Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 27.09.13 23:23  •  Luxferre Empty Luxferre
Ekhem, ekhem! W sumie nie uzgadniałem, bo już nie chciałem tworzyc więcej zamętu wokół swojej skromnej osoby. Koncepcja postaci specjalnej, ale w razie jakichkolwiek niejasności, czy w razie jakichkolwiek zastrzeżeń skory jestem zrezygnować z tej idei i przybrać formę postaci zwyczajnej, bowiem swoją samowolkę czyniłem z pełną znajomością ewentualnych konsekwencji. Tyle słowem wstępu, zapraszam do lektury.


Godność:
Godności nigdy mu nie brakowało. Nigdy. Nawet, kiedy podróżował w czasoprzestrzeni. Chociaż jego pierwsza podróż trwała zaledwie kilka wdechów, a przez kilka kolejnych godzin zwracał pożywienie sprzed kilku minionych tygodni... tak! Zwracał ustami nawet to, co już dawno zostało strawione i wydalone! Ba! Zwróciłby nawet swój żołądek, gdyby tylko było to możliwe. Ale – co podkreślić należy oratorską mocą – bełtał z Godnością przez wielkie G.

***
W tym świecie Los wykoleił się dawno temu, zabijając wszystkich swych pasażerów. Teraz jedynie iskrzące światełka nadziei pomału gasną, owiewane zimnymi powiewami śmierci, która niczym troszcząca matka, czule otula swe dzieci...
On miał zdzierać brudną płachtę mroku. Rozpalać wiarę w pustych, osamotnionych sercach. Nieść kaganiec oświaty! Nieść krużganek oświaty! Stworzony z Nadziei i Rozpaczy. Zrodzony w wielkim oceanie lęków i frustracji, goryczy i samotności. Ferre de Lux. Luxferre.

Pseudonim:
Co widzisz? Ciemność. Gęstą i zawiesistą. Czujesz, jak gwałci Cię rozgrzanym językiem? Jak zlizuje nim chłodne krople potu z Twojego ciała? Nie martw się. Rozpędzę mrok. Zapalę zniszcz. Na Twoim grobie.
To w końcu ja.
Nosiciel Światła.

Twardy, jak skuta lodem skała. Potężny, jak spieniona fala z wściekłością smagająca skaliste nabrzeża. Wyłoniony z Nicości spocznie dopiero, gdy powietrze przesiąknie zapachem krwi, a na ustach zastygnie uśmiech zwycięstwa.
Tak właśnie powiadają.
Szablozębny Lord.
Książę krwi.


Wcale mi na tym nie zależało. Po prostu. Stało się. Kiedy? Wtedy, kiedy o tym pomyślałeś. Uważaj, o co prosisz. Uważaj, o czym myślisz. Uważaj, kogo zaniedbujesz. Teraz jesteś mój. I nie mów, że Ci to nie odpowiada.
Depozytariusz życia.
Depozytariusz rozkoszy.
Depozytariusz wiedzy.


Płeć:
Wygląda jak mężczyzna. Mówi jak mężczyzna. Pachnie jak mężczyzna, ale nie jak samiec. Nie śmierdzi zwykle potem, piwskiem i tytoniem. A przynajmniej nie jednocześnie. Czasami nawet czuje agresywnie napięty materiał bokserek.
Chciałoby się rzecz „z penisem mu do twarzy”. Albo „kolejna szowinistyczna świnia i podły wytwór patriarchatu!”.


Wiek:
- A ile Ty dziecko masz lat? - zapytała Rozpacz.
- Znowu zapomniałeś o moich urodzinach? - odpowiedział Lux głosem rozkapryszonego panicza.
Możliwe, że ma tyle lat, ile gwiazd na niebie. Kiedyś je liczył i naliczył 280275636. Później się pomylił i przestał, więc nie wiadomo.
A wygląda na tyle... na ile wygląda. W sumie to nie wygląda za dobrze, bo nie dba o siebie.
- Nie zapomniałem, tylko wyleciało mi z głowy. 19? 23? Skąd do cholery mam wiedzieć?! Jestem zbyt zRozpaczony!
- ...


Orientacja:
- Wiesz gdzie jesteśmy? - zapytała Rozpacz.
- W dupie! I przestań mi zadawać te durnowate pytania!
- Lux, Lux, Ty i ta Twoja orientacja w terenie...
- Właśnie próbuję określić, jaka jest moja orientacja! Nie pomagasz!
- Słaba jest.
- Jak to słaba? Dlaczego?
- Bo słabo orientujesz się w tym pytaniu. Ono dotyczy Twojej preferencji seksualnej, kretynie!
- Nie nazywaj mnie kretynem!


Zawód: Nadszedł Wielki Dzień Jego gniewu, a ja jestem Jego sprawiedliwością, Jego zemstą i Jego oczami. Z Jego ust niosę Słowo i z Jego ramienia śmierć czynię. Ja jestem narzędziem w Jego rękach, tak jak kosa jest narzędziem w moich. A gdy otworzy się czwarta pieczeć, ujrzysz mnie – Egzekutora.


Miejsce zamieszkania: Raz tu, raz tam, znajdź mnie, jeśli potrafisz~

Organizacja: Drug-on

Rasa: Tkany z nitek wyobraźni. Ukształtowany na wzór i podobieństwo. Taki sam, ale inny. Lepszy? Nie. Po prostu odmienny. Niepowtarzalny. Kapryśny. Niełatwy i ciężkostrawny, bo ogień, proch, szkarłatna krew i czarne skrzydła.

Ranga: Pradawny

Moce (/artefakty):
Bonus przy wyborze tej rasy:
+ 1 moc dodatkowa – element (żywioł) śmierci*;
+ posiadanie czarnych skrzydeł umożliwiających lot (tylko w prawdziwej formie).
+ zwiększona zwinność, szybkość;
+ zwiększona regeneracja ciała.

*element (żywioł) śmierci – objawiony w formie gęstej, czarnej cieczy, nazywanej Jadem Boga. Moc umożliwia pełną kontrolę nad zadanym płynem (formowanie ostrzy, biczów >z pozdrowieniami dla Arthura<, czy nawet form biologicznych, ale pozbawionych świadomości istnienia – motyli, węży). Inną właściwością jest zmiana konsystencji z ciekłego na stały – samo zjawisko łudząco przypomina krystalizację wody (powstanie lodu).

Moce indywidualne:
1) Przywołaj i twórz, bo wiedza to potęgi klucz!

Moc pozwala tworzyć księgę dziejów, czyli historyczne informacje o dowolnym obiekcie:
a) przedmiot – wystarczy dotyk. Zawartość księgi: wszystkie informacje o obiekcie do momentu użycia mocy.
b) miejsce - wystarczy pobyt. Zawartość księgi: wszystkie informacje o miejscu do momentu użycia mocy.
c) osoba – dotyk, lub spojrzenie. Zawartość księgi: biografia postaci, obejmująca wszystkie informacje od dnia urodzin do momentu użycia mocy, z wyłączeniem informacji niejawnych (myśli, snów – czyli tego, co nie zostało wykonane/powiedziane w obecności „świata” jako świadka).

2) Nie rozpaczaj, miej nadzieję!

Moc pozwala zaprzeczyć wszystkiemu, co zaszło lub zajdzie na przełomie 5 godzin. Nie jest to jednak cofanie czasu. Można w ten sposób „zaprzeczyć” zniszczeniu księgi, spaleniu biblioteki, zadaniu cięcia, czy nawet pamięci. Ograniczeniem są dwa:
Wydarzenia, które zaszły po upływie 12 godzin nie mogą zostać „zaprzeczone”.
Należy być świadkiem zdarzenia (zobaczyć je, doświadczyć, być blisko), aby móc wykonać „zaprzeczenie”.
Dodatkowo moc może zostać użyta po 2 postach odpoczynku.

Umiejętności:
1. Walka bronią białą – przede wszystkim sztyletami. Umiejętność trenowana od urodzenia u różnych mistrzów.
2. Bezszelestne poruszanie.
3. Błyskawiczne czytanie i odnajdywanie w tekście informacji.

Słabości:
Moc śmierci kończy się tam, gdzie zaczyna się boska opieka. Wyznaj grzechy i żałuj, zwróć swą grzeszną dusze ku Ojcu Wszechrzeczy. Patron jest łaskawy i sprawiedliwy, przygarnie zbłąkane owce... a wtedy ja – jego wysłannik – odpuszczę i nie skrzywdzę Cię swą mocą. Nawet gdybym próbował – siła jego wstawiennictwa jest silniejsza niż Śmierć. Moja kosa przejdzie przez Ciebie bez szkody dla ciała i dla duszy. On jest Twoją Tarczą.

Przywołaj mnie, a stanie się ciemność. Na imię mi Śmierć. Zawołaj trzykrotnie imię moje, lub pokaż mi żniwa czasu, efekty umierania, obrazy końca życia. Wtedy ja stanę się Śmiercią i nie będzie już formy człowieka.
Forma Śmierci: w tej formie Lux traci możliwość używania swoich zaklęć i musi w niej pozostać przynajmniej przez 3 posty. Wygląda wtedy jak klasyczna śmierć (szkielet).
Po przeobrażeniu Jad Boży zyskuje jednak dodatkową zdolność: samym dotykiem stwarza niewyobrażalny ból psychiczno-fizyczny. Nie pozostawia ran, wpływa tylko na receptory odczuwania.

Odrzuć wszelkie bronie i stań przede mną z rozłożonymi rękoma. Bezbronność Cię uratuje.

Wygląd zewnętrzny:
Na początku były brednie i to z nich wyłoniła się prawda.
Nie zdziwi Cię to, że posiadam dwie ręce i dwie nogi. Nie zdziwi Cię, że mam mózg, pretendujący mnie do bycia seksualnie agresywnym łowcą. Zdziwić Cię może za to fakt, że mam – i zawsze miałem – wygląd, który odrobinę oddala mnie od innych, separuje, zamyka w klatce. Widzisz tylko to, co pozwalam Ci zobaczyć. Wyraz twarzy, który bierzesz za objaw znudzenia, antypatii, rezygnacji lub ironii, nie jest ani pierwszym, ani drugim, ani żadnym. Ten wyraz nie wyraża nic, czyli wyraża mnie. Tylko mnie. Moje ciało zawsze nosiło na sobie znamiona jakiejś nonszalancji, postawy, która mogła odpychać. Kryło się w niej coś chuderlawego, ale nie mizernego. Z jednej strony patrzono na mnie okiem niechęci, albo nie patrzono wcale. Z drugiej nastygmatyzowano mnie. Kiedy już wpadłem komuś w oczodół, nie mogłem po prostu z niego wypaść. O nie! Musiałem tak tkwić... jak piasek. Jak to irytujące ziarenko, którego nie możemy się pozbyć. Albo jak zawinięta rzęsa, która złośliwie dźga nas w gałkę, krzycząc perwersyjnie: „A masz! A masz!”.
Jestem jak owoc: raz soczysty i dorodny, a raz podgniły i zepsuty. Mimo tego mój wygląd nie kłamie. Moje przydługie kły również nie kłamię. Szablozębny Lord, pamiętasz?
Pierwsze wyobrażenie o sobie samym? Ogień. Ogień przybiera różne formy. Dmuchnij, a sam się przekonasz. Zmienny i nieobliczalny. Czerwony, jak moje włosy.
Wydaje Ci się pewnie, że jestem piegowaty i słaby. Nie ufaj pozorom. Nie ścierpiałbym wyglądu dandysowego lalusia. Nie ścierpiałbym wyglądu przygłupiego osiłka. Może jestem zdrowym kompromisem?
Sądzisz, że teraz rozpoznasz mnie na ulicy? Cechy charakterystyczne, o których Ci opowiedziałem... to nic innego, jak element gry. Wszyscy jesteśmy aktorami w tym teatrze. Pod tym wszystkim schowałem to, co skłębione, tajemne i nie do zgłębienia. Nie wnikaj, bo zginiesz.

- Spójrz. Tak właśnie wygląda obraz szeroko pojmowanej Nadziei i Rozpaczy. Jesteś odbiciem niechlujnie skorelowanych molekuł, mozaiką kaprysów i odczuć, metonimią żądzy. Figurą i kształtem, wypełnieniem i wypełniaczem.- zawołała rozbawiona Rozpacz.
- To jest mój portret malowany słowem? - rzucił Lux, nie kryjąc pogardy.
- Jesteś Rozpaczą w skórze Nadziei. - odpowiedziała, rechocząc przy tym gardłowym, diabolicznym śmiechem.
- Ej, ja również tu jestem. - przemówiła w końcu Nadzieja, przywołana niekontrolowanym wybuchem radości. - Nie słuchaj go Lux. Zostałeś stworzony na obraz i podobieństwo człowieka, ale w gruncie rzeczy nim nie jesteś, bo...
- Bo oczy. To akurat prawda. Są wyjątkowe. Chłodne i wyraziste, stalowe jak miecze.
- Raz ogarniające świat tym naukowym, przeintelektualizowanym spojrzeniem, a innym razem...
- … innym razem rozszarpujące rzeczywistość, jak lwy dopiero co upolowaną zdobycz. - dokończyła Rozpacz.
Luxferre milczał. Przysłuchiwał się tym dwóm głosom w swojej głowie z zainteresowaniem i pasją. Te rozmowy miały w sobie coś, co pochłaniało bez reszty. Wiesz co to było? Nieskończona głębia absurdu.

Charakter:
Umysł.
Ten, kto tam wchodzi, żegna się z nadzieją.
By zrozumieć kim jest, musisz wiedzieć, jaki jest.

Luxferre dorastał w atmosferze ciepła w domach własnych i mniej własnych, w bibliotekach prywatnych i miejskich, na podwórkach bliskich i dalekich, w barach, knajpkach, restauracjach najróżniejszej kategorii, poczynając od luksusowych i wytrawnych, a kończąc na ostatnich slumsach. Przemierzył miliony mil na nogach... przekraczał progi światów i rzeczywistości. Był świadkiem i uczestnikiem wielu nieprzemyślanych eskapad, wielu niebezpiecznych wypraw....

Podróżował po bezdrożach rozsądku, kierował się ścieżkami wyznaczanymi przez tylko sobie znaną logikę, wspinał się na wyżyny doświadczeń, a nawet przenikliwie obserwował własne odbicie, uformowane z bezradności i groteskowo zdeformowane niewiedzą. Na podwalinach dziecięcych przeżyć wykiełkował idealista wierzący w to, że świat można uczynić lepszym. Skrzydlaty bezwiednie przywdział miano chybionego racjonalisty, dla którego bardzo istotna jest apoteoza wiedzy.

To wszystko sprawiło, że Lux posiada charakter, co nikogo dziwić nie może. Zaskakuje jedynie nietypowymi, często sprzecznymi ze sobą cechami, które naprzemiennie, lub też jednocześnie ujawniają się jako ingrediencje jego osobowości. Mimo że w pakiecie jego usposobienia serotonina, dopamina i testosteron splotły się w zrównoważonych proporcjach, zdarzają się sytuacje, w których jeden z elementów zaczyna dominować nad pozostałymi – trochę jak chór niekoniecznie śpiewający jednym głosem.

Nosiciel Światła lubi ryzyko, poszukuje nowości, wciąż przepełnia go energia. Jest ciekawy świata, kreatywny i spontaniczny, często bardzo hojny. Może być zuchwały, impulsywny i niepohamowany w swoich zachowaniach.
W pewnych sytuacjach jest ostrożny, choć nie bojaźliwy. Szanuje autorytety i zasady. Często stawia się w roli analityka. Wtedy cechuje go bezkompromisowość, bezpośredniość, zdecydowanie. Świetnie radzi sobie w dziedzinach, w których trzeba działać w oparciu o aksjomaty.

Łatwo za to traci cierpliwość w odniesieniu do rzeczy, aktywności i ludzi, którzy go nie interesują. Jeśli jest kimś zainteresowany, może czasem za szybko się angażować.

- Jesteś chory.
- usłyszał.
- Chory? Dlaczego? Czuję się świetnie! - zaprotestował.
- A słyszysz mnie dobrze?
- Głupie pytanie! Oczywiście, że tak!
- I dlatego właśnie jesteś chory.- skomentowała Rozpacz.
- Miejmy jednak Nadzieję, że nie ma na to lekarstwa. - dodała Nadzieja.

Historia:
https://virus.forumpl.net/t93-historia-pisana-mysla

Dodatkowe:
♥ Ukrywa swoją prawdziwą tożsamość i z tego powodu określa siebie mianem „Szablozębnego Lorda”.
♥ Ma fotograficzną pamięć.
♥ Ma ciągoty do sztuk teatralnych. Sam często stawia siebie w roli aktora.
♥ Potrafi być bezwzględny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.09.13 15:09  •  Luxferre Empty Re: Luxferre
Owrrr, bicze <3 Osobiście stwierdzam, że karta mi się bardzo podobała, tak jak i historia. Pamiętaj o tym, że moce męczą. Nie mam się do czego doczepić, tak więc pozostaje mi tylko jedna rzecz do zrobienia: dać ci mojego rape-akcepta c:

Luxferre VuZGY16
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach