jezu jakie to jest dobre gówno. ma wszystko, co powinien mieć dobry shonen, a do tego jeszcze nie traktuje się zbyt poważnie, więc wciągnęłam dwanaście odcinków w dwa dni. cud miód i orzeszki. drugi sezon ponoć niestety nie trzyma poziomu, ale i tak obejrzę, co mi tam.

Kurcze. Podchodziłam sceptycznie, a okazało się, że anime jest całkiem ciekawe, z barwnymi bohaterami, którzy chyba są najmocniejszym punktem serii. Ponadto anime dość mocno wciąga z odcinka na odcinek. I nim zdołałam się obejrzeć, wciągnęłam całą serię i było mi smutno, że to już koniec :c Dlatego nie mogłam się powstrzymać i sięgnęłam po mangę, żeby dowiedzieć się co dalej. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza fanom tego typu gatunku!



... A tu z kolei gorzej. Myślałam, że kurde, elementy fantastyki, ładna kreska = anime dla mnie. O ja głupia. Zupełnie mnie nie wciągnęło, te 12 odcinków okropnie wymęczyłam, ciesząc się, kiedy w końcu udało mi się dobrnąć do końca. Bohaterowie w ogóle bez jakiegoś takiego wyrazu, chociaż główna bohaterka była w cholerę irytująca, meh. Historia też bez polotu, mnóstwo dziur w fabule, irracjonalnych rzeczy etc. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Czy warto? Zdecydowanie nie. Jest wiele innych serii, które są warte obejrzenia.

Nie spodziewałam się zbyt wiele po tym anime, i dzięki temu zostałam całkiem pozytywnie zaskoczona. Co prawda historia sama w sobie momentami była dość przewidywalna, ale bohaterowie zdecydowanie nadrabiali luki i braki. Ogólnie anime jest całkiem przyzwoite, które naprawdę przyjemnie się ogląda. Szkoda, że było tak mało odcinków, zwłaszcza, że jest to remake starszego anime, które zdecydowanie miało więcej odcinków, a nawet i sezonów. Pozostaje mi liczyć po cichu, że powstanie kolejny sezon, bo chętnie zobaczyłabym dalsze przygody trójki głównych bohaterów i ich próby zostania "ludźmi" <3 Ogólnie to polecam! Bo naprawdę przyjemnie się oglądało. A sceny walki były naprawdę świetnie zrobione!



... Jestem totalnie zakochana. Ogólnie nie przepadam za anime z CGI, ale tutaj... tutaj zupełnie mi nie przeszkadzało. Ba! Dzięki temu uważam, że walki wyglądały tak cudownie, wręcz fenomenalnie! Anime jest brutalne, krwawe i pełne testosteronu. Czyli to, co lubię najbardziej. Ale nie tylko historia i krew sprawiły, że pochłonęłam dwa sezony raz dwa. Bohaterowie. Barwni, z charakterem i przede wszystkim KAŻDY dostaje swoje pięć minut. I to jest piękne, że seria nie skupia się w 100% na MC, ale też na reszcie. Zdecydowanie czekam na kolejny sezon! Chcę więcej @@ To jest jak narkotyk. DAJCIE. MI. WIĘCEJ. KRWIIIIIIIII. @v@/



Zazwyczaj komedie, na jakie trafiam są takie 4/10, ale to... to... xD To było zabawne. Naprawdę rozśmieszyło mnie parę razy. Zresztą, było urocze w pewien sposób i naprawdę przyjemnie się oglądało. Anime to jest idealne na wieczory po ciężkim albo złym dniu, kiedy to człowiek chce się oderwać od rzeczywistości. Naprawdę potrafi poprawić humor.

nie jestem w stanie porządnie streścić, o co chodzi w fate. może spróbujmy w jednym zdaniu: co x lat magowie i przyzwani przez nich bohaterowie z legend i historii napierdalają się w japonii o świętego graala, który może spełnić dowolne życzenie tej osoby, która go zdobędzie. to jest główne założenie. w tym konkretnym anime mamy do czynienia z wojną o graala, w której biorą udział m.in. nasz protagonista, emiya shirou; magiczna tsundere, toosaka rin; archer, który najpierw nie wie, kim jest, a potem jest nie tym, na kogo wygląda; gilgamesh, który jest chaotic evil skurwysynem i w ogóle się tego nie wstydzi; saber, która jest lawful good rycerzem i kocham ją; i różne inne wesołe indywidua. jest mnóstwo znakomitych scen walk (naprawdę znakomitych, widać w co poszedł budżet tego anime), odrobina zupełnie niepotrzebnego fanserwisu, i zaskakująco głębokie rozkminy fabularne. różne postacie umierają, chociaż im kibicujemy, albo jak na złość nie umierają, chociaż życzymy im wszystkiego najgorszego, albo też umierają, a potem się okazuje, że wcale nie umarły. polecam w opór i daję fokę aprobaty, chociaż jako pierwszy punkt kontaktu z tą serią proponowałabym raczej fate/zero; tam lepiej są wyjaśnione zasady, którymi rządzi się ta seria, a kiedy człowiek je sobie dobrze przyswoi, to fate/stay night robi się jeszcze bardziej dramatyczne i jeszcze smaczniejsze. moje serce rozjebane w tysiąc kawałeczków, 10/10 polecam

Serię Fate/ muszę nadrobić, ale przyznam się bez bicia... Chyba wole Fate/Zero, które jest prequelem wspomnianego Fate/Stay night. Żeby nie było, każda wersja Stay Night na swój sposób była dobra, jednak Zero bardziej skupia się na postaciach drugoplanowych, co bardzo mi się podobało. A skoro mowa o postaciach... Za przeproszeniem, walić Saber, wszędzie jej pełno... Ale Berserk i Rider, oraz ich mistrzowie... historie tych dwóch duetów, choć krótkie, są dobre. Dodatkowo, dla bardzo uważnych jest fajny smaczek jeśli chodzi o Ridera.

Pomysł był dobry, ale reszta była tragiczna. Bohaterowie pozbawieni jakiejś szczególnej oryginalności, rozwoju i głębi. Są bo są. Historia nudna i pospolita, więc nie ma co spodziewać się super plot twistów, bo anime jest przewidywalne do porzygu. Prawdę powiedziawszy jedynie opening zasługuje na uwagę, lol. Generalnie totalnie odradzam, szkoda czasu.



Zdecydowanie jedno z lepszych anime, jakie przyszło mi oglądać. Ma w sobie wszystko to, co lubię. Świetnych i różnorodnych bohaterów, akcję, świetną komedię, muzykę, HISTORIĘ. Cała seria daje do myślenia i sprawia, że podczas oglądania nie można doczekać się kolejnych odcinków. Zdecydowanie warte polecenia (co też robię całym swoim serduszkiem @v@/). Czekam na kolejny sezon, choć przyznaję się bez bicia, że sięgnęłam mangę i jestem na bieżąco. Ale to tylko pokazuje jakim świetnym tytułem jest to anime.



To anime było po prostu... męczące. Ciągnęłam je przez parę miesięcy, dosłownie. Niby miało parę ciekawych akcji ale to za mało. Za mało, abym mogła ocenić to pozytywnie. Do tego ten finał... wtf? Odradzam. To serio zmarnowany czas, który można poświęcić na coś o wiele bardziej konstruktywnego.

Wczoraj obejrzałem całe Beastars. Na początku było dziwnie, potem dziwnie wciagająco i nim się zorientowałem, skończył się sezon. Nie powiem, że było to jakieś ultra zajebiste – trochę taka Zootopia wersja animu – ale przyjemnie się oglądało. Po prostu. Pewnie drugi sezon też ogarnę.

Całkiem przyjemne anime, aczkolwiek czegoś mi brakowało. Znaczy się... z jednej strony nie dziwię się czemu dookoła tej serii był tak wielki hype, ale z drugiej strony czułam lekki niedosyt. Z pewnością sięgnę po drugi sezon c:



Dziwne anime (bo serio... główny bohater ma pistolet zamiast głowy, wtf), ale na swój dziwny, specyficzny sposób wciągające. Chyba głównie przez klimat jaki panuje dookoła no i  miarę fajnych bohaterów. Teraz wychodzi drugi sezon, więc z pewnością po niego sięgnę. Można obejrzeć w wolny, jesienny wieczór~



Jakie to było dobre D: Co prawda w pewnym momencie mało sportu w tej sportówce (nie, inaczej. Jest sport, ale od pewnego momentu mało co się skupia na tym aspekcie) a mamy całą paletę dramy. W pewnym momencie zdawało się być tego po prostu za dużo, ale... ostatecznie nie przeszkadzało. Mam nadzieję, że kiedyś zrobią drugi sezon ;w; Zdecydowanie chcę więcej!