Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down




Potakiwał z lekko przymkniętymi oczami i delikatnym uśmiechem słuchając jak dziewczyna nagle się ożywia w tak radosny sposób. Uwielbiał widzieć w adeptach ten zapał, tą wiarę i podekscytowanie. Wiedział, że Ion również uwielbiał to widzieć i słyszeć. Gdy zaczęła opowiadać swoją ulubioną przypowieść Aequalis zamienił się w słuch bacznie obserwując jak spierzchnięte usta adeptki poruszają się w półmroku, jak jej oczy rozświetlają się w ciemności napełnione pasją. Miała coś w sobie. Tremoris czuł, że ta dziewczyna coś w sobie miała, co wyróżniało ją z reszty wiernych.
Sposób w jaki wypowiedziała jego imię nieco ścisnął mu serce na krótką chwilę. Wspomnienia, już odległe i zakurzone nagle nabrały żywych barw odradzając się w jego głowie. Tak dawno już słyszał, gdy inna kapłanka w podobny sposób wypowiadała jego imię.
- Echotale... bardzo mi kogoś przypominasz. - Wymruczał w zamyśleniu i pogładził ją po włosach w chwili ciszy. - Jesteś dobrze aspirującą kapłanką. Widzę w twoich oczach ogień Pana. Młody i silny. Ta pasja poniesie cię daleko, tak długo, jak będziesz bezwzględnie ufać Najwyższemu. Mamy ciężkie czasy, gdzie bezczelne poczwary kroczą między nami próbując odciągnąć nas od Umiłowanego Ao. Kuszą nas wszystkimi możliwymi sposobami, podstępnie wkradają się w nasze życia i kierują naszym losem. Musisz zawsze pamiętać Echotale, kto tak naprawdę chcę twojego dobra. Nie daj się zwieźć innym głosom, nie słuchaj nędznych szeptów, zawsze podążaj za niepodrabialnym głosem Ojca. - Moralizował na początku gładząc dziewczynę po głowie, a potem delikatnie łapiąc ją za ramie i ściskając, jakby sam ten gest miał ją przekonać i utwierdzić w kazaniu kapłana.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Przypominam…? Czy to była dobra osoba… Czy kochała Ao? – Jej głos wciąż pozostawał zachrypniętym szeptem, ale tym razem dało się w nim wyczuć ewidentny cień fascynacji.
Oczy dziewczyny błyszczały, jak gdyby wciąż jeszcze żyła przypowieścią. Nie chciała być panną nierozsądną. Chciała, aby jej Bóg wiedział, że zawsze będzie na niego czekać, gotowa rozpalić kaganek w lampie swej wiary.
Drżała ze zmęczenia, które stopniowo obezwładniało jej ciało. Działanie mleka mijało nieubłaganie, przywracając ból wykończonych postem mięśni i zbolałych od zimna kości.
- Nie chcę zajść daleko.- Potrząsnęła jedynie głową, przez co pojedyncze kosmyki opadły jej na twarz.- Chcę żyć w pięknie, które otacza mnie zewsząd. Nie chcę biec, chcę odnaleźć Pana. W każdym płomieniu świecy, w stłuczonej skorupie misy, w nici tkanej przez pająki.
Straciła oddech.
Jakiekolwiek dłuższe zdania sprawiały jej trudność. A przecież chciała mówić, chciała aby wiedział, że już nie ucieknie, nie odwróci się od Ao…
- Droga nie będzie mi straszna. Będziesz przy mnie, bowiem tak powiadają pisma, prawda? Porzuci on ojca i matkę i złączy się z niewiastą i będą odtąd jedną duszą umiłowaną przez Najwyższego. Ich głosy będą mi niczym, jeśli wciąż będę słyszeć Twój. Ich słowa przeciw Twoim będą niczym pył rzucony na wiatr, który Pan ściera z sandałów faryzeuszom.
Przymknęła oczy odnajdując w jego dotyku czystą, dziecięcą radość. Nie chciała nic więcej jak tylko pozostać tak na zawsze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Aequalis przytaknął na pytanie odnośnie jego ukochanej kapłanki. Słodko-gorzkie wspomnienia momentalnie wypełniły jego serce, ale nie pozwolił sobie się rozczulać nad tym w tejże chwili, ponieważ przeszłość nigdy nie ożyje na nowo, a od niej jedynie ważniejsza jest obecna chwila i... Echotale, która musi być pewna swoich decyzji i swojego celu jako nowa kapłanka. Aequalis musiał mieć pewność, że jego nowo upieczona podopieczna nie przeżyje żadnego załamania nerwowego, nie zwątpi, nie zaprzeczy, nie zawaha się, nie... odejdzie nagle.
Było to jak niespodziewane zostanie ojcem, co w większej mierze miało dokładnie takie same okoliczności. Tremoris poczuł odpowiedzialność jaka spoczęła na jego barkach i zapragnął za wszelką cenę chronić tej delikatnej ludzkiej istoty swoim własnym, potwornym ciałem.
Aequalis nieco się zdziwił, gdy dziewczyna oznajmiła że nie chce zajść daleko. Mimowolnie wysnuł podejrzenia, które szybko się jednak rozwiały napełniając go jeszcze większą fascynacją do uczennicy niż wcześniej. Uśmiechnął się pod maskę i  przycisnął dziewczynę mocniej do siebie, gdy straciła dech z takim zapałem mówiąc. Wolną dłonią odtrącił niesforne włosy z jej twarzy i pogładził ją ojcowsko po głowie potakując.
- Tak, Echotale. Światło Pana bardzo mocno bije od ciebie, a twa wiara czysta niczym kryształ pomoże oczyścić ci twą ścieżkę dla Ao. Jesteś już prawie gotowa. Prawie... - Ostatni raz pogładził ją po włosach, mrucząc pod nosem to zdanie, aż po chwili ciszy delikatnie ujął twarz młodej kapłanki w swoją dłoń. - Powiedz mi, Echotale, czy wiesz czym jest ostatni etap twej inicjacji? Czy wiesz, jaką ostatnią próbę musisz przejść? - Zadał jej pytanie mówiąc bardzo powoli i warząc każde słowo. Wpatrywał się ślepiami ,skrytymi za cieniem maski, głęboko w połyskujące oczy Mary.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności jego prowadzenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach