Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 02.03.14 2:10  •  Taka-tam-karta Empty Taka-tam-karta
Godność:

Istoty ludzkie bywają tak próżne i okrutne, że postanawiają nadać swoim pociechom oryginalne imię.
Wnuczka artystki ma na imię Minerwa, chłopak z religijnej rodziny Abraham. Syn gwiazdy pop Sweetsong, a córka hodowcy koni Horsy. Latoya Davis miała to szczęście, że jej rodzice byli stereotypowymi księgowymi, których
zawód przechodził z pokolenia na pokolenie. Nie było mowy o kreatywności.


Pseudonim:

Nigdy nie posiadała, chociaż były mąż, Arata, miał zwyczaj zwracać się do niej "Lala".


Płeć:

Kobieta( chociaż w dzieciństwie podobno chciała być chłopcem)


Wiek:

Dwadzieścia cztery...i jedna czwarta


Orientacja:

heteroseksualna


Zawód:

bibliotekarka;

Miejsce zamieszkania:

Latoya żyje w Mieście-3. Wynajmuje mieszkanie w południowej części nad pobocznymi budynkami handlowymi. Jest
tam ciszej i spokojniej niż w okolicy wiśniowego skwerku, chociaż czasami można spotkać jakichś podejrzanych typów
kręcących się w pobliżu...


Organizacja:

Można powiedzieć,że w przeszłości była członkiem S.SPEC (wpół świadomie). Teraz nie należy do żadnego stowarzyszenia, chociaż skrycie popiera działania Łowców.

Rasa:

Popatrzmy... Brak ogona, szponów, skrzydeł. Dwie ręce, dwie nogi, dwie... nie, jedna
głowa. Tak, to chyba człowiek.


Umiejętności:

- Malowanie - zajmowało Latoyi dużo czasu, kiedy jeszcze posiadała stanowisko "bezrobotnej żony prezesa";
- Gotowanie i pieczenie - kolejna pasja Davis;

Słabości:

- Ma wielką słabość do dzieci;
- Latoya, ogólnie rzecz biorąc, boi się wielu rzeczy. Ale chyba najbardziej nocnego rozgwieżdżonego nieba (a jak na nią spadnie ?! ale tak serio?!)
- Często miewa napady bezsenności;

Wygląd zewnętrzny:

Czy masz własne miejsce, w którym kochasz przebywać i czujesz, że możesz być sobą? Które sprawia, że czujesz się wolny? Zmiękcza rysy twojej twarzy i dodaje spojrzeniu blasku...? Latoya Davis takiego jeszcze nie
odnalazła, ale najszczęśliwsza jest w swoim mieszkaniu, gdy tworzy nowy obraz.

Leniwie, jak zawsze, gdy ma wolny czas, wyciąga z szafy sztalugę i farby, pędzle i sztachety. Po czym zaczyna
tworzyć coś nowego.
Kobieta, 166 centymetrów i 50 kilogramów jeszcze młodo wyglądającego ciała, stoi w bezruchu. Ubrana modnie, ale
bardzo przeciętnie; Czasami schyli się po jedną z leżących na etażerce tubek z farbami. Później jednak znów zmieni
się w kukłę. Kukłę, która porusza tylko prawą ręką i głową.
Drobna dłoń o czystych paznokciach trzymająca kurczowo pędzel poszukuje niepewnie  wybranych barw. Głowa zaś
odpowiada na jej ruchy kiwaniem, kręceniem i pojedynczymi błyskami w piwnych oczach. Brązowe rzęsy z rzadka i
na krótko zasiadają na jasnych, upudrowanych policzkach. Nie chcą przeszkadzać w pracy, wiedzą, że mogą spłoszyć
jedno z nowonarodzonych spojrzeń. Ale nadejdzie koniec pierwszego aktu. Lewa noga wykona ruch do tyłu i
da znać rzęsom, że mogą poodgarniać słoneczne pasma. Oczy ściemnieją, ręce odrzucą do tyłu pukiel jasnych niczym
pszenica włosów i podeprą się o biodra. Język przebiegnie po różowych, zeschniętych wargach, budząc je z
popołudniowej drzemki.
- Chyba to koniec na dziś- zadzwoni w powietrzu wysoki, kobiecy głos. Odpowiedzą mu miarowe kroki, szmer odsuwanej
firanki i szum ulicy.



Historia & Charakter:
(może trochę zbyt nierealna. a może nie.)

W 2975 roku George'owi Davisowi, mieszkańcowi Miasta-1 udało się dostać do Miasta-3. Spełniało się jego marzenie.
Pragnął bowiem zwiedzić wszystkie istniejące metropolie. Był to plan szalony, ale mężczyzna postanowił wykonać go, nawet, jeżeli sytuacja stawiałaby na szali jego życie. Los jednak umieścił na jego drodze poważną przeszkodę- miłość,
która miała na imię Kaede i tak jak on trudziła się pracując... w księgowości.
Przeznaczeni sobie ludzie założyli wspólnymi siłami dom, gdzie wykiełkowało nowe życie.

Niezwykłe, jak ten zdyscyplinowany i czasami okrutny świat potrafi ukształtować człowieka.
Latoya Davis do piątego roku życia była stworzeniem radosnym i energicznym. A potem wyprowadzono ją na zewnątrz.
Dziewczynkę dotknęła zaraza obłudy, chciwości i strachu. Sprawiła, że ta ucichła i zamknęła się w sobie. Stała się płaczliwa, nerwowa.
Otuchy dodawała jej jednak literacka fikcja. Latoya czytała niezwykle dużo, a w każdej historii odnajdowała siebie- wciąż
poszukującej bezpiecznej przystani. Gdzie odwaga i lojalność popłaca, a sprawiedliwość zwycięża.
Tak, Latoya była idealistką, ale miała za dużo wewnętrznych barier, aby realizować swoje przekonania.
Zresztą, z zewnątrz widziano ją jako skrytą i bezbarwną. Wydano wyrok- L.Davis musi być niewidoczna, zostać już na
zawsze postacią trzecioplanową teatru istnienia. Taką-tam-bibliotekarką.
Skończyła podstawówkę, gimnazjum, liceum. Studiowała bibliotekoznastwo. Któregoś jesiennego dnia, kiedy przebywała
w kawiarni, zaczepił ja nieznajomy mężczyzna.
-Chciałem pani powiedzieć coś ważnego.- stał z drugiej strony stolika, naprzeciw Latoyi. Ciemnowłosy, dość wysoki,
o bystrym spojrzeniu. Z daleka można było wyczuć, że jest osobą bardzo charyzmatyczną.- Nie wiem, czy pani sobie z
tego zdaje sprawę. Ale jest pani piękna-
uśmiechnął się i odszedł lekkim krokiem w stronę wyjścia. Latoya na
początku pomyślała, że mężczyzna sobie z niej żartuje i chciała rzucić w niego obelgą, ale nie zdążyła się namyślić, jakich słów użyć.
Spotkała go przy następnych odwiedzinach lokalu. I jeszcze przy następnych.  Zawsze witał się z nią i przedstawiał
wymyślniejszy komplement. Miesiąc później udało mu się zaprosić dziewczynę na obiad, a po roku sześciu miesiącach wzięli ślub.
Latoya naprawdę go pokochała. Nie za inteligentne pochwały, czy prezenty, ale za to, że ją zauważył. Wyciągnął dłoń, kiedy ta sama już zapomniała, że się topi.

Arata, bo tak miał na imię, był właścicielem odziedziczonej po ojcu firmy. Oprócz tego zajmował dość wysokie stanowisko w S.SPEC, dla Latoyi, poprawnym organie urzędniczym.
Będąc żoną prezesa nie pracowała. Arata stwierdził, że nie powinna. Za to w wolnym czasie dużo malowała. Czas jej
mijał głównie na rozrywkach. Kobiecie brakowało tylko jednej rzeczy. Obecności męża.
Co dzień, przed wyjściem do pracy pytał, czy Latoya dobrze spała i całował ją w czoło. Po powrocie odbywał się
podobny rytuał. Zawsze.
Kiedy kobieta mówiła, że boli ją głowa, pan domu kazał komuś z obsługi wezwać lekarza. Kiedy
twierdziła, że się nudzi- kazał wypłacić służbie pewną kwotę pieniędzy i zabrać Latoyę na zakupy. Traktował ją jak rzadką
roślinkę, rasowego pieska, który wymaga odpowiedniej ilości głaskania, drogiego pokarmu i zabawek.
Kiedy Davis zaszła w ciąże, miała nadzieję, że przyszły ojciec zacznie poświęcać jej więcej uwagi. Różnica w jego
zachowaniu polegała jednak tylko na tym, że do wszelakich codziennych rozmówek dodawał komentarz dotyczący potomka.

Pewnego dnia wyszła na spacer. Dzień był piękny, wilgotny i słoneczny. Właśnie zawracała, gdy poczuła, że
ktoś zakrywa dłonią jej usta. Przerażona, próbowała krzyczeć. Napastnik przyłożył ją do ziemi, łamiąc tym samym nogę. Dopiero wtedy na miejsce przybyli mundurowi,
którzy wystraszyli przestępców.
Latoya do dziś pamięta oszołomienie, które jej towarzyszyło. Poroniła.
Przerażona, postanowiła dowiedzieć się, kim byli jej agresorzy i dlaczego ją zaatakowali. Odpowiedź nadeszła przez przypadek. Otóż pewien członek grupy
pod nazwą Łowcy chciał ją zabić. Tak po prostu? Nie, z zawiści.

Jej mąż okazał się mordercą. Mimo jednostronnych prób zawarcia ugody małżeństwo rozpadło się. Czy Arata szczerze cierpiał
z powodu odejścia żony? A może od początku była mu zbędna? Trudno stwierdzić. Pewne jest jednak, że Latoya po tych
trudnych przeżyciach pierwszy raz od dawna zapytała siebie:Czy mam wystarczająco dużo odwagi, aby zacząć walczyć
o sprawiedliwość? Od zawsze bowiem uważała się za osobę tchórzliwą. Fakt ten nie uległ zmianie, ale możemy mieć
nadzieję, że na przemianę L.Davis przyjdzie jeszcze czas.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.03.14 11:44  •  Taka-tam-karta Empty Re: Taka-tam-karta
Bardzo ładna karta postaci pod względem treści. Szybko się czytało, styl pisania lekki i przyjemny. Świetnie. :3 Nie doszukałem się też żadnych błędów. Jedyne co dziwnie wygląda to te entery powpychane w co trzecie słowo, no ale dobra, akceptuję.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach