Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 20.03.14 18:47  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Wioska w dolinie górskiej
Wioska w dolinie górskiej Mroczne+miasto+i+krajobraz
Mała wioska zbudowana w tradycyjnym japońskim stylu.

...

O dziwo w tym miejscu nie było dzisiaj śnieżycy, ba nawet wiatru nie było. Powietrze, jak zazwyczaj było ciężkie, jakby stało w miejscu.
Lisia dziewczyna szła spokojnym krokiem po śniegu udeptując go swymi drobnymi stopami. Śnieżyce i mrozy przydały się na coś. Dzięki nim osada zamiast roztaczać przerażającą, niemiłą atmosferę zaczęła przypominać zagubioną wioskę zamrożoną w czasie z bajki. Nawet wielkie drzewo na środku wioski przez biały puch wygląda jak obsypane kwiatami. Jest to jedyna pora roku kiedy tak wygląda i to nawet za rzadko.
Kobieta szła krok po kroku, w stronę centrum wioski. Towarzyszyła jej delikatna kakofonia łamanej pokrywy śniegowej i jego trzeszczenia odbijane od echo.
Jej kroki lżejsze niż ludzkie tworzyły delikatne ślady na śniegu, pod która była ścieżka.
Panna w kimonie przyglądała się wszystkiemu z uśmiechem.
Szła dalej i dalej przed siebie, aż w końcu stanęła pod gałęziami sakury. Wzięła głęboki wdech i zaczęła śpiewać. Jej głos odbijał się od gór i pustych domów tworząc przerażające echo słyszane może nawet na więcej niż parę metrów.
Lisia panna zdawała się śpiewać z uśmiechem do drzewa i wioski, która odpowiadała jej przerażającym, pustym odbiciem jej własnego głosu.


"Mój psotny dzięciołku
Kując sobie dziuple
Zniszczyłeś leśne drzewka
Rozgniewany leśny duch zmienił twój dziobek w zatruty sztylet
Mój biedny dzięciołku
Zatruwasz wszystkie dziuple
Twoje śniadanie też jest trujące
Nie możesz dotknąć przyjaciół bo umrą
Mój biedny dzięciołku
Skrzą się zatrute łzy spływające po twych policzkach."


Dla przybyłych mogło by wydać się to straszne, w szczególności, że dziewczynę ciężko było dostrzec. Jej białe ogony zasłaniały prawie w całości jej postać na białym tle śniegu.
Nawet jeśli pojawił by się człowiek czytający w myślach usłyszał by tylko echo gór. Lisiczka bowiem wyciszyła się i swoje myśli. Nie musiała myśleć i tak wiedziała dużo więcej niż powinna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.03.14 9:11  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Był wyczerpany. Praktycznie cały czas chodził w kółko, mijał te same drzewa i krzewy...zaczynało to się robić nudne, bardzo nudne. Scott jednak wiedział, że nie może zostać w żadnym miejscu dłużej niż dwa dni. W końcu nie wiadomo, kiedy zamienił by się w wilka. Starał się unikać ludzkich wiosek, ale teraz...teraz był głodny i spragniony. Musiał coś zrobić, kiedy miał jeszcze pewność, że nie zmieni się w krwiożerczą bestię. Tak więc mężczyzna zatrzymał się nagle.
Nadprzyrodzony słuch mu służył, delikatny głos niósł się przez drzewa i wioskę niczym wicher, nie pozwalając sobie nie słyszeć. Scott'y przystanął w miejscu, uginając lekko nogi, jakby starał się pozostać w ukryciu. Miał przeczucie, że głos nie należał do zwykłej dziewczynki, która postanowiła sobie pośpiewać. Nie, to było zupełnie co innego.
W głosie dało się słyszeć moc, słowa choć piękne, bardziej przypominały mu jakąś klątwę. Ocknął się, kierując się w stronę źródła tajemniczego śpiewu. Wzruszył lekko barkami. Nie musiał długo iść, aby ujrzeć przepiękną dziewczynę. Sam fakt, że już na początku nie była człowiekiem, wcale go nie obrzydził. Dziewięć lisich ogonów, wraz z uszami...hm, może i wyglądało to dosyć dziwacznie, jednak chłopak sam został zmieniony. Na szczęście ludzka forma jeszcze w nim takowo została... Jak widać ona nie miała tyle szczęścia.
Niepewnie więc postąpił krok do przodu, jakby zamierzał właśnie do niej podejść. Jednak coś mu mówiło, że lepiej jest niczego takiego nie robić. Kto wie czy nie okaże się wrogiem? Tak więc szybko cofnął się, przykucając przy jednym z kamieni.
Za pewne go zauważy, choć o tym nie myślał. Rzadko kiedy widywał innych ludzi, a jeszcze rzadziej takie istoty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.14 17:26  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Dziewczyna w końcu przestała śpiewać i odwróciła głowę w stronę chłopca, który próbował się przed nią ukrywać. Uśmiechnęła się szeroko do niego i spojrzała złotym i błękitnym okiem przenikającym do szpiku kości.
Bach.
Nagle zniknęła i pojawiła się pół metra przed młodzieńcem. Stała przyglądając się mu z półuśmiechem na malinowych wargach. Delikatnym ruchem podniosła rękę do góry pokazując, by wstał.
-Co cię przygnało do tego miejsca chłopcze?
Jej głos był delikatny i przyjemny. Jednak jej oczy były zimne i przenikliwe. Kobieta po samym zapachu mogła poznać, że nie jest on zwykłym człowiekiem. Jest on jednym z Wymordowanych. Dało się to poznać po zwierzęcym zapachu. Cóż, niektórym udało się zachować ludzką postać, a innym nie. Ona sama za poprzedniego życia nie miała tyle szczęścia i nie ubolewała z tego powodu. W tym życiu i tak ukrywała swą prawdziwą postać pod ludzką powłoką. To też jej nie przeszkadzało. Tak było wręcz ciekawiej.
Jeśli młodzieniec wstał, kobieta spokojnie podeszła by do niego i wyciągnęła by rękę by dotknąć jego policzka. Jej twarz też zmieniła by wyraz na bardziej delikatny i łagodny. Spokojnie zaś by się wypowiedziała delikatnym i miłym głosem.
-Jak cię nazywają?
Jednak nie zrobiła by tego, jeśli Wymordowany nie wstał by albo zachowywał by się w stosunku do niej agresywnie. Co prawda nie ryzykowała niczym, jednak nie chce jej się teraz straszyć czarnowłosego.
Stojąc przy nim nagle zwyczajnie zniknęła teleportując się w inne miejsce.
[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.14 23:31  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Kolejny dzień, kolejne zlecenie. Drobna białowłosa dziewczyna z niesamowitą szybkością skakała ze skały na skałę, by ostatecznie wylądować przed jednym ze zniszczonych domów. Jej skoki były bardzo dalekie, wtórował im długi centkowany ogon. Była zmutowana, to było pewne. Podniosła się powoli i odgarnęła włosy z twarzy. Ogon przez chwile podrygiwał, ostatecznie zaczął się zmniejszać i zniknął. Nie zostało po nim śladu. Bystre i czujne oczy Lirbis zaczęły badać otoczenie. Była bardzo ostrożna- jak zawsze. Nigdy nic nie wiadomo, a nie na darmo zyskała swoją reputację jako szpieg. Co ją tutaj sprowadziło? Zlecenie oczywiście. Tym razem inne niż wszystkie, bowiem dotyczące osoby z jej organizacji. Zostało przyjęte tylko dlatego, że miała się obiektowi tylko przyjżeć i chwile obserwować- nic więcej. W innym wypadku nie zamierzała łamać zasad swojej organizacji "nie działamy przeciwko swoim". Ów hienowaty miał się podobno tutaj zjawić, jak wywnioskowała z podsłuchanej rozmowy w kryjówce. Nie miała zielonego pojęcia czemu zleceniodawca wymagał tylko przyjżenia się, ale nie obchodziło to ją. Zlecenie to zlecenie. Wskoczyła więc na dach, oparła się o komin i siedziała. Była bardzo cierpliwa, mogła tu czekać godzinami. Definiował ją spokój i równowaga. Poza tym czuła się bezpiecznie, w końcu nie można było jej wyczuć, a tuż obok domu znajdowała się wysoka, górska ściana. Kto by ją tam dopadł? Inny Irbis. Nikt poza tym. Z resztą mało prawdopodobne, aby ktoś ją wypatrzył, ukryta za kominem i do tego drobna była praktycznie niewidoczna. Czekała więc. Informacji dostała niewiele. Wysoki, czerwonowłosy, z makijażem, ale wiedziała, że to wystarczy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.05.14 0:02  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Co on właściwie tutaj robił? Zimno tu i niezbyt ciekawie. Chodził w postaci swojej wielkiej hieny i węszył dookoła niczym posokowiec. A nuż znajdzie coś ciekawego w tej górskiej scenerii. Uniósł wysoko wielki, łeb i ciężki od masywnych, ostrych zębów pysk. Nie był pewien, ale coś sprawiało, że nie czuł się tu w pełni swobodnie, zaś w powietrzu nie było niczego czuć. Dziwne uczucie, zapewne każdy z nas je zna, wrażenie, że ktoś obserwuje. Teraz tylko, czy to tylko się zdaje, czy też jest prawdą?
Paskudnie tu było i pełno zaniedbanych budynków mieszkalnych. Choć co prawda nie Mironowi oceniać - sam mieszka w ledwie cywilizowanej jaskini. Co tu zresztą mówić o cywilizacji? Miron w pięćdziesięciu procentach jest zwierzęciem i całkiem dobrze idzie mu godzenie pozostałości człowieczeństwa z hienią naturą, która bądź co bądź wydawać by się mogła co poniektórym odrażająca. Jest się bowiem zwierzęciem, które od zarania dziejów nie wzbudza sympatii, nie ważne czy to ze względu na mroczny chichot czy też na dietę, która nie stroni od padliny i kości.
Wracając jednak do wioski i tego, co Miron tam robił. Przyciągnął go tu zapach posoki, teraz próbował zlokalizować ów zapach. Często tu bywał gdy chciał stołować się bez użycia wysiłku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.05.14 0:14  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
W końcu się doczekała. Na horyzoncie pojawiła się olbrzymia hiena. W kłębie chyba miała więcej niż sama Lirbis wzrostu. Niemniej jednak dziewczyna wcale nie była zdenerwowana. Przekręciła tylko głowe i wbiła w ów zwierzę swoje srebrne oczy. Miała obserwować, więc to robiła. Słynny Miron- zabójca Drug-on. Pewnie niejeden na Niego poluje, ale pewnie mało który po zobaczeniu go w tej postaci, odważy się na atak. Może dlatego wysłano ją na obserwację? Może. Czy to ważne? Nigdy nie miała możliwości zobaczenia go z bliska. Pierwszy raz widziała go w postaci hieny, jako człowiek mignął jej kilka razy, ale widziała tylko jego tył. Skąd wiedziała że to on? A otóż nieczęsto widzi się krzyżówkę hieny centkowanej z pręgowaną, a to już o nim słyszała. Co mogła wyciągnąć z tego co zobaczyła? Że jest olbrzymi, na pewno niewiarygodnie silny i osobiście nie poleca wchodzić mu w drogę. Jego sława mówiła sama za siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.05.14 0:30  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Cóż robi ten wielce sławny poniekąd zabójca gdy ma wolny czas? Otóż szlaja się moi państwo i żeruje jak zwykłe zwierzę. Swoją drogą, zapewne nie byłoby łatwo nakarmić takie wielkie bydle, jeśli koń ten wielkości zjada do siedmiu kilogramów siana w ciągu dnia, to zapewne taki Hyen żywi się podobną ilością z tym, że mięsa i kości. To wymagało jednak dużo więcej energii niż schylenie się po trawę, mięso trzeba umieć znaleźć. Zapewne dlatego też nigdy nie przybiera na wadze, po prostu równy lub ujemny bilans energetyczny swoje robi.
Podszedł do jednego z domków, których stan zdecydowanie pozostawiał wiele do życzenia, czuł tam posokę, to dlatego. Pchnął łapą spróchniałe drzwi, które obróciły się w drzazgi. Zniszczenie belki drewna w tym stanie to żaden wyczyn. Ostrożnie wlazł do środka i równie ostrożnie zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, aż wreszcie dostrzegł szczątki ludzkie, może kilku dniowe. Leżały pod przewróconą szafą, wystarczyło je tylko stamtąd wyciągnąć. Chwycił za skrawek ubrania, który wciąż znajdował sie na trupie i ostrożnie pociągnął w swoją stronę. Potem wycofał się z pomieszczenia zanim szafa spadła całkiem na podłogę i roztrzaskała się o nią.
Kłapnął szczęką i ręka nieboszczyka oddzielona została bezpowrotnie od ciała. Podrzucił ją sobie w powietrzu by chwycić ją za raz - trzask!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.05.14 0:42  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Wszedł do domu na dachu którego akurat siedziała. Przez niewielką dziurę, jako że sam dach już ledwo się trzymał, mogła zobaczyć jego wyczyny. Był więc kanibalem. Cudownie. Cóż może zatem powiedzieć zleceniodawcy? "Zapewne by pana zeżarł". Skrzywiła się delikatnie i odwróciła wzrok. Nic poza tym. Padlina musiała być ohydna. Sama polowała tylko na zwierzęta- żywe. Na kozice z którymi ganiała się po górskich półkach, na ptaki, które zestrzeliwała z łuku, czasem przytrafiło się coś innego. Nigdy nie miała sytuacji, w której byłaby zmuszona, aby zjeść coś co padło nie z jej rąk, no i oczywiście wyklucza jedzenie ludzi. Chociaż dla samego Mirona dobrze się stało, póki ludzie stąpają po ziemi, to i pożywienia mu nie zabraknie. Lirbis oparł się spowrotem o komin. Nic dobrego zleceniodawcy nie przyniesie. Właściwie sama miała zamiar zejść dopiero gdy hiena będzie daleko. Była rozsądna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.05.14 0:56  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Ot, pałaszowanie nieboszczyka trochę zajęło, bo z wielką lubością rozłupywał kości. To tak jak niektórzy ludzie lubią, gdy jedzenie jest chrupiące tak i jemu chrupanie kości sprawiało jakąś radość, trochę jak psu, który rozprawia się z przyjemnością z kością wołową. W zasadzie padlina też nie należała do największych, dlatego wszystko zajęło mu jakieś plus minus dziesięć minut.
Za chwilę do jego oczu dotarł intrygujący obraz. Dostrzegł coś między zgliszczami jakiegoś domu. Wyraźnie czuł od tego czegoś zapach dziecięcy, nieco stary trop ale jednak. Podszedł do tego miejsca z zaciekawieniem i to, czego szukał okazało się być pluszowym pieskiem, którego pozostawiło tu jakieś dziecko. Przyszło mu nawet do głowy, że mógłby go wziąć, wyprać i podarować Aurayi, która zapewne truchlała ze strachu będąc samą w jaskini. Do tego jednak potrzebował ludzkiej precyzji. Gdyby kłapnął szczęką, zapewne zniszczyłby ten przedmiot. Dlatego przemienił się do postaci ludzkiej i sięgnął po pieska. Podniósł go i otrzepał z pyłu i piachu. Nie był wcale w najgorszym stanie. Może kto wie? Znajdzie jakiś materac dodatkowy czy koce? Przydałyby mu się teraz w norze jak nigdy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.05.14 2:00  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Swoje wnioski wyciągnęła, zatem właściwie dalsze obserwacje były kwestią jej własnej ciekawości. I to ją właśnie zgubiło. Kiedy tylko Miron przybrał postać człowieka Lirbis się zapowietrzyła. Dobrze jej powiedziano. Miał makijaż, nie dało się ukryć. Gdyby jednak powiedziano jej jaki dokładnie, w życiu nie wzięłaby tej roboty. To był makijaż clowna, a ona panicznie bała się clownów. Wzdrygnęło nią. W pierwszej chwili miała ochotę po prostu rzucić wszystko w diabły, skoczyć na górską ścianę i zniknąć nim ten by się zorientował. Mogłaby, gdyby nie ten cholerny strach, który zwyczajnie ją sparaliżował. Pierwszy raz od tysiąca lat musiała natknąć się na człowieka z makijażem clowna. Kto normalny maluję tak twarz!? Stoicki spokój wziął w łeb, jej serce prawie nie wyskoczyło z klatki piersiowej. To zawał? I może gdyby się nie ruszała, zaraz by poszedł w swoją stronę, ale nie. Było coś gorszego niż strach- paranoje. Idealne wyczucie momentu! On był niesymetryczny. Jego centki i pręgi były rozłożone po ciele, jak gdyby jakiś wariat po prostu nimi sypnął, z zamiarem doprowadzenia jej do zawału. Czy ta misja była zamachem? Na jej życie? Lirbis cała się zjeżyła. Przymróżyła oczy i skuliła się. Na nic setki lat ćwiczeń opanowania. Ten człowiek to kwintesencja zła. A najgorsze były jego oczy i to właśnie one kompletnie wytrąciły ją z równowagi. Ją! Ostoje spokoju, szpiega doskonałego. Jedno było zwyczajne, niebieskie i pal je licho. Te drugie było inne! Gałka była czarna, a tęczówka fioletowa. Niedosyć, że clown to jeszcze niesymetryczny! Lirbis na widok jego oczu przybliżyła się do krawędzi dachu tak bardzo, że zwyczajnie z niej spadła. Ledwo wylądowała, cała się zjeżyła, a na jej ciele pojawiły się centki. Dzień w którym spartoliła robotę i zdradziła swoją pozycję. Dzień w którym jej maski poszły w cholerę. Nie wiedziała co ma zrobić. Wbiła swoje srebrne oczy w Mirona i wciągnęła głośno powietrze do ust. I prawie się nie udusiła. Jego ciało przesiąknęło zapachem tytoniu, na który miała alergię. Musiał sporo palić. Co jeszcze? CO JESZCZE?! Wielki, palący, niesymetryczny clown! To nie powinno stąpać po tym nędznym padole! Odsunęła się pod ścianę. Co miała zrobić? Uciec? Dałaby radę, była niezwykle szybka. Z drugiej strony te cholerne oko! Zamalować? Miała przecież marker w kieszeni, ale musiałaby się z nim skonfrontować, a ten wyglądał jak clown. Wracamy do punktu A.Warto zaznaczyć, że przez ten cały czas nie oddychała. Byłaby się zaraz udusiła, ale w końcu nabrała powietrza do płuc. W jej głowie pojawiło się jedno słowo: "Nemezis".
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.05.14 2:13  •  Wioska w dolinie górskiej Empty Re: Wioska w dolinie górskiej
Coś zleciało z dachu i to niedaleko. Właściwie to z dachu budynku, w którym niedawno był. Popatrzył w tę stronę. Była to wyglądem młoda kobieta. Przyjrzał jej się nawet dokładnie, ale za chwilę dostrzegł jej reakcję. Nie spodobała mu się. Normalny osobnik, albo by spierdzielił gdzie pieprz rośnie, albo stanąłby do konfrontacji. Ta jednak stała pod ścianą, gapiła się na niego, strzelała dziwne miny jak upośledzona i zdaje się, prawie nie oddychała. Miała tak głupią gębę, że po prostu nie mógł wytrzymać i musiał coś z tym zrobić. Najlepiej porządek, wyperswadować jej, że nie można się tak na ludzi gapić. Nie na takich w każdym razie.Schował pluszaka do kieszeni kurtki taktycznej, którą miał na sobie. W końcu tutaj było dużo chłodniej niż tam, gdzie mieszkał. Potem podszedł do kobiety, chwycił ją za wszarz i podniósł do góry tak, że niemal stykali się nosami.
- Nabijasz się kurwa ze mnie? - Warknął spoglądając kobiecie prosto w oczy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach