Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 05.04.14 19:39  •  Całodobowy Empty Całodobowy
No bitch please. W każdym mieście powinien taki być, no i jest. Bardziej przypomina kiosk, ale ważne, że można zaopatrzyć się tu w alkohol, papierosy, przekąski i inne pierdoły o każdej porze dnia i nocy. Trzeba przyznać, że szef i zarazem sprzedawca nie należy do osób zbyt miłych, ale czasem już tak bywa.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.04.14 21:18  •  Całodobowy Empty Re: Całodobowy
„Pakuj się”
Bez słowa, za to z odrobiną rozczarowania widoczną na ryjku, wlazł do pojazdu. Czyli jednak nie będą spacerowali wzdłuż brzegu? Szkoda. Młodemu z pewnością by się podobało. Milczał, spoglądając tęsknie na jezioro, od którego nieubłaganie, coraz bardziej się oddalali. Kiedy to ostatecznie zniknęło mu z oczu, Rin westchnął cicho, przenosząc spojrzenie na Cruela, który niniejszym postanowił podzielić się z nim mrożącymi krew w żyłach wieściami. Informacja na temat obranego przez bruneta celu nieco wstrząsnęła biednym chłopaczyną. Jechali do… sklepu? Spodziewał się poważniejszej wyprawy, ale cóż, sklep też ujdzie. Najwyraźniej nie wszyscy mają takiego ducha przygody jak on – jakoś to przeboleje.
„Masz jakieś życzenia?”
Zastanowił się przez chwilę, po czym wyraźnie się ożywił.
- Moglibyśmy kupić colę, o ile żadnej nie ma w domu – wtedy to nie, bo w sumie po co, skoro już jakąś mamy? W sumie nie wiem, powinienem był wejść do kuchni i zobaczyć, co mamy, zanim wyszliśmy, ale kompletnie o tym nie pomyślałem. I, wiesz, przydałoby się jeszcze coś do mojego pokoju, bo na razie tak jakoś w nim pusto, ale to pewnie nie taki sklep, więc nie… No i Greg… tak, dla niego powinniśmy coś kupić, bo inaczej będzie na nas zły, że go ze sobą nie zabraliśmy. Ja tam bym się na nas na jego miejscu obraził…
***
- … no i żelki, lubię żelki. A poza tym uważam, że to bardzo miłe z twojej strony, ze nie przejechałeś przed chwilą tamtej staruszki, naprawdę. W końcu jesteś mordercą, a poczekałeś aż przejdzie. Przepraszam, nie chciałem cię urazić, oczywiście pamiętam, że zabijasz tylko dłużników. Mój błąd. Wracając jednak do tego, co moglibyśmy kupić, nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłem budyń i czy w ogóle go lubię. Myślę, że powinienem to sprawdzić – to niebywałe, ale blondyn nawijał tak przez całą drogę z krótkimi przerwami na złapanie oddechu, które mimo wszystko nie były wystarczające, by Viral mógł wtrącić od siebie coś poza pojedynczymi mruknięciami. Najwyraźniej jasnowłosy gaduła musiał nadrobić te wszystkie, niespotykanie rzadkie chwile, kiedy to dzisiejszego dnia milczał. Skończył swoją tyradę w momencie, w którym weszli do sklepu całodobowego.
Rin przywitał się miło z właścicielem, który w odpowiedzi rzucił mu tylko krzywe spojrzenie. Ten nie przejął się tym jednak zbytnio, jako że już był zajęty oglądaniem artykułów znajdujących się za ladą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.04.14 21:49  •  Całodobowy Empty Re: Całodobowy
Viral szybko przekonał się, że pytanie dzieciaka o zdanie nie było najlepszym pomysłem. Jak zaczął mówić, tak nie zamknął się przez całą drogę do centrum, a od jeziora do cywilizacji był kawałek drogi, więc co się nasłuchał, to się nasłuchał. W końcu jednak droga stała się bardziej znajoma, a on odetchnął z ulgą, wiedząc, że są już niedaleko. Zdawało się, że w ogóle nie słuchał paplaniny młodzieńca, ale tak nie było. Rejestrował każdą przekazaną mu informację, choć odpowiadał jedynie milczeniem lub cichym mrukiem, który miał zbyć blondyna i zasygnalizować, że może kłapać dziobem dalej. W końcu zajechał na niewielki parking, ale nawet nie starał się zaparkować w miarę prosto. Po prostu zatrzymał się na środku i wysiadł. Wiedział, że o tej porze nikogo tu nie będzie. A przynajmniej nikogo, kto mógłby chcieć przyjechać samochodem. Część mieszkańców pewnie już była pijana. W końcu jest... No właśnie, jaki jest dzień? W sumie to bez różnicy. W Mieście-3 piątek może być codziennie. Przynajmniej dla niektórych. Na szczęście ich dwójka do tych niektórych należała.
Wchodząc do sklepu nie przywitał się ze sprzedawcą, bo znał go na tyle, że wiedział, iż odpowiedzią byłoby jakieś niewyraźne burknięcie albo oskarżenie o kradzież. Klepnął blondyna w ramię, a sam ruszył na zakupy, błądząc pomiędzy sklepowymi regałami. Niech sobie tam podziwia co chce za ladą, a dorośli się wszystkim zajmą. W końcu to on wiedział co mają w domu. Mieszka tam. Młody wcale nie musiał nic sprawdzać przed wyjściem.
Najpierw wziął wszystko, o czym wspomniał blondyn podczas swojej paplaniny. Z tego co pamiętał były to: cola, budyń, żelki... No, wziął jeszcze żarcie dla rybek i jakieś chipsy, a co tam. Potem skierował się na swój ulubiony dział. Alkohole.~ Wziął zgrzewkę piwa i dwie butelki wódki. Trochę to wyglądało jakby szykowali się na grubą imprezę, ale to nawet lepiej. Przynajmniej zrobi wrażenie, że ma życie towarzyskie, w przeciwieństwie do właściciela sklepu. Apply cold water on that burn. No dobra, czas iść zapłacić.
- Marlboro czerwone. - mruknął, sięgając do portfela po pieniądze. Sprzedawca wiedział o co chodzi. Brunet nie kupował tu pierwszy raz. I dało się to zauważyć po tym, że dostał dwie paczki papierosów zamiast jednej. Ot, na zapas. Bez słowa zapłacił za wszystko, zapakował w reklamówki i wyszedł ze sklepu, licząc na to, że Rin podąży za nim. No i tak było. Zakupy wrzucił na tylne siedzenia, poczekał aż mały wpakuje się do auta i odpalił, aby wrócić do domu. W końcu. Trochę się tam zabawią.

[zt x2]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Całodobowy Empty Re: Całodobowy
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach