Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Książki


Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 31.05.14 0:54  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
Dooobra. Znalazłem jakieś opowiadanie, które miało być... dłuższą wersją fabuły virusa.

- Co ty chrzanisz, Gabriel?
- Wiele bym dał, żeby teraz bawić się w kucharza, Raz. Jak jest, każdy widzi. Bóg się zbuntował.
- Zbuntował? Bóg?
- Miał dość.
- Bóg miał dość?
- Skretyniałeś do reszty czy tylko udajesz głuchego?
- To był żart? Czekaj, zaśmieję się głośniej.

(...) wtrącił się Michael, skubiący brzeg długiej tuniki, wystającej spod ciężkiej, pozłacanej zbroi. Pod pachą trzymał bogato zdobiony hełm z intensywnie żółto-szarymi wzorami, przedstawiającymi walkę lwa i gladiatora. Był zdenerwowany. To znaczy, Michał był zdenerwowany, a nie namalowany na hełmie gladiator.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.06.14 18:41  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
- On jest... Chińczykiem.
- Nie musisz szeptać, Jav. On wie, że jest Chińczykiem. Choć fakt. Nie każdy idzie w ślady swoich przodków. Spójrz na mnie, moi starzy byli uczciwymi ludźmi. No, może oprócz stryja Daniela. Do teraz nie mogę rozgryźć po co mu były te granaty w lodówce...
- Jace.
- Tak, wybacz. Mówiłaś coś o jakimś Chińczyku.
- W końcu nie mogę się pokazać bez mężczyzny!
- Nadmuchaj tego co zwykle.

Jonathan spojrzał na swojego współwięźnia. Javier. Ładne imię, jak na taki pysk.

Javier spiorunował go wściekłym wzrokiem.
- Nie rozumiesz, prawda? Ty trafiłeś tu z zupełnie innego powodu. Jesteś winny. Skazali cię, bo popełniłeś zbrodnię. Grzech. Powinieneś był spalić się w piekle. Powinieneś...
- Głośniej, Javier. Nie słyszą cię w Urugwaju!
- Twoja bezczelność kiedyś się zabije. Ciebie albo kogoś.
- Obudziłeś mnie tylko po to, szeregowy O'shea?
- Jestem kapralem.
- Cóż. Nic nie trwa wiecznie.

- Co dzisiaj?
- Przyniosłam ci pączka.
- Nie różę? - parsknął, siadając na metalowym krześle.
(...)
- Kwiaciarnia była zamknięta.
- Nie ma sprawy – odpowiedział, marszcząc lekko brwi, gdy tylko podsunęła mu pod nos słodycz. - Wstawię do wazonu.
- Nie zjesz?
- Nie znoszę słodyczy. Jestem psem. Chcesz mnie zabić?

- Lubiłeś swoją pracę?
- Szczerze nienawidziłem.
- Musiałeś być bardzo nieszczęśliwy, robiąc coś, czego nie znosiłeś.
- Szczęśliwi nie mają nic do roboty. Siedzą w domu i są szczęśliwi.
- To jeszcze nie powód, żeby zabijać.
- Chcesz nawiązać do mojego sumienia? Zostało w drugich spodniach.
- Rozumiem. Kiepskim humorem próbujesz ukryć swój ból.
Jace parsknął mimowolnie;
- Nie prosiłem o psychoanalizę. Odpowiada mi mój styl bycia.
- Rozumiem. Nie wolałbyś dorosnąć?
- Bycie nastolatkiem jest zabawniejsze. Nadal nie chcesz się ze mną umówić?
- Nadal.

- Woooow, Growlithe! Ge-nialne! Dzięki! Stwórca z tobą po wsze czasy!
- Lepiej nie. Tylko by mnie rozpraszał.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.11.14 21:13  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
Prawda, Terry Pratchett.
NO CÓŻ... NIGDY NIE WIADOMO KIEDY POJAWI SIĘ ZIEMNIAK.


Z dedykacją dla Nate. ~
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 12:08  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
- Dobra. No więc tak. Przedwczoraj wróciłem do domu z Nowego Jorku i zobaczyłem twarz Lisbeth na pierwszych stronach wszystkich gównianych popołudniówek. Gazety wylały na nią tyle gówna. Zdaje się, że nikt nie chce powiedzieć nawet jednego gównianego słowa na jej korzyść.
-Sporo gówna zmieścił pan w tej przemowie.

Dziewczyna, która igrała z ogniem, Stieg Larsson
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.14 17:42  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
Tak bardzo znowu zaczęłam przeglądać Riordana i stwierdziłam, że whatever, napiszę tu coś. Więc... ta, wszystko jest od Ricka Riordana i uj.

Percy zajadał się wielką stertą niebieskich naleśników (o co mu chodzi z tym niebieskim jedzeniem?), podczas gdy Annabeth robiła mu wyrzuty za oblanie ich zbyt wielką ilością syropu.
- Utopiłeś je! - narzekała.
- Ej, jestem synem Posejdona - odparł. - Nie mogę utonąć. Moje naleśniki też nie.


- Będziesz cierpiał, synu Hadesa!
"Nie żeby to była jakaś nowość" - pomyślał Nico.


Hazel prychnęła.
- Ależ to romantyczne. "Jaką ma pan piękną żonę, książę Pelopsie." "Dziękuję, wygrałem ją w wyścigu rydwanów."


Leo powstrzymał nagłą potrzebę rzucenia Frankowi granatu w twarz.

- (...)A zatem jeśli Nike gdzieś ma być... to to jest dobre miejsce.
(...)
- A może byśmy zaczęli reklamować na przykład adidasy? - zamyślił się Percy. - Może wkurzyłoby to Nike na tyle, żeby się pojawiła?
(...)
- Taaa, założę się, że to byłoby całkowicie wbrew jej umowie sponsorskiej. TO NIE SĄ OFICJALNE BUTY IGRZYSK OLIMPIJSKICH! ZGINIECIE!


- Świetnie. A zatem może i jesteś tępy, ale nie jesteś idiotą.
- Jak ty w ogóle możesz tak do mnie mówić? Nie wiesz, że mogę wezwać zombie i szkielety, i...
- Chwilowo nie byłbyś w stanie wezwać kości kurczaka, nie rozpływając się w kałużę ciemności, di Angelo.


- Och, dajcie spokój! - poskarżył się Percy. - Miałem mały krwotok z nosa i cała ziemia się obudziła? To nieuczciwe!

- Na jakieś dwa dni ugrzęzłem w infirmerii. A ty mnie nie odwiedziłeś. Nie zaproponowałeś pomocy.
- Ja... co? Dlaczego miałbyś chcieć syna Hadesa w tym samym pomieszczeniu, w którym ludzie usiłują wyzdrowieć? (...)
- (...)Nie sądzisz, że przydałaby mi się przyjazna twarz?
- Co... moja twarz?
Te słowa po prostu nie składały się w całość: "Przyjazna twarz". "Nico di Angelo".


- Moi ludzie byli prawdziwymi Ateńczykami - gemini.
- Znaczy, wszyscy jesteście spod znaku Bliźniąt? - zapytał Percy. - Ja jestem Lew, czyli Leo.
- Nie, głupku. - Wtrącił się Leo. - Ja jestem Leo. Ty jesteś Percy.


Niektórych problemów nie da się rozwiązać za pomocą taśmy izolacyjnej.

Zmarszczone brwi i lekko wygięte w dół usta zdawały się mówić: "Leonie Valdez, ty łajzo".
Rany, jak on kochał tę kobietę!


Ale ludzie... w przypadku ludzi Leo czuł się bezsilny. Zdecydowanie zbyt łatwo się psuli.
________
~Krew Olimpu

Byłem szlachetnym sokołem, panem nieba! Zerwałem się z chodnika i wleciałem prosto w płot.

- Gińcie, wrogowie Ra! - ryknęła Sachmet. - Umierajcie w boleściach!
- Ona jest niemal równie irytująca jak ty -powiedziałem Horusowi.
- Niemożliwe - odparł. - Z Horusem nikt nie może się równać.


- Wierzę ci, Sadie.
- Och, serio? Trzymam w dłoni cholerne Piórko Prawdy, a ty mi wierzysz? Dzięki!

________
Czerwona Piramida

Było to niemal tak samo prawdopodobne, jak to, że Ra i Apopis zostaną przyjaciółmi na Facebooku, ale nie odezwałem się.

A co najważniejsze, jestem całkowicie rozdarta między dwoma cudownymi chłopakami, z których jeden jest umierający, a drugi jest bogiem śmierci. No pytam: co to jest za wybór?

- Dzień dobry - wymamrotałam - Mamy piękny dzień. W kominku siedzi pingwin, jeśli kogoś to interesuje.
________
Ognisty Tron

Moje rozumienie magii jest bardzo proste. Wal mieczem we wroga aż do skutku. Powtórz w razie potrzeby.
________
Cień Węża

Kalipso wyraźnie nie chciała go widzieć. Kiedy raz wsunął głowę do jaskini, wyleciała z wrzaskiem i obrzuciła go naczyniami.
Nie da się ukryć - była jego fanką.


- Zaduś go! - zawołał Ares. - Zaduś wszystkich! O kim to my mówimy?

- Doceniam waszą uprzejmość, ale mama mnie uczyła, bym nie przyjmował klątw od obcych.

- Co będziesz studiować, Percy?
- Nie wiem.
- Coś wspólnego z morzem? Oceanografię?
- Surfowanie?

________
Dom Hadesa

I pewnie jest tego jeszcze pełno, ale jak myślę, że mam przewertować całą półkę... to nie, dzięki. xD
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.04.15 21:33  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
Tatusiu, proszę, nie, Stuward Howarth.
(...) Stawaliśmy na drugim końcu ulicy i krzyczeliśmy do kierowców, żeby nas przewieźli. Przez jakiś czas chętnie się zgadzali, ale potem nadzorca im tego zabronił. Inne dzieci namówiły mnie, żebym schował się w krzakach i w ostatniej chwili wyskoczył przed jeden z ogromnych wozów. Kierowca będzie musiał zatrzymać ciężarówkę z piskiem opon.
- Co to, kurwa, ma znaczyć? - krzyknął z szoferki, gdy samochód gwałtowanie stanął.
- Nie wiem, gdzie jest moja mama - odpowiedziałem, jak mi kazano, i zacząłem płakać.
- Dobra, wskakuj - odparł, bo najwyraźniej zmiękło mu serce.
Gdy tylko otworzył drzwi szoferki, zza krzaków wysypała się reszta dzieciaków.
- O kurwa, twoja mama nie próżnowała.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 21:53  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
"Siewca Burzy" - Tom Lloyd.

"W każdym razie mistrz miecza nie miał prawa stracić Kuleta. Najwyższy kapłan Nartisa przyszedł i oznajmił, że znamię na twarzy Kuleta wskazuje, że został dotknięty przez boga. - Carel pogardliwie prychnął - dotknięty raczej przez demona, jeśli o mnie chodzi, ale znamię było błękitne jak drzwi świątyni, co do tego nie mam wątpliwości. Utrzymywaliśmy go w stanie kompletnego upojenia całe dnie, żeby był w stanie tylko opowiadać dowcipy - ten łajdak umiał mnie rozbawić bardziej niż wasza głupota - inaczej znudziłby się i wszczął walki w koszarach."

"Nie wiesz?
- Nie, panie. Ojciec nic mi nie powiedział, myślałem, że zostanę powieszony.
- W takim razie coś ci wyjaśnię - odezwał się Lesarl z sardonicznym uśmieszkiem. - Mamy tu pewną tradycję: nie wieszamy nowego kranna, gdy dołącza do Wybranych.
Isak nie mógł się pohamować i stek przekleństw popłynął z jego ust, wzbudzając śmiech u Duchów i rozładowując napięcie w sali,"

"To nas spowalnia - rzucił z rozdrażnieniem. - Naprawdę sądzisz, że dostaniemy się w ten sposób do Narkangu? Zdajesz sobie sprawę, jak to daleko?
Tila posłała mu lodowate spojrzenie, nie zamierzając zaszczycić go odpowiedzią.
(...)
- Niezależnie od tego, jak to daleko, mój panie, ona jest niezamężną kobietą - włączyła się ostro przyzwoitka Tili, kobieta licząca pięćdziesiąt czy coś koło tego wiosen.
(...)
- Jak dla mnie może i być rozplotkowaną, starą wiedźmą, dopóki używa cholernego, prawdziwego siodła. - Riposta Isaka niemal osiągnęła pożądany skutek, jednakże obie kobiety się powstrzymały. Wszyscy stali w niewielkim kole, z dala od żołnierzy, którzy obserwowali zajście z niemałym rozbawieniem.
- Isaku, wszystkie niezamężne kobiety jeżdżą w ten sposób w siodle - odparła Tila z teatralną cierpliwością.- Jeśli nie domyślasz się dlaczego, jestem pewna, że twój poddany sporządzi dla ciebie rysunek poglądowy. To najwyraźniej jego specjalność.
Szeroki uśmiech hrabiego zbladł po tej uwadze, natomiast Carel cicho zachichotał."


"Grilbar Galaktyka" - Maja Lidia Kossakowska

"-Bitwę to stoczyliście, czy co? - parska z niedowierzaniem lekarka, młoda Oktopusanka, oglądając kikut Cebula.
- Seria niefortunnych wypadków kuchennych - odpowiadam zdecydowanie.
- Przecież on ma ewidentnie odgryzioną rękę! - protestuje.
- Ja odgryzłem - odzywa się słabo Zebro. - Przez przypadek, oczywiście.
- Oczywiście - powtarza z przekąsem lekarka. - Panie Iven, przedramię jest głęboko pokaleczone, proszę nie ruszać ręką. Najlepiej poleżeć parę dni w domu. Potrzebne panu zwolnienie?
- Nie, dziękuję. - Uśmiecham się sztucznie. - Wspólnik na pewno zrozumie, jeśli opuszczę kilka dyżurów.
Bulwy rechoczą w kącie, ubawione tak absurdalnym pomysłem. Szef miałby opuścić posterunek? Niemożliwe, nawet gdyby gwiazdy się dopaliły. Strzępek też głupio chichocze.
Mackarka patrzy na nas jak na bandę świrów.
- Oparzenia, rany kłute, szarpane, siniaki - wylicza surowo. - Jak pan to wytłumaczy, Iven?
- Wrzący karmel, ześlizgujący się nóż, pośliźnięcie przy nabijaniu tuszy na hak, upadek na śliską od sosu posadzkę - ripostuję z kamienną twarzą.
Lekarka kręci głową z wyraźną dezaprobatą.
- Amputacja też?
- Dziób kolegi. Widzi pani, jaki wielki i ostry? - Wskazuję na Zebra. - Potknął się przy degustacji i nieszczęście gotowe.
- I połknął przy okazji ramię innego pracownika? W całości?
- Skąd. Któryś z kucharzy spanikował i wrzucił oderwaną część ciała do kadzi z kwasem, żeby odkazić. Rozpuściła się, niestety.
Oktopusanka wzrusza mackami.
- W końcu nie moja sprawa. Na przyszłość radzę jednak bardziej uważać.
- Z całą stanowczością nalegam zawsze na ścisłe przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa, ale o wypadek w kuchni nietrudno. Pani rozumie, te wszystkie noże, tasaki, ostre narzędzia, otwarty ogień, wrzące buliony i sosy. Niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku.
- Z tego, co tu zastałam, wnioskuję, że zawód kucharza generuje więcej urazów niż służba w Armadzie - kwituje cierpko lekarka."

... tak, po polowaniu na zalęgłe w składzie potwory i ich Szaloną Mamuśkę, bo chlipaczki były przez przypadek z innej dostawy i jak się okazały, złej.
                                         
Skoczek
Pudel     Opętany
Skoczek
Pudel     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Christopher Alexander Black (godność przybrana z powodu amnezji!)


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.06.15 11:58  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
To ja wezmę coś z postów na False, bo wczoraj sobie czytałem. Znowu przeładowanie Take i Gilbem, ale aż szkoda tego nie wstawić. Będą fragmenty niektóre ułożone w dialogi, yep.

„Pierdolisz, Gilbercie”.
- Co? Zdziwiony, że ja też umiem?!

Do kuchni wpadł jakby się paliło. Co prawda to tylko kwestia czasu, ale w tym momencie można nawet uznać, że miał dobre zamiary (!). Nawet jeśli wyposażenie jego szafek trochę go wytrąciło z równowagi, to prędko odzyskał rezon.
- Szczęka mu opadnie jak posmakuje mój specjał!
To ty masz jakiś specjał?
Gilbert wyłożył mnóstwo produktów, które razem nie mogły utworzyć nic dobrego. Pierwsza myśl jaka przeszła mu przez głowę to jajecznica. Pospolite, ale jednocześnie nie na tyle trudne, aby sobie z tym nie poradził. Wystarczyło wyłożyć patelnię i rozbić jajka. Prawdopodobnie prezentowałoby się to lepiej, gdyby Gilbert wiedział, że skorupki nie są częścią dania. Właściwie z trzaskiem uderzył jajami, rozbijając je na patelni i tak je zostawił na dużym ogniu, z dumą patrząc jak żółtka bulgocą. Przez chwile stał w całkowitym bezruchu, ale w końcu uznał, że nie warto tracić czasu. Samą jajecznicą nikt się jeszcze nie najadł. Takanori na to nie wyglądał, ale pewnie bardzo dużo jadł. - Tosty... tosty... co się dodaje do tostów...? Szynkę chyba... Hm. – Zlustrował produkty wzrokiem, gdy już wreszcie wysmarował parę kromek musztardą (wyglądała jak masło, serio). Uznał, że skoro nie może znaleźć odpowiedniej szynki... włoży cokolwiek. - Nie wiem czy lubi orzechy... załóżmy, że uwielbia – mruknął, wpychając do kanapek skruszone orzechy. Długa kita przesunęła się po podłożu, gdy Gilbert kucał przed kuchenką i wsadzał do środka „tosty”. Naturalną koleją rzeczy było ustawienie ognia, ale kto by w ogóle pomyślał, że przekrzywienie gałki do samego końca liczyło się z czymś niezbyt dobrym? - Herbata... jeszcze herbata... – wysyczał, jednocześnie dłubiąc jedną ręką widelcem z jajecznicy, która aktualnie przybrała dziwny, ciemny kolor. W tym czasie udało mu się odszukać jakiś garnek (bo nie wpadł na pomysł, by wstawić wodę w czajniku), postawić go na ogniu i wrzucić do środka całą masę soli, z myślą, że właśnie słodzi wodę, którą wkrótce zaleje kubki z herbatą.
- Gotujcie się jajeczka.
Spojrzał na jajecznicę. Była trochę zbyt wesoła i dziwnie pachniała, ale uznał to za dobry znak. Nie był zaznajomiony z czasem, ale przypuszczał, że trzydzieści minut wystarczy, żeby było dobrze ścięte. Pomemlał jeszcze chwilę, po czym zostawił wszystko i zrobił krok w tył, przyglądając się z nieukrywaną dumą na przygotowywane danie. Padnie, powiedział w myślach, co rzeczywiście nie musiało się mijać z prawdą. Każdy by padł, gdyby otrzymał coś takiego. Nie wspominając, że musiałby być samobójcą, żeby w ogóle włożyć kęs do ust.
Salvatore opadł na krzesło i westchnął głęboko. Nishimura spał. Coś go podkusiło.
Cholera. No dobra. Będzie piekło.
Chwycił za swoją komórkę i cichcem zakradł się na górę. Pstryknięcie zdjęcia wymagało od niego cholernie dużej dawki spokoju, ale w końcu aparat zadziałał, a zdjęcie śpiącego kochanka zostało ustawione na tapecie.
SZZSZZZZHHHSSHHHH.
Gilbert zastrzygł uchem słysząc syczenie. Dochodziło z piekarnika. Machnął na to ręką. Chociaż... może prócz orzechów nie powinien tam wrzucać również kukurydzy?
- To tylko dźwięk pysznego śniadania – zapewnił sam siebie, ponownie siadając na krześle.
Gotowanie level master.

Drzwi grzmotnęły o ścianę, gdy Gilbert wparował do pokoju Takanoriego.
- „Noce z tobą są fajne” – wyrecytował z sarkazmem. - Pewnie, że są fajne. Ekscytujące. Elektryzujące. Magiczne. I czemu go zostawiłeś, hm? Znudził się? Ten biedak się stęsknił. STĘSKNIŁ SIĘ, TAKANORI. Ile nocy? Pięć? Dziesięć? Setka? Tysięczna? Jest osoba, której nie przeleciałeś? Ten skurwiel, którego – przysięgam – zajebię, gdy tylko spotkam, cię kocha. Kocha cię. Biedaczyna został sam tamtej nocy... – cmoknął. - Wielu tak zostawiasz? Haczyk jest, można dać nogę, coo? Jak długo z nim jesteś?

„Ile nocy? (...) Jest osoba, której nie przeleciałeś? (...) Kocha cię. (...) został sam tamtej nocy... (...) Jak długo z nim jesteś?”
A podobno to on był niezrównoważony...
Ta. Też cię witam.

„Ja pierdole”.
Ty już lepiej nic nie pierdol. Mało ci, niewyżyty zboczeńcu? Erotoman.

„Naprawdę zamierzałeś to zjeść?”
- Nie. Ty zamierzałeś. Nie robiłem tego dla siebie. Choć przyznam, że w mojej wersji wydarzeń rzuciłeś mi się na szyję i dziękowałeś, że zrobiłem dla ciebie coś tak pysznego. Chyba nie wyszło.

Nagle odezwał się we mnie instynkt samozachowawczy ― czy on insynuował, że potrawa Gilberta miała na celu zgotowanie mu rychłej śmierci? Możliwe. Co prawda od zjedzenia czegoś spalonego jeszcze nikt nie umarł, jednakże to bynajmniej nie gwarantowało przyjemnych doznań smakowych, a na pewno mogło doprowadzić do złego samopoczucia. I jeszcze okazywało się, że mimo wszystko to jego chciał tym nakarmić. Niedoczekanie. ― Masz idiotyczne wizje. W mojej wersji wydarzeń mówię ci, że nie jadam śniadań, a później przywiązuję cię do krzesła i każę ci jeść to, czym próbowałeś mnie otruć. Poważnie – następnym razem dosyp mi cyjanku do kawy. Nie zorientuję się, że coś jest nie tak.

Jak on mógł być tak nieczuły?!
„To Takanori”.
No niby wiem, ale... yh! Do diabła z nim!
„Znów wysyłasz go do ojca?”
Tak bardzo.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.10.15 23:01  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
Bo w każdym człowieku jest dwóch tancerzy: prawy i lewy. Dwaj tancerze – płuca. Jeden tancerz – prawe, drugi tancerz – lewe. Dwa płuca. Prawe i lewe. Każdy człowiek ma w sobie dwóch tancerzy – prawe i lewe płuco. Płuca tańczą i dostarczają mu tlenu. Jeśli wziąć łopatę i uderzyć go w pierś, tam gdzie są płuca, to tańce ustaną. Płuca nie tańczą, nie pobierają tlenu.

    Iwan Wyrypajew "Tlen- dziesięć przykazań"


Proszę, co za nieporządek. "DLA CIEBIE" z kwietnia zeszłego roku! Z rozwiązaną krzyżówką! Do kubła z makulaturą! Co za nieporządek, wala się wszystko, przyroda umiera, a ja ile razy czegoś nie szukam, to wyjmuję tylko swoje brudne paznokcie!

(przegląda kolejne strony i zatrzymuje się na jednej)

W kwietniu zeszłego roku wszytko będzie jak było. Otrzymasz tajemniczy list, to może być upomnienie z gazowni! Dni znaczące: 15. Wysypią ci się kulki na mole. Dni nieznaczące: wszystkie pozostałe. Twój szczęśliwy kolor: przezroczysty. Twój szczęśliwy kamień: kamień nerkowy. Zodiakalna Gruba Świnia może się spodziewać w zeszłym kwietniu samych miłych niespodzianek. Nareszcie zaakceptuj siebie i całkowicie się zmień. W tym celu wychodź dużo z domu i spaceruj bo jak przystało na zodiakalną grubą świnię jesteś grubą świnią, ale nie wychodź i nie spaceruj, zwłaszcza innym ludziom po ich polu widzenia: mają prawo do tego, by rzygać z lepszych powodów.


    Masłowska "Między nami dobrze jest"
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.16 18:25  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
x MILION MAŁYCH KAWAŁKÓW, James Frey.
(...) Patrzyła na mnie i uśmiechnęła się i przytaknęła, a ja wysunąłem swoje dłonie z jej dłoni i położyłem je na jej policzkach i pocałowałem ją i przynajmniej na chwilę ten pocałunek mnie odmienił i przynajmniej na chwilę ona i ja byliśmy zakochani.
A potem to spierdoliłeś?
No.

x MILION MAŁYCH KAWAŁKÓW, James Frey.
Chcę się z tobą jutro spotkać, ale nie wiem, jak to wszystko wyjdzie z Rodzicami. Jak będziesz szła na lunch, usiądź tak, żebyś widziała Część Męską. Jeżeli będę odwrócony plecami, to nie możemy się spotkać. Jeżeli będę odwrócony do ciebie, to mogę się z tobą spotkać, a liczba talerzy na tacy będzie oznaczać godzinę.
A jeżeli będziesz mógł przyjść dopiero o północy?
To będę wyglądał jak jebany kretyn.

Tak, książka nie posiada myślników.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.16 18:32  •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
Karta Duposzczaka wyglądała tak, jakby jakieś dziecko kreśliło sobie na niej szlaczki.
Jeśli chodzi o kartę w komputerze – która jest całkowicie utajniona i zawiera informacje przeznaczone dla dyżurnego lekarza – to obok „Gł. doleg.: Ból tyłka” napisano jedynie „Jaja? Rwa kulszowa?” I nie wiem, czy „jaja” oznaczają „jądra” czy to, że facetowi odbiło.
(...)
― Przyszedł pan na pogotowie, bo bolał pana tyłek? Musiało być naprawdę ciężko.

Znam i lubię obie – Jamajkę, bo czasem przynosi dobre żarełko, a Irlandkę, bo ma już regularny zarost, który goli w kozią bródkę. Jeśli istnieje dobitniejszy sposób powiedzenia wszystkim „spierdalać”, to ja go nie znam.

― Z tego, co wiem, i tak mam raka.
― Tak, masz raka ― potwierdzam.
― Jak to?
― Właśnie odczytałem wyniki biopsji.
― Jezu! Rak! To źle?
― Nie, fantastycznie. Dlatego właśnie każdy człowiek chce mieć coś takiego.

Wszystko z Pokonać kostuchę Josha Bazella.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Cytaty  - Page 3 Empty Re: Cytaty
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Książki

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics
» Cytaty

 
Nie możesz odpowiadać w tematach