Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 14.01.15 0:49  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Klub Sportów Walki "Kojiro"
Mieszczący się niedaleko jednej z mniejszych szkół w M3 klub posiada w zasadzie wszystko czego potrzeba adeptom sztuk walki do samodzielnego rozwoju.
Prowadzony jest przez małżeństwo. Państwo Nakayama, którzy zarzekają się iż ich korzenie (przynajmniej jednego ze współmałżonków) sięgają słynnego Nakayamy Masatoshi - Mistrza Shotokan Karate z XX wieku.
Klub wyposażony jest w podstawowy sprzęt treningowy (do ćwiczeń ogólnych) oraz specjalistyczny dla swoich wychowanków. Część o-sprzętu ufundowana była przez samych praktykantów, gdyż Państwo Nakayama zaczynało z bardzo małą ilością uczniów. Z czasem zainteresowanie wzrosło.
Wreszcie trafił tu także Inazuma Sousuke, młody chłopak, który zaczynał z entuzjazmem, a teraz jest jedną z bardziej rozpoznawalnych tutaj postaci...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.15 0:51  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"
Wieczór to moja ulubiona pora. Najczęściej wtedy mam okazję by w spokoju odetchnąć przy sprzątaniu sal.
Dziś zostałem dłużej ze względu na stan naszej sali treningowej... Ktoś w końcu musiał zrobić. A ja dość prędko się uwinąłem.
Teraz jeszcze będąc samemu w ciszy powtarzałem kroki z ostatnio poznanego przeze mnie Kata.
- Kyaaa! - Rozbrzmiało w sali gdy pchnąłem "mieczem" dłoni niewidzialnego przeciwnika, nadal wizualizując swój cel. Obrót, uderzenie, kopnięcie. Uke.
W tle natomiast muzyka z podręcznego odtwarzacza podłączonego pod głośniki, które tu mieliśmy.
Come on! Come on! - Pięść, noga, obrót. - and turn on the Ignition - W końcu bez reszty oddałem się muzyce... Zamknąłem oczy krążąc po sali i wykonując różne formy w rytmie uderzeń melodii. Nabierałem tempa zbliżonego do aktualnie odtwarzanych piosenek.
Godzina minęła, a ja nadal tu byłem... Zdałem sobie sprawę jak późno jest gdy naturalne światło zwyczajnie zgasło...

- Ahaaa... Chyba trochę mnie poniosło... - Rzuciłem do samego siebie patrząc dookoła. Cóż, powoli powinienem się zbierać...
Za chwilę... Właśnie pociemniało mi przed oczami i w odruchu zasłoniłem usta. W dłoni poczułem ciepło karmazynowej cieczy wydobywającej się z moich ust. Cholera... Ostatnio było zbyt dobrze i zbyt spokojnie? Najwidoczniej. Dopiero gdy odzyskałem jako tako równowagę pozwoliłem sobie ruszyć się po mój bokken. Rytualnie niemalże schowałem go w sayę po czym przełożyłem przez obi karategi. Niech się trzyma dopóki nie zapakuję rzeczy i nie zaniosę ich do schowka...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.01.15 15:11  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"

Wieczory na obrzeżach miasta zazwyczaj są ciche, prawdziwa sielanka. Ludzie rozchodzą się do swoich mieszkań, zaś pod blokowiskami od czasu do czasu wędruje jakaś młoda para, trzymając się za ręce. Dobrze wiedzą, że Burmistrz zarządził nie wychodzenie po nocy. Wiedzieli także, że nie robił im tego na złość. Martwił się jedynie o ich bezpieczeństwo. Gdy rozum śpi, budzą się potwory. Nawet w samym człowieku, niezależnie od tego jak dobry czy neutralny jest na co dzień. Tak właśnie powstawały bójki w klubach, barach, ewentualnie spokojnych osiedlach. I klubach sportów walki.
- Cholera, myślałem, że nigdy sobie nie pójdą.
To były pierwsze słowa, które rozbrzmiały w ciemności, na podwórku niedaleko dojo. Po chwili odpowiedział mu żar papierosa, kołyszący się miarowo w górę i w dół na znak zgody. Najwyraźniej tych dwóch chłopaków już od dłuższego czasu siedziało skrytych za murkiem, czekając aż wszyscy opuszczą dojo. Doskonale wiedzieli ilu uczestników liczą ostatnie zajęcia i teraz spokojnie ich liczyli, czekając, aż ostatnia duszyczka wyjdzie. To była chwila na ich trening.
Żar fajki po raz kolejny się zakołysał, a wraz z nim urękawiczniona dłoń. To był znak. Czas rozpocząć akcję.

Sousuke akurat zanosił sprzęty do schowka gdy owe dwie istoty postanowiły się pobawić w trening. Układał, sortował, przeliczał, upewniając się czy wszystko jest na swoim miejscu, a oni w tym czasie uchylili otwarte drzwi i prześliznęli się do dojo, prosto na tatami. Nie zdjęli butów, nie oddali szacunku temu miejscu, po prostu stanęli naprzeciw siebie i zaczęli się przepychać w zaciekłym randori. Najwyraźniej nie wszystkich stać na płatne zajęcia, a gdzieś ćwiczyć musieli gdy zima i mróz, a śniegu ani widu ani słychu.
- Ty mała kurwo! - Wyrwało się jednemu, po czym nastąpiło głośne grzmotnięcie o matę.
- Cicho, drzwi były otwarte, pewnie jeszcze ktoś tam jest.
To był ten drugi głos. W dojo rozbrzmiało lekkie zamieszanie, wiercili się, niepewni czy zajrzeć do korytarza, biura, schowka, czy też uciekać. W końcu jeden z nich zakasał rękawy i ruszył stawić czoło sprzątaczowi. Bo przecież o tej porze tylko jakiś sprzątacz mógł jeszcze tu siedzieć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.01.15 0:10  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"
Wydawało mi się, że coś słyszałem.
Wzruszyłem ramionami i pracowałem dalej.
Wygląda na to, że wszystko się zgadza. Tarcze są, zimówki* także, kto wypożycza ten wypożycza, reszta ma swoje... Drewniaki właśnie poskładałem, mój własny zawsze wraca ze mną.
to zamykamy.
Pora pozamykać resztę sal, porządek jako taki jest, najwyżej przed jutrzejszym treningiem jeszcze polatam z miotłą.
- Ty mała kurwo! - Siarczyste wulgaryzmy wyrwały mnie z zamyślenia, po nich nastąpiło grzmotnięcie o matę... Ktoś tu jest?
Może po prostu wyjdę na spotkanie?
Usłyszałem kroki, więc teraz to już nie ma co się wycofywać. Trzeba stawić czoło zagrożeniu... Heh, głupota, może ktoś myślał, że dorobi się w biednym dojo?
- Przepraszam. - Rzuciłem do nadchodzącej istoty. Bokken trzymałem niby miotłę w dłoni... - Zajęcia skończyły się jakąś godzinę temu. Proszę przyjść jutro. - Powiedziałem przerywając szmer oddechów. Na drugim końcu korytarza dostrzegłem ruch.




Klub Sportów Walki "Kojiro" RxG5EFi


Ostatnio zmieniony przez Nathair dnia 20.07.15 2:23, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : literówka...)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.01.15 14:44  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"

Ruch, oczywiście, że w dojo panował ruch, wszak było ich dwóch.
- Zamknięte? Nie żartuj sobie, koleś, przecież drzwi były otwarte.
Był rosły. Prawie dwa metry wzrostu, a łapy szersze niż uda Sousuke, dosłownie. Spojrzał na "sprzątacza" z góry i zmarszczył groźnie brwi.
- Więc lepiej zmykaj stąd, a my już się zaopiekujemy tu wszystkim. Serio.
I nie czekając na odpowiedź mężczyzny, rzucił się na niego, by zdjąć go z bara prosto w brzuch, "wysadzając" z butów.
W tym zasie drugi napastnik, który nadal siedział w dojo pewny, że jego kolega zaraz wróci by kontynuować trening, siedział sobie spokojnie nucąc coś pod nosem. Uśmiechał się przy tym nieznacznie. Może coś mu odebrało mózg, może po prostu nie urodził się zbyt bystry. Z piosenką na ustach wstał, przeszedł się po sali ćwiczebnej, zauważył worek treningowy, na którym się uwiesił i zaczął kołysać. Kawał skóry wypełniony piaskiem urwał się i zwalił z głośnym hukiem, czemu towarzyszyły przekleństwo. Chłopak w napadzie gniewu wyszarpnął z kieszeni nóż motylkowy i rozciął worek, rozsypując jego zawartość po tatami. Zaczął go także kopać.
Cudownie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.15 0:01  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"
Ocho... Wcale nie będzie tak przyjemnie jak mi się zdawało z początku.
Gość warknął na mnie, pierwszy sygnał, mięśnie zesztywniały w odruchu. Drugi błąd jaki popełnił to drgnienie nóg... Serio, ktoś taki przychodzi tutaj ćwiczyć? Brak szacunku jaki okazuje całemu klubowi... Szkoda gadać.
Ruszył, wykorzystałem jego rozmiary i szerokość korytarza, zwyczajnie usunąłem się z drogi i w miarę możliwości stanąłem za nim. Bokken szarpnąłem w trakcie manewru, co by mi nie przeszkadzał. Stanąłem za drabem i zanim się zorientował wpakowałem mu łokieć w plecy mierząc w jeden z punktów witalnych, po chwili poprawiając w nerki, nieco mocniej... Na chwilę go wyłączę...
Trzeba zrobić porządek z tym jego towarzyszem... Albo w ogóle wyciągnąć ich do sali lub na zewnątrz, tu jest za mało miejsca na cokolwiek...
Więc ruszyłem do sali treningowej. Chyba słyszałem dźwięk spadającego łańcucha. To nie był nasz worek prawda?
Poirytowany zajrzałem do sali... Lepiej chyba wezwać policję...
__
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.15 23:03  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"
/ Wolałabym żeby to było z sędziowaniem, więc pisz akcje w trybie niedokonanym. Z góry dziękuję.


Przejście obok takiego osiłka było trudne, szczególnie, że musiał się schylić by uderzyć Sousuke w brzuch. Barkiem, w końcu był o wiele wyższy, a i plecy miał niesamowicie rozrośnięte. Taki to typowy miłośnik siłowni, który myśli, że doskonale walczy. Całe szczęście, że tylko myśli, przez co jego ruchy są niesamowicie powolne i niezgrabne, jak na mięśniaka przystało. Jedynie dlatego młodemu kendoce udało się wyminąć szarżującego na niego napastnika i stanąć za nim.
Niestety, ciosy się nie powiodły. Mięśnie, a także wyjątkowo szybka jak na mężczyznę reakcja sprawiła, że uchronił nerki, a dostał... w bok, częściowo w rękę. Jedynie zaklął wściekle, wytrącając Sousuke broń. Ręka podopiecznego dojo odleciała jak kukiełka, tak silny był to napastnik.
Jedynie pomysł mężczyzny by się odwrócić i sprawdzić co się dzieje na tatami okazało się dobrym pomysłem. Rozwścieczony mięśniak przez dłuższą chwilę nie zauważył, że obiekt jego furii zniknął mu sprzed oczu, a później ruszył za nim, powoli, pewien że ten mu nigdzie nie ucieknie. Ba! Cieszył się w duchu, bo tam czekał na chłopaka jego kolega, równie utalentowany zabijaka.
Zabijaka masakrujący worek. Raczej mądrością nie grzeszył.
- No, stary, co tak długo? O...
Ale nie, to był tylko Sousuke. Głupszy kolega zmarszczył brwi i od razu się wyprostował.
- Ziomek, gdzie jest mój kolega? Nie mówił że idzie do sracza. A tak w ogóle to kim ty do cholery jesteś?
Krok do przodu, góra dwa. W ręku nadal trzymał nóż.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.15 18:01  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"



Wychyliłem się zza progu i wszedłem na salę, tutaj czułem się znacznie pewniej niż w ciasnym korytarzu. Cholera... Nie cierpię tego.
- Dozorcą... - Odpowiedziałem i od razu zareagowałem widząc jak gość się ruszył.
Nie zamierzam go alarmować w żaden sposób. Nóż motylkowy... Może być małym utrudnieniem... Dla niego.
- Zajęcia skończone, proszę opuścić dojo i wrócić jutro. - Dodałem po chwili, cały czas bacznie obserwując jego ruchy.
W razie konkretnej reakcji ze strony tego człowieka wyprzedzę go i spróbuję obezwładnić. Możliwie szybko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.15 18:28  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"

Sousuke został otoczony. Z jednej strony siłacz z korytarza, z drugiej kolega z nożem. Spojrzeli po sobie i skinęli głowami na znak zgody.
- Spoko, spoko, ziom. Już sobie idziemy. Myśleliśmy, że można sobie poćwiczyć po zajęciach. Sensei zawsze tak robił, ale skoro teraz rządzą tu ciecie, ech. Szkoda gadać.
To ten od worka treningowego. Złożył broń i schował do kieszeni, ręce uniósł. Jego kolega zapewne zrobił to samo, bo młody kendoka mógł usłyszeć, jak kieruje swoje kroki w stronę drzwi.
Obaj napastnicy spokojnie wyszli, nawet nie rzucili mu wrogiego spojrzenia, nie splunęli na tatami. Nie ukłonili się, czy tam nie oddali czci dojo.


/Bardzo dziękuję za pouczenia, ale z nich nie skorzystam. Też jestem Narratorem od kilku lat i wiem co robię. W każdym razie odechciało mi się prowadzić to wydarzenie, dlatego uznam je za zakończone. Jeśli chcesz, to poproś kogoś innego by coś tutaj jeszcze dodał. Ja rezygnuję.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.15 23:29  •  Klub Sportów Walki "Kojiro" Empty Re: Klub Sportów Walki "Kojiro"
- Ja nie... - Nie zdążyłem dokończyć gdy ta dwójka zwyczajnie olała mnie i ruszyła do drzwi.
"Czy to ze mną jest coś nie tak? Czy z nimi?" - Zadałem sobie pytanie patrząc po wychodzących. Jeszcze przed chwilą ten dryblas zmiażdżyłby mnie przy pierwszej nadarzającej się okazji. Jego kompan rozwalił worek... Cóż, będę musiał pokryć straty z własnej kieszeni. Cholera...
Westchnąłem głęboko, gdy poszli. Może to ja ostatnio nie rozumiem ludzi? Może działam na nich inaczej? Eh... Szkoda gadać...
Ruszyłem do składziku po miotłę i W niecałą godzinę uporałem się z syfem jaki zostawiliśmy tutaj. Wreszcie zebrałem się stąd i zamknąłem salę. Pozostało uzupełnić straty i powiadomić Nakayamę-sensei.


[ Kou idzie na wieczorny spacerek ]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach