Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Las Życzeń


Go down

Pisanie 20.02.20 16:36  •  Legowisko farosów północnych  Empty Legowisko farosów północnych
LEGOWISKO FAROSÓW PÓŁNOCNYCH


Te wyjątkowo groźne gady są zwierzętami wędrownymi. Co roku samice osiedlają się jednak w dzikich rejonach Edenu, aby złożyć jaja i wychować potomstwo. Pojedyncze osobniki pojawiają się już w okolicy końca marca, a niektóre zostają aż do początku lipca. Jest to okres wyjątkowo burzliwy w życiu farosów, choć bez wątpienia bestie te nie sprawiają problemu swoim anielskim zwierzchnikom. Wydaje się nawet, że specjalnie poszukują ustronnych miejsc, z dala od rajskiego miasta. Istnieje kilka „sprawdzonych” terenów, notorycznie przejmowanych przez farosy na etap ciąży, wylęgu i pielęgnacji piskląt.

Jedno z najbardziej charakterystycznych z nich znajduje się na południu Edenu, w obszarze bardzo zalesionym, zdominowanym przez gargantuicznych rozmiarów rośliny, w których nawet najwięksi przedstawiciele gatunku wyglądają jak domowe jaszczurki. Gniazdo uwite jest z gałęzi, liści, błota i kamieni, przypomina olbrzymi kosz o średnicy dwóch i pół metra. Nie ma roku, w którym legowisko nie zostaje odnowione i użyte ponownie, zazwyczaj przez jedną z dominujących w gatunku samic.

Samica składa w nim od dwóch do pięciu jaj o owalnym kształcie i brunatnej barwie. Twarda skorupa wtapia się w koloryt gniazda, co stanowi główny punkt kamuflujący. Matka wysiaduje potomstwo i chroni je niemal nieprzerwanie; wyjątek stanowi pora polowania. Opuszcza wtedy lęgowisko i udaje się na nocne łowy. Zazwyczaj nie odchodzi zbyt daleko od swojego „posterunku”. Bywa jednak, że uda się ją przechytrzyć. Jaja farosa północnego stanowią smaczny kąsek dla wielbicieli silnych, agresywnych bestii, mogących pełnić funkcje przede wszystkim obronne. Aniołowie od dawna walczą z przemytnikami, którzy gotowi są zaryzykować życiem, aby wykraść cenną, choć jeszcze nie wyklutą broń.

RZUT KOŚCIĄ K6
Raz w roku max 2 użytkowników może wejść do tematu i rzucić kością. Opcja losowania jest dostępna od 30 marca do 1 lipca – w pozostałe miesiące leże jest puste. Końcowy efekt potyczki jest uzależniony od wyniku rzutu kostką k6, należy go opisać w min. 5 postach.

Wyniki:
1 – sukces, wykradnięcie jaja z gniazda; pisklę nie wykluwa się (ginie), jednak otrzymujesz +50 PF;
2-5 – porażka, nie udaje ci się natrafić na leże farosa;
6 – skrajna porażka, atak samicy farosa. Konieczna ingerencja Mistrza Gry.


                                         
VIRUS
VIRUS
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.03.20 20:22  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych


Pożary samoistnie dogasały, gdy spalone ziemie nie oferowały im już niczego więcej do pochłonięcia, po czym ogień z podwójną mocą wybuchał w kolejnym miejscu. Pomarańczowa poświata płomieni na stałe wpisała się w edeński krajobraz, a trzask ognia zastąpił śpiew ptaków. Zamiast duszącego zapachu kwiatów w nozdrza uderzał wyłącznie ciemny dym i swąd spalenizny.

Jeżeli nikt nie ruszy z pomocą to wkrótce edeńska fauna i flora zostaną tylko wspomnieniem przywoływanym przez pamiętające ją anioły.

dodatkowe informacje:
                                         
Lazarus
Dezerter
Lazarus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Boris Nikołajewicz Azarow; Lazarus bądź po prostu — Łajza


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.03.20 2:02  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
Modlił się w duchu, żeby nie przybyć za późno.
Oddech był ciężki i urywany. Biegł tutaj najszybciej, jak tylko mógł. Już w chwili, kiedy poinformowano go krótkim: Eden płonie. Nie miał pojęcia skąd tyle ognia się wzięło, bo według świadków - płonęło kilka miejsc jednocześnie. Katastrofa naturalna? Nie. To nie tak pora roku, która ułatwiłaby panoszenie się suszy, a co za tym idzie - również ogniu. To z pewnością nie wynikało z natury. Ktoś podłożył ogień? Jeżeli tak, to, cholera, kto? Kościół Nowej Wiary? Oni wydawali się najbardziej prawdopodobni.
Hersha zacisnął mocniej usta, nie chcąc nikogo bezpodstawnie oczerniać, ale....
No właśnie. Ale.
Zresztą, teraz nie było czasu na gdybania i rozmyślania. Najpierw musieli ugasić pożary, które trawiły coraz to większe kilometry Edenu. Dopiero potem, jak uda im się uporać z problemem, przyjdzie czas na oskarżenia i szukania winowajcy. Hersha poprzysiągł sobie, że nie odpuści. I choćby miało mu to zająć setkę lat, to będzie gonił i kąsał oprawców, aż w końcu spotkają sprawiedliwość.
Zatrzymał się spoglądając na przerażający widok, którego nie powstydziłby się nawet najbardziej szczegółowy obraz przedstawiający piekło. Serce zabiło szybciej, ściskane przez żal, kiedy ujrzał Farosy uciekające w popłochu, tratujące wszystko, co napotkały na swojej drodze, w tym nawet same siebie. Okropieństwo. Biedne zwierzęta.
Wsunął listek do ust, w ten sposób zdejmując blokadę dla swych mocy. Trawa i życie dookoła niego momentalnie zamarło, a następnie zaczęło więdnąć, umierać. Niestety, ale wciąż była to drobna cena za uratowanie innych. Wyciągnął obie dłonie przed sobą i odetchnął cicho przez nos, uspokajając kołatanie serca oraz wyciszając głośny oddech. Nie posiadał hydrokinezy, ale żywioł, którym władał był równie potężny w starciu z ogniem.
Po dosłownie paru sekundach na drzewach dookoła zaczął pojawiać się szron, który błyskawicznie zaczął przekształcać się w lodową skorupę, która powiększała się z każdym następnym uderzeniem serca. Już po chwili każde płonące miejsce zasłonił krystaliczny lód. I choć na pierwszy rzut oka wydawało się, że sytuacja jest opanowana, to Hersha doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że to dopiero początek jego walki. Lód momentalnie zaczął topnieć, przekształcając się w wodę, a do góry wystrzeliła gorąca para. Anioł odczekał chwilę, nim zamierzał ponowić atak.

Kontrola lodu: 1/3

// wynik kostki: 62, czyli sukces.
                                         
Hersha
Dowódca Zastępu
Hersha
Dowódca Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hersha. Ten, który przynosi śmierć.


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.03.20 15:30  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
Biegnąć z polany dostrzegła kolejne miejsce pożerane przez ogień. - O nie.. nie... ale.. przecież.. polana.. - odwróciła się za siebie. Nie miała czasu żeby biec po Kruka. Każda sekunda się liczyła. Ruszyła więc przed siebie w kierunku płonącego miejsca. Była zmęczona, dopiero podczas biegu to odczuła. Nie miała jeszcze takiej wprawy w kontrolo swoich żywiołów. Była zbyt młodą duszyczką ale nie zamierzała się tym zasłaniać. Ona też chciała pomóc! Przedzierając się przez kolejne krzewy, cała biedna przemoknięta po poprzedniej ulewie. Ale teraz to nie miało znaczenia. Tylko dobro Edenu się liczyło. Gdy wyrwała się z drzew, potykając się o wystający korzeń, przeleciała przez jeszcze nie tknięte ogniem chaszcze lądując tuż obok Hershy na podgniłej trawie. - C.co to jest? - wydukała cicho pod nosem wpatrując się jak źdźbła trawy i kwiatki zaczynają gnić. - Co się dzieje? - sapnęła głośniej i dostrzegając obok siebie kogoś, podniosła spojrzenie na anioła.
Wpatrywała się w niego jak miał wyciągnięte przed siebie dłonie. Nie minęła chwila gdy poczuła chłód bijący od każdej niemal strony. Tym bardziej czuła zimno, bo była cała mokra, nawet jej sukienka złapała odrobinki szronu. Podniosła się do siadu obserwując jak miejsca pożerane przez płomienie powoli zaczynają się zmniejszać. Rozdziawiła mocniej usta nie dowierzając zjawisku. - To.. to niesamowite.. lód.. wszystko pokrywa się lodem.. czy.. czy to twój żywioł? - spytała nie wychodząc z podziwu. Otrząsnęła się z tego stanu. - Pomogę! - zakrzyknęła wyciągając dłonie przed siebie skupiając się najmocniej jak potrafiła. Oddech miała cięższy. "Czemu nic się nie dzieje?! Muszę mu pomóc.. te biedne smoki.." przemknęło jej przez myśl ale nie potrafiła wykrzesać ani kropelki. Łzy jej napłynęły do oczu.

Przerwa po użyciu żywiołu: 3/4
                                         
Yukino
Anioł
Yukino
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yukino Karasawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.20 1:58  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
Lód doskonale sprawdzał się w swojej roli. Zastępował wodę, powoli gasząc coraz to większe skupiska ognia. Co prawda zajmie mu nieco czasu, by uporać całkowicie ze śmiercionośnym i dewastującym żywiołem, ale przynajmniej powstrzymał rozprzestrzenianie się ognia dalej. Jednakże na wszelki wypadek otoczył całe płonące miejsce lodowym murem, tym samym zamykając zarówno siebie, jak i anielicę w potrzasku, odcinając im jakąkolwiek drogę ucieczki.
- Odsuń się ode mnie natychmiast! - krzyknął do dziewczyny, a jeżeli anielica nie zamierzała go słuchać - był gotowy kopnąć ją w bok, by tym samym siłą odsunąć od jego osoby. Dziewczę w pierwszej chwili mogła nie zrozumieć jego intencji, ale nie było to teraz ważne. Nie mieli czasu na wytłumaczenia. A nie mógł ryzykować, że przypadkowy dotyk przyniesie jej jakąkolwiek krzywdę. Nigdy by sobie tego nie wybaczył.
Ciało anioła zaczęło delikatnie drżeć od powolnego spadku temperatury jego ciała.
Jeszcze nie. Jeszcze mogę walczyć.
Spojrzał kątem oka na drobne, dziewczęce ciało widząc, jak drży. Mógł jedynie domyśleć się, że przybyła do niego z innej lokacji dotkniętej szalejącym ogniem. Była wyczerpana. Czuł to.
- Poczekaj. Jak masz na imię, dziecko? - zapytał już łagodniej.
- Widzisz te biedne, wystraszone stworzenia? Spróbuj im pomóc. Jeżeli któreś płoną - ulżyj im w cierpieniu. Główny ogień pozostaw mnie. - poinstruował ją, jednocześnie ponownie unosząc dłonie ku górze i zatoczył nimi łuk, a tym samym spod jego stóp na powrót wystrzelił lód, kierując się w stronę ognia, by znów nakryć go lodową skorupą, która to pod wpływem wysokiej temperatury zaczęła topnieć i gasić pożar.


Kontrola lodu 2/3
                                         
Hersha
Dowódca Zastępu
Hersha
Dowódca Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hersha. Ten, który przynosi śmierć.


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.20 5:21  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
Nie rozumiała czemu nie może przywołać kolejnej ulewy, byłą zmęczona ale nie na tyle że nie móc dalej pomagać. Klęcząc obok anioła który manipulował lodem, dech jej zaparło to co był w stanie zrobić ze swoją mocą. Może trochę za bardzo się zagapiła. Gdy warknął na nią, jedynie się wzdrygnęła. Już chciała spytać czemu? Czy zrobiła coś złego, gdy mężczyzna nagłym ruchem kopnął ją w bok. To nią cisnęło dalej, była w końcu drobnej postury. Skuliła się w pierwszej chwili bardziej z szoku niż bólu. Aż tak bardzo nie bolało fizycznie, ale wewnętrznie? Poczuła ucisk na klatce piersiowej. Rozejrzała się dokąd miała się wybrać, ale lodowy mur zamknął ją w środku razem z białowłosym. "Chciałam.. chciałam tylko pomóc.." mruknęła w myślach odsuwając się nieco bardziej od Hershy.
Wzdrygnęła się na ponowne zawołanie z jego strony. Ton mógł być już nieco łagodniejszy, co nie zmieniało faktu że poczuła się niepewnie. - Y..Yu.. Yuki..no.. - wydukała drżącym głosem. Skinęła lekko głową i podnosząc się z mokrej, porośniętej szronem trawy w kierunku biednych stworzeń. Była cala mokra, więc nie czuła żaru ognia aż tak bardzo. Dostrzegając jednego z mniejszych farosów miotającego się wśród podpalonych gałęzi, ruszyła w jego stronę bez zastanowienia. Wdepnął w płonący krzak i trochę się zajął na jednej z łap. Karasawa dobiegła do niego odrywając spory fragment swojej mokrej sukienki i szybko przyłożyła przemoczony fragment szmaty do łapy stworzenia. - Wszystko będzie dobrze.. nie bój się. - starała się go uspokoić jakoś. Gładząc czule miejsce przy nodze. Gdy zabrała materiał, dostrzegła lekko poparzony fragment. Przyłożyła bliżej jedną dłoń i skupiając się najlepiej jak mogła zaczęła delikatnie leczyć to miejsce. Wolną dłonią gładząc stworzenie po brzuchu. - Już tak nie boli..prawda? Wszystko będzie dobrze - kontynuowała delikatnym głosem. Spojrzeniem sięgnęła do kopuły formującej się z lodu. Widziała jak ten powoli zaczął się topić, przeobrażając się w ciecz. Ulewa była bardziej efektowna, działała znacznie szybciej ale lód odciął dostęp do dalszej części tego miejsca. Płomienie zbliżające się do lodowej ściany jedynie przyspieszały jej topnienie. Efektem czego uwalniała się woda gasząca po trochu pożar.

Przerwa po użyciu żywiołu: 4/4
                                         
Yukino
Anioł
Yukino
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yukino Karasawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.20 21:34  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
Kątem oka dostrzegł, że dziewczyna posłuchała jego prośby. I dobrze. Niech nabierze więcej sił, nim przystąpi do dalszego gaszenia. Hersha wiedział, że na tym ich ingerencja się nie skończy. Z informacji, które do niego dotarły, równocześnie płonęło kilka, jak nie kilkanaście miejsc. To potrwa całą noc. A być może nawet i jutrzejszy dzień, pomimo szybkiego zebrania aniołów w celu obrony ich drogocennej flory i fauny.
Temperatura jego ciała niebezpiecznie spadała, usta zaczęły sinieć, a skórę pokrywał delikatny szron. Na całe szczęście ogień powoli był opanowany, płomienne języki malały, a wysoka temperatura panująca dookoła stopniowo była wypierana przez chłód i mróz. Spod stóp jasnowłosego anioła lód zaczął pokrywać praktycznie całe podłoże, mknąć do przodu, pod sam ogień. W niektórych miejscach lodowy mur zdążył już stopnieć, aczkolwiek wciąż stał, dzięki czemu można było ocenić sytuację.
Udawało im się.
Hersha opuścił dłonie, czując przeraźliwy chłód, który opiewał swoim oddechem całe jego ciało, przenikając do niemalże każdej komórki w jego ciele. Dookoła unosił się zapach spalenizny, palącego się mięsa, drzew. Gryzący dym, choć opadał, wywoływał pieczenie spojówek i łzawienie. Drażnił w nosie, wywoływał gryzący kaszel. Ale Hersha miał wrażenie, że najgorsze zostało powstrzymane. Ogień nie przedostanie się dalej, a to, co wciąż płonęło powoli dogaszało się.
Odwrócił się, by spojrzeć na Yukino i czy dziewczyna jakoś sobie radzi.

Kontrola lodu 3/3
                                         
Hersha
Dowódca Zastępu
Hersha
Dowódca Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hersha. Ten, który przynosi śmierć.


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.20 22:07  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
Gdy udało jej się podleczyć poparzone miejsce na ciele młodszego farosa, zgarnęła wierzchem dłoni wilgoć z czoła. Rozejrzała się w koło i złapała za oderwany kawałek sukienki, którym przed chwilą gasiła zwierzę. Poderwała się z kolan przyłożyła materiał do topniejącego lodu, nasączając tkaninę wodą. Po czym podbiegła do powoli malejących płomieni jednego z krzewów torujących drogę ucieczki dla biednych smoków. Zamachnęła się szmatą na krzew i okładała go z każdej strony pomagając gasić. Temperatura wywołana pożarem zdoła nieco zmaleć, ale ciepło nadal biło od miejsc które się jarały. Ciemniejsze smugi dymu sprawiły że zaczęła kasłać. Dogaszając krzew podbiegła znowu zwilżyć materiał.
Następnie podbiegła do kolejnego miejsca i robiła to samo. Było to czasochłonne, było męczące ale ona nie przestawała działać. W pewnym momencie nogi się pod nią ugięły. Odkaszlnęła głośniej, buzię miała umazaną sadzą i potem. Czułą miejscami drobne kropelki spowodowane topnieniem kopuły. Widziała jak większe skupiska ognia znacznie się zmniejszyły. Zagrożone Farosiątka pobiegły w bezpieczniejsze miejsce, przedzierając się przez ugaszone wcześniej przez anielicę krzaki. Cieszyła się że mogła jakoś pomóc. Przykładając poniszczony fragment sukienki do budzi, przetarła ją nieco. - Prawie się udało.. jeszcze tylko trochę.. dosłownie tylko trochę.. - wymamrotała opierając dłoń o podniszczone płomieniami drzewo. Podniosła się powoli wyszukując wśród pary i ciemnego dymu anioła który uratował to miejsce. Nawet ten bok w który ją kopnął nie bolał tak bardzo. Ruszyła w stronę kolejnych dogasających płomyków i dobijała je mokrą szmatą. Chociaż tak mogła się przydać teraz. Czuła że kolejna kontrola wody może skończyć się źle dla jej drobnego ciała zwłaszcza że Hersha odwalił prawie całą robotę sam.
                                         
Yukino
Anioł
Yukino
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yukino Karasawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.04.20 2:10  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
To był już koniec.
Ogień umierał, dogasał. Pozostało jedynie pogorzelisko, mnóstwo spalonych i zawalonych drzew, sucha trawa, ale Hersha miał wrażenie, że w tej tragedii nie ucierpiało żadne stworzenie.
Dzięki Bogu, pomyślał anioł oddychając ciężko, a wraz z każdym kolejnym oddechem z jego ust wydobywała się para wywołana zimnem. Ciało albinosa pokrywał szron, który również osiadł na jego długich i białych rzęsach, jak również na włosach. Teraz przypominał bardziej lodową statuę, aniżeli żyjącą istotę.
Ruszył się z miejsca, zbliżając w stronę anielicy, zatrzymując jednak odpowiedni dystans pomiędzy nimi. A każdy krok w jego wykonaniu pozostawiał po sobie śmierć.
- Przepraszam za to, co zrobiłem. Że cię kopnąłem. Mam nadzieję, że nie skrzywdziłem cię zbyt bardzo? - zapytał łagodnym tonem, a na jego ustach osiadł delikatny uśmiech, który tak bardzo nie pasował do zimna, które biło od jego ciała.
- Nie mogłem pozwolić, byś znajdowała się zbyt blisko mojej osoby. Jak widzisz... - wzrok przeniósł pod siebie, gdzie trawa zaczęła już gnić, umierać.
- Moja obecność jest równie okrutna i katastrofalna jak ogień. Nie mogłem pozwolić, aby coś ci się stało z mojej winy. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Yukino, tak? Tak masz na imię, moja droga? - ponownie się uśmiechnął, choć przez jego ciało przemknął niekontrolowany deszcz z racji szybko spadającej temperatury ciała.
- Doskonale się spisałaś. Dzięki tobie te biedne stworzenia uspokoiły się i przestały desperacko uciekać, tym samym tratując samych siebie i raniąc. Dziękuję ci za twoją pomoc. Mam nadzieję, że w innych częściach Edenu reszta aniołów sobie radzi. Może wiesz co się tam dzieje? - zagadnął uświadamiając sobie, że tak naprawdę posiada naprawdę mały strzępek jakichkolwiek informacji na temat edeńskich wydarzeń.

Kontrola lodu (odpoczynek) - 1/4
                                         
Hersha
Dowódca Zastępu
Hersha
Dowódca Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hersha. Ten, który przynosi śmierć.


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.20 23:37  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
Dogasając drobne płomyczki w końcu opadła na kolana a po chwili i te się rozjechały na bok. Ostatecznie padła na tyłku patrząc jak spomiędzy zniszczonych, parujących krzewów i drzew wyłania się anioł. Uniosła na niego spojrzenie, rozdziawiła usta dostrzegając miejscami szron na jego ubraniu, skórze i włosach. "Biedak.. pewnie jest przemarznięty.." przemknęło jej przez myśl, w końcu reakcji jego ciała na zimno nie dało się przeoczyć. Dostrzegła też jak trawa po której stąpał zaczęła gnić. "Czy to z zimna, którym emanuje?" kolejna myśl z której ją wyrwał gdy tylko się odezwał.
Odruchowo złapała się za bok w który wcześniej ją kopnął, ale gwałtownie poruszyła głową na boki w zaprzeczeniu. - Nic mi nie jest.. miałeś swoje powody.. nic się nie stało. Naprawdę.. nie przejmuj się tym.. - chciała wyzbyć się szybko jego poczucia winy. Jego delikatny uśmiech był wręcz zaraźliwy, aż sama się delikatnie do niego uśmiechnęła.
Słuchała z uwagą jego wyjaśnień, dłonią po chwili zakrywając usta z zaskoczenia. Wsłuchując się w jego słowa aż przykro jej się zrobiło na serduszku. Co on musiał czuć każdego dnia pamiętając jak jego prezencja oddziałuje na otoczenie. Aż ją w piersi zakuło na myśl jak bardzo białowłosy musiał cierpieć z tego powodu, zwłaszcza że był aniołem. - Tak.. Yukino.. - potwierdziła prawdziwość swojego imienia.
Słysząc pochwałę lekko się zawstydziła. - Ale, ja nic nie zrobiłam.. chciałam sprowadzić znowu ulewę jak na Polanie Siedmiu Pierścieni.. ale nie udało mi się.. w efekcie musiałeś wszystko sam zrobić.. ale ogień na polanie ugasiłam zanim się rozniósł dalej.. - wyjaśniła mu mniej więcej skąd przybyła i ile wiedziała póki co. - Nie wiem jak inne miejsca w Edenie, mam nadzieję że pożar został doszczętnie ugaszony wszędzie.. - dodała po chwili i spojrzała na Hershę. - Powinieneś usiąść, odpocząć trochę.. wyglądasz na zmęczonego i zziębniętego.. - skomentowała z troską w głosie. Opatuliłaby go kocem, gdyby była w posiadaniu takiego.
                                         
Yukino
Anioł
Yukino
Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yukino Karasawa


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.05.20 3:20  •  Legowisko farosów północnych  Empty Re: Legowisko farosów północnych
Uśmiechnął się do niej ciepło słysząc jej słowa. I choć co prawda wiedział, że wypowiada je przez wrodzoną dobroć oraz grzeczność, to mimo wszystko nawet na trochę nie poczuł się lepiej. Zadał jej ból i Hersha obiecał sobie, że kiedy to wszystko się skończy, postara się w jakikolwiek sposób wynagrodzić jej krzywdę jaką jej wyrządził. Bez znaczenia, że w rzeczywistości nic tak wielkiego się nie stało. Miał swoje anielskie zasady.
- Jesteś jeszcze młodziutka, niedoświadczona... to tylko naturalne, że nie jesteś w stanie zbyt długo korzystać ze swej mocy. Każde magiczne użyciu mocno obciąża nasze ciała, więc nie powinnaś odczuwać smutku z tego powodu. Bądź dumna z siebie, gdyż dzisiejszego wieczoru wiele zdziałałaś. - skinął lekko głową, jak na potwierdzenie słów, które wypowiedział. Wyczuwał, że anielica należy do tej młodszej generacji, która nie zawsze potrafiła wydobyć pełny potencjał swych mocy, którymi została obdarzona. Ale Hersha głęboko wierzył, że im więcej dziewczyna będzie ćwiczyć, tym bardzo szybko zacznie się rozwijać i już niebawem nie będzie miała sobie równych. Miał ochotę wyciągnąć w jej stronę dłoń i pogłaskać czule po głowie, niczym ojciec, który jest dumny z poczynań swojej pociechy. Niestety, w pełni zdawał sobie sprawę, że nigdy nie będzie mógł pozwolić sobie na taki gest względem innej żyjącej osoby. Nawet jeżeli miał polokowane swoje moce, nie potrafił wyzbyć się obawy, że być może akurat tym razem kogoś skrzywdzi.
Nigdy nie mógłby sobie tego darować.
- Nie ma takiej potrzeby. Ale dziękuję, że się o mnie martwisz. - uniósł dłoń w geście pokazującym, że nic mu nie jest, choć jego ciało nadal drżało. Korzystanie z lodu zawsze obniżało drastycznie jego ciało.
- Tutaj sprawa jest załatwiona, jednakże nie możemy spocząć na laurach. Choć, sprawdzimy co się dzieje dalej. - poinstruował ją, powoli ruszając w głąb lasu.

/zt -> Jak tu napiszesz posta to zacznę nam w temacie, który podpaliło KNW
                                         
Hersha
Dowódca Zastępu
Hersha
Dowódca Zastępu
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hersha. Ten, który przynosi śmierć.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach