Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: M3 :: Kita – Północ :: Koszary


Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 09.03.18 20:31  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
- Idę o zakład, że nigdy mi się to nie przyda - stwierdziła w końcu, odzyskując nieco pewności siebie. Z zafascynowaniem przyglądała się kolejnym ćwiczeniom i dziurawionym tarczom, coraz bardziej przekonując się do tego, że nie nadaje się do takich rzeczy. Nie i już - to się po prostu czuło, tak jak nie każdy był śpiewakiem albo tancerzem, tak Coral nie była zdolna do podejmowania fizycznej walki. Miała inne zmagania, do których nadawała się lepiej i które były równie potrzebne światu co dzielni panowie (i panie, nie dyskryminujmy) uzbrojeni w karabiny. Bronią Sandford był śrubokręt, a przede wszystkim mózg i tego zamierzała się trzymać bez względu na to, jakie zdanie w tej dziedzinie miał Eliminator.
- Nie sądzę, żebym coś takiego robiła - stwierdziła, wzruszając lekko ramionami. Doszli do tego punktu rozmowy, w którym osiągnięcie konsensusu rozbijało się o podstawową różnicę zdań i fakt, że żadne z nich nie zamierzało tego zmienić. Chyba jednak nikomu nie zależało jakoś szczególnie na tym, by konwersacja zakończyła się wydaniem jednolitej opinii. Rozchodziło się głównie o zabicie czasu - a skoro już o tym mowa, to zdążyło go minąć już chyba wystarczająco.
Zerknęła mimochodem na zegarek w przepustce, odnotowując godzinę. Miło było rozprostować nogi i przejść się nieco po świeżym powietrzu, jednak nadszedł czas na koniec przerwy. Gotowa by jeszcze rozleniwić się zbyt długim odpoczynkiem, a to odbiłoby się negatywnie na realizacji planu pracy na obecny dzień. Nie uśmiechało jej się zostawać po godzinach tylko dlatego, że w środku zmiany zabawiła zbyt długo na pogaduszkach. Czekało na nią jeszcze wiele obowiązków, których nie warto było odkładać na później.
- Będę już wracać do pracy. Zepsuty szmelc sam się nie naprawi. - Było wyraźnie słychać w jej głosie, że tak naprawdę cieszy się z tego, co ma jeszcze do zrobienia. Choć przedmioty swoich wysiłków często nazywała śmieciami, w rzeczywistości była do nich bardzo przywiązana i myśl, że znów będzie mogła zająć się czymś interesującym, wprawiała rudą w dobry nastrój.
- To powodzenia! - rzuciła na odchodnym, zanim jednym, płynnym ruchem otworzyła sobie drzwi i zniknęła za nimi, kierując się z powrotem do swojego warsztatu. Śrubki już pewnie płakały z tęsknoty za mamą!

[zt]
                                         
Coral
Inżynier
Coral
Inżynier
 
 
 

GODNOŚĆ :
Condoleezza Sandford. Coral.


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.03.18 20:58  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
 Nie zamierzał jej na cokolwiek namawiać — jedynie proponował pewne rozwiązania, ale jeśli czuła się dobrze z tym, jak było, i wierzyła w swoje umiejętności tudzież szczęście, mógł co najwyżej skinąć głową. Podejmowanie się czegoś na siłę zwykle przynosiło niezadowalające efekty, może dlatego tak długo zwlekał z poprawieniem u siebie obsługi broni palnej. Potrzebował czasu i przekonania do tego rodzaju obrony. Nie ciągnął więc tematu, uznając, że oboje twardo trzymali się swoich założeń. W takim przypadku rację miał każdy i nikt zarazem; dopóki wierzyli w słuszność działań.
 — W porządku. Do zobaczenia. — Pożegnał ją spojrzeniem na odchodne, a kiedy zostawiła go samego na strzelnicy, wrócił do ćwiczeń w ciszy.
 Kolejne pół godziny poświęcił na doskonalenie celności, a kiedy mięśnie owładnęło zmęczenie, przypominając mu o konieczności robienia sobie częstszych przerw, rozważał to tylko moment. Nie mógł się przeciążać, jeśli kontynuowałby zabawę z karabinem, w końcu doszłyby także duszności. Na dziś wystarczy.
 Zabezpieczył broń, odłożył ją w odpowiednie miejsce i wyłączył symulację, rzucając okiem na ostatnie wyniki. Otworzył sobie następne drzwi możliwości i mimo początkowej niechęci, był usatysfakcjonowany takim przebiegiem wydarzeń. Przeciągnął ramiona, rozmasował dłonią kark, a później bez pośpiechu opuścił pomieszczenie, rozmyślając już o obowiązkach, w których mógłby wziąć udział bez nagany ze strony kolegów.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.11.18 0:30  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
Trzymając w palcach pistolet, napuścił do płuc powietrza i przetrzymał go w nich trochę dłużej. Był rozczarowany wynikiem dzisiejszych ćwiczeń. Nie potrafił skoncentrować się na jednym celu, toteż długo wpatrywał się w tarcze imitującą ludzką sylwetkę. W jego głowie przybierała różne kształty, ale w gruncie rzeczy nie potrafił zdecydować się na jej ostateczną formę, mimo iż przed kilkoma miesiącami nie miewał takich problemów.
  Po raz kolejny nacisnął za spust. Odgłos wystrzału został stłumiony przez wrzynające mu się do uszu słuchawki, ale to nie miało w tej momencie dla niego żadnego znaczenia, bowiem znów nie trafił do celu. Przestał mierzyć do tarczy i dla odmiany rzucił okiem na swoją lewą rękę, konkretyzując nadgarstek, który przed rokiem uległ złamaniu, chociaż wiedział, że to nie w nim leżał problem, a przynajmniej nie do końca; już dawno powróciła do niego pełna sprawność. Powód jego zaniedbania był bardziej... trywialny, niżeli sobie tego życzył, lecz robił wszystko, by nie dopuścić go do głosu, jakby w obawie, że ten sposób pobudzi do życia wszystkie tkwiące gdzieś w najciemniejszych zakamarkach umysłu prywatne lęki.
  Czując na swoim karku obce spojrzenie, wypuścił powietrze z ust, bo oto dopisało mu szczęście; nie musiał dłużej wałkować tematu swojej małej niedyspozycji, dzięki czemu mógł przynajmniej na chwilę uwolnić się od swoich mani prześladowczych. Rozluźnił nieco uścisk z rączki broni, przez co zmarszczki na materiale rękawiczek zostały wygładzone. W przelocie zerknął na przepustkę. Spóźnienie. Trzyminutowe. W innym wypadku najprawdopodobniej zwróciłby na to uwagę, ale nie tym razem. Choć miejsce dawało wielu do życzenia, sprawa to miała wymiar spotkania służbowego i nie zapominał o tym, gdy drogą telefoniczną wytypował strzelnice do takowego. Po prostu zależało mu, by rozmowa, która zaraz zostanie przeprowadzona, rozgrywała się na neutralnym gruncie i wyglądała na dzieło przypadku, zatem strzelnica nadawał się do tego przedsięwzięcia wręcz idealnie.
  Delikatny, ledwo zauważalny uśmiech zagościł na ustach informatora, kiedy w polu widzenia pojawił się faktyczny powód jego wizyty w tym miejscu, chociaż nie przepuszczał, że gwardzista tak późno wpadnie na jego trop. Widocznie wiek nie był dla niego zbyt łaskawy i nie powinien się temu przesadnie dziwić, a jednak pojawiło się u niego coś w rodzaju niesmaku.
  — Witam, panie Ashikaga — przywitał się tym samym bezemocjonalnym tonem, z którym praktycznie nigdy się nie rozstawał, ale to byłoby na tyle dźwięków wydobywających się z jego gardła. Nie czyniąc nic więcej, czekał na rozwój wypadków, jednakże zanim mężczyzna zabrał głos, odezwała się przepustka Havoca. Zerknął na jej wyświetlacz. Natsumi Kitō o tej porze mogła dzwonić w jednym celu: w sprawie służbowej. I nie pomylił się w kwestii swoich przypuszczeń.
  — Przepraszam na chwilę. Sprawa służbowa. Muszę odebrać — rzekł do mężczyzn, po czym odszedł kilka kroków, by móc swobodnie porozmawiać z kobietą. Rozmowa nie była długa, zatem informator po szybkiej wymianie zdań, wrócił do gwardzisty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.02.19 0:09  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
Stał tak w swojej garderobie przed lustrem i przeglądał się w nim zapinając ostatni guzik munduru.
W głowie nadal miał szare myśli, nie wiedział co dokładnie ma o tym wszystkim myśleć, o tym nagraniu, a następnie kilkudniowej korespondencji i kilku rozmowach telefonicznych.
Westchnął ciężko, by oderwać się od złowrogich wizji, a następnie zgarnął swoje graty, leżące na stojącej nieopodal szafce, i wyszedł.

Przemierzał kolejne korytarze placówki S.SPEC, mijając przy tym parę osób, spojrzał na zegarek, który pokazywał że jest spóźniony, na co zareagował przyśpieszeniem kroku. W końcu doszedł do korytarza prowadzącego na strzelnicę. Przebił się przez kilka drzwi, by w końcu postawić swoją stopę w długiej hali. Rozejrzał się po pomieszczeniu, a jego wzrok zatrzymał się Havocu.
Dość żwawym krokiem podszedł do mężczyzny, delikatnie się ukłonił i chciał już odpowiedzieć na powitanie, lecz dźwięk przepustki zablokował mu chwilowo tą czynność.
Rogan stojąc tak i oczekując rozejrzał się po hali, było tu dość niewiele osób, jak na chwilę obecną, a z drugiej strony dźwięk wystrzał zdecydowanie utrudniał podsłuchiwanie ich rozmowy z większej odległości, całkiem sprytne zagranie.

W końcu Informator skończył rozmowę, a Rogan mógł zabrać głos:
- Wybacz za spóźnienie. Nie doceniłem papierkowej roboty.
Podszedł do stanowiska znajdującego się obok i wyciągnął pistolet z kabury, a następnie położył go na blat.
- Tak więc, jaki masz plan?
Podniósł broń z blatu, odbezpieczył ją i strzelił kilka razy do rozwieszonej już tarczy. W końcu dziwnie by to wyglądało, jakby tak stali i rozmawiali na strzelnicy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.02.19 1:47  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
Rzucił mu wymowne spojrzenie, aby dać mu do zrozumienia, że trzyminutowe spóźnienie to w jego mniemaniu spore wykroczenie.
  Rozumiejąc intencje mężczyzny, również podszedł do stanowiska, aczkolwiek nie uchwycił w palce broni. Jego trening skończył się kilka minut temu, niemniej nie miał nic przeciwko zachowaniem pozorów, nawet jeżeli teoretycznie nikt nie zwracał na nich uwagi. Raz za razem do jego uszu dolatywał huk wystrzału.
  — Plan? — powtórzył, jakby chciał się upewnić, czy dobrze usłyszał, aczkolwiek nigdy nie miewał problemu ze słuchem.
  Nie snuł żadnych dalszych planów dotyczących tego nagrania. Choć uważał, że obecny Dyktator nie był odpowiednim człowiekiem na właściwym stanowisku, rola informatora w obaleniu jego władzy kończyła się w momencie dostarczenia mężczyźnie dowodów. To właśnie zakładał plan Havoca – kontakt z osobą o wysokich uprawnieniach i możliwościach. Jego rozmówca był jedną z dwóch kandydatów, których brał pod uwagę.
  — Zakres moich obowiązków ogranicza się do zbierania informacji. Skoro się pan ze mną skontaktował, mniemam, że jest pan zaintrygowany kwestiami, które zostały uwiecznione na zmodyfikowanym nagraniu — odrzekł, przypatrując się tarczy. Musiał przyznać, że mężczyzna miał dobre oko. Jak przystało na jego doświadczenie. — Pełna wersja nagrania nie dostarczy panu jedynie dowodów zbrodni obecnego Dyktatora, panie Ashikaga, ale również zdradzi tożsamość kobiety, a także powód, dla którego zgodziła się zeznawać w tej sprawie. Powierzam na pana ręce dużą odpowiedzialność.
  Pozwolił, aby na jego ustach ukształtował się subtelny uśmiech, po czym niemal niezauważalnie włożył do kieszeni Ashikage pendrive'a z zapisem prawidłowej wersji nagrania. Jeden z kilku kopii, którą posiadał, ale o tym nie miał zamiaru wspomnieć swojemu rozmówcy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.02.19 0:33  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
Wyciągnął magazynek, przejrzał komorę czy przypadkiem jakiś w nabój w niej nie pozostał, a następnie zabezpieczył broń i położył ją przed sobą. Prawą ręką sięgnął do niewielkiego kontrolera, którym przywołał tarczę strzelecką do siebie.
Nie odwracając wzroku na Havoca i wymieniając tarczę na nową, rzucił:
- Chodziło mi bardziej, o twój plan. Zawsze istnieje prawdopodobieństwo tego, że mi się nie uda. Zakładam, że posiadasz więcej kopii zapasowych nagrania, ale intrygują mnie twoje pobudki, chociaż szczerze mówiąc.
Zakończył zakładanie nowej tarczy i posłał ją ponownie na odpowiednią odległość, potem spojrzał na informatora.
- Wątpię, żeby to miało jakieś znaczenie, czy robisz to z powodu poczucia sprawiedliwości czy dla własnych korzyści. Ważne, że coś robisz.
Poczuł jak mężczyzna wkłada mu coś do kieszeni, Rogan natomiast schował swoją broń do kabury i odwrócił się w stronę Havoca.
- Mam nadzieję, że nie zawiodę Pańskich oczekiwań.
Staruszek zdobył się na delikatny uśmiech, który raczej na jego pomarszczonej mordzie wyglądał raczej złowrogo.
Ukłonił się przy tym i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych.
[z/t x2]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.09.19 12:12  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
 Minęło już trochę czasu, odkąd ukończyła pierwszą część szkolenia z użytkowania broni i na samą myśl o tym, na jak długo zaniedbała ćwiczenia, miała ochotę trzasnąć się w twarz. To w końcu nie było takie proste, by załatwić konieczne zezwolenie, znaleźć nauczyciela i jeszcze dostać ten przywilej trenowania pod czujnym okiem organów władzy w ich własnej siedzibie. Swego czasu Adrian nieźle się pewnie nad tym nagimnastykował, nie wątpiła że nie, tymczasem Greenwoodówna na bank już wyszła z wprawy. O ile informacje teoretyczne wryły się w jej pamięć jak w kamień i nie miałaby pewnie żadnego problemu z wygrzebaniem odpowiednich informacji, o tyle jej celność i sprawność nigdy nie osiągnęły naprawdę dobrego poziomu. Teraz zapewne wróciła do stanu jak dziecko we mgle.
 A tak być nie mogło.
 Ostatecznie miała też pewne okoliczności łagodzące. Studia zabierały jej naprawdę sporą część czasu, a do tego po drodze zdarzył się ten cały cyrk z gościem próbującym otruć ją i Matta podczas zwykłego letniego spaceru. Na szczęście niebezpieczeństwo już minęło, a w ramach oderwania myśli od przykrych wspomnień najlepiej było się zająć czymś pożytecznym. Znalazła się też i nawet życzliwa osoba, której niestraszna była praca ze zwykłym obywatelem; ktoś zgodził się nadzorować ćwiczenia Verity i w razie potrzeby udzielić jakichś wskazówek. Po uzyskaniu zgody na skorzystanie ze strzelnicy, nie było potrzeba już nic więcej.
 Nie zamierzała zaczynać sama, bądź co bądź od czegoś ma się tego niby to opiekuna, niby instruktora. Zamierzała zaczekać na niego przy drzwiach, sama bowiem pojawiła się na kilka minut przed umówioną godziną. Z jednej strony nienawidziła się spóźniać, z drugiej — konieczność stania w samym sercu obcego miejsca, wśród przechodzących raz po raz nieznajomych ludzi wywoływała ogromny stres.
 Ale to już nie powinno potrwać długo.
                                         
Verity
Studentka
Verity
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Daisy Verity Greenwood


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.09.19 13:25  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
 Życzliwość w przypadku jego osoby wychodziła bardzo naciąganie. Owszem, zgodził się na postać korepetytora, wszak to nie pierwszy raz, gdy próbuje wbić komuś wiedzę do głowy - tym razem praktyczną - ale zawsze szukał w tym korzyści dla siebie. Najczęściej były to pieniądze, jako że nie posiadał żadnej dobrej pracy, a studia jeszcze się za nim ciągnęły, natomiast na pomoc rodziców nie miał co liczyć. Z tego powodu starał się oszczędzać i łapać prac dorywczych różnych maści.
 Nie miał dużo czasu, równocześnie nie zamierzał zająć się tym byle jak. Drzemał w nim mały perfekcjonista, więc gdy już przychodziło co do czego, efekt końcowy musiał jak najbardziej przypominać ideał. Niestety nie szła z tym w parze cierpliwość do osób trzecich. Zastanawiał się nawet przez moment, czy bardziej nie zaszkodzi, przystając na propozycję Verity, ale ostatecznie nie powinien się tym przejmować. Będzie tylko doradzał i pomagał.
 — Hej — rzucił na widok zielonowłosej, pokonując dzielących ich dystans pewnym krokiem z dłońmi upchniętymi w kieszenie. Przyszła wcześniej, świetnie, bo miał tendencje do pojawiania się nawet dwadzieścia minut przed czasem, by do wyznaczonej godziny wgapiać się grzecznie w sufit. — Zaczynajmy. — Otworzył drzwi, nie czekając, tylko od razu wchodząc i podchodząc do miejsca, w którym mógł wypożyczyć broń. Posiadał własny pistolet, ale skoro znajdowali się na strzelnicy specu, wolał skorzystać z ich sprzętu.
 — Kiedy ostatni raz praktykowałaś? — Zwrócił się do niej, ważąc w dłoni swoją broń i sprawdzając magazynek.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.09.19 18:13  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
 Sekundy mijały jej niczym godziny, kiedy tak z niecierpliwością wypatrywała nadejścia swojego towarzysza. Na całe szczęście nie musiała czekać długo; już po chwili znajomo wyglądające oblicze pojawiło się na horyzoncie, z miejsca wywołując u Verity uśmiech pełen ulgi.
 — Cześć — odpowiedziała nieco żywiej, chyba wyjątkowo raz w życiu będąc tą bardziej energiczną z dwóch osób. Poza tym, trzeba było się już odpowiednio nastawiać do ćwiczeń, którym z pewnością nie sprzyjał ogólny marazm. Dlatego też kiedy już znaleźli się wewnątrz, również bez większej zwłoki zakręciła się przy punkcie wydawania broni służącej treningom. Obróciła w dłoni otrzymany pistolet, z zadowoleniem zauważając, że z bardzo podobnym zetknęła się ostatnim razem. Całe szczęście, może nie zrobi z siebie debila już na otwarcie.
 — Będzie z rok, niestety. — Lepiej było się przyznać od razu, zresztą chyba nie była to aż taka dziwna rzecz. Mimo wszystko jakaś tam studentka to nie kandydat na żołnierza, żeby się musiała codziennie stawiać w koszarach i trafiać podrzuconą monetę z zamkniętymi oczami. Po to się właśnie dzisiaj widzieli, by nieco podciągnąć jej poziom — nieco, bo ileż można zrobić w godzinę czy dwie.
 — Także no, mam nadzieję, że nie będzie tragicznie... ale nic nie mogę obiecać — dorzuciła, próbując uśmiechem przebić się przez narastające zakłopotanie. Fakt, że jej rozmówca zdawał się wyrzucać z siebie wyłącznie zwięzłe komunikaty, wcale nie pomagał poczuć się swobodnie.
                                         
Verity
Studentka
Verity
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Daisy Verity Greenwood


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.09.19 18:45  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
 Zmarszczył brwi.
 — Rok? — Przerwa. — Ale pamiętasz, jak się posługuje bronią? Załaduj, odbezpiecz i zabezpiecz. — Polecił, chcąc zobaczyć, jak płynnie w jej rękach obraca się pistolet. Może jego słowa zabrzmiały protekcjonalnie, ale był to jedynie objaw ostrożności. Nie miał pojęcia, jak wyglądały treningi Verity, ile faktycznie umiała, czy opierała się głównie na wiedzy teoretycznej czy również praktycznej. Rok przerwy to sporo i łatwo można było zapomnieć o czymś istotnym. Powinna naturalnie posługiwać się bronią palną, jeśli umiejętność ta miała jej się kiedyś przydać w trakcie walki. Gdy w krwi skacze adrenalina, nie ma czasu na zastanowienie "najpierw odbezpieczam czy ładuję?".
 Westchnął lekko, wyglądając, jakby wcale nie chciał tu być, choć nie oddawało to w pełni rzeczywistości. Bo faktycznie - mógł być gdzie indziej i robić rzeczy, które lepiej zaskarbiały sobie jego zainteresowanie, ale skoro już zgodził się pomóc, to nie będzie marudzić. Może i niecierpliwy, uszczypliwy i surowy, jednak równocześnie obowiązkowy i odpowiedzialny.
 — W porządku, zaczniemy od czegoś łatwego. — Poprowadził ją do jednego z torów, gdzie hologram tarczy widniał zaledwie parę metrów przed nimi. — Nie zapomnij o słuchawkach. Spróbuj strzelić w sam środę, przyjrzę się Twojemu ustawieniu — powiedział i założył ochraniacze na uszy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.09.19 19:23  •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
 — Rok?
 Skinęła głową, w duchu dziękując Matce Naturze oraz loterii genetycznej, że nie miała w zwyczaju objawiać zakłopotania rumieńcem. Mentalnie czuła się już czerwona jak armia radziecka, podczas gdy na bladych policzkach nie pojawił się nawet cień koloru. Zaraz też zdecydowała zebrać się w sobie, cholera jasna masz już bite dwadzieścia lat, opanuj się trochę, bo też nie mogła pozwolić na to, by braki w pewności siebie stały się przeszkodą w solidnym przeprowadzeniu treningu. Nawet jeśli pod ostrzałem spojrzenia zza prostokątnych oprawek czuła się nabita na widelec i wystawiona na widok publiczny, musiała tę barwną wizję wyrzucić z głowy. I basta.
 — Myślę, że jeszcze pamiętam — zapewniła więc, zresztą wcale nie bezpodstawnie. Dokładne instrukcje udzielone jej pierwszego dnia przez panią Lancaster doskonale wryły się w struktury pamięci. Do dziś gdy myślała o przeładowywaniu, odbezpieczaniu i postawie, słyszała w głowie charakterystyczny głos kobiety. Liczne ćwiczenia nie mogły pójść na marne — i nie poszły. Minęły może trzy sekundy zastanowienia, nim płynnym, acz niespiesznym ruchem załadowała pistolet, po czym odbezpieczyła i zabezpieczyła z powrotem. Nawet pamiętała przy tym, by lufę cały czas kierować w dół (Jak tylko zobaczę, że machasz bronią ot tak, połamię ci ręce!).
 Hasło o rozpoczęci od czegoś łatwego również dodało jej nieco odwagi. Najskuteczniej uczyła się właśnie w ten sposób: krok po kroku, od rzeczy prostych do trudniejszych, raz za razem przyspieszając tempa i podnosząc poprzeczkę. Po takiej przerwie odrobina rozgrzewki była nieodzowna, toteż z niejaką werwą sięgnęła po słuchawki i ustawiła się przy najbliższej wolnej tarczy. Najpierw pokrótce upewniła się, że udało jej się osiągnąć właściwą postawę, po czym dopiero przysposobiła broń i wycelowała, by oddać pierwszy strzał. Echo jeszcze nie zdążyło odbić się jeszcze od wszystkich ścian pomieszczenia, a ona już mrużyła oczy, by przyjrzeć się wynikowi. Kusiło, by go od razu poprawić, wolała jednak najpierw poczekać na odpowiedni komentarz; w końcu może coś robiła źle.
                                         
Verity
Studentka
Verity
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Daisy Verity Greenwood


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Strzelnica - Page 4 Empty Re: Strzelnica
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: M3 :: Kita – Północ :: Koszary

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach