Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 4 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Pisanie 20.04.18 13:00  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Oczekiwała na rozwój wypadków, ale cisza pozostała niezmącona. Nawet dioda nie raczyła się zaświecić, głucha na próby jednookiej. Z jednej strony nie dziwiła się, pusta kratka nie powinna taka zostać, chociaż miała nadzieje, że wypełnienie chociaż części pól wywoła reakcję. Wyglądało na to, że niewiele się zadzieje, dopóki wszystkie pięć kratek nie zostanie zapełniona.
Spojrzała jeszcze raz na wpisany ciąg cyfr, ale ani liczby w okienkach, ani te powyżej niewiele jej mówiły. Wszelkie próby znalezienia zależności kończyły się w martwym punkcie, system zdawał się nie działać na zasadzie oczywistych skojarzeń, ale proste dodawanie dawało dokładnie takie sam wynik, a więc żaden.
- Szkoda - rzuciła do kostki - gdyby chodziło o astronomię, może mogłabym Ci powiedzieć coś więcej.
Nachyliła się znowu nad panelem. Dopóki nie pokona zagadki, albo nie popełni błędu otoczenie pozostanie najpewniej właśnie w takim stanie. Cisza i spokój były przyjemne, ale trwanie w miejscu nie leżało w naturze kobiety.
Palec powędrował powoli w stronę klawiatury, a opuszka zatrzymała się nad jedną z cyfr.
Kątem oka spojrzała na mechaniczne truchło przedziurawionego przez kraty sępa. Wyglądał mizernie w porównaniu do wcześniej, kiedy to wcześniej stwarzał największe zagrożenie w całym pomieszczeniu. Teraz, chociaż kraty pozostały proste i zimne, ich obecność niepokoiła kobietę najmocniej.
Palec uderzył w jedynkę, dodając cyfrę do pozostałych, zapisanych już chwilę wcześniej.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.04.18 15:50  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Puste miejsce w podzielonym na pięć części ekraniku wręcz błagało o to, by nie pozostawiać go bez wypełnienia. Dopisanie jeszcze jednej cyfry wydawało się wręcz naturalne, bo skoro przygotowano pięć okienek, rozwiązanie nie mogło być ani krótsze, ani dłuższe. To pewnie dlatego póki zostały wpisane tylko cztery, mechanizm nie wykazywał żadnej reakcji; czekał na tę ostatnią, by ocenić, czy podano prawidłową odpowiedź.
- Niestety, astronomia ci tu chyba nie pomoże. Ale życzę powodzenia.
Łowczyni wybrała jedynkę na ostatnią z cyfr podanych w sekwencji. Pojawiła się ona zaraz w piątej kratce i w tym samym momencie całe pomieszczenie wypełnił głośny, irytujący dźwięk. Kto kiedykolwiek był na meczu, na pewno doskonale rozpoznałby rozdzierający hałas wydawany przez stadionowe trąbki i inne wuwuzele, a ten, który rozległ się we wnętrzu sześcianu, w niczym im nie ustępował. Przynajmniej choć głośny i denerwujący, nie był szczególnie szkodliwy, jako że ilością decybeli nie sięgał niebezpiecznego dla zdrowia poziomu.
W tym samym momencie ekran podświetlił się kolorami. kwadraty wypełnione wpisanymi przez Yuu cyframi wypełniły się czerwonym światłem, wszystkie za wyjątkiem jednej - dziewiątkę otaczał kolor żółty. Taki stan trwał przez kilka sekund, nim barwy zniknęły wraz z cyferkami i panel powrócił do swego pierwotnego stanu.
- Chyba nie trafiłaś - uznał bardzo elokwentnie sześcian.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Ramiona prowizorycznie opatrzone; paskudnie bolą, jednak da się nimi poruszać bez większych trudności;
> MAPA
>
PANEL
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.04.18 20:41  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Tego zdążyła się domyśleć. W zamkniętej przestrzeni gdzie wpływ kosmosu nie miał żadnego znaczenia szukanie nawiązać do astronomii było stratą czasu. Pozostała czysta matematyka, ale nawet ta, kiedy kobieta zapatrzyła się dłuższą chwilę na panel licząc w głowie sumy kolejnych rzędów, niewiele pomagała. Wyglądało to bardziej na zgadywankę z gatunku: do skutku, niżeli mający przywodzić na myśl jakiś system konkretny układ. I chociaż jednooka nie grzeszyła talentem do matematyki, nie sądziła, że odnalezienie rozwiązania wykracza poza jej możliwości.
Przede wszystkim kolory, które pojawiły się pod cyframi potwierdziły jedną z jej teorii. Pamiętała takie zabawy z dzieciństwa, ale nawet wiele lat później trafiała niekiedy na zabawę tego typu. Barwa wskazuje najpewniej, które z okienek zostały wypełnione poprawieni, a które należy zmienić. Niestety jednak kolor czerwony pojawił się przy większości z odpowiedzi. Zapis rzymski pojawił się tam dla zmyłki?
Zignorowała sześcian i rozlegający się huk. Chociaż w pierwszej sekundzie nagłe pojawienie się dźwięku zaskoczyło ją, po chwili skupiła się na nowo na panelu. Żółty mógł sugerować dwie rzeczy. Gdyby trafiła, możliwe że dziewiątka zaświeciłaby się na zielono. Wywnioskowała, że trafiła z cyfrą, ale nie z jej położeniem. A reszta była zwyczajnie zła.
(Chociażby dlatego, że na klawiaturze 3x3 nie ma przecież zera, więc nie wiem jak je wpisałam... xD)
Tym razem zaryzykowała. Kolejny układ miał na celu przede wszystkim upewnienie się w kilku kwestiach.
9 - 3 - 7 - 6 - 2
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.04.18 23:00  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Działanie panelu, a raczej zagadki, którą zawierał, powoli stawało się dla Łowczyni coraz jaśniejsze, o ile oczywiście rozumowała prawidłowo. Próżno byłoby szukać potwierdzenia jej przypuszczeń u sześcianu, który najwyraźniej był zobowiązany do milczenia, a mechanizm sam z siebie nie wydawał się zdolny do odpowiedzi. Sądząc też po tym, jak ochoczo atakował kobietę kolejnymi pułapkami, chyba niemądrze byłoby szukać w nim sojusznika.
Syrena wybrzmiała, cyfry i kolory zniknęły z wyświetlacza jednak nie na długo. Ledwie chwilę później Kami wybrała z klawiatury kolejny zestaw, tym razem nie poświęcając wiele więcej czasu na namyślenie się nad swoją odpowiedzią. Kiedy tylko ostatni numerek pojawił się na wyświetlaczu, rozdzierający dźwięk rozległ się po raz kolejny, tym razem głośniej niż poprzednio. Przypominało to uczucie, które ma się podczas stania w rozwrzeszczanym tłumie, który dodatkowo tupie, trąbi i gwiżdże. Hałas stawał się na tyle intensywny, że aż bolesny, tym więc przyjemniejszy był moment jego ustania. Yuu mogła jednak poczuć negatywne skutki swojej pomyłki: nieprzyjemne dzwonienie i ból w uszach, jakby ktoś grał na perkusji tuż obok jej głowy. Nim zaś wszystko znów zniknęło z panelu, zobaczyła kolejną wskazówkę. Kratki zawierające kolejne cyfry przybrały kolejno kolory:
9 - żółty
3 - żółty
7 - żółty
6 - czerwony
2 - żółty.
- Na wkręty i obwody! - odezwał się sześcian, Łowczyni mogła zaś zauważyć, że jakby ściszył głos... nie, to ona słabiej słyszała, co też jej żywe więzienie ma do powiedzenia. - To było głośne! Jesteś pewna, że chcesz zgadywać na ślepo? - zaniepokoił się jej osobliwy gospodarz. - Istnieje pięćdziesiąt dziewięć tysięcy czterdzieści dziewięć możliwych kombinacji...

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Ramiona prowizorycznie opatrzone; paskudnie bolą, jednak da się nimi poruszać bez większych trudności;
Dzwonienie w uszach, lekki ból głowy, odrobinę przytłumiony słuch;
> RZUT
> MAPA
>
PANEL
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.18 17:35  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Prawdę mówiąc, spodziewała się ponownego rozbrzmienia wszystkich syren zaraz po wpisaniu swojej odpowiedzi. Tym razem odgłos nie był zaskoczeniem, a to, że pojawi się w znacznie boleśniejszej dla bębenków usznych formie było do przewidzenia. Kostka karała kiedy tylko mogła, niezależnie od tego, czy błąd wynikał z jej strony, czy takowego nie było w ogóle. Spodziewała się raczej, że jeżeli wpiszę tylko częściowo odpowiedni wynik, system zapragnie ewoluować w coś, co zaprzepaści jej dotychczasowe osiągnięcia.
- Przypatrz się lepiej, co wpisuję. - Wymamrotała nie kryjąc małego triumfu na twarzy. W pierwszym momencie dźwięk ją oszołomił, ale uniosła dłonie do uszu i czekała, aż się całkowicie wyciszy. Dołożyła do tego kilka długich sekund oczekiwania w spokoju, aż wibracje przestaną świdrować wnętrze głowy, a serce odzyska własny rytm, niedyktowany wyraźnymi basami, które potrząsały wnętrznościami. W pewnym sensie huk przypominał nieco wymianę ognia, albo udział w paradzie od jej wnętrza. Wyraźne wibracje, ostre, przeszywające piski, zderzające się ze sobą fale, które rozbrzmiewały powielone echem jeszcze przez pewien czas. Ten miał na celu tylko i wyłącznie uświadomienie jej, że każda kolejna błędna odpowiedź zbliży ją do huku rozsadzającego bębenki. Potem dźwięk straci swoją siłę, tak jak Kami straci słuch.
Głos Kostki był jak brzęczenie muchy.
A wynik wyszedł mniej-więcej taki, jakiego się spodziewała. Uniosła kąciki ust do góry, kiedy żółty blask rozświetlił jej czerwone spojrzenie. Pomimo bólu rąk, uniosła je po raz kolejny nad panel i w ciszy celebrowała czas przed kolejnymi czynnościami. Nikt jej nie poganiał, dlatego nie śpieszyła się z kolejnym ruchem. Pozwoliła sobie ochłonąć, rzuciła jeszcze szybkie spojrzenie na metalowego sępa. Może znajdzie tam coś, co będzie mogła ze sobą zabrać?
- Widzisz? Tyle możliwości, a ludzie i tak mówią: do trzech razy sztuka.
7-2-3-3-9
Palce opadały na cztery z dziewięciu umieszczonych na klawiaturze przycisków w odpowiedniej sekwencji. Co teraz?
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.18 18:45  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Sześcian zamilkł, zaś Łowczyni powoli zabrała się za wpisanie kolejnej kombinacji. Miała ten luksus, że na jej życie nie czyhało żadne bezpośrednie zagrożenie; dysponowała więc czasem na spokojne przemyślenie swojej decyzji i staranne wybranie cyfr z niewielkiej klawiatury. Wraz z kolejnymi ruchami jej dłoni, znaki pojawiały się w pięciu kratkach. Ledwie ostatni znalazł swoje miejsce na wyświetlaczu, cały ekran podświetlił się na zielono, tak samo jak znajdująca się na panelu dioda. Mignęła ona trzykrotnie, po czym krata drgnęła i zaczęła się podnosić - a przynajmniej ta jej część, na metr szeroka, na której znajdował się panel. W kilka sekund pojawiło się przejście do wnętrza klatki, której pozostałe elementy wciąż tkwiły hardo na swoim miejscu.
- Och, brawo! - zachwycił się sześcian. - A już się bałem, że będziesz zgadywać. Następna dawka decybeli mogłaby cię ogłuszyć na dobre.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Ramiona prowizorycznie opatrzone; paskudnie bolą, jednak da się nimi poruszać bez większych trudności;
Dzwonienie w uszach, lekki ból głowy, odrobinę przytłumiony słuch;
> RZUT
> MAPA (znika krata pomiędzy C2 i D2, ale straciłam edytowalną wersję obrazka i nie mam już jak tego domalować)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.18 19:23  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Nie musiałabym słuchać twojego ciągłego ględzenia.
Westchnęła i zgarbiła ramiona. Kolejne kliknięcia podczas wpisywania kodu dokładały odrobiny stresu. Chociaż była niemal pewna wyniki, była możliwość, że kostka po raz kolejny chce się jedynie zabawić w tortury, o tyle boleśniejsze, że dające nadzieję na ich ukrócenie. Kiedy jednak panel podświetlił się na zielono, a potem dioda dała sygnał mechanizmowi do otworzenia krat, poczuła się odrobinę lepiej.
Panująca dookoła cisza to było dokładnie to, czego potrzebowała by uspokoić myśli. Echo głośnych dźwięków buzowało wewnątrz umysłu, ból w skroni pulsował w rytmie odmiennym od boleści całego ciała. Kaleczona kawałek po kawałku mogłaby prędzej stracić ducha walki, niżeli zdrowie tak na poważnie, ale tego pierwszego zwykle jej nie brakowało.
Przejście do wnętrza klatki otwierało nowe możliwości, ale nie kusiło aż tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim zamknięcie było niepokojące, samo pakowanie się do paszczy lwa, która zakleszczy się dokładnie wtedy, gdy uda jej się znaleźć się w środku w całości nie zachęcało. Nie ufała tej przestrzeni tak samo jak słowa pan Kostki brała zawsze w wątpliwość. Częściej był głosem, który gadał tylko i wyłącznie by zapełnić sobą puste przestrzenie rozległych sal, bo to co wychodziło z jego nieistniejących ust nie było szczególnie pomocne i motywujące.
Przetarła nasadą dłoni po uszach czując lekką zmianę w jakości odbieranego przez nie dźwięku. Domyśliła się, że to przez nagły huk, który wcześniej rozległ się zaraz obok jej głowy, ale nadal nie mogła pozbyć się wrażenia, że coś zatyka małżowiny i może się tego pozbyć. Zmiana nie była wielka, ale na tyle często korzystała ze zmysłu słuchu, szczególnie z lewej strony, że było to denerwujące.
Pozbierała z ziemi kilka śrubek, nakładek, sprężynek i jeden większy kawałek blachy. Małe przedmioty zapakowała do kieszeni, a większy złapała w dłoń. Nie miała jeszcze pomysłu na wykorzystanie żadnego z tych przedmiotów, ale z zajętymi rękami czuła się odrobinę lepiej.
Nachyliła się przy kracie i skoczyła na pole, które wedle wcześniejszych ustaleń miało pomóc jej dostać się na kolejny poziom. Na szczęście znajdowało się ono w odległości skoku, takiego samego, który wykonywała już wielokrotnie pokonując kolejne odległości. Lądowanie jak zwykle nie było najprzyjemniejsze, bo ciało pozostało obolałe, ale póki się nie zachwiała, wszystko było w porządku.

--> E1
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.18 0:50  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
- Nic nie mówisz - zauważył sześcian. - Obraziłaś się, czy co?
Bez względu na to, czy kostka poczuła się w jakiś sposób urażona czy nie, jej mechanizmy nadal działały zgodnie z jakimś nieznanym nikomu, odgórnym planem. Choć otworzyło się przejście, kraty nadal pozostały na swoim miejscu, co rzeczywiście mogło być niepokojące. Gdyby jednak wierzyć sześcianowi, celem Łowczyni było udanie się na wyższe piętro, a jedyną ku temu możliwością było przedostanie się przez otwór nad jedną z kwadratowych płyt. Kiedy się spojrzało w tamtym kierunku, widać było jedynie światło. Może nad przejściem znajdowała się lampa? Trudno powiedzieć, trzeba by było sprawdzić z bliska.
Po pozbieraniu kilku elementów z uszkodzonego sępa, bohaterka wątpliwych walorów przygody wewnątrz kostki zdecydowała się wreszcie wejść do klatki, a właściwie do niej wskoczyć. Wbrew jej obawom, przejście nie zamknęło się z powrotem, pozostawiając jej otwartą drogę na zewnątrz. Wydarzyło się za to kilka innych ciekawych rzeczy, ledwie stopy kobiety opadły na płytkę, w którą celowała. Całe wnętrze krat pokryło się niezbyt grubym dywanikiem o przyjemnie bordowym kolorze, zaś w rogach (D1, F1) pojawiły się dwa spore kartonowe pudła, otwarte od góry tak, że można było zobaczyć ich zawartość. Pierwsze (D1) zawierało pozwijane schludnie sznurki bawełniane we wszystkich najpopularniejszych kolorach. Jak głosiła papierowa opaska, którą każdy odcinek był zwinięty, miały po 6 milimetrów grubości i 24 metry długości. W drugim pudełku znajdowały się poskładane w kostkę, wykrochmalone na sztywno kwadratowe obrusy (długość boku - półtora metra), wszystkie nieskazitelnie białe. Dziwny był to dar od tajemniczych mechanizmów sześcianu, niestety zestaw nie zawierał żadnej instrukcji.

> Dla przyspieszenia akcji dodam, że pokryte dywanem płytki (sześć sztuk, od D1 do F2) nie aktywują żadnych pułapek, możesz po nich swobodnie chodzić;
> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Ramiona prowizorycznie opatrzone; paskudnie bolą, jednak da się nimi poruszać bez większych trudności;
Dzwonienie w uszach, lekki ból głowy, odrobinę przytłumiony słuch;
>
MAPA
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.18 21:54  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Wylądowała miękko. Nogi współpracowały, kiedy reszta ciała była w mniejszym lub większym stopniu żałośnie nieposłuszna. Ból rozchodził się od ran, kiedy nawet lekko używała ramienia. Przy lądowaniu poczuła ostre ukłucie i syknęła pod nosem hamując każdy inny odgłos odczuwanej nieprzyjemności. Dywaniki pojawiły się dopiero po chwili od tego, jak wylądowała. Pewnie, gdyby były tam od razu, jeszcze zgrabniej opadłaby na płytce w którą celowała przy swoim susie. Pokręciła chwile kostkami starając się rozruszać mięśnie i rozglądała jednocześnie.
Pudełka wyglądały dosyć podejrzanie, ale w sterylny, białym wnętrzu kostki wreszcie pojawiło się coś dodającego mu koloru. Wąskie paski i jasne obrusy. Zestaw nie miał najmniejszego sensu.
Pasuje do tej anomalii.
Stwierdziła cicho w myślach z lekką nutą satysfakcji. Jeżeli coś wyglądało głupio i absurdalnie, to musiało mieć coś wspólnego właśnie z tym dziwnym miejscem. Źródłem, mogłoby się zdawać, wszelkich tych poplątanych sytuacji.
Podeszła pierwsze do pudełka ze sznurkami. Zatopiła w nich rękę, ściskała, podnosiła i oglądała z każdej możliwej strony. Nie tylko przedmioty w środku, ale także ich opakowanie. Były przyjemne w dotyku. Pierwszy raz od dłuższego czasu pojawiło się coś, co nie chciało jej zjeść, utopić, podpalić i tak dalej. Wiadomo, że była podejrzliwa i ostrożna.
- Może wydziergam Ci czapeczkę, co? - odezwała się do atencyjnej kostki.
Z ciekawości spojrzała na płyty, które pozostały w swoim pierwotnym stanie. Ciekawe z jakich wymiarów kwadratów się składały i czy rzucenie na nich obrusów cokolwiek by dało? Nic konkretnego nie przychodziło jej do głowy. To było prawie jak rzucenie na stół kilku elementów różnych puzzli i poproszenie układającego, by określił o jakie obrazki chodzi.
Niewiele w tym momencie mogła zrobić, poza zbadaniem swojego otoczenia. wnętrza klatki, podłoża, sufity, no i oczywiście przedmiotów, które dostarczył jej dziwaczny los.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.18 0:05  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
- A chętnie, nie pogardzę - odezwał się sześcian. W jego na wpół mechanicznym głosie trudno było to wyczuć, jednak przy uważnym wsłuchaniu dało się wychwycić nutkę ironii. Z pewnością zaś brzmiał na zadowolonego, czy to z siebie, czy z poczynań Łowczyni - tego już nie powiedział. - Przebywanie w zbyt niskiej temperaturze i bez światła słonecznego źle na mnie działa, a tego drugiego nie widziałem od tak dawna... - wyraźnie się rozmarzył. Cóż, musiał od dłuższego czasu przebywać w kanałach, gdzie próżno szukać choćby tego sztucznego, miejskiego słońca, a co tu dopiero mówić o prawdziwym! W dodatku w niektórych tunelach rzeczywiście bywało chłodno i wilgotno, a kostka stała w rejonach tak zapomnianych przez użytkowników podziemnej kryjówki, że mogłoby ich w ogóle nie być.
- Mogę ci podać wymiary, ale żeby ubrać mi czapeczkę, będziesz musiała wyjść na zewnątrz... nie jestem pewien, jak to wpłynie na skalę przedmiotów, które zabrałabyś stąd, bo w końcu ja mam tylko około metra długości. Ciekawe, czy kiedy już stąd wyjdziesz, urośniesz z powrotem. Mam nadzieję, że tak, bo gdybyś ze mnie spadła taka maleńka... uch.
Sześcian trochę się rozgadywał, jednak nie przynosiło to żadnych nowych odpowiedzi. Yuu została postawiona sama ze sobą, otrzymując do dyspozycji niezbyt logicznie dobrane przedmioty i mając jedno zadanie: wydostać się z powrotem na zewnątrz. Jeśli by wierzyć słowom kostki, powinna przedostać się na górę przez otwór w suficie, z którego wypływało miękkie światło. O dziwo, patrzenie w tamtym kierunku nawet nie raziło za bardzo, choć przecież powinno, skoro oprócz lekko żółtawego blasku nie było widać nic a nic z wyższego piętra... o ile takowe rzeczywiście tam było.

> Obrażenia: Podłużne, płytkie acz krwawiące ranki na rękach, barkach, na karku i w okolicach uszu, głębsze rany na lewym przedramieniu, żwir w ranach, kilka wyrwanych włosów;
Obydwa ramiona rozorane szponami - sześć ran z tyłu i dwie z przodu, po każdej stronie na około 8 cm długości i 2 do 3 cm głębokości, poszarpane;
Ramiona prowizorycznie opatrzone; paskudnie bolą, jednak da się nimi poruszać bez większych trudności;
Dzwonienie w uszach, lekki ból głowy, odrobinę przytłumiony słuch;
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.18 18:25  •  Think outside the box [Yū] - Page 4 Empty Re: Think outside the box [Yū]
Uniosła brew.
- Nie mówiłeś przypadkiem, że byłeś tutaj od zawsze i nigdy się nie ruszałeś? Skąd nagle światło słoneczne? - odparła krótko na całą wypowiedź sześcianu. Nawet on gubił się już we własnych opowieściach, co kobietę tylko mocniej skłaniało do sądzenia, że kostka zmyśla. Nie wyraziła jednak swoich wątpliwości na głos.
Usiadła przed jednym pudłami, które przyciągnęła bliżej siebie. Skoro nic się nie zmieniło, nie było żadnego przejścia ani dziury w suficie, to równie dobrze z podarowanymi przedmiotami mogła zrobić cokolwiek. Ktoś dał jej w prezencie żabę, szczotkę i talerz, z pomocą których kazał wykonać jakiś cud. Mniej-więcej tak się dokładnie czuła, jak bohater bajki dla dzieci po przecenie, która blednie na wystawie w kiosku od piętnastu lat. Żaden z tych przedmiotów nie wiązał się z drugim w jakiś szczególny sposób. Jeżeli kostka znowu chciała od niej testowania wszystkiego od zera, to wyglądało to tak, jakby w którymś momencie układania jej na logiczną zabawkę ktoś porzucił dzieło.
Rzuciła obrus na pustą kratkę i na niego stanęła. Rzucała sznurki na obrusy, składała, zaginała, obracała, układała je kolorystycznie, długością, zaplatała w warkoczyki, ciskała w stronę światła i łapała w powietrzu, w pewnym momencie wywaliła wszystkie z kartonu i położyła się na dywanie miedzy nimi patrząc w górę jakby myślała o niebie, które zostało gdzieś tam daleko, na górze.
Westchnęła głośno.
- Biegniesz w wyścigu. Przyśpieszasz i przed samą metą wyprzedzasz drugiego zawodnika. Jakie medal odbierasz? - rzuciła od niechcenia w stronę bladego światła wydobywającego się z powierzchni sufitu. Nie było w nim nic dziwnego, bo przecież przyglądała mu się już od dłuższej chwili. Światło musiało być zaczarowane i równie zagadkowe co cała reszta.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 4 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach