Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 04.04.14 12:19  •  Ścierwosław Ryjecki Empty Ścierwosław Ryjecki

KNAPIK PUŻAK
"ŚCIERWORYJEK"
INFORMACJE
Wiek: 26 lat
Data urodzenia: 12 kwietnia
Miejsce urodzenia: okolice M-6
Narodowość: Polak
Płeć: Mężczyzna
Orientacja: Heteroseksualny
Zamieszkanie: Desperacja
Zawód: Zwiadowca
Religia: The Wanderers
Organizacja: DOGS
Ranga: szef wybierze
Rasa: Wymordowany
Ranga: Level E

"Wędrowaliśmy ulicami prowadzącymi pod górę i w dół, przechodziliśmy przez mosty i tory kolejowe i dalej szliśmy przed siebie. Nie kierowaliśmy się do żadnego konkretnego miejsca, wystarczało nam po prostu, że idziemy. Szliśmy skupieni, zu­pełnie jakby marsz był jakimś religijnym rytuałem mającym na celu uzdrowienie duszy."


THE WANDERERS

Około pięciuset lat temu na terenach polskich powstały grupy nomadów. Polacy jak to Polacy, jakieś sprzeczki, kłótnie, bunty i kilka rodzin pokazało władzy środkowy palec by wyruszyć w nieznane tereny. Zapewne gdyby pochodzili z innego państwa, już dawno zginęliby marnie, rozszarpani przez dzikie bestie. Do dnia dzisiejszego zmotoryzowane karawany liczące po kilkaset osób przemierzają post apokaliptyczne pustkowia w poszukiwaniu zdatnych do życia terenów.

Jedną z takich grup są The Wanderers - Wędrowcy, licząca sobie około dwustu osób zmotoryzowana grupa nomadów zrzeszona pod sekciarską banderą wiary w Boga Rozdroży zwanego, nomen omen, The Wanderer. Stereotypowo są oczywiście postrzegani jako kanibale, złodzieje, mordercy i gwałciciele płodów. Ile w tym prawdy, nie wiadomo, bo pomimo tolerowania przez nich innowierców, naprawdę jedzą ludzi, więc inni nie kwapią się by bliżej ich poznać. Nietolerancyjne ścierwa.

Bóg Rozdroży jest nienamacalną personifikacją wolności, upływu czasu oraz zmian. Jeden z mitów (przekazywanych z pokolenia na pokolenie, Święta Księga została rzekomo utracona za grzechy, choć najpewniej ktoś ją po prostu gdzieś przechlał) powiada nawet o tym jak Wędrowiec by uwolnić ludzkość od jarzma niegodziwości Boga stoczył z nim walkę i rozerwał go na strzępy. Ochłapy upadły na ziemię przemieniając się w Wymordowanych, których członkowie sekty uważają za przeklęte jednak potężne stworzenia, choć nie piętnują ich - wszak nie ich wina z czego powstały. Moc Wędrowca po walce miała zostać osłabiona na tyle, że jego misja uwolnienia ludzkości od cierpienia nie mogła zostać spełniona tak jak miał w planach. Zamiast więc pomagać wszystkim ludziom, pomóc może tylko swoim wyznawcom, a ich żarliwa wiara napełnia go mocą, dzięki czemu któregoś dnia będzie w stanie przemienić ziemię w prawdziwy raj.

Pospolity członek sekty Wędrowca zobaczyć nie może, ten ukazuje się tylko Szamanom oraz Liderowi, i to wcale nie przez tą dziwną maź, którą piją w czasie modlitwy, naprawdę. Nie przebywając w miastach wolność można zwyczajnie poczuć, niemal jak w prehistoryczne sławne święto zwane "Piąteczek, Piątunio", a to ludziom wystarcza jako kontakt z ich Bogiem. Wolność ta dotyczy również samej religii. Indywidualna modlitwa jest bardzo ważna, ale nie narzuca żadnych schematów, a przede wszystkim nie zawiera nic smętnego czy przygnębiającego. Nic dziwnego, że większość wybiera jej popularną formę - muzykę. Możesz nawet growlować o szatanie i kocich płodach, jeśli to czyni Cię szczęśliwym - modlisz się do Wędrowca. Życiem należy się przede wszystkim cieszyć albowiem niedługo nastanie raj, a innym trzeba pomagać żeby w raju nikt nie czuł się samotny i posiadał przyjaciół.

Zgrupowania są bardzo ważne, co przejawia się chociażby w małżeństwie. Ślub jest brany na całe życie, nie istnieje pojęcie rozstania czy rozwodu. Nawet jeśli partner zginie, druga osoba nadal traktowana jest jakby posiadała męża bądź żonę. Nie istnieje też określenie "pary małżeńskiej", w jednym małżeństwie może znajdować się maksymalnie sześć osób, różnej płci bądź tej samej. Wiek, który pozwala na dołączenie do małżeństwa to jedenaście lat. Do tej pory dzieci przebywają pod opieką rodziców, a zadaniem współmałżonka bądź większej ich ilości jest wykradzenie delikwenta i wywiezienie dokładnie na długość pięciu ciężarówek poza obóz. Jeśli to się uda - małżeństwo zostało zawarte. Z tego samego powodu popularną rozrywką są też wyścigi. Trzeba przecież trenować wykradanie i odbijanie przyjaciół. Małżeństwo jest równoznaczne z osiągnięciem pełnoletności i stałego zajęcia w grupie. Pechowcy nawet w wieku trzydziestu lat mogą mieć nadal etykietkę "dziecka". Zdrady nie są akceptowane, dzieci mogą pochodzić tylko ze związków małżeńskich, jeśli zaszło podejrzenie, że jest inaczej, to niechybny znak, że na obiad będzie malutka pieczeń.

Zapewne gdyby żyli w innych czasach byliby niegroźną grupą hipisów. Teraz jednak bywają naprawdę niebezpieczni. By przeżyć - muszą jeść, nierzadko ludzi bądź wymordowanych. Ich ulubionym przysmakiem są jednak anioły, które postrzegane są jako "zakłamane wymordowane ptaszyska", które szerzą herezję o Bogu, którego przecież rozszarpał Wędrowiec. Jeśli znajdą kawałek terenów zielonych, wykorzystują je. Uprawa ziemi, jakieś owocki, warzywka, korzonki, a trawkę zjedzą zwierzątka, które później zjedzą oni. Dopóki przebywają w jednym miejscu i mają zapasy - są naprawdę wspaniałymi sąsiadami - podzielą się, pomogą, służą radą i przysługą. Spotkać ich w drodze to jednak prawdziwy koszmar. Zabijają, grabią i kradną. Również gwałcą i biorą niewolników.

Ich konwoje są widoczne już z daleka. Potężne opancerzone pojazdy wzbijają w powietrze tumany kurzu i piachu. Większość zbudowana jest od podstaw, z części znalezionych po drodze czy kradzieży lub wymiany w różnych miastach i osadach. Zwykle są to ciężarówki i autobusy, które zapewniają schronienie oraz przewóz dobytku, samochody wojowników oraz motory zwiadowców i tropicieli, rzadziej bestie bądź wraki zaprzęgnięte w niewolników. Naprawdę niewielka ich ilość wykorzystuje ropę czy benzynę. Większość jest elektryczna, do zasilania wykorzystując słońce, którym łaskawie obdarza ich Wędrowiec.

Nie można przecież wyginąć ot tak, gdy na brakach spoczywają losy zmieniania tych pustkowi w zdatny do życia raj.

Ścierwosław Ryjecki 25ovwxw

"Zwiadowca winien być spostrzegawczy, potrafić przetrwać z dala od reszty grupy choć kilka dni i powodować wierzchowcem, nieważne czy bestią czy maszyną, to on jest jego panem, to on jest oczami i uszami całej grupy. Jeśli coś schrzani, wszyscy mogą zginąć."

|#| W myśl tej zasady, wpojonej mu przez nauczyciela jeszcze za szczeniaka, Ryjek musiał nauczyć się obserwować. Nie patrzeć, ale widzieć. Zwracać uwagę na najmniejszy ruch, najcichszy dźwięk, najmniejszą zmianę czy najmniej widoczny ślad.

|#| Samotne przetrwanie z dala od grupy zawsze było picem na wodę by odstraszyć dzieciaki od tej profesji, a powierzyć ją naprawdę zdeterminowanym osobom. Zwiadowcy zawsze działali w parach bądź nawet w grupach liczących do sześciu osób. Co nie zmieniało faktu, że musieli sami zdobyć jedzenie i wodę oraz sami się zorganizować. Ryjek również nie był samowystarczalnym pustynnym stworem. Zwykle do jego obowiązków należało zdobywanie pożywienia, a więc polowanie za pomocą łuku, gotowanie i szukanie wody. Namiotu rozłożyć sam nie potrafi, chyba że pomoże mu jakaś śliczna pani.

|#| Jedyną przyjemność jaką czerpał z nauki była jazda na motocyklu. Początkowo były to niewielkie i rozlatujące się co chwilę składaki, zwane pieszczotliwie Bublami, ale z czasem zaczął sam kolekcjonować najróżniejsze części by mechanicy złożyli mu w końcu własną maszynę. Trochę trwało zanim przyzwyczaił się do nowego nabytku, ale teraz spokojnie można powiedzieć, że ze swoim motocyklem jest tak zżyty, że żadne manewry mu nie straszne.

Ścierwosław Ryjecki 25ovwxw

- Ey, zamówienie z ostatniej chwili. Od zwiadowców. Masz łachy załatwić jednemu bo portki sobie zdarł na dupie jak zleciał z motoru.
- Wymiary?
- Metr osiemdziesiąt wzrostu, dupa wagi siedemdziesięciu kilogramów, na oko, trepy jak moje. Taki chudy.
- To ten ślepy w ciemnych kudłach?
- Nie jest ślepy, oczy ma dziwne tylko. Jasnobrązowe.
- Coś konkretnego chce?
- Mówił, że roboczo ma być. Zestaw jakiś.
- Standard. Tymczasowo zaoferować mogę jeansy, prawie nowe, tylko pod kolanami ujebane, czarną podkoszulkę i.. ha! rękawiczki bez palców, idealne dla łucznika. Buty też jakieś znajdę. Pod warunkiem, że następna ludzka skóra, którą zdobędą idzie do mnie. Kurtkę se jebnę, a co, stać mnie.

- Jako, że wkroczyłeś w wiek pełnoletni, dostąpisz zaszczytu złożenia na twoim ciele Świętego Symbolu Wędrowca. Wybierz miejsce na tatuaż. Tylko wiesz, jakieś bez blizn, żeby chujnia nie powstała.
- Klimatycznie, na ramieniu.
- W porządku, więc do roboty.
- ... AŁAAA, KURWA! ZOSTAW, JUŻ NIE CHCE, AŁAAAAAA, JA PIERDOOOOOLE, TO BOOOOOOLI...
- MORDA CWELU, NIE RUSZAJ SIĘ, NIE BĘDZIESZ SZARGAŁ ŚWIĘTOŚCI!

Ścierwosław Ryjecki 25ovwxw

Ryjek to typowy nomad z Wędrowców, stawiający na pierwszym miejscu swoją grupę, jej dobro i przetrwanie, co jest dla niego równie istotne co ratowanie własnej skóry. Nie jest mu obca praca zespołowa, nie buntuje wobec ogółu, nie stawia siebie ponad innych. Potrafi być bezlitosny dla obcych, a wierny i bezinteresowny dla towarzyszy. Jest typowym ryzykantem, który wiecznie pakuje się w jakieś kłopoty, bardziej z własnej winy, przez swoją niecierpliwość niż pecha. Uwielbia podróże, nie cierpi zostawać w jednym miejscu zbyt długo, kocha rywalizację i wyścigi. Wszystko dla dobrej zabawy, dla grupy i dla Wędrowca. A przynajmniej tak było do czasu. Z dala od swojego stada powoli zamienia się w nieufną i samotną bestię. Tylko momenty, w których może się komuś przydać sprawiają, że wraca dawna odwaga i pewność siebie. Nic więc dziwnego, że inni widzieć będą w nim przyjazną osobę, na której pomoc można liczyć, bądź którą można wykorzystać.

Ścierwosław Ryjecki 25ovwxw

Urodził się jako kolejne pokolenie nie znające instytucji miasta, nie wiedzące czym jest władza inna ponad przywódcę, który wtrącał się w życie innych tylko w kwestiach spornych. Pokolenie wolności i dobrej zabawy. Niczego lepszego nie można było sobie wymarzyć dla dziecka. Nawet warunki, w których musiał się wychowywać nie stanowiły przeszkody, a wręcz przeciwnie. Dawały pewność, że nie wyrośnie z niego ofiara, która nie poradzi sobie w życiu. Gdyby tak miało być, już dawno by nie żył.
Knapik, bo takie imię otrzymał, pochodził z rodu Pużaków. Nigdy nie wiedział czym jego rodzina zajmowała się w Mieście, samo życie w jednym miejscu, w otoczeniu murów i innych dziwnych rzeczy było dla niego zbyt abstrakcyjnym pojęciem. U Wędrowców Pużaki pełniły rolę Handlarzy Niewolników, gdzie jako znani sadyści i jebaki, tresowali nieszczęśników na potrzeby grupy.
Ryjek jako pierwszy z rodu wyłamał się i postanowił już za młodu zostać Zwiadowcą. Nie kręciło go zajęcie rodziców, nigdy nie miał cierpliwości do zwierząt. Z niecierpliwością oczekiwał wybrania go jako partnera do małżeństwa, a co za tym szło do uzyskania pełnoletności i możliwości wcielenia nauk na swoją profesję w życie.
Jako, że uroczym dzieckiem był, nie musiał czekać dość długo. Niewinna twarzyczka, chęć zostania naprawdę kimś w grupie oraz odziedziczona po rodzicach opinia ruchacza i zboczeńca sprawiła, że szybko został wcielony jako trzeci osobnik do pewnego małżeństwa, już w wieku trzynastu lat. Rodzice nawet nie próbowali udawać, że wyrażają sprzeciw. Podłe zwyrole.
Życie upływało mu typowo dla przedstawiciela grupy koczowniczej. Został w końcu pełnoprawnym Zwiadowcą, zyskał szacunek i uznanie w grupie, o ile można to w ogóle tak nazwać. Wszak Wędrowcy byli dość.. nieokiełznani. Szczególnie w słownictwie. Nic więc dziwnego, że Knapik zyskał bojowy pseudonim brzmiący Ścierworyjek, co było naprawdę pieszczotliwym określeniem.
W wieku lat dziewiętnastu postanowił zaczaić się na swoją drugą przyszłą żonę. Wraz z pierwszą żoną i pierwszym mężem opracowali plan, pozastawiali pułapki i porwali siedemnastoletnie dziewczę. Trochę późno na ślub, ale mimo podejrzeń nie okazała się ona mutantem ani śliczną trap. Zwyczajnie miała ciętych na innych rodziców, którzy nie dawali tak łatwo porwać córki. Próbował nie jeden. Ryjek skończył z połamanymi łapami i żebrami, ogólnym stanem krytycznym i czterema miesiącami śpiączki. Na czym i tak wyszedł lepiej niż większość poprzedników. Na szczęście mu się udało.
Druga Żona została Szamanem, co jeszcze bardziej podniosło rangę całego ich małżeństwa. Szaman, Zwiadowca i dwóch Lekarzy w jednym to już nie przelewki, a niemal królewska rodzina. Wtyki w prawie każdym zakątku grupy. Od tamtej pory żyli długo i szczęśliwie szerząc sodomę i gomorę ku chwale Wędrowca? Prawie. Pech chciał, że w czasie ich sielanki zaczęli zbliżać się do Miasta-3. Naturalnie Zwiadowcy zostali wysłani przodem by zbadać teren.
Na dobrą sprawę widok murów, huk wystrzału, i warkot drugiego, oddalającego się motoru to ostatnie co Ryjek pamięta. Nawet nie poczuł bólu gdy kula trafiła go w skroń. Zdjął go snajper.

Nie zdawał sobie sprawy, że na jego symbolicznej ceremonii pogrzebowej nawet ojciec jego drugiej żony odważył się powiedzieć o nim miłe słowo.

Początkowo sądził, że spadł z motoru i zwyczajnie stracił przytomność po wyrżnięciu głową o jakiś kamień, zwłaszcza że ta bolała go niemiłosiernie. Nie pasował mu tylko fakt samotności. Przecież w takich przypadkach drugi powinien mu pomóc, zabrać do grupy, albo chociaż posiedzieć obok i łaskawie poczekać aż ten odzyska przytomność.
Pusto. Cicho.
Piach leżący na nim i na motorze sprawiał wrażenie jakby leżeli tu kilka dni. Niemożliwe.
Wszystkie rzeczy zabrane na zwiad leżały przy nim. Motor nie chciał odpalić. Albo piach albo coś się rypło. Komunikator też nie działał. Również mógł się rypnąć. Grupa mogła oddalić się poza zasięg.
On też powinien oddalić się spod murów. Postawił maszynę do pionu i rozpoczął drogę powrotną. Kierowany instynktem zapewne podążałby w stronę, w którą, jak podejrzewał, udała się jego grupa, aż padłby na mordę z wycieńczenia. Na swoje szczęście albo i nieszczęście natknął się na pocieszną istotkę. Wychudzone, potargane i warczące. Chyba zwierzątko, choć wyglądało zupełnie jak człowiek. Mówiło coś w tym swoim dziwnym języku, którego Ryjek nie poznawał. Stworzenie też nie rozumiało Ryjka. Watashi? Desu? Korosu? Co to kurwa jest? Upośledzone jakieś czy co?
Knapik na odczepnego dał mu garść suszonego mięsa i trochę orzechów. Nigdy nie spodziewałby się, że odrobiną żarcia wkupi się do gangu DOGSów.

Ścierwosław Ryjecki 25ovwxw

M O C E

|#| Zwiększona tężyzna; wyostrzone zmysły; zwiększona czujność;
|#| Rozdzielone organy - tam gdzie człowiek posiada jedno serce, tam Ryjek ma ich sześć, rozmieszczonych po całym ciele i odpowiednio mniejszych - podobnie z innymi narządami wewnętrznymi. Można strzelić mu w łeb niszcząc 1/6 mózgu, ale co z tego skoro pozostałe pięć części żyje sobie w korpusie, rękach lub nogach?
|#| Wchłanianie krwi - fizyczny kontakt z innymi osobami jest w stanie przerodzić się w scenę horroru najniższej klasy. Skóra Ryjka potrafi wchłonąć w siebie krew innej istoty, a następnie maleńkimi kanalikami odprowadzić ją do żołądków, gdzie niestety nie jest ona trawiona. Gdzie tu horror? Wysuszone truchła i rzygający na nie krwią dzieciak to wystarczający widok, by ta zdolność zasłużyła sobie na tę nazwę. [0,5 litra na post]

S Ł A B O Ś C I

|#| Kula w lewej łydce - w kości dokładniej, chodzić da radę, ale pobiec już nie pobiegnie, no i utyka, więc dłuższe spacery również odpadają.
|#| Kula w mózgu - po lewej stronie głowy, trochę ponad skronią, znajduje się imponująca dziura wlotowa, wylotowej Ryjek nie posiada - efektem czego zdarzają mu się paraliżujące bóle głowy.
|#| Boi się grzmotów, wystrzałów i podniesionych głosów.
|#| Wychowany na otwartej przestrzeni bardzo źle znosi małe pomieszczenia. Pal licho samochód, w nim wytrzyma, ale dom, pokój, niewielka jaskinia? Mowy nie ma.
|#| Ma prawdziwą szajbę na punkcie swojej sześcioletniej córeczki.

D O D A T K O W E

|#| nie zna japońskiego, nie zna niemieckiego, nie zna rosyjskiego.. innymi słowy - jeśli ktoś nie mówi po polsku to marne szanse, że Ryjek to zrozumie.
|#| Nadal myśli, że jest zwykłym człowiekiem.

E K W I P U N E K

|#| Łuk i kołczan dziesięciu strzał,
|#| Komunikator [zepsuty],
|#| Motocykl LongRider Generic 500cc [zepsuty],
|#| 7 PGDSów [plastykowa torebka zawierająca kil­ka dań, zwykle chemicznie konserwo­wanych, zawiera również zapałki i kawę],
|#| Kilka pasków suszonego ludzkiego mięska,
|#| Nóż wojskowy,
|#| 3 litry wody w butelkach,
|#| Śpiwór,
|#| Łyżka.

Ścierwosław Ryjecki 25ovwxw

"Mamo, kiedy wróci tatuś?"

█ by Epej █
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.04.14 12:39  •  Ścierwosław Ryjecki Empty Re: Ścierwosław Ryjecki
Damn... you... Napisałem ci taki ociekający elokwencją (i urokiem, słodyczą, tęczą...) post, wychwalający kartę pod niebiosa, bogowie płakali nad moją wylewnością, przechodnie łapali się za głowy, surykatki robiły minę krzyku... i usunąłeś temat, gnido. Sczeźnij. Ogółem to mnie zaskoczyłeś, ale podoba mi się ten cały nurt religijny, ich tradycje i obowiązujące reguły. Dostaniesz Charta, chociaż nie ma już miejsc. Nie widzę jednak dla niego innej profesji w DOGS. A Kundla ci nie dam. Za ładna karta.  Akceptuję.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach