Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 07.10.16 15:03  •  jestem Fenn. Empty jestem Fenn.

▼ Skylar "Fenn" Fenn, kobieta, wizualnie 19 lat, najemnik, Desperacja

Organizacja: drug-on
Stanowisko: żmij
Rasa: wymordowany
Ranga: opętany

▲ M o c e

i. fotosynteza - tak długo jak pozostaje nawodniona (wodę absorbuje nawet skórą) i może spędzić przynajmniej kilka godzin w promieniach słońca lub świetle żarówek imitujących jego działanie, nie musi jeść, a także jest w stanie wytrzymać bez snu do kilku dni;
ii. na "życzenie" emituje gaz poprzez swoją skórę, który sprawia, że wdychający go nie odczuwają strachu i są mniej czujni (nie działa to na samą Fenn), a w przypadku, gdy pozostają pod jego wpływem przez dłuższy czas (3 posty) w zamkniętym pomieszczeniu, zasypiają - jej krew ma nieco silniejsze działanie, a mianowicie podana dożylnie od razu powoduje zaśnięcie, a wypita zapewnia halucynacje i ogólne poczucie relaksacji (dopóki nie widzisz słonia chcącego odgryźć ci usta) - cena jest dość wysoka jak na jej standardy, bo nie dość, że aby kogoś gazem uraczyć musi być nawodniona, to czynność ta ją odwadnia, a w przypadku utraty samej krwi jest równie osłabiona co reszta śmiertelników i przy zbyt dużej jej utracie może po prostu umrzeć.

▲ U m i e j ę t n o ś c i
i. zastawianie i tworzenie pułapek/sideł/wszystkiego w co jak wejdziesz to już raczej nie wyjdziesz;
ii. używanie broni palnej - najlepiej jej idzie z karabinami i zwykłymi pistoletami, całkiem nieźle ze snajperkami, a całą resztę obsługuje na tyle dobrze, aby się samej lub sojusznika nie zabić;
iii. walka wręcz - z użyciem noża lub gołymi pięściami, bazuje głównie na zwinności i zręczności, często wykorzystując masę lub wzrost przeciwnika na jego niekorzyść;
+ bonusy: zwiększona tężyzna, wyostrzone zmysły, zwiększona czujność.

▲ S ł a b o ś c i
i. dużo gorzej znosi odwodnienie niż inni - już po kilku godzinach robi się nerwowa, doba bez choć jednego łyka doprowadza ją do desperacji, po dwóch dniach będzie już w stanie zabić, aby tylko dostać się do jakiejś cieczy (w tym krwi);
ii. bez Słońca lub żarówki dobrze imitującej jego działanie nie ma Fenn - po trzech dniach zrobi się okropnie ospała, a po tygodniu zaśnie na dobre i zakładając, że nie umrze wtedy z odwodnienia lub głodu, to nie obudzi się dopóki nie zostanie wystawiona na działanie promieni UV.


► W y g l ą d
Ładny chłopiec z tej dziewczyny czy może bardziej już kobiety. Od zawsze lico miała jakieś takie bezpłciowe i nawet długie włosy nie czyniły jej bardziej dziewczęcą niż jest teraz. Kiedyś sylwetkę miała kobiecą, ale katując się dietami i ćwiczeniami, zapracowała sobie na mniej krągłe, a bardziej atletyczne ciało. Bądź co bądź duży udział miała w tym operacja pomniejszenia biustu, którą przeszła jakiś rok przed przemianą i choć wtedy wszystko wskazywało na to, że nie zostaną jej blizny, to jednak jakiś ich tam cień pozostał. Kolejną z operacji jaką poddała się wtedy bardziej skupiona na cielesności Skylar było usunięcie macicy wraz z jajnikami co dało jej kolejną bliznę, tym razem na podbrzuszu - ta jest nieco bardziej widoczna, choć nadal ma się nijak do tych, które inni zdobywają w boju. Poza operacyjnymi bliznami ma również kilka na kolanach i rękach, coby nie być zbyt powabną i gładką. Skóra jej blada, niby podobna do innych, a jednak o jakimś takim zielonkawym zabarwieniu. Włosy ma krótkie, nieco krótsze po bokach i z tyłu, kruczoczarne, wiecznie puszyste, gęste, lśniące. Brwi ma niezbyt łukowate, bardziej proste, tak jak czupryna gęste, raczej nie wymagają żadnej ingerencji, aby wyglądać przyzwoicie. Jej oczy są duże, migdałowe i wcale dobrze z nich nie patrzy, wręcz przeciwnie - wprost płynie z nich jakaś mieszanka znudzenia, rezygnacji życiowej i chyba nawet trochę pogardy. Tęczówka jej jest niemal całkiem biała jak u ślepca, o lekko zielonym podcieniu, pozbawiona widocznej źrenicy. Nos ma mały, prosty, w żaden sposób się nie wyróżniający. Usta też niby pełne, ale ni szerokie, ni duże - ot są by być. Kilka osób wypominało jej odstające uszy, jednak ona sama nie widzi w nich problemu, a nie odetnie ich sobie, bo komuś tam się nie podobały.

► C h a r a k t e r
Można by się rozwodzić nad tym jakim to intelektem nie dysponuje Fenn, jakiż z niej geniusz, ale po co, skoro nikogo to nie interesuje, a rzeczywista sprawność mózgu tej latorośli wyjdzie dopiero w praniu. Nie pamięta już jak radziła sobie w szkole za życie, a jako wymordowany nie skłoniła nikogo do wysłania jej na uniwersytet. Tak jak w przypadku strategii i skręcenia jej "zabawek" (pułapek mniejszych i większych) wydaje się sprawna, a niektórym nawet imponuje, tak w relacjach międzyludzkich przypomina ziemniaka. Nigdy nie wie jak się zachować, inni ją stresują, a już szczególnie jak żywią wobec niej jakąś nieuzasadnioną zawiść. Nawet przesiąknęła trochę ich zachowaniem, bo jak nie wie co zrobić - czyli większość własnego życia społecznego - to właśnie imituje ich cwaniactwo, wzgardę i naśladuje sarkastyczne wzmianki. Sama za uszami wiele nie ma, ba, uważa się za jedną z najmoralniejszych, jeśli nie najmoralniejszą jednostkę na tym padole - i bynajmniej nie jest to jedyny przejaw jej porywającej skromności - a fakt, że jest najemnikiem wcale nie zmienia jej światopoglądu. Rzecz jasna niewinnej duszy nie skrzywdzi, ale któż jest tutaj niewinny? Nie trafiła jeszcze na takiego, toteż w pracy nie powołuje się na klauzule sumienia. Uważa się za lepszą od innych, bo widzi siebie jako osobę świadomą tego świata, niemal oświeconą - w przeciwieństwie do reszty, oczywiście - jednak nie okazuje tego, bo nie widzi powodu, dla niej jest to zupełnie normalne i pewnie zapytana o to bez zastanowienia przyznałaby się do takiego światopoglądu, ale nikt jej nie pyta, to i może ktoś sobie ubzdura, że jest skromna. Rzadko zagai do obcego, uchodzi za mało rozmowną, a niektórzy to w ogóle jej się boją, szczególnie, gdy wiedzą, że jest skrzyżowana z rośliną, bo zaczynają kwestionować jej człowieczeństwo, a najbardziej to poczucie przynależności do innych ludzi. Nie wiadomo na ile to prawda, ale ponoć w ogóle nie ma nic przeciwko piciu ludzkiej krwi, a w ogóle to kiedyś zjadła noworodka i potwór z niej straszny, a tym straszniejszy, że nie człowiek, tylko do człowieka podobny. Prywatnie, względem niewielkiej grupki ludzi którym ufa - o ile tacy istnieją - jest bardzo ostrożna, nie chce ich skrzywdzić i nie pozwoli na to innym. Można by ją nawet dowolnie tarmosić i rozpieszczać, a ona by na to pozwalała. Po prawdzie mówiąc, jak pewnie wielu innym, brak jej zwykłej, ludzkiej czułości i doceniłaby uścisk dłoni zamiast pięść w ryj. Niestety, świat słodki nie jest to i ona rzadko słodyczą raczy.


Ostatnio zmieniony przez Fenn dnia 07.10.16 17:57, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.10.16 16:42  •  jestem Fenn. Empty Re: jestem Fenn.
Brakuje mi niepożądanych działań używania drugiej mocy. Dopisz i będzie akcept.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.10.16 17:58  •  jestem Fenn. Empty Re: jestem Fenn.
"cena jest dość wysoka jak na jej standardy, bo nie dość, że aby kogoś gazem uraczyć musi być nawodniona, to czynność ta ją odwadnia, a w przypadku utraty samej krwi jest równie osłabiona co reszta śmiertelników i przy zbyt dużej jej utracie może po prostu umrzeć."

^ taki niepożądany efekt dla drugiej mocy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.10.16 19:02  •  jestem Fenn. Empty Re: jestem Fenn.
Akcept i miłej gry~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  jestem Fenn. Empty Re: jestem Fenn.
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach