Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 03.09.18 20:17  •  Wejście do wnętrza gór Empty Wejście do wnętrza gór
WEJŚCIE DO WNĘTRZA GÓR


Im bliżej człowiek zbliża się do gór, to coraz wyraźniej jest w stanie ujrzeć ruiny średniowiecznej twierdzy. Dawniej, zapewne w swych latach świetności, stanowiła fortecę nie do zdobycia. Przez lata czasu rozpadła się, stając się kruchą niczym domek z kart. Współcześnie jedynie przypomina namiastkę dawnej świetności. Zapuszczając się coraz głębiej, spomiędzy ruin wyłania się misternie wykuty w kamieniu łuk, który prowadzi wprost do serca gór Shi, gdzie swoją siedzibę ma Kościół Nowej Wiary. Każdy może dostać się do przestronnych korytarzy otoczonych bladym światłem pochodni, ale nie każdy może je opuścić. Już po przekroczeniu wejścia można wyczuć nieprzyjemny chłód, który otula karki ciekawskich, a w nozdrza uderza zapach świeżej krwi.  

RZUT KOŚCIĄ K6
Gracz raz na pół roku może spróbować zdewastować w jakikolwiek sposób wejście do wnętrza gór.

Wyniki
1 – sukces, udaje ci się; +30PF
2-5 – porażka, usłyszałeś z wnętrza góry odgłos zbliżających się kroków. Musisz szybko uciekać.
6 – skrajna porażka; w trakcie próby zdewastowania wejścia do wnętrza gór napotkałeś Wiernego, ten postanowił od razu zainterweniować (wymagana fabuła z członkiem KNW).




Ostatnio zmieniony przez Akela dnia 21.03.20 22:04, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Akela
Prorok     Opętany
Akela
Prorok     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Noah Caleb O'Harleyh


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.19 18:12  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
 Miasto wyżuło go, a następnie wypluło. Wydostając się za mury podążał ślepo do swoich skarbów zakopanych głęboko pod ziemią. Nagi upadł na kolana tuż koło spróchniałego konaru, wyrzygując całą zawartość swojego żołądka. Oparł czoło o chropowatą powierzchnię martwego drzewa i wpatrywał się w ziemię. Palcami przesunął po niej, zamykając w pięści piach.
 Desperacja.
D o m.
Wyprostował się, pociągając nosem. Wiatr dmuchnął mu prosto w twarz najgorszym syfem.
 Parsknął rozbawiony.
 Zdecydowanie za tym tęsknił. Wytarł wierzchem dłoni oczy, zaraz zabierając się za wydobywanie swojego dobytku. Przesunął konar na bok, kopiąc dłońmi za swoimi ubraniami, telefonem oraz paroma innymi rzeczami. Zajęło to zanim dojrzał przezroczystą siatkę przeznaczoną do podobnych celów i wydobył z rowu. Odpakował swoje ubrania, zaraz zakładając je na siebie. Zimne i nieprzyjemne wywołały w nim dreszcz.
Czas wracać do obowiązków.
 Włączył telefon, sprawdzając skrzynkę odbiorczą. Parę wiadomości zabrzęczało, przypominając o sobie. Ciekaw był kiedy przypomną sobie o nim Yury bądź Shay, o ile przeżyli jego małe eksperymenty.
 Na pewno żyli. Złych diabli nie biorą.
Pewnie ruszyli za nim niczym charty spuszczone ze smyczy za królikiem. Nie mógł podać się im na tacy, a najłatwiejszą opcją był schron.
Nie miał za wielu przyjaciół, ba, nie miał ich wcale, dlatego też musiał zrobić coś, czego nienawidził najbardziej dla świecie - równa wymiana.
Usługi medyczne za domostwo.
Z DOGS nie miał najmilszych wspomnień, z Drug-on podobnie, więc jedyną opcją ratunku wydawało się KNW. Doszczętnie zniszczone potrzebowało medyków. Potrzebowało jego, a on w miłosierny sposób mógł uratować ich od ran i chorób.
Nie wiedział dokładnie gdzie znajduje się siedziba wyznawców Ao. Z pogłosek usłyszał, że kryli się w Górach Shi, lecz nie miał pojęcia czy po ataku również pozostali w tym miejscu.
 Udał się w rejony gór, licząc ze spotka jakąś zbłąkaną duszę. Zapomniał jednak, że góry stanowiły spore wyzwanie dla kogoś, kto nie znał okolic. Już po chwili zbłądził i zszedł z wytyczonego szlaku kompletnie tego nieświadom.
 Droga dłużyła się, a on coraz mniej posiadał sił. Niechętnie włóczył nogami, tracąc całkowitą chęć dalszej wędrówki. W końcu padł przy jakiejś drodze, chwilę leżąc w bezruchu, aby pełznąć do zwalonego drzewa i siadając na nim.
Wypuścił ciężko powietrze, sam nie wiedząc czego oczekuje i na co czeka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.19 19:33  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
Nie było co ukrywać, że Góry ostatnio oberwały dość solidnie. Ale zaangażowanie członków Kościoła, ich wiara oraz motywacja sprawiła, że pomimo spalenia i zniszczenia w praktycznie 80%, teraz miejsce to było w pełni zdatne do zamieszkania. Jeszcze w niektórych miejscach pobrzmiewały odgłosy pracy, młotów czy innego stukania oraz kucia, ale teraz częściej można było usłyszeć ciche śpiewy oraz modlitwy wznoszone ku czci jedynego i najpotężniejsza Boga jakim był Ao.
A Akela spijał to wszystko, spoglądając pobłażliwie na swoje owieczki. Małe, naiwne owieczki, które pójdą za nim w ogień.
Labirynt korytarzy ciągnął się w nieskończoność, zdradziecki, potworny i nieokiełznany. Osoba niezaznajomiona z tym miejscem z łatwością mogła paść ofiarą iluzji krętych dróg, by w ostateczności stanąć przez zawaliskiem czy też ziejącą ciemnością przepaścią.
Jednakże rzadko kiedy nieznajomi wędrowcy docierali tak głęboko. Do tej pory członkowie kościoła zdążyli już zorientować się, że po ich terenie błąkają się nieznane im dusze i albo były nawracane na jedyną i słuszną ścieżkę, albo...
I tym razem wymordowany nie mógł zapuścić się zbyt głęboko, kiedy na jego drodze stanęło dwóch mężczyzn uzbrojonych w wygięte i pokryje już w niektórych miejscach rdzą maczety, choć niewątpliwie nadal śmiercionośnych i niebezpiecznych.
Jeden z nich, wysoki i szczupły, o pociągłej twarzy pokrytej drobnymi piegami, spojrzał na mężczyznę, przechylając głowę nieznacznie w bok.
- Czego tutaj szukasz? - zapytał cicho, z o dziwo przyjemnym głosem dla ucha. Drugi mężczyzna, o ciemnych włosach i ziemistej cerze pozostał milczący, lecz wciąż czujny. Wszystko zależało od jego odpowiedzi.
                                         
Akela
Prorok     Opętany
Akela
Prorok     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Noah Caleb O'Harleyh


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.19 19:37  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
 Pride nie miał świadomości jak daleko zaszedł w swojej wędrówce. Sądził, że ledwie zbliżał się do kryjówki, a droga jest znacznie dłuższa. Dwójka mężczyzn szybko mu uświadomiła, jak w grubym był błędzie.
 Zmarszczył brwi, zaciskając usta we wąską linię.
 Siedział dłuższą chwilę pochylony, wpatrując się w dwie pary obuwia. Łapał ciężko oddech zmęczony po marszu i głodzie narkotykowym. Oblizał spierzchnięte wargi, które znacznie utrudniały mu odpowiedzenie.
Szukam waszego Proroka. Mam do niego interes.
 Podniósł głowę, a wówczas wcześniej zmarszczone czoło wygładziło się, a na ustach pojawił się przyjacielski uśmiech.
Spojrzał krótko na maczety, które pokryte rdzą zmusiły jego umysł do wyliczenia chorób jakich można było się nabawić od kontaktu z nimi.
Nie, nie, nie. Nie zamierzał się przekonywać na własnej skórze do czego tych dwóch było zdolnych. Chociaż prawdę mówiąc, jego uwagę przykuł piegus, niż ten drugi, stojący za nim.
 Niklas nie znał tożsamości proroka wyznawców Ao. Wyobrażał go sobie raczej jako starszego kolesia w mszalnych szatach i dziwnymi znakami wymalowanymi na twarzy. Tych dwóch wyglądało mu na pomagierów, straż graniczną, a może nawet przyboczną.
To jak? Zaprowadzicie mnie do niego?
Wolno zaczął się podnosić, wspierając rękami o kolana. Z trudem potrafił utrzymać pion, jednak nie było się co dziwić, zważając na to co przeszedł.
 Podniósł ręce do góry, a następnie ostrożnie podniósł ubrania do góry pokazując im, że nie ma przy sobie niczego co mogłoby zagrozić życiu ich przywódcy. Okręcił się wokół własnej osi, aby mogli go dokładnie obejrzeć, a następnie zwrócił się ku nim twarzą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.19 19:39  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
Mężczyźni spojrzeli po sobie w milczeniu, aż wreszcie jeden z nich skinął głową na znak zgody.
- Chodź za nami. - polecił cicho, odwracając się plecami do nieznajomego. Droga, którą go prowadzili byli dość kręta i ciemna, oświetlana jedynie pochodniami, jakie dzierżyli mężczyźni. Można było odnieść wrażenie, że kroki kierowali nie tylko wgłąb jaskini, ale też i w dół. A im dalej szli, tym więcej ciepła uderzało w skórę, a w nozdrzach rozchodził się przyjemny i delikatnie słodki zapach. Przekroczyli zagięty łuk wkraczając na ładną, brukowaną podłogę, chociaż w niektórych miejscach już popękaną. Od tego momentu korytarze były w pełni oświetlone i dość przytulne, acz nadal miały w sobie coś z kamiennej surowości.
Co rusz mijali ich roześmiani wierni, ale kiedy tylko ich wzrok padał na nieznajomego, momentalnie stawali się bardziej powściągliwi i szeptali między sobą, posyłając mu zaciekawione spojrzenia.
- Tutaj. - ciszę wreszcie przerwał cichy szept, kiedy zatrzymali się przed drewnianymi drzwiami. Uniósł dłoń zamkniętą w pięść i zastukał parę razy. Nie czekał jednak na jakiekolwiek słowa zaproszenia czy jakiś znak zezwalający mu na otworzenie drzwi. Bez słowa pchnął je, otwierając na oścież.
Pomieszczenie przypominało jakiś stary gabinet, który używali ludzie jeszcze sprzed czasów Apokalipsy. Przy stole, które złudnie przypominało biurko, Akela pochylał się nad mapami, i w milczeniu zakreślał coś na nich czerwonym mazakiem.
- Chciał się z tobą spotkać. - poinformował go mężczyzna, a Akela jedynie uniósł dłoń i odprawił ich, nadal pozostając milczącym. Mężczyźni równo skinęli głowami, zostawiając nieznajomego sam na sam z ich prorokiem, zamykając cicho drzwi za sobą.
Zapanowała głucha cisza, którą przerwał Akela, unosząc spojrzenie znad map.
- Będziesz tak stał?
                                         
Akela
Prorok     Opętany
Akela
Prorok     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Noah Caleb O'Harleyh


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.02.19 11:46  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
 Nie spodziewał się, że banda sługusów bez żadnych pytań zaprowadzi go do ich przywódcy — najwidoczniej los w końcu się do niego uśmiechnął. Po paśmie przeciwności losu — stworzonych na własne życzenie, ofc — nie przypuszczał że znajdzie się w KNW.
 Postać pochylająca się nad mapami wyglądała na dzieciaka. W pierwszym odruchu miał ochotę rzucić jakąś kąśliwą kpiną, jednak odpuścił sobie, gdyż pozory mogły mylić. Stwarzanie złego wrażenia mogło okazać się niekorzystne... Do czasu.
Przyszedłem tu złożyć ofertę, a nie dyskutować.
Zaczął. Dłonie mocno wsunięte w kieszenie spodni drżały nerwowo - lecz nie był to lęk przed autorytetem wyznawców Ao, ale przez częstowanie się używkami. W końcu nie tylko dłonie mu drżały, a również ciało domagało się chociaż małej daweczki opium, ale niestety, musiał być trzeźwy. Przez najbliższe tygodnie musiał pozostać w nieskazitelnej czystości umysłu oraz ciała.
 Jeśli tamta dwójka nie wyzionęła ducha to najpewniej poszukują go, łącząc swoje siły, a wówczas Pride miał niemałe kłopoty. Gniew Yury'ego mógł się okazać śmiertelny, tak samo jak wirus, który zaaplikował Wieczemu w nadziei, że ten nie przeżyje przemiany ze względu na wiek i zniszczone ciało. Miał nadzieję, że ten tępak eksploduje, rozwali mu organy od środka, a Shay będzie na to łypał jednym okiem. Jednym ze względu na to, że drugiego go pozbawił. Zhańbił go, piętnując. Lecz teraz musiał zachować ostrożność.
KNW mocno ucierpiało podczas ataku. Wieści na Desperacji szybko się rozchodzą.
Podjął temat. Nie chciało mu się owijać w bawełnę. Zresztą Akela nie wyglądał ma idiotę. A szkoda.
Z logicznego punktu widzenia jesteście rozbici i mocno pokiereszowani. Mamy podobne przejścia. I oboje możemy na tym skorzystać. Zainteresowany?
 Zbliżył się w końcu do biurka Proroka. Siadł na wcześniej proponowanym przez piegusa miejscu. Wbił w jego sylwetkę gadzi wzrok. Nieugięty, pewny i jednocześnie niezwykle niebezpieczny.
 Karty zostały wyłożone na stół. Talia leżała przed Akelą i to on musiał zdecydować czy wejść do gry, czy ostrożnie się z niej wycofać.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.02.19 21:18  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
Wyprostował się niespiesznie, odkładając na bok czerwony mazak, który uprzednio zatkał. Skrzyżował ręce na swojej klatce piersiowej i oparł się biodrami o kant stołu, nad którym jeszcze parę chwil wcześniej się pochylał, bacznie obserwując mężczyznę.
Propozycja, co?
Akela do tego typu rzeczy podchodził ze sporym dystansem. Nie ufał ludziom, nawet większości członkom Kościoła Nowej Wiary. Wszędzie szerzyło się zdradzieckie robactwo i kto wie, czy nieznajomy nie należał przypadkiem do tego typu osób. Nie sądził, żeby obcy osobnik miał mu coś na tyle cennego do zaoferowania, żeby wymordowany przystał na jego warunki. Z drugiej zaś strony nic nie stało na przeszkodzie, aby go wysłuchać.
- Mów dalej. - odezwał się wreszcie po dłużącej ciszy. Co prawda powinni zupełnie inaczej rozpocząć swoją rozmowę. Chociażby od przedstawienia, co przynajmniej miałoby miłe podłoże kulturalne, ale... nie było sensu, jeżeli propozycja nieznajomego okaże się mało trafna. Wtedy ich drogi się rozejdą i zapewne już nigdy więcej się nie spotkają, a umysł nie będzie obciążony niepotrzebnymi informacjami.
Odepchnął się od drewna i przeszedł parę metrów, samemu zajmując miejsce na starym i zdezelowanym przez czas krześle, podciągając nogi, aby usiąść na nim na pół po turecku, z jedną nogą na siedzeniu. Oparł leniwie łokieć o uniesione kolano, przyciskając do palców ciepłą skroń, nawet na sekundę nie spuszczając z niego spojrzenia.
No dalej. Czas jest ważny. Spieszy ci się, prawda?
- Nie owijaj w bawełnę. - dodał po chwili, mając nadzieję, że nieznajomy przejdzie do sedna sprawy.
                                         
Akela
Prorok     Opętany
Akela
Prorok     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Noah Caleb O'Harleyh


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.02.19 12:00  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
 Akela się wydawał nad wyraz dojrzały i spokojny, jak na wygląd, który sobą prezentował. Wyglądał młodo, a na pewno młodo umarł podobnie do Pride'a. Lekarz nie zamierzał go długo wodzić za nos. Wyprostował się na krześle, splatając palce u dłoni ze sobą. Uśmiechnął się uprzejmie, jednak za tym uśmiechem nic nie było uprzejmego. Gad w głowie dawno obmyślał plan, dzięki któremu będzie mógł ich wykorzystać.
Jestem lekarzem. Chirurgiem. Mam na Desperacji swoją własną aptekę, w której wytwarzam leki, jednak zbieg okoliczności sprawił, że moje sprawy wymknęły się nieco spod kontroli przez co byłem zmuszony do opuszczenia swojego domu. Potrzebuje schronienia na jakiś czas, jeśli mi je zaoferujesz jestem wstanie w zamian was łatać i leczyć.
 Wyłożył karty na stół. Spokojnym, wręcz zbyt opanowanym wzrokiem wpatrywał się w sylwetkę Proroka, starając się wyczytać z jego twarzy jakieś informacje. Między nimi zawisła cisza. Dobry słuchacz wychwyciłby jedynie ich oddechy, które najwidoczniej synchronizowały się w jednym rytmie.
Jaka jest twoja odpowiedź?
Pierwszy przełamał ciszę. Nie uśmiechało mu się, aby brnąć w tej sytuacji zbyt długo, gdyby Akela odmówił nie chciał tracić czasu na KNW. Dla niego liczył się czas, a w obu przypadkach zazwyczaj go brakowało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.19 20:40  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
Powoli wyprostował plecy słysząc odpowiedź nieznajomego. Był zadowolony z faktu, że nie zamierzał bawić się w niepotrzebne owijanie w bawełnę, a po prostu wyłożył przysłowiową kawę na ławę. Zapewne zarówno jednemu, jak i drugiemu zależało na czasie. Postukał palcem o ramię, nie spuszczając spojrzenie z niego, wyglądając na kogoś, kto potrzebuje trochę czasu, aby podjąć jakąkolwiek decyzję, jednakże po zaledwie paru sekundach, westchnął ciężko, opuszczając obie dłonie wzdłuż swojego ciała.
- Kościół Nowej Wiary nie jest przytułkiem przygarniającym bezpańskie przybłędy, które potrafią jedynie skomleć o żarcie i dach nad głową. - przechylił głowę delikatnie w bok, a jasne kosmyki opadły na jego czoło. Czasy, kiedy kościół przygarniał każdego, kto tylko się nawinął już dawno temu umarły. Zdechły wraz z ostatnią prorokinią. Akela zamierzał odejść od polityki dobrego i pobłażliwego miejsca. Zamierzał przywrócić dawny stan rzeczy, który polegał na szerzeniu słowa Ao nie przebierając przy tym w środkach. Zwłaszcza, jeżeli zamierzał wytępić edeńskie pomioty.
Sięgnął do tyłu, do paska spodni i wyciągnął zza niego nóż, kładąc go na blacie biurka.
- Oczywiście sprawa wygląda inaczej, kiedy przychodzi ktoś oferując coś za coś. Jednakże nie mogę zawierzyć ci na zwykłe słowa, sam rozumiesz. - odwrócił od niego wzrok i wyciągnął broń z pochwy. Przyłożył ostrze do wierzchu lewej dłoni i bez mrugnięcia szarpnął nim, przenosząc spojrzenie na nieznajomego. Krew powoli, wręcz leniwie zaczęła skapywać pomiędzy palcami, brudząc kamienna posadzkę. Akela wyciągnął ranną dłoń w jego stronę.
- Pokaż, co potrafisz.
                                         
Akela
Prorok     Opętany
Akela
Prorok     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Noah Caleb O'Harleyh


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.02.19 10:41  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
 Siedział spokojnie, niezbyt poruszony słowami wypowiedzianymi przez Proroka. Chłopak zdecydowanie łagodniej się wypowiadał o nim, jako przybłędzie, aniżeli inni. Bellman wielokrotnie miał przypisane do siebie gorsze epitety, dlatego wrzucenie go do worka przybłęd nijak wywarło na nim wrażenie.
 Z palcami splecionymi na udach, wpatrywał się w piegi blondyna i bardziej skupiając się na nich niż na jego słowach. Dopiero w momencie kiedy Akela wyciągnął nóż, wzrok lekarza wolno przesunął się po broni, która szybko znalazła się na wierzchu dłoni. Kilka kropel skapało na posadzkę, ale Pride niezbyt kwapił się do udzielania pomocy. Wydawał się być rozczarowany, nieco znudzony. Westchnął teatralnie, biorąc dłoń Proroka w swoją i obejrzał ranę.
Rana nie jest zbyt głęboka, najwidoczniej nie zrobiłeś tego zbyt mocno, nie jesteś na tyle głupi, aby pozbawiać się używalności dłoni na dłuższy czas. Nie trzeba jej zszywać, wystarczy opatrunek nic poza tym. Chyba, że bardzo pragniesz szybszego efektu i... — Urwał na chwilę swoją wypowiedź, podnosząc wzrok na przewodnika KNW. Zielarz doskonale wiedział, że Piegusek chce zobaczyć jego potencjał, a nie samą wiedzę medyczną. Z jednej strony spodziewał się tego, gdyż zaufanie względem jego osoby powinno stanowić wysokie ryzyko, jednak z drugiej nie chciało mu się robić tych wszystkich demonstracji. Od bardzo dawna nie musiał porzucać własną niezależność na rzecz zaufania kogoś innego, niż on sam co niezbyt mu się podobało, lecz wyjścia nie miał. Wieczny nienawidził go całym, martwym sercem (o ile żył) i zapewne już podjął trop, aby znaleźć gada i ubić go na puree.
Dobrze, niech będzie.
Potaknął, na następnie przegryzł kłem opuszek palca. Kilka kropel wypłynęło z niewielkiej rany, a on ją wtarł w zranioną rękę lidera. Puścił go, wracając do wcześniejszej pozycji, czekając aż jego krew wejdzie w krwiobieg tego drugiego, a ta niewielka rana zostanie zasklepiona w kilka minut.
Stało się to szybciej niż sam Akela mógł przypuszczać. Jego rana wolno zrastała się zostawiając po sobie jedynie ślad po ów epizodzie.
Zadowolony?
Pewnie, że był, gdyby nie by najpewniej zostałby mianowany idiotą roku. Z Pride u boku mógł masowo leczyć swoich żołnierzy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.03.19 1:34  •  Wejście do wnętrza gór Empty Re: Wejście do wnętrza gór
Z cieniem niemalże niezauważalnego uśmiechu, przypatrywał się lekarzowi, pozwalając mu działać. Nie odezwał się nawet przez moment, kiedy ten stawiał diagnozę. Również milczał, gdy nieznajomy uniósł wzrok, by na niego spojrzeć. Nie zamierzał mu w żadnym stopniu ułatwiać, nakierowując go czy zwykła diagnoza wystarczy, czy też Akela wymaga od niego czegoś więcej, jak chociażby założenie głupiego opatrunku. To on tutaj był lekarzem, i to on musi podejmować wszelakie decyzje dotyczące zdrowia "pacjentów". Dlatego cierpliwie czekał, aż ten skończy i postawi kropkę na końcu zdania.
Uniósł jedną brew, kiedy mężczyzna zranił się w palec, a potem potraktował jego ranę swoją krwią. Zabrał dłoń i spojrzał na nią zaskoczony. Poruszył parę razy palcami, zamknął i otworzył dłoń. Po ranie nie było ani śladu, nie licząc krwi na skórze.
- Interesujące. - skomentował krótko, bo nie było sensu rozwodzić się nad, zapewne, mocą nieznajomego. Akela w całym swoim życiu widział wystarczająco wiele, aby coś takiego nie robiło na nim jakiegokolwiek większego wrażenia, ale musiał przyznać, że taka moc przyda się kościołowi, zwłaszcza w tej chwili. Wielu wiernych po ostatnich wydarzeniach nadal lizała się z odniesionych ran, niektórzy z niepowodzeniem dogorywali. Można powiedzieć, że doktor wręcz spadł im z nieba, o ironio.
- Jak się nazywasz? - zapytał odwracając się do niego plecami i wrócił do biurka. Wyciągnął skrawek papieru i zaczął na nim coś niespiesznie pisać. Kiedy skończył, odwrócił się do mężczyzny i wyciągnął kartkę oraz długopis w jego stronę.
- Podpisz się. To taki mini kontrakt między nami. Dzięki niemu nikt nie będzie się ciebie czepiał, że przebywasz na terenie kościoła bez przynależności do nas. Oferuję schronienie oraz pożywienie w zamian za twoje usługi. - odczekał chwilę, aż mężczyzna zrobi to, o co go prosił. Był cierpliwy, a przynajmniej na takiego wyglądał, chociaż w duchu go pospieszał. Jego czas był na wagę złota.
- Chodź, pokażę ci gdzie będziesz pracował. - wyszedł pierwszy, kierując się szerokim korytarzem. Kiedy mijał wiernych, uśmiechał się do nich delikatnie, nie kwapiąc się jednak na jakiekolwiek wyjaśnienia odnośnie nowej persony podążającej za nim. W pewnym momencie zatrzymał jedną dziewczynę o typowo azjatyckiej urodzie.
- Przygotuj jeden pokój dla naszego gościa. - polecił jej krótko. Dziewczyna posłała spojrzenie w stronę nieznajomego, ale nie protestowała. Skinęła jedynie głową, odwróciła się na pięcie i pospiesznie ruszyła, po chwili znikając za zakrętem.
- Po lewej jest kuchnia. Posiłki są wydawane dwa razy dziennie. Rano, gdy słońce wzejdzie i pod wieczór, kiedy zachodzi. A tam, na końcu korytarza, znajduje się pomieszczenie służące za pokój medyczny. - wskazał brodą na lekko uchylone, drewniane drzwi.

zt x 2


Ostatnio zmieniony przez Akela dnia 23.03.19 18:29, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Akela
Prorok     Opętany
Akela
Prorok     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Noah Caleb O'Harleyh


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach