Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 13.08.15 1:56  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
Uniósł lekko brwi, a przez jego twarz przepłynęły szybko różne emocje na wieść o degradacji Ash'a. Zaczęło się od zdziwienia, szybko zastąpionego przez zamyślenie, ostatecznie stanąwszy na dziwnie niepokojącym wyrazie... satysfakcji. Nie musiał potwierdzać, że zgadza się z jej opinią. - Bardzo delikatnie to ujęłaś. - mruknął jedynie. Sam dorzuciłby tu pare soczystych epitetów dotyczących byłego Głównodowodzącego. Wcale szczególnie nie krył się z tym, że go nie znosił (delikatnie mówiąc). Nie było tajemnicą, że to właśnie Ash znacząco przyczynił się do tragicznego końca jego oddziału. Nie było mowy, aby Blaidd kiedykolwiek mu to zapomniał. Nie mógł więc powstrzymać ledwo zauważalnego uśmiechu zadowolenia na wieść, że nie bardzo mu się aktualnie powodzi.
Podniósł spojrzenie dotąd wbite w gładką powierzchnię parapetu i skierował je na gałęzie drzew, poruszane lekkim wiatrem. Zamknął na chwilę oczy, cały czas słuchając jednak tego, co mówiła do niego Ayako. Może nie powinien zachowywać się jak dziecko i wypełnić swój obowiązek wobec rodziny? Zdawał sobie sprawę, że jego kolejny awans znacząco by na nią wpłynął, podniósł prestiż. Z drugiej strony czuł jednak, że to nie miejsce dla niego. Już na obecnym stanowisku nie czuł sie do końca komfortowo i pewnie...
- Dziękuję, pochlebia mi to. - odparł z krzywym uśmiechem, zerkając w stronę Ayako i momentalnie napotykając jej spojrzenie. Nie uciekł jednak wzrokiem, chociaż przez ćwierć sekundy po jego twarzy przemknęło coś zbliżonego do speszenia. A może tylko sie tak wydawało...? - Obawiam się jednak, że nie wiem, czy bym podołał. Boję się, że byłoby ze mnie więcej szkody niż pożytku, a to ostatnie, czego teraz nam trzeba. Jestem za prosto skonstruowany na tak wysokie progi. - odpowiedział. Czy rozczaruje ją swoją odpowiedzią? Całkiem możliwe. Zapewne nie tylko ją. Nie chciał tego, dobrze wpojono mu za młodu, aby unikać takich sytuacji. Teraz był jednak dorosły i nie poddawał się już tak łatwo oczekiwaniom innych. Doceniał, że Ayako ma o nim tak dobre mniemanie, ale mimo wszystko nie czuł się przekonany. Chociaż może powinien rozmówić się z Viperem, zanim podejmie ostateczną decyzję.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.08.15 14:08  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
Nacisnąć? Odpuścić? Uświadomić go, że jego głos i tak ma niewielkie znaczenie, ponieważ unikając gry politycznej musi stać się jej ofiarą? Spróbowała wyobrazić sobie możliwe argumenty, nadal wpatrując się w Jiro. Może nieco dłużej, niż byłoby to dla niego komfortowe: utrzymywanie kontaktu wzrokowego było bardzo nietypowym zabiegiem dla mieszkańców M-3. Powszechnie uznawano je za zbyt inwazyjne. Ayako jednak wystarczająco dużo czasu spędziła z mieszkańcami innych miast, by przyzwyczaić się do niego, a nawet docenić jego środki wyrazu. Często niepokoił ludzi, a zaniepokojonych ludzi prościej przekonać do swojego zdania.
- Nie będę cię przekonywać do zmiany decyzji - odpowiedziała wolno. - Jestem pewna, że najlepiej znasz swoje granice.
W końcu odwróciła wzrok i spojrzała przez okno, na leniwie przepływające po niebie chmury. Niedawne problemy z aparaturą pogodową na szczęście minęły, pozostawiając po sobie tylko parę przepalonych urządzeń i uspokajające nagłówki gazet; teraz M-3 mogło rozkoszować się pełnią ciepłego lata.
- Głównodowodzący Viper. Mój boże - pokręciła głową. Jej głos brzmiał lekko, jakby opowiadała o filmie bądź przedstawieniu, jakie ostatnio widziała. - Ostatnia rzecz, jakiej mogłabym się spodziewać.
Zamilkła, dalej spoglądając na chmury. Jedynie lekko nieobecny wyraz twarzy sugerował, że może wcale ich nie dostrzegać, pogrążona w myślach.


Ostatnio zmieniony przez Ayako dnia 23.08.15 16:23, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : edycja ostatniego zdania, bo było zbyt pasywno-agresywne jak na Ayako)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.08.15 14:27  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
W tym momencie do sali wszedł wojskowy w codziennym mundurze. Zasalutował sprawnie Ayako i Blaiddowi, wbijając przy tym przepisowo wzrok gdzieś w przestrzeń przed siebie. Podszedł do pary i bez słowa wręczył każdemu zwykłą, pozłacaną kopertę i nieduże, eleganckie pudełko z ciemnego drewna z metalowymi okuciami i zawiasami. Zasalutował ponownie po czym wyszedł żwawym krokiem, znikając równie nagle jak się pojawił.

W pudełku wyłożonym miękkim, czerwonym, lekko błyszczącym się materiałem znajdowało się luksusowe cygaro ze srebrno-czerwoną banderolką. Po samym wyglądzie można było poznać, że nie jest wyrobem M-3. Miało wyrazisty, nieco dębowy zapach.
W kopercie znajdowała się czarna kartka ze złotym napisem, odręcznym. "Życzę szybkiego powrotu do zdrowia". Nie była podpisana.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.15 21:57  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
Nawet nie próbował wytrzymywać jej spojrzenia. Niezbyt dobrze się teraz czuł. Podejrzewał, o czym myślała i miał nieodparte wrażenie, że czuje się zawiedziona. Nie zamierzał jednak na razie zmieniać zdania. - Obiecuję, że o tym pomyślę. - powiedział w końcu. Jak wyjdzie już ze szpitala pogada z ludźmi, pozna Vipera, ogólnie rozezna się w sytuacji. I wtedy zdecyduje ostatecznie, biorąc pod uwagę wyłącznie to, która opcja jest lepsza dla S.SPEC. Na powodzeniu wojska zależało mu najbardziej, więc jeśli będzie trzeba, to się poświęci i zrobi to co trzeba.
Odwrócił się i oparł o parapet, spoglądając na Ayako z krzywym uśmiechem. - To taka zła wizja? Czy tylko niespodziewana? - zapytał. Zaraz później jego uwagę odwrócił wchodzący do sali żołnierz. Blaidd był jeszcze zbyt obolały, aby wykonać porządny salut, więc jedynie wyprostował się i kiwnął lekko głową w odpowiedzi. Potem z lekkim zdziwieniem przyjął kopertę i pudełko. Odprowadził posłańca wzrokiem, aż zniknął za drzwiami. Potem wyjął czarną kartkę i przeczytał napisane na niej zdanie, unosząc lekko brwi. Na widok cygara zauważalnie przełknął ślinę. Chęć zapalenia odezwała się z podwójną siłą, aż zatrzęsły mu się ręce. Mimo tego zmusił się, aby odłożyć prezent do szafki koło łóżka. - Doktor mnie zabije, jak to zobaczy. - zaśmiał się, wracając w pobliże okna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.08.15 23:04  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
- Niespodziewana. Zła? Dlaczego? Przecież generał Viper jest kompetentnym człowiekiem - rzuciła swobodnie i całkowicie zgodnie z prawdą. To nie w jego działaniach leżał problem, a przynajmniej nie główny problem. - Zmieńmy temat. Nie powinnam go ciągnąć, skoro nie czujesz się z nim dobrze - dodała przepraszającym tonem.

Ze zdziwieniem przywitała wchodzącego żołnierza kiwnięciem głowy, z jeszcze większym zdziwieniem podążyła za nim wzrokiem, gdy wychodził z pomieszczenia. Spojrzała na pudełko Blaidda, które zdążył rozpakować prezent szybciej niż ona. Cygaro...
- Kto by pomyślał - stwierdziła, odczytując dołączoną kartkę. - Duża odmiana po kwiatach. - Schowała kopertę do kieszeni koszuli, otworzyła własne pudełeczko, po czym przesunęła je w stronę Jiro.
- Obawiam się, że nie byłabym w stanie docenić go tak, jak życzyłby sobie tego nadawca. Weź też moje - zaproponowała. - Będziesz miał więcej powodów, by szybko wyzdrowieć.
Jej rany były mimo wszystko lżejsze. Poza ciągle gojącą się ręką - i bólem z nią związanym - była praktycznie gotowa, by wrócić do pracy i codziennego trybu życia. Musiała przyznać, że lekarze nie szczędzili na nią środków. Gdyby nie szybka rekonstrukcja mięśni, prawdopodobnie już nigdy nie byłaby w stanie utrzymać długopisu, o smyczku nawet nie wspominając. Chociaż, walcząc w myślach z lekkimi wyrzutami sumienia, musiała przyznać przed sobą, że utrata możliwości gry nie byłaby dla niej zbyt bolesna. Nigdy nie przepadała za skrzypcami.
- Jak długo planują cię tu trzymać? - zapytała, gdy wstał, by włożyć cygaro do szafki, ale w tej chwili do sali zajrzał lekarzl zza jego ramienia widać było głowę towarzyszącej mu pięlęgniarki. Uniósł brwi, widząc rozmawiającą parę.
- Drodzy państwo, jest po czwartej, czas na codzienną kontrolę. Zapraszam panią do swojego pokoju - zapraszająco kiwnął ręką w stronę Ayako. Ta uśmiechnęła się przepraszająco do Blaidda, wstała i minęła reprezentantów personelu, wychodząc na korytarz.
- Do widzenia. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia - kiwnęła głową na pożegnanie.

zt
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 0:57  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
Kyofu siedział teraz na łóżku posłanym śnieżnobiałym prześcieradłem. Blondyn siedział w centrum tego uderzająco białego przedmiotu i w skupieniu układał kostkę Rubika, w dość pokraczny sposób, bo po średnio udanej akcji w Limbo nadal miał problemy ze wzrokiem.
Chcąc nie chcą został wysłany na przymusowy urlop, a dokładniej na oględziny. Co gorsza stwierdzili, że zamiast kłopotać jakiegoś naukowca, zwyczajnie w świecie rzucą go tam gdzie resztę wojskowych. Jednak co chłopak miał zrobić? Ślepo wykonywał polecenia tych z góry.
Szczęk kostki roznosił się po prawie pustej sali raz za razem. Kyofu zmagał się z pulsującym obrazem w jego oczach, do tej pory udało m się ułożyć kostkę tylko kilka razy i nie wiedząc czemu jakoś go to uspokajało, więc nikt nie miał przeciw  jego maniakalnej potrzebie układania tej zabawki.
Otoczony białymi parawanami oczekiwał na pielęgniarkę, która miała go obejrzeć i sprawdzić co z Eliminatorem.
Musiał dojść do siebie jak najszybciej, bo zbliżające się wydarzenia nie pozwalały wojsku na braki pojedynczych żołnierzy, a zwłaszcza tych z elitarnych jednostek.
Dlatego ubrany w pokraczny szpitalny strój - a mianowicie biała koszulę i błękitne spodnie - młody eliminator czekał i czekał, już nie wiadomo ile. Może to tylko jego wyobraźnia, poczucie czasu lub zwyczajna nadpobudliwość sprawiała, że ten czas mu się dłużył.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 1:41  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
Nadjeżdża MG

Gdy Kyofu tak siedział na łóżku szpitalnym za drzwiami rozgorzała ożywiona dyskusja pielęgniarek.
- Podobno walczył z setką bandziorów.
- Nie, no głupia. Od tego się nie ślepnie.
- Ale on nie jest ślepy.
- To co mu jest? I gdzie jest doktor?
- Spóźnia się.

Charakterystyczne tupnięcie nogą złej kobiety dotarło do uszy Eliminatora, a szmery za drzwiami trwały w najlepsze. Kiedy już tak mógł się czuć całkiem olany przez medyczne środowisko drzwi otwarły się na oścież i do pokoju weszły trzy pielęgniarki. Najstarsza z nich (1) podeszła żwawym krokiem do rannego, dwie jakby nieśmiałe trzymały się z tyłu.
- Doktor się spóźnia, a my musimy zrobić obchód. Zaczniemy od standardowej procedury. – lekko posiwiałe włosy związane w ciasny kok wypuściły kilka pasem, które oklapły na czoło. Kobieta sięgnęła po jego kartę i przeczytała ją uważnie mrucząc pod nosem niezrozumiałe łacińskie nazwy i dawki leków.  
- Kontrast następczy. Niestety nie ma lekarstwa na tego typu przypadek, jednakże zadbamy o pana i odpoczynek powinien pomóc. Lekarz zadecyduje o szczegółach. – poinformowała go formalnym, fachowym głosem. Nie czekając na odpowiedź machnęła kartą w stronę niskiej blondynki(2), na co ta ledwo chwyciła ją w ręce.
- Standardowa procedura. Wkłucie, pobieranie, płyny i okłady.
Blondynka zbliżyła się do Kyofu przyciskając jego kartę do klatki piersiowej.
- Proszę się położyć, jeśli łaska.
Jeżeli Eliminator się nie opierał do łóżka podeszła piguła(3) i zrobiła mu wkłucie.

#NPC:
Piguła(1) - Starsza kobita po 40-stce. Poważna, mało subtelna mierząca 1,70m. Tyczka. Posiwiałe włosy zebrane w kok.
Piguła(2) - Blond dziewczyna, koło 25 roku życia. Nieśmiała mimo to, jest tą od gadania. Puszysta mierzy 1,62m.
Piguła(3) - Szatynka. Koło 30-stki, 1,65 m. Lekko zaokrąglona. Cicha, spokojna, niewychylająca się bez potrzeby kobita.

#Obrażenia:
Kyofu - Powidoki 9|10


Ostatnio zmieniony przez Ford dnia 17.04.16 3:12, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 2:43  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
Dźwięk mechanizmu kostki ustał wraz z dźwiękiem kroków zbliżających się do jego łóżka.
Do blondyna zawitała trójka pań, miał to uznać za szczęśliwy traf? Kyofu raczej tak nie pomyślał, zwłaszcza, że sylwetki kobiet rozmazywały mu się przy najdrobniejszym ruchu.
Odłożył kostkę na stojący nieopodal stolik.
Mrużąc oczy spojrzał na najstarszą z pielęgniarek.
- Spóźni się...- rzucił do siebie pod nosem - Mówi się trudno i tak nie mam nic lepszego do roboty, zwłaszcza, że to co widzę to rozmazane kontury.
Uśmiechnął się dziecinnie w kierunku zgromadzonych wokół niego kobiet i pokiwał ze zrozumieniem głową.
Gdy jedna z młodszych pielęgniarek zwróciła się do niego. Bez oporu pozwolił wykonać na sobie wkłucie.
Podwinął rękaw koszuli i wyciągnął w jej kierunku rękę.
Wyciągnięta kończyna nosiła widoczne znamiona wielokrotnego kłucia i nacinania, chociaż zwykłe pielęgniarki mogły nie widzieć wszystkich, co zgrabniej ukrytych, śladach po zabiegach jakie były przeprowadzane na dziecku wojny.
Chłopak w pewnym momencie odezwał się do najmłodszej dziewczyny.
- Nie jest tu nudno? - wredny uśmieszek zawitał na jego twarzy - Przez ten czas jaki tu jestem nic specjalnego się tu nie działo. Wszyscy tylko wzdychają i biorą piguły. W laboratoriach to chociaż pokrzyczą.
Jego ostatnie słowa zostały wypowiedziane w sposób jakby dostał sekundowego doła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 3:11  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
Szatynka wykonała pewne wkłucie i po chwili kroplówka została podłączona. Aparatura poszła w ruch i mierzyła najmniejszy szmer jego serca, kiedy Blondynka podłączała mu elektrody EKG do torsu.
Piguła(3) uparcie milczała, ale (2) widać była całkiem skora do rozmowy.
- Może troszkę. Ale wie pan. My też przeprowadzamy tu regularną wojnę. Rani na OIOM’ie znajdują się na granicy życia i śmierci. To jest ciężka robota, ale dzięki temu wy żołnierze żyjecie. – mrugnęła do niego porozumiewawczą i poprawiła rozpiętą koszulę. Po chwili jednak usłyszała dalszą część i na moment zawiesiła się na ostatnim zapinanym guziku. Szatynka odeszła do kata po okłady, zerknęła tylko przelotnie na koleżankę, lekko zaniepokojona.
- Eee. Tak. Możliwe. – zaczęła niemrawo, ale dokończyła zapinanie koszuli. Obejrzała się za siebie i widząc nadchodzącą Pigułę(3) uśmiechnęła się lekarskim uśmiechem nr.5 do Kyofu
- Niech się pan lepiej prześpi. Zobaczymy się za kilka godzin. – Z tymi słowy położyły mu okład na oczy i wyszły, a Kyofu zapadł w ciężki sen. Obrazy ostatni wydarzeń na nowo zaczęły rozbrzmiewać w jego pamięci


***

Obudził się zlany potem, a zawroty głowy zwiastowały rychłe uwolnienie zawartości żołądka. Co teraz? Jest sam w pustym pomieszczeniu, a nigdzie dookoła żadnego wiadra czy nocnika. Wołać Piguły czy szukać czegoś na własną rękę. Wstawać? Kiedy nie jest pewien, że utrzyma się na nogach czy mimo wszystko wołać, gdy nie wiadomo kiedy go usłyszą?


#NPC:
Piguła(1) - Starsza kobita po 40-stce. Poważna, mało subtelna mierząca 1,70m. Tyczka. Posiwiałe włosy zebrane w kok.
Piguła(2) - Blond dziewczyna, koło 25 roku życia. Nieśmiała mimo to, jest tą od gadania. Puszysta mierzy 1,62m.
Piguła(3) - Szatynka. Koło 30-stki, 1,65 m. Lekko zaokrąglona. Cicha, spokojna, niewychylająca się bez potrzeby kobita.

#Obrażenia:
Kyofu - Powidoki 8|10, zawroty głowy i nudności.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 10:30  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
//Dziękuje <3 marzyłem, o tym żeby się zrzygać//

Kyofu przebadany, po nakłuwany i obłożony różnymi dziwnymi nakładami został położony na to cholernie białe łóżko.
Nie wiedząc czemu szybko stał się senny i odleciał w kierunku krainy snów. Leki musiały zacząć działać, czy coś.
Obraz wydarzeń z Limbo latał mu przed oczyma, lecz w sumie nie było to czymś traumatycznym.
Bardziej wizja obrywania od świetlistych broni, przyprawiająca o zawrót głowy, bolała go tak bardzo.
Jak pokaz slajdów kolejne zdarzenia przewijały się w zawrotnym tempie i zapętlały się. W kółko i w kółko to samo, dosłowne rozgniecenie anioła o ziemię, strzały, obrywanie świetlistym orężem.
Raz za razem... cały czas... cały czas... cały czas... cały czas... cały czas... cały czas.
***
Obudził się w pewnym momencie kiedy nie mógł już wytrzymać coraz to szybciej pojawiających się slajdów z wydarzeń na desperacji.
Zalał go pot, a jego żołądek jakby stwierdził, że zatańczenie kujawiaka to coś, co jest potrzebne jego właścicielowi.
Przyłożył dłoń do ust i rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie było nikogo, ciemność i cisza zawitały do pomieszczenia szpitalnego, a temu musiało się akurat zebrać na wymioty.
Zaczął szukać wzrokiem jakiegokolwiek naczynia, lecz to skończyło się na bezowocnym błądzeniu wzrokiem po ciemnym pomieszczeniu.
Mógł zrobić dwie rzeczy, chociaż zahaczając o trzecią opcję. Spróbować połknąć z powrotem wymiociny; zrzygać się do szafki stolika nocnego lub ostentacyjnie zwrócić zawartość swojego żołądka na podłogę.
Eliminator zapałał chęcią spróbowania właśnie połknięcia wymiocin z powrotem i tak jak w powyższej kolejności. Jeśli jedno nie zadziała to spróbować trza następne.
Kyofu przeklinając siebie i bogów zaczął próbę cofania tego co chciało uciec mu z żołądka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 12:35  •  Skrzydło szpitalne - Page 3 Empty Re: Skrzydło szpitalne
Kyofu stawia opór żołądkowej batalii i stara się ją przełknąć tj. przetrwać. Ale nie jest to takie proste, ponieważ nudności są jak zgniły kawał chleba do przetrawienia. Jednak jego upór się opłaca i nie zabarwił swojej bialutkiej pościeli żołądkowym sokiem. Może zaczerpnąć ostrożnie tchu i liczyć, że kryzys zażegnany. Nad drzwiami wisi elektroniczny zegar, który wskazuje godzinę 23:15
A nadal po lekarzu ani widu, ani słychu. Jego karta wisi przypięta do łóżka tak jak ją pielęgniarka zostawiła, a okład na oczach zdążył już wyschnąć.
Na korytarzu rozległ się głośny tupot stóp, krzyki i nawoływania pielęgniarek. Szpitalna orkiestra wygrywała swoje Bach'owe wariacje, co wcale nie pomagało usnąć. Tylko co robić, kiedy usnąć się nie da, wstać również, a nieprzyjemna gula w gardle zwiastuje kolejną batalię ze zbuntowanym żołądkiem. Drzwi uchylają się i do środka wsuwa się po cichu, odziana w szpitalną piżamę postać. Mała lampka na ścianie oświetla pomieszczenie rozproszonym światłem, co by Kyofy oczu nie raziła, przez co nie jest w stanie dostrzec szczegółów.
- Witaj, masz ochotę na partyjkę. – spytał się zachrypnięty, miły dla ucha starczy głos. –Ciężko zasnąć, kiedy tamci tak hasają.
Staruszek czekał na jego reakcję, a jeżeli Kyofu odmówił to po cichu wyszedł. Jeżeli nie to został z nim, aż do momentu przyjścia kogoś lub ulotnił się koło 4 rano.

#Dopisek: Możesz pokierować tym NPC w swoim poście. Jednak nie wiesz kim jest, ani czemu się tu znajduje. Skryty staruszek zachowa te sekrety dla siebie.
#NPC:
Staruszek – Miły, cichy dziadzia, bardzo znudzony i chętny do rozmów. Ale kim jest?


#Obrażenia:
Kyofu - Powidoki 7|10, bóle głowy, nudności.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach