Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Godność: Suzuke Taro. No, przynajmniej póki wszystko nie zaczęło się "psuć". Ekhm, tak jakby. W każdym razie - takie jego oficjalne nazwisko i imię jest.

Pseudonim: Luis - Kiedyś zasłyszane lub przeczytane gdzieś imię - w sumie nie jest to ważne jak je poznał. Ot, wpadło mu w ucho, a w tej sytuacji uznał je... Za najsolidniej pasujące. Powiedzmy.

Płeć: Pod jakimkolwiek kątem nie spojrzysz, chyba jednak ujrzysz w nim mężczyznę. Zaiste. Może nie bije od niego testosteronem, no ale hej! Nie jest tak źle.

Wiek: To będą okolice 24 lat, choć od jakiegoś czasu przestał liczyć. Teraz nie liczy lat - liczy dni. Każdy dzień to równie duży sukces, co rok. Można by wystawiać przyjęcia na rzecz przeżycia kolejnego dnia, hehe... Gdyby nie problemy ze znalezieniem tortu.

Orientacja: Sprzeciw, wysoki sądzie! To nie on jest orientacji biseksualnej, a jego orientacja jest takowa. A będąc szczerym - nie jest zdecydowany na jedną lub drugą płeć, nigdy nie zdołał się uwikłać w stały związek, nie miał psa, nie przekarmił chomika... Hm, dobra, to nie ma związku z tym punktem.

Zawód: Powiedzmy że można go określić jako "redystrybutora dóbr osobistych pozyskanych na drodze pół-legalnej". Słowem krótkim - kiedyś miał być prawnikiem, a skończył jako pospolity złodziej, włamywacz, szpieg i całkiem niezły sprinter - zwłaszcza gdy właściciel skradzionego towaru ogarnie się że go nie ma.

Miejsce zamieszkania: Teoretycznie wciąż ma swoje mieszkanie w M-3 i może się po nim poruszać swobodnie. Praktycznie jednak istnieje mały problem w wyniku którego musi unikać Wojska na każdy, możliwy sposób. Trafienie na tego jednego, lub jego znajomych... Cóż, może się skończyć staniem się "dobrowolnym pacjentem poświęcającym swoje ciało i organy wewnętrzne na rzecz nauki" z biletem w jedną stronę do naukowców. Tag.

Organizacja: Stowarzyszenie wyzwolonych złodziei, tchórzy i egoistów. Ilość członków - 1. Neutral jak się uprzeć.

Stanowisko: Główny terapeuta grupy wsparcia AZ (anonimowy złodzieje).

Rasa: Tylko oni przeżyją wszystko. Spuścisz im na łeb bombę atomową - wytrwają bardziej niż karaluch. Rzucisz ich w paszczę potworów - jakimś cudem uda im się uciec w maksymalnie trzech kawałkach, w tym jednym który biega. Napoisz trucizną - okaże się że w magicznej kieszeni mieli antidotum. Nawet Bóg który zrzucił na nich apokalipsę mógłby się tylko złapać za głowę i westchnąć bezradnie. Człowiek - a jak.

Ranga: Jest zdesperowany by w swoim desperackim życiu na terenach Desperacji przetrwać jak najwięcej dni w czystej desperacji. Innymi słowy - Desperat z niego.

Moce (/artefakty/technologia): Chyba nie. Przy odrobinie szczęścia nie zepsułby tego, ale z pewnością użyłby tego wbrew swej woli, i najpewniej samemu się uszkadzając. Nope, nope, nope, ni ma.

Umiejętności:

Szybkość - Jak było wspominane, jest naprawdę solidnym sprinterem. Wypracował to w ciągu wielu miesięcy uciekania gdzie pieprz rośnie zanim właściciel skradzionego zegarka ogarną się, że nie ma go na nadgarstku. Naprawdę ciężko go dogonić, wbrew pozorom, a i pobiegnie dość daleko. Podobnie sprawa się tyczy ruchów jego dłoni - gdyby nie to że tak słabo sobie radzi z bronią, byłby niezłym zagrożeniem... Byłby.

Cicho-ciemny - Innymi słowy, prawnik nauczył się sztuki, jakiej każdy z jego typu powinien znać. Bezszelestne wkradanie się na salę rozpraw i wykrzyknięcie SPRZECIW WYSOKI SĄDZIE w krytycznym momencie. Ewentualnie - równie bezszelestna ucieczka gdy rozprawa nie idzie po jego myśli a oskarżony ma go ochotę udusić kajdankami.

Włamywacz - Żaden zamek nie oprze się jego umiejętnościom. Nie potrzebne mu jakieś specjalistyczne wytrychy by otwierać drzwi w Desperacji - większość z nich sama się otwiera pod wpływem zbyt silnego puknięcia w nie palcem, ale obejście elektronicznego zamka w M-3 to już ciekawostka. Ciekawostka którą on rozwiązuje bez problemu.

Lepkie łapki - innymi słowy - podkradanie tego i owego z kieszeni (lub ciała) ofiary. Wystarczy chwila kontaktu, nawet przejście obok, by zgarnąć zegareczek zabrany jakiejś ofierze z M-3, lub szybkim ruchem wysunąć cicho ostrze ładnego nożyka z pokrowca przy pasie. Szybkie i wprawne ruchy dłoni, odwrócenie uwagi - i klient oskubany.

Szczęście - jak na człowieka przystało... Choć nie, nawet większość ludzi nie ma takiego farta jak on. Ryzykowny skok który w 80% przypłaci się złamaniem nogi i śmiercią przez fakt że nigdzie nie ma w okolicy lekarza? Jemu się uda. Wspinaczka po budynku? Jeśli nie zawieje wiatr, może uda mu się wdrapać jedno lub dwa piętra w górę. Goni go tłum gwałcicieli/morderców? Na pewno napatoczą się w rogu kartony, w które wskoczy i nikt go w nich nie zauważy.

Słabości:

Świadomość własnego braku zagrożenia  - Ujmując to bardziej kolokwialnie - Luis to tchórz. Mało co go zmusi do tego by został w miejscu, gdzie jest duże zagrożenie że zginie, a na byle wrzask czy groźbę może się wzdrygnąć i zlać zimnym potem. Grunt że chociaż umie trzymać pęcherz moczowy i zwieracze na wodzy. Co więcej - dość łatwo rozpoznać że zero w nim godności. Jeśli ktoś mu wymierzy w łeb - najprawdopodobniej się popłacze, padnie do stóp i będzie całował buty, błagając o życie...

Słabe serce - ... Lub ewentualnie straci przytomność. Może to zaskakujące że ktoś o takiej przypadłości przeżył w Desperacji już ponad kilka miesięcy, ale w wyniku natłoku emocji, strachu, lub też adrenaliny istnieje opcja, że... Chłopak najzwyczajniej zemdleje. Poprostu odleci i padnie na glebę. I weź tu potem z czymś takim coś zrób.

Bezbronność - Jego ulubioną taktyką walki jest "spierdalaj jak najdalej i módl się że nie pobiegną za tobą". Facet nie umie się ani bić, ani machać nożem, a próba strzelenia z łuku czy procy skończy się spadnięciem strzały/kamienia tuż przed jego stopą. Rzucając nożem najpewniej wbije go sobie w stopę, a próba strzału... Na pewno gdzieś w tle pojawi się jakaś skała, która rykoszetem odbije pocisk, jaki wbije mu się w stopę. Tak.

Chuchrowatość - Jest lekką i niezbyt rozwiniętą mięśniowo osobą poza nogami, dlatego byle standardowy koleś nie będzie problemu posiadał z choćby wykręceniem mu rąk i spętaniem. W pojedynku siłowym nie ma szans, może liczyć jedynie na to się wyślizgnie z rąk.

Wygląd zewnętrzny: Nie ma raczej się co rozpisywać zbyt mocno o tej osobie, jest dość wyrazistym przykładem nędzy i rozpaczy, oraz czystej Desperacji w butelce, którą można się psikać każdego dnia jak perfumami. Zaczynając od wzrostu i wagi - osobnik mierzy 171 centymetrów przy wadze 64 kilogramów, co sprawia że w pewnej mierze faktycznie jest nieco... Wybiedniały, wychudzony. No ale cóż poradzić - życie na pustyni nie sprzyja przepełnianiu żołądka. Jedynie nogi nie wydają się być workami skóry - w końcu coś daje to uciekanie przed tłumem rozwścieczonej gawiedzi. Życie w Desperacji nie sprzyja też czystości włosów, więc jego czarne, już dość paskudnie przetłuszczone włosy (które stara się myć gdy włamuje się komuś w M-3 do domu i ma okazję wpaść do łazienki) chociaż zaciąga w tył, robiac sobie tym dość specifycznie kolczastą fryzurę. Włosy nie przysłaniają mu jednak ani uszu, ani oczu, więc oba standardowe systemy alarmowe są w pełni sprawne. A skoro o włosach mowa - są one silnie czarnego koloru, nawet pomimo przetłuszczenia. No, może trochę zmatowiały, ale wciąż są dość solidnie czarne. Jego oczy są barwy ciemno-brązowej, przez co przy słabym świetle wydają się całkowicie czarne. Oczy, w których często odbija się strach... Tak. W sumie nawet zbyt często. Nie ma co liczyć na to że ma zadbaną, czystą cerę czy też opaloną - w końcu na pustynię Desperacji słoneczko dociera tylko w ilościach minimalnych. Co więc to oznacza? Ano, trochę pobledniały jest. Może nie pomylisz go z umierającym z powodu wysokiej gorączki i ogólnego przeziębienia, ale też nie wygląda na rumianego i zadowolonego. Jego twarzy raczej nie pomylisz z dziewczynką, ale też nie jest to twarz typowego "maczo", czy tam w ogóle super-cool faceta. Jest... I tyle no. Ładny, mały nos, nieco owalna twarz, zamiast typowej, zawiasowej szczęki, brak zarostu, proste brwi. Żadnego mocarza. A co z jego budową ciała? Jak było wspominane - to chuchro. Nie jest silnie rozbudowany ani o jotę. Nie wygląda na silnego, ani silny nie jest. Smukły, chudy, w sam raz dla gwałciciela celującego w mężczyznach, tsh. Jakieś ciekawostki o jego wyglądzie jeszcze? Hm... Nie, raczej nie.

Charakter: Zacznijmy od tego że sporo się w nim zmieniło od czasu, gdy "zamieszkał" w Desperacji. Kiedyś był to dość uczynny człowiek, acz ze sporą chęcią do kłamstw - co pewnie sprawiło że uznał iż warto pójść na studia prawnicze. W końcu tam to tylko sami kłamcy są, hehe. Nie no, nie licząc tego, był naprawdę dobrą osobą, choć faktycznie trochę strachliwą i chorowitą. Teraz, gdy na chorobę w sumie nawet nie ma czasu, bo musisz walczyć o życie, jego dolegliwości trochę mu odpuściły, a jego "dobre serduszko" zostało skryte za murem tchórzostwa i egoizmu. Nie zawaha się rzucić przyjaciela w paszczę lwa, byleby ocalić swoją skórę, zdradzić towarzysza, bo dzięki temu zyska jakiś przyjemny profit. Jego "dobra strona" w praktyce została już daleko ukryta i zasypana tonami Desperacyjnego piachu. A nie licząc sytuacji zagrożenia życia, jaki jest? Wciąż pozostał dość strachliwy, niepewny... I wydaje się być czasami dość nieśmiały, przez co gdy ma coś ważnego do przekazania, ale inni są zajęci rozmowami ze sobą, to splecie dłonie za plecami i będzie je pocierał, w ciszy czekając na swoją kolej... Choćby miał się jej nie doczekać. Wciąż jednak jest w nim coś dobrego, i potrafi oddać coś od siebie i pomóc nawet byle obcemu przechodniowi - ot, zwyczajna chęć pomocy, ludzki odruch. Rzadko, bo rzadko, ale zdarza się. Jaki jest w rozmowie? Ciężko powiedzieć, ale jak było wspomniane wyżej - nie zawahałby się poświęcić przyjaciela, więc też... Ciężko mu jest faktycznie spróbować się z kimś zaprzyjaźnić, nabrać jakiegoś kontaktu. Zwyczajnie nie chce pozwolić na to, by ktoś na nim polegał... I by ten ktoś za niego miał zginąć lub zostać okaleczonym.

Historia: Jakaś z pewnością jest.

Dodatkowe:
- Nosi niewielki notes wraz z ołówkiem, w którym czasem coś skrobie, lub rysuje. Ot, forma relaksu.
- Pomimo iż teoretycznie może dalej mieszkać w M-3, jest całkowicie świadom tego że robienie tego to kuszenie losu... Do śmierci, więc woli postawić na groźniejszy - ale stabilniejszy wariant.
- Działa jako zaopatrzeniowiec który znosi z M-3 różnego typu towary dla Jinx'a. Dzięki temu ma chociaż trochę lepiej, bo jakieś mieszkanie (w burdelu, no ale...) i odrobina protekcji. Zawsze coś.
- Ma rower. To jego jedyny, sprawny sposób poruszania się oprócz własnych nóg, i jeśli kiedyś ujrzysz kogoś przejeżdżającego się po pustyni rowerem - to będzie Luis.
- Przez przyzwyczajenie czasem używa typowych zwrotów z sądu, jak zamiast "nie zgadzam się" lub temu podobne krótkie, zwrotne "SPRZECIW!"
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

W sumie to nie mam się do czego przyczepić, więc łap akcepta i miłej gry.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach