Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 21.09.14 18:49  •  Korytarz Empty Korytarz
Tu kiedyś będzie opis, naprawdę

Przyglądała się spokojnie mężczyźnie, uważnie obserwując wszelkie jego ruchy. Po wyjściu z kawiarenki skierowali się na ogromny korytarz, po którym zaczęli łazić bez większego celu. Dokładnie analizowała w głowie wszystkie słowa, które Blight do niej wypowiedział. Na jej twarzy nie można było rozpoznać żadnych emocji, ni to strachu, ni zmartwienia. Pustka, taka jaka jest często w jej portfelu... ale wy o tym nie wiecie, ne~?
W końcu przystanęła przy jednym z okien i oparła się o ścianę, ziewając. Wyjęła z kieszeni jednego z jej owocowych lizaków i wetknęła go sobie do ust, spuszczając wzrok na podłogę. Wyglądała przez chwilę, jakby się nad czymś zastanawiała, po czym w końcu podniosła oczy ku górze, spoglądając na Blight'a zaciekawionym spojrzeniem.
-Dobra.
I tyle, więcej nie musiała mówić. Zrozumiała propozycję, pomyślała chwilę i postanowiła ją przyjąć. Chociaż nie, musiała chyba jednak coś dodać... odsunęła się delikatnie od ściany, obróciła się do swojego towarzysza plecami, po czym spojrzała na niezbyt ciekawy widok za oknem.
-Pamiętaj tylko o jednym, mój drogi - nie robię tego dla was, ludzi. Nie robię tego dla uratowania świata, który teoretycznie powinnam bronić. Po prostu...
Przerwała na moment, po czym obróciła głowę w stronę naukowca i uśmiechnęła się złowieszczo.
-Zrobię to, bo mi się nudzi. Już od dawna nie mogłam znaleźć nic ciekawego do roboty. Po tysiącu latach każdemu mogłoby się wszystko znudzić, nie uważasz?
Podeszła do niego, po czym wyciągnęła w jego stronę swoją drobną dłoń. Trzeba w końcu jakoś zawrzeć umowę, nie?
-Mam nadzieję, że miło będzie nam się razem pracowało... i że mnie nie zanudzisz, Ikarze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.09.14 19:51  •  Korytarz Empty Re: Korytarz
Lekki półuśmiech pojawił się na jego twarzy. A więc przyjęła jego propozycję. Ciekawe jak to wszystko potoczy się dalej. Jak zareaguje, kiedy dostarczą jej pierwsze obiekty badawcze. Co zrobi, kiedy na jej stół położą jej pobratymca. Miał nadzieję, że będzie obok i nic nie przeszkodzi mu w obserwacji operacji i Deal.
Wyciągnął w jej stronę swoją rękę i ścisnął jej dłoń. Ciekawy był, czy wie, że właśnie dobiła targu z prawdziwym diabłem, który torturuje ludzi w przerwie na śniadanie. Jej anielska dusza zostanie wkrótce tak zanieczyszczona, że nie będzie dla niej odkupienia. Wtedy S.SPEC zyska wiernego sługę, na każde zawołanie. Zaśmiał się w duchu. Jemu też tak mówili. Nie czuł jednak przymusu należenia do Władzy. Owszem, odnosił z tego tytułu duże korzyści, ale nie przejąłby się zbytnio, gdyby musiał nagle przed nimi uciekać. Albo ich porzucić. To oni byli dla niego, nie na odwrót. Jeśli znalazłby kiedyś sojuszników wystarczająco potężnych, że ich propozycja przebiłaby to, co oferuje S.SPEC, nie wahałby się.
- Cieszę się, że tak właśnie zadecydowałaś. Masz może ochotę na zabawę? I nie chodzi mi tu o udawanie lekarzy i podmienianie ludziom medykamentów, ale o coś bardziej druzgoczącego rodziny. Możemy zabrać kilka osób na eksperymenty i indukować mutację. Albo jeszcze lepiej – weźmiemy tych, którzy naprawdę mają w sobie wirusa i zobaczymy, do czego są zdolni. Tylko, że ta zabawa trwałaby dłużej, niż dzień, bo te wszystkie zmiany genetycznie niestety nie pojawiają się z godziny na godzinę.
Ruszył dalej korytarzem. Praca naukowca tak naprawdę była nudna, jeśli nikt nie dostarczał obiektów testowych. Ale właściwie, sami też mogliby się wybrać w Desperację i kogoś złapać. W końcu we dwójkę powinni mieć szansę. A wtedy…
- Oferujemy szeroki asortyment tortur, które można zaaplikować więźniom. Czasami pojawia się jednak problem, gdzie ich szukać. Zawsze możemy wybrać się wtedy na wycieczkę poza miasto i sobie jakiegoś złapać. Ruch to zdrowie, prawda?
Zaśmiał się i puścił do niej oko. Ta współpraca zapowiadała się ciekawie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.09.14 21:06  •  Korytarz Empty Re: Korytarz
Po ściśnięciu dłoni odsunęła się odrobinę od mężczyzny i po raz enty zmierzyła go wzrokiem. Oczywiście jej niski wzrost niesamowicie utrudniał jej całą tę czynność, ponieważ po jakimś czasie jej kark naprawdę mógł zaboleć. Ach, być kurduplem...
Szczerze - nie obchodziły ją zbytnio cele organizacji, do której właśnie zgodziła się przyłączyć. Nie zamierzała też być ich bezmózgą marionetkę, którą mogli się bawić jak tylko chcieli. Nie była pieskiem na każde zawołanie. Wystarczyło jej to, że niektórzy aniołowie używali jej jako służki, już nawet takie sytuacje doprowadzały ją do białej gorączki. Miała swoją godność, tak jak większość osób.
-Cóż... możemy zacząć od tego, zawsze jakiś dobry początek. Nie obchodzi mnie, ile czasu by to zajęło, mogę siedzieć w laboratorium cały tydzień, o ile będę miała zapas słodyczy. Chociaż to musicie mi załatwić.
Podążyła powoli za nim, co jakiś czas podskakując. Starała się dotrzymać mu równego kroku, jednak była zbyt leniwa, by iść jakoś szybko. Wysłuchała dokładnie jego propozycji, po czym prychnęła z uśmiechem na twarzy.
-Jesteś chory. Chyba cię polubię, Ikarciu~
Oparła swój policzek o wewnętrzną część dłoni i przymknęła prawe oko, wciąż starając się nie stracić równowagi podczas chodzenia.
-Mogłabym najpierw pobawić się jakimiś ludźmi? Najlepiej by mi było złapać jakiś ludzi, wiesz... takich gwałcicieli, złodziei. Niesamowicie mnie tacy denerwują. - warknęła, a w jej oczach można było ujrzeć niebezpieczny błysk. O tak, chętnie by się wyżyła na takich ścierwach, które zapewniły jej tyle "rozrywek" w przeszłości.
No właśnie, w końcu mogłabyś się wreszcie zemścić, czyż nie~?
Jezu, długość tego posta TT.TT Gomen Blinciu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.09.14 1:31  •  Korytarz Empty Re: Korytarz
Zaśmiał się lekko. Ta anielica przejawiała duży entuzjazm, co do pracy. To dawało mu nadzieję, że może tym razem uda mu się zatrzymać asystenta na stałe. Większość osób nie wytrzymywała z tym sadystą zbyt długo. Taki już jego specyficzny urok osobisty. Nie mógł nic na to poradzić i w sumie to nie chciał. Nie chciał żyć w sprzeczności z samym sobą, więc po prostu odrzucał wszystkich, którzy nie potrafili go zaakceptować. Z biegiem czasu naprawdę niewiele osób zostawało, ale nie przejmował się tym zbytnio. Był raczej rodzajem samotnika, więc brak bliskich mógł zrekompensować pracą. Brak życia towarzyskiego mógł zrekompensować pracą. Właściwie wszystko mógł zrekompensować pracą, bo to chyba jedyna w okolicy, która dawałaby takie możliwości jak tortury niewinnych mutantów. Tak, żyć nie umierać.
Uśmiechnął się pod nosem, patrząc, jak Deal podskakuje, starając się za nim nadążyć. To było odrobinę zabawne. Oczywiście nie powiedziałby jej tego. Nie chciał skończyć z igłą w karku. – 'Jesteś chory. Chyba cię polubię…' - Była chyba jedną z niewielu osób, które tak zareagowały na wiadomość, czym zajmuje się Ikar. Strzelił palcami w dłoni.
Na jej pomysł, Blight zareagował śmiechem. Cóż za uroczy pomysł! To takie genialne w swojej prostocie. Zachwycające. Wspaniałe. Jednocześnie nie mógł nie zauważyć tego gniewnego ognika w oczach anielicy. Widocznie coś się stało w jej przeszłości i teraz chciałaby się odegrać. A on nie miał nic przeciwko pozwoleniu jej. W końcu sam miałby niezłą zabawę z tego powodu. A może ona go przez to polubi. Mieć sojusznika w aniele, to całkiem niezły układ, prawda? Zwłaszcza w takim, który nie ma zbyt wielu moralnych problemów i potrafi torturować zbrodniarzy.
Zlokalizował najbliższe drzwi wyjściowe i ruszył w ich stronę. Nie mógł już się doczekać.
- Idziesz? Mordercy sami się nie porwą…
Kilka osób to usłyszało, a spojrzenia, jakimi ich obdarzono, nie należały do najprzyjaźniejszych. Chyba Blight mógł się spodziewać jakiegoś wezwania na dywanik, za szerzenie paniki wśród gawiedzi. Nie obchodziło go to. Ci wszyscy szarzy ludzie dla niego mogliby nie istnieć i nie zmartwiłby się tym.
Wyszedł na zalaną wieczornym słońcem ulicę i przeciągnął się. To idealna pora na polowanie. Wyszczerzył zęby w paskudnym uśmiechu. Pora lekko wyręczyć policję.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Korytarz Empty Re: Korytarz
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach