Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Go down

Pisanie 11.02.14 0:33  •  Wake me up from this nightmare Empty Wake me up from this nightmare
Wake me up from this nightmare 8LpKJxG

Uczestnik: Evendell.
MG: Arthur.
Poziom trudności: Łatwy.
Możliwość zgonu: Brak.
Miejsce akcji: Trudne do określenia, prawdopodobnie Eden.
Cel: Zdobycie mocy Prekognicja (wtf?).

Leniwe promienie zimowego słońca przedarły się przez okna anielskiego domku, biegając po skórze śpiącej, pierzastej istoty. Wczorajszego dnia nic nie wskazywało na to, iż dzisiejszy będzie tak piękny. Świat, choć paskudny i zniszczony przez zaniedbanie Stwórcy, potrafi jednak zadziwiać. Wschód na czystym niebie oznaczał kolejną dobę pomocy najróżniejszym istotom, niezależnie od ich chęci przyjmowania owej pomocy. Czy istniało coś piękniejszego od bezinteresownego wyciągania dłoni w stronę osób w ogóle się tego niespodziewających?
Coś cicho zastukało w szybę, budząc śpiącą. Odgłos umilkł na chwilę, żeby znów rozbrzmieć, jeszcze nachalniej niż wcześniej. Brzmiało to niczym stukanie ptasim dzióbkiem o szkło i w rzeczywistości właśnie tak było. Tuż przy oknie siedziała mała, pierzasta, kolorowa kulka, zawzięcie dobijająca się do środka. Każde pióro małego stworzonka wydawało się być w innym kolorze i jednocześnie mocno nastroszone, jak gdyby próbowało uchronić swoje niewielkie ciałko przed zimnem mroźnego poranka. Istotka stukała tak długo, aż wreszcie okno zostało otwarte. Z małego gardła wydobyło się dźwięczne, urzekające "ćwir", a po kolejnych kilku sekundach i malutkich podskokach, zwierzątko wylądowało na parapecie, przechylając słodko tęczową główkę.
- Gotowa na przygodę? - odezwał się melodyjny głos. Tam, gdzie dopiero co stała sobie zmarznięta ptaszyna, teraz siedziała niewielkich rozmiarów dziewczynka o wielobarwnych, długich włosach roztrzepanych na wszystkie możliwe kierunki. Złociste oczy wpatrywały się w anielicę. Dziewczę, które dopiero co miało formę małego, skrzydlatego stworzenia, nie było w nic ubrane, a mimo to chyba nie czuło chłodu. Jej ciało tu i ówdzie pokrywały barwne pióra, skutecznie zakrywając niektóre miejsca, których ekspozycja nie była zbyt mile widziana. - Szykuj się, zaraz miałyśmy wyruszać, ćwiiir~! - dodała Kolorowa. Przemieniła się znów w swoją zwierzęcą formę i wyleciała w stronę niskich gałęzi najbliższego drzewa.
Zaraz... Kimże ona była? Ach, Rivi. Mała, urocza Rivi, która wbrew pozorom nie była wymordowaną, a Stworzeniem. Stworzenia kiedyś były bardzo liczne w Królestwie Niebieskim - przybierały formę zwierzęcą lub ludzko-zwierzęcą, bywały wysyłane na Ziemię w celach "szpiegowskich", albo kiedy naprawdę im się nudziło i o to prosiły. Spotkały się z Eve parę dni wcześniej i Rivi szybko wciągnęła ją w przygotowania do "wyprawy odkrywczej". To miała być zwyczajna zabawa, bo przecież cóż można odkryć w Edenie, krainie stworzonej przez skrzydlatych i pod ich czujnym okiem? Zawsze jednak to lepsze od szarej codzienności. A może się natkną na kogoś w potrzebie?
Z dołu rozległo się ponaglające ćwierkanie.



//Twoja postać musi się przygotować na dosłownie 24-godzinny pobyt poza domem. Warto zabrać jakieś przydatne rzeczy, bo nigdy nie wiadomo, gdzie się wyląduje, prawda? Bierz, co tylko zechcesz, byleby zbytnio nie obciążało postaci. Podpowiem tylko, że na pewno przyda się źródło światła.//
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.02.14 2:35  •  Wake me up from this nightmare Empty Re: Wake me up from this nightmare
Z początku skutecznie ignorowała ćwierkanie i dobijanie się do okna. Ba! Ignorowała promienie słoneczne, naciągając na swoją głowę kołdrę, uskuteczniając dłuższe pogrążanie się w swym błogim śnie. Ale stukanie z każdą kolejną sekunda stawało się coraz bardziej irytujące. Ta mała cholera chyba dostała się jakimś cudem do środka.
Eve podniosła się siadając na łóżku i spojrzała w jej stronę zaspanym spojrzeniem. Włosy sterczały chyba w możliwie każdą stronę. Przez drobną chwilę Eve zupełnie nie kontaktowała. Przez jej umysł przebiegła tylko jedna myśl. Co w jej pokoju robi naga dziewczynka?
Szybko jednak ogarnęła się na tyle, by załapać o co w tym wszystkich chodzi. Rivi!
Rivi? Kim jest Rivi? Czym jest Rivi?
Tyle pytań zaczęło pchać się do jej głowy. Dziewczynka, czy raczej ptak. Ptako-dziewczynka zdawała się znać doskonale Eve. No cóż... dziewczyna przez ostatnie dni zdążyła zaprzyjaźnić się z wieloma osobami (praktyczne w każdym przypadku z jej strony, ale tą kwestię przemilczymy, huh~). Tak więc zapewne tak było.
Anielica obdarzyła ją szczerym uśmiechem, chociaż nadal do końca nie wiedziała co się dzieje. Jakaś wycieczka? Ale jak to? Gdzie? No nic, zawsze to lepsze niż siedzenie na tyłku.
Eve z ociąganiem wyszła z łóżka i udała się do prowizorycznego pomieszczenia, które robiło jej za łazienkę. Odświeżyła się i ubrała. Następnie zapakowała coś na zmianę, coś ciepłego i tonę jedzenia. Tak na wszelki wypadek~
Wyskoczyła z okna od razu rozprostowując skrzydła i machnęła nimi. Ach, jakie cudowne uczucie. Dawno nie latała.
Właściwie to nawet nie zastanawiała się dlaczego jest ciepło. I dlaczego nie jest w Desperacji. Ale mniejsza o to.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.14 1:51  •  Wake me up from this nightmare Empty Re: Wake me up from this nightmare
Kolorowa ptaszyna z radością rozprostowała skrzydełka, kiedy anielica wreszcie dosłownie wyfrunęła z domu. I właśnie... Coś w tym świecie wydawało się nie tak. Niby był śnieg, ale słońce świeciło zupełnie, jak gdyby to było lato, a temperatura nie była zbyt niska. Z zimna zaczynało trząść dopiero, gdy przebywało się dłuższy czas w bezruchu. Kolejna sprawa, że Eve znajdowała się nie tam, gdzie powinna, a Stworzenia nie występowały za bardzo na Ziemi w tych czasach. Nie ujawniały swojej prawdziwej natury, głównie z powodu swojego wysokiego podobieństwa dzielonego z wymordowanymi. Stały się zwykłymi zwierzaczkami domowymi lub w ogóle nie opuściły Królestwa, kiedy pierzaści przybyli do świata ludzkiego, aby go uratować.
Czy to na pewno działo się naprawdę?
Rivi pojawiła się tuż przed jasnowłosą, z coraz większą ochotą pokazując jej drogę. Leciała przed siebie, szybko machając barwnymi skrzydłami i przyglądając się z góry wszystkiemu, co było niżej. Wreszcie zaczęła się zniżać i wylądowała na chodniku. Przeskoczyła parę ptasich kroków, pokręciła łebkiem i spojrzała na jakąś osobę siedzącą pod ścianą niedaleko. Ćwirknęła cicho, wysuwając jedną nóżkę w tamtą stronę, jak gdyby chciała zwrócić uwagę na osobnika zionącego smutkiem już z daleka.
Istota na ziemi zdawała się być chłopcem, w wieku góra ośmiu lat. Białe skrzydła, mówiące o jego prawdopodobnej przynależności rasowej, były częściowo rozłożone i zasłaniały około trzech czwartych ciała dziecka. Otulał nogi rękami, czoło opierając na kolanach, przez co chował całą twarz. Zapewne wyrażała teraz głęboki smutek. Jasnobrązowe, krótkie włosy były w lekkim nieładzie, stercząc tu i ówdzie. Skoro był tu tak wcześnie, najwyraźniej spędził w tym miejscu część, jeśli nie całą, nocy. Chyba potrzebował wsparcia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.14 20:17  •  Wake me up from this nightmare Empty Re: Wake me up from this nightmare
Poddawała się chwili przyjemności, nawet, jeśli ta nie była rzeczywista. Jednakowoż dziewczyna potrafiła cieszyć się nawet drobnymi sprawami, tak więc krótki nierzeczywisty lot był radosny. No i ten mały, śmieszny ptak. Aż chciało się przystanąć, wyciągnąć łapy i przyciągnąć to stworzenie do piersi, obdarzając przy tym gromem pieszczot.
Eve uśmiechnęła się do siebie i przekręciła na plecy. Przez chwilę szybowała, poddając się zupełnie wiatru i kiedy tylko jej ciało zaczęło nurkować w dół, przekręciła na brzuch i machnęła raz a porządnie skrzydłami, unosząc o parę metrów. Na krótki moment straciła orientację i nie mogła dojrzeć swej towarzyszki. Szybko jednak jej oczy pochwyciły Rivi, kiedy ta zaczęła się zniżyć. Eve nie pozostało nic innego jak za nią podążyć.
Dziewczyna wylądowało miękko (tak, to z pewnością musiał być sen, biorąc pod uwagę jej zdolności lądowania) i od razu ujrzała małego chłopca. Jej dobre serducho od razu podpowiedziało co ma robić. Podeszła do malca, nie odczuwając jakiegokolwiek strachu. Co w pewnych chwilach było słabością dziewczyny. Nie bała się z głupoty i chęci pomagania innym, co nie raz kończyło się źle dla niej i niosło za sobą nieprzyjemne konsekwencje.
Ale mniejsza o to.
Spróbowała wyczuć, czy chłopaczek jest gdzieś ranny, dzięki czemu mogłaby mu jakoś pomóc zmniejszając ból. Wyciągnęła w jego stronę dłoń, tak, by się nie przestraszył i powiedziała najłagodniej, jak tylko potrafiła.
- Co tu robisz zupełnie sam?
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach