Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 05.11.15 0:17  •  Andrej Tanaka Empty Andrej Tanaka
Godność: Andriej Tanaka. Nic dodać, nic ująć.
Pseudonim: Nienawidzi, ale to nienawidzi, kiedy wołają na niego Andruszka. Na większości funkcjonuje po prostu jako Tanaka. W końcu w S.SPEC'ie po nazwisku to z miłości buciorem po pysku.
Płeć:
Wiek: 26 lat.
Miejsce zamieszkania: Apartamentowiec C4w centrum Miasta-3.

Organizacja: Jedyny, słuszny S.SPEC
Stanowisko: Zarządca więzienia + Skrzydlaty na wcześniejszej emeryturze.
Rasa: Nie taki znowu zwyczajny ludź.
Ranga: Wojskowy z krwi i kości.

Technologia:
→ Mechaniczne Oczęta - Cud biotechniki w przepięknym według płci żeńskiej kolorze błękitu. S.SPEC zafundował mu je w ramach eksperymentalnego projektu, mającego poprawić skuteczność skrzydlatych, eliminatorów i innych ważniejszych żołdaków.
Nie mają żadnych gadżetów (dalej dalej oko Gadżeta?). Nie strzelają laserami, nie mają opcji noktowizora, ani czujnika ciepła, nie są w stanie zbadać stężenia promieniowania w powietrzu, ani nie parzą kawy.
Po prostu widzi. A dla Tanaki to znaczy więcej niż nawet najlepsza latte.

→ Skrzydła - Kompletnie bezużyteczne, ale wciąż są jakąś tam technologią. Może nimi sobie pomachać i powspominać miłe czasy, kiedy dawał radę na nich latać. Czasami chadza na kontrolę, gdzie słucha o tym, że powinien siedzieć w muzeum.

Umiejętności:
Empatia - wydawałoby się, że to taka przyjazna cecha, która nigdy nikogo nie zabiła. Błąd. Andriej jest specem od wczuwania się w sytuację innych ludzi. Rozumie ich tok rozumowania i jest w stanie odwzorować postępowanie.
Umiejętności walki - był skrzydlatym, wie co to broń i jak z niej korzystać.
Pamięć - imiona, twarze, numery pager'ów, winy przeciwko S.Spec. Nie zapomina niczego co mogłoby być w jakimś stopniu istotne dla jego życia.
Robi niezłą kawę. - No hej! Bez kawy nie ma życia tak? To dopiero ważna umiejętność.

Słabości:
Pieprzony narkoman. Nie przeżyje nawet kilku dni bez dawki morfiny, na której zbawienne działanie już dawno się uodpornił. Z tego powodu nie działa na niego zbyt wiele leków przeciwbólowych.
Choroba wykończyła mu oczy i poważnie nadszarpnęła poczucie własnej wartości. W jego przypadku oczy nie są zwierciadłem duszy... O ile kiedykolwiek takową posiadał.
→ Są momenty, w których pije o wiele za dużo. Szczególnie, gdy nie ma żadnej misji.
→ Nikomu się nie przyzna, ale boi się Desperacji. Ma świadomość, że jeśli rząd zechce się go pozbyć to wyląduje właśnie tam.
Nie potrafi pracować zespołowo. Nie i już.

Wygląd zewnętrzny:
Metryczki bywają okrutne. Zwłaszcza te wypełniane przez znudzoną życiem sekretarkę więzienia w Mieście-3.
Rubryczki zapełniają się automatycznie między jednym, a drugim łykiem obrzydliwej zaparzajki, którą jakiś śmieszek z bufetu nazwał kawą.
"156, 3 centymetry." Burczy wściekły zsuwając z nosa okulary, by spojrzeć karcącym wzrokiem na swoją pracownicę. Dziś wyjątkowo jego oczy są w ciepłym, piwnym kolorze. Odpoczywają od mechanicznych źrenic.
"153. Przecież widzę, że nie urósł od zeszłego roku". Złośliwy uśmieszek, który ma się ochotę zetrzeć kwasem solnym znika dopiero za wydmuchanym balonem z przeżutej gumy owocowej.
Mierzą się wzrokiem jeszcze przez parę chwil, po czym niewzruszona niczym baba z dziekanatu sekretarka wraca do uzupełnienia rubryczek, a Andriej do ich poprawiania.
"Waga: 54 kg. Sylwetka: wysportowana... Nie wierzę, nie jestem już otyły jak to zechciałaś zaznaczyć w ostatniej metryczce?"
"No zrzucił szef parę kilo, jestem wręcz dumna z takiego progresu!"
.
Kolejny balon i łyk obrzydliwej mazi z utłuczonej filiżanki.
"Kolor włosów: ciemnobrązowy. Kolor oczu: ???. Dobrze, przynajmniej tu jest tak jak prosiłem. Cechy szczególne: szkielet z projektu "Skrzydlaci"..."
"Powinnam szefowi dopisać jeszcze nieuprasowane koszule i zarost jak u jakowegoś dzikusa z Desperacji. I przydałoby się zaznaczyć, że ostatnio to już w ogóle wygląda jak narkoman na odwyku! Skóra szara, a o sińcach to szkoda wspominać!"
"Zapominasz się..."

Zaciska usta w wąską kreskę, by po chwili przesunąć palcami po szczęce. No dobra, może i ma zarost, ale żeby od razu jak dzikusy z Desperacji...
Ciszę przerywa jedynie stukot kobiecych palców o klawiaturę. Ostatnie skrzypnięcie wiecznego pióra na dokumentach i te lądują przed nosem sekretarki.
Andriej podnosi się narzucając na ramiona szary płaszcz.
"A szef dokąd?!"
"Ogolić się rybeńko, ogolić się..."


Charakter:
Andriej jest dość sztampowym Schwartz Charakterem. A przynajmniej stara się za takiego uchodzić.
Ale czy on naprawdę jest tym wyprutym ze wszelkich uczuć Skrzydlatym, którego jedyną misją jest zabić jak najwięcej wrogów Miasta?
Hm. Niektórzy uważają, go ponadto za idiotę. Marionetkę w rękach władzy. Ot, dobrze wyszkoloną zabaweczkę S.SPEC-u, królika doświadczalnego, który z przyjemnością oddał się w ręce inżynierów, co by zyskać chwałę i pozycję.
Dla 99% ludzkości jest tylko kolejnym z wojskowych.

Ten 1%, albo chociaż jakaś jego cząstka, która się ostała żywa, stwierdzi jednak, że Andriej jest po prostu całkowicie niestabilny psychicznie. Ci w fartuchach określą to ładnie jako "osobowość chwiejną emocjonalnie z poważnym przechyłem w stronę stanów z pogranicza autyzmu".
Jego głęboki introwertyzm połączony z umiejętnością wyczuwania czego się tak naprawdę od niego oczekuje sprawia, że Tanaka bardzo często wdziewa kolejne maski dostosowane do potrzeb emocjonalnych swoich towarzyszy.

Według niedobitków, które znały go w wieku nastu lat, zawsze był wycofanym, ale upartym dzieciakiem, który nie uczestniczył w żadnych burdach. Ot ambitny rekrut, który wolne dni przesiadywał w samotności, z dala od koszarowego towarzystwa.
Mało kto jest o nim w stanie powiedzieć coś więcej.

" Lubi zwierzęta i ma psa, który wabi się Wilhelm. Często go przyprowadza tu.
Dziwak z niego. Woli spacery po nocnym mieście z kundlem, zamiast wyskoczyć na trunki i kobietki ze swoimi pracownikami. Obrączkę nosi, może to wina tej żoneczki?"

"Jako szef?
Ogólnie w porządku, ale kurwa straszny urzędas. Do wszystkiego się przyczepi. Pedant. Pewnie go w tych Skrzydlatych tak wyszkolili.
Jest porządek i rygor. Kto by się spodziewał po takim knypku, hę."


Andriej z kolei wzruszy ramionami i stwierdzi, że niebezpiecznie jest nagabywać osoby, których jedynym celem w życiu jest myślenie jak morderca.
Po czym zaparzy sobie herbaty, zapraszając na partię szachów. Szachy jeszcze nikogo ponoć nie zabiły.
On owszem. I nie jest mu z tego powodu przesadnie przykro. Przyjął to do świadomości jako naturalny proces eliminacji elementów zbędnych dla środowiska.

Zresztą... Kto go tam wie.
To wariat. Narkoman. I zarządca więzienia, które ostatnio zdołał bardzo polubić.
Parodia aniołka ze złamanymi skrzydłami i prześlicznym chłopięcym uśmiechem.

Historia:
W historii jego narodzin nie ma absolutnie nic fascynującego. Pan Obywatel (przedstawiciel klasy wojskowej) zszedł się pewnego razu z Panią Obywatelką (przedstawicielką klasy akademickiej) na terenie pięknego Miasta-3.
Po pewnym czasie na świat przyszło ich jedyne dziecko, które było równie mało ciekawe co jego rodzice.
Mały Andriej na każdym kroku był oceniany. Za cichy, za spokojny, wiecznie mniejszy od swoich rówieśników. Jasnowidzące ciotki i sąsiadki wróżyły mu karierę nudnego nauczyciela albo pisarza melodramatów dla pań po czterdziestym roku życia.

Przełom nastąpił, gdy dzieciak skończył trzynaście lat, a wojsko wpędziło jego ojca do grobu. Dosłownie.
Stary Henry nie wrócił z jednej misji w Desperacji. Wdowa dostała po nim rentę wojskową i parę listów z typu "pani mąż zginął ku chwale ojczyzny w chwalebnej walce z wrogami ładu i porządku jaki stworzyliśmy w Mieście-3".
Eleonora podupadła na zdrowiu zarówno psychicznym jak i fizycznym, do końca życia nie podnosząc się ze stanu głębokiego żalu po stracie męża.
Utopiła się w wannie w drugą rocznicę śmierci Henry'ego, osieracając i tak niestabilnego psychicznie syna.

I tu mogłaby się pojawić opowieść o przesiąkniętym ideałami dzieciaku, który pewnego razu pojawił się w koszarach, aby zostać rekrutem S.SPECU.
No.
Nie do końca tak było.
Andriej nigdy nie miał wątpliwości, że jego życie będzie należało do organizacji, która szkoliła jego ojca, dziadka i paru innych członków rodziny. Nie zamierzał oponować, ale z drugiej strony wiedział jedno:
na pierwszy rzut oka to on się kurwa nie nadaje do niczego.

Musiał znaleźć pewien sposób, schemat działania, który pozwoliłby mu przekonać "tych z góry", że jednak warto w niego zainwestować.
Wypruwając sobie żyły osiągał bardzo dobre wyniki na testach sprawnościowych, przechodził kolejne kursy i szkolenia, pracował z bronią wszelkiego rodzaju, ale... to wciąż było za mało, żeby choćby zostać wziętym pod uwagę przy wybieraniu do Eliminatorów.

Ryzykownym, ale skutecznym sposobem zwrócenia na siebie uwagi okazało się w y e l i m i n o w a n i e jednego ze starszych kolegów. No cóż, jak to zwykle bywa zaczęło się niewinnie.
Jedna zaczepka. Potem kolejna. I następne - systematycznie ignorowane przez Tanakę. W pewnym momencie kolega przesadził, uznając, że ktoś tak mały i tak niepozorny nada się na worek treningowy.
Pan Jestem-Super-Silnym-I-Głupim-Osiłkiem dokonał żywota we własnym łóżku z poderżniętym gardłem.

A Andriej wylądował przed sądem wojskowym z wizją szybkiego dołączenia do kolegi w innym świecie.
Miał przed sobą wszystkich ważniejszych ludzi, a ci mieli jego dokumentację i wyniki. Nagle okazało się, że szybka rozprawa skazująca na rozstrzelania potrwa nieco dłużej. Był w czołówce rekrutów, gdy doszło do "nieszczęśliwego wypadku z nożem myśliwskim".
Młody, zdolny dzieciak. W dodatku pozbawiony kręgosłupa moralnego.
Bardzo szybko szefostwo doszło do jednego słusznego wniosku: Andriej ściągnął ich z całkowitą premedytacją, używając sądu jako jedynego sposobu zebrania elit wojskowych.
Mogli go skazać w każdej chwili, a mimo to chłopak odliczał w więzieniu kolejne noce. Był dobry i  doskonale zdawał sobie z tego sprawę.

Projekt "skrzydlatych" okazał się fantastycznym rozwiązaniem dla tej nieprzyjemnej sytuacji. Inżynierowie potrzebowali kogoś kogo mogliby okrzyknąć pierwszym królikiem doświadczalnym.
Sukces wiązałby się z wstąpieniem do grona najlepszych z najlepszych.
Porażka oznaczała jedynie śmierć.
Andriej był idealny pod każdym względem. Marnowany potencjał w tymczasowej celi mógł zostać spożytkowany w celach naukowych. Ku chwale ojczyzny i S.SPEC'u.

Dość szybko trafił pod skalpele wybitnych techników organizacji.
Przeżył montowanie trzech typów szkieletów skrzydeł, to na nim poprawiano wszelkie niedoskonałości projektu, badano udźwig i możliwości.
W pewnym momencie coś w nim pękło. Kolejne nieudane próby stworzenia Pierwszego Skrzydlatego sprawiały, że wzmożono wysiłki, a to wiązało się z częstszymi i boleśniejszymi zabiegami niż kiedykolwiek wcześniej.

Tak naprawdę nie pamięta ostatniej operacji.
Czujniki montowane bezpośrednio do nerwów i mięśni w ostatecznej wersji szkieletu nakładano bez znieczulenia, co miało zapobiec różnym dziwnym spięciom, czy czymś takim. Tanaka nigdy nie usłyszał dokładnego opisu zabiegu.
Ze śpiączki farmakologicznej obudził się po trzech miesiącach od operacji. Dzięki okresowi regeneracji mógł powrócić do treningów.
W końcu... stanął na nowo przed sądem, prezentując spektakularny sukces projektu "Skrzydlaci".

Królik doświadczalny został elitarnym żołnierzem w wieku dwudziestu lat.
Andriej odnajdował się w środowisku wojskowym doskonale. Był skuteczny, nie zadawał zbędnych pytań, każde zlecenie wykonywał z charakterystyczną dla siebie precyzją.
Nie popełniał błędów.
Do czasu.

W pewnym momencie parę rzeczy naraz zaczęło szwankować. Wzrok Tanaki pogorszył się do tego stopnia, że uznano za lepsze rozwiązanie wszczepienie mechanicznych źrenic.
Zawalił dość ważną misję w Desperacji, cudem uchodząc z życiem.
Co gorsza stan skrzydeł po latach eksploracji pozostawiał wiele do życzenia i w pewnym momencie stał się nieopłacalnym wydatkiem w budżecie.
Na jego miejsce czekali młodsi, równie zdolni, których można było obdarzyć o wiele nowocześniejszym sprzętem niż jego.

Poszukiwano nowego zarządcy więzienia.
Jak myślicie kto "awansował" na to stanowisko?


Dodatkowe:
→ O zgrozo ma żonę, której chyba nawet nie lubi. Ot pałęta się to to takie z obrączką na palcu odkąd postanowiono, że Tanaka powinien dać przykład zdrowym ludziom i założyć rodzinę.
→ Nienawidzi słodyczy.
→ Ukradł kiedyś z laboratorium przyjaciółki szczura i nazwał go Gustaw.
→ Jest sceptycznie nastawiony do Kościoła Nowej Wiary, uważając, że to tylko bezsensowna papka dla umysłów biednych mieszkańców Miasta-3 (oh, really?)
→ Nienawidzi opowiadać o swojej przeszłości. Jeśli jednak go przymusisz to nie licz, że usłyszysz prawdę. Przecież ona ukazałaby ciemną stronę Władzy. A na to sobie Andriej nie może pozwolić.
→ Nienawidzi łowców dla samej zasady. Podobnie jak i wymordowanych. On zresztą mało jakiego odmieńca toleruje.


Ostatnio zmieniony przez Tanaka dnia 05.11.15 23:26, w całości zmieniany 3 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.11.15 21:43  •  Andrej Tanaka Empty Re: Andrej Tanaka
Jego głęboki introwertyzm połączony z umiejętnością wyczuwania czego się tak naprawdę od niego zachowuje sprawia
A nie oczekuje? Tak czytałem to zdanie i czytałem. I w sumie ile razy bym na to nie spojrzał, nie gra mi to słowo.

wolne dni przesiadywał w samotności, z dala od rozrywkowych towarzystwa.
No to ten.

I tu mogłaby się pojawić opowieść o przesiąkniętym ideałami dzieciaku, który pewnego razu pojawił się w koszarach, aby zostać rekrutem S.SPECU.
No.
Nie do końca tak było.
Andriej nigdy nie miał wątpliwości, że jego życie będzie należało do organizacji, która szkoliła jego ojca, dziadka i paru innych członków rodziny. Nie zamierzał oponować, ale z drugiej strony wiedział jedno:
na pierwszy rzut oka to on się kurwa nie nadaje do niczego.
Powalił mnie ten akapit.

W sumie zostawię ci otwartą kartę, żebyś poprawił sobie literówki i daj mi znać na PW, gdy to zrobisz. Poza tym nie mam już chyba nic do dodania.
Akcept
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.11.15 21:45  •  Andrej Tanaka Empty Re: Andrej Tanaka
Pisanie po nocach i na wykładach takie jest. Zaraz popoprawiam.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach