Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 11 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Next

Go down

Pisanie 11.04.16 16:54  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Denerwowało ją to plaskanie. Jeszcze gdyby słyszała tylko własne to pół biedy, ale do nieznośnych dźwięków musiał jeszcze dołączyć sunący za nią jak cień Kola. Czasami jego ślepe oddanie było niemożliwie słodkie, zaś innym razem potrafiło doprowadzać do szału. W tej chwili nawet nie z jego własnej winy, ale przez to przeklęte błoto! Mogli się starać iść ciszej, ale i tak kwartet ciężkich butów radośnie koncertował na rozmiękłym podłożu. To nie było dobre zjawisko, jeżeli chcieliby pozostać niezauważeni. Śledzony przez nich samochód jechał szybko. Czyżby znajdujący się w nim ludzie chcieli uniknąć ogona? Cóż, mieli pecha trafiając na właśnie tę dwójkę z Drug-On. Nie było możliwości, żeby ten zgrany duet nie podołał zadaniu.
Zerknęła na brata porozumiewawczo. Zbliżyli się do pojazdu i od tej pory każde z osobna i oboje razem musieli zachowywać najwyższą ostrożność. Wprawdzie cel był wciąż w pewnej odległości, ale nie mieli pewności, czy przeciwnik nie znajdował się gdzieś na zewnątrz. Kto wie, mogli zostać w każdej chwili dostrzeżeni i właśnie dlatego należało unikać rzucania się w oczy. O siebie się z reguły nie martwiła, ale zawsze z podwójną troską śledziła poczynania starszego. Jako swego rodzaju mózg operacji czuła się odpowiedzialna za wszystko, co mogło się wydarzyć w wyniku podążania za planem.
A plan był prosty, przynajmniej na razie - podejść bliżej, przyjrzeć się, zrobić rozpoznanie. Cały czas trzymała jedną dłoń blisko kabury z bronią, by w razie wpadki być gotową do obrony. Wprawdzie miała wsparcie ogniowe w osobie Koli, ale nie było gwarancji, że zdąży zareagować na czas.
O tylu rzeczach musiała myśleć! A tamtemu to dobrze. Działał na zasadzie idę - jak każą strzelać to strzelam - jak nie każą to nie strzelam.
Bycie debilem jednak byłoby łatwiejsze.
Powstrzymała zbolałe westchnięcie, zamiast na swoich bolączkach skupiając się na zadaniu. Musiała obserwować nie tylko samochód, ale także przestrzeń wokół siebie. To Desperacja, nie byli bezpieczni z żadnej strony. Parszywe życie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.16 15:35  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Rodzeństwo idąc w stronę wywróconego pojazdu, przerywając grobową cisze raz za razem "mlaskając" błotem, które uporczywie trzymało się ich butów. Szli tak chwilę, zbliżając się powili; miarowo. Gdy znaleźli się jakieś piętnaście metrów od miejsca "wypadku" mogli dostrzec sylwetkę.
Blady mężczyzna, przycupnięty nieopodal pojazdu; całkowicie nagi. Skórę miał pomarszczoną i jakby poparzoną.
Słychać było jedynie mlask i siorbanie.
Mlask...mlask... mlask... obrzydliwy odgłos rozdzierał ciszę. W tym czasie także desperaci mogli poczuć odór; odór mięsa i krwi, niespecjalnie już świeży.
W pewnym momencie "ten ktoś" zaprzestał swego czynu i obrócił gwałtownie głowę.
Twarz miał cała od krwi z pomiędzy zmutowanego uzębienia wystawały pojedyncze kawałki ścięgien i mięsa.
Blada istota wpatrywała się w nich przez chwilę swoimi, pełnymi obłędu, bladymi ślepiami.
Mimo wszystko ich nie widziała, jej gałki oczne poleciały w innym kierunku.
Ktoś zaczął biec, jakaś dziewczyna - dość młoda - wybiegła zza ciężarówki i zaczęła uciekać w stronę Koki i Kola, o których jeszcze nie wiedziała
Stwór natychmiastowo wstał i odrzucając to co przed chwilą przeżuwał. Wydarł się, dźwięk ten był cholernie intensywny, głośny piskliwy, a zarazem chrapliwy - wrzask obłędu. Po tym rzucił się ślepo w stronę dziewczyny.
Każdy raczej nie miał tu wątpliwości kto wygra, dziewczyna była ranna, więc monstrum chwyciło ją za bark i z brutalną siła rzuciło o ziemię.
Rozległo się chrupnięcie, które przeplotło się z wrzaskiem stwora i dziewczyny. Potwór skierował swoje szczęki na twarz dziewczyny.
Niczym pocałunek śmierci - blada postać wgryzła się w usta dziewczyny, a następnie wyrwał kawał jej twarzy, jednocześnie z dolną szczęką, która zwisała na kawałku mięsa wystającego z ust oprawcy.
Potwór jeszcze nie widział dwójki Smoków. Jednak coś poruszyło się w gruzowisku, nieopodal Kola.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.16 16:07  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Gdy Kola dostrzegł golasa to pierwsze o czym pomyślał to fakt, że zasraniec miał bardziej mięsny obiad niż on sam od kilku dni. Było to trochę smutne, lecz z tego powodu nie stracił rezonu i wciąż miał go na celowniku. "Zwierzak" ich ewidentnie nie widział. Kola nie zamierzał czekać, aż ulegnie to jakiejkolwiek zmianie i już miał zamiar nacisnąć spust, gdy tu z dupy pod linię strzału wyskoczyła mu jakaś małolata. Tyle dobrego, że golas ją uziemił. Rosjanin już się zaczął bowiem martwić tym, że będzie musiał zużyć więcej amunicji niż było to konieczne, a tu proszę jak ładnie się złożyło. Mało tego - potwór jeszcze piękniej był podany na tacy. Do tego niepokojący dźwięk dobiegający zza gruzowiska tym bardziej zachęcał do szybszego działania.
- Gruz obok - Rzucił w przestrzeń, tak by zwrócić uwagę swojej siostry. Nie był pewien czy do jej uszu również doszedł ten niepokojący dźwięk, a zaraz potem strzelił w kierunku gołego ludzia. Zabrał się za przeładowanie broni, nie spuścił z tego czego wzroku nim nie był pewien, że już bliżej nie podejdzie. Ani teraz ani później.

|Strzelba 4/5
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.16 12:23  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Pojawienie się nowej postaci od razu zwróciło uwagę Nadii. Nieprzyjemny zapach sugerował, że obiad bladej istoty nie był szczególnie świeży, ale szczerze mówiąc jakoś mu nie współczuła. Widziała, że jej brat ma nygusa na celowniku, więc ową sprawę pozostawiła jemu. Wprawdzie wydobyła jeden z pistoletów i chwyciła pewnie w dłoń, ale powstrzymywała się ze strzałem. Na scenę wbiegła dziewczyna, prosto pod celownik Rosjanki. I co z tego, że uciekała i nie miała szans z potworem? Jeszcze by mała cholera zdradziła ich położenie stworzeniu, przez które na pewno nie chcieliby być zauważeni. Ale dziewczyna poległa bez pomocy Smoków, a więc o tyle lepiej. Rozległ się pierwszy strzał i choć Koka była prawie pewna skuteczności starszego, jeszcze przez chwilę patrzyła, czy mutek na pewno zejdzie ze świata za pierwszym razem. Jeżeli przypadkiem nie - była gotowa dobić go ze swojej strony.
Kątem oka już zerkała na wskazany jej gruz, od momentu, w którym Kola w ogóle o nim wspomniał. Zostawiła więc widocznego przeciwnika bratu, a sama zajęła się obserwacją miejsca, z którego dobiegały niepokojące odgłosy. W razie pojawienia się kolejnego wyglądającego na niebezpiecznego osobnika, była gotowa do strzału w każdej chwili. Nad człowiekiem mogłaby się ewentualnie zawahać; w końcu istoty cywilizowane z reguły są przydatne (choć przykład Koli czasem zmuszał ją do zwątpienia w tę regułę).
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 1:58  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Blada postać w swoim obłędzie zajęła się rozszarpywaniem twarzy biednej dziewczyny i pewnie w takim amoku pozostałaby jeszcze przez jakiś czas. Pocisk ze strzelby wprawdzie trafił istotę, lecz nie zapominajmy, że to strzelba i im dalej, tym gorzej.
Kilka kul, które opuściło lufę broni trafiło w ciało potwora, co zawtórowało wrzaskiem przechodzącym w jęk.
Blada postać z furią spojrzała na starszego z rodzeństwa i miała się już na niego rzucić, gdy wystrzeliła kolejna broń.
Czy była to czysta precyzja, czy zwyczajny fart. Pocisk przeszył czaszkę potwora, a ten głucho padł na błotniste podłoże.
Teraz wróćmy do sprawy szmerów zza gruzu.
Nagle zza sterty cegłówek i niecegłówek wyskoczył wielki szczur, spojrzał na Kolę swoimi ślepiami.
Mimo że Smok był, powiedzmy, "profesjonalistą" to coś wyskakującego zza ściany, gdzie przed chwilą rozpieprzyli coś co rozrywało ludzką twarz, na pewno przyśpieszyło bicie serca mężczyzny, a jego spust zapewne też zrobił się lżejszy.

Zrobili hałas, niby kilka strzałów, ale cisza która jeszcze parę chwil temu była wręcz irytująca, teraz była szarpana przez wielokrotne echo wystrzału.
Przez jeszcze chwilę echo wracało, lecz w końcu znowu nastała cisza, mimo wszystko dwójka Desperatów nie powinna opuszczać gardy i najlepiej, by zbadali ów blade, gołe i wesołe; stworzenie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.16 2:41  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Syknął z niezadowoleniem gdy golas nie padł od strzału strzelby. Zabrał się za przeładowywanie i już miał się szykować do "poprawki", gdy to jego siostra dokończyła dzieła. Uśmiechnął się szeroko myśląc sobie, jaka to Koka jest zdolna, gdy to wzrokiem powiódł w kierunku gruzu. Ciągle był spięty, lecz dostrzegając szczura przypominającego swą wielkością spasionego kota lub średniego psa rozluźnił się. Stworzenie go zaskoczyło, podobnie jak te ptaki zza krzaków, lecz nie zrobiło większego wrażenia*, gdy już było wiadomym z czym ma się do czynienia. W końcu przez trzydziści lat życia na desperacji nie takie rzeczy się widywało.
No ale tak propos zwierzaków... wciąż będąc na baczności zaczął się zbliżać do ciężarówki, a co za tym idzie do mutanta. Szedł przed Koką, a strzelba była załadowana.
- Taś, taś...? - zamruczał pod nosem nieco melodyjnym tonem, gdy to podchodził do ustrzelonych. Przekrzywił głowę na bok, by spojrzeć pod innym kątem na bladego i leżącą pod nim kobietę, która zdążyła się utopić we własnej krwi. Jeśli stworzenie dawało jaki znak życia to Kola był gotowy poczęstować je jeszcze większą dawką ołowiu. A jeśli nie to stopą skopał to bydle by padło na plecy i ładniej się prezentowało. W tym czasie gdy on skupiał się na zewłokach baczenie na wszystko wokół zostawił siostrze.  

Strzelba 4/5
*
Hymh:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 14:26  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Dobicie agresywnego nygusa potrwało moment. Wystarczył szybki bodziec: Kola strzelił -> wróg nie padł -> wroga należy dobić. Celny strzał położył oponenta, pozwalając na postawienie fajeczki przy jednym z punktów listy do zrobienia. Zagrożenie w tej postaci zostało zlikwidowane, zaś chwilę później okazało się, że drugiego wcale nie było. Szczur to tylko szczur i nie było potrzeby zwracać nań większej uwagi. Jego pojawienie się spowodowało wprawdzie chwilowe przyspieszenie tętna, ale zdenerwowanie szybko umilkło, gdy tylko zagrożenie okazało się być znikome. Kątem oka jeszcze zerkała na gryzonia, czy temu przypadkiem nie przyjdzie do zwierzęcego łba, by rzucić się na dwójkę o wiele większych i groźniejszych od niego ludzi, ale obecnie większym zainteresowaniem mógł cieszyć się świeżo położony potwór.
Wraz z bratem podeszła do obojga zabitych, trzymając się dwa kroki z tyłu i obserwując okolicę. Zbadanie trupów pozostawiła Koli, zaś sama skupiła się na zabezpieczeniu obojga Smoków przed kolejnymi potencjalnymi niebezpieczeństwami.
- Coś ciekawego? - rzuciła do brata półgębkiem, nawet nie spoglądając w jego kierunku. Nie musiała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.16 21:18  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Szczur spojrzał przestraszonym wzrokiem na Smoka i z cichym piskiem pobiegł w swoją stronę.
Obecnie żadna niespodzianka nie kryła się, by wyskoczyć im nagle ze zwisającym falusem, lub co najmniej się na to nie zapodawało.
Taś. taś, będące na swój sposób "urocze", nie spotkało się z większym odzewem. Blada postać jak legła na ziemie, tak leżała.
W sumie to po za jej plecami i gołym tyłkiem, oraz pomarszczoną i widocznie bardziej szorstką niż ludzka, skórą. Jednak twarz i ogólnie przód monstra były wbite w błoto.
Co do kobiety, leżała z lekko otworzonym ustami i wytrzeszczonymi oczyma, na policzku po za krwią widoczna była ścieżka łez. Gardło miała rozszarpane  na tyle by włożyć pieść w powstały otwór.
Była blada, chociaż trudno określić czy rzeczywiście miała taką cerę, czy zbladła z powodu utraty krwi.
Miała krótkie czarne włosy i ciemne oczy, ogólnie cechy wyglądu miała typowo azjatyckie.
Ubrana była w szary płaszcz, pod nim koszulka, i poddarte spodnie.

Obecnie nic się nie dzieje, w najbliższej okolicy słychać jedynie pojedyncze świsty wiatru. Jednak to nie znaczy, że można spokojnie rozłożyć kocyk i zrobić sobie piknik.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.16 4:09  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
- Niet. - Mrukną pozwalając obie przykucnąć przy kobiecie i przeszukać obie jej kieszenie. Nie odczuwał względem niej jakiego współczucia czy żałości - ot, trup i tyle. Może była kierowcą? Współtowarzyszem podróży? A może desperatką łasą na towar znajdujący się w pojeździe? A może blady golas był? Szczerze mówiąc Kola nie był od myślenia, więc nawet nad tym specjalnie długo nie dumał. Pociągnął nosem i wymijając martwych ponowił podróż w kierunku kabiny pojazdu. Gdy znaleźli się już relatywnie blisko niej skinieniem głowy dał znak siostrze by się tym zajęła, a on sam większą uwagę zwrócił na budynek z którego wybiegły te mutanty oraz na osłanianie tyłów w czasie kiedy Koka badała kabinę. Kto wie, może kryła się tam jakaś wskazówka odnośnie powodu tego całego bajzlu? A może coś pożytecznego? Nadia była zdecydowanie lepsza w łączeniu faktów, niż Kola.
Potem trzeba będzie zbadać towar, dać cynk szefostwu.
Meh, meh.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.16 13:53  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Nie działo się w zasadzie nic. Obserwacja napastnika i jego ofiary nie przyniosła im zbyt wiele informacji. Ot, typowy dzień w Limbo, gdzie wszystko chce cię zabić, a jeśli nic nie chce cię zabić, to własnie zginąłeś. Dlatego Nadia zachowywała nieustanną czujność, obserwując okolicę i zwracając uwagę na każdą potencjalnie niebezpieczną zmianę w otoczeniu.
Kobieta i jej morderca nie byli zbyt ciekawi. Zaufała rozeznaniu, które przeprowadził jej brat i nie poświęciła zmarłym więcej uwagi, niż było to potrzebne. Trup jest trupem i zbyt wiele informacji nie da się z niego wyciągnąć. Dlatego oboje skierowali się w stronę pojazdu, by go zbadać. Koka cały czas miała broń pod ręką, w razie gdyby napatoczyła jej się w pole widzenia jakakolwiek żywa istota. Jeżeli jednak nikt nie zakłócił podejścia do samochodu i nikogo nie było widać w okolicy, pozostawiła czuwanie nad bezpieczeństwem starszemu, a sama zajrzała do wnętrza szoferki. Nie było to łatwe, skoro auto po wypadku nie stało w swojej zwyczajowej pozycji kołami w dół, ale kombinowała jak się dało, żeby dokładnie zbadać wnętrze. w końcu od czegoś jest się mistrzem złodziejskiego fachu, czyż nie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.16 1:29  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Ciężarówka leżała na prawym boku. Wokół niej leżało kilka ciał, a dokładniej dwa. Zidentyfikowanie kim były te osoby było jednak niemożliwe, wszystkie były częściowo zjedzone i rozczłonkowane.
Co do samej ciężarówki, ni nadawała się już do użytku, miała powyginane koła, a silnik był w kilku kawałkach.
Kabina samochodu w miarę przetrwała, ale niektóre jej miejsca były niemożliwe do zbadania. Jedyne co można było zobaczyć przez wybitą przednią szybę, to panel przedni i kieszenie przy radiu, reszta była wgnieciona i na obecną chwile desperaci nie mają możliwości tego jakoś "otworzyć". Co do panelu, chodzi tu między innymi o lekko powyginaną kierownicę, prędkościomierze, które wypadły i leżały bezwładnie, oraz stacyjkę, w której znajdował się klucz ze srebrnym breloczkiem.
Jednak czy mogło być to takie proste? Oczywiście... że nie. Bo nadal niewiadome było w jakich okolicznościach ciężarówka skończyła tak jak skończyła.
Przed samochodem, w odłamkach silnika, szkła i różnych innych rzeczy, które wypadły z samochodu, leżało kilka ciał.
Dokładniej pięć, gdzie trzy z nich wyglądały podobnie do mutanta, z którym mogło zmierzyć się rodzeństwo. jednak tym razem trochę lepiej ubranymi. Po za ową trójka do wspaniałej piątki zaliczało się jeszcze dwóch mężczyzn, gdzie jeden był trudny do rozpoznania, bo w zasadzie twarz mia startą jak na tarce, a ciało powykręcane w różne kierunki.

Ubrani byli podobnie, szary kombinezon jednoczęściowy, jakaś chusta(gdzie przy panie starta morda jej nie ma, jedynie tylko urywki) oraz po glocku.
Nadal było cicho, ale mnogość podobnych mutantów powinna dać desperatom, a w zasadzie Nadii, sokora ta była tą od myślenia w tym duecie.


Efekty i obrażenia:
- Przytłaczający odór gnijących ciał
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 11 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach