Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down



i szczyt nad chmurami i przepaść bez dna, początek i koniec – kobieta, acha!
» Imię i nazwisko: Míng Yuè (w ogólnym znaczeniu m.in: jasny księżyc) Yin
» Pseudonim: Onyks, Nyks, Modliszka, Królowa Śniegu, Ta Cholerna Suka
» Wiek: Dwieście trzydzieści dwa lata, zmarła mając dwadzieścia pięć
» Płeć: Kobieta
» Zawód: Skrytobójczyni, informatorka, tancerka, niegdyś szpieg
» Miejsce zamieszkania Desperacja
» Organizacja: Neutralni
» Rasa Wymordowana
» Ranga Opętana

Wzniecę pożar czerwony we krwi, niech się żądza na zawsze tli
» Biokineza (forma półzwierzęca): Yin nigdy nie była osobą skłonną do narzekań, nie płakała i nie marudziła, gdy los zsyłał różne paskudne rzeczy na jej drogę. Jeśli coś, cokolwiek z tego, co jej się przytrafiało, mogła przekuć w siłę, broń lub okazję – to właśnie robiła. Ostatecznie wraz z perfidnym środkowym palcem od swojego fatum, dostała również w pakiecie geny motyla i osy morskiej. Jak dla niej – w końcu jakiś as do rękawa. Mimo to akurat forma półzwierzęca nie należy do jej ulubionych „zdolności”; przemiana jest albo efektem bardzo wysokiego stopnia zdenerwowania (z reguły pojawia się wtedy też reszta modyfikacji), jednak czasem też jej celowego działania, gdy chce zrobić wrażenie, zagrać na pewnych emocjach. W trakcie biokinezy jej skóra zmienia barwę, staje się szaroniebieska, żyły zdają się lekko prześwitywać przez skórę, natomiast z pleców wyrastają spore, jednak niezdolne do lotu skrzydła motyla papilio xuthus’a. Są delikatne, jednak robią wrażenie, poruszanie nimi nie sprawia Nyks większego problemu. Czasem decyduje się na taniec w tej formie, ale jest to raczej rzadkość.
» Motyli pył – czy też raczej, żeby być bardzo precyzyjnym, to drobne, złocistego koloru łuski zapachowe wydzielające feromony, które przez swój nikły rozmiar przypominają pyłek. Ich produkcja jest w pełni przez nią kontrolowana, na co dzień go nie widać, chociaż przez jego obecność w organizmie, Nyks przeważnie po prostu ładnie pachnie. Podczas prowadzonej gry, rzadziej w czasie realnego niebezpieczeństwa, pozwala skórze pokryć się tą niestandardową ozdobą i dopiero wtedy feromony faktycznie rozpoczynają swoją pracę. Działają na centralny układ nerwowy stojącej najbliższej osoby, chociaż ich efekt jest mocniejszy, jeśli część łusek znajdzie się na skórze danego nieszczęśnika lub nieszczęśnicy. Feromony sprawiają, że przez okres trzech postów dana osoba jest bardziej podatna na sugestie Yin, skupia się na niej, a nie na otoczeniu (najczęściej całkowicie ignoruje wszystko inne wokół), odczuwa silną chęć przypodobania się jej. Przy ostrożnym wywieraniu nacisku kobieta jest w stanie zachęcić kogoś do zdradzenia informacji (jeśli wcześniej był oporny), obronienia jej przed czyimś atakiem, czy też zapewnienia osłony, gdy sama chce się ulotnić, zdecydowanie też zmniejsza ewentualną niechęć względem niej, co również umożliwia jej wycofanie się, bądź też przełamanie czyjejś gardy. Niejednokrotnie usypia po prostu tą zdolnością czujność swojej ofiary.
 Działa przez trzy posty, cztery posty odpoczynku.
 Słabiej działa na osoby z otępionym węchem, w ogóle nie działa na osoby, które ten zmysł straciły, ale feromony działają silniej na wymordowanych z mocno wyostrzonym powonieniem.
  Żaden nacisk nie jest w stanie zachęcić kogoś do samobójstwa, zranienia samego siebie (ale może skłonić do zaatakowania innej osoby w obronie Nyks).
 Po trzech postach używania, przez następna dwa jest całkowicie pozbawiona powonienia, niespecjalnie więc czuje też smak tego, co spożywa.
» Parzydełka (nematocysty) – co to za osa morska bez swoich żądeł? Kiedy robi się naprawdę źle, na całej skórze rąk, szyi, a także zewnętrznej stronie stóp Onyks, widoczne robią się aktywowane przez wirusa X komórki parzydełkowe. Dotknięcie takiego parzydełka to najgorszy możliwy pomysł, zawarta w nich toksyna natychmiast atakuję skórę oraz układ nerwowy nieuważnego przeciwnika, wywołując trwający jeden post całkowity paraliż mięśni uniemożliwiający poruszanie i znacznie utrudniający oddychanie. Kolejne dwa kolejne posty to powrót pechowca do formy, mięśnie ofiary są znacznie osłabione, drżą, ciężko utrzymać równowagę, mogą się również pojawić nudności.
 Podsumowanie działania: Łącznie toksyna działa na ofiarę przez trzy posty: porażenie jeden post, potem dwa dochodzenia do siebie. Po użyciu parzydełka od razu wnikają w skórę.
 Parzydełka utrzymują się na skórze Yin przez maksymalnie trzy posty, jeśli do tego czasu nikogo nie porażą, wnikają w skórę. Od użycia, bądź ich schowania się, musi odczekać cztery posty przed następnym użyciem.
 Modyfikacja ma swoje skutki uboczne: przez kolejny trzy posty po wniknięciu parzydełek, skóra w tych miejscach jest bardzo wrażliwa i pokrywają ją bąble, które sprawiają sporo bólu, a także utrudniają trzymanie czegokolwiek.

A że Pan Bóg ją stworzył, a szatan opętał, jest więc odtąd i grzeszna, i święta
» Taniec z wachlarzami bojowymi: – określa się to jako sztukę walki ukrytą w tańcu. Zmysłowe, lekkie, wręcz eteryczne ruchy mają uwodzić i osłabiać czujność, wachlarze delikatnie przecinają powietrze, robią wrażenie, przyciągają uwagę i w pewnym momencie trach – delikwent ma poważny problem, bądź w lżejszej wersji jest po prostu oczarowany, a przez to łatwiej go podpuścić. Dla szpiega, czy skrytobójcy umiejętność perfekcyjna.
» Broń biała – doświadczona w używaniu wachlarzy bojowych, a konkretnie tessenów, a oprócz tego wszelkiego rodzaju sztyletów, czy noży. Mieczem, toporem, czy jakimkolwiek innym takim dziwactwem nie wymachuje.  No gdzie. To barbarzyńskie oraz przykuwa uwagę.
» Uwodzenie – wszelkiego rodzaju techniki perswazyjne i manipulatorskie, których celem jest przyciągnięcie do siebie ofiary ma w małym paluszku. Umiejętne wykorzystanie własnego głosu, mowy ciała, wyglądu, czy nawet cech charakteru, sprawia, że w uwodzeniu mało kto jej dorównuje.
---------------
» Rozpoznawalność – bycie czarnoskórą kobietą z bielactwem na japońskiej Desperacji siłą rzeczy utrudnia jej wtapianie się w tłum, a właściwie jest to niemożliwe. Wszelkie działania, które podejmuje, muszą być zaplanowane od a do z, jeśli czai się na skrytobójstwo, to musi być udane, z jak najmniejszą szansą na skojarzenie jej z tym. Jak w przypadku przeciętnej osoby opis wyglądu atakującego może być mylący, tak u niej wystarczy podanie rysopisu "no w chuj czarna" i grono osób podejrzanych znacznie się zawęża. Znana jest z tego, że jest chłodną suką, ma grono, które chce się z nią przespać i grono, które chce jej złamać kark, ale na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat była na tyle ostrożna, by nie zaprezentować całego pakietu swych umiejętności. Jak na razie w sposób jawny nie podpadła żadnej organizacji i woli tego nie zmieniać, bo fraza "musiał mnie z kimś pomylić!" raczej nie na wiele się zdaje.
» Bielactwo nabyte – białe plamy na jej skórze są bardzo wrażliwe na promieniowanie UVA i UVB. Zero celowego opalanie tych miejsc, konieczność ich zakrywania w słoneczne dni, a w gorszych momentach nawet w pochmurne, inaczej skóra zaczyna się czerwienić, jest wrażliwsza na ból, a załatwienie sobie oparzenia jest banalnie proste. Nadmiar potu też jest niewskazany. W tych miejscach jej skóra wymaga staranniejszej pielęgnacji (o co na Desperacji ciężko), inaczej ma tendencję do mocnego przesuszania się.
» Okresowy paraliż hipokaliemiczny – okresowy niedowład, czasem porażenie występujące wraz ze znacznym spadkiem poziomu potasu we krwi. Objawy mają charakter napadowy, najczęściej występują tuż po przebudzeniu albo nocą, a także  przy gwałtownych zmianach temperatur. Potrafią trwać krótko, ale też zdarza się, przy kompletnym wyczerpaniu organizmu, że przeciągają się do kilku godzin. Najczęściej niedowład dotyczy jednej kończyny górnej lub dolnej, czasem pary, a przy najgorszym scenariuszu trafia jej się paraliż większości mięśni.

I anioł i demon, i upiór i cud, i gołąb i żmija, i piołun i miód
Ciężko się dziwić temu, że swego czasu Onyks stanowiła jedną z ulubienic lidera Starej Triady, chociaż ten rzadko kiedy akceptował w swoim bliższym towarzystwie kobiety urodzone tak długi czas po apokalipsie. Poniekąd stanowiła jego egzotyczną ozdobę, która potwierdzała posiadany przez niego wysoki status.
Mierząc sto siedemdziesiąt pięć centymetrów i ważąc sześćdziesiąt kilo potrafiła przekuć uwagę nie tylko swoim wyglądem, ale też sposobem poruszania się, cichym, niekiedy wręcz zmysłowym. Podczas chodzenia jej stopy zdawały się ledwie dotykać ziemi, każdy ruch był płynny, a gdy tańczyła ze swoimi wachlarzami wyglądała, jakby potrafiła latać. Sposób, w jaki rozpoczynała ruchy dłoni,  drobne, subtelne gesty i intensywne spojrzenie – to wszystko było jej prywatną bronią.
Mimo wszystko, sama jej aparycja również ułatwiała jej zadanie. Ciemna skóra wyróżniała ją na tle większości osób,  a jakby tego było mało, uwagę przykuwało również jej bielactwo nabyte; jasne, niemalże czysto białe plamy pokrywały ¾ lewej dłoni,  tworzyły strzałkę od zewnętrznej strony prawego łokcia do nadgarstka, a także trójkąt, gdzie podstawą była lewa strona talii, wierzchołkiem środek brzucha. Naznaczona została również prawa kostka, lewy kącik wargi został ledwie muśnięty, dodatkowo obie powieki także są całkowicie jasne. Wybieleniu uległo też kilkanaście dotychczas czarnych kosmyków włosów.
Początkowo próbowano z tego szydzić, ale Míng Yuè i tak przekuła to w zalety.
Reszta również nie jest bez znaczenia. Trójkąta twarz z wyraźnymi kośćmi policzkowymi, jasnobrązowe oczy o migdałowym kształcie, delikatnie łukowate brwi, pełne wargi w ciemnym kolorze, nos nieco zakrzywiony, z poszerzoną nasadą zdaje się być jedynym widocznym mankamentem. Na czoło półkolem (albo czasem skosem) opada grzywka stanowiąca część bardzo ciemnych, grubych, mających skłonność do zwijania się w fale włosów, które sięgają aktualnie równo do pasa.
Długa, smukła szyja, wąskie ramiona, płaski brzuch, stosunkowo szerokie biodra. Piersi i pośladki w skromnym, jednak i tak widocznym rozmiarze. Mięśnie subtelnie odznaczają się pod jej skórą, sylwetka zdaje się być idealnie harmonijna, a ciało gibkie jak u kota.  Jak na ciele każdego wymordowanego – również u niej można znaleźć kilkanaście blizn, jednak nie jest to coś, co specjalnie eksponuje.
Ubiera się tak, jak pozwala jej Desperacja, jednak przez lata zebrała sporo wszelkiego rodzaju biżuterii, którą chętnie zakłada, chodzi nie tylko o kolczyki, ale też naszyjniki i bransoletki. Na dłoniach często ma bez-palcowe rękawiczki, które mają chronić stosunkowo wrażliwą skórę w tych miejscach, z kolei połowę twarzy ma często przykrytą półprzezroczystą czerwoną chustą.  

Zdradliwa i wierna, i dobra i zła, i rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza

Kontrola.
Innych, czy też samej siebie – dla niej to praktycznie to samo, niewielka różnica w wartościach.  Yin ma mocno dominującą osobowość, często można to wychwycić w pewnych jej gestach, jednakże bez większego problemu przekuwa to na swoją korzyść i wykorzystuje. W  naprawdę koniecznych sytuacjach z umiarkowanym wysiłkiem skutecznie odgrywa rolę osoby uległej; jednak tak daleko posuwa się nadzwyczajnie rzadko. Niezaprzeczalnie otacza ją aura kobiety pewnej siebie, świadomej własnych zalet, a także egzotycznego wyglądu. Uwodzi, czaruje rozmówcę słowami oraz naturalnie wyglądającą mową ciała tak długo, jak uzna za konieczne, tudzież tak długo, aż otrzyma to, czego chce. Bardzo rzadko osoba siedząca naprzeciwko niej wie, co tak naprawdę jest jej celem, słynie z bycia ciężką do odgadnięcia, również dlatego, że myśli wielotorowo i ciężko przewidzieć, co dokładnie w danym momencie chce osiągnąć.
Czarnoskóra jest świadoma wszystkiego, co się dzieje wokół niej, wymaga od siebie zdecydowanie więcej, niż przeciętna osoba, analizuje wszystko, co dostrzega w swoim otoczeniu. Umysł Míng Yuè bez przerwy pracuje na wysokich obrotach. Innych najczęściej traktuje jak pionki na szachownicy, wychwytuje zmiany w ich zachowaniu i w razie potrzeby nanosi korektę na własne czyny, by móc sprawniej wpływać na otoczenie. Owszem, gra, jednak zawsze trzyma się pewnych swoich granic, nie należy do osób o wysokim stopniu ekspresji i udawanie głupiej, naiwnej, czy też wybitnie entuzjastycznej raziłoby jej godność i poczucie własnej wartości. A dumy ma w sobie bardzo dużo, czasem ku swej zgubie trochę za dużo.
Nie ulega jednak wątpliwością, że Yin to niemalże klasyczna femme fatale w rozszerzonej wersji, świadomie zdobędzie, wykorzysta i porzuci mężczyznę, ale kobietę również, jeśli jakaś zanadto będzie stawać jej na drodze. Cel uświęca środki, a Onyks jest przyzwyczajona do instrumentalnego wykorzystywania własnego ciała i umysłu, więc tym bardziej nie przejmuje się w takim momencie innymi. Zjedz, bądź zostań zjedzony.
Osoby, które lepiej, bądź po prostu dłużej ją znają, często określają ją jako królową lodu, w dużej mierze bezduszną, zamkniętą w sobie, chłodną w obyciu, parzącą arktycznym zimnem, gdy zostaje wyprowadzona z równowagi. Kontroluje własne emocje, nie przywiązuje się łatwo i nie bywa sentymentalna, a na domiar złego jest mściwa, gdy dostatecznie mocno naciśnie się jej na odcisk.
Co wydaje się najbardziej istotne, Míng Yuè nie płacze. Nigdy. Emocje zawsze chowa głęboko w sobie, na świat patrzy z dużym dystansem, przyjmuje nawet najgorsze obroty sytuacji z niemalże stoickim spokojem. Zdaje się być przez to wręcz nierealnie beznamiętna, podejmuje decyzje na chłodno, analitycznie. W gruncie rzeczy tak jest jej po prostu prościej, nie widzi innej drogi. Jeśli jest coś, co ją mierzi – to właśnie użalanie się nad sobą, ukazywanie słabości, krzyczenie, czy głośne rozpaczanie. Wzbudza to w niej to głęboką, z jednej strony uzasadnioną, a z drugiej niekoniecznie, irytację. Nie należy do osób, które pogłaszczą rozpaczającą osobę po główce.
Przywiązana jest do zaledwie garstki osób, przebicie się przez jej wszystkie mechanizmy obronne jest zadaniem żmudnym, uciążliwym i raczej skazanym na porażkę, a fakt, że jej się dla niej kimś bliskim nie zmienia diametralnie jej charakteru. Owszem, jest lojalna, zdaje się być trochę łagodniejsza, nieco bardziej przystępna, niemniej przejawy uczuć okazuje w drobnych gestach, bardzo rzadko w słowach. Nie lubi świadomości, że ktoś może wykorzystać słabość, jaką są inni, przeciwko niej, stąd też maksymalnie ogranicza to ryzyko. Poza tym jej dbanie o kogoś często bywa… no cóż, specyficzne. Robi to na swój sposób, a ponieważ ma z lekka sukowaty charakter, to najczęściej niekoniecznie jej metody podobają się osobom, którymi zdecyduje się zaopiekować, tym bardziej, że i tak nie zawaha się przed wpakowaniem ich w jakąś perfidną i wyrafinowaną grę.

Bezduszna jędza, potrafi stworzyć siódmy krąg piekła
» Posiada dwóch starszych i dwóch młodszych braci. Łącznie z Nyks, wszyscy są od tej samej matki, za to każde z nich od różnych ojców, dlatego koloryt ich skóry potrafi znacznie się różnić.
» Bracia to nieliczne osoby, o które Onyks faktycznie ma w nawyku dbać. Na swój własny, czasem pokręcony sposób, niemniej jej więzi z rodzeństwem są dość mocne, a przynajmniej były do czasu jej ostatniej gry, w której zabiła lidera Starej Triady. Żeby za dotychczasowe "przewinienia", które miała na koncie, się nie oberwało się braciom, prowadziła naprawdę długą rozgrywkę, w wyniku której i tak porządnie dostali w skórę, tyle że w nieco inny sposób. Ponieważ sytuacja zrobiła się napięta, a Yin była spalona, zdecydowała się rozpłynąć jak kamfora i wywiało ją do Japonii. Od tamtej pory, czyli od pięćdziesięciu lat, nie miała styczności z rodzeństwem. Osobiście uważa, że tak jest lepiej zarówno dla niej, jak i dla nich.
» Jej matka była prostytutką, ojca nie poznała. Sama Yin również miała parszywy start, stąd instrumentalne wykorzystywanie własnego ciała nie jest dla niej niczym specjalnie nowym, aczkolwiek od swojej śmierci bardzo rzadko decyduje się na przesadne szastanie tym sposobem oddziaływania na mężczyzn, czy kobiety.
» Przed i po śmierci przynależała do gangu nazywającego się Stara Triada oraz do drugiego, opozycyjnego. Prowadziła grę na dwa fronty, niestety trochę pozwoliła wymknąć się swojemu parszywemu charakterowi (w tym mściwości) na wolność, przez co ogólnie zrobiło się burzliwie. Poleciało sporo głów, a ona dostała przydomek Modliszka. Zresztą, trochę też oberwała, a z racji gorącej atmosfery stwierdziła, że czas się wynieść i pomącić gdzie indziej.
» Zwierzęta bywają do niej sceptycznie nastawione, chociaż motyle oraz, o dziwo, węże, reagują na nią dość przyjaźnie.
» Typ szarej eminencji, nie naturalnego lidera.
» Wbrew pozorom nie jest sadystką, cierpienie innych nie sprawia Nyks przyjemności, raczej jest jej obojętne. Co trzeba zrobić to trzeba i tyle. Nie płacze z tego powodu i nie przejmuje się tym, ani w pozytywny, ani w negatywny sposób.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akcept.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach