Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 15.06.14 19:52  •  Brzeg wschodni Empty Brzeg wschodni
Brzeg wschodni Brzeg3jpg_eesehsq
Brzeg wschodni oferuje wiele rozrywki głównie tym młodszym przybyszom. Znajduje się tu między innymi dmuchany basen, w którym śmiałkowie spróbować swoich sił w łowieniu kałamarnic gołymi rękoma. Zawitał tu także dmuchany "zamek" w kształcie wieloryba - dzieciaki z radością wspinają się po drabince do jego pyska, by zjechać na ziemię po jego ogonie. I jeszcze raz. I jeszcze... Poza atrakcjami dla najmłodszych znajdzie się także coś dla miłośników sztucznych ogni - to właśnie z tego brzegu wieczorem puszczane są fajerwerki.

Atrakcje:
    • dmuchany „zamek”
    • stoisko ze słodzonymi jabłkami
    • zawody w łowieniu kałamarnic
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.14 16:24  •  Brzeg wschodni Empty Re: Brzeg wschodni
No jak tu taka anielica jak Blizarre mogła nie przyjść na festiwal? No ludzie, przecież to jasne jak słońce. Gdzie zabawa, tam Blizzie. Gdzie Blizzie, tam chaos i zniszczenie zabawa! No więc różowo-włosa uznała, że co jak co, ale jej to zabraknąć na takiej imprezie nie może i przyszła. Miała wspaniałe pomysły. Chciała spróbować waty cukrowej, kupić sobie kandyzowane jabłka, wypić lemoniadę... hm, czyli w sumie po prostu nażreć się jak świnia.
Idealny plan.
Blizka właśnie miała rzucić się na stoisko ze słodzonymi owocami, gdy zauważyła dmuchanego wieloryba. Otworzyła mimowolnie usta i zapatrzyła się na ową zabawkę dla najmłodszych. Powoli skierowała się w tamtą stronę. Zapłaciła szybko za atrakcję i z innymi dziećmi wspięła się na sam szczyt "zamku". Zachichotała głośno i dziką radością zjechała na dupie. Po chwili wlazła jeszcze raz. Ale, ale! Co ona będzie taka sama jak inne te dzieciaki? Ooo nie, Blizka to hardcor i koksu. Wyprężyła się dumnie, stając między tymi wszystkimi maluszkami.
- UWAGA! BEZ PATRZENIA! - krzyknęła, zwracając na siebie uwagę wszystkich tu na górze zgromadzonych. Wyszczerzyła zęby w zaczepnym uśmiechu i zamknęła oczy, ukrywając niecodzienny kolor tęczówek. Cofnęła się kilka kroków w tył, chcąc rozpędzić się i skoczyć na zjeżdżalnię. Nie wzięła jednak pod uwagę faktu, iż jej orientacja w terenie była na beznadziejnym poziomie, przez co anielica obróciła się i teraz miała przed nieosłoniętą część wieloryba. Podskoczyła kilka razy w miejscu, po czym z szaleńczym okrzykiem godnym prawdziwego indianina popędziła w przód, zaciskając pięści i wyrzucając ręce do góry. Wypadła malowniczo z dmuchanego "zamku", śmiesznie machając w powietrzu nogami.
Czy to ptak?
Czy to samolot?!
Nie, to Blizzie~!

Skapnęła się, że coś nie wyszło dopiero w połowie drogi. Wpadła do jeziora w akompaniamencie śmiechów ludzi. Czerwona jak burak przypłynęła do brzegu i prychając wodą wgramoliła się na stały ląd. Zacisnęła palce na brzegu sukienki, próbując pozbawić sukienkę wody, co oczywiście się nie udało. Jęknęła głośno i rozejrzała się desperacko po zgromadzonych. Nikt chyba nie zamierzał pomóc Blizce. Dokładniej rzecz biorąc to została po prostu chamsko olana. Spadła, mogli się chwilę ludzie pośmiać, ale teraz to już stracili nią zainteresowanie.  Cóż, chyba się jej nie udało zdobyć szacunku na dzielni. Oparła się o pobliskie drzewo i podjęła skazane na niepowodzenie próby wyżymania sukienki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.14 22:38  •  Brzeg wschodni Empty Re: Brzeg wschodni
Czuł się jakby przejechała go jakaś kilkutonowa ciężarówka. I w sumie tak było, z tym, że ta ciężarówka była wymordowanym i miała imię. Wszystko go bolało. Dosłownie. Miał wrażenie, że ból odczuwają nawet jego włosy, a przecież to było raczej niemożliwe. Następnym razem będzie musiał się mu postawić. Ale chwila, nie będzie następnego razu. On już o to zadba. Jeśli za każdym razem ma się tak czuć jak teraz… Był zły i podirytowany. I miał ochotę coś rozwalić. A najbardziej coś, co było wysokie i miało szare oczy. Niech no on go tylko dorwie w swoje łapska następnym razem.
Głupi festyn. Przylazł tutaj tylko dlatego, że miał po drodze. No i w sumie wiedział, że ON tutaj się nie pojawi, bo raczej nie gustuje w takich zbiorowiskach ludzi. Mógł ochłonąć i nieco odpocząć sobie od niego. Zgarnął z jakiegoś stoiska karmelowego lizaka na patyku i podgryzając jego końce wymijał ludzi wszelakiej maści.
Ciekawe ilu z nich było tak naprawdę wymordowanymi dobre kamuflującymi się. A ile z nich to anioły. W sumie trochę przewalona sprawa cały czas się ukrywać. Nie móc wyciągnąć na wierzch swego prawdziwego oblicza. Właściwie Nathair nigdy nie miał z tym większych problemów. Jak trzeba było to wyciągał swoje skrzydła, bez znaczenia w jakiej sytuacji i w jakim otoczeniu się znajdował.
Zerknął za jakąś parką, która najwyraźniej odkrywała uroki miłości. Bleh. W sumie jak tak się przyjrzeć, to sporo tutaj takowych osób. Zakochani. Wszędzie zakochani. Jakieś miłostki, miziania, czułe słówka. Oszaleć można. Całe szczęście, że jego podopieczny nie należał do tej kategorii, tylko do opozycyjnej. Jeszcze tego by brakowało, żeby zmusił Nathaira do czegoś takiego. Aż parsknął na samą myśl. Uniósł lizaka ku górze i z krzywym uśmieszkiem zaczął prześmiewczym tonem
- Och tak! Pragnę Cię! Kocham ponad me marne życie! Chcę żyć u Twego boku, nawet jeśli Ty mnie nie będziesz zauważał, to ja i tak będę żył dzięki mym uczuciom do Ciebie. Jesteś dla mnie niczym balsam na rozdrapane i bolące rany! Oddaję się w Twe dłonie! Ha-- – podczas swej miłosnej tyrady zrobił z dwa obroty cały czas wpatrując się w swojego lizaka, jednakże zamarł w momencie, gdy stanął twarzą w twarz z jakąś różowowłosą dziewczyną. Sekundy mijały a on wpatrywał się w jej twarz z lekką konsternacją. Wreszcie jego policzki pokryły rumieńce a on sam idealnie wpasowywał się w tym momencie w słynny obraz Muncha „Krzyk”. Bo zdał sobie sprawę tego jak to wyglądało. I brzmiało.
- Ja… ja nie! To pomyłka! Przypadek! Nie! Ja wcale, a wcale! – zaczął gwałtownie gestykulować i machać rękoma w zaprzeczającym geście. Oby tylko dziewczyna nie pomyślała, że Nathair właśnie wyznał jej miłość. Przecież on jej nawet nie znał! Zresztą, to wyznanie i tak nie było skierowane do niej. Ba, do nikogo! Tylko w eter. Albo do lizaka. Tak, do lizaka!
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.06.14 12:08  •  Brzeg wschodni Empty Re: Brzeg wschodni
Blizzie otworzyła usta, które ułożyły się dokładnie w literę "o". Do tego również zaczerwieniła się jak chłopak przed nią. Pokręciła głową, ochlapując mu twarz kropelkami wody. Zerkała to na niego, to na swoje stopy. Chwila, co robić? Anielica jest pierwszy raz w takiej sytuacji i... no, nie oszukujmy się, ale pierwszy raz ktoś powiedział, że ją kocha. Nawet nie usłyszała prób wytłumaczenia się nieznajomego, tak była zaskoczona. Dobra, anielico, myśl. Ty masz już swojego wybranka. Ailen Twój ukochany, najpiękniejszy na świecie, te jego policzki i niziutki wzrost... A ta klata! Na pewno iskrzy w słońcu, a kropelki potu spływają po karku wymordowanego.
Mrau.
Na twarzy dziewczyny pojawił się rozanielony uśmiech, co musiało dziwnie wyglądać dla nieznajomego. Stop, przestań, Blizka. Musisz się skupić.
- N-no. To do drzewa, tak? T-to normalne, dendrofilia czy coś tam. Nie przeszkadzaj sobie! - wydukała, wskazując na drzewo za sobą. - N-na pewno też Cię kocha. Widziałam, jak zaszumiał liśćmi na Twój widok, a kora lekko się zaczerwieniła! - ciągnęła, klepiąc drzewo po pniu. - Wydaje mi się, że będziecie idealną parą. Pasujecie do siebie, macie... podobny charakter! - Blizarre trochę za mocno ścisnęła i pociągnęła jedną z gałęzi. Po chwili w ręku trzymała odłamaną część drzewa. Spojrzała z przerażeniem na chłopaka. W końcu właśnie oderwała kończynę górną jego wybrańce! Chyba się wkurzy... i to mało powiedziane. To tak, jakby podeszła do jednej z tych par przechadzających się po dróżkach i z przepraszającym uśmiechem odgryzła jednemu z nich nogę. Tak o, dla zabawy!
- Przepraszam... Da się to chyba przykleić. - wyszeptała, wciskając chłopakowi w dłonie gałąź.
Chwila, chwila.
Blizzie, a co jeśli to było jednak do Ciebie?
No wtedy... wtedy to jest źle. Trzeba coś wymyślić, moja droga.
W końcu Ailen mógłby być zazdrosny!
Hm, czytałaś o takich sprawach w tych czasopismach dla nastolatek. "Jak spławić chłopaka?" Dobra, to może wyjść. Co tam pisało? A! Zachowywać się obrzydliwie, pokazać na jakiegoś napakowanego dresiarza i powiedzieć, że to Twój misiaczek. No i oczywiście udawać, że jest się lesbijką. Tyle sposobów! Dobra, uda się go spławić na pewno~
- Mam chłopaka, który jest czarnym kotem. - wypaliła, obrzucając znudzonym spojrzeniem na różowowłosego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.06.14 12:54  •  Brzeg wschodni Empty Re: Brzeg wschodni
Nathair nawet nie spodziewał się jakie konsekwencje pociągnie za sobą jego pomyłka. Zresztą, tego nawet pomyłką nazwać niemożna było nazwać a zwykłym zbiegiem okoliczności, kiedy to wyrzucał z siebie bezsensowny potok słów kpiąc z otaczających go ludzi. To musiała być jakaś kara. Tak, z pewnością. Miał tylko nadzieję, że do dziewczyny dotrą jego słowa wytłumaczenia, wyjaśnią sobie wszystko i każdy uda się w swoją stronę.
Nadzieja matką głupich.
Stał jak wryty, kiedy dziewczę zaczęła mówić coś o drzewie. Rozdziawił usta w wyraźnym szoku, przenosząc swoje spojrzenie na nieszczęsną roślinę. Miał wrażenie, że ptactwo, które sobie przysiadywało na gałęziach w koronie drzewa jednym chórkiem zaczęło wesoło podśpiewywać „Głupek, głupek, głupek~”. Z szoku wyrwała go dopiero wciśnięta w jego łapy ułamana gałąź. Nieco nieprzytomnym wzrokiem powiódł do niej a z jego ust wyrwało się ciche: Co.
No dobra, trzeba się ogarnąć i naprostować parę sytuacji, bo wychodzi na to, że z tego wszystkiego wywiązała się jakaś gruba afera. Niczym ta taśmowa afera, o której ostatnio wszędzie głośno. Anioł zamachnął się i cisnął gałęzią gdzieś za siebie, niekoniecznie uważając, by szybująca gałązka ominęła jakąś przypadkową ofiarę. Cały czas czerwony na twarzy, bo ktoś śmiał jeszcze posądzić go dendrofilię, spiorunował rozzłoszczonym wzrokiem różowowłosą dziewczynę.
- Ty, posłuchaj mnie! Żadne drzewa mnie nie kręcą. Jestem HETERO. Rozumiesz? Het--, znaczy, Ty mi też się nie podobasz. Eee to jest… nie jesteś brzydka, no bo wiesz, ten, no… Ale ja nie do Ciebie. Ja do nikogo. Po prostu byłaś na linii, dobra? Napatoczyłaś się i tak wyszło, że niby ja coś do Ciebie, ale tak nie jest. Żeby było jasne. Moje serce nie należy do nikogo, co prawda o ciele tego powiedzieć nie mogę, no ale serce jest wolne! – zakończył swój długi wywód, podpierając się pod boki. No, to teraz miał nadzieję, że wszelakie wątpliwości ostały rozwiane a sprawa między nimi jest wyjaśniona. Właściwie chciał już się oddalić, kiedy to usłyszał jej końcowe zdanie. I musiał, po prostu musiał się upewnić, zwłaszcza, że sama posądziła go o zboczenie.
- A co Ty, zoofilka? Ale z kotami to chyba tak niezbyt co? Małe to, ruchliwe, furzaste… – zaczął wymieniać na palcach wszystkie negatywy bycia z kotem. No chyba, że dziewczyna miała na myśli wymordowanego, ale najwidoczniej rozumek Nathaira w tym momencie tego zbytnio nie przyjmował do wiadomości.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.06.14 19:48  •  Brzeg wschodni Empty Re: Brzeg wschodni
Zerknięcie na gałąź odlatującą w siną dal.
Zerknięcie na różowowłosego.
Ponowny wgap w gałąź.
- Zdradzał Cię? - zapytała całkowicie szczerze. W międzyczasie ułamana część drzewa zatoczyła ładny łuk i z głuchym łomotem uderzyła jakiegoś faceta w łeb. Blizzie jednak uznała, że lepiej się nie wychylać i zignorowała wściekłe wrzaski mężczyzny. Skoro może krzyczeć, to żyje i nic mu nie jest.
Pokiwała głową ze zrozumieniem, słuchając jego wywodu na temat orientacji seksualnej. Uśmiechnęła się skromnie, słysząc wzmiankę o tym, że nie jest brzydka. Ha, to oczywiste~ Każda anielica musi być ładna. Właśnie. Skoro już mowa o aniołąch, to warto kogoś nawrócić. Już otwierała usta, by zacząć wypytywać nieznajomego o wiarę, gdy ten...
Zoofilka?
Czyli, że woli zwierzęta?
...
Ej, a-le... ale nie.
Blizzie gwałtownie zamachała rękami.
- N-nie! Nie do końca czarnym kotem, ale umie nim być no i no. Ale nie zrozumiesz tego. W końcu nawet go nie znasz. Jest niski, ale przy okazji taki... taki męski! Jego brązowe włosy powiewające na wietrze, wspaniały nos i te oczy! Serio, seksowny jest taki mój Ailen, że no wytrzymać nie można! - odparła, z przejęciem gestykulując, by chociaż trochę pokazać jaki to jej chłopak jest zarąbisty. Z rozmarzeniem wyobraziła sobie jego sylwetkę jak stoi na tle zachodzącego słońca i obejmuje ją samą, szepcząc do ucha czułe słówka. Po chwili jednak otrząsnęła się i uznała, że musi teraz wypytać różowowłosego o kwestię wiary.
- A więc porozmawiajmy na inny temat. Czy wierzysz w Boga? - zapytała, biorąc jego dłoń w swoje i patrząc mu poważnie w oczy. W tej chwili musiała wyglądać jak jakiś psycholog w tanich filmach. Czy chcesz porozmawiać o swoich problemach?

// wybacz mi za taki krótki post, ale mam rozwaloną ładowarkę do lapka i mi ciągnie na ostatnich 7%, jak odzyskam komputer to ogarnę błędy, jeżeli jakieś są. D:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.07.14 17:31  •  Brzeg wschodni Empty Re: Brzeg wschodni
To zaczynało się robić coraz bardziej niedorzeczne. To całe jej gadanie o jego rzekomej miłości do drzewa czy też tej cholernej gałęzi, która lecąc wysoko przywitała się z jakimś gostkiem, zaczynała Nathaira powoli nudzić. Że też musiał ze wszystkich osób na tym festynie trafić na jakąś nawiedzoną zoofilię. To najlepszy czas na ewakuację, powolne wycofanie się i zmieszanie z tłumem. Chociaż jego charakterystyczna czupryna pewnie jeszcze przez trochę będzie przebijała się przez tłumy szarych ludzi, których tutaj było pełno.
W każdym razie niemalże z wymalowanym politowaniem na twarzy słuchał smutnych tłumaczeń dziewczyny. W jego głowie już wyrył się obraz nieznajomej w otoczeniu jakiegoś kota, którego molestuje. No cóż, każdy ma swoje własne upodobania, nieprawdaż? Jednakże różowo włosa wypowiedziała jedno słowo, które sprawiło, że Nathair na moment zdębiał. Dosłownie. Wpatrywał się w jej twarz z niedowierzaniem, wychwytując całą paletę uczuć, którymi właśnie go uraczyła. Nawet ostatnie pytanie odbiło się od niego niczym beznamiętne echo o ścianę. Czas jakby zatrzymał się dla niego i dopiero ruszył po dobrych parunastu sekundach.
- AHAHAHAHAHAHAHA NIE, NIE MOGĘ AHAHAHAHAHA! – parsknął tak głośnym śmiechem, że paru przechodni zatrzymało się powiodło wzrokiem w stronę Nathaira, który aktualnie dosłownie zwijał się ze śmiechu.
Zgiął się w pół, trzymając za brzuch a drugą ręką zaczął uderzać w kolano, nadal nie wierząc, że po świecie chodzi osoba, która spoglądałaby na Ailena w taki sposób. A może nie miała na myśli tego czegoś małego? Ale ile jest smarków, które tak się nazywają, są małe i mogą zamienić się w ciemnego kota? No więc właśnie.
- AILEN. SEKSOWNY. AHAHAHA. MĘSSSSSKIIII. O RANY, ZARA SIĘ TUTAJ POSIKAM! – jęknął nie mogąc powstrzymać napadu śmiechu. W końcu się opanował, poniekąd, wyprostował wycierając łzy, które były efektem śmiechu. No cóż, przynajmniej dzięki temu udało mu się spalić nieco kalorii. Takie ćwiczenia brzucha o tej porze, no, no.
- Ailen to spedalony dupek, który bynajmniej nie jest męski. – rzucił poważnie i znowu poczuł, że zbiera mu się na śmiech. Od teraz za każdym razem jak spojrzy na jego mordę, to chyba będzie rżał aż do rozpuku.



                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.07.14 13:58  •  Brzeg wschodni Empty Re: Brzeg wschodni
Blizzie wpatrzyła się w Nathaira, gdy ten nie mógł przestać się śmiać. Dobra, trzeba skojarzyć fakty.
1. Znał Ailena.
2. Śmiał się z Ailena.
3. Wiedział o Desperacji.
4. Śmiał się z Ailena.
5. Czy wspominałam już, że śmiał się z TEGO Ailena? Z jej... ukochanego Ailena?
Ooo nie, tak to nie będzie. Nathair, lepiej, żebyś uciekał. Chociaż nie, nie zdążysz~ Blizka się wkurzyła. A ostatnio jak się zdenerwowała, to dinozaury wyginęły. Pff, ten tyranozaur czy jak mu tam nie chciał być głaskany. Mało tego! Wykazał bardzo duże zainteresowanie całą anielicą, chcąc pokazać jej swój żołądek od środka. No to... cóż, zdenerwowała się i bum, zesłała na ziemię asteroidę.
...
A przynajmniej tak twierdzi. Jakby się tak bardziej zastanowić, to prawie na pewno kłamie. Prawie.
Blizarre jeszcze się powstrzymywała, ale przy ostatnim zdaniu nie dała rady. Złapała różowowłosego za koszulę przy szyi i się obróciła, przyszpilając chłopaka do drzewa. Przybliżyła twarz blisko jego.
- Jeszcze jedno słowo o moim misiu-pysiu, a wetknę Ci gałąź w dupę tak, że wyjdzie przez gardło. - wycedziła, wpatrując się w niego z wściekłością. - Nie waż się niczego mówić Ailenowi. Nie wiem kim jesteś, ale znajdę Cię i zabiję. - było jednak oczywiste, że to tylko puste słowa. Anielica muchy by nie skrzywdziła, ba! Przecież wcześniej przepraszała tego chłopaka za oderwanie kawałka drzewa, jego kochanki~
... *ping* Mała żaróweczka zaświeciła się nad głową Blizki, gdy ta wpadła na genialny pomysł.
- Jeżeli komukolwiek powiesz o tym, to ja rozpowiem, że lubisz drzewa. Bardzo lubisz drzewa. BAAAARDZOOO. Będę Cię obserwować. - powiedziała, na koniec zdania chichocząc diabolicznie. No zupełnie nie jak anioł! Wypuściła różowowłosego i odbiegła, nawet się nie odwracając. Nie wiadomo, ile będzie trwał festyn, także trzeba korzystać! Anielica miała ochotę na jeszcze kilka zabaw na dmuchanym wielorybie.
[z.t]

// Wybacz, że uciekam, ale wyjeżdżam i nie miałabym jak Ci odpisać. ;-; Mam nadzieję, że nie jesteś zła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.07.14 17:09  •  Brzeg wschodni Empty Re: Brzeg wschodni
Spojrzał w dół, kiedy to coś niższego od niego przyszpiliło go do drzewa i zaczęło mu grozić. Ona była tak rozbrajająca, że Nathair chyba naprawdę się zaraz posika przez nią. No ale dobra, dziewczę wreszcie odpuściła i ruszyła gdzieś przed siebie, co anioła zbytnio nie interesowało. Uniósł dłoń i wierzchem dłoni otarł oczy, powoli się uspokajając. Ale jak spotka Ailena to już nigdy nie będzie tak samo. Chyba już zawsze będzie miał ten obraz przed oczami i będzie rżał jak debil. Tyle śmiechu. Ale w sumie to dobre dla zdrowia. Tak.
- Pozdrowię od Ciebie Twojego misia-pysia! – krzyknął za dziewczyną, ponownie wybuchając śmiechem. Tak, to był zdecydowanie dobry i zabawny wieczór. Wsunąwszy dłonie do kieszeni ruszył gdzieś przed siebie, zapominając o wszystkim dookoła. I nic już nie spieprzy jego nastroju.

// Spoko. Też miałam nim już wychodzić~ No.

// zt.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach