Zadawanie pytań na praktycznie martwym forum - robisz to dobrze Ab.

Tak sobie ostatnio myślałam nad virusem - nie w technicznym, forumowym aspekcie, ale bardziej takim... uniwersalnym? Jako fikcyjnego świata, uniwersum literackiego.
I tak, ja wiem, że tu już się nic nie rozwinie, nie ma co oczekiwać jakiś szalonych update'ów czy powrotów. Ale właśnie taki moment wydaje mi się najciekawszy - każdy z nas ma w głowie jakiś headcanon swoich postaci, może nawet organizacji, potencjalnych wydarzeń, do których nigdy nie doszło/nie dojdzie.

Jest coś co chcieliście strasznie zrobić, ale się po prostu nie udało?
Albo po prostu nie zdążyliście?

Możesz zacząć Zamieniam się w słuch co tam w planach było dla Abrahama

Spotkanie Noi z Growem po tych xxx latach. Kąpiel w Smoczych Źródłach. Zaczepki z Żurem ciągnące się jak virusowa telenowela. Dowiedzenie się prawdy o aniołach i o niej samej przez Noę. Działanie w ramach organizacji, wydarzenia kulturowe i rozkwit Smoczej Góry, ten potencjalny pomysł z wymianami, za które Smoki by odpowiadały. Bardzo celowałam tu też w klimat Ergo Proxy.

Z Miau to więcej improwizacji, ale pewnie jakieś odkrywanie czym jest M3, dołączenie do CATSów, zrobienie Jekowi warkoczyków, uczenie się medycyny, przetrwanie na Desperacji i dużo gagowych wątków.

Itachi... hm, rozwinięcie Łowców, akcji z Havocem, może pokombinowanie ze SPECami i jakiś rozwój jego, bardziej znaczący.

Noa. Och, Noa. Chodźmy się wykąpać w Smoczych Źródłach i poobgadywać Żurka...

Jak przyznaję, że na samym początku planowałam przyłączenie Ego do speców, dałam mu nawet background specowy, że jego rodzina od zawsze tam pracowała, więc rodzinna tradycja. Chciałam się zakręcić wokół jakiś naukowców, który by go zainspirowali czy coś. A jak się pojawiła opcja Rekruta w rangach niebieskich to już wgl fajnie, miałam na nią ochotę. A potem pracować tam pod presją, że dowie się, że coś zjebanego robią, ale i tak by tam pracował bo nie wiedziałby co innego mógłby robić. Ale zamiast wychodzić z depresji, to jakoś tak się złożyło, że miałam fabuły gdzie się tylko w niej pogrążał i cała ta aparatura Miasta i specu zaczęła na niego naciskać.
A potem zdarzyła się relacja z Yurym "D I przeprowadza na Despe. I dziwna relacja z Żurkiem, która zdecydowanie coś mu w mózgu zmieniła. I Apokalipsa, która zresztą była jednym z powodów dla których Ego w ogóle wyszedł z Miasta. Bo chciał znaleźć Apokalipsę i stwierdził, że w Mieście raczej tego nie zrobi. Bo przyznaję, że wydarzenie Apokalipsowe meeeega mi się podobało.

Najsmutniejsze, że Eguś nigdy nie dowiedział się tożsamości Warnera!!!! W głowie to ja miałam tyle scenariuszy fabuł jak ich spotkanie mogłoby się wydarzyć, hahahha. Ha.... .-. och War...

I szkoda mi, że skasowałam moją inną postać Haru. Dobry chłop do grania z niego był, żałuję.

Możesz zacząć Zamieniam się w słuch co tam w planach było dla Abrahama

Z początku nie miałam jakichś wielkich planów dla Aba. W ogóle fakt, że istnieje jest strasznie zabawnym zbiegiem okoliczności i przypadku zupełnie nie związanego z forum. Jego rodzice istnieli jako postaci na virusie (jedno z nich było zresztą moją ukochaną, dopieszczoną OCką) i absolutnie uwielbiałam ich kanoniczny ship... Więc pewnego dnia grałam sobie nimi jako rodzinką w simsach (średniowiecze rlz) i gra mi losowo go nazwała Abram. A potem.. Potem go zrobiłam na forum.

Z takich niespełnionych, ale możliwych planów, totalnie chciałam go ostatecznie wyciągnąć z KNW.
Zafundować mu takie "therapy arc", żeby ktoś go trzepnął w łeb i trochę pomógł ogarnąć, że Aoizm nie do końca jest tak miły i przyjemny.

Z takich egoistycznych, totalnie pozakanonicznych, które w forumowej rzeczywistości nie miałyby racji bytu - najchętniej użyłabym go do wysadzenia Gór Shi. Dużo ładunków wybuchowych w podziemiach etc... Nie wiem jak miałabym tego dokonać technicznie, tak daleko nawet o tym nie myślałam (bo to headcanon, który w życiu by nie przeszedł, a teraz forum jest martwe, więc no..), ale widzę to jako dramatyczną scenę. Taką epicką, tragiczną, pełną zdrady, łez, rozpaczy i w ogóle :'C

O rozmowy :0

Ja osobiście chyba najbardziej żałuję Rogal'a - źle poprowadzone fabuły z mojej winy i ogólna sytuacja na forum sprawiły, że zamiast zbliżać się do narzuconego przez mnie celu dla tej postaci, to raczej się oddalałem lub szedłem naokoło, aż w pewnym momencie ciężko mi się nim grało. Plan był prosty, ale ambitny by złapać SPEC za ryj i zrobić Łowcom jesień średniowiecza, ale wyszło jak zwykle ._.

Co do dziwnie powstałych postaci, to chyba był nią Wart. Postać zrobiona na odwal się żeby grać, a chyba najlepiej rozwinięta. Chciałem ogólnie zakończyć jego historię wspaniałym zgonem, gdzie w końcu użyje swoich mięśni twarzy i ułożyć na jego mordzie uśmiech, ale jak wróciłem to ewidentnie zabiłem forum keppo.

Miałem też wiele pomysłów na wydarzenia, za które się w końcu nie wziąłem i sobie tak umarły jak forum. Między innymi deratyzacji kanałów w M3, czy spalenie Edenu przy pomocy Asmodeus'a, czy nawet sprzedanie Smoków przez Warta.