To ten... Tak na wstępie zapytam wprost: czy Virus kiedykolwiek miał tak naprawdę Archanioła? Takiego, który nie zniknął w tajemniczych okolicznościach zanim jeszcze stworzył kartę lub się nie znudził. Ostatni zginął. I tu powstaje znowu problem, że pierzaste bez przywódcy, po raz kolejny. Metatron przywłaszczył sobie stołek i rządzi niekoniecznie przyjaźnie. Porywa gwałci, morduje i takie tam.
Co by było, gdyby anioły zebrały się wreszcie w sobie, opracowały plan działania i ruszyły na niego, przeciwko jego fałszywej władzy? Nie jest przecież niepokonany, a można by było ruszyć całą fabułę. Do skrzydlatych na pewno dołączyliby się inni, szukający okazji do bitki, zarobku czy chwały. Cała walka wymagałaby jednak dodatkowo chętnego MG (jak nie kilku), a wcześniej dużo "szpiegowania" i myślenia.
Ostatecznie: o co mi chodzi? Chodzi mi o to, czy ktokolwiek z aniołów zechce przyjść na zebranie zorganizowane przez Ismaela (Azraela, jak zwał tak zwał) i posłuchać jaki jest niezadowolony, bo cztery z pięciu głosów w jego głowie mówiły, iż pan Metatron powinien zakończyć rządy. I czy w ogóle ktokolwiek będzie chciał tak rozbudowanej akcji - jeśli spotkanie wypali, to Is zwróci się do organizacji i na następnych spotkaniach zacznie się planowanie i wstępne działania. A potem szturmem odbijemy Królestwo Niebieskie... czy coś takiego.


Tak bardzo nie umieć określić, o co chodzi i nie wiedzieć od czego zacząć .___.

Jedynym archaniołem jakiego kojarzę był zamordowany jakiś czas temu Guerre.
Już wcześniej chyba były też głosy osób, które chciały (lub tylko mówiły, że można by tak zrobić) spróbować obalić Metatrona. Nikt jednak nie wziął się za dobre zorganizowanie tego, bo wszyscy chcieli isę trochę pobawić w te "sądy".
Tyle wspominania. Lecimy dalej.

Teraz z mojej strony.
Jeśli będziesz coś organizować, to z marszu mogę ci przysłać Abaddona. Łatwo go przekonać do wszystkiego, więc wytłumaczenie mu, że obecny archanioł jest "be" nie powinno stanowić problemu.

Jest też Natalie, którą zamierzałam bardziej wplątać w tę sprawę, niestety tutaj potrzeba czasu, bo muszę ją jeszcze rozwinąć. Na chwile obecną nie jest jeszcze za bardzo zainteresowana sprawami Edenu i nie wiem, jak jej życie się potoczy. Musze to sprawdzić na fabule, ale w przyszłości pewnie by pomogła i skołowałaby jeszcze kilka osób.

W razie czego, pisz na pw albo gg, bo tłumaczenie całej tej sprawy przed wszystkimi jakoś mi nie w smak. Zbyt dużo już było z tym nieprzyjemności.

Zgłaszam się jako MG, możemy zacząć od zaraz, ewentualnie za dwa posty.

Jakby trzeba było obalać obecnego archanioła - Isao się pisze. Nie podoba mu się jego sposób rządzenia. Zwłaszcza, że próbowali złapać także jego, niewinnego Webbera na jego oczach i złapali jego przyjaciela. W każdym razie - jestem za

Musimy też pamiętać o tym, że bardzo dużo aniołów NPC jest za Metatronem i wierzy w jego słowa. Więc byłoby dość trudno go tak obalić. Ale też z drugiej strony można spróbować, czemu nie, ja na takie coś z pewnością wysłałabym Alicję. Bo to może być nawet niezłe. W końcu i tak dzieje się źle z narodem anielskim (według niektórych aniołów, hyhy), także możemy zrobić jeszcze większą zabawę z tego!

Póki co zwolnijcie. Wątpię, żeby po jednym czy dwóch sądach anioły nagle się zbuntowały. Sprawa jest świeża. Niech trochę sądów się odbędzie, nieco więcej łapanek - i wtedy możecie działać.

Może ze mnie anioł żaden, ale sądzę że nawet ten jeden-dwa sądy powinny wystarczyć każdemu skrzydlatemu by ustalił swoje stanowisko wobec Metatrona. Nie ma po co hamować tego - skoro są chętni, skoro żelazo gorące - trzeba kuć. Potem zapał spadnie, nikt już nie będzie nic chciał zmieniać i kolejny sposób na to by ruszyć anielskie brygady z rydzów szlag trafi. Nawet jeśli to byłaby tylko mała grupa wywrotowców - to zawsze coś lepszego niż "czekanie" na cud, które odbierze chęci do robienia czegokolwiek.

Słuchajcie się mordercy poprzedniego archanioła - on ma już wprawę : |

Nathair widać przeciwny niebiańskim rewolucjom : D
Sądy czy nie sądy, jak powiedział Hex - dwa wystarczą. Poza tym, zanim cokolwiek się wydarzy, jakieś niewinne stworzenie na pewno jeszcze oberwie po uszach. Do tego Metatron może się dowiedzieć o knuciach skrzydlatych (choćby właśnie przez szpiegów-NPC, którzy mogliby pojawić się na spotkaniu) i ich również zacząć wyłapywać. Zresztą, kto go prosił o przejmowanie władzy? :I

Skoro jednak chętni są, to warto spróbować przygotować spotkanie. Trzeba tylko znaleźć czas, który każdemu by odpowiadał. Proponuję pierwszy tydzień września, jako że studenci wtedy teoretycznie mają wakacje, a w szkołach nie zacznie się jeszcze czas kartkówek.

Nie, nie przeciwny. Ale aktualnie toczy się dopiero pierwszy sąd.

Mogę wysłać Yoshi. Nie jest ona zwolenniczką porywan, więc może się przyłączyć.

A ja podpisuję się pod Ev. Uważam, że dwa sądy to zdecydowanie za mało. Tym bardziej, że nie jest powiedziane, że porwanemu musi stać się krzywda. Przynajmniej z tego co się orientuję, każdy będzie miał wybór. I może zostać rozgrzeszony, bla, bla. Druga sprawa jest taka, że nieco nie podoba mi się fakt, że miażdżąca większość nastawia się na to, że Metatron jest zły i trzeba zabawić się w bohaterów, kiedy w gruncie rzeczy niektórzy fabularnie nie byli nawet świadkami sądu. Wydaje mi się, że Ev specjalnie chciała wprowadzić archanioła, który z założenia jest szanowany przez inne anioły. W dodatku po długiej nieobecności anioły nagle dowiadują się, że Bóg do niego przemówił. Dlaczego mają mu nie zaufać? Jest aniołem. Z założenia nie powinien okłamywać swoich braci.
Nie, żebym całkiem był przeciwny buntom, ale niech to faktycznie ma pokrycie fabularne. Dajmy na to jakiś anioł uczestniczył w łapance, spodziewał się mniej radykalnych metod i coś go tknęło, że to jednak nie w porządku. Albo właśnie poprzez uczestniczenie w sądzie. Bo jak to będzie na zasadzie: w sumie sobie pogadał, ale jeszcze nic takiego się nie stało, to wiecie. Well. Złapanie kilku grzeszników na pierdyliard całej populacji, jak dla mnie może wzbudzić tylko lekkie wątpliwości co do woli Boga. Albo chęć obgadania tego z Metatronem, a jeśli to zawiedzie, to wtedy będą się martwić.
No, ale też jak wolicie. Nikt nie powiedział, że to będzie proste. Ejmen.