Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 21.10.13 19:04  •  CS-9701 - Postać Specialna [DONE] Empty CS-9701 - Postać Specialna [DONE]
CS-9701 - Postać Specialna [DONE] 8zya

You’re not certain when you feel hurt
Get violent when you deal
 With how the world drags you alone
  You’re not alone...

Godność:
Czy ma imię? Tak, ale go nie używa. Jej prawdziwe imię to CS-9701, jednak aby normalnie funkcjonować w Świecie-3 wyrobiła sobie dowód w którym pisze iż nazywa się Naomi Kasai.

Pseudonim:
Jej przyjaciel woła na nią Dimness. Nazwał ją tak, ponieważ ciągłe mówienie "CS-9701" jest męczące, więc znalazł jej krótki pseudonim, który można jeszcze zdrobnić na Dim albo Dimcia.

Płeć:
Dziewczyna. Zresztą, wyżej pisałam o niej w żeńskiej formie, więc tak.

Wiek:
Hm... Kobiet się o wiek nie pyta! Nie no. Powiem. W dowodzie ma wpisane 19 lat.  

Orientacja:
Jest Aseksualna. Jeżeli to ładnie określić. Jest Typem B nie posiada libido (pociąg seksualny), ale posiada pociąg romantyczny.

Zawód:
Nie pracuje. I raczej żadnej pracy nie znajdzie.

Miejsce zamieszkania:
Świat-3. Mieszka u swojego przyjaciela, który postanowił ją przygarnąć do siebie.

Organizacja:
Nie należy do żadnej organizacji.

Rasa:
No cóż. CS-9701 choć z wyglądu przypomina człowieka, to czy jednak można kogoś, kto powstał z próbówki nazwać człowiekiem? Mutant. To chyba najlepsze określenie jej postaci.

Ranga:
W sumie w wszelkich dokumentach na temat niej, znajdujących się u władzy widnieje jako CS-9701. Jest ona uciekinierką z laboratorium, więc jasne jest że ją poszukują. Ludzie co prawda jeszcze nic o niej nie wiedzą, ale zapewne się wkrótce dowiedzą.

Moce własne:
> "Psychiczne moce" - Dziewczyna potrafi podnieść przedmioty (max. 3-6 uwarunkowanie aktywacją umiejętności co zajmuje jej post. Aby podnieść więcej niż 3 przedmioty, musi tą umiejętność aktywować) i dowolnie manipulować nimi w powietrzu. Giąć, łamać, naprawiać (na zasadzie wkładania czegoś do czegoś. Raczej nic z klejenia i spawania).
> "Full Assault Mode" - CS-9701 jest uznawaną za zagrożenie czwartego stopnia. Dlaczego? Gdyż ta jej zdolność sprawia że momentalnie przechodzi w pełen atak. Pozwala jej to podnieść więcej przedmiotów niż normalnie. Jednak, umiejętność ta jest częściej używana do łapania czegoś, gdy coś spada w dużej ilości. Sama CS-9701 rzadko walczy z kimkolwiek. No chyba że w formie samoobrony. Full Assault Mode używany jest też w przypadku jej małego "radarku", zwiększając jego zasięg. (Moc jednak ma swój minus. Dziewczyna może pozostać w tym trybie na około 5 postów. Potem musi wyłączyć tą umiejętność.)
> "Radar" - Dziewczyna ma "wbudowany" radar, którego może włączać i wyłączać według własnego uznania. Nie ma on zbyt dużego zasięgu, ale pozwala jej uniknąć zasadzek czy innych niespodzianek. Dodatkowo rozpoznaje osoby jej znane od tych nieznanych. (zasięg jest tak na 7 m a po aktywowaniu Full Assault Mode zwiększa się do 14 m)

Umiejętności:
> Jest dość szybka i potrafi biec naprawdę długo.
> Umie posługiwać się łańcuchami bądź liną, jak bronią. Dopomaga sobie tym swoimi mocami.
> Potrafi się bić. Przeszła takie szkolenie w laboratorium, aby mogła się bronić pięściami oraz zadawać ciosy.

Słabości:
> Po zbyt długim pozostawaniu w "Full Assault Mode", może zacząć ją boleć głowa (1 post powyżej limitu), może mieć rozmazany wzrok (2 posty powyżej limitu) bądź w najgorszym wypadku zemdleje (3 posty powyżej limitu) lub zapadnie w sen. (4 posty powyżej limitu).
> Boi się przepraści. Nigdy nie stanie przy klifie, bądź jakimś dole. No chyba że nie jest to zbyt głębokie. Również patrzenie w dół z wysokich budynków przyprawia ją o dreszcz. Nie wychyli się za okno, nie podejdzie do przepaści, jeśli nie ma tam żadnej barierki.
> Jej radarek może nie funkcjonować poprawnie, gdy w pobliżu jest zbyt dużo osób. Tak samo się dzieje jak występują jakieś fale, które deaktywują radary. Wtedy czuje ona ból w głowie i szumi jej w uszach. Ból jest mocny jeżeli jest blisko obiektu wywołującego te fale. Ciężko jest jej również wyłączyć radar, gdyż wykonanie tej czynności wywołuje lekki ból. Przy czym jeśli występują te "przeszkadzajki" ten "lekki ból" zmienia się na "mocny ból". Działa tylko, jeżeli ona ma włączony radar.  

Wygląd zewnętrzny:
CS-9701 ma 166 cm wzrostu a jej waga to 47 kg. Jest chudą istotką, z łątwością można wyczuć niektóre jej kości (miednica, obojczyk, kości nadgarstkowe oraz żebra. Przy tym ostatnim to tylko kiedy wypnie pierś do przodu i nabierze powietrza do płuc). Jej biust nie porywa. Jest niewielki, ale w sumie, jej jest łatwiej. Przejdźmy do twarzy. Ma łagodne rysy, aczkolwiek nie będę się nad tym rozwodzić, bo po prostu nie potrafię... Ale mniejsza o to! Wróćmy do opisu. Ma heterochromię. Jej lewe oko posiada śliczny odcień szarości a drugie, jest krwistoczerwone. Efekt mutacji. Ma długie, proste, ciemnobrązowe włosy, które kończą się trochę powyżej jej pasa. Często zaczesuje je tak, aby zasłonić prawe oko, przed światem. Ah! Jeszcze jedno. Na zgrubienie na tyle głowy, nie wiej to widoczne, gdyż zasłania to miejsce tafla włosów, ale da się wyczuć dotykiem. Przejdźmy do ubioru. Zazwyczaj nosi bluzy z długim rękawem i rurki z wysokim stanem, do tego jakieś sportowe buty. Jednak nie gardzi bluzami, kurtkami czy bluzkami z krótkimi rękawami. Nie założy jakiś szali czy arafatek. Niczego co przylega do szyji. Po prostu miała takie a  nie inne przeżycia w laboratorium. Jednakże co innego z naszyjnikami. Czasem zakłada swój jedyny wisiorek jaki posiada. Dostała go od Akihiko i jest to ozdobny kieł na sznurku. Kolczyków nie nosi, nie ma przebitych uszu. Czapek też nie, bo ich nie lubi. Okej, to tyle z góry. Przejdźmy niżej. Lubi mieć wstążki owinięte wokół nadgarstków. Aktualnie posiada pięć. Szarą, białą, czerwoną, fioletą i czarną. Bransoletek u nie nie zobaczysz. Przejdźmy do spodni. Nie znajdziesz u niej luźnych spodni. A w szczególności spódnic. Nienawidzi ich i nigdy nie założy. Jeżeli chodzi o obuwie, to nie ma szału. Trapery czy sportowe buty to jedyne co u niej zauważysz. Nie licz na obcasy czy inne takie pierdoły.

Charakter:
CS-9701 jest osobą, które przez wiele przeszła. A jej charakter jest pełen kontrastów. Cicha i spokojna, może się zmienić w głośną, szaloną dziewczynę. Taka już jest. Odważna a zarazem szukająca osoby, która będzie ją bronić. Czasami zachowuje się dziecinnie, lecz jej porady są mądre. Głównie też trzeba zaznaczyć że czasem lubi poirytować osoby, które lubi. Jest wierna i lubi pieszczoty. W sumie. Kto by nie lubił, gdyby przez 19 lat nie otrzymał choćby grama pieszczot? Jednak nie próbuj ją zaciągnąć do łóżka i ukraść jej cnotę. Możesz skończyć z jakimś przedmiotem w ciele. Broni swojego dziewictwa, twierdząc że odda go tylko odpowiedniej osobie. Co jeszcze warto powiedzieć? Hm... Choć z wierzchu wygląda na zadowoloną i szczęśliwą, w głębi serca nadal nie może sobie wybaczyć za zabicie wujka Akihiko; jej przyjaciela, który przygarną ją do siebie. Płacz? Stara się go zatrzymać. Wylewanie łez dla niej jest czymś rzadkim. To chyba tyle od niej. Ah! Jest tolerancyjna i czasem leniwa. To tyle.

Dodatkowe:
> Nie pytajcie się wogóle o jej przeszłość. To jest igła dla jej serca. Boli, gdy musi sobie przypomnieć przez co przeszła.
> Uwielbia czerwony, szary, fioletowy i czarny kolor.
> Czuje że musi odpokutować za zabicie wujka Akihiko, więc obiecała sobie że nic mu się nie stannie.
> Nie ubieraj się przy niej jak naukowiec czy lekarz. Widząc biały fartuch typowy dla tych dwóch zawodów dostaje ataku agresji. I zapewne rozszarpie albo ubiór albo ciebie.
> W sumie, ona sama nie wie co czuje względem Aki'ego. Ale wie że potrzebuje go przy sobie. W sumie, inaczej by zgineła.
> Dość ważne. Ona dopiero co uciekła z laboratorium. Więc z normalnym życiem może mieć trudności. I bynajmiej nie raz spyta się "a do czego to służy". Jest poprostu ciekawska.

Historia:
- To! T-to obłęd! - Głos męźczyzny rozległ się w pokoju, znajdującego się na komisariacie. Na biurku stał projekto a na białą ścianę, rzucany był film. Choć jakość była marna, widać było że osoba trzymająca kamerę była ubrana w fartuch. Zapewne była naukowcem. Częśc policji siedziała na krzesłach i oglądała materiał. Komendant opierał się o ścianę, obserwując wszystko dookoła. - Ten projekt nigdy nie powinnien zaistnieć! Ona... ona... ona jest za silna! Wyrwała się nam spod kontroli... To był błąd... Te eksperymenty nie powinny istnieć! - Dało się słyszeć cichy płacz. - Nigdy więcej... CS-9701 oszalała... - W tym momencie gdzieś niedaleko rozległ sie dźwięk spadających książek i rozrywanych kartek. - Ona tu jest... Jeżli ktokolwiek tu jest, proszę! Powiedzcie mojej córce że ją kochałem z całego serca! I jeszcze jedno. Nigdy więcej nie-
- Tu jesteś... ty skurwysynie... - Ostry dziewczęcy głos rozległ się gdzieś w tle. Następnie słychać się dało dźwięk łańcuchów i zdławione okrzyki. Następnie kamera została podniesiona. - Więc, chciałeś zostawić od siebie wiadomość? Spełnię twoje życzenie... - Kamera skierowana została na biuro... A raczej na to co z niego zostało. Jakość nagle się polepszyła. - Idiota... Nie potrafi kamery dobrze nastawić... - Wokół leżały książki, porozrywane kartki, powywrycane biurka oraz zwłoki naukowców. Chwilę potem nagranie się skończyło.
- I tu się kończy... CS-9701 zniszczyła cały ośrodek, wywracając go do góry nogami. W tej chwili jest gdzieś w mieście, dlatego was tu zebrałem. Musimy ją schwytać. - Odpowiedział komendant wyłączając projektor a jeden z policjantów włączył światło.
- Dlaczego nie możemy jej zabić? - Spytał się jeden z obecnych mundurowych.
- Takie są rozkazy. Nie moja wina. - Odpowiedział na pytanie komendant. - Dlatego was tu zebrałem. Muszę was poinformować. Posłuchajcie. Ona ma na lewym ramieniu obręcze i łańcuchy. Jeżeli usłyszycie gdzieś chrzęst metalowych łańcuchów, to ona. Macie wtedy powiadomić mnie. Rozumiemy się?
- Tak jest komendancie! - Odparli zgromadzeni.
- Pamiętajcie, ona nie może uciec z stąd. Musimy ją dorwać...

This little light of mine
I’m going to let it shine
Let it shine, let it shine, let it shine...

Deszcz bębnił w okna, tworząc melodię. Krople spadały w dół udając pociski, które zaraz mają zmoczyć ziemię. Była noc, bardzo ciemna. Wręcz wokół był tylko mrok, przenikający i połykający wszystko wokół. Ludzi już dawno nie było na ulicach, zapewne wszyscy siedzieli w swych ciepłych domach. Wszyscy oprócz niej. Brązowowłosa dziewczyna siedziała, skulona za dużym śmietnikiem. Była cała przemoczona i trzęsła się z zimna. Lewą ręką opierała się o ziemię, nie tylko po to, aby nie upaść na bok, ale również aby nie hałasować łańcuchami. Spoglądała naokoło swoimi dwukolorowymi źrenicami. Jeszcze kilka dni temu uciekła z piekła i trafiła na ulicę. Narazie dawała sobie radę, ale wiedziała jedno: że długo tu nie przeżyje. Musiała uciec. Jednak jak tu uciec, gdy nie ma się wogóle sił, a nie można odpocząć nigdzie, bo grozi to złapaniem? Chciała zasnąć w końcu normalnie. Nie przejmując się niczym. Jednak nie mogła...

- I jak? - Biuro. Jeden z naukowców o czarnych włosach i zielonych oczach spoglądał na młodszego kolegę. Sam wyglądał na to że ma 40 ma już za sobą. Współpracownik był blondynem o niebieskich oczach. Miał łagodne rysy twarzy, a w jego źrenicach widoczne były iskierki radości.
- Tu są wyniki. - Podał kartkę z jakimiś danymi. Męźczyzna odebrał ją i przejrzał szybko.
- Całkiem nieźle. Dzięki, Aki. Możesz odejść. - Chłopak obrócił się szybko na pięcie i wyszedł z biura. Na korytarzu jak zwykle panował gwar. Ludzie chodzili szybko w tą i spowrotem. Niektórzy jednak odpoczywali siedząc na krzesłach, rano zawsze jest taki ruch. A wszystko przez jedną dziewczynę. Co było w niej takiego specialnego? Blondyn sam się zastanawiał. Oddetchnął, został poproszony o pomoc w tym całym zamieszaniu przez swojego wujka. Przy czym go obstawili? Ma nosić te ich wszystkie dokumenty. Chętnie rzuciłby to w diabły, gdyby nie to że wujek stwierdził że to świetny sposób na spędzenie wakacji.
- Akihiko! - Chłopak spojrzał w lewą stronę. Kobieta, która najwyraźniej była już po 30, podeszła do niego. Jej kręcone, rude włosy zafalowały podczas ruchu. Poprawiła na nosie okulary. - Pomożesz? - Spytała się miłym głosem.
- Znów trzeba uporządkować wyniki ekspermentów? - Odparł blondyn.
- Teraz coś ciekawszego. - Na jej słowa, niebieskooki spojrzał na nią. - Pomożesz mi z eksperymentem. Muszę sprawdzić jak długo jest ona w stanie wytrzymać.
- Mówisz o tej dziewczynie..? - Nacisnął mocniej na słowo "tej".
- Tak, o tej. Chodź, pomożesz mi. Ale nie wolno ci powiedzieć o niej nikomu, kto tu nie pracuje. Obowiązuje cię to. - Pogroziła mu palcem a jej wyraz twarz stał się poważny.
- Okej. - Kobieta ruchem dłoni zaprosiła go aby podążył za nią. - W coś ty mnie wpakował wujku? - Mruknął cicho pod nosem blondyn, idąc za rudą.

Ciepło... Co się właściwie stało, ona sama nie wiedziała. Leżała, okryta kołdrą i kocem. Głowa ją strasznie bolała.
- Głupia jesteś. - Poczuła obcą dłoń na swoim czole. - Mogłaś zachorować. - Znajomy głos. Kto to był? Oprócz tego nie czuła niczego ciężkiego na jej lewej ręce. Zmysły wracały do normalności. Powoli i dokładnie prześledziła otoczenie, a jej wzrok zatrzymał się na znajomej twarzy. Był to ten sam blondyn o niebieskich oczach, który pomagał przy eskperymencie. Siedział tuż koło niej. Co on tu robił? Wyciągneła w jego stronę swoją prawą rękę. Chłopak złapał ją. - Cieszę się że mnie pamiętasz. - Położył jej rękę na kołdrze. Brązowowłosa podniosła się i złapała go za ramię, niestety sił nie miała i upadła spowrotem na łóżko, problem w tym że blondyn również się nie spodziewał, a że go pociągneła z sobą to on wylądował na niej. Trzymała go mocno za ramię i nie pozwalała wstać.
- Jeszcze się nie obudziłaś? - Odwrócił głowę w lewą stronę, byle nie patrzeć na dziewczynę.  - Zdjąłem ci te całe żelastwo z ręki. Wiesz, trochę mi niewygodnie. - Nie spodziewał się tego, ale brązowłosa puściła, pozwalając mu się podnieść. Wstał i obszedł łóżko, a następnie położył się obok niej.
- Aki... - Pisneła cicho, obracając się całym ciałem w stronę chłopaka.
- Nie wiem czy to co zrobiłem było dobre. Zabiłaś mi wujka... - Spojrzał na dziewczynę. - No cóż... Wygląda na to że tamtym zdarzeniem przypieczętowałem swój los...

So here you stand beloved freak
The world is at your feet...


Krew... Śmierć... Ból... Wciąż te same słowa w głowie. Czerwony świat, wypełniony zbrodnią. Chrzęst łańcuchów... Krzyki... Płacz... Ta sama pieśń śmierci.
Biały korytarz był upaprany krwią. zwłoki leżały dokoło. Brązowowłosa szła spokojnie przez to miejsce. Nie zwracała uwagi na scenerię. Bo ona to zrobiła. Ciągneła za sobą łańcuch z którego spływała krew. Zatrzymała się przy wejściu do biura. Spojrzała się tam, spróbowała wejść. Dzwi zamknięte. Puściła klamkę. Zamkneła oczy i zacisneła zęby. Zamek cicho kliknął, dając znać że droga dla niej jest otwarta. Teraz nie patyczkowała się. Kopneła dzwi z takim impetem że uderzyły o ścianę. Wewnątrz pomieszczenia znajdowało się dwóch naukowców. Nie czekała. Podniosła ostry ołówek i wystrzeliła go w stronę jednego z nich. Mały przyjaciel rysownika wbił się prosto w serce. Drugi męźczyzna o czarnych włosach i zielonych oczach uciekł do kąta. Błagał o litość. Nic z tego, wzieła zamach i uderzył w niego z łańcucha, po czym przejmując kontrolę nad metalem, owineła go wokół szyji naukowca i zacisneła. Bez najmiejszego zastanowienia, udusiła go. Obróciła się i skierowała się w stronę wyjścia. Lecz staneła w progu. Coś jej nie grało. Czuła że gdzieś tu jest jeszcze ktoś. Zaczeła wywracać regały, książki, rozrywać kartki. W pewnym momencie, gdy wywaliła biurko znalazła dwie kobiety, ukrywające się przed nią. Bez litości... Obie zgineły w brutalny sposób. Po krótkim czasie znalazła jeszcze jednego naukowca. Nie dość że rzuciła nim o ścianę to do tego wbiła mu w czaszkę kilka ołówków. I jeszcze jeden w serce. Dla pewności że nie przeżył. Był tu ktoś jeszcze. Chodziła dookoła, szukała. Wkońcu znalazła.
- Tu jesteś... Ty skurwysynie... - Złapała łańcuchem go za szyję, wyciągneła z ukrycia i udusiła. Rzuciła gdzieś na bok. Zauważyła jakieś czerwone światełko. Podniosła kamerkę. - Więc, chciałeś zostawić od siebie wiadomość? Spełnię twoje życzenie... - Skierowała kamerę na biuro, pokazując to co z niego zostało. Zauważyła że jakość filmu jest beznadziejna. Przekręciła jakieś pokrętło i nagle wyszytko stało się ostrzejsze i łatwiej było rozpoznać przedmioty. - Idiota... Nie potrafi kamery dobrze nastawić... - W sumie? Ona też nie umiała. Szczęście początkującego można rzec. Ale musiała udawać tą, która się na tym zna. Po prostu musiała. Aczkolwiek z wyłączeniem kamery tylko szczęścia nie miała. Musiała najpierw jakieś dwa przyciski nacisnąć, aby po chwili się zorjętować że być może ten duży za to odpowiada. I się udało. Ten duży wyłączał. Rzuciła kamerę na ziemię i wyszła z biura.

Biały pokój. Na środku stał stół, blat został obity metalem. Dwa krzesła zostały dostawione do stołu. Pokój był monitorowany, a jedna ściana była oszklona ciemnym szkłem. Aki, oraz ruda kobieta weszli to środka. Okularnica niosła z sobą kartonowe pudełko. Blondyn rozejrzał się oceniając w myślach miejsce do którego trafił. Kamera skierowała się na niego. Niebieskooki zignorował to, podszedł do kobiety, która wykładała z pudełka piłki tenisowe.
- Co jest moim zadaniem? - Spytał się, biorąc jedną piłkę i podrzucając ją sobie.
- Oh, nic poważnego. Zostaniesz tu i będziesz miał na nią oko. - Powiedziała, kładąc pudełko na podłogę. Na stole zaś zostawiła osiem piłek. Rozległo się pukanie. - Oh, przyszła! Pozwól że cię z nią zapoznam. Proszę wejdźcie! - Dzwi się otwarły a do środku wszedł dorosły męźczyzna a za nim dziewczyna z jakimiś dziwnymi obręczami i łańcuchami na lewej ręce. Miała na sobie niebieską bluzkę z długim rękawem, czarne rurki i do tego szare buty. Jej prost, brązowe włosy opadały swobodnie na plecy. Co było w niej zadziwiające. Miała heterochromię. Jedno oko miało krwisty odcień czerwieni, podczas gdy drugie było szare. Na szyji znajdowała się metalowa obroża. Męźczyzna skiwnął głową i wyszedł, zostawiając ich samych.
- Akihiko, to jest CS-9701. Ją będziesz pilnował. - Chłopak stał w szoku. Kobieta położyła swoje ręce na jego ramionach. - Nie bój się. Jeżeli cię zaatakuje, natychmiast ją za to ukaramy. A teraz, przejdźmy do eksperymentu. Usiądź wygodnie, jak coś będę za tym. - Wskazała na ciemne szkło. Po czym udała się w stronę wyjścia, zostawiając ich samych. Aki chciał coś powiedzieć, ale brązowowłosa przeszła obok niego i usiadła przy stole. Blondyn zrobił podobnie. Zauważył przy okazji że wszystkie kamery momentalnie zwróciły się w stronę dziewczyny. Musiało ją to trochę irytować bo spuściła głowę w dół.
- Okej, CS, twoim zadaniem jest podnieść jak najwięcej piłek leżących na stole i utrzymać je tak długo jak potrafisz. - Kobieta powiedziała przez mikrofon, Aki rozejrzał się w poszukiwaniu głośnika. Był. W rogu pokoju, tuż pod sufitem. Zanim się obejrzał dziewczyna uniosła w powietrze sześć piłek, nie używając rąk. Blondyn nie wierzył własnym oczą. Słyszał że jest tu dziewczyna o niesamowitych zdolnościach, ale nie myślał że aż takich. Oddetchnął. Nadal nie może uwierzyć w to co widzi, ale powoli się przyzwyczajał. Teraz musiał jej pilnować...

Nothing good was ever free
No one gets it, no one sees
So here you stand beloved freak
 You’re not alone...

- Hej... CS... Jesteś tu? - Blondyn wszedł do pomieszczenia, które było przygotowane specialnej dla tej dziewczyny. Światło wewnątrz było czerwone, a grube kraty oddzielały jej mały skrawek "domu" od reszty ośrodka i świata. Siedziała w kącie. Gdy usłyszała znajomy głos, obróciła głowę w stronę Aki'ego. - Cieszę się że cię widzę. - Podszedł do krat.
- Aki, czemu tu przyszedłeś? Podobno ci nie wolno. - Chłopak wyciągnął kartę z kieszeni. - Ukradłeś...? - Wstała i podeszła do bariery. - Ale obroża.... - Chłopak na to też był gotowy. Wyciągnął z kieszeni mały pilocik. Nacinął jeden z guzików a wtedy rozległ się cichy przeskok. Dziewczyna poczuła że obroża się poluzowała. Złapała za nią i delikatnym ruchem pozbyła się jej. Uśmiechneła się w stronę Aki'ego. Chwilę później niebieskooki wypuścił ją z celi. Niespodziewał sie tego, ale przytuliła się do niego.
- Dziękuję... - Wycedziła przez zęby, próbując opanować chęć płaczu. Czuła suchość w gardle. Ale pozbierała się szybko. Puściła go. - Dozobaczenia. Może się kiedyś spotkamy. - Uśmiechneła się do niego a blondyn odwzajemnił jej to. Nastepnie wybiegła z pokoju a alarm natychmiast się włączył.
- Czy napewno dobrze zrobiłem...? - Rzucił w pustkę Akihiko.

Mijały długie minuty w ciszy. Blondyn obserwował uważnie CS-9701 zastanawiając się jak to możliwe. Wytrzymywała tak już drugą godzinę. Jemu czas się dłużył niemiłosiernie. Chętnie zdrzemnąłby się na chwilę, ale miał ją pilnować. Zapewne umarłby z nudów, gdyby nagle zauważył że piłki zaczeły lekko drgać. Coś się dzieje. Dziewczyna złapała się za głowę. Natychmiast wstał. Nie spodziewał sie tego ale nagle piłki poszybowały w stronę szkła zbijając je częściowo.
- Hej, nic ci nie jest? Jak mam ci pomóc?! - Nerwy dawały swe znaki. Panika chciała przejąć nad nim kontrolę, ale skutecznie ją zablokował.
- Odsuń się od niej Akihiko! - Krzykneła do mikrofonu ruda, ale chłopak nie słuchał. Dziewczyna po chwili uspokoiła się i spojrzała na blondyna. Jej kąciki ust, lekko się uniosły w górę, ale tylko na ułamek sekundy. Bo chwilę później dziewczyna złapała się za szyję. Próbowała złapać oddech.
- Przestańcie! - Aki krzyknął w stronę naukowców. Brązowowłosa wstała z krzesła, odsuneła się od stołu i upadła na kolana. Wtedy zaczerpneła powietrza. Dlaczego jej to zrobili? Oni zmuszają ją do tego. - Hej... Wszystko w porządku? - Podszedł do niej i kucnął tuż obok. Kładąc swoją dłoń na jej plecach.
- Dzięki... Akihiko... - Odparła po cichu. Położyła się na ziemi, sama nie wiedziała czemu. Blondyn zrobił to samo. Kobieta wyszła z pomieszczenia w którym była. Nie wracała. Zostali sami w pomieszczeniu. Leżeli tak, dopóki nie wróciła ruda.

Sometimes we get so tired and weak
We lose the sky beneath our feet
 You’re not alone...

- Będziesz mieszkać tutaj, ze mną. - Powiedział blondyn. Oboje siedzieli na łóżku. Chłopak przyniósł jej ciepłej herbaty. - Dla twojego bezpieczeństwa.
- Wiem. Szukają mnie. Wiedzą że tu jestem? - Spytała się, przenosząc wzrok na niebieskookiego. - I przepraszam. Nie wiedziałam że to był twój wujek. - Pisneła cicho. Posmutniała. - Poza tym działałam z chęcią zemsty, a pozatym nie wiedziałam. - Przygryzła wargę.
- Raczej nie. - Odpowiedział na jej pytanie. Spoglądając na nią. - Co się stało to się nie odstanie. - Odparł. - Na próżno próbować ściągnąć tych, którzy odeszli. Trzeba się z tym pogodzić i tyle. - Posmutniał i przeniósł wzrok na podłogę.
- Zostałeś... sam? - Znów to samo uczucie. Suchość w gardle i chęć płaczu. Wypiła herbatę, nie zważając że trochę się oparzyła i oddała ją Aki'emu. Chłopak wstał i odniósł pusty kubek do kuchni. Brązowowłosa skuliła się na łóżku. Akihiko szybko wrócił. Wziął głęboki oddech i skierował swój wzrok na nią.
- Tak... - Rzekł, ale po chwili dodał. - Choć w sumie. Nie zostałem tak do końca sam. - Obrócił głowę w jej stronę. Jedna łza samotnie spłyneła po jej policzku. - Mam ciebie. Czyż nie? - Uśmiechnął się do niej ciepło. Dla brązowowłosej było to jak wielki znak "nie bój się". Przysuneła się do niego, a następnie przytuliła się do niego.

And so you stand beloved freak
The world is lying at your feet
Let it shine, let it shine, let it shine...

CS-9701 - Postać Specialna [DONE] 9pdf

Użyte słowa, pomiędzy historią oraz na początku i na końcu KP, pochodzą z piosenki Garbage - Beloved Freak
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Woah. Dobrze mi się czytało. Było parę literówek, głównie objawił się twój głód, bo pozjadałaś gdzieniegdzie literki, ale w niczym to nie przeszkadza. Masz lekki styl pisania. Podoba mi się nastawienie dziewczyny do świata, a już w szczególności do Akiego.

CS-9701 - Postać Specialna [DONE] Ds39
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach