Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 10.02.14 21:45  •  Tu będzie karta. Empty Tu będzie karta.



GODNOŚĆ: Shirōkane Raina.
PSEUDONIM: Alvaro.
PŁEĆ: kobieta.
WIEK: 28 lat.
ORIENTACJA: heteroseksualna.
ZAWÓD: zarządca więzienia.
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Zachodnia Część M3.

ORGANIZACJA: S.SPEC, wojsko.
RASA: człowiek.
RANGA: zarządczyni więzienia.

UMIEJĘTNOŚCI: umiejętność posługiwania się bronią białą i palną na poziomie ponadpodstawowym. Zwiększona siła i zręczność. Wysoka celność.
SŁABOŚCI: to, co najbardziej przeszkadza jej w prowadzeniu normalnego życia to skutki wypadku, który przytrafił się jej w wieku lat paru. W jego wyniku Alvaro straciła słuch. Żadne "EJ, ZA TOBĄ!", "Uważaj!" z pewnością do niej nie dotrze, jeśli nie będzie przyglądała się wargom rozmówcy. Ponadto dziewczyna próbuje wyżyć jedynie dzięki zupkom chińskim i pizzom, ze względu na całkowity brak czasu, który mogłaby przeznaczyć na zadbanie o siebie. Ze względu na swoją pracę i mus traktowania podopiecznych jak mięso armatnie, na ciele Rainy często można spotkać nadmiar siniaków, ran po pazurach czy kłach. Nierzadko towarzyszą jej też bóle głowy, brzucha czy bezsenność.

APARYCJA: brzoskwiniowa cera, skażona bliznami, zadrapaniami i siniakami. Starty naskórek na dłoniach i fioletowe knykcie. Podkrążone oczy, zapadnięte policzki, wzrok wiecznie zbitego kundla. Choć w faktycznym świetle Alvaro ma całkiem ładną buźkę, to ze względu na swoją pracę, cały dziewczęcy urok rozprysnął się, jak dźgnięty ostrzem balon. Jedyne co wciąż skrzy się życiem to nienaturalnie niebieskie oczy, zerkające z dołu na rozmówców. Bystre, harde i wiecznie skupione na celu, utkwione w ustach, aby móc odczytać każde, kolejne słowo wypowiadane w jej kierunku. Choć mierzy sobie ledwo ponad 160 centymetrów wzrostu, a jej waga waha się w okolicach pięćdziesięciu kilogramów, jej mięśnie są silne i wiecznie przygotowane do odebrania ataku. Ogień zajął jej włosy, które są bujne, długie i falowane, solidnie kontrastujące z barwą tęczówek. Nie ubiera się wyrafinowanie, preferuje czysto wojskowe ciuchy, które nie będą krępować jej ruchów. Do tego zacięta mina. Opis do zmiany.
CHARAKTER: zmęczona. To pierwsze słowo, które przychodzi jej na myśl z każdym kolejnym dniem, pchającym ją ku łapskom śmierci. Choć nie wygląda na osobę, która byłaby w stanie zapanować nad hordą wygłodniałych zwierząt, jej siła i czystość umysłu pozwala na ogarnięcie każdej bestii uwięzionej w celach pudła M3. Nauczyła się, aby nie smęcić nad Wymordowanymi; bez krzty zawahania oddaje kolejnych osobników pod ostrza naukowców, otwiera klatki ślicznych umarłych dziewcząt, aby koledzy po fachu zwyczajowo mogli się wyżyć. Potrafi patrzeć godzinami, jak za kratami uskrzydlony biedak zwija się z bólu, po podaniu silnej trucizny, która mimo tragicznych skutków, wciąż nie spełni jego życzenia, jakim jest śmierć. To nie tak, że Alvaro nie ma serca. Po wyjściu z ciemnych lochów, jest w stanie przywołać na usta lśniący ciepłem uśmiech, otworzyć się na ludzi, spotkać z przyjaciółmi. Stroni jednak od rozmów o sobie, przeszłości, rodzinie. W głębi duszy nie jest zła - wychowano ją na takich warunkach, więc tak postępuje. Przy okazji nadnaturalna lojalność, jaką darzy organizację S.SPEC nie pozwala jej nawet dopuścić do siebie myśli, że Wymordowani są czymś więcej niż bandą krwiożerczych bestii, łaknących krwi niewinnych cywilów. Opis do zmiany.
INNE: jest głucha, ale potrafi czytać z ruchu warg. Zna również migowy.


- - - - - - - - -

Rozdarła kopertę.

Shirōkane Raina.
ul. XXXXXXX
XX-XXX, M-3.

Naprawdę nie wiem, jakich słów użyć, aby wyrazić myśli, aby przedstawić ci wszystko tak, jak ja to widzę. Nie da się, Rai. Nie da się tego zrobić przelewając wizje na papier. To wciąż nie to samo, nadal czegoś brakuje. Ale chcę do Ciebie napisać. Od dawna szykowałem się, by wyznać prawdę. Zakazano mi tego całe wieki wstecz... Ale czy nie złamałem zasad już w chwili, kiedy mnie ujrzałaś?
Pamiętam ten dzień doskonale. Płakałaś, skulona w kącie. Rodzice znów krzyczeli, Ty odpowiadałaś im tym samym. Nie byłaś słaba, choć wielu próbowało Cię złamać. Tamtego dnia ostro się pokłóciliście, a gdy chciałaś przenieść się na parapet, ręce odmówiły posłuszeństwa. Nie potrafię wyobrazić sobie bólu, jaki towarzyszył Ci przez cały ten czas. Od momentu ucieczki, po wypadek, na paraliżu kończąc. Wieczne zmaganie się z litością ludzi wkoło, uprzejme odtrącanie ich pomocnych dłoni. To przełamało szalę, nie mogłem dłużej znieść tego widoku. Pojawiłem się w lustrze, którego nienawidziłaś. Para niemożliwie niebieskich oczu skierowała się na mnie. Strach, osłupienie, ciekawość – wszystko jawnie wymalowało się w tych niesamowitych oczach, które tak pokochałem.
„Jestem magikiem” - przedstawiłem się twojej dwunastoletniej wersji, a Ty z niedowierzaniem pokręciłaś głową. „Nieprawda, kłamiesz!” - rzuciłaś w przestrzeń, przyciskając piąstki do piersi i kręcąc głową na boki. Uśmiechnąłem się tylko, pamiętasz? Starałem się być łagodny i miły, ciepły i czuły. Chciałem dać Ci wszystko, czego wcześniej nie miałaś. Bogaci rodzice zamknęli Cię w swojej twierdzy. Po ucieczce z domu zablokowali Twoje możliwości, umieszczając Cię na piętrze. Miałaś cały pokój pełen lalek i pluszowych zwierzątek tylko dla siebie. Miałaś okno z widokiem na ogrody. Miałaś uroczo przystrojoną łazienkę. Balkonik. Mimo to byłaś biedna.
„Nie bój się, nie zrobię Ci krzywdy, Raino” - usłyszałaś i już przestałaś się bać. Wyciągnąłem do Ciebie dłoń, Ty chwyciłaś ją z wdzięcznością. Pomogłem Ci wstać. Potrzebowałaś dłuższej chwili, aby zrozumieć co się stało.
„Mogę chodzić!” - krzyknęłaś radośnie. Odpowiedziałem Ci uśmiechem. Wtedy liczyła się tylko Twoja radość, wiesz?


Lustrowała zamglonym spojrzeniem pochyłe, schludne pismo. Pięknie zawijasy kończyły większość literek, każde zdanie rozpoczynało się od kształtu, który odczytywała, tylko dzięki dalszej części słowa.
Szczupłe ciało ułożyła na twardym, drewnianym krześle. Wokół rozlegał się ohydne odgłosy. Ktoś pomrukiwał, ktoś przeklinał, ktoś inny rżnął bezbronną dziewicę. Alvaro zacisnęła usta w wąską linijkę, przesuwając wzrokiem po kartce.
Jak każda mała dziewczynka marzyła by księżniczką być. Pamiętała każdą chwilę spędzoną z nim. Bez zastanowienia wyciągała do niego dłoń, chciała dotknąć jego miękką, gładką skórę, poczuć jego zapach, móc przytulić się, chowając twarz w silnych ramionach. Jeden jedyny raz pozwolił, aby go chwyciła. Za każdym kolejnym jej palce ślizgały się po tafli lustra. Prosiła, by wyszedł, by raz jeszcze jej pomógł.
To jedyne, czego nie zrobił.
Była dziewczyną, która chciała mieć swój zamek. Byłaby w nim panią, mając na usługach całe stado wyspecjalizowanych służących. Jak skończyła?
Alvaro mimowolnie schowała głowę w ramionach. Wydawała się teraz taka krucha, bezsilna. W niczym nie przypominała zarządczyni więzienia, w najlepiej działającym ośrodku, jaki tylko został wybudowany na Ziemi. Drżała lekko, chcąc odpędzić od siebie nachalne obrazy. Ale one stawały się wyraźniejsze, coraz bardziej rozpoznawalne.


Proszę, nie bądź zła. Nie chciałem, aby tak wyszło. Wiesz, że od zawsze Cię ceniłem, że zawsze chciałem podarować Ci Twój wymarzony skrawek Nieba. Te dni spędzone razem, te niewypowiedziane słowa. Każda minuta u Twego boku sprawiała mi nieopisaną radość.
Chciałbym to kiedyś powtórzyć.



Jej wargi poruszyły się, ale z gardła nie wydobył się żaden, choćby najlichszy gest. „Ja też” - szeptała niemo. „Ja również tego pragnę, Magiku”.
Dlaczego teraz? Dlaczego raz jeszcze nie mógłby spełnić jej największego marzenia?

Nie wolno nam, aniołom, pokazywać się podopiecznym. Nie dane jest nam z nimi rozmawiać, pocieszać, obejmować. Złamałem najświętsze zasady. Mój czas skończył się, nim choćby się rozpoczął. Ale nie żałuję żadnej chwili. Żadnej. Bo poznałem osobę, której nikt już nie będzie mógł poznać tak dobrze. Zamknęłaś się w sobie. To moja wina, wiem. Nie mogę jednak tego cofnąć. Chciałem po prostu, abyś mnie zapamiętała. Abyś wiedziała, że czuwałem i będę czuwać. Że robię to choćby teraz, w tym momencie. Nie widzisz mnie, nie słyszysz, nie możesz dotknąć, ale jestem i na jedną sekundę nie spuszczam Cię z oczu. Chcę zapamiętać każdą cząstkę Ciebie, bo może przyjść czas, kiedy nieodwracalnie staniesz się kimś innym.
Ale teraz?
Niewiele się zmieniłaś. Wciąż jesteś niziutka i drobna, wciąż posiadasz dziecięcą twarz, na lato obsypaną śniegiem delikatnych piegów. Miękkie, ogniste loki, duże, niebieskie oczy. Cera bez skazy, malinowe usta. Wszystko to doskonale pamiętam.
Wierz mi, że jeśli dane mi będzie odrodzić się na nowo, chciałbym móc, jak dawniej, spełniać każde Twoje życzenie.

tu będzie dalsza część historii. :<
Kiedyś.


Tu będzie karta. A6z1n3pm4ft4
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach