Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 22.04.14 0:55  •  Apartament Mirai'a Empty Apartament Mirai'a
Spoiler:

No i co on miał do cholery zrobić, no co.
Zwykły odpoczynek w kawiarni zamienił się w istne pasmo nieszczęść. Czy on naprawdę nie mógł delektować się tą gorącą czekoladą oraz ciastem w spokoju, czytając ciekawą książkę? Oczywiście że nie, musiało się stać tak, że oto stał na progu własnego domu z chorą dziewczyną na rękach.
Nie był zachwycony już samym faktem, że dziewczyna kazała mu zaprowadzić się do pensjonatu. Po pierwsze, Mirai nienawidził spełniać rozkazów, jeśli osoba je wydająca nie miała dla niego żadnej wartości. Nie była jego szefem jak ludzie ze S.SPECu a więc nie liczyła się wiele. Po drugie, była nie miła. Ani "proszę" ani "pocałuj mnie w dupę", tylko rozkaz. Ale wyszedł by na bezdusznego śmiecia, gdyby ją tam zostawił. No więc zabrał ją do tego pensjonatu. Szkoda tylko, że zapomniała mu napomknąć, że już tam nie mieszka a za kolejną noc nie ma czym zapłacić. Właściciele nie okazali się dobroduszni i nie pozwolili jej zostać za free. Mirai wcale się im nie dziwił. No i co miał w takim wypadku zrobić? Zostawić ją tam? Ledwo przytomną, słaniającą się na nogach? Wziął ją więc do siebie. Ale powiedział sobie, że rano, jak tylko dziewczyna poczuje sie lepiej, wykopie ją za drzwi.
Wylądowali więc przed wysokim apartamentowcem, doszli do windy ale z windy już nie dali rady. Czy raczej dziewczyna nie dała, więc Mirai, chcąc nie chcą, jako ten książę z bajki, musiał ją wziąć na ręce. No to tak też zrobił, chociaż szczęśliwy z tego powodu nie był.
Otworzył drzwi kluczem i położył dziewczynę na kanapie.
- A spróbuj mi coś zarzygać, to będziesz to sprzątać. - od razu widać że w bajce nie byli. Takie słowa z ust królewicza?
Kazał jej czekać po czym sam poszedł przygotować dla niej pokój i, przede wszystkim, przebrać się. W końcu cały czas chodził w ciuchach zarzyganych przez Franky.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.14 21:04  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Wszystko było takie popieprzone, a przynajmniej tak widziała to Franky. Plan spalił na panewce, gdyż właściciele pensjonatu nie byli wyrozumiali. Dziewczyna też nijak nie mogła odpracować tą noc, ponieważ ledwo co trzymała się na nogach. Co za niefart. Potem nastąpił kolejny szok dla brązowowłosej – jej wybawca postanowił wziąć ją do domu.  Czy miała w związku z tym jakieś obawy? Raczej nie. Widać, że była dla niego kulą u nogi.  Nie, żeby przejmowała się tym, że przeszkadza… No, może trochę. Dlatego postanowiła wynieść się rano, tak przed obudzeniem się właściciela, żeby ten dzień stał się snem.
Pomimo swojego stanu, poczuła zawstydzenie, kiedy musiał wnosić ją na górę. Jako osobie samowystarczalnej - było to prawie jak upokorzenie. Tak, tak. Był też inny powód – niósł ją przedstawiciel płci przeciwnej, a powiedzmy, że lubiła zachowywać przestrzeń osobistą. Odetchnęła z uglą, kiedy byli już pod drzwiami jego apartamentu. Tak nawiasem mówiąc, to wszystko wydawało się takie ogromne, całe mieszkanie chłopaka. Nie rozumiała, jak mógł się tego dorobić w tak młodym wieku. Może jakiś spadek po ciotce? Kto wie…
Czując pod sobą miękką kanapę, od razu zamknęła swoje oczy. Nie zwracała uwagi na to, co mówi Mirai.  Dała się pochłonąć uczuciu wygody. Ostatnio spała na bardzo twardych łóżkach, do czego już od dawna nie była przyzwyczajona. Przysnęła na króciutką chwilę, ale i to wiele dało, gdyż poczuła się odrobinę lepiej. Otworzyła oczy i podniosła się.  Świat już nie wirował, więc ściągnęła sobie obuwie. Kanapa mogła się zabrudzić, co od razu sprawdziła. Na szczęście nie było żadnego śladu. Wiedziała, że powinna podziękować, ale nie potrafiła określić czy potrafi. Nie chodziło o to, że uważa to słowo za upokarzające. Po prostu nie mogła.
Dopiero teraz zaczęła się rozglądać po mieszkaniu, było naprawdę duże i zadbane. W sumie sam chłopak wyglądał na dość porządnego, więc jego dom powinien być podobny. Zupełny brak zdziwienia. Wreszcie doszedł do niej fakt, że siedzi w pomieszczeniu sama. Postanowiła poćwiczyć, to co ma powiedzieć białowłosemu.
- P-… Przep-… Przepraszam... – mówiła cicho, żeby jej nie usłyszał. Fakt, faktem - to było trochę żałosne. – za fatygę i… - zrobiła dłuższą przerwę – dziękuję. – nagle uświadomiła sobie, że nie uda jej się tego powiedzieć. – Dziękuję. – powtórzyła ostatni raz, bo właśnie na te słowo dziewczynę było stać. Prawdopodobnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.14 21:42  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Przygotowanie posłania dla dziewczyny nie zajęło mu dużo czasu. Mieszkał sam, wyniósł się od rodziców jakiś czas temu, bo mógł mieszkać bliżej pracy. Oni jednak nie chcieli przenosić się tak blisko centrum miasta i zostali w swoim małym domku na obrzeżach. Mirai pomagał im czasami pieniężnie, w końcu miał kasy niemalże jak lodu.
ten dom na dobrą sprawę był dla niego za duży. Czasem wieczorami, gdy nie mógł spać, snuł się jak duch po pustym mieszkaniu. Było tu kilka nieużywanych pokoi, które na dobrą sprawę służyły jako rupieciarnie. Właśnie jeden z takich pokoi chłopak przygotowywał dla Franky. Nie był on specjalnie wielki, ot, pokoik z łóżkiem, stolikiem, krzesłem i szafką. Przez okno widać było sporą część miasta - w końcu byli dość wysoko.
Zanim jednak chłopak skierował się by przygotwać dziewczynie posłanie, poszedł się przebrać. Zmienił brudne ciuchy, wrzucił je do kosza na brudną bieliznę i ubrał szybko nowe. I tak musiał się jeszcze wykąpać, ale to potem. Najpierw poślemy tę małą zarazę spać. Kiedy więc tylko skończył się przebierać i ścielić łóżko dziewczynie, wrócił do salonu. W rękach ściskał miskę. Co prawda dziewczyna wyglądała już dużo lepiej, kolor powrócił na jej twarzy, ale on wolał dmuchać na zimne. Gdyby Franky znów puściła pawia i to jeszcze na podłoge, nie pozbył by się zapachu za cholerę.
Wrócił do salonu i zastał dziewczynę siedzącą z niepewną miną, wyprostowaną jak słup soli. A tej co? Wyglądała jakby właśnie zjadła coś bardzo dziwnego, i nie mogła się zdecydować czy jej to smakuje czy nie. Podał jej miskę.
- Na wszelki wypadek. Przygotowałem ci już spanie. Chcesz sie może najpierw jeszcze wykąpać?
Jasna, cholera a co go to obchodziło. Niech idzie spać i tyle. poczuje się lepiej, będzie w stanie o siebie zadbać to niech spada. Do tej pory nie usłyszał marnego "dziękuję" czy chociażby właśnie "przepraszam za kłopot", więc na dobrą sprawę czemu w ogóle miał być miły?
- Wołają cię w ogóle jakoś?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.14 19:52  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Tak bardzo była zamyślona, że nie zauważyła, kiedy do pomieszczenia wszedł Mirai. Na szczęście nic nie słyszał, świadczyła o tym jego wypowiedź. A może po prostu udawał, że jej ćwiczenia nie miały miejsca? Jeśli tak, to czy to oznaczało, że był dobry? Choć fakt, że przyprowadził do domu takie niemiłe stworzenie jak Franky, mówił sam za siebie. Tym bardziej była mu winna podziękowanie. W końcu spojrzała na niego, nadal ściskając pięści, tylko tym razem na misce, którą wzięła ją od niego. Zignorowała na tą chwilę jego pytanie. W sumie była czysta, tylko jego pobrudziła swoimi wymiotami. Jednak małe odświeżenie nie byłoby złe – umycie rąk i twarzy.
- Przepra… - urwała i poczerwieniała, odwracając swój wzrok od chłopaka. Zachowywała się tak, jakby miała mu właśnie wyznać mu miłość, a nie tylko przeprosić i podziękować. Jednak taka była Francesca. To co dla innych było pestką, jej sprawiało trudności. Wzięła głęboki oddech. – D-Dziękuję. Pójdę się tylko odświeżyć. – od razu zmieniła temat - choć wydawał się też łączyć z pierwszym słowem - i wstała odrobinę się chwiejąc, po czym odłożyła miskę. Chyba nie była już potrzebna, choć kto wie.
Zaczęła iść do przodu. Nagle przypomniało się brązowowłosej, że chłopak jeszcze spytał ją o imię. Tak jakoś umknęło to Franky i dopiero później powróciło. Zatrzymała się i odwróciła.
- Jestem Francesca. – ot tak przedstawiła się pełnym imieniem, choć zazwyczaj tego nie robiła. Prawdę mówiąc, to była dość rozkojarzona. Nie minęła chwila, a uświadomiła sobie następną rzecz. A mianowicie to, że kierowała się nigdzie. Przecież nie znała lokalizacji łazienki. – Em… Gdzie jest łazienka? – robiła dziś takie głupoty, że aż szkoda tego komentować. – I… Jak Ty masz na imię?
Teraz to zawstydzenie wzięło górę nad dziewczyną. Ile jeszcze dane było zaliczyć wpadek? Starała się zbytnio nie patrzeć na białowłosego. Sądziła, że na pewno wyda się to dla niego śmieszne. Dodatkowo pojawiła się złość. Nie, nie na chłopaka, tylko na samą siebie. Ukazała swoją niemrawą stronę, którą zazwyczaj z łatwością ukrywała.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.05.14 20:23  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Mirari po prostu tego nie słyszał. Gdyby usłyszał chociaż urywek, pewnie wykorzystałby to, żeby jej dokuczyć. Nadal jej nie lubił a tacy ludzie mogli liczyć na to, że prędzej czy później Mirari zrobi im jakiś kawał. Potrafił być czasem złośliwy, zwykle takie żarty były śmieszne tylko dla niego ale nie były jakieś straszne. Ot, chwila złości u osoby, z której zażartował i tyle. Chociaż to też zależało od persony. Franky pewnie poczułaby się upokorzona i dała mu w twarz albo coś.
Zerknął właśnie, gdy miała go przeprosić. Zająkała coś tam i zamilkła, czerwieniąc się.
To mogłoby być nawet urocze, jak scena ze szkolnego romansidła. Mirai zdążył już jednak poznać jej twardy charakter, a przynajmniej jego część i takie urywki nie specjalnie mu odpowiadały. Nawet pełne "dziękuję" też wypadło blado. I dla Miraia zabrzmiało jak podziękowanie za miskę a nie ogólne zwalenie mu się na łeb.
Stanął z boku, z rękami skrzyżowanymi na piersi, podczas gdy ona ruszyła do łazienki. No czekał tylko aż zda sobie sprawę, że nie ma pojęcia, gdzie się kierować. Ale czy przełknie dumę, by o to zapytać? O, dała radę.
Ruszył się więc z miejsca, dając jej znak by szła za nim. Przeszli przez korytarz i skręcili w drugie drzwi po prawej stronie. Chłopak otworzył je szeroko, zapraszając dziewczynę gestem do środka.
Swoją drogą, co do imienia... ciekawe. Nigdy nie spotkał kogoś z takim mianem. Pasowało do niej. Szczególnie ta dłuższa wersja. Domyślił się, że skraca je do "Franky", ale pełne imię nadawało jej dumy, o którą tak zawzięcie walczyła, by pokazać że ją ma. Z tym że to wyglądało dużo bardziej naturalnie.
- Mirai. Yakashamota Mirai. - odpowiedział na jej pytanie. No tak, w końcu też wypadało się przedstawić skoro poznał jej miano. Oczywiste że była ciekawa. - Przygotowany pokój jest tutaj - wyszedł z powrotem na korytarz i wskazał jedne z drzwi nieco dalej na korytarzu. Były otwarte i sączyło się przez nie przyjemne, jasne światło. - A ja będę tam - wskazał jeszcze kolejne drzwi, prowadzące do jego własnej sypialni, największej ze wszystkich w domu. To powiedziawszy, odwrócił się i ruszył do swojego pokoju.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.14 21:01  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Pomijając całe zażenowanie zaistniałą sytuacją, Franky posłusznie udała się za gospodarzem i wysłuchała to, co do niej powiedział. Już jakoś w ogóle nie chciała się odzywać. Kiedy tylko wszedł do swojej sypialni, dziewczyna jeszcze tylko wróciła do sypialni po torebkę.
Znajdując się już w łazience, wyjęła potrzebne rzeczy - szczoteczkę do zębów, własną pastę, piżamę. Nie zamierzała zaglądać już do Mirai'a, gdyż wszystko co musiała wiedzieć, ujął w kilku słowach. Tak nawiasem mówiąc, to spodobało się piwnookiej imię chłopaka. Rozplątała swoje długie włosy, które przez warkocze pokręciły się bardziej, niż zwykle. Zbytnio się tym nie zmartwiła, ponieważ wyglądało to dość dobrze. Jedną z gumek włożyła do torby, a drugą związała sobie kucyka, gdzieś w połowie głowy. Nagle przypomniała sobie, że nie zamknęła na zamek drzwi. Niby Mirai wiedział, iż tu jest, ale przezorny jest zawsze ubezpieczony.
Powracając do czynności, które wcześniej przerwała, myślała co zrobi jutro. Za bardzo nie miała gdzie zostawić swoich rzeczy, a swojemu dzisiejszemu wybawcy nie chciała już się więcej narzucać. Chociaż był jeszcze jeden mały powód - czuła się tu dość niezręcznie i nieswojo. Po przebraniu się w piżamę(czarne, dresowe spodenki i białą bluzkę z śpiącą owcą) i umyciu twarzy oraz zębów, zebrała się i poszła do sypialni, w której miała spać. Odłożyła torbę, usiadła na łóżku i postanowiła zrobić retrospekcję całego dnia. Tak, dużo się działo, ale na szczęście czuła się lepiej. Rano już na pewno będzie zdrowa. Nagle uderzyło ją poczucie winy, bo nijak podziękowała za to wszystko, co dla niej zrobił. Opadła na miękkie łóżko i próbowała zebrać w sobie odwagę. Trwało to jakieś dziesięć minut, aż w końcu podniosła się i zawędrowała do pokoju Mirai'a. Oczywiście, najpierw zapukała, dopiero potem uchyliła drzwi, cały czas trzymając klamkę. Nie chciała ukazywać się cała, gdyż piżama nie była zbyt elegancka. Popatrzyła przez chwilę na chłopaka i w końcu się odezwała:
- Dziękuję za przyjęcie mnie do swojego domu. - postanowiła wysłuchać, co ma do powiedzenia lub czego nie ma, bo nie wypadało nagle odejść. Tak, była ciekawa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.05.14 20:24  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Mirai nie miał jeszcze zamiaru się kłaść. Nie było wszak tak późno, plus, on zawsze kładł sie nieco później niż inni. No, chyba że ktoś był pracoholikiem, to jednak wtedy białowłosy nie miał co z takim konkurować. Tymczasem jednak po tym jak udał się do swojego pokoju, przebrał się w swoją piżamę (zawsze to jednak wygodniej zrelaksować się w luźnych ciuchach niż w jeansach) i narzucił jeszcze na to szlafrok. W czasie kiedy Franky doprowadzała się do porządku, on, jak to często bywa wśród nastolatków, zasiadł do komputera. Nawet robił to, co zwykli przedstawiciele jego gatunku w tym wieku - zaczął przeglądać jakieś durne strony, żeby móc się pośmiać. A co, że geniusz i bogaty to nie może sobie pooglądać kiciusiów robiących śmieszne albo słodkie rzeczy? No właśnie! Jednak trzeba przyznać, że nawet przeglądając te urocze obrazki, sam zastanawiał się nad tym, co stanie się z dziewczyną. Okej, już w mieszkaniu wyglądała znacznie lepiej, jutro rano przenie nic jej nie będzie, ale mieszkania nie miała. Pieniędzy nie miała. Nie żeby sie martwił! Gdzieżby tam, o jakąś dziewczynę z ulicy... Ale jednak zastanawiał się nad tym. Tak rozmyślał, że aż znudziło mu się oglądanie słodkich kotków. Akurat w kilka chwil przed tym, jak Franky przyszła do niego do pokoju, wyłączył komputer. Miał zamiar poczytać dalej książkę, której lekturę przerwał mu rzyg ze strony dziewczyny. Teraz już mu raczej nikt w ten sposób nie przeszkodzi. Ale jednak zanim sięgnął po książkę, usłyszał pukanie. Zanim zdążył dojść do drzwi i otworzyć, Franky sama wsunęła łeb i w końcu wykrztusiła ładne, zgrabne podziękowania.
Mirai uśmiechnął się lekko. W sumie to po dłuższej chwili rozmyślań nie dziwił jej się. Nie miała dachu nad głową, sama się utrzymywała, musiała być samowystarczalna a co za tym idzie - również twarda. Chociaż takie opory przed wyrażaniem emocji mogą raczej jej nie pomagać, bo kiedy starasz się o pracę albo próbujesz wyprosić nocleg w jakimś pensjonacie za pół-darmo, zawsze dobrze jest uśmiechnąć się uroczo i świergolić najsłodziej jak się da. Nie żeby Mirai to potrafił... Ot, takie to były tylko rozmyślania chłopaka. Ale wróćmy do sytuacji naszych bohaterów. Jak było wcześniej powiedziane, białowłosy odpowiedział uśmiechem na podziękowania dziewczyny. Zauważył, że jej włosy są dość poplątane i na szybkiego związane w kucyk. Gestem ręki kazał jej wejść do środka. A piżamka swoją drogą urocza.
Mirai sięgnął po swoją szczotkę i gestem wskazał dziewczynie by usiadła przed nim na łóżku. To będzie dobra okazja, by porozmawiać chwilę o tym, co Franky ma zamiar robić dalej.
- Jakieś pomysły, co robić jutro?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 23:20  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Na widok uśmiechu chłopaka, Franky mimowolnie odwróciła wzrok. To był taki dziwny odruch, którego do końca sama nie rozumiała. Zbliżanie się do ludzi nie jest łatwe, a zazwyczaj znajomości zaczynają się od uśmiechu – chyba, bo Francesca raczej w tym obeznana nie była.
Mirai gestem kazał dziewczynie wejść do środka pokoju. Tak, brązowowłosa tym bardziej czuła się nieswojo. Niewiele brakowało do tego, żeby chodziła jak robot. Zbyt często w męskiej sypialni się nie znajdywała – czyli w ogóle – i za bardzo nie wiedziała się, jak powinna się zachować. Nagle przyszło do głowy dziewczynie, że to może źle wróżyć. Przecież tamten uśmiech mógł nie być szczery, prawda? Mogły się za nim kryć jakieś niecne zamiary. Jednak spoglądając na swoją piżamę, uświadomiła sobie, że na pewno go swoją osobą nie skusiła. Francesca wyglądała teraz prawie, jak dziecko, a nie kusząca nastolatka. Tak czy siak słowo ‘’kusząca’’ nie występowało w jej słowniku tak, jak i inne synonimy tego pokroju. Spokój powrócił, kiedy tylko dojrzała w ręce białowłosego szczotkę. Odruchowo dotknęła swoich włosów.
Francesca niepewnie podeszła do łóżka,  przystanęła przed nim i dopiero potem usiadła. To wyglądało naprawdę dziwnie. Bo kiedy chłopak czesze komuś włosy? No, są fryzjerzy, ale to już inna bajka. Czy może coś umknęło Franky i to piżama party?
Chyba Mirai przekonał się co do dziewczyny. Biła od niego jakaś empatia. No, ale kto nie zlitowałby się nad tak biednym stworzeniem. Lepiej pozostawić to bez odpowiedzi. W końcu to stworzonko ma pazury lub jakkolwiek to się jeszcze mówi.
- Szerzę mówiąc to… - zaczęła się teraz zastanawiać nad odpowiedzią, ale w głowie była sama pustka – nie wiem. Jednak powinnam sobie jakoś poradzić. – lekkie kłamstewko, bo równie dobrze mogło wszystko pójść łatwiutko lub skończyć się niemiło. Siedzenie z jakimś pijakiem pod mostem nie byłoby szczytem marzeń dziewczyny. – Ach… - przypomniała jej się jedna sprawa, o której powinna poinformować właściciela domu, skoro już ją może toleruje. – Wyniosę się z samego rana.
Trochę to wszystko przerażało Franky, choć  praktycznie urodziła się na ulicy. Jedenaście lat w luksusie nie wróżyło łatwego powrotu do dawnego życia. Chyba, że jakimś cudem znalazłaby dom Asha - mało prawdopodobne.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.14 12:28  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Czy Mirai wyglądał na gwałciciela? No raczej nie. Tym bardziej teraz, w szlafroku, w swoim domowym zaciszu. Chociaż, tak na dobrą sprawę, teraz wysuwa się od razu tyle pochopnych wniosków a stereotypy zbyt mocno wpływają na zachowanie ludzi. Przecież gwałciciel nie starałby się jak gwałciciel wyglądać. Raczej chciałby swoje preferencje ukryć. No, ale nie zmienia to faktu, że Mirai takowym nie był, o czym to też Franky się przekonała. Nie rzucił się na nią, nie skoczył przywiązywać do łóżka, nie zaczął zdzierać z niej piżamki. Czy biła od niego empatia? Sam nie potrafił tego stwierdzić, w sumie to rzadko komuś pomagał. No, chyba że szło o pracę, wtedy zawsze był pierwszy do rozwiązania jakiegoś problemu. No, ale to też jest inny rodzaj pomocy, niż przygarnięcie z ulicy bezdomnej dziewczyny.
Mirai siedział i spokojnie czesał włosy Franky, uważając by nie ciągnąć za mocno. Była ładną dziewczyną, gdyby nie zachowywała się jak spłoszone, anty socjalne zwierzątko, z całą pewnością radziłaby sobie na ulicy lepiej. Tak, chłopak zauważył to, że odwróciła wzrok, kiedy się do niej uśmiechnął. Z resztą, zdążył już przecież poznać trochę jej charakter. Niestety, kiedy nie ma się nic, musisz walczyć o swoje siłą albo podlizywaniem się. Franky pierwszego nie miała, a i drugie było kompletnie sprzeczne z jej usposobieniem. No i masz, jaka ładna sytuacja sie wywiązała.
- "Jakoś poradzić". - powtórzył za nią, głosem nie zdradzającym specjalnych emocji. W sumie było mu jej trochę żal. Przecież w kawiarni widział, że pisała esej. A więc chciała się uczyć. Była pracowita i chciała poprawić swoją sytuację.
Kiedy skończył rozczesywać jej włosy, odłożył szczotkę na szafkę obok łóżka. Podciągnął nogi z ziemi i usiadł po turecku. Oparł łokieć na kolanie a głowę złożył na dłoni. No i co on miał zrobić? Nie obchodziła go, tak w sumie, ale jednak trochę się źle czuł, wiedząc, że jutro wieczorem dziewczyna jednak nie będzie miała gdzie iść spać. Jakiś tryb litościwego samarytanina mu się włączył.
- Masz jakiś talent? Malujesz, śpiewasz, tańczysz?
Tak, panie i panowie, Mirai rozważał pozwolenie jej na zostanie tu dłużej. Może to była też kwestia tego, że kiedy wracał do pustego domu zawsze czuł się troche nieswojo. Ale, musiała mu jakoś zapłacić. A że pieniędzy nie ma...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.05.14 22:52  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Podczas, kiedy białowłosy czesał Francesce, ona czuła się dość niekomfortowo. Bo w sumie jak miała się czuć? No, dobra. To prawie jak u fryzjera lub na piżama party, ale piwnooka nie była do tego przyzwyczajona.
Widać, że słowa Franky nie przekonały za bardzo Mirai'a. Była świadoma tego, że sama na tym okrutnym świecie sobie nie poradzi. Przykładem tego była jej własna matka. Kobieta, która stoczyła się na samo dno i w nim utonęła. Prostytucja, narkotyki, alkohol - wszystko co złe. Wspomnienie raniło dziewczynę, a wyobrażenie, że musiałaby robić to co ona, tylko wzbudzało obrzydzenie. Lekko potrząsnęła głową, by odgonić okropne wspomnienia. Pomógł też w tym momencie sam Mirai, zadając pytanie. Oznaczało ono przygarnięcie na dłużej. Miło.
- Um... - przydatnych talentów nie miała, wymienionych przez chłopaka też nie - znam się trochę na sztuczkach magicznych. - było to nic takiego, ale w pewnym stopniu zabawiało. Franky jako dziecko chciała zostać iluzjonistką, ale porzuciła swoje marzenia na rzecz bardziej realnych. W tej chwili przydałby się ten talent dziewczynie.
Siedząc tak koło Mirai'ego pomyślała, że dobrze czasem zamienić z kimś kilka zdań. Nie spowoduje to tego, że nagle zacznie się odzywać do każdego ze szkoły. Ta rozmowa wystarczy dziewczynie na jakiś czas. Nie było w niej wiele zwierzeń, na które nie stać brązowowłosą. Ale sam fakt, że coś takiego zaistniało, wzmagał dziwne uczucie. Na pewno nie rozumiała, czym ono jest, ale było dobre. Nagle poczuła wibrację w kieszeni spodenek. Dostała smsa i pośpiesznie go sprawdziła. W końcu nikt nie posiadał jej numeru. Na twarzy nastolatki pojawiło się zdziwienie. Kto to mógł być? Oczywiście, że Ash - czyli niewiarygodnie dobra niespodzianka. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, już nie będzie musiała wchodzić na głowę Mirai'owi. Na pewno będzie z tego zadowolony.
- Już chyba wszystko ułożyło się dobrze. - przekierowała wzrok z komórki na chłopaka. - Już nie będę Ci zawracać głowy.
Podniosła się, by potem od razu ruszyć do sypialni. Zdecydowała, że najpierw wysłucha tego, co powie Mirai. W końcu na pewno to jakoś skomentuje.


Przepraszam. Już zero zwlekania z postami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.06.14 23:34  •  Apartament Mirai'a Empty Re: Apartament Mirai'a
Mirai przez tych kilka chwil siedział w milczeniu i popatrywał na dziewczynę. Nie potrafił sobie wyobrazić siebie w podobnej sytuacji w jakiej się znajdowała. Jego rodzice zawsze mieli pieniądze - nie jakąś wielką fortunę, ale jakieś oszczędności - owszem. Niczego mu nigdy więc nie brakowało. No, do czasu tego nieszczęsnego wypadku oczywiście. Kiedyś wszak sam potrzebował pomocy - złamanie kręgosłupa nie było jednak czymś, co mogło go powstrzymać. W końcu zaprojektował protezę, ale jej zbudowanie było już ponad jego siły. Wtedy właśnie otrzymał pomoc - zainteresowano się pomysłem niepełnosprawnego dziecka i ono samo posłużyło za królika doświadczalnego. Dzięki temu, jak widać - dziś Mirai może korzystać z własnych nóg a dzięki kierunkowi jaki obrał w życiu pomógł już wielu ludziom podnieść się po kontuzjach i wypadkach po których normalnie zostaliby kalekami. To, że tyczyło się to głównie żołnierzy S.SPECu już nie było istotną kwestią.
Przez chwilę się zamyślił, ale kiedy Franky odpowiedziała mu na pytanie, zaraz powrócił do rzeczywistości. Hm... sztuczki magiczne? Zawsze to coś. No i poniekąd mogłoby to pozwolić Franky na powrót do marzeń. W końcu miałaby dach nad głową, warunki do nauki ale i odstawiałaby przedstawienia dla pojedynczej widowni. Byłaby domową iluzjonistką. Zawsze to jakaś namiastka tego, do czego dążyło się jako dziecko.
Kiedy Franky wyciągnęła z kieszeni komórkę, sam Mirai zaczął się zastanawiać kto mógł do niej pisać. W końcu domyślał się, że gdyby miała jakichś znajomych to zamiast liczyć na łaskę właścicieli pensjonatu, poprosiłaby żeby zabrał ją właśnie do nich. No, ale on nawet nie mógł zgadywać, kim tak naprawdę jest osoba, która właśnie wysłała wiadomość do dziewczyny. W końcu sama się zdziwiła, więc kto to mógł być? Po chwili jednak coś zmieniło się w jej twarzy, minimalne drgnięcie mięśni i po tym Mirai poznał, że dostała jakieś dobre wieści.
- Jakiś zapomniany przyjaciel odezwał się, że jest w stanie zapewnić ci dach nad głową?
No, w sumie to tylko się cieszyć. I tak nie był do końca przekonany czy jednak chciał ją mieć w domu, nawet w zamian za pokazy sztuk magicznych.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach