Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 15.11.15 15:06  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
Odgłos ciężkich kroków, zmieniających co chwila swoja intensywność oraz szybkość. Tak to był Hyst biegł na wysypisko, zdyszany, już lekko zmęczony, mający problemy z przełykaniem śliny bo sucho w gardle. Cielsko które miał na ramieniu wcale mu nie pomagało, wręcz przeciwnie, jednak nie zostawi je... Nie jedzenie.
W końcu dotarł na wysypisko z nadzieją, że nikogo nie spotka. Poprawił cielsko na sobie i ruszył w poszukiwaniu wielkiego wora. Potrzebował go, najlepiej plastikowy. A to dlatego, że nie chciał być znaleziony przez strużkę krwi. Chociaż za chwilę powinna przestać lecieć.
Wyjątkowo był spokojny a to dlatego, że Acadia przejął kontrolę i to on wymyślał właśnie plan jak zwiać do domu, bez asysty wojska z M-3. Ale teraz trzeba znaleźć worek, duży, plastikowy, Szybko i bez namysłu. Tak. No i nie dziurawy. Szybko, ale nie chaotycznie, po cichu ale zarazem efektywnie. Czy tak się da? Szczególnie z jedzeniem na plecach?
Hyst mimo, że bardzo chciał nic nie robił, siedział spokojnie w umyśle, zaś Acadia bez ani jednego słowa realizował swój plan.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.15 22:42  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
Chwilowo mężczyźnie dopisywało szczęście. Nie tylko w jakiś sposób udało mu się zwiać przed wojskiem, niosąc na ramieniu ciężki ładunek mięsa, ale też wysypisko, do którego skierował swoje kroki wyglądało na puste. Jedynie parę szarawych mew siedziało na pobliskich stertach i przyglądało mu się wyzywającym wzrokiem, jak to mewy mają w zwyczaju. W tle Hysterics ciągle słyszał wyraźne syreny alarmowe; po ostatnich wydarzeniach władze miasta zaostrzyły zasady reagowania na niebezpieczne indywidua i służby porządkowe najwyraźniej nie zamierzały odpuścić.

Hyś szukał i szukał, ale worka nie znalazł. Jako Łowca mógł nie zdawać sobie z tego sprawy, ale społeczeństwo M-3, przymuszone sytuacją dziejową i gospodarczą, bardzo poważnie podchodziło do przetwarzania surowców, z plastikiem na czele. Co nie znaczy, że jakaś samotna torba nie mogła zaplątać się na wysypisko. Jak na razie jednak mężczyzna znalazł tylko parę pralek, czekających na rozmontowanie i wielką górę odpadków biologicznych, które kompostowały sobie w najlepsze.

Krew przestała wypływać z ciała już jakiś czas temu, za co Łowca mógł dziękować grawitacji - płyny spłynęły do najniżej położonych części martwego ciała, w dokładnie przeciwnym kierunku, niż śmiertelna rana na szyi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.11.15 19:35  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
-Pieprzeni ekoludzie, ekologi się kurwa zachciało.- Marudził niezadowolony Acadia pod nosem, akurat teraz kiedy potrzebował tego cholernego worka to ni ma. No przecie w pralkę czy zmywarkę nie włoży ciała... teraz jest ciężkie a co dopiero później.
Jednak szukał dalej, węszył, wypatrywał i nasłuchiwał. Musiał nasłuchiwać, w końcu nie chciał mieć niespodzianki w postaci żołnierzy z M-3. Słyszał doskonale ich syreny, coraz bliżej i bliżej. Cholera, chyba widzą, że jest na wysypisku. Zaraz się stąd zwinie, ale on potrzebował tak bardzo worka. Plus, że nie było już krwi, ale lecieć może w każdej chwili, w zależności jak się ciało poniesie. Kurwa.
Nie mógł dłużej czekać, musiał wiać. Cholera. Tak więc chciał sobie iść już do desperacji i udawał się w kierunku wyjścia z wysypiska. Oczywiście, nie przez główne wejście.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.11.15 16:57  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
Nawet nie musiał specjalnie przedzierać się przez otoczenie - pracownicy wysypiska udeptali i wysypali żwirem ładne alejki, ułatwiając sobie i Łowcy życie. Kamienie cicho szurały pod ciężkimi krokami mężczyzny, gdy szukał innego wyjścia z terenu. W tym też momencie szczęście się do niego uśmiechnęło po raz kolejny tego dnia. Na szczycie jednego ze śmierdzących pagórków wypatrzył grubo pleciony, parciany worek. Z tej odległości wyglądał na solidny, by jednak upewnić się co do jego jakości Hyst musiałby wdrapać się na górę mniej-lub-bardziej przerobionego kompostu. Przynajmniej w aktualnej, chłodnej temperaturze powietrza otoczenie nie woniało aż tak mocno zapachem rozkładu.

Syreny były nadal jedynie dźwiękiem tła. Mężczyzna ani nie słyszał, ani nie widział zbliżającego się wojska. Może go zgubili?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.12.15 19:21  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
Hyst już miał się zwijać, już szedł w stronę jakiegoś wyjścia, jednak nagle dostrzegł coś z górze wysypiska. Jest! Jest wór, tak jest! Piękny, wór. Wolałby plastikowy ale niestety, jeśli nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Tak więc położył cielsko na ziemię a on sam podreptał na górę. Nie obchodził go smród, sam przecież walił, więc jak powali jeszcze czymś innym to po prostu trudno. Może nikt nie będzie chciał go dotknąć w tym wojsko, bo nie wytrzymają smrodu! Dla niego jak najlepiej.
-Stary, szybko musimy szybko iść.- Powiedział w myślach Hyst do Acadi, ponieważ Hysiek nadal siedział w ukryciu, Acadia był zbyt zdeterminowany.
-Kurwa, nie widzisz, że idzie się tutaj jak po błocie.- Powiedział to w tym samym momencie jak mu noga się poślizgnęła na zgniłym czymś. Już nawet nie mógł tego zidentyfikować. Trochę go irytował fakt, że ludzie tak zużywają tyle dobrego a oni na desperacji żyją z ochłapów. No ale dobre, dobra mniejsza o większość, czas się ruszyć. W końcu wdrapał się, złapał worek i zszedł na dół, a raczej ześlizgnął się. Po chwili schował cielsko i udał się w stronę jakiegoś wyjścia ale nie głównego.
Trzeba wiaaać, wiaaaać... Tak więc ruszył.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.16 17:25  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
No cóż... zgodziła się na to, by być zaopatrzeniowcem, musiała więc wykonywać odpowiednie zadania. Z jednej strony było to super niewygodne, bo musiała być na każde zawołanie i latać do miasta bo byle kabelek, co niesamowicie podnosiło niebezpieczeństwo i ryzyko, ale z drugiej strony... lubiła poczucie adrenaliny związane z niebezpiecznymi wypadami do M-3 no i przy okazji mogła znaleźć jakiś łup dla siebie. Tak było też i przy tej okazji, robiąc "zakupy" na wysypisku miała zamiar zebrać części odpowiednie do tego, by technik dorobił jej protezę palca, o której już tyle czasu marzyła. Jaki to będzie bajer!
W każdym razie... wyprawa to wyprawa, a więc do wyprawy trzeba się przygotować. Już w ściekach znalazła dwóch chętnych łowców- Spoil Bones i Matt "Czerwony" Akai, którzy zgodzili się na to, by z nią pojechać. Między innymi dlatego, że nie miała prawa jazdy, a z drugiej dlatego, że mimo swojej zwiększonej siły fizycznej, no nie byłaby w stanie unieść sama wszystkich części.
Zabrali ze sobą, co było im najpotrzebniejsze, a więc każdy z całej trójki zabrał broń z nakręconymi tłumikami i duży plecak, każdy miał w środku butelkę z wodą pitną, zapasowe magazynki, podstawowe narzędzia takie jak śrubokręt, latarka, kombinerki, nożyk do kabli. Astira dodatkowo w swoim plecaku miała dwie paczki fajek i małą setkę wódki, bo tak. Nie zapomnieli również o swoich artefaktach i technologiach, bo chociaż wybierali się na z założenia niegroźną misję to... każdy z nich lubił mieć pecha.
- No dobra... To co jest nam potrzebne?- Spytała, gdy po wyjściu ze ścieków wsiedli do jednego z samochodów należących do łowców i ruszyli w drogę, nie było bowiem opcji by zabrali się z tym wszystkim pieszo, a plusem było to, że ich maszyny były z zewnątrz w tak fatalnym stanie, że nie powinny się wyróżniać niczym specjalnym przy wjeździe na wysypisko.
- No to tak... potrzebne nam takie podstawy jak plastik, metal, przewody, kable... bańkę na oko dla Kami, można poszukać małej kamerki i układu scalonego, jeżeli nie znajdziemy to będziemy myśleć później... części do składaka... Rama, zbiornik paliwa, skrzynia biegów itp... No i części do silnika, ale zobaczymy. W każdym razie bierzemy wszystko, co znajdziemy i zmieścimy do samochodu.
- I to, co zdążymy włożyć do tego samochodu...- Mruknęła, wyglądając za okno. Dojeżdżali na miejsce, wszyscy więc w razie czego uszykowali broń, by mieć ją blisko siebie i w gotowości, by zaraz móc wysiąść i rozpocząć zadanie.


By odróżnić mowę:
Astira; Bones; Czerwony
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.01.16 20:23  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
Ingerencja Mistrza Gry


Zaskakująco gładko udało się Astirze i całej reszcie przedostać się z kanałów do Miasta - 3. Wydawać się można, że poszło to zdecydowanie zbyt łatwo. Udało się dostać na wymarzone wysypisko, by móc zgarnąć to i owo. Kto by pomyślał, że takie miejsce będzie tak bardzo przydatne.
Poszukiwania nie szły za dobrze. Bardzo trudno było znaleźć potrzebne im surowce, żeby móc spełnić określone wymagania. Nici z kamery, nici z części do silnika. W zasadzie niewiele do tej pory znaleźliście, ponieważ przez kwadrans poszukiwań udało Wam się tylko znaleźć plastik i metal i to w nie tak okazałej ilości, jakbyście chcieli, aby był. Niewiele jak na ten czas. Trudno było stwierdzić, czy to była wasza wina czy wina tego, że szukacie po niewłaściwej części wysypiska. Może po tej drugiej będzie zdecydowanie więcej rzeczy, które uda Wam się znaleźć?
W międzyczasie, kiedy wytrwale szukaliście surowców, usłyszeliście głosy. Były to męskie i grube tonacje głosu, ale trudno stwierdzić, do kogo należały. Ważne, aby trzymać się na baczności, bo nigdy nie wiadomo, kto to mógł być. Kiedy jeden z Was postanowił zerknąć, któż to taki, udało się dostrzec czwórkę mężczyzny, którzy byli przyodziani w mundury. Bez wątpienia należeli do wojska. Wyglądało na to, jakby właśnie przeszukiwali teren. Może ktoś im uciekł albo robią kontrolę? Trudno stwierdzić. W każdym razie powinniście uważać, ponieważ każdy z żołnierzy miał przez bark przewieszony broń laserową, jak na wysoką technologię przystało. Oprócz tego, trzeci mężczyzna przy pasie posiadał szablę, jakby wywodził się z szlacheckiej rodziny. Pozostali mieli krótką broń przy pasie, zwykłe pistolety, najprawdopodobniej pistolet policyjny, a pierwszy mężczyzna posiadał również apteczkę. Ich miny były poważne, wyglądali na takich, jakby ktoś im uciekł w tym momencie.

Dopisek: Na razie Ciebie i Twoją załogę nie widzą. Ale niewiele brakuje do tego, aby zauważyli, ponieważ są całkiem, nawet bardzo blisko Was. Jak będą jakieś pytania, zapraszam na pw.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.16 23:03  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
Każdy nawet najmniejszy skrawek metalu i plastiku, który mógłby się okazać przydatny zawsze lądował w plecaku, któregoś z drużyny. Może to był mało zadowalający surowiec, ale dla kogoś, kto mieszka w ściekach i nie może zbyt otwarcie zaopatrywać się w niezbędne do działań rebelianckich rzeczy, każda, nawet najmniejsza rzecz była bardzo cenna. Nie dało się jednak ukryć, że każdy z nich z upływem kolejnych chwil denerwował się coraz bardziej. Pocieszała ich tylko jedna myśl... wysypisko było duże i jeszcze nic nie było stracone, aczkolwiek perspektywa spędzenia całego dnia na przeszukiwaniu ogromnych gór śmieci, właściwie nie wiedząc, gdzie czego szukać, nie była zbyt pozytywną wizją.
- No, Panowie... Zróbmy użytek z tych czerwonych gał i miejmy je dookoła głowy. Gdzieś na pewno musi być to, czego szukamy...- Mruknęła, nie krzycząc, ale na tyle głośno, by będąc na szczycie jednej ze śmieciowych gór, móc być usłyszaną przez panów stojących nieco niżej. Nie rozdzielili się i może to był ich błąd... na tak wielki teren prawdopodobnie głupotą było przeszukiwać w trójkę dokładnie to samo miejsce. Najlepiej w ogóle by było, gdyby każdy z nich nie tyle, co zajmował się inną górą, ale w ogóle przeszukiwał inny obszar.
Właściwie już miała to nawet zasugerować, nie skupiając się na tym, że przecież znając ich szczęście to gdy tylko się rozdzielą, wydarzy się coś złego i będą grubo żałować swojej decyzji. Niby po ostatnim razie postanowiła piętnaście razy zastanawiać się nad każdą podjętą decyzją, ale będąc w gorącej wodzie kąpaną Astirą, była gotowa o tym zapomnieć. I dobrze, że tego nie zrobiła...
Głosy mężczyzn dotarły jednocześnie do wszystkich sześciu uszu. Momentalnie spojrzeli na siebie i niczym jeden działający organizm, kiwnęli w swoje strony głowami i padli na glebę, jednocześnie kierując się za jakieś większe złomy, by móc się za nimi skryć. Nie powinno być to trudne, każdy z nich był raczej z tych drobniejszych łowców. Jedno też było dobre... w razie czego, każdy z panów miał ze sobą swój telefon komórkowy, bo żaden rozsądny łowca się z nim nie rozstaje ze względu na możliwość użycia telefonu alarmowego. No... żaden rozsądny, dlatego ostatnimi czasy Astira zapominała zabierać go ze swojej szafki nocnej. Dlaczego? Między innymi dlatego, że te jebane sygnały alarmowe były w 90% słane sms'ami i za każdym razem łapała takiego wkurwa, że po prostu przestała brać telefon ze sobą. Ale! Dobrze, że są na świecie jeszcze ci rozsądni.
W każdym razie... każdy z nich wręcz przytulił się do pierwszego lepszego śmiecia, który był w stanie ukryć ich obecność, jednocześnie nie ograniczając ich widoczności, by mogli obserwować zbliżający się patrol.
Czterech...
Uzbrojonych...
Oczywiście, kurwa, że uzbrojonych...!
Trzeba więc być gotowym na wszystko...
Tak więc o ile każdy z nich robił wszystko, by nie zostać zauważonym, jednocześnie zabrali się do działania. Astira położyła dłoń na jednym ze swoich, dzisiaj wyjątkowo zaopatrzonych w tłumiki, pistoletów, by w razie czego móc szybko zareagować. Bones się nie poruszał... był bowiem wyposażony w swój artefakt i był gotowy użyć go w każdej chwili. Czerwony robił za obserwatora... nasunął na oczy swoje gogle, by mieć bardziej techniczny pogląd na całą sytuację, jednocześnie też szykując swój pistolet z tłumikiem. Nie pozostało nic, tylko czekać na ewentualny rozwój sytuacji...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.02.16 20:28  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
Wpada Mistrz Gry.
Szykujcie się na nagłą zmianę.


Łowcy z pewnością nie spodziewali się napotkania tak dobrze wyposażonego patrolu na wysypisku. Widać było, że wojskowi byli śmiertelnie poważni i gotowi na prawie wszystko.
Ale czy spodziewali się trio Łowców?
Jeden z nich w pewnej chwili przystanął i spojrzał w kierunku śmierci, w których ukrywał się Bone, jednak nie reagował. Jego towarzysze spojrzeli zaciekawieni na to samo miejsce, jednak po chwili wzruszyli ramionami. Mieli ruszyć dalej, jednak ten ostatni zaraz wyciągnął broń laserową i skierował ją w stronę kryjówki Bone. Reszta spojrzała zdumiona na siebie, po czym również sięgnęła po pistolety, najwidoczniej decydując się na zaufanie swojemu towarzyszowi. Lepiej być ostrożnym na każdym kroku.
Jeżeli Bone się ujawi, to będzie ciężko.
Inna sprawa, że wojskowi nadal nie wiedzieli, ilu ich było, jeżeli w ogóle. Jednak byli gotowi na atak. Mężczyzna z szablą co chwila rozglądał się na boki, a jego dłoń spoczęła na rękojeści broni białej.  Łowcy mieli jeszcze szansę na element zaskoczenia, ale nie mogli być tego pewni.
Wszystko zależało od przygotowania wojska. I tego, czy wykorzystają dobrze swój pierwszy ruch.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.16 0:10  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko

Mięśnie całej trójki łowców były napięte jak chyba jeszcze nigdy. Każdy z nich zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji i każdy wiedział, że jeden zły ruch i reszta organizacji nawet nie będzie musiała po nich przyjeżdżać bo po co zbierać resztki z wysypiska...
Nie umknęło ich uwadze, że jeden z wojskowych wycelował swoją broń w stronę Bonesa. Czas nagle jakby stanął w miejscu... wszyscy, nie mogąc się odezwać ani nawet drgnąć musieli podjąć bardzo ważną decyzję, która mogła zaważyć nie tyle co o powodzeniu całej akcji co o życiu jeżeli nie wszystkich, to przynajmniej jednego z nich. Niewiele mogli zrobić w tej sytuacji... przyzwyczajeni do tego, że chyba już nie ma akcji, w której nie mieliby gości ze strony niebieskich.
Korzystając z okazji, że wszyscy zwróceni byli w stronę Bonesa, Astira i Czerwony wycelowali swoje pistolety i nie podnosząc się ze swoich pozycji, oddali pierwsze strzały, skupiając się najbardziej na tym, który celował w ich towarzysza. Chcieli uszkodzić go jak najbardziej i przy okazji odwrócić uwagę całej czwórki od pozycji Spoila. Po pierwszych paru strzałach, Astira przeniosła centrum swojego ognia na dwóch następnych, by każdemu sprzedać po paraliżującym strzale, najlepiej w okolice klatki piersiowej albo ramion. Planowała sama wykluczyć ich z walki, miała nadzieję, że uda jej się trafić obu, albo chociaż jednego z nich. Wykorzystując ten swoisty element zaskoczenia, Bones wyprostował się i wystrzelił ostrzami ze swego artefaktu, naturalnie w tego, który jako pierwszy zdecydował się wycelować w górę śmieci. Dwa ostrza poleciały w stronę jego klatki piersiowej, trzeci w nogi. Grunt to pozbyć się chociaż jednego jak najszybciej.
Cała trójka jednocześnie wykorzystywała swoją pozycję na górze śmieci i starali się jak najbardziej korzystać ze wszelkich możliwych osłon.
Dlaczego nic nigdy nie mogą załatwić pokojowo... dlaczego zawsze ktoś musi ucierpieć?! Znaczy, nie żeby im to przeszkadzało... ale do cholery jasnej!

Bones- Strzelanie ostrzami- odnowa 1/2
Astira- Strzały paraliżujące 2/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.02.16 20:09  •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
Wojskowy jednak zdecydował się zaufać swoim instynktom i pociągnął za spust chwilę przed strzałami Astiry i Czerwonego. Łowcy trafili w prawe ramię i brzuch. Bones z pewnością wyszedł w lepszym stanie, bowiem wojskowy zdołał nieznacznie uszkodzić jego lewą rękę. Reszta żołnierzy zszokowana zaczęła się rozglądać, chcąc wyłapać, skąd nadeszły strzały, jednak nadal mieli z tym niemały problem. Ci, których Astira ostrzelała pociskami paraliżującymi, zauważyli, skąd doszedł pocisk - i na nieszczęście tylko jeden z nich został trafiony w nogę. Upadł i spojrzał w kierunku najbardziej poszkodowanego wojskowego, który w tym samym czasie został ponownie zaatakowany przez Łowców. Bones zdołał śmiertelnie zranić wojskowego, jednak przez to kolejna osoba wiedziała, gdzie on jest. Wściekły żołnierz złapał za broń ponownie i wystrzelił dwa pociski w Bonesa, jednak przez paraliżujący pocisk Astiry nie zdołał go nawet drasnąć.
W tym samym czasie wojskowy z szablą dostał szybkie sygnały od towarzysza, który zdołał mniej-więcej zauważyć, skąd poszły pociski paraliżujące, a następnie ruszył żwawo w kierunku Astiry z szablą, jakby prowokując ją do oddania strzału. Drugi zdrowy żołnierz był gotowy na atak z dwóch stron - co jakiś czas jednak się rozglądał z nadzieją, że zdoła wyłapać Czerwonego. Wciąż nie wiedzieli, gdzie on się kryje.

1 wojskowy -  martwy.
2 (zwykły) i 3 wojskowy (z szablą) - zdrowi.
4 wojskowy - pocisk paraliżujący trafił w nogę. Paraliż - 1/2

Bones - lewa ręka. Strzelanie ostrzami - odnowa (1/2)
Astira - zdrowa. Wykorzystane pociski (paraliż) - 2/3
Czerwony - zdrowy.
PS: Jeżeli jest to zbyt chaotyczne i nie wiesz, co się dzieje - atakuj na pw/gg.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Wysypisko - Page 4 Empty Re: Wysypisko
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach