Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Pisanie 24.04.16 9:17  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Stukot jej trzewików na obcasie odbijał się echem po wykutym w kamieniu więzieniu. Zwykle starała się chodzić cicho, wręcz skradać by w razie problemów nie zwracać na siebie uwagi. Mimo iż w kanałach nie był intruzem, a (w teorii) pełnoprawnym członkiem organizacji, jakoś nie chciała zwracać na siebie uwagi i wolała przemykać korytarzami jak cień. Tak było wygodniej. Istniała też mniejsza szansa, że ktoś zwróci na nią uwagę i zaczepi. Ostatnimi czasy naprawdę nie lubiła towarzystwa. Zwłaszcza nieco nadpobudliwych łowców dla których każda okazja do bitki wydawała się dobra, a przynajmniej takie anielica odnosiła wrażenie. Wszyscy tam skakali sobie do gardeł. Szpiegmistrz z przywódczynią, siostra z bratem, medycy między sobą, a o technikach i katach już nawet nie wspominając. Czasami się zastanawiała, jakim cudem to wszystko funkcjonuje od tych 500 lat. Banda agresywnych zabijaków. Już nawet DOGS wydawało jej się czasami bardziej cywilizowane, choć kto ich tam wie. Znała przecież tylko kilku, a oni wydawali się całkiem znośni, ale to zapewne przez interesy z nią.
Dziewczyna mijała kolejne cele za każdym razem sprawdzając ich zawartość. Czy miała w tym jakiś większy cel niż ciekawość? Właściwie to tak. Na ostatnim zebraniu poruszono kwestię zaginionego kata. Nikt nie wiedział, gdzie Hysterics może się znajdować i wszyscy powinni się za nim w miarę możliwości rozejrzeć. Nic więc dziwnego, że po ostatnich ciąganiach ludzi na anielskie sądy Natalie wpadła na pomysł, że to w więzieniu skrzydlatych może obecnie gnić jej "znajomy". Co prawda, niedawno Łowcy zawitali do Edenu by kogoś stąd wyciągnąć, ale przecież nie sprawdzali wszystkich cel. Właściwie to chyba nawet nie oni je sprawdzali. A jeśli nawet, to facet mógł tu wpaść dopiero po akcji. Wiele rzeczy mogło się zdarzyć. Sprawdzić przecież nie zaszkodziło. Zwłaszcza, że dla niej przechadzanie się tu nie było żadnym problemem.
Dotarła w końcu do ostatniej celi, przy której się zatrzymała.
- Przeklinając tylko pogarszasz swoją sytuację - mruknęła opierając się o ścianę na przeciwko i wbijając wzrok w kobietę.
- Choć podejrzewam, że ty pewnie i tak nie widzisz już nadziei na wydostanie się stąd - dodała z pewnym grymasem na twarzy.
Przez dłuższą chwilę jej się przyglądała chcąc jak najwięcej się o niej dowiedzieć bez pytania jej. Zawsze to wygodniej wiedzieć coś na temat rozmówcy, gdy on nie wie praktycznie nic. To zawsze daje przewagę.
Ciekawy strój.
Zamrugała dwa razy by włączyć soczewki. Co prawda nie miały tu dostępu do bazy danych, ale i tak były bardzo przydatnym gadżetem.
Poza podstawowymi danymi jak szacowany wzrost, wiek i ciepłotę ciała zwróciły one jej uwagę na barwę tęczówek.
Zmarszczyła brwi.
- Łowca? - rzuciła, choć po tonie ciężko było stwierdzić czy to pytanie do Cedny czy raczej do niej samej.
Niby szukałam tu łowcy, ale z całą pewnością nie jej. Jej przecież nawet nigdy nie widziałam... A może tak?
Dla pewności zamknęła na moment oczy wydając soczewkom kolejną komendę. Może i nie miała dostępu do bazy danych S.SPEC, ale do własnej zapisanej na dysku w kieszeni już owszem.
Nie bała się jej nosić przy sobie, mimo iż w razie kłopotów mogła wpaść w niepowołane ręce. Była przecież zabezpieczona przez genialnego hakera - nią samą... no i Dark zawsze mogła usmażyć dysk za pomocą komendy z soczewek... albo za pomocą mocy... Możliwości ochrony własnych zasobów i samej siebie miała w zanadrzu bardzo dużo. Taki plus przesadnej ostrożności. Momentami była bardzo kłopotliwa, ale w niektórych wypadkach pozwalała wyjść z najgorszych kłopotów obronną ręką.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 19:13  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Zmrużyła oczy i wstrzymała na moment oddech, gdy znikome echo kroków zawędrowało do jej celi. Ktoś się przechadzał po więzieniu, ktoś niespiesznie przechadzał się po tej dziurze i to sam. Nie było żadnego szurania, krzyków, szamotaniny czy zwielokrotnionych kroków. Po prostu pojedynczy, rytmiczny stukot. Tup, tup, tup, tup. Czyżby patrol? Sługa z jedzeniem? A może idą zabrać kolejnego więźnia na "Sąd". Może nawet ją samą kończąc jej nijaką historię więzienną? Stukot stawał się głośniejszy i wyraźniejszy. Taaa, zdecydowanie ktokolwiek to był, szedł na koniec korytarza i po chwili nawet stanął przed celą Cedny.
Smolistej Hydrze na początku nawet nie chciało się odwracać, aby zobaczyć "gościa". Kolejny z aniołków, lub sługusów aniołków.
- Tsk, według waszej logiki swoim całym życiem pogarszam swoją sytuację. - Odcharknęła i pochyliła do przodu targana atakiem kaszlu. Dawno nie wypowiadała tak długiego zdania. Dawno też piła odpowiednią ilość płynów, aby całkowicie zaspokoić pragnienie. Nie, żeby aniołki nie dbały, aby utrzymać Aomame przy życiu, ale nie raz i nie dwa zdarzało im się "zapomnieć" przyjść któregoś dnia, aby podać dzienną porcję. Ostatnio w ogóle panował jakiś chaos. Kobieta nie widziała co się zbytnio działo, bo mało informacji dociera do więzienia tu na górze.
Odwróciła się bokiem do (jak się okazało) dziewczyny i podniosła na nią wzrok. Za długa, przetłuszczona grzywka, niczym kurtyna zasłaniała połowę jej twarzy. Czarne soczewki, dawno już leżały gdzieś w kącie celi, bo nie dało rady ich nosić przez cały rok dzień i w noc.
"Były..." odpowiedziała jej jedynie w myśli, wspominając swoje dawne, dawne czasy młodości. Głupio by było kłamać aniołowi w żywe oczy, że nie jest Łowcą, skoro ewidentnie może zobaczyć jej krwiste oczy, ale też nie raczyła się przyznawać, że opuściła organizację. Patowa sytuacja. Ni to zaprzeczyć, ni potwierdzić, więc co Cedna zrobiła? Zbyła "pytanie" milczeniem i oparła się o ścianę zjeżdżając nią na dół, aż w końcu klapnęła tyłkiem na podłodze siedząc naprzeciw stojącej anielicy. Wbiła w nią zmęczone, ale i zdecydowanie zirytowane spojrzenie, czekając, aż ta przedstawi cel swej wizyty, albo sobie pójdzie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 22:50  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Jeden kącik jej ust się uniósł na słowa o "waszej logice". Natalie miała nieco inne podejście do świata niż mało przygotowane do życia w świecie aniołki. Łowczyni nie mogła tego jednak wiedzieć. W końcu nawet jej nie znała. Nawet nie do końca mogła dojrzeć jej twarz w tym świetle. Nic więc dziwnego, że wrzuciła czarnowłosą do tego samego worka co resztę skrzydlatych. Taaa... ona nawet skrzydeł nie miała, ale to już zupełnie inna sprawa.
- Dla mnie tam nie pogarszasz. Nawet cię nie znam. Mało mnie obchodzi co tam robisz w wolnym czasie, dopóki twoje interesy nie kolidują z moimi - przyznała szczerze, nie tracąc z twarzy uśmiechu, co było lekko słyszalne.
Gdy zapytała o bycie łowcą, nie chodziło jej wcale o organizację. Tego była pewna. Usłyszałaby o niej. Poznałaby ją już. W końcu sama została tam wprowadzona przed przejęciem władzy przez Metatrona. Pytała teraz o rasę. Mimo wszystko nie tylko łowcy mieli krwistoczerwone oczęta. Anioły i wymordowani również.
Oderwała się od ściany i zbliżyła do krat, jednak nadal zachowywała ostrożność. Więźniowie bywali czasem jak zwierzęta w klatce. Dopóki nie dałeś im dobrego powodu do zachowywania się grzecznie, byli gotowi rzucić ci się do gardła przy byle okazji. Ot tak, bez powodu. Tylko dlatego, że w ich głowie byłeś tym złym, na którym chcieli się wyżyć nawet, jeśli nie miało to w żaden sposób poprawić ich sytuacji.
Soczewki w końcu zakończyły przeszukiwanie bazy danych i wyświetliły informację o pewnym znalezionym podobieństwie. Anielica wygrzebała z odmętów szaty sporych rozmiarów telefon i coś na nim wybrała. Zdjęcie zrobione tablicy z poszukiwanymi osobami. Zerknęła na portret, a później na kobietę. Bardzo się od tego czasu zmieniła, ale jakieś tam podobieństwo było.
- A więc dezerter? - Zerknęła na nią znad ekranu. - To twój portret, prawda? Cedna? - Uniosła jedną brew i odwróciła wyświetlacz w jej stronę. Początkowo mógł być nieco oślepiający, jednak dzięki podświetleniu obraz na nim był widoczny nawet w mroku więzienia.
- Wielu naszych wspólnych znajomych niezmiernie ucieszyłoby się, widząc tu ciebie - wymamrotała biorąc z powrotem telefon i dalej przeglądając dane. Niestety, było ich znacznie mniej niż by sobie tego życzyła. Łowcy nie rozsiewali byle gdzie informacji o sobie.
- Podzielisz się może informacją, jak tu trafiłaś? - zagaiła nadal ciesząc się ze swojej pozycji w tej rozmowie. Oj, ona zdecydowanie za bardzo lubiła władzę. Będzie musiała nad tym popracować. Zwłaszcza przy przywódcach. Jej problem z podporządkowywaniem się komuś bywał czasem aż nazbyt widoczny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.16 0:30  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Obwieszczenie dziewczyny, że dla niej nic nie znaczą jej słowa wcale nie zadowoliło Cedny, ale też nie zirytowało na szczęście. Przynajmniej ta jedna osoba ma kompletnie wyjechane na jej istnienie. Szkoda, że inne aniołki nie podzielały tej filozofii. Kto wie, może by już dawno hasała sobie po Desperacji ze swoim ukochanym - karabinkiem plazmowym, gdyby nie fanatyzm latających skrzydlaków.
Gdy "jej gość" wyciągnął nagle telefon, Cedna poczuła się nieco skonfundowana. Jeszcze nigdy wcześniej nie widziała, aby jakikolwiek aniołek używał technologii. Sądziła, że większość z nich jest typowymi tradycjonalistami, którzy głosząc imię swego Pana trzymają się rygorystycznie starych dobrych metod i zasad. Najwidoczniej niektórzy szli z duchem czasu...
- Dezerter? - Powtórzyła ze zmarszczonym czołem. Jej chrypliwy szept był ledwo dosłyszalny. "Skąd ta laska nagle wyskakuje z..."
Ostre światło telefonu uderzyło bezboleśnie Panią Inżynier w ślepia. Przysłoniła się ręką i zmrużyła oczy, aby się jako tako dostosować do nowego źródła światła, które anielica (niczym prawdziwie brutalny kat) obróciła w jej stronę bez żadnego ostrzeżenia... No dobra, może nie było, aż tak masakrycznie, ale jednak Cedna większą część czasu spędzała w tym półmroku, więc spokojnie mogła wyrobić sobie czułość na światło.
Targana ciekawością podniosła swój tyłek z podłogi i podeszła nieco bliżej krat, aby złapać dobrą ostrość i zobaczyć portret na wyświetlaczu, który początkowo był zwyczajną plamą bez zarysu. Dopiero po tym zaczęły się pojawiać kontury, kształty głowy, i charakterystyczne detale.
Typowo azjatycka uroda, idealna grzywka, jeszcze wtedy długie włosy upięte w warkocz... ile to już lat minęło od kiedy opuściła Łowców... Westchnęła zrezygnowana.
- ...tsa. - Lakoniczna odpowiedź, najlepsza odpowiedź.
Jej mina przybrała nieco naburmuszony wyraz. "Wspólnych znajomych, huh?", czyżby aniołek był wtajemniczonym szpiegiem Łowców... jednym z nich, czy może miał info na wiele tematów...
Mrużąc oczy w podejrzeniu Cedna wpatrywała się w dziewczynę nic nie mówiąc, a jedynie zastanawiając się nad celem jej wizyty.
- Jak tu tra... - Cedna odkaszlnęła i zaczęła ponownie nieco normalniejszym, bardziej zrozumiałym głosem. - Jak tu trafiłam, co? Czemu miałabym ci opowiedzieć... - Zadała retoryczne pytanie, bo już w następnej sekundzie, nie pozwalając jej odpowiedzieć, Pani Inżynier westchnęła. - Z resztą jebać to. Jesteś pierwszą osobą, od długiego czasu, która zaproponowała rozmowę.
Smollista Hydra oparła się o kraty nonszalancko.
- Jakieś.... kilka miesięcy... rok... może więcej, nie mam pojęcia jaki szmat czasu temu, w każdym razie dawno temu zamknięto mnie tutaj przez Anioły, które stwierdziły pewnego dnia, że... O co to tam poszło... Nawet już nie pamiętam... Odwalałam swoją robotę, kiedy nagle chyba 5 osobowa grupa skrzydlaków się pojawiła otaczając mnie i mojego "towarzysza". Rzucili jakimiś tekstami o grzeszeniu i sądzie, a potem nas zabrali i zamknęli w tych celach.
Cedna chciałaby móc opowiedzieć to bardziej szczegółowo, ale jej pamięć ją zawodziła. Wszystko wydawało się być zasłane kurtyną czy też mgłą.
- W jakiej sprawie tutaj przyszłaś? - Spytała ciągnięta już własną ciekawością, bo jakoś... ta dziewczyna w przeciwieństwie do reszty aniołków nie zaczynała zdania od "chwalmy naszego pana", przez co wydawała się bardziej przystępna niż oni do poprowadzenia racjonalnej i ludzkiej rozmowy. O ile można ich było nazwać jeszcze ludźmi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.04.16 21:23  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Natalie domyślała się, że wyciągnięciem typowo miastowej technologii zaskoczy Cednę, która jak widać wolała jechać po stereotypach dotyczących aniołów. Może i Dark wiedziała, że dla zdecydowanej większości skrzydlatych takie podejście jest trafne, jednak sama znała przecież całkiem sporą ilość miastowych aniołów, które latały z komórkami, a czasem innymi gadżetami. Mimo wszystko, pani haker na pewno ich wszystkich prześcigała w gromadzeniu takich cacek.
Nie odezwała się, gdy łowczyni przyjrzawszy się wizerunkowi, przytaknęła jej. Czyli przedstawianie się miały już poniekąd za sobą. To znaczy, ona znała ją, a Cedna jej już nie koniecznie, ale to było w tej chwili całkiem wygodne, tym bardziej, że Hydra wcale jej o to nie pytała.
Słuchała cierpliwie opowieści, nie narzekając na zachrypnięty głos i małe przerwy. Było to całkiem zrozumiałe. Właściwie, jakieś anielskie instynkty zaczęły ją szturchać by podała dziewczynie wodę, jednak nie miała jej teraz przy sobie, a szkoda. Gdyby wzięła swoją kochaną torbę to na pewno miałaby przy sobie butelkę. Nie było jednak co gdybać. Nie miała to i nie zaoferuje, a iść po nią specjalnie trochę się na razie nie opłacało.
Pokiwała powoli głową, gdy ta skończyła.
- Metatron przejął jakiś rok temu władzę i zarządził ciąganie ludzi na "Sady Boże". - To jak zaakcentowała tę nazwę jasno dawało do zrozumienia, że wcale nie podzielała jego zapału.
- Gdyby ktoś chciał się sprzeciwić, był gotów uznać go za zdrajcę i na miejscu zabić. Nie dziwisz się chyba, że płochliwi skrzydlaci nie byli chętni stawiać się "Bożemu Wysłannikowi". Cóż, mi też się do buntu nie spieszyło, bo mimo wszystko wolę dbać o swój tyłek niż bezimiennych wymordowanych. - Nie wiedziała, ile ponad wspomniane informacje się dowiedziała. Zapewne niewiele. Biorąc pod uwagę sposób myślenia większości pierzastych w Edenie, nie widzieli oni potrzeby tłumaczenia dokładnie tej sytuacji. Zarządzono sądy, więc każdy powinien się na nie dobrowolnie udać, a to, że nie znał Boga i może nawet anioła nigdy na oczy nie widział? Pieprzyć to. MASZ iść, bo tak. Bo tak nakazał. A kto? Jakiś gość, którego tym bardziej już nie znasz. A dlaczego? Bo zgarniamy wszystkich. Szybki rachunek... Trochę wam to zajmie...
Uśmiechnęła się pod nosem na myśl o planie tego szaleńca. O jak ona się cieszyła, że go "przypadkiem" zabili podczas akcji. Oczywiście nie mogła tego tutaj powiedzieć na głos. Przynajmniej nie tymi słowami. Przeczuwała, że wielu podzielało jej zdanie, jednak sami nie mieli dość odwagi by to powiedzieć, bo w końcu: "Nie mówi się źle o zmarłych".
Na szczęście za kilka dni wybierają nowego archanioła. No właśnie "wybierają". Może więc tym razem będzie lepiej, gdy nikt się siłą na ten stołek nie wepchnie. Zawsze są szanse, że większość aniołów nie jest jednak idiotami. Nadzieję mieć przecież mogła.
- Szukałam przyjaciela. Biorąc pod uwagę jego tryb życia, istniały duże szanse, że go tu znajdę. - Znowu się uśmiechnęła. Nie skłamała. Nie zamierzała jednak ot tak przyznawać się dezerterowi, że szuka jakiegoś łowcy z organizacji. To raczej nie budziłoby u niej zbyt pozytywnych emocji.
- Jak widać, nie ma go tutaj. - Wzruszyła ramionami i zaczęła znowu grzebać w telefonie, układając w nim kilka slajdów. Zaczęła też odtwarzać z pamięci wygląd więzienia i drogę jaką tu przyszła. W planowaniu była dobra. Poza tym, przecież mogła to robić nawet wtedy, gdy nie miała tego nawet wykorzystać. Całkiem niezłe ćwiczenie.
- Ustaliłyśmy już, że w tej celi nic miłego cię nie spotka. Pytanie teraz, jak wiele byłabyś w stanie zrobić dla dobrej duszy, która by cię poratowała? - Nadal mówiła tym lekkim, nieco obojętnym tonem, ale Cedna była przecież inteligentna. Musiała zauważyć, że Darkówna nie siedziała tutaj tylko po to by ją podenerwować.
Możliwe, że miała dla niej pewną ofertę, która na tę chwilę wydawać się mogła nie do odrzucenia. Z resztą, przecież wcale nie zamierzała prosić o cuda na kiju w zamian za pomoc. Uczciwa wymiana bez brudzenia sobie przez anielicę rąk.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.16 18:10  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Pokiwała głową na pierwsza informację dotyczącą Metatrona. Dobrze było po roku odsiadki zrozumieć o co w ogóle w tamtym czasie chodziło aniołom. Serio. Hydra wiedziała, że chodzi o Sądy, ale nie spodziewała się, że anioły mają jakiegoś "przywódcę" w swoich szeregach, który wydaje im rozkazy. To nie było przypadkiem tak, że wszystkie anioły są wysłannikami Boga ? Nie? "Tyrani" znajdują się nawet wśród tych "świętych" istot, co? No cóż, w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe więc...
Z kolei ton, w jakim dziewczyna wypowiedziała "Sądy Boże" przykuł uwagę najemniczki, która delikatnie się uśmiechnęła swoimi spękanymi, wysuszonymi ustami. Nie wiedziała, czy jest po jej stronie czy nie, ale każdy drobny szczegół wskazujący o wspólnej niechęci do czegoś zbliżał nieco ludzi. Nieco. Przedstawiona reszta część wyjaśnień kompletnie nie zadziwiła Cedny. Wszystko było oczywiste jak się sprawy potoczyły. W tym świecie, w którym walczy się o wodę, zasoby i przeżycie każdego dnia, bez jakichś większych aspiracji, porywanie i mordowanie niewinnych za cenę własnego życia było wręcz dzienną rutyną. Szkoda tylko, że to akurat Rhoneranger musiała się wpieprzyć w to bagno... ale tak zapewne myślał każdy jeniec skrzydlaków.
Dało jej to jednak do myślenia. Skoro ona siedzi już tutaj rok, a zabrano ja na Sąd, i nie raz już widziała jak skrzydlaki przychodzą zabierając jakichś więźniów... to czy to oznaczało, że w końcu nadszedł i jej moment? Czyżby ta dziewczyna przyszła ją zabrać na Sąd Boży?
Aomame już otwierała usta, aby się spytać czy to jej ostatnie chwile, kiedy to ona wspomniała o swoim przyjacielu.
- Heh, może zabrali go już dawno temu na Sąd... - Rzuciła z krzywym uśmieszkiem, ale po chwili zmarszczyła czoło zastanawiając się nad pewna rzeczą. Czemu ta laska, będąc ze wczesnych już założeń Cedny anielicą (bo według niej kto inny by mógł tutaj swobodnie chodzić? Anioły chyba nie mieli służących, ...prawda? ), przychodzi do więzienia, aby szukać swojego przyjaciela? Czy Anioły nie trzymały się tylko siebie, czy coś? Rany, Ced centralnie strasznie mało wiedziała o aniołach i ich sposobie bycia. No cóż, mało co ich spotkała w swoim życiu. Na jednego polowała, ale uciekł, a kolejni zamknęli ją w tej ciupie, więc nie miała okazji przestudiować lepiej tych stworzeń. Rhoneranger zmrużyła oczy podejrzliwie patrząc na dziewczynę.
Nagle wstrzymała na krótką sekundę oddech, a jej serce zabiło nieco mocniej w piersi. Poratowała? Czy to była szansa, na którą tak długo czekała... Obie dłonie Smolistej Hydry zacisnęły się na prętach celi, a sama Aomame przybliżyła się do krat przyciskając głowę do przerwy pomiędzy stalowymi nitami. Jej twarz teraz była bardzo poważna. Zero uśmieszku, rozbawienia, ironii. Czerwone oczy skupione były na oczach anielicy.
- Zależy o co dobra dusza by prosiła... - Powiedziała, starając się ujarzmić swędzące uczucie na tyle gardła. - ... ale raczej wszystko, co byłoby konieczne.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.16 19:11  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Świat się zmieniał. Może powoli stawał jakoś na nogi, jak zawsze ewoluując po każdym kataklizmie, który się pojawiał? Może nawet wspaniałe kiedyś anioły dały się wciągnąć w tę gierkę? Ilu to już skrzydlatych zeszło z pierwotnej ścieżki by zbratać się z ludźmi, łowcami i wymordowanymi? Ich widok w wielu miejscach już nawet nie dziwił. Ilu było ich obecnie w organizacji, do której należała niegdyś Hydra? Już sama Natalie znała przynajmniej kilku, a zapewne było ich nawet więcej.
Niektórzy przedostali się do Miasta, inni znaleźli swoje miejsce na pustyniach wśród potrzebujących, jeszcze inni odwrócili się od Boga i albo się go wyrzekli, albo znaleźli sobie nowego, któremu teraz służyli. A gdzie w tym wszystkim była Samael? Najlepsze jest to, że jakoś w samym środku. Jak zwykle, poza jakąkolwiek grupą. Z nikim się nie utożsamiała i wolała iść własną drogą nie wadząc nikomu bardziej, niż wymagały tego jej interesy. Nie była złym aniołem. Co to to nie. Pomagała ludziom, starała się nie popełniać grzechów... tych gorszych grzechów, szanowała zasady panujące w Edenie... Nie, ona nie była zła, choć dobrą tym bardziej nie można było jej nazwać. Ale kogo w tych czasach można było tak określić? Anielica sama się nad tym zastanawiała i jakoś nawet mieszkających tutaj skrzydlatych nie mogła nazwać istotami bez skazy. Każdy na tym świecie w najlepszym wypadku był jasnoszary. Nie było czerni i bieli. Zostały tylko wszelkie możliwe odcienie szarości.
Zmarszczyła brwi i pokręciła powoli głową.
- W czasie od jego zniknięcia nie sądzono nikogo jego pokroju. To już ustaliłam - odparła, choć równie dobrze mogła tę informację zachować dla siebie. Niestety, taka była jej mała słabość. Nieraz za bardzo korciło ją by wyprowadzić rozmówcę z błędu, przez co zdarzało jej się czasem wyjawić zbyt wiele. W wypadku handlarza informacjami nie była to zbyt wygodna przypadłość.
Uśmiechnęła się zadowolona z odpowiedzi Hydry. Spodziewała się, że kobieta będzie chętna do współpracy, ale zawsze warto było uzyskać potwierdzenie.
- Nic gorszego ani trudniejszego od tego, co już zapewne wielokrotnie robiłaś - rzuciła, w między czasie za pomocą swoich cieni wyjmując z kieszeni kulkę zmieniającą w mysz i pierścień Batory. Będzie za nim pewnie tęsknić, ale i tak nie miała nawet okazji go nigdy użyć, więc pewnie i teraz poradzi sobie bez niego.
Znowu zaczęła coś stukać, kończąc układać wszystkie potrzebne informacje.
Jedna z cienistych macek niepostrzeżenie ukryła artefakty na posłaniu łowczyni. W tych ciemnościach rozświetlanych jedynie przez pochodnie nie było to wcale trudne. Tym bardziej, że dzięki ogniowi cienie i tak tańczyły tu po wszystkich możliwych płaszczyznach.
- Na łóżku masz kulkę i pierścień. Kulka po stłuczeniu zmienia na kilka minut w mysz, a pierścień na jakiś czas w inną osobę - wymamrotała znowu odwracając do niej telefon, tym razem wolniej by jej nie oślepić.
- To jeden z aniołów zastępu.  Jego widok nikogo nie powinien dziwić. - Pokazała jej szczegółowy szkic Rena.
- Na północny wschód stąd są ruiny. Tam pogadamy. - Włożyła telefon do kieszeni i się cofnęła.
- A. I nie radzę próbować mnie oszukać. Wyjdziesz na tym zdecydowanie gorzej. - Nie brzmiała jakby żartowała. Tych słów była całkowicie pewna. Aomame może i potrafiła się kryć przed pościgiem, a w razie potrzeby zabić przeciwników, ale z pewnością nie chciała mieć na karku wszystkich tych osób, które Natalie byłaby w stanie na nią nasłać. Zawsze to lepiej nie dokładać sobie kolejnych osób chcących cię zabić, jeśli nie jest to konieczne.
Anielica zerknęła jeszcze raz na strój Rhoneranger i zmarszczyła brwi.
Brak zegarka.
Dwoma ruchami odpięła zegarek na skórzanym pasku i podała go Cednie.
- Jutro po zmierzchu. - Skłoniła się jak na dobrze wychowaną damę przystało i zrobiła kolejny krok w stronę do wyjścia nie spuszczając przy tym wzroku z Hydry.
- Do zobaczenia. - Odwróciła się na pięcie i wyszła.

[z/t] Chyba, że Cedna jeszcze czegoś potrzebuje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.16 2:48  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Unosząc brwi, Cedna pokiwała głową wyciągając tym samym usta w lekki łuk zrozumienia. Przynajmniej panienka nie wychodziła na poszukiwania nieprzygotowana, ale w sumie widać było po jej sposobie wypowiadania się i postawie, że jakimś typowym aniołkiem to to dziewczę nie jest. Zaraz, czy ona w ogóle aniołem była? No niby nikogo innego Cedna tutaj nie widziała, ale też zwyczajnie anioły z założenia mają chyba skrzydła, co nie? W każdym razie, czy tam była tą anielicą, czy też nie - Cedna czuła lekki respekt do niej. Widać, że miała doświadczenie i wiedziała co robi, a profesjonalizm się ceni.
Ona jest z pewnością znacznie lepszą osobą, na którą można liczyć, że jej autentycznie pomogą, niźli jakaś wywłoka czy niedorobiona flegma anielska.
Gdy dziewczyna nagle wyparowała z informacją, że na jej posłaniu coś się znajduje, Aomame zmrużyła oczy i odwróciła głowę, aby spojrzeć na swoje legowisko spowite cieniami słabo oświetlonej celi. "Kiedy ona...", pomyślała, a następnie powróciła nieco podejrzliwym wzrokiem do niej i telefonu, który swym blaskiem już tak bardzo nie raził jak wcześniej. Młody, niewinny chłopak - totalne przeciwieństwo Smolistej Hydry, a równocześnie według niej typowy aniołek.
Gdy anielica podała jej informację spotkania, Hydra zakodowała to sobie w głowie i już zaczęła myśleć jak tam może trafić, kiedy dziewczyna wspomniała o oszukiwaniu.
Na ten komentarz Rhoneranger nie mogła odpowiedzieć nie inaczej jak tylko prychnąć. - Gdzież bym śmiała... - Mruknęła nonszalancko i uśmiechnęła się półgębkiem do niej. Hydra już wystarczająco miała nagrabione u aniołków. Znaczy z tego co opowiedziała jej ona, to wszyscy mieli po równo, ale co tam. To ona przeżywała swoje katusze.
Pani Inżynier przejęła zegarek od swojego prawie, że wybawiciela, ale nie spuszczała oczu z anielicy, jakby obserwując czy przypadkiem nie zdradzi na swej twarzy jakichś objawów podpuchy. Nic. Anielica zaczęła się wycofywać.
- Ta, do zobaczenia. - Odpowiedziała jej i odprowadziła wzrokiem w głąb korytarza, dopóki tylko coraz bardziej oddalające się kroki dziewczyny dawały jej znak o jej obecności w tym rejonie.

Następnie Cedna ruszyła do swojego łóżka, gdzie tak jak wspominała Natalie, rzeczywiście znajdowały się artefakty. Kula do przemiany w mysz - bardzo przydatne przy przejściu przez kraty, a potem ten cały pierścień umożliwiający przemianę w anioła. Najprawdopodobniej przy wyjściu z tej pieprzonej wierzy... Zaraz... czy przemiana w anioła dałaby jej możliwość latania? Woląc lepiej o tym nie rozmyślać, Rhoneranger ukryła artefakty pod swoja poduszką i przystąpiła do przygotowań do ucieczki.
Nie mogła przecież od tak sobie uciec z tego pieprzonego więzienia. Obudziła się niedawno. Jej stawy i mięśnie były zastałe. Postanowiła, że wpierw dokładnie rozciągnie swoje ciało i przygotuje je do wysiłku, a gdy będzie się zbliżał wieczór (dzięki anielicy za zegarek) rozpocznie swoją wyprawę.
I tak też się stało. Pani Inzynier zaczęła delikatnie i powoli wyciągać swoje ciało w różne strony, skręcać, rozciągać, naciągać, wszystko co było możliwe. Nawet wykonała kilka delikatnych ćwiczeń siłowych używając własnego ciężaru ciała, aby się rozgrzać, ale nie przemęczyć, a następnie usiadła na tyłku i przeczekała resztę godzin nasłuchując, czy ktoś inny nie składa wizyty na tym piętrze.
Cisza... Idealna cisza... no na tyle cisza na ile w więzieniu można było liczyć na cisze. Ktoś pochrapywał, ktoś sobie coś szeptał pod nosem albo skrobał. Nie szkodzi. Czas ruszyć dupę i wyjść z tej ciupy.
- Czyli tą kulkę mam stłuc, co? - Cedna przypatrzyła się małemu, niewinnemu przedmiotowi, a następnie postawiła go pod swoim butem. TRZASK!
A potem świat zaczął stawać się coraz większy i większy, tak samo jak ubrania, które szybko ją zakryły niczym duże koce. Aomame zamieniła się w mysz... a potem wyszła z celi.


Użyte artefakty:
Szara kulka - pozostałe użycia 3/3 posty
Pierścien Batory - pozostałe użycia 5/5 postów
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.16 21:20  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Well hello, it's MG time!
Przemiana w mysz brązowej maści wyszła ci nad wyraz..dobrze? Dzięki wcześniejszej rozgrzewce i kilku ćwiczeniach nie odczuwałaś aż takich bólów związanych z deformacją twojego ciała i nie potrzebowałaś zbyt wiele czasu żeby się przyzwyczaić do nowego ciała. Dzięki temu, że myszy to głównie zwierzęta nocne, twój wzrok szybko zaadaptował się do słabego oświetlenia otoczenia. Nawet sprawnie udawało ci się przemijać wśród niczego nieświadomych Aniołów. Na twoje nieszczęście, jesteś teraz znacznie niżej w hierarchii przeżycia, tak jak wcześniej kotki wydawały się małymi, puchatymi kuleczkami, tak teraz każdy mógł szybko zakończyć twój mysi żywot, co skutkowało na twoim normalnym ciele. I jakiż to przypadek przykry, że nie tylko myszy są aktywne głównie nocami, gdybyś wybrała inną porę to może i ten przemiły kudłacz właśnie ucinałby sobie drzemkę, ale tą odbył w godzinach popołudniowych, a na wieczór postanowił zdobyć coś do jedzenia. Twoje szczęście, że jeszcze nie do końca się wybudził a ty wciąż pachniesz jak człowiek, do czasu. Plusem za to jest mnóstwo jeszcze nieuprzątniętego gruzu i poniszczonych głazów po ostatniej akcji DOGS, przynajmniej masz za czym się chować przed jeszcze-nie-czujnym predatorem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.16 0:26  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Przemiana w inne zwierze była mało przyjemnym doświadczenie. Zdecydowany dyskomfort przy zmieniających położenie i kształt kościach oraz organach sprawiał, że nie chciało się tego typu metamorfozy robić za często, no ale nic. W końcu się udało i to było najważniejsze. Małe łapki, piąta kończyna szurająca po ziemi, niesłychanie wyczulony słuch i węch, szybki oddech, trajkotanie serca jakby ktoś wystrzeliwał cały magazynek jakiegokolwiek karabinu maszynowego - myszy to mają dziwne te ciała.
Złapała leżący pierścień Batory, który wygodnie wpasował się na jej szyje, niczym elegancka obroża. Całe szczęście, że pasował. Przeskakując pomiędzy kraty Cedna już poczuła się w pewien sposób wolna, ale żeby nie chojraczyć za bardzo, trzymała się bezpiecznie ściany, pod którą przemykała zwinnie jak na gryzonia przystało. Dopiero za zakrętem zauważyła, że tak idealnie miło i czysto to w tej anielskiej wieży to nie było, bo gruz wszędzie się miotał tak jakby jakiś kataklizm tu przeszedł czy coś.
Mysia Hydra wskoczyła na jeden z odłupanych fragmentów ściany. Niewielkimi pazurkami wspięła się po drugim głazie, a po chwili zatonęła w ciemności szpar i tunelów pomiędzy. Elastyczne kości niewielkiego stworzenia zaskakująco dobrze przystosowywały się do różnorakich, wąskich przestrzeni, dzięki czemu Aomame prześlizgnęła się na drugą stronę i dopiero po chwili zatrzymała się na moment węsząc nowe zapachy. Ilość tego co jej mózg odczytywał była niesamowita. To nawet nie można było określić smrodem, bo nie było to nieprzyjemne, kiedy czuło się każdą poszczególną woń. Pleśń, błoto, kurz, kamień, kot... Trzeba będzie być ostrożnym, ale gdzie w ogóle Cedna się kierowała. Musiała znaleźć wyjście, klatkę schodową czy cokolwiek aby się wydostać. Też raczej musiała unikać wąskich przestrzeni, bo nie wiedziała na jak długo starczy jej ta przemiana, a nagłe rozrośnięcie się w rurze kanalizacyjnej, gdzieś pod ziemią było wykluczone.

Użyte artefakty:
Szara kulka - pozostałe użycia 2/3 posty
Pierścien Batory - pozostałe użycia 5/5 postów
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.16 12:47  •  Cele 4, 5 i 6 - Page 6 Empty Re: Cele 4, 5 i 6
Chowanie się za rozłupanymi głazami i w nowo powstałych tunelikach między nimi było mądrym pomysłem. Dacahowiec, który miał na Ciebie chrapkę może i cie słyszał i wyczuwał, ale przez ilość kurzu i wieczne zaspanie nie mógł określić gdzie dokładniej się znajdujesz. Lawirował między kamulcami, głazami i kamyczkami próbując się na ciebie gdzieś zaczaić co mogłaś wyczuć, w końcu jesteś znacznie mądrzejsza od przeciętnej myszy. Jednak w końcu i on obudził się na tyle aby próbować się do ciebie dostać, najwyraźniej nie był zbyt cierpliwą kulą futra. Z drapania pazurów o kamienie mogłaś usłyszeć jeszcze jeden wybijający się dźwięk, rozmowę dwóch aniołów, którzy szli w twoim kierunku, po czym cie minęli. Nie mieli pojęcia o twojej obecności, co było plusem dla ciebie, kiedy twoja absencja zostanie wykryta będzie już gorzej.
- Zakryj się płaszczem, Ismaelu. Może i mamy wiosnę, ale wciąż mocno wieje na zewnątrz.Dzięki temu zdobyłaś kolejną informację, która definitywnie należała do tych dobrych. Czmychasz w dobrym kierunku. Teraz jedynie pozbyć się kudłacza ze swojego mysiego ogona i droga wolna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach