium uratowało mu życie, całkiem dobrze to widać na jego skórze. Liczne rany i blizny, na karku, plecach, nogach i nadgarstkach było ich najwięcej. Czarny nie raz już się przekonał, że martwy do niczego się nie przyda. Nie ważne ile razy jeszcze będzie musiał być bliski śmierci.
był dość porywczy i często pakował się w kłopoty, już teraz mógł śmiało powiedzieć, że często będzie tu przychodził, nieraz z przymusu, a nie raz z własnej woli.

Nie mówiąc ani słowa otworzył usta, a oczom dziewczyny mogły ukazać się potężne kły, chyba będzie miała mały problem ze zbadaniem wnętrza jego ust i nie zahaczeniem o nie, były przecież dość ostre. Będzie musiała uważać.

Badania trochę mu się dłużyły..czy tylko mu się wydaje? Nie mógł już dłużej wysiedzieć w miejscu, więc by się odstresować, zaczął tupać nogą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Memory podniosła się lekko na palcach, by móc lepiej przyjrzeć się wnętrzu paszczy wymordowanego. Faktycznie, zęby miał dość imponujące. Android wyjął z kieszeni fartucha niewielką latarkę i rozjaśnił nią obserwowaną część pacjenta. Był tu dość ciemno, więc ciężko jej było dojrzeć coś w jego buzi.
Zmarszczyła nieco czoło.
- Zaczerwienione - oświadczyła krótko i schowała przedmiot.
- Co ostatnio robiłeś i co spożywałeś, oraz jakie były okoliczności zranienia? - zapytała rzeczowym tonem. Musiała ustalić fakty.
Stan pacjenta nie wyglądał poważnie. Wahała się między dwiema chorobami. Rhinitis i Minoris Adversarius. To pierwsze pewnie przeszłoby samo, ale to drugie... Tu już byłyby potrzebne leki z M-3. Niestety, te akurat się skończyły, ale może to i dobrze. Byłby to powód aby odnowić ich zapas.

Poziom mocy Takeshi: ładuje się
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Spoglądał na nią chwilę. Był w szoku, a więc jednak coś mu jest... Dobrze, że wcześniej przyszedł. Aż trudno w to uwierzyć. Może miał jakiś 6 zmysł? Wykrywanie chorób zanim one same dadzą o sobie znać? (Nope, tylko autor się napalił xD) No ale chwileczkę...Jak bardzo z nim źle? (Udaje, że nie wiem, beka xD)

- Yyy. Co? - Zaczął jakoś dziwnie, jakby informacja, że może być poważnie chory jeszcze do niego nie dotarła...
- No więc ostatnio szlajałem się z pewnym rudowłosym facetem po pustyni... Yyy, jadłem chyba tylko cukierki i piłem wodę. No w sumie trochę brudną wodę, ale jednak wodę! - Tu warknął, gdyż nienawidził wody. - No a co do tych ran, to polowałem na jedzonko, no i ono bardzo nie chciało być zjedzone. Walczyło dzielnie, ale i tak skończyło u mnie w brzuchu. Nawet nie wiem co to było szczerze mówiąc, byłem za bardzo głodny by to sprawdzić. - Uśmiechnął się lekko, chociaż czuł się z tym dziwnie.

- Chory jestem? Co mi jest!? - Teraz już uparcie warczał a kły miał wyciągnięte, wychodziły teraz one z poza linii szczęki. Bał się, poczuł się zagrożony. Nie chciał tu dłużej przebywać...No i te, igły...Taaak. To główny powód dla którego nie powinno go tu być.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Czyli jednak Minoris Adversarius.
Westchnęła i udała się na zaplecze. Pogrzebała tam chwilę po czym przyniosła puste pudełeczko po odpowiednich lekach.
- Minoris Adversarius. To nic poważnego, jeśli zdobędziesz odpowiednie leki. - Wręczyła mu pudełeczko.
- To początkowe stadium. Nic ci nie grozi. Przez najbliższe trzy miesiące twój stan będzie się pogarszał, jeśli nie zdobędziesz leków. - Przerwała, odchodząc na chwilę, by przynieść potrzebne jej do odkażenia ran specyfiki.
- Leki pochodzą z apteki w M-3 - napomknęła w ramach wyjaśnienia.
Niestety, sama nie była w stanie obecnie się tam wybrać. Była potrzebna tutaj. Z resztą, nie była jeszcze wystarczająco samodzielna, by móc swobodnie podróżować po całej Desperacji. Pod tym względem przypominała jednak małą dziewczynkę i nawet towarzystwo drona bojowego nie było dla niej wystarczającą ochroną.
Po prostu bezpieczniej było jej podróżować z innym Smokiem. Wtedy można było mieć pewność, że ktoś wyciągnie ją z tarapatów, jeśli do jej systemu wkradnie się jakiś błąd.

Poziom mocy Takeshi: ładuje się
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach