Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 30.12.14 20:36  •  Wojskowe centrum technoligiczne Empty Wojskowe centrum technoligiczne
Zespół obszernych pomieszczeń i hal, przystosowanych do realizacji nawet najdzikszych marzeń wojskowych inżynierów. Panuje tu ciągły ruch; jedne zespoły kręcą się przy zbrojnych pojazdach, inne naprawiają manekiny, na których trenują rekruci, jeszcze inne szukają sposobów na usprawnienie trwałości murów miejskich. Nad salami unosi się gwar rozmów i metalicznych odgłosów, świadczących o ciężkiej pracy.

---

Twarz Mili rozjaśniła się, gdy, odrywając wzrok od zmasakrowanych androidów ćwiczebnych, zobaczyła swoją przybraną córkę, przemierzającą główną halę.
- Ayako! Przyszłaś nas skontrolować? - Reszta zespołu, w którym pracowała, mogła tylko pomarzyć o takiej zażyłości z przedstawicielami najwyższej władzy. Rzucali kobiecie lekko zazdrosne spojrzenia.
- Tym razem nie - stwierdziła Ayako bez wyrazu, zbaczając z oryginalnie obranego kursu. Wbrew temu, co wcześniej oznajmiła dyktatorowi, mogła pozwolić sobie na chwilę oderwania od obowiązków; jej wyszkolony zespół urzędników bez problemu potrafił poradzić sobie w przypadku jej kilkudniowej nieobecności.
- Przynoszę informacje - dodała, podnosząc rękę, w której ostrożnie trzymała kostkę pamięci. Chociaż była ciekawa, jakie to plany zawierała, nie próbowała sczytać danych swoim tabletem. Mogłaby się tylko narazić na nieprzyjemności... A poza tym i tak przed końcem dnia powinna zdobyć te dane w inny sposób. Posiadanie sojuszników wśród cywili potrafiło być niesamowicie przydatne.
- Macie dużo pracy - zauważyła. Istotnie, ruch w ośrodku był większy niż zwykle; uruchomiono też większą niż zwykle liczbę androidów pomocniczych.
- Zmiana władzy mobilizuje - zaśmiała się starsza kobieta, wycierając ręce w papierowy ręcznik. Były całkowicie umazane smarem.
- Musimy zrobić przegląd uzbrojenia, a dyktator Asellus zasypał nas nowymi, pilnymi projektami. To też od niego? - na potakujące kiwnięcie głową stwierdziła:
- Idą zmiany, Ayako. Część już tu jest, a część jeszcze nadciąga. A my tkwimy w samym ich centrum! - radośnie podniosła głos. Widać było, że koniecznie chce się komuś wygadać.
- Czy jeszcze miesiąc temu pomyślałabyś, że cywile dowiedzą się o wymarłych? To był dla mnie szok! Cała organizacja nagle zmieniła kierunek o 180 stopni!
- Nie tak bardzo, jak myślisz - stwierdziła Ayako, spoglądając za plecy Mili. - Już wcześniej rozważaliśmy taką sytuację, chociaż wcześniej zostało to uznane za niesłuszny kierunek rozwoju - bezosobowa forma słów i neutralny ton jej głosu sugerowały brak jakiegokolwiek osobistego zaangażowania w rozważania, chociaż było to dalekie od prawdy.

Jeszcze raz spojrzała za plecy macochy. Wydawało jej się... Nie, nie wydawało. Za Milą zauważyła jedną z przedstawicielek elitarnych oddziałów, której nie tylko nie powinno tu być, ale też, zdaniem Ayako, w ogóle nie powinno być w wojsku.
- Wybacz, muszę dostarczyć dane do głównego inżyniera. W sobotę powinnam was odwiedzić, wtedy porozmawiamy - wbrew wcześniejszym planom ucięła rozmowę z Milą i skierowała się w stronę mniejszej sali, gdzie spodziewała się znaleźć zarówno swój cel, jak i Laurę Yoshioka.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.12.14 21:10  •  Wojskowe centrum technoligiczne Empty Re: Wojskowe centrum technoligiczne
W tych czasach lepiej jednak mieć pewność, że wszystko działa tak, jak należy. Tak więc ważne dla Eliminatorki było to, aby jej proteza nie miała żadnych znaczących uszkodzeń. Laura bez lewej ręki jest praktycznie łatwym kąskiem do zgryzienia, więc pozwalała sobie na profilaktyczne "badania". Nie tylko ogólnego stanu metalowej ręki, ale również komputerka połączonego z jej okularami. Chciała przy okazji dowiedzieć się, czy inżynierowie byliby w stanie zrobić coś z wykrywaczem, który wariuje, jak ujrzy jakiegoś anioła. Co prawda mogła się domyślać, ale może udałoby im się ogarnąć tryb specjalnie dla nich. Najlepiej zresztą by było, gdyby nie musiała ich przełączać co chwila. Nie będzie się im jednak narzucać - w końcu nie tędy droga. Pomyśleliby, że przesadza. W końcu jest w stanie ogarnąć, kto się zbliża. I powinna z tego korzystać, bo jeszcze, nie daj Boże, wszystkich będzie wykrywać tak samo.
Tak więc szła przez korytarze koszar wolnym krokiem, salutując swoim towarzyszom i generałom. Jej celem było wojskowe centrum technologiczne, znajdujące się w lewym skrzydle. Szła tam nie będąc świadoma tego, kogo tam spotka. Cóż, wolałaby o tym nie wiedzieć. Ale mina jej zrzędnie, nie ma co.
Będąc już w skrzydle, usłyszała żywe rozmowy, jakie prowadzili pracujący. Wywnioskowała z nich, że ktoś być może przyszedł na kontrolę. W dodatku są mocno zapracowani, ponieważ dyktator zalecił nowe rzeczy. Nic dziwnego. Prawda wyszła na jaw, w mieście się trochę buntują, pewno nas zaczną wysyłać na tereny Desperacji o wiele częściej, pomyślała. Zresztą, od kiedy Laura miała narzekać na taki rozwój akcji? Jej to było tak naprawdę na rękę.
Z trudem zdusiła jakiekolwiek obelgi i krzywe miny, kiedy usłyszała głos prawej ręki dyktatora Cronusa Asellusa - mowa była oczywiście o cudnej pani Ayako. Oczywiście, że ją kojarzyła. Sam fakt, że była jego prawą ręką sprawiał, że musiała ją przynajmniej kojarzyć. Było jeszcze kilka innych spraw w mieście, ale to już inne rzeczy. Laura jednak nie przepadała za nią. Wystarczyło jedno spojrzenie na nią. Starsi wojskowi nie ukrywali też, że Okatome nie przepada za wojskowymi. Takich powinni wysyłać na wojnę. W mig jej szacunek do nas by wzrósł. Jeżeli by w ogóle przeżyła.
Niemniej jednak ta poszła do jakiejś mniejszej salki, więc mając nadzieję, że ta jej nie zauważyła, podeszła do jednego z tych inżynierów, z którymi lepiej się dogadywała. Była niebezpiecznie blisko małej sali, do której weszła prawa ręka, miała jednak nadzieję, że tam nie wejdzie.
- Witajcie, inżynierowie. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam w pracy? - zaczęła nieco ciszej, niż zazwyczaj. - Jeżeli nie, chciałam poprosić was o sprawdzenie mojej protezy. Czy byłby jakiś problem?
Jeden z inżynierów podszedł do niej.
- Ach, najpierw pani Okatome, a teraz pani Yoshioka~ Nie ma problemu, ale to za chwilkę. Poczekaj, proszę. Możesz wejść do tej sa-
-Taak, poczekam. Postoję. - przerwała nagle inżynierowi, po czym oparła plecy o ścianę. Inżynier polazł w cholerę, a ona stwierdziła, że jeżeli Okatome ją znajdzie, to jej wmówi, że jej nie widziała, a po rozmowie z pracownikami sądziła, że "cudowna pani Ayako" już sobie poszła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.01.15 21:21  •  Wojskowe centrum technoligiczne Empty Re: Wojskowe centrum technoligiczne
Polityk, który nie potrafi jednocześnie prowadzić rozmowy i słuchać, co się dzieje za jego plecami, nie powinien być politykiem. A przynajmniej powinien zdawać sobie sprawę ze swojej ułomności. Tak przynajmniej uważała Ayako, z uprzejmym uśmiechem słuchająca głównego inżyniera. Był zmęczony, co było do przewidzenia – chwilowy chaos w organizacji dał się we znaki przede wszystkim zwierzchnikom, nawet, jeśli mało kto spośród niższych stopniem potrafił to dostrzec. Sama Ayako już od dawna nie miała tak obłożonego papierami biurka.

Czuła okropną pokusę i zastanawiał się, czy powinna jej ulec. Czy mogła znaleźć jakiś pretekst do rozpoczęcia rozmowy? Bez tego wolała nie ryzykować zaczepiania Yoshioka. Jakkolwiek czuła do kobiety głęboką pogardę, nie odbierała jej intelektu. Eliminatorka mogłaby niepotrzebnie domyślić się, komu zawdzięcza takie atrakcje, jak zwiększoną częstotliwość badań psychiatrycznych...
Chociaż czy w obecnej atmosferze panującej w S.SPECu rozpoczęcie rozmowy będzie aż tak dziwne?

Z lekkim uśmiechem igrającym na ustach spokojnie wyszła z pomieszczenia, zostawiając inżyniera z nowymi projektami. Na widok wojskowej udała lekkie, acz uprzejme, zaskoczenie.
- Pani Yoshioka. Nie jest pani na służbie? - zapytała, kiwając głową na powitanie. Chciało jej się śmiać z samej siebie; to, co robiła, było dosyć bezmyślne.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.15 12:06  •  Wojskowe centrum technoligiczne Empty Re: Wojskowe centrum technoligiczne
Przez było zadziwiająco cicho, nie dobiegał do jej uszu żaden dźwięk, który miałby przybywać z małej sali. Może Okatome miała tyle ważnych spraw do załatwienia, że mogła dzisiaj zarzucić jakimś dobrym uczynkiem i ją olać? Tak, zdecydowanie, to by było wspaniałe. Nie miała ochoty zamieniać z nią ani jednego słowa, bo ta zawsze wydawała się jakoś... Raz zadziwiająco miła, raz niby miła, ale jednak czuć było zmianę w atmosferze. Była kobietą, która potrafiła o siebie zadbać i sprawić, że na jej widok sporej części ludzi opadają szczęki. Sette nie miała naprawdę pojęcia, czy robi to specjalnie, aby jeszcze bardziej omamiać ludzi, czy po prostu ma to wpisane w charakter... Ale przez ten swój mały urok miała jeszcze łatwiej, kiedy szło o jej ocenę. Nie usłyszała jeszcze od ani jednej osoby, że coś może z nią być nie tak. Niektórzy wojskowi czasem się nad tym zastanawiali, ale nic im do głów nie przychodziło. A na oporność Laury tylko i wyłącznie prychali, twierdząc, że jej po prostu zazdrości wyglądu. Phi! Z jej wyglądem nie jest źle, po prostu na wojnie nie ma czasu dbać o siebie tak samo, jak reszta kobiet. Gdyby nie pracowała w wojsku, również by sobie pozwalała na to i owo.
Wiadomo jednak było, że zawsze dla niej wyglądała zbyt niewinnie. Może to były tylko problemy Laury, a może to była prawda - cholera jasna wie. Nie miała jeszcze ani jednego dowodu, aby móc pełnoprawnie ją za coś nienawidzić. Zostawała więc niechęć w stylu detektywa, który powoli się rozgląda i szuka spisku. Zresztą, nawet gdyby go znalazła, to nie zacznie o tym gadać po całym mieście, bo "pani Okatome" ma zbyt wielkie grono fanów i ludzi, którzy by wyśmiali wojskową. No i pewnie sam dyktator nie byłby zbyt szczęśliwy. Gdzie by nie spojrzeć, tam problem...
Rozmyślenia Laury trwałyby jeszcze dłużej gdyby nie fakt, że wspominana prawa ręka właśnie podeszła do niej. W dodatku zagadała, wyglądając zadziwiająco przyjaźnie. Zastanawiające było to, że koledzy po fachu mówili, że nie lubi wojskowych. Widocznie nie pozwalała sobie na krzywe spojrzenia. Z drugiej strony... Reszta ludzi cały czas biegała i nie miała zawsze możliwość, aby na nie zerknąć. Dobra, spokojnie, Laura. Zagadała. I jest jak na razie całkiem przyjazna, powinnaś korzystać, póki możesz. Eliminatorka delikatnie pokłoniła się jej i zasalutowała z dosyć poważną miną. Pozwoliła sobie jednak po chwili na delikatny uśmiech, żeby nie wyglądać na zbyt sztywną.
- Witam, pani Okatome. - zaczęła całkiem spokojnym tonem - Moja służba skończyła się dzisiaj nieco wcześniej, więc stwierdziłam, że przy okazji sprawdzę, czy na pewno wszystko jest w porządku z moją ręką. Przezorny zawsze ubezpieczony. A co z panią? To niezwykła rzadkość, ujrzeć panią w tych stronach. Czyżby kontrola, o której wspominali pracownicy, czy może jednak coś jest nie tak, jeżeli można spytać?
"Nie tak" było wiele rzeczy... Na razie jednak musiała sobie dać spokój. Na razie jesteśmy całkiem spokojnymi wojskowymi i odpowiadamy tak, jak trzeba. Potem się po drodze zastanowi, jakim cudem Okatome znalazła się w koszarach i rozpoczęła rozmowę jak gdyby nigdy nic.
W tym czasie jednak inżynir podszedł, mówiąc, że może teraz sprawdzić jej protezę. Szybko się z tym uwinęła, więc znowu kiwnęła głową w stronę Ayako i odeszła.
[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.15 23:00  •  Wojskowe centrum technoligiczne Empty Re: Wojskowe centrum technoligiczne
Jak ona działała jej na nerwy… Sette była dla niej najwyższym dowodem, jak zepsuta i skorumpowana jest ta gałąź S.SPECu. Sadyści, chorzy psychicznie, łapówkarze, gwałciciele… Obrzydliwość – pomyślała, pozwalając, by na twarz wpłynął jej uprzejmy, choć nieco nieobecny uśmiech.
Gdyby tylko jej władza obejmowała wojsko. Gdyby tylko miała jakikolwiek wpływ na awanse w armii, bądź na jej budżet. Zgnilizna w szeregach wojskowych rozpanoszyła się już dawno, a sama Ayako mogła tylko bezsilnie zbierać dokumenty, pokazujące niezgodności w rozliczeniach, i wyrywać sobie włosy z głowy. Metaforycznie mówiąc, oczywiście, sam pomysł, by spróbowała zrobić coś takiego, był całkowicie niedorzeczny.

- Godna podziwu zapobiegawczość – stwierdziła.
Kontrola? Nie zajmuję się takimi rzeczami. Chociaż nie zdziwię się, jeśli niedługo jakaś się odbędzie, laboratoria są już na ukończeniu, a po nich przypada kolej działu technicznego – dodała, przypominając sobie raporty opisujące stan pracy wydziału naukowego. Ich efektywność zmniejszyła się w ostatnim okresie, ale też trudno się było temu dziwić; jedna szefowa pracowni jest na długim zwolnieniu lekarskim, inny zdolny naukowiec stracił życie w nieudanej akcji wojskowej… Chyba czas nieco przemodelować strukturę instytutu, żeby choć trochę usprawnić pracę.

- Przekazywałam zalecenia dyktatora – rzuciła, wyjaśniając wyraźnie zainteresowanej tym Sette. Poczuła się nieco dziwnie; nie do końca kontrolowała swoje słowa. Przyczyna była oczywista; niepewność, w jakiej ostatnio żyła, źle na nią wpływała, nie była to jednak satysfakcjonująca wymówka. Czyżbym właśnie próbowała jej się pochwalić utrzymaniem pozycji? Jak nisko upadłam – przemknęło jej przez myśl, wzbudzając odrobinę ponurego rozbawienia. Ostatnio chyba zbyt często miała okazję do śmiechu z samej siebie…

Uciekła. Ayako lekko zmarszczyła brwi. Nie spodobało jej się to, miała zamiar zadać pannie Laurze parę pytań o ostatnie działania na terenach Desperacji. Dowódca oddziału dał jej dość ciekawe – choć niepokojące – świadectwo.
Trudno. Kobieta nie może uciekać wiecznie, prędzej czy później i tak przyjdzie pora na rozmowę. Do tego czasu, może wojskowej przydałaby się jeszcze jedno badanie lekarskie? Ot, dla zniszczenia jej spokoju ducha i morale.

Z tymi myślami skierowała się z powrotem do budynków rządowych. Musiała na wszelki wypadek skontrolować przygotowania do konferencji.
[zt]

//przepraszam, że tak to wyszło, życie na mnie spadło ;-; mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy miały szansę napisać coś dłuższego
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach