Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: M3 :: Kita – Północ :: Koszary


Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 23.05.15 20:06  •  Strzelnica Empty Strzelnica
Nawet mimo tak zaawansowanych czasów, jak rok 3002, strzelnica nie uległa aż tak wielkim zmianom. Specjalnie oddzielona dla wojska część terenu, która służyła tylko i wyłącznie na sprawdzeniu swej celności, począwszy na bronie boczne typu pistolet, a skończywszy na bardzo odległych terenach, użytkując takich broni, jak karabiny snajperskie. Różnicą, między tamtymi czasami a tymi stanowiły cele oraz fakt, że dookoła została rozmieszczona przezroczysta siatka niwelująca dźwięk pocisków, a na samym końcu było specjalne pole plazmowe, które wyłapywało pociski, aby te przypadkiem nie zrykoszetowały i nie trafiły losowej osoby. Targetami były hologramy, na których zapisywały się dokładne koordynaty trafionego przycisku i które powodowały lekki wybuch elektryczny, potwierdzający to, że dana osoba trafiła w cel. Dzięki specjalnemu polu pochłaniającemu wykonanemu za celem, pociski nie wędrowały zbyt daleko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.05.15 20:07  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
Był to środek dnia. Akurat Kashima nie miał żadnego zlecenia do wykonania, więc swój czas rekreacji poświęcał na trenowaniu swych i tak już niezłych umiejętności. Ubrany jak zwykle, dość nie odpowiednio trzeba podkreślić, w czarny garnitur z własnej stylizacji, białą koszule, krawat cóż, czarny, bojówki znów w tym samym kolorze i buty eleganckie, ale wojskowe, również czarne, trenował spokojnie. Przynajmniej spokojnie jak na niego. Stojąc, trzymając swój magiczny rewolwer w jednej ręce i wymierzając w dość daleki cel, nacisnął paru-krotnie spust, wszystkimi pięcioma pociskami trafiając do celu. Jego twarz, standardowo, nie wyrażała nic. Jedynie mrugał przy oddawaniu strzałów, lecz nawet i to był w stanie w jakiś sposób zablokować w sobie. Klatka piersiowa przy celowaniu zdawała się nawet nie poruszać. Odwrócił swoją głowę w stronę komputerka i wyświetlił hologram przed sobą, gdzież że jego pociski trafiły. Jak można było się po nim spodziewać, na polu z klatką piersiową widniała duża dziura. Trafił wszystkimi pociskami w podobne miejsce. Po tym wyłączył hologram, otworzył bęben i wyrzucił łuski z rewolweru, uzupełniając je w kilka chwil niczym wprawny pokerzysta tasujący karty. Zaczął kręcić swym wręcz ręcznym działem w palcu, aż w końcu się odwrócił. Wymierzył broń w stronę pewnego mężczyzny, który już kilkakrotnie zdawał się go obserwować. A że Kashima należy do dość ostrożnych osób, postanowił się zainteresować człowiekiem, którego w miarę kojarzył.
- Nie widzę tutaj Cronusa - powiedział swoim basowym głosem, lecz spokojnie. Nie podnosił tonu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.05.15 21:41  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
- A ja nie widzę tutaj tarczy. - Zauważył w odpowiedzi na słowa męćzyzny, jaki w tej chwili postanowił sobie mierzyć do niego bronią.
Ale, ale, ale! Jakieś drobne wyjaśnienie fabuły, czemu tu jest, co się stało, why, why, why, whyyyyy?
No. Ursegor w swoim bycie lubił często "podglądać" innych w ich sposobie walki, treningu, w ich rozwiązaniach w walce, lub poprostu w ich sposobie korzystania z broni. Przez samą obserwację można się wiele nauczyć...
I takowoż było i teraz, gdy już któryś raz z rzędu obserwował tego samego osobnika na strzelnicy. Czarnowłosego, jednookiego, lub być może tak jak on zakrywającego drugie oko, ciężko powiedzieć. Robił to na tyle często z powodu faktu iż osobnik dzierżył broń z którą nie da się żartować - dużo-kalibrowe rewolwery, i używał ich równie skutecznie co standardowych pistoletów pół-automatycznych. To było na tyle ciekawe i zastanawiające, lub poprostu intrygujące by się mu przyglądał. Doszukiwał w nim w jaki sposób likwiduje odrzut, lub jego negatywny wpływ na własne mięśnie, by nawet nie być wzruszonym przez ostrzał tej silnej broni. Dlatego właśnie, dość często próbował na niego trafiać, by odkryć ten "sekret". Broni, lub też ciała mężczyzny - któryś z nich. W końcu mógł być androidem, i mięśnie ze stali mogły powodować że nawet nie drgał.
Lub było to coś innego. I właśnie "to coś innego" chciał poznać.
A teraz wróćmy do sytuacji obecnej, gdzie wyżej wymieniony osobnik mierzył do niego z jednych z tych swoich dział, z równie niewzruszonym wyrazem twarzy co w wypadku strzelania. Hm...
- Jesteś dość zdolny z użytkowaniem tej broni. - Zaczął po krótkiej chwili ciszy ze swojej strony, odbijając się od ściany o jaką był oparty i podchodząc bliżej, niezainteresowany faktem celowanej do niego broni, jakiej właśnie się przyglądał, z każdym krokiem o takowy bliżej, aż w końcu staną jakiś krok czy dwa od broni, wychylając ciało i głowę by się mu przyjrzeć.
- Interesujące. Odrzut jednak nie powinien być aż tak, hm... - Mówił na głos do siebie myśli jakie przelatywały mu przez głowę, obejmując brodę dłonią, najwidoczniej niezbyt zainteresowany faktem że wciąż ta broń do niego mierzy.
- Nie jesteś zmechanizowany, prawda? - Spytał, tak dla pewności, przez krótki moment patrząc na niego, a potem wracając do oględzin broni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.05.15 21:59  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
Rewolwer. Dość niebezpieczny, odbezpieczony, z pociągniętym młoteczkiem w tył. W szczególności we wprawnych rękach Kashimy, który dodał coś od siebie by zwiększyć jej wydajność. Nie tylko zmienił w taki sposób, że stała się double action i single action w jednym(nie musiał podnosić młoteczka do odblokowania spustu, gdyż był on odblokowany cały czas), ale też jeszcze parę dodatków można było zauważyć w tejże piękności. Przyglądał się zainteresowanej osóbce jeszcze przez jakiś czas, słuchając cóżże ma do powiedzenia, po czym przysunął młoteczek do pozycji standardowej(powodując, że cyngiel w tej chwili był trudniejszy do naciśnięcia, jak i musiał przebyć dłuższą drogę) i robiąc kilka obrotów bronią w palcu, schował go do kabury.
Broń Kashimy, czyli Taurus 500, kalibru .500 (12,7mm), używający amunicji magnumowskiej, z serii Raging Bull w wersji czarnej, była ulepszona w redukcje odrzutu. Na górze po bokach lufy dało się zauważyć parę precyzyjnie wykonanych otworów, dzięki których ogień wylatując do góry, redukował odrzut wertykalny. Do tego prawdopodobnie broń została zbudowana z cięższego metalu, dzięki któremu większą trudność miało się w trzymaniu broni niźli z jej strzelania.
- Plotki są różne. Niektóre mówią, że jestem. Ty natomiast jesteś Gwardzistą. Masz zbyt wiele wolnego czasu? Trzeci raz mnie obserwujesz - powiedział oczywiście ze swym bezemocjonalnym spokojem. Ułożył ręce na siebie, lecz widać było, że właśnie w tej pozycji był przygotowany do wyciągnięcia swoich dwóch gnatów. Wykonał krok w tył, czując raczej dyskomfort, jakby ktoś naruszał barierę jego przestrzeni osobistej. Ewidentnie nie należał do osób, które lubią bliski kontakt. Nie mówił nic więcej jednakże, czekał na odpowiedź ze strony obserwatora.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.05.15 23:48  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
Nie bardziej niebezpieczny od noża, miecza, lasera, czy nawet dobrze wytrenowanych pięści. Wszystko może być mordercze - wliczając w to też papier, kamień i nożyce. O tak. Mordercza gra. Lepiej nie grać w nią w więcej niż dwie osoby, bo wtedy zawzwyczaj okazuje się że jeden kantuje. Zwłaszcza lepiej w to nie grać o to kto będzie na górze, a kto na dole...
Anyway, zboczyłem z tematu, więc wracając do sytuacji - oponent trzymający gnata łaskawie postanowił nie pociągać za spust i nie ozdabiać okolicy mózgiem Ursegora, więc to już na plus dla niego. I to duży. Tak duży jak życie któremu pozwolił żyć.
Czyli w sumie niewielki, no ale się nie czepiajmy. Nie przywiązywał już zbyt wielkiej uwagi do kręcenia gnatem na palcu, a już zgubił się na osobniku, który był jej właścicielem, a który chyba próbował zarzucić Faustowi niekopetencję w swoich obowiązkach. Hej, hola, moment, stop. To nie tak przecież jest no. Poza tym - gdzie tu szacunek dla osób wyższych rangą?
Ach, no tak. Jak zawsze zerowy. W sumie nie powinien się spodziewać niczego takiego jak szacunek po kimś kto nie chodzi w mundurze.
I tak się w sumie nie spodziewał go. Tak czy inaczej.
- Nie, nie mam. - Zaczął, dłonie splatając za plecami ze sobą. Ot, taki dryg przy mówieniu. - Lecz gdy mam wolny czas, poświęcam go na pogłębianiu swojej wiedzy i umiejętności. Dlatego też obserwuje twoje poczynania tutaj. - To że robi to już trzeci raz z rzędu nie było przypadkiem, a konsekwentną chęcią poznania tajemnic jego magnumów. Lub też jego umiejętności w walce nimi - które z nich w tym układzie było prawidłowe. Zauważył że jego rozmówca odsuną się, najwidoczniej niechętny do na tyle dużej bliskości.
- Nie gryzę. - Uśmiechnął się delikatnie, w odpowiedzi na jego gest odsunięcia się. Nie gryzie. Serio.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.05.15 2:09  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
- Lepiej być przygotowanym na wszystko. Nie żywy pies nie gryzie - dał w odpowiedzi, ukazując oczywiście swój brak większego zainteresowania i apatyczność w pełnej sile, po czym odwrócił się do niego bokiem. - Tracisz swój czas  - dodał i zaczął iść w stronę stanowiska z broniami. Stamtąd uzupełnił parę naboi do swojej giwery, wkładając je w odpowiednie miejsce na szelkach, po czym zaciągnął po broń laserową. Zwyczajny w świecie karabin laserowy. Ewidentnie nie miał już zamiaru pokazywać swych umiejętności opartych na broni dodatkowej, która w jego arsenale w sumie stanowiła broń główną. Podszedł do strzelnicy, przyłożył karabin do ramienia i z nienaganną, perfekcyjną postawą, rozpoczął ostrzeliwać cele. Oczywiście trafiał je na tyle precyzyjnie, na ile pozwalał karabin, co było dość trudne. Tak jak w przypadku rewolweru, Kashima wręcz nie oddychając, strzelał krótkimi seriami. Po wyładowaniu się rdzenia, odłożył broń z boku czekając, aż ta załączy proces odnawiania energii, a następnie zajrzał na tablice. Jak dało się przewidzieć, trafiał zacnie, przewyższając bardzo wielu żołnierzy na poligonie.
Tajnikami jego sztuki strzelniczej nie była tylko modyfikacja. Ale to pozostawało tajemnicą, którą nie zamierzał się podzielić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.05.15 17:47  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
- Marudzisz. Brzmisz jakbym miał cię tu rozebrać i zgwałcić. - Zostawił myśl otwartą, bez domykania jej czy też szerszego rozgadywania, przyglądając się dalej jego działaniom i zachowaniom. Wzruszył barkami na słowa o traceniu czasu.
- Można bardziej bezproduktywnie to robić. - Dodał do jego słów, odprowadzając go spojrzeniem do stanowiska z bronią, by po krótkim momencie podążyć za jego osobą, dalej mu się przyglądając. Przez myśl przeszło mu jak długo jeszcze będzie tak za nim łaził aż dostanie w twarz za bycie zbyt "blisko", powiedzmy, ale równie szybko jak ta myśl do umysłu się wtoczyła, tak szybko i wytoczyła. Porównajmy to do kieliszka alkoholu wypijanego przez kogoś już wstawionego. Znika w trymiga. Tak samo było z tą myślą.
Hm, nowoczesne metody? Zostając w miejscu w którym był a z którego miał nawet solidny widok na działania mężczyzny, obserwował jego poczynania z karabinkiem laserowym. Całkiem celnie, tego nie można mu zaprzeczyć. W trakcie obserwacji ostrzału ruszył się ze swojego miejsca, ponownie podchodząc do mężczyzny, wciąż mając w myślach jedną rzecz, jaką chciał zrobić...
- Użyczysz mi jednego ze swoich rewolwerów? - Wypowiedział myśl którą chciał zrobić, tuż po podejściu do jego osoby. Chciał je przetestować, sprawdzić jak leżą w dłoniach, i czy osobnik jest na tyle wykwalifikowany w ich używaniu, czy redukcja odrzutu jest wyższa dzięki innym sztuczkom.
Chwilowo na żadne nie stawiał, ani w sumie nie robił sobie większych nadziei na to, że mu pozwoli sprawdzić tą broń, NO ALE!
Wiara czyni cuda. Podobno.

Ale nie w tym wypadku, gdy został całkowicie i sążnie olany przez osobnika przed nim. Nie mając w planie marnować więcej czasu, zdecydował się na OSTATECZNY krok. Czyli odszedł. Kto by pomyślał że da radę?

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.11.16 23:21  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
Nie miała nic konkretnego do roboty.
Przez pewien dość długi - ku uciesze poniektórych, niezbyt pałających do niej sympatią ludzi - czas Ritsu zabarykadowana była w swojej niewielkiej, acz kompletnie jej wystarczającej kwaterze, czytając jedną ze zwiniętych z biblioteki książek. Wolumin ten traktował o niemalże barbarzyńskich, prymitywnych sposobach radzenia sobie z otrzymanymi w środku bitwy bądź gdzieś na odległym pustkowiu - czyli w miejscach nieposiadających satysfakcjonującej, czy nawet tej podstawowej, opieki medycznej - obrażeniami. Bandaże zrobione z liści konkretnych, mających lecznicze właściwości roślin, prowizoryczne usztywnienia oraz gipsy, jak również amputowanie drobnych - jak palce lub nos - uszkodzonych elementów ciała były zaledwie wstępem do całej masy innych, groteskowych i zabójczo fascynujących praktyk - nierzadko ratujących dupę - stosowanych tam, gdzie nie było żadnego lekarza czy innej jednostki mogącej pomóc. Przekręciwszy się, jednakże, kilkukrotnie z jednego broku na drugi i z powrotem, a także przyjąwszy niezliczone ilości przedziwnych, bajecznych póz czytania, czerwonooka - mimo ogromnej fascynacji niezwykłą, przyciągającą lekturą - miała najzwyczajniej w świecie dość tkwienia w jednym, marnym punkcie. Wyszła toteż - po przywdzianiu typowego, charakterystycznego dla niej wdzianka - na krótki, skoczny spacerek, który koniec końców zaprowadził ją tutaj - do strzelnicy.

Rozejrzała się z zainteresowaniem po niestandardowo pustym pomieszczeniu oddanym do użytku każdemu wojakowi służącemu S.SPEC i mającemu akurat ochotę troszeczkę zmasakrować kulami cele zawieszone na ścianie naprzeciwko wejścia oraz 'boksów strzelniczych'. Mało kiedy dało się zastać to miejsce tak opustoszałe oraz pozbawione radośnie marnujących kolejne i kolejne magazynki 'bojowników sprawiedliwości', co czyniło tę okazję praktycznie niepowtarzalną i niezwykłą dla Ritsu. Trochę smucił ją brak ludzi, z którymi mogła się pobawić i pożartować, jednakże niezrażona tym i nawet nieco podekscytowana podeszła raźnym krokiem do dostępnych broni ćwiczebnych. Większość osób tu przypełzających brała ze sobą swoje własne pistolety lub karabiny - jak ona, hehe - lecz standardowe, bazowe wyposażenie spokojnie dało się tu znaleźć i na chwilkę pożyczyć. Szkarłatne, zainteresowane zebranym tu arsenałem ślepka prześlizgiwały się ze sceptycyzmem po pistolecikach i innych małym - zwłaszcza porównując je do jej cudownego, wspaniałego ARC-741 - kalibrach, aż wreszcie kobieta chwyciła za typowego glocka i zważyła go w bladej, obleczoną w czerń dłoni. Leciutki, niepewny, śmieszny - takie miała wrażenie, kiedy testowała podniesioną broń w swym stanowczym, acz dziwnie układającym się na krótkiej kolbie uchwycie. Definitywnie zbyt przyzwyczajona była do swojej karabino-snajperki - co wcale nie było złą rzeczą, wręcz przeciwnie! - i dawno, dawno nie miała już w rękach niczego innego prócz jej dwóch ukochanych, targanych ze sobą wszędzie oręży - to brzmiało już trochę gorzej, gdyż w końcu praktyka czyni mistrza. Parsknęła pod nosem, po czym ulokowała się ze zdecydowaniem śpiewającym w duszy w jednym z boksów, nałożyła słuchawki na uszy i zaczęła strzelać. Dzyń, dzyń, dzyń! Nie szło jej źle, ponieważ wzrok i ogólny cel posiada, skromnie mówiąc, perfekcyjny, ale ten pistolet po prostu się jej nie słuchał, czego rezultatem było nietrafianie zawsze w środek, a lekko, delikatnie na boki od niego - niby niewiele, milimetry zaledwie, lecz i tak sprawiało to, że Ritsu klikała z niezadowoleniem językiem. Wyglądało na to, że trzeba będzie częściej trenować z malutkimi kalibrami, un.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.12.16 13:01  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
Ten czas był doprawdy złośliwy dla konkretnej osoby. Nie posiadał żadnych rzeczy do zrobienia. Cierpiał na monotonnie działań, która nie pomagała na zwalczeniu nudy. Trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce, żeby uniknąć niechybnego losu. Przemierzał tereny placów wojska, trzymając pewnie w lewej dłoni broń palną. Dokładnie mówiąc to karabin, który został wykonany na specjalne zamówienie. Wystarczająco długo miał go w posiadaniu, a radował się jego widokiem niczym małe dziecko. Idąc sobie bez celu miał w gębie papierosa, z którego strużek szarego dymu wędrował ku górze. Raz na jakiś czas wypuszczał chmurę. Niektórzy mogliby rzec, że prosi się o problemy z tego tytułu. W końcu wyroby tytoniowe, są szkodliwe. Jednak tym się mało przejmował. Bardziej go obchodziło, czy przeżyłby następną misję. Tego typu myśli gościły dość często w jego głowie, kiedy patrzał za każdym razem w lustro. Widząc to sztuczne twory wtopione w jego ciało. Przypominało mu o wypadku, który zmienił go w cyborga. Prawdę mówiąc wciąż posiadał organy. Te najbardziej i mniej ważne dla niego. Bez celu chodząc sobie stwierdził, że trzeba zabić monotonie swych działań. Posiadał na to sprawdzony sposób, który znienawidził do siebie specjalistów. Obrał swój kierunek w stronę strzelnicy. Było to idealne miejsce do zwalczenia nudy. Wkraczając na ten obszar nie zwracał uwagi, czy ktoś się tu znajduje bądź nie. Znajdując się na strzelnicy postanowił się skierować do miejsca z amunicją. Taka decyzja zapadła z prostego powodu. Wolał wykorzystać zasób, którym to miejsce dysponuje. Niżeli marnować prywatne naboje na tarcze. Tak więc wyciągnął magazynek ze swojej ukochanej broni, a następnie ją położył na blacie. Szukał wzrokiem pojemnika, który idealnie sprawowałby swoją funkcję do uchowania naboi do strzelania. Między czasie wypluł beznamiętności papierosa, gdzieś w oddal wypuszczając truciznę ze swoich płuc ostatni raz. Znalazł pusty magazynek i naboje pasujące do niego idealnie. Jedynie się upewnił, czy dałoby radę go umieścić w odpowiedniej komorze karabinu. Chwilę mu to zajęło, ale wolał być pewny niżeli już załaduje amunicję do niego. Oczywiście dobiegły do jego uszu odgłos oddawania strzałów. W ten oto sposób doszedł do prostego wniosku, że nie jest tu sam. Może na samo szczęście. W końcu podczas strzelania nie ma niczego lepszego od towarzystwa. Mając zaciesz na twarz postanowił wyciągnąć z broni pojemnik, w którym znajdował się płyn zapalający. Położył niechlujnie bo wyróżniał się najbardziej ze wszystkich rzeczy. Ładował jeden pocisk po drugim do magazynku, a potem umieścił całość w broń. Jeszcze nie odbezpieczył broni. Wpierw szukał dogodnego miejsca do oddawania bezlitosnej salwy w tarczę. Obrał jedno obok osoby, która była w czerwonej sukni. Udał się w tamto miejsce zakładając słuchawki na uszy. Stanął. I skierował swoją twarz ku prawej stronie. Obserwując z bliska typową albinoskę. Postanowił skierować do niej pewne słowa.
- Proszę, proszę. Prawdziwa снежинка tutaj? - Powiedział w jej kierunku. Zdawał sobie sprawę, że posiadała na swojej zacnej głowie słuchawki. Mogła najzwyczajniej na świecie nie usłyszeć tego co powiedział. Korciło go na szturchnięcie jej metalowym palcem w ramię, ale nie zrobił tego z dwóch powodów. Pierwszym z nich było strzelanie, którym się oddała niewiasta. A drugim było trzymanie w rękach swojego karabinu. Tak więc jedynie oczekiwał na odpowiedź zwrotną szczerząc się niczym głupi do sera.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.12.16 3:18  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
Coraz więcej i więcej ciemnych, poszarpanych dziur pojawiało się w biednej, katowanej przez nią tarczy, a procesowi temu destrukcyjnemu i brutalnemu towarzyszyły jednostajne, huczące odgłosy oddawanych, celniejszych z każdym zużytym magazynkiem - z których ułożyła obok siebie malutką, skromną piramidkę po tym, jak za szybko, zdecydowanie i stanowczo za szybko, wycykała do pusta pierwszy z nich - strzałów. Rozszarpywany bezlitośnie cel - biały z czarnymi okręgami i w kształcie ludzkiej, standardowej sylwetki - nie stawiał żadnego, jakiegokolwiek nawet oporu, poddając się tym niesprawiedliwym torturom tak, jak tylko przedmiot tego typu potrafił - dumnie, bez zająknięcia czy zbędnych protestów. Masakrowanie takich celów było rozrywką i uniwersalnym źródłem odstresowania niejednej persony trudzącej się zawodem, w którym stosuje się i używa broń palną - S.SPEC nie jest w tym przypadku wyjątkiem, a idealnym, przodującym wręcz, na tę tezę przykładem. Dzisiejszego dnia jedynie jakoś kiepsko było tu z frekwencją, co nasuwało drobne, malutkie pytanie do umysłu Ritsu: czyżby jakaś akcja się akurat i właśnie działa? Wydarzenie, które nie wymagało jej obecności czy interwencji, lecz pochłaniało czas jednostek służących w innych nobliwych oddziałach? Życie Skrzydlatych nie było aż tak ciekawe i pasjonujące, jak niektórym mogłoby się wydawać. Nie są oni, bowiem, wzywani do większości sytuacji dziejących się na terenach M3 - hah, jak szedł rozkaz dotyczący konieczności podjęcia się działań gdzieś w Mieście, to było to praktycznie święto narodowe! - a i na Desperację nie są aż tak często wykopywani. A szkoda. Wielka szkoda, ponieważ niekiedy białowłosa miała taką ochotę polatać, poszybować po odległym, spokojnym lub buntowniczym - nieistotne - nieboskłonie i pościerać się z paroma ciekawymi, interesującymi Wymordowanymi; karykaturami obdarzonymi niezwykłymi zdolnościami, z którymi nie miała oporów stawać do płomiennego, szaleńczego tańca na śmierć i życie. Potyczki z tymi przeinaczonymi, zmodyfikowanymi przez Wirus istotami były iście pasjonujące, genialnie porywające i jak najbardziej warte uwagi.

Oddana swojemu cudownemu, wciągającemu zajęciu i pogrążona w słodkich myślach - marzeniach bardziej - o żarliwych walkach z Wymordowanymi nie zauważyła z początku, iż ktoś wmaszerował do pustej dotychczas - nie licząc jej, naturalnie - strzelnicy i począł krzątać się po tymże cudownym pomieszczeniu w poszukiwaniu darmowej amunicji. Bo po co marnować swoją własną, czyż nie? Hah! Klik, cyk, ciach. Kolejny magazynek poszedł się, delikatnie mówiąc, paść, kiedy to wszyściutkie naboje zostały wyciśnięte z niego i posłane w kierunku nieruchomego, poszatkowanego już porządnie celu. Ritsu mrugnęła wtem, wychwytując ruch po jednej swojej stronie i odruchowo - podczas wymiany zużytego magazynku, który ciepnięty został gdzieś tam na bok, na świeżutki oraz pełny - tam spoglądając. Przechyliła lekko głowę, uśmiechając się szeroko - a wyszczerz ten idealnie był widoczny, nawet mimo noszonej przez nią 'maski' - na powitanie i puszczając nowo przybyłemu figlarne, wesołe oczko.
- Jeżeli снежинка znaczy 'Bogini', to owszem, hehe - odparła ze śmiechem na wypowiedzianą w jej kierunku kwestię, zerkając mimowolnie - wzrok jej zawsze przyciągany był przez bronie, zwłaszcza te duże i bajeranckie - na dzierżony przez mężczyznę karabin. Szkarłatne jej ślepka zalśniły w zainteresowaniu i podekscytowaniu, podczas gdy sama kobieta - zapominając kompletnie o wykonywanej do tego czasu czynności - przechyliła się gwałtownie, nagle w stronę nieznajomego i chwyciła go wolną dłonią za ramię, które odpowiedzialne było za trzymanie na sobie większości ciężaru interesującego cudeńka należącego do Sergei'a. Dla postronnego obserwatora, który wkroczyłby teraz do strzelnicy dziwnym i nietypowym byłby obraz białowłosej kobiety - z glockiem w prawej ręce, kosą na plecach i ukochaną snajpeką dyndająca przy udzie - niemalże leżącej na dzielącej ją od kasztanowłosego barierce/przegródce i wpatrzonej w jego prywatny oręż niby ciele w malowane wrota. - Ależ z Ciebie ślicznotka, Złotko, ne - zamruczała prawie że uwodzicielsko, tykając - delikatnie i z prawdziwą czułością - palcem chłodną, metaliczną powierzchnię karabinu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.01.17 16:10  •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
Bez problemu wyłapał pierwsze słowa, które wzbudziły w nim nie małe zainteresowanie. Przed sobą miał przypadek ciekawej persony. Zaśmiał się głośno, kiedy usłyszał wzmiankę o bogini. Nie spodziewał się takiej reakcji. Mógłby ją pochwalić za takie podejście. I to nawet bardzo. W końcu spotkał wojskową jednostkę, która miała poczucie humoru. Poskutkowało to ostatecznie kolejną wypowiedzią.
- Jestem przekonany, że to brzmiało bardziej "płatek śniegu" niżeli Boginii. - Wyjaśnił z uradowaną mordką, a chwilę potem dodał następujące słowa.
- Oczywiście uznajmy, że masz rację Biała Bogini. - Kończąc puścił oczko w stronę nieznajomej. Uwielbiał żywą rozmowę i nie ukrywał tego w żaden sposób. Zdawał sobie sprawę, że mógłby za taką bezczelność dostać w twarz, ale nie przejmował się tym za bardzo. Nie widuje on za często osoby, które byłyby tak nastawione. I to jeszcze na służbie. Oczywiście zdążył zauważyć, jak panna przygląda się jego broni. Ukochanej mało tego. Czując ciężar na swoim ramieniu wiedział, że temat jego broni nie zostanie pominięty. Śmiał się w głębi duszy z prostych przyczyn. Karabin miał większe zainteresowanie, niżeli sama jego osoba. Potencjalny widz mógłby zostać zaskoczony  na ich widok. W sposób, jaki odbywa się ich rozmowa. Nie mówiąc już o przybranej pozy. Nie mniej przyglądał się nieznajomej, skupiając również na słowa jakie wytoczyła. Wyglądało to dla niego komicznie, ale nie mu decydować o takich rzeczach. Postanowił przerwać ciszę swoim głosem.
- Zgadza się moja droga. Prawdziwa ślicznotka. - Zgodził się z jej osądem. Ten karabin był czymś wyjątkowym. Prywatna pukawka należąca do osoby, która była zarządca więzienia. Czasem mu się zdarzyło opuścić M-3 i niejednokrotnie uratowała mu żywot. Był dumny z tego cudu techniki. Nie mógłby sobie wyobrazić służby bez tej broni. Tak więc zaczął się zastanawiać nad propozycją. Specjalnie dla Pani Bogini.
- Widzę, że lecisz na nią i to bardzo. Tak więc mam propozycję... - Kiedy się przyglądał ku kobiecie z początku miał szeroki uśmiech na swojej gębie. W chwili obecna było można zauważyć powagę, która nie była u niego dość częsta.
-Dam Ci nią postrzelać w tym miejscu. Oczywiście pod warunkiem, że zdradzisz mi swoje imię. - Powiedział kończąc mówić przez najbliższą chwilę. Zaciekawiony był teraz nadchodzącą reakcją z jej strony. Widząc wcześniej jej zachowanie stwierdził, że mogłaby wykorzystać okazje do postrzelania z niej do tarcz. Przynajmniej tak zakładał. Teraz pozostawało mu czekać na odpowiedź.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Strzelnica Empty Re: Strzelnica
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: M3 :: Kita – Północ :: Koszary

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach